-
1. Data: 2018-12-10 14:25:37
Temat: Motyle w zimie
Od: Jacek <k...@a...com>
Wy tu wszystko wiecie, więc może się czegoś dowiem.
U babci w piwnicy jest sporo motyli (rusałka pokrzywnik). Motyle siedzą
na suficie i na ścianach i się nie ruszają. W piwnicy jest dość chłodno
- teraz ok 8-10 stopni. Po zabraniu motyla do ciepłego pomieszczenia
ożywa on i lata.
Jak zimują motyle? Czy taki motyl latający jest w stanie przetrwać zimę,
czy zimuje w jakiejś innej postaci?
Jacek
-
2. Data: 2018-12-10 15:20:07
Temat: Re: Motyle w zimie
Od: Krzysztof Gajdemski <s...@r...org.pl>
Jest Mon, 10 Dec 2018 14:25:37 +0100, Jacek pisze:
> Wy tu wszystko wiecie, więc może się czegoś dowiem.
> U babci w piwnicy jest sporo motyli (rusałka pokrzywnik). Motyle siedzą
> na suficie i na ścianach i się nie ruszają. W piwnicy jest dość chłodno
> - teraz ok 8-10 stopni. Po zabraniu motyla do ciepłego pomieszczenia
> ożywa on i lata.
> Jak zimują motyle? Czy taki motyl latający jest w stanie przetrwać zimę,
> czy zimuje w jakiejś innej postaci?
Te, które zimują jako osobniki dojrzałe przechodzą w stan tzw. diapauzy
(spowolnienie funkcji metabolicznych, zabezpieczenie krwiobiegu przed
zamarzaniem). Oczywiste jest, że na zimno takiego motyla wypuścić nie
można. Odstawiony do piwnicy powinien zasnąć.
http://apollo.natura2000.pl/motyle.php?dzial=7
k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg
-
3. Data: 2018-12-12 16:59:28
Temat: Re: Motyle w zimie
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
>> Wy tu wszystko wiecie, więc może się czegoś dowiem.
>> U babci w piwnicy jest sporo motyli (rusałka pokrzywnik). Motyle siedzą
>> na suficie i na ścianach i się nie ruszają. W piwnicy jest dość chłodno
>> - teraz ok 8-10 stopni. Po zabraniu motyla do ciepłego pomieszczenia
>> ożywa on i lata.
>> Jak zimują motyle? Czy taki motyl latający jest w stanie przetrwać zimę,
>> czy zimuje w jakiejś innej postaci?
>
> Te, które zimują jako osobniki dojrzałe przechodzą w stan tzw. diapauzy
> (spowolnienie funkcji metabolicznych, zabezpieczenie krwiobiegu przed
> zamarzaniem). Oczywiste jest, że na zimno takiego motyla wypuścić nie
> można. Odstawiony do piwnicy powinien zasnąć.
Jednak tylko cytrynki robią to z premedytacją. One idą spać ogarnięte
myślą: "a na wiosnę się rozmnożę". Co nie jest pomysłem złym -- wiosna,
zieloność w ogrodach, piękne okoliczności przyrody...
Inne gatunki potrafią przysnąć zimą w piwnicy czy na strychu, lecz nadziei
wielkich na dalsze życie nie mają. Do mnie potrafi zimą skądeś przylecieć
do domu rusałka (pisałem tu kiedyś o tym), ale im bliżej wiosny, tym takich
przypdków mniej. A gdy już słońce zaczyna patrzeć pełną gębą z wysoka, to
w zasadzie wcale.
Jarek
--
Gdy przyjdzie marzec, umrze niejeden starzec.
-
4. Data: 2018-12-12 17:32:26
Temat: Re: Motyle w zimie
Od: collie <c...@v...pl>
W dniu 10.12.2018 14:25, Jacek pisze:
> Jak zimują motyle? Czy taki motyl latający jest w stanie przetrwać zimę, czy
> zimuje w jakiejś innej postaci?
Jak teoretycznie zimują motyle, to wyczytasz w internetach, tak jak tutejsze
sieroty po Expercie. Ja Ci tylko powiem, jak zimują motyle u mnie. A więc
podobnie jak u Twej babci siedzą sobie w piwnicy. I śpią snem letargicznym,
uczepione ścian w zacisznych miejscach. Na wiosnę znikają, czyli pewnie lecą
w świat, podczas wietrzenia piwnic. Na pewno nie giną, bo piwnice mam czyste
i od razu bym zauważył motylego trupka, tak jak teraz zauważam je śpiące.
To w ogóle miły widok, taki zimujący motylek w naszym domu. W tym roku jest
ich 6, a wszystkie czarne. Tak przynajmniej wyglądają ze złożonymi skrzydełkami
na tle białej ściany.
-
5. Data: 2018-12-12 23:50:15
Temat: Re: Motyle w zimie
Od: Krzysztof Gajdemski <s...@r...org.pl>
Jest Wed, 12 Dec 2018 16:59:28 +0100, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
>
>>> Wy tu wszystko wiecie, więc może się czegoś dowiem.
>>> U babci w piwnicy jest sporo motyli (rusałka pokrzywnik). Motyle siedzą
>>> na suficie i na ścianach i się nie ruszają. W piwnicy jest dość chłodno
>>> - teraz ok 8-10 stopni. Po zabraniu motyla do ciepłego pomieszczenia
>>> ożywa on i lata.
>>> Jak zimują motyle? Czy taki motyl latający jest w stanie przetrwać zimę,
>>> czy zimuje w jakiejś innej postaci?
>> Te, które zimują jako osobniki dojrzałe przechodzą w stan tzw. diapauzy
>> (spowolnienie funkcji metabolicznych, zabezpieczenie krwiobiegu przed
>> zamarzaniem). Oczywiste jest, że na zimno takiego motyla wypuścić nie
>> można. Odstawiony do piwnicy powinien zasnąć.
> Jednak tylko cytrynki robią to z premedytacją. One idą spać ogarnięte
> myślą: "a na wiosnę się rozmnożę". Co nie jest pomysłem złym -- wiosna,
> zieloność w ogrodach, piękne okoliczności przyrody...
Taki to pożyje... Se pożył.
> Inne gatunki potrafią przysnąć zimą w piwnicy czy na strychu, lecz nadziei
> wielkich na dalsze życie nie mają.
Ale nie niepokojone, wiosny chyba doczekają? Może nawet zdążą podpatrzeć
zza kwiatka jak te cytrynki razem, ten teges...
k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg
-
6. Data: 2018-12-13 11:16:27
Temat: Re: Motyle w zimie
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
>>>> Wy tu wszystko wiecie, więc może się czegoś dowiem.
>>>> U babci w piwnicy jest sporo motyli (rusałka pokrzywnik). Motyle siedzą
>>>> na suficie i na ścianach i się nie ruszają. W piwnicy jest dość chłodno
>>>> - teraz ok 8-10 stopni. Po zabraniu motyla do ciepłego pomieszczenia
>>>> ożywa on i lata.
>>>> Jak zimują motyle? Czy taki motyl latający jest w stanie przetrwać zimę,
>>>> czy zimuje w jakiejś innej postaci?
>>> Te, które zimują jako osobniki dojrzałe przechodzą w stan tzw. diapauzy
>>> (spowolnienie funkcji metabolicznych, zabezpieczenie krwiobiegu przed
>>> zamarzaniem). Oczywiste jest, że na zimno takiego motyla wypuścić nie
>>> można. Odstawiony do piwnicy powinien zasnąć.
>> Jednak tylko cytrynki robią to z premedytacją. One idą spać ogarnięte
>> myślą: "a na wiosnę się rozmnożę". Co nie jest pomysłem złym -- wiosna,
>> zieloność w ogrodach, piękne okoliczności przyrody...
>
> Taki to pożyje... Se pożył.
Jeśli się oszczędzał, to może dalej coś z niego będzie. Motyle nie mają
żadnej zdolności regeneracji, w postaci dorosłej nie syntezują już białek,
nie rozwijają się. To taka jednorazówka. Chińszczyzna, jakbyśmy dzisiaj
powiedzieli.
>> Inne gatunki potrafią przysnąć zimą w piwnicy czy na strychu, lecz nadziei
>> wielkich na dalsze życie nie mają.
>
> Ale nie niepokojone, wiosny chyba doczekają? Może nawet zdążą podpatrzeć
> zza kwiatka jak te cytrynki razem, ten teges...
Nigdy nie przyłapałem w zimie cytrynka czekającego na wiosnę. Nawet dobrze
nie wiem gdzie się w tym czasie kryją. Za to na wiosnę pojawiają się nagle
w sporych ilościach i dość żwawo sobie poczynają. Inne motyle zimą spotykam
często -- czy to śpiące ze złożonymi skrzydłami, czy obudzone i latające
po pokoju. Na wiosnę, jeśli się taki trafi w ogrodzie, to niemrawy jakiś,
ledwie powłóczy motylą nogą, z trudem podfrunie na najbliższy listek. Wie,
że kres jego bliski, a tylko niebywałemu szczęściu zawdzięcza, że jako
przedstawiciel swojego gatunku oglądać może kiełkujące trawy.
Jarek
--
U motylka plamek kilka służy ku ozdobie
-
7. Data: 2018-12-13 13:56:45
Temat: Re: Motyle w zimie
Od: Krzysztof Gajdemski <s...@r...org.pl>
Jest Thu, 13 Dec 2018 11:16:27 +0100, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
>>>>> Wy tu wszystko wiecie, więc może się czegoś dowiem.
>>>>> U babci w piwnicy jest sporo motyli (rusałka pokrzywnik). Motyle siedzą
>>>>> na suficie i na ścianach i się nie ruszają. W piwnicy jest dość chłodno
>>>>> - teraz ok 8-10 stopni. Po zabraniu motyla do ciepłego pomieszczenia
>>>>> ożywa on i lata.
>>>>> Jak zimują motyle? Czy taki motyl latający jest w stanie przetrwać zimę,
>>>>> czy zimuje w jakiejś innej postaci?
>>>> Te, które zimują jako osobniki dojrzałe przechodzą w stan tzw. diapauzy
>>>> (spowolnienie funkcji metabolicznych, zabezpieczenie krwiobiegu przed
>>>> zamarzaniem). Oczywiste jest, że na zimno takiego motyla wypuścić nie
>>>> można. Odstawiony do piwnicy powinien zasnąć.
>>> Jednak tylko cytrynki robią to z premedytacją. One idą spać ogarnięte
>>> myślą: "a na wiosnę się rozmnożę". Co nie jest pomysłem złym -- wiosna,
>>> zieloność w ogrodach, piękne okoliczności przyrody...
>> Taki to pożyje... Se pożył.
> Jeśli się oszczędzał, to może dalej coś z niego będzie. Motyle nie mają
> żadnej zdolności regeneracji, w postaci dorosłej nie syntezują już białek,
> nie rozwijają się. To taka jednorazówka. Chińszczyzna, jakbyśmy dzisiaj
> powiedzieli.
Za to cieszy oko i jest masowo produkowana. Zaiste, prawa rynku
ukształtowały się jeszcze przed nadejściem homo sapiens.
>>> Inne gatunki potrafią przysnąć zimą w piwnicy czy na strychu, lecz nadziei
>>> wielkich na dalsze życie nie mają.
>> Ale nie niepokojone, wiosny chyba doczekają? Może nawet zdążą podpatrzeć
>> zza kwiatka jak te cytrynki razem, ten teges...
> Nigdy nie przyłapałem w zimie cytrynka czekającego na wiosnę. Nawet dobrze
> nie wiem gdzie się w tym czasie kryją. Za to na wiosnę pojawiają się nagle
> w sporych ilościach i dość żwawo sobie poczynają. Inne motyle zimą spotykam
> często -- czy to śpiące ze złożonymi skrzydłami, czy obudzone i latające
> po pokoju.
Ach, bo i ile mi wiadomo cytrynek to motyl upadły. Zimuje w opadłych
liściach, ściółce, słowem wśród najniższych warstw społecznych. A jak
wiadomo, tam nastroje łatwo wyczuwalne, od razu wie, kiedy idzie nowe.
