-
1. Data: 2020-08-28 17:56:59
Temat: Jak wiązać pomidory?
Od: FEniks <x...@p...fm>
Czy jest jakaś uniwersalna zasada podwiązywania pomidorów?
Jestem początkująca, pierwszy raz w tym roku posadziłam pomidory, a
efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Na kilku krzaczkach mam
zatrzęsienie pomidorów. Wszystko byłoby super, ale problem w tym, że te
biedne krzaczki nie wytrzymują ciężaru owoców. Podwiązywałam je
kilkukrotnie do drewnianej tyczki, wzmacniając gałązki, na których
pojawiały się owoce, a i tak zaczynają się łamać. Obawiam się, że nie
wszystkie dadzą radę dojrzeć nim krzaczki zupełnie się nie rozpadną, bo
jeszcze mnóstwo zielonych na nich.
Ewa
-
2. Data: 2020-08-28 19:14:54
Temat: Re: Jak wiązać pomidory?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Ewa napisała:
> Czy jest jakaś uniwersalna zasada podwiązywania pomidorów?
>
> Jestem początkująca, pierwszy raz w tym roku posadziłam pomidory,
> a efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Na kilku krzaczkach
> mam zatrzęsienie pomidorów. Wszystko byłoby super, ale problem w tym,
> że te biedne krzaczki nie wytrzymują ciężaru owoców. Podwiązywałam
> je kilkukrotnie do drewnianej tyczki, wzmacniając gałązki, na których
> pojawiały się owoce, a i tak zaczynają się łamać. Obawiam się, że nie
> wszystkie dadzą radę dojrzeć nim krzaczki zupełnie się nie rozpadną,
> bo jeszcze mnóstwo zielonych na nich.
Z tego co pamiętam, za najlepsze do podwiązywania pomidorów
uchodziły zawsze pończochy. A to przez wzgląd na miękkość,
elastyczność i delikatność względem łodygi.
Jarek
--
Usypianie extra proszkiem, | Dokuczanie radiem z góry,
Uduszenie przez pończoszkę, | Wymuszanie przez tortury.
Obrzydzanie cynaderką, | Całą listę takich dań
Usuwanie śladów ścierką, | Oferuje tani drań.
-
3. Data: 2020-08-28 20:08:50
Temat: Re: Jak wiązać pomidory?
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 28.08.2020 o 19:14, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>> Czy jest jakaś uniwersalna zasada podwiązywania pomidorów?
>>
>> Jestem początkująca, pierwszy raz w tym roku posadziłam pomidory,
>> a efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Na kilku krzaczkach
>> mam zatrzęsienie pomidorów. Wszystko byłoby super, ale problem w tym,
>> że te biedne krzaczki nie wytrzymują ciężaru owoców. Podwiązywałam
>> je kilkukrotnie do drewnianej tyczki, wzmacniając gałązki, na których
>> pojawiały się owoce, a i tak zaczynają się łamać. Obawiam się, że nie
>> wszystkie dadzą radę dojrzeć nim krzaczki zupełnie się nie rozpadną,
>> bo jeszcze mnóstwo zielonych na nich.
> Z tego co pamiętam, za najlepsze do podwiązywania pomidorów
> uchodziły zawsze pończochy. A to przez wzgląd na miękkość,
> elastyczność i delikatność względem łodygi.
Raczej nie o materiał pytam, a o technikę wiązania, tzn. czy każdą
owocującą gałązkę osobno, czy wszystkie gałązki związać jak bukiet i tak
przywiązać, czy jeszcze jakoś inaczej.
Jeśli chodzi o materiał, to użyłam pociętego w paski płótna. Pończocha
chyba może się zbytnio "pocienkasić" i wrzynać w gałązkę.
Ewa
-
4. Data: 2020-08-28 22:02:05
Temat: Re: Jak wiązać pomidory?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Ewa napisała:
>> Z tego co pamiętam, za najlepsze do podwiązywania pomidorów
>> uchodziły zawsze pończochy. A to przez wzgląd na miękkość,
>> elastyczność i delikatność względem łodygi.
>
> Raczej nie o materiał pytam, a o technikę wiązania, tzn. czy każdą
> owocującą gałązkę osobno, czy wszystkie gałązki związać jak bukiet
> i tak przywiązać, czy jeszcze jakoś inaczej.
W szklarniach widzałem, jak wiążą gałązki jakimś sznurkiem do czegoś
wysoko u góry. Jak lalki marionetki te krzaki wyglądały.
> Jeśli chodzi o materiał, to użyłam pociętego w paski płótna. Pończocha
> chyba może się zbytnio "pocienkasić" i wrzynać w gałązkę.
Na kursie prawa jazdy mi mówili, że taką związaną pończochą można
w samochodzie zastąpić pęknięty pasek klinowy. Ale może teraz inne
pończocy robią. Nie wiem, nie noszę.
--
Jarek
-
5. Data: 2020-08-29 09:01:49
Temat: Re: Jak wiązać pomidory?
Od: Jacek <k...@a...com>
W dniu 28.08.2020 o 22:02, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ale może teraz inne
> pończocy robią. Nie wiem, nie noszę.
Nie idziesz z postępem? Nieładnie!
Jacek
-
6. Data: 2020-08-29 10:13:40
Temat: Re: Jak wiązać pomidory?
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 28.08.2020 o 22:02, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Z tego co pamiętam, za najlepsze do podwiązywania pomidorów
>>> uchodziły zawsze pończochy. A to przez wzgląd na miękkość,
>>> elastyczność i delikatność względem łodygi.
>> Raczej nie o materiał pytam, a o technikę wiązania, tzn. czy każdą
>> owocującą gałązkę osobno, czy wszystkie gałązki związać jak bukiet
>> i tak przywiązać, czy jeszcze jakoś inaczej.
> W szklarniach widzałem, jak wiążą gałązki jakimś sznurkiem do czegoś
> wysoko u góry. Jak lalki marionetki te krzaki wyglądały.
Byłoby ciężko. Do chmurki musiałabym przywiązać.
>
>> Jeśli chodzi o materiał, to użyłam pociętego w paski płótna. Pończocha
>> chyba może się zbytnio "pocienkasić" i wrzynać w gałązkę.
> Na kursie prawa jazdy mi mówili, że taką związaną pończochą można
> w samochodzie zastąpić pęknięty pasek klinowy. Ale może teraz inne
> pończocy robią. Nie wiem, nie noszę.
To właśnie tę zdolność cienkasienia pończoszki przy równoczesnym
zachowaniu mocy się w ten sposób wykorzystywało, jak sądzę.
PS: też mi coś takiego na kursie prawa jazdy mówili, ale gdzie te czasy...
Ewa
-
7. Data: 2020-08-29 12:41:03
Temat: Re: Jak wiązać pomidory?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Ewa napisała:
>>> Raczej nie o materiał pytam, a o technikę wiązania, tzn. czy każdą
>>> owocującą gałązkę osobno, czy wszystkie gałązki związać jak bukiet
>>> i tak przywiązać, czy jeszcze jakoś inaczej.
>> W szklarniach widzałem, jak wiążą gałązki jakimś sznurkiem do czegoś
>> wysoko u góry. Jak lalki marionetki te krzaki wyglądały.
>
> Byłoby ciężko. Do chmurki musiałabym przywiązać.
Tu bym na wsparcie niebios nie liczył. Trzeba samemu tęgiego kija
sposobić, jeśli tych pomidorów faktycznie tak dużo. Rozważyć przy
tym podwiązywanie (z góry, do stałego punktu) kontra przywiązanie
(do palika obok, żeby łodyga się nie przerwóciła). Tych krzaczków
zapewne niewiele, więc nie ma co tutaj optymalizować nakładu pracy,
trzeba wiązać tak, by nie miało szans się połamać ani urwać.
>> Na kursie prawa jazdy mi mówili, że taką związaną pończochą można
>> w samochodzie zastąpić pęknięty pasek klinowy. Ale może teraz inne
>> pończocy robią. Nie wiem, nie noszę.
>
> To właśnie tę zdolność cienkasienia pończoszki przy równoczesnym
> zachowaniu mocy się w ten sposób wykorzystywało, jak sądzę.
Wykorzystywało się własność dzianiny nylonowej, elastycznej do
pewnego momentu, a potem już wydłużającej się mało, za to bardzo
mocnej.
> PS: też mi coś takiego na kursie prawa jazdy mówili, ale gdzie
> te czasy...
Teraz to by się pewnie w ogóle tak nie dało.
Jarek
--
jsem starý vysloužilý partyzán
puding co byl už z misky vylízán
příslušník dávno vyhynulé rasy
jó kde jsou ty časy
-
8. Data: 2020-08-29 14:18:00
Temat: Re: Jak wiązać pomidory?
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 29.08.2020 o 12:41, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>>> Raczej nie o materiał pytam, a o technikę wiązania, tzn. czy każdą
>>>> owocującą gałązkę osobno, czy wszystkie gałązki związać jak bukiet
>>>> i tak przywiązać, czy jeszcze jakoś inaczej.
>>> W szklarniach widzałem, jak wiążą gałązki jakimś sznurkiem do czegoś
>>> wysoko u góry. Jak lalki marionetki te krzaki wyglądały.
>> Byłoby ciężko. Do chmurki musiałabym przywiązać.
> Tu bym na wsparcie niebios nie liczył. Trzeba samemu tęgiego kija
> sposobić, jeśli tych pomidorów faktycznie tak dużo. Rozważyć przy
> tym podwiązywanie (z góry, do stałego punktu) kontra przywiązanie
> (do palika obok, żeby łodyga się nie przerwóciła). Tych krzaczków
> zapewne niewiele, więc nie ma co tutaj optymalizować nakładu pracy,
> trzeba wiązać tak, by nie miało szans się połamać ani urwać.
Dość tęgie kije tam są, ale musiałabym raczej rusztowanie z nich
zbudować, żeby od góry pomidory do nich podwiązać. Nie wiem, czy zdążę
przed jesienią. Może w przyszłym sezonie wykorzystam, bo pierwsze
sukcesy zachęcają do dalszej uprawy.
A może tym moim pomidorom brak jakiegoś składnika odżywczego, że takie
słabe i łamliwe mają gałązki? Ale owoce duże i dorodne. Natomiast jeden
krzaczek koktajlowych zupełnie pozbawiony jest liści, gałązki od dawna
jakby wyschnięte, a owoców ma sporo, i to już dojrzałych.
>
>> PS: też mi coś takiego na kursie prawa jazdy mówili, ale gdzie
>> te czasy...
> Teraz to by się pewnie w ogóle tak nie dało.
Teraz to w niektórych modelach samodzielna wymiana żarówki graniczy z
cudem, więc nie ma co marzyć o racjonalizatorskiej wymianie paska klinowego.
Ewa
-
9. Data: 2020-08-29 15:53:03
Temat: Re: Jak wiązać pomidory?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Ewa napisała:
> Dość tęgie kije tam są, ale musiałabym raczej rusztowanie z nich
> zbudować, żeby od góry pomidory do nich podwiązać. Nie wiem, czy
> zdążę przed jesienią. Może w przyszłym sezonie wykorzystam, bo
> pierwsze sukcesy zachęcają do dalszej uprawy.
Dość będzie u szczytu tyczki wbić gwoździk mały lub też śrubkę wkręcić.
Tak, by podwiązka miała się o co oprzeć i nie zsuwała się w dół.
> A może tym moim pomidorom brak jakiegoś składnika odżywczego, że
> takie słabe i łamliwe mają gałązki? Ale owoce duże i dorodne.
Może to też tkwić w genach odmiany. Jest gen, czy też zestaw genów,
determinujących łamliwość szypułki owocowej, a także istnienie bądź
nieistnienie na niej specjalnie osłabionego miejsca, w którym owoc
może odłamać się wraz z krótkim ogonkiem. Żywot roślin jest ciekawy
i skomplikowany czasem.
Jarek
--
Pan pomidor wlazł na tyczkę
I przedrzeźnia ogrodniczkę.
"Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
-
10. Data: 2020-08-29 20:48:24
Temat: Re: Jak wiązać pomidory?
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 29.08.2020 o 15:53, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>> Dość tęgie kije tam są, ale musiałabym raczej rusztowanie z nich
>> zbudować, żeby od góry pomidory do nich podwiązać. Nie wiem, czy
>> zdążę przed jesienią. Może w przyszłym sezonie wykorzystam, bo
>> pierwsze sukcesy zachęcają do dalszej uprawy.
> Dość będzie u szczytu tyczki wbić gwoździk mały lub też śrubkę wkręcić.
> Tak, by podwiązka miała się o co oprzeć i nie zsuwała się w dół.
To jest jakiś pomysł.
>
>> A może tym moim pomidorom brak jakiegoś składnika odżywczego, że
>> takie słabe i łamliwe mają gałązki? Ale owoce duże i dorodne.
> Może to też tkwić w genach odmiany. Jest gen, czy też zestaw genów,
> determinujących łamliwość szypułki owocowej, a także istnienie bądź
> nieistnienie na niej specjalnie osłabionego miejsca, w którym owoc
> może odłamać się wraz z krótkim ogonkiem. Żywot roślin jest ciekawy
> i skomplikowany czasem.
To by miało sens, żeby odrzucać dojrzałe już owoce, a u mnie łamią się
całe gałązki, nie tylko te małe tuż przy owocach.
Ale może to rzeczywiście kwestia odmiany. Mają wyjątkowo bujne liście i
do tego sporo owoców. To ta odmiana, chyba jakaś nowość:
https://www.rynek-rolny.pl/artykul/pomidor-adam-pier
wsza-polska-odmiana-dlugotrwalych-pomidorow-wysokich
.html
Wiadomo, co mnie na nią skusiło. ;)
Ewa