W dniu piątek, 22 marca 2019 16:27:05 UTC+1 użytkownik Mateusz Viste napisał:
> Jasne. Nie tylko nauczycielowi, ale każdemu, kto uważa swoje zarobki za
> niewystarczające. I niekoniecznie klejenie ociepleń, tylko cokolwiek, co
> rynek doceni.

Świetnie. Dajmy na to nie wystarcza Ci do pierwszego. W okolicy akurat
jest ogromne zapotrzebowanie na rzeźników, płacą 30 EUR/h. Rzucasz
wszystko i zostajesz rzeźnikiem?

> A jak (jeśli) za 20 lat zacznie brakować nauczycieli, to i
> stawki zaczną być korzystniejsze aby ich przyciągnąć z powrotem.

Nauczycielem człowiek się nie staje z dnia na dzień, jak to może być
z układaczem płytek czy ocieplaczem.

> Z mojego doświadczenia nic takiego nie wynika. No chyba, że masz na myśli
> jakieś ciepłe posadki w państwowych urzędach, ale to akurat patologiczny
> wyjątek.

Sporo jeżdżę po Europie i dużo rozmawiam z ludkami. Wiem ile zarabia
w poszczególnych krajach inżynier, lekarz, pielęgniarka, nauczyciel.
I nie mówię tu o żadnych ciepłych posadkach po znajomości tylko normalnych ludziach.

Żeby nie było, ja niedawno rzuciłem robotę i w tej chwili pracuję bardziej
jako "fizyczny" niż "umysłowy". Ale powiedzmy robię coś zgodnego z zainteresowaniami,
coś co sprawia frajdę. Będąc nauczycielem, pielęgniarzem,
lekarzem który zarabia marne grosze nie poszedłbym np. do budowlanki,
żeby męczyć się robiąc robotę, która kompletnie mnie nie kręci.

L.

do góry

Za expresem ilustrowanym.


Express Ilustrowany
Najważniejsze
Ile pracują nauczyciele, a ile zarabiają
19.04.2013 20:54
AKTUALIZACJA: 19.04.2013 21:48
EXPRESS ILUSTROWANY
mj
32 uczniów i 12 nauczycieli z Norwegii, Włoch, Hiszpanii, Niemiec, Wielkiej Brytanii
i Łotwy gości w Zespole Szkół Ekonomiczno-Turystyczno-Hotelarskich przy ul.
Drewnowskiej w Łodzi. Zapytaliśmy nauczycieli, jak - i za ile - pracuje się w tym
zawodzie w ich krajach.


- W ciągu ostatnich dwóch lat bardzo dużo się zmieniło przez kryzys - mówi Gregorio
Blanco, nauczyciel języka angielskiego z Hiszpanii, gdzie pracuje w dużej szkole
ogólnokształcącej dla młodzieży w wieku 12 - 18 lat. - Podniesiono nam liczbę godzin
w tygodniu z 18 do 21, a pensje obniżono o 30 procent.

Ponad 20 procent nauczycieli straciło zatrudnienie. Tak więc moja pensja wynosi teraz
- po 23 latach pracy - ok. 2 tys. euro. Zwiększono liczbę uczniów w klasach z 30 do
38, a w takiej grupie naprawdę trudno uczyć języka obcego.

Ellen Hals z Norwegii jako nauczycielka języka norweskiego i odpowiednika naszego
WOS-u (wiedza o społeczestwie) ma w tygodniu 18 - 19 lekcji. Pracuje w szkole
ogólnokształcącej dla uczniów w wieku 16 - 19 lat.

- Po 25 latach zarabiam ok. 3,5 tys. euro - mówi. - To taka przeciętna pensja w
naszym kraju, wystarcza, choć jedna osoba nie utrzymałaby z niej np. siebie i dzieci.

Daginja Deimante-Hartmane z Łotwy, anglistka w gimnazjum z 30-letnim stażem, ocenia,
że warunki w jej ojczyźnie są zbliżone do tych, które panują w Polsce.

- Nauczyciel ma w tygodniu 21 lekcji lub więcej, ale wtedy są dodatkowo płatne -
opowiada. - Zarobki zależą od kwalifikacji i stażu; przeciętna nauczycielska pensja
to ok. 490 euro na miesiąc. Ja zarabiam nieco więcej.

Zeby na nauczycieli brali z lapanki to pierwszy bym poszedl protestowac zeby wiecej
zarabiali. Nauczycielem w Polsce zostaje sie na wlasne zyczenie. Na dodatek ci co
chca zostac naucycielami to nie jest gorna intelektualna polka. Wiekszosc poszla na
studia ksztalcace na nauczycieli bo na inne kierunki byli za slabi a mieli aspiracje
na magistra. Zamojski kiedys powiedzial ze takie beda rzeczypospolite jakie ich
mlodziezy chowanie. To nie tylko o patriotyzm chodzi. Nauczyciele z chowaniem
mlodziezy daja dupy. Jesli malo zarabiaja to jest to pochodna slabego wyksztalcenia
tych co ich ucza. A teraz ucza mlodych ludzi ze jak chce sie miec wiecej pieniedzy to
nie trzeba wiecej i lepiej pracowac, wystarcy strajkowac. Jak bym byl premierem to
takiego chuja jak komin Batorego by dostali kase. Wyjebal bym z roboty tych co by
strajkowali i w urzedach pracy kazal zamiescic oferty pracy dla nauczycieli.
Oczywiscie na moich zasadach byly by to oferty. Chwilowe braki uzupelnil bym
skuszonymi kasa emerytowanymi nauczycielami i tymi co studiuja zbiezne kierunki.
Jasli studenci moga udzielac korepetycji to moga i uczyc w szkole.

do góry

On Fri, 22 Mar 2019 23:44:35 -0700, Lisciasty wrote:
> Świetnie. Dajmy na to nie wystarcza Ci do pierwszego. W okolicy akurat
> jest ogromne zapotrzebowanie na rzeźników, płacą 30 EUR/h. Rzucasz
> wszystko i zostajesz rzeźnikiem?

W sytuacji kiedy zaczyna "nie wystarczać do pierwszego", każdy rozsądny
człowiek szybko dochodzi do wniosku że coś trzeba zmienić. A praca
rzeźnika jest z pewnością lepsza od przymierania głodem.

Prawdę mówiąc nie do końca rozumiem, jaką proponujesz alternatywę? Wyjść
na ulice i manifestować? Żebrać pod kościołem? Socjalizm?

> Nauczycielem człowiek się nie staje z dnia na dzień, jak to może być z
> układaczem płytek czy ocieplaczem.

Przez kilka lat wykładałem dorywczo na uniwersytecie - do tego nie
potrzeba żadnych niezwykłych zdolności. Wystarczy wiedzieć o czym się
mówi i mieć ochotę to przekazać młodzieży. Z nieco młodszymi ludźmi może
być nieco ciężej, ale to kwestia jakiegoś maks. dwumiesięcznego kursu
przygotowawczego pt. "jak nie dać się zgnębić dzikim nastolatkom".

Co do układania płytek to też nie jest coś co można sprawnie zacząć robić
z dnia na dzień. Każda praca wymaga nauki i praktyki. Ale znowu - trzeba
chcieć.

> Sporo jeżdżę po Europie i dużo rozmawiam z ludkami. Wiem ile zarabia w
> poszczególnych krajach inżynier, lekarz, pielęgniarka, nauczyciel.
> I nie mówię tu o żadnych ciepłych posadkach po znajomości tylko
> normalnych ludziach.

Lekarze których znam (a znam kilku) pracują po 12h dziennie. A jak któryś
jest nędzny w tym co robi, to ludzie przestają do niego chodzić i zarobek
się urywa. Słowem - zarabiają tyle ile zarabiają dlatego, że są dobrzy w
tym co robią i zapierdalają całe dnie, a nie dlatego że spędzili x lat na
ławce w szkole. Oczywiście aby zostać lekarzem trzeba trochę się
zasiedzieć w książkach, ale to samo w sobie nie wystarczy.