Stąd jako pierwszy korzysta z wiosennego słońca. A ta część motylego
rodu, która pomieszkuje w jaskiniach bądź zażywa luksusu na pokojach u
jaśniepaństwa o wszystkim dowiaduje się ostatnia.
k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg
-
8. Data: 2018-12-13 21:24:45
Temat: Re: Motyle w zimie
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
> Ach, bo i ile mi wiadomo cytrynek to motyl upadły. Zimuje w opadłych
> liściach, ściółce, słowem wśród najniższych warstw społecznych. A jak
> wiadomo, tam nastroje łatwo wyczuwalne, od razu wie, kiedy idzie nowe.
> Stąd jako pierwszy korzysta z wiosennego słońca. A ta część motylego
> rodu, która pomieszkuje w jaskiniach bądź zażywa luksusu na pokojach
> u jaśniepaństwa o wszystkim dowiaduje się ostatnia.
Cytrynek fascynuje mnie od zawsze. Od lat poszukuję go śpiącym, zawsze
bezskutecznie. A gdy widzę go wiosną, zawsze taki rześki i wyspany.
Literatura przemiotu też niewiele pomaga -- to o zeschłych liściach da
się znaleźć w internetach, ale czy to coś wnosi? Trafiłem też na taki
ślad:
Ogrodnik nie da się nabrać na pierwszego chrabąszcz albo motyla,
który zazwyczaj w gazecie zagaja wiosnę; przede wszystkim na żadnych
chrabąszczach mu w ogóle nie zależy, a po drugie taki pierwszy motyl
jest zazwyczaj ostatnim z ubiegłego roku, który zapomniał umrzeć.
[Karel Čapek, "Rok ogrodnika", Warszawa 1986]
Czy to o cytrynku? Chyba nie. On świetnie wie, kiedy warto się przebudzić.
I po co. W przeciwieństwie do tych salonowych. One wcale nie są ostatnie.
Zwykle dają się nabrać na pierwsze poranne promienie słoneczne, by zginąć
wieczorem z nastaniem wieczornych chłodów i przymrozków.
Jarek
--
-- Lis w pułapce.
-- Motyl w siatce.
-- Paź królowej na usługach.
-- Ślub po zapłaconych długach.
-
9. Data: 2018-12-13 22:17:18
Temat: Re: Motyle w zimie
Od: Krzysztof Gajdemski <s...@r...org.pl>
Jest Thu, 13 Dec 2018 21:24:45 +0100, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
>
>> Ach, bo i ile mi wiadomo cytrynek to motyl upadły. Zimuje w opadłych
>> liściach, ściółce, słowem wśród najniższych warstw społecznych. A jak
>> wiadomo, tam nastroje łatwo wyczuwalne, od razu wie, kiedy idzie nowe.
>> Stąd jako pierwszy korzysta z wiosennego słońca. A ta część motylego
>> rodu, która pomieszkuje w jaskiniach bądź zażywa luksusu na pokojach
>> u jaśniepaństwa o wszystkim dowiaduje się ostatnia.
> Cytrynek fascynuje mnie od zawsze. Od lat poszukuję go śpiącym, zawsze
> bezskutecznie. A gdy widzę go wiosną, zawsze taki rześki i wyspany.
> Literatura przemiotu też niewiele pomaga -- to o zeschłych liściach da
> się znaleźć w internetach, ale czy to coś wnosi?
Wydaje się, że informacja ta daje przyczynek do wyjaśnienia faktu
absencji śpiących cytrynków w ludzkich domostwach.
> Trafiłem też na taki
> ślad:
>
> Ogrodnik nie da się nabrać na pierwszego chrabąszcz albo motyla,
> który zazwyczaj w gazecie zagaja wiosnę; przede wszystkim na żadnych
> chrabąszczach mu w ogóle nie zależy, a po drugie taki pierwszy motyl
> jest zazwyczaj ostatnim z ubiegłego roku, który zapomniał umrzeć.
> [Karel Čapek, "Rok ogrodnika", Warszawa 1986]
>
> Czy to o cytrynku? Chyba nie.
Raczej nie o cytrynku, ale nie zmienia to faktu, że cytat to pierwszej
urody.
> On świetnie wie, kiedy warto się przebudzić.
> I po co. W przeciwieństwie do tych salonowych. One wcale nie są ostatnie.
> Zwykle dają się nabrać na pierwsze poranne promienie słoneczne, by zginąć
> wieczorem z nastaniem wieczornych chłodów i przymrozków.
Nawet jeśli, to swoje życiowe zadanie już pewnie wypełnił. Ewentualne
życie na motylej emeryturze to tylko bonus.
k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg
-
10. Data: 2018-12-14 11:55:21
Temat: Re: Motyle w zimie
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
>> Cytrynek fascynuje mnie od zawsze. Od lat poszukuję go śpiącym, zawsze
>> bezskutecznie. A gdy widzę go wiosną, zawsze taki rześki i wyspany.
>> Literatura przemiotu też niewiele pomaga -- to o zeschłych liściach da
>> się znaleźć w internetach, ale czy to coś wnosi?
>
> Wydaje się, że informacja ta daje przyczynek do wyjaśnienia faktu
> absencji śpiących cytrynków w ludzkich domostwach.
Szukałem go wszędzie, nie tylko tam, gdzie najłatwiej, pod domową latarnią.
To o liściach ma wartość z innego powodu. Mam kolejną wymówkę, by jeszcze
mniej przykładać się do jesiennego grabienia ogrodu. Szkoda mącić sen tym
sympatycznym istotom. A w tym roku, to ja nawet kupiłem sobie odkurzacz
(odliściacz?) ogrodowy.
>> Trafiłem też na taki ślad:
>>
>> Ogrodnik nie da się nabrać na pierwszego chrabąszcz albo motyla,
>> który zazwyczaj w gazecie zagaja wiosnę; przede wszystkim na żadnych
>> chrabąszczach mu w ogóle nie zależy, a po drugie taki pierwszy motyl
>> jest zazwyczaj ostatnim z ubiegłego roku, który zapomniał umrzeć.
>> [Karel Čapek, "Rok ogrodnika", Warszawa 1986]
>>
>> Czy to o cytrynku? Chyba nie.
>
> Raczej nie o cytrynku, ale nie zmienia to faktu, że cytat to pierwszej
> urody.
Żródło jest pełne cytatów podobnej urody. Polecam. Jedno wydanie w Polsce,
nakład niewielki, ale dobre biblioteki mogą mieć. W sieci dość łatwo też
odszukać tekst oryginalny ("Zahradnikův rok", 1929), który ze względu na
upływ czasu jest poza ochroną praw autorskich. Też dobrze się czyta. Ja od
takich lektur zawsze nabieram więcej optymizmu. Jeszcze więcej, bo przecież
już mam.
>> On świetnie wie, kiedy warto się przebudzić. I po co. W przeciwieństwie
>> do tych salonowych. One wcale nie są ostatnie. Zwykle dają się nabrać
>> na pierwsze poranne promienie słoneczne, by zginąć wieczorem z nastaniem
>> wieczornych chłodów i przymrozków.
>
> Nawet jeśli, to swoje życiowe zadanie już pewnie wypełnił. Ewentualne
> życie na motylej emeryturze to tylko bonus.
Należy mu się, w pełni na ten bonus zasłużył. A my tym czasem patrzmy
w przyszłość.
Jarek
--
My, ogrodnicy, żyjemy właściwie dla przyszłości; jeśli kwitną nam róże, myślimy
o tym, że w przyszłym roku zakwitną jeszcze lepiej, a że za jakichś dziesięć
lat wyrośnie z tego świerczka drzewo -- gdyby tylko tych dziesięć lat było już
za mną! Chciałbym już widzieć, jakie będą te brzózki za pięćdziesiąt lat.
To właściwe, to najlepsze jest przed nami! Każdy następny rok doda nam wzrostu
i piękna. Dzięki Bogu, że znowu będziemy o rok dalej!