-
1. Data: 2010-06-05 21:21:35
Temat: A co o osuwajacych sie zboczach w nawiazaniu do wczesniejszej powodzi?
Od: "Maniek4" <s...@c...chrl>
Uszanowanie.
Nie dawno byl tu temat o powodzi i grono medrcow uznalo, ze nie budowac w
dolinach. W obliczu ostatnich doniesien zastanawiam sie jakie macie pomysly
dla budujacych wyzej. :-)
Pozdro.. TK
-
2. Data: 2010-06-05 21:46:27
Temat: Re: A co o osuwajacych sie zboczach w nawiazaniu do wczesniejszej powodzi?
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
news:huef51
> Nie dawno byl tu temat o powodzi i grono medrcow uznalo, ze nie budowac w
> dolinach. W obliczu ostatnich doniesien zastanawiam sie jakie macie
> pomysly dla budujacych wyzej. :-)
W ogóle się nie budować ;)
-
3. Data: 2010-06-05 22:34:55
Temat: Re: A co o osuwajacych sie zboczach w nawiazaniu do wczesniejszej powodzi?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
Maniek4 pisze:
> Uszanowanie.
>
> Nie dawno byl tu temat o powodzi i grono medrcow uznalo, ze nie budowac w
> dolinach. W obliczu ostatnich doniesien zastanawiam sie jakie macie pomysly
> dla budujacych wyzej. :-)
>
Podstawowym zaleceniem, moim zdaniem, oprócz oczywiście wszelkich
ekspertyz dotyczących gruntu, jest utrzymanie w pełnej drożności systemu
odwodnienia nad i w okolicach nowo budowanych i stojących już domów.
Problemem nie jest sama ziemia/grunt, tylko ta woda, która z góry spływa
i nie jest odpowiednio odprowadzona. Stwarza ona ogromne parcie i skutek
jest taki, jak widać...
Jak wgłębić się bardziej w temat, to ludzie sami przyznają, że rowy...
no były kiedyś, ale wszyscy o nich zapomnieli i się zamuliły... teraz
mają tego efekty...
Cóż. Rzeczywistość bywa bardzo okrutna. Szczególnie kiedy ludzie
spychają problemy pod przysłowiowy dywan. Praca koparki przy pogłębianiu
rowów, to nie wydatek przekraczający możliwości finansowe przeciętnego
Kowalskiego/Kowalskich - jak się dogadają, ale... lepiej temat olać, a
potem jak pada i woda nie ma którędy uciec, to spycha z góry całe błotko
razem z domami.
pozdr.
robercik-us
-
4. Data: 2010-06-06 00:03:39
Temat: Re: A co o osuwajacych sie zboczach w nawiazaniu do wczesniejszej powodzi?
Od: "kiki" <k...@k...net>
"Maniek4" <s...@c...chrl> wrote in message
news:huef51$70b$1@news.onet.pl...
> Uszanowanie.
>
> Nie dawno byl tu temat o powodzi i grono medrcow uznalo, ze nie budowac w
> dolinach. W obliczu ostatnich doniesien zastanawiam sie jakie macie
> pomysly dla budujacych wyzej. :-)
Generalnie trzeba się zastanowić gdzie chcemy dom postawić.
Na zboczach tych co widzieliśmy też ryzykownie.
Trzeba budować co najmniej 10m wyżej niż lustra wody w sąsiedztwie.
Nie budować za wałami no chyba, że jest lokalne wzniesienie z 15-20m
Trzeba przeanalizować jakie potencjalne kataklizmy mogą nas spotkać.
Tornada są mało prawdopodobne ale dobrze nie mieć drzew w okolicy, powiedzmy
20-30m od nas
Zalania - czy może zalać?
Osunięcie się ziemi
Trzęsienie ziemi
Szkody górnicze
Bliskość trucicieli środowiska - przemysłu, oczyszczalnie ścieków,
przetwórstwo. Różne rzeczy mogą wystąpić - amoniak, paliwa, zapach, metale
ciężkie, bliskość tartaku
Jak ktoś jest alergikiem to jeszcze dodatkowo to czy są łąki i takie tam.
Jak odpowiemy sobie na te kilka pytań to myślę, że kłopotu nie będzie :-)
Analiza ryzyka. Ja ci powiem, że długo nad tym dumałem. Nie chciałem
mieszkać przy drodze i wdychac spalin i zastanawiałem się co za dramat może
wystąpić.
Jedyne co pozostaje to pożar, pęknięcie rury, porażenie prądem. Temu można
zaradzić nie dając powodu do wystąpienia.
-
5. Data: 2010-06-06 07:11:51
Temat: Re: A co o osuwajacych sie zboczach w nawiazaniu do wczesniejszej powodzi?
Od: robertr <e...@o...pl>
>
> Podstawowym zaleceniem, moim zdaniem, oprócz oczywiście wszelkich
> ekspertyz dotyczących gruntu, jest utrzymanie w pełnej drożności systemu
> odwodnienia nad i w okolicach nowo budowanych i stojących już domów.
