Gdzie w Polsce nie istnieje budownictwo mieszkaniowe?
2017-04-08 00:26
Gdzie już się nie buduje mieszkań? © mr_prof - Fotolia.com
Przeczytaj także: Jak bardzo brakuje gruntów pod budownictwo mieszkaniowe?
Bardzo mało mieszkań powstaje np. na terenie Opolszczyzny i Górnego Śląska
Zróżnicowanie aktywności inwestorów mieszkaniowych jest bardzo dobrze widoczne, gdy weźmiemy pod uwagę dane GUS-u ze wszystkich powiatów i miast na prawach powiatu. W ramach takiej analizy, warto uwzględnić liczbę ukończonych mieszkań na 1000 osób z dłuższego okresu niż na przykład 2 lata lub 3 lata. Poniższa tabela prezentuje dane dotyczące lat 2002 - 2015. Te informacje wskazują, że różnice dla poszczególnych powiatów i miast na prawach powiatu bywają ogromne – tłumaczy Andrzej Prajsnar z portalu RynekPierwotny.pl.W rekordowym powiecie wrocławskim na 1000 osób rocznie przypadało prawie 13 oddanych lokali i domów (średnia z lat 2002 - 2015). W Bytomiu, czyli mieście cechującym się najmniejszą aktywnością inwestycyjną, analogiczny wynik ledwie przekroczył 0,50 mieszkania na 1000 osób.
Poniższe zestawienie prezentuje 20 powiatów oraz miast na prawach powiatu, które przez 13 lat cechowały się największą lub najmniejszą aktywnością wszystkich inwestorów mieszkaniowych (m.in. osób prywatnych oraz deweloperów). Wśród ogólnopolskich liderów oprócz Warszawy i wspomnianego już powiatu wrocławskiego, znajdziemy tylko powiaty położone blisko metropolii (np. pow. gdański, pow. poznański, pow. piaseczyński, pow. legionowski oraz pow. wołomiński). Na tych obszarach budownictwo mieszkaniowe rozwija się bardzo intensywnie, głównie jeżeli chodzi o budynki jednorodzinne.
fot. mat. prasowe
Prezentacja powiatów cechujących się najwyższą lub najniższą aktywnością budowlaną
Wśród wszystkich analizowanych lokalizacji, najmniejszą aktywnością inwestorów mieszkaniowych (oprócz Bytomia), wyróżniają się inne poprzemysłowe miasta z Górnego Śląska (Sosnowiec, Zabrze, Siemianowice Śląskie, Piekary Śląskie, Świętochłowice). Budownictwo mieszkaniowe nie istnieje też na terenie powiatu kazimierskiego (woj. świętokrzyskie) oraz trzech powiatów z południowo - zachodniej części kraju (pow. strzelecki, pow. wałbrzyski oraz pow. głubczycki).
W skali całego kraju można znaleźć 56 powiatów oraz miast na prawach powiatu, dla których średnioroczna liczba oddanych mieszkań nie przekraczała 1,50 na 1000 osób (przy krajowej średniej na poziomie 3,57). Wśród tych lokalizacji przeważają tereny poprzemysłowe, obszary typowo rolnicze położone z dala od metropolii oraz powiaty leżące blisko zachodniej granicy kraju. We wszystkich rejonach, gdzie praktycznie budownictwo mieszkaniowe zamarło, kluczowym problemem jest emigracja zagraniczna młodych pracowników lub migracja takich osób do większych miast.
Budownictwo mieszkaniowe kuleje też w miastach wojewódzkich …
Jak tłumaczy ekspert portalu RynekPierwotny.pl, na uwagę zasługuje też sytuacja miast wojewódzkich. Większość z tych ośrodków miejskich, wyróżnia się aktywnością inwestorów mieszkaniowych, która jest znacznie wyższa od krajowej średniej (patrz poniższy wykres). Do grona liderów oprócz Warszawy (wynik: 8,15) można zaliczyć:
- Gdańsk (średniorocznie 7,97 oddanego mieszkania na 1000 osób w latach 2002 - 2015)
- Kraków (średniorocznie 7,76 oddanego mieszkania na 1000 osób w latach 2002 - 2015)
- Wrocław (średniorocznie 7,43 oddanego mieszkania na 1000 osób w latach 2002 - 2015)
Dobrze prezentują się również wyniki dotyczące Białegostoku, Olsztyna, Rzeszowa i Poznania.
fot. mat. prasowe
Porównanie aktywności mieszkaniowej inwestorów w miastach wojewódzkich
Zupełnie inna sytuacja panuje na terenie Bydgoszczy, Katowic, Łodzi oraz Opola. W tych czterech miastach budownictwo mieszkaniowe zdecydowanie nie przyprawia o zawrót głowy - przeciętna roczna liczba mieszkań oddawanych na 1000 osób (2002 r. - 2015 r.) nie przekroczyła nawet ogólnopolskiej średniej (3,57). Co ciekawe, najniższy wynik odnotowuje budownictwo mieszkaniowe w Łodzi, czyli metropolii plasującej się na podium pod względem liczby ludności (po Warszawie i Krakowie).
Wyniki dotyczące takich miast jak Bydgoszcz, Katowice, Łódź i Opole są poważnym sygnałem ostrzegawczym dla lokalnych władz. Bardzo niska aktywność budowlana sugeruje bowiem, że faktyczny ubytek młodszych mieszkańców jest większy, niż wartości wykazywane w oficjalnych statystykach.
Andrzej Prajsnar, ekspert portalu
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)