> Będąc nauczycielem, pielęgniarzem, lekarzem który zarabia marne grosze
> nie poszedłbym np. do budowlanki, żeby męczyć się robiąc robotę, która
> kompletnie mnie nie kręci.

No i zupełnie się zgadzamy. Jak komuś się nie chce pomęczyć i woli
przymierać głodem, to jego wybór. Ale niech nie narzeka że świat jest zły
niedobry, bo w dzisiejszych czasach - w Europie przynajmniej - wystarczy
ruszyć tyłek żeby poprawić swoją sytuację życiową. Żadna praca nie hańbi.
Ja sam dość intensywnie zmieniałem rodzaje pracy zarobkowej oraz miejsca
zamieszkania, właśnie po to aby odnaleźć się w czymś co a) daje jakąś
satysfakcję i b) przynosi zadowalające dochody. To nie jest żadna
filozofia - każdy tak może. Wystarczy chcieć.

Mateusz

do góry

W dniu 2019-03-23 o 09:34, Zenek Kapelinder pisze:
> Za expresem ilustrowanym.
>
>
> Express Ilustrowany
> Najważniejsze
> Ile pracują nauczyciele, a ile zarabiają
> 19.04.2013 20:54
> AKTUALIZACJA: 19.04.2013 21:48
> EXPRESS ILUSTROWANY
> mj
> 32 uczniów i 12 nauczycieli z Norwegii, Włoch, Hiszpanii, Niemiec, Wielkiej
Brytanii i Łotwy gości w Zespole Szkół Ekonomiczno-Turystyczno-Hotelarskich przy ul.
Drewnowskiej w Łodzi. Zapytaliśmy nauczycieli, jak - i za ile - pracuje się w tym
zawodzie w ich krajach.
>
>
> - W ciągu ostatnich dwóch lat bardzo dużo się zmieniło przez kryzys - mówi Gregorio
Blanco, nauczyciel języka angielskiego z Hiszpanii, gdzie pracuje w dużej szkole
ogólnokształcącej dla młodzieży w wieku 12 - 18 lat. - Podniesiono nam liczbę godzin
w tygodniu z 18 do 21, a pensje obniżono o 30 procent.
>
> Ponad 20 procent nauczycieli straciło zatrudnienie. Tak więc moja pensja wynosi
teraz - po 23 latach pracy - ok. 2 tys. euro. Zwiększono liczbę uczniów w klasach z
30 do 38, a w takiej grupie naprawdę trudno uczyć języka obcego.
>

W roku 2014 średnie miesięczne wynagrodzenie w Hiszpanii wyniosło 1881
euro brutto, zgodnie ze stroną hiszpańskiego instytutu
statystycznego(http://www.ine.es/prensa/np939.pdf).
Czyli średnio chyba lepiej niż w Polsce.


> Ellen Hals z Norwegii jako nauczycielka języka norweskiego i odpowiednika naszego
WOS-u (wiedza o społeczestwie) ma w tygodniu 18 - 19 lekcji. Pracuje w szkole
ogólnokształcącej dla uczniów w wieku 16 - 19 lat.
>
> - Po 25 latach zarabiam ok. 3,5 tys. euro - mówi. - To taka przeciętna pensja w
naszym kraju, wystarcza, choć jedna osoba nie utrzymałaby z niej np. siebie i dzieci.
>
To około 14000zł. Za to w Norwegii przeżyje ledwo jedna osoba?
To ile tam podstawowe produkty kosztują?

--- news://freenews.netfront.net/ - complaints: n...@n...net ---

do góry

Prosisz Baczek i masz.
http://hikersbay.com/prices/norway?lang=pl
To jest strona dla podroznikow zeby wiedzieli z jakimi cenami i nie tylko musza sie
liczyc jak gdzies pojada. Przeliczenie zlotowek na rozne waluty jest oparte na
aktualnych srednich kursach. Usiadz, rozluznij sie i otworz strone z cenami w
Norwegii. Jak Ci sie bedzie chcialo to mozesz na tej stronie posprawdzac jakie sa
warunki zycia chyba we wszystkich krajach na Ziemi. Ciekawe doswiadczenie bedziesz
mial. Dowiesz sie jak chujowo zyje sie w wiekszosci panstw na swiecie. W Norwegii na
przyklad jest duzo wieksza kwota wolna od podatku dochodowego ale za to najnizsza
stawka 22%, podstawowy vat 25% i mandaty wystawiane przez ichni US w wysokosci
zaleznej od dochodow. Wychodzi ze wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Przy okazji.
Wedlug ww strony Polska jest duzo bezpieczniejszym krajem niz Norwegia.

do góry

W dniu 22.03.2019 o 10:28, Myjk pisze:
> Thu, 21 Mar 2019 22:05:58 -0700 (PDT), Lisciasty

> Oczywiście, teraz jesteśmy w największym bómie gdzie ceny robocizny są
> wysokie, ale za 2-3 lata znowu będzie bida i ludzie się będą bardziej
> nudzić więc ceny spadną.

Wybacz, myślę że masz złe założenia.
Nie doceniasz fiskalizmu "państwa".

Myślę że "państwo" odkryło ile kasy leci z kułaków tylko przy samej
zmianie wzoru formularza VAT-7, a co dopiero taki Track&Trace ..

do góry

Sat, 23 Mar 2019 22:43:53 +0100, marios

> Wybacz, myślę że masz złe założenia.

Ja wiem co się dziejew moim zawodzie. Grafikiem teraz może zostać każdy,
literalnie rynek jest zawalony "grafikami" bo każdy ma komputer i
fotoszopa. Siedzę na FB na grupie gdzie czasem są ogłoszenie o pracę, jak
teraz agencje szukaja grafików do pracy "na przuczenie", to ja po 15 latach
czasem połowy nie umiem tego co oni wymagają -- a dają za to 2000-2500 zł.
Ja z taką stawką zaczynałem 15 lat temu.

> Nie doceniasz fiskalizmu "państwa".

To nie ma nic do rzeczy, tu działa głównie rynek. Jak jest dużo ludzi do
pracy, to stawki spadają i nie ma na to rady. Jedynie najlepsi utrzymają
jako takie stawki jadąc na opinii i mogąc przebierać w zleceniach.
Przeciętniaki i paździochy będą się tłuc o klientów ceną.

--
Pozdor
Myjk

do góry

To ze grafikiem komputerowym moze zostac kazdy bylo do przewidzenia. Tak samo kazdy
moze zostac slusarzem narzedziowym. Jedyna wada ze rece ma sie w pracy brudne.
Zarobki na reke nie mniejsze niz 5000. Praca lekka, bezpieczna. Wszystkie narzedzia
daje pracodawca. Na szczescie dla slusarzy narzedziowych nie kazdy wie ze moze nim
byc.

do góry

> Siedzę na FB na grupie gdzie czasem są ogłoszenie o pracę, jak
> teraz agencje szukaja grafików do pracy "na przuczenie", to ja po 15 latach
> czasem połowy nie umiem tego co oni wymagają -- a dają za to 2000-2500 zł.
> Ja z taką stawką zaczynałem 15 lat temu.

Napiszę że nie tak słabo zacząłeś. Bo ja 10 lat temu zaczynałem od
mniejszej kwoty netto ;-)

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

do góry

To Was wkurwie i napisze jak zaczynalem czterdzieci lat temu. Przez pierwszy miesiac
jak zostalem rzemieslnikiem zarobilem tyle ile wydalem. Po drugim miesiacu kupilem
piecio letniego malego fiata. Lodzki krawiec co mial troche oleju w glowie po roku
zaczynal budowac dom. Oczywiscie na kredyt. Nie zeby nie mial kasy na budowe. Ale
zeby us go nie podliczyl za sprzedaz bez rachunkow, tak cirka jebalt pomiedzy 80 a
90% produkcji rzemieslnicy sprzedawali bez rachunku. Z perspektywy czasu widze ze
polski socjalizm dawal ludziom kreatywnym nieograniczone mozliwosci bogacenia sie.

do góry