>
To właśnie dlatego, że coraz więcej ludzi mieszkających w
pofałdowanych rejonach Polski realizuje powyższy postulat, mieszkańcy
dolin są zalewani w stopniu dotychczas niespotykanym. Wg mnie każda
działka powinna mieć obowiązek prawny kumulowania i rozsączania całej
wody opadowej w obrębie swoich granic. Jeżeli jest to niemożliwe do
spełnienia to znaczy, że teren niezdatny do zabudowy i tyle.
Pozdrawiam
-
6. Data: 2010-06-06 07:19:32
Temat: Re: A co o osuwajacych sie zboczach w nawiazaniu do wczesniejszej powodzi?
Od: Osadnik <o...@w...pl>
robertr pisze:
>> Podstawowym zaleceniem, moim zdaniem, oprócz oczywiście wszelkich
>> ekspertyz dotyczących gruntu, jest utrzymanie w pełnej drożności systemu
>> odwodnienia nad i w okolicach nowo budowanych i stojących już domów.
>>
>
> To właśnie dlatego, że coraz więcej ludzi mieszkających w
> pofałdowanych rejonach Polski realizuje powyższy postulat, mieszkańcy
> dolin są zalewani w stopniu dotychczas niespotykanym. Wg mnie każda
> działka powinna mieć obowiązek prawny kumulowania i rozsączania całej
> wody opadowej w obrębie swoich granic. Jeżeli jest to niemożliwe do
> spełnienia to znaczy, że teren niezdatny do zabudowy i tyle.
> Pozdrawiam
A co ja ma zrobić jak przez okolicie postępująca zabudowę blokuje sie
infiltracje do gruntu, przecina naturalne cieki wodne, zasypuje rowy i
obetonowuje/asfaltuje okolicę?
U mnie poziom wody gruntowej w ciągu ostatnich 3 lat podniósł się z 1,2m
do 30cm (żadna izolacja ani pozioma ani pionowanie daje rady przy tak
wysokich stanach wody bo tak już wlazła pod budynek)
Nie mam gdzie odprowadzać wody deszczowej jak do jednego zbiornika 20m3
który w porach suchych opróżniam. nie ma tez do czego podłączyć drenażu.
Nie było tak - a ludzie sie pobudowali przywieźli sobie ziemi,
pozasypywali rowy i już poziom wody gruntowej wyższy.
-
7. Data: 2010-06-06 07:53:00
Temat: Re: A co o osuwajacych sie zboczach w nawiazaniu do wczesniejszej powodzi?
Od: "Tornad" <t...@h...com>
> Uszanowanie.
>
> Nie dawno byl tu temat o powodzi i grono medrcow uznalo, ze nie budowac w
> dolinach. W obliczu ostatnich doniesien zastanawiam sie jakie macie pomysly
> dla budujacych wyzej. :-)
>
> Pozdro.. TK
>
Musi co to grono medrcow nie wzielo pod uwage tego, ze czasy kiedy mozna sobie
bylo wybrac optymalna lokalizacje dawno minely. Teraz buduje sie czesto na
terenach pod tym wzgledem trudnych. Czasem nie ma wyboru. I od tego czy to
pojedzie czy nie, zaleje czy nie, jest geotechnik, ktory potrafi to okreslic.
Osuwiska nie sa znowu tak dokuczliwe w sensie masowego ich wystepowania.
Owszem sa tereny, na ktorych dziwnym zbiegiem okolicznosci nie ma zadnych
zabudowan, nawet drog, wlasnie z uwagi na niekorzystne warunki geologiczne. W
mojej wsi jest piekny plaskowyz, zbocze o bardzo malym nachyleniu, ktore ma te
wade, ze nikt tam nie zaiwestuje. A to z tego powodu, ze wawozy sie tam
zamknely. I jakies sto lat temu chalupa pioniera ujechala cale 20 metrow...
Z drugiej strony taka powodz niejako egzaminuje teren, to co sie mialo osunac
juz dawno ujechalo i ustalil sie stan rownowagi, ktory znowu jakies sto lat
sie utrzyma.
Dlatego uwazam, ze mozna na takim terenie budowac a tym, ze jak sie to kiedys
osunie, zaleje czy zawali, niech sie martwia nasze wnuki.
Tak jak z tym pozyczaniem pieniedzy u zachodnich a szczegolenie wschodnich
sasiadow (Ty sie na tym znasz lepiej). Przy czym nie mam na mysli Wschodu tego
za Dalekiego. Napozyczamy, przeputamy, a tym, kiedy to splacimy niech sie
martwia nasi nastepcy. "Dobrze ociec zrobil, ze wyprzedal pole - nic nie bede
robil bede spal w stodole..."
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2010-06-06 08:12:08
Temat: Re: A co o osuwajacych sie zboczach w nawiazaniu do wczesniejszej powodzi?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
robertr pisze:
> To właśnie dlatego, że coraz więcej ludzi mieszkających w
> pofałdowanych rejonach Polski realizuje powyższy postulat, mieszkańcy
> dolin są zalewani w stopniu dotychczas niespotykanym.
No nie przesadzaj :-)
Ludzie z dolin są zalewani po pierwsze z powodu bardziej intensywnych
opadów deszczu - wulkan Eya...cośtam, a po drugie dlatego, że jest
prowadzona nieracjonalna regulacja rzek - była o tym mowa już na tej
grupie.
Nie zabudowywać terenów podlegających ewentualnemu zalaniu w razie wód
tysiącletnich i tyle... Wówczas problemu nie będzie, bo jak zaleje łąkę,
czy park, albo lasek, to straty będą niewspółmiernie mniejsze niż obecnie.
Wg mnie każda
> działka powinna mieć obowiązek prawny kumulowania i rozsączania całej
> wody opadowej w obrębie swoich granic.
Zastanawiałeś się nad tym, co piszesz?... Ale tak dogłębnie... :-).
Wyobraź sobie teraz, że jest działka ze spadkiem - właśnie takich
dotyczą incydenty z osuwaniem się ziemi wraz z domami - w takim razie
woda płynie z góry... wraz z błotem, a jak teren nie jest zmeliorowany,
to płynie powierzchniowo błoto - jednak cięższe od samej wody i bardziej
lepkie.
Takie błoto osuwa się na rzeczoną działkę ze spadkiem i... sunie
wszystko razem.
Nie ma fizycznej możliwości odgrodzenia działki wyżej położonej od tej
niższej, a woda też nie zatrzyma się na granicy tylko dlatego, że ktoś
sobie tak ubzdurał...
Jeżeli będą głębokie i drożne rowy odprowadzające nadmiar wody do
pobliskich cieków wodnych, to sprawa będzie rozwiązana.
Wg Ciebie na terenach górskich i na działkach ze spadkiem nie wolno
byłoby w ogóle budować, a to już jakaś paranoja, bo tereny górskie
należałoby wyludnić.
Nie przesadzaj :-)))
Jeżeli jest to niemożliwe do
> spełnienia to znaczy, że teren niezdatny do zabudowy i tyle.
No właśnie... postulat nierealny, zwłaszcza, że odpowiednia melioracja
terenu w zasadzie załatwia sprawę... o ile nie jest to teren osuwiskowy :-)
pozdr.
robercik-us
-
9. Data: 2010-06-06 09:30:27
Temat: Re: A co o osuwajacych sie zboczach w nawiazaniu do wczesniejszej powodzi?
Od: robertr <e...@o...pl>
On 6 Cze, 10:12, robercik-us <r...@p...onet.pl> wrote:
> robertr pisze:
>
> > To właśnie dlatego, że coraz więcej ludzi mieszkających w
> > pofałdowanych rejonach Polski realizuje powyższy postulat, mieszkańcy
> > dolin są zalewani w stopniu dotychczas niespotykanym.
>
> No nie przesadzaj :-)
> Ludzie z dolin są zalewani po pierwsze z powodu bardziej intensywnych
> opadów deszczu - wulkan Eya...cośtam, a po drugie dlatego, że jest
> prowadzona nieracjonalna regulacja rzek - była o tym mowa już na tej
> grupie.
>
> Nie zabudowywać terenów podlegających ewentualnemu zalaniu w razie wód
> tysiącletnich i tyle... Wówczas problemu nie będzie, bo jak zaleje łąkę,
> czy park, albo lasek, to straty będą niewspółmiernie mniejsze niż obecnie.
>
> Wg mnie każda
>
> > działka powinna mieć obowiązek prawny kumulowania i rozsączania całej
> > wody opadowej w obrębie swoich granic.
>
> Zastanawiałeś się nad tym, co piszesz?... Ale tak dogłębnie... :-).
>
> Wyobraź sobie teraz, że jest działka ze spadkiem - właśnie takich
> dotyczą incydenty z osuwaniem się ziemi wraz z domami - w takim razie
> woda płynie z góry... wraz z błotem, a jak teren nie jest zmeliorowany,
> to płynie powierzchniowo błoto - jednak cięższe od samej wody i bardziej
> lepkie.
>
> Takie błoto osuwa się na rzeczoną działkę ze spadkiem i... sunie
> wszystko razem.
>
> Nie ma fizycznej możliwości odgrodzenia działki wyżej położonej od tej
> niższej, a woda też nie zatrzyma się na granicy tylko dlatego, że ktoś
> sobie tak ubzdurał...
>
> Jeżeli będą głębokie i drożne rowy odprowadzające nadmiar wody do
> pobliskich cieków wodnych, to sprawa będzie rozwiązana.
>
> Wg Ciebie na terenach górskich i na działkach ze spadkiem nie wolno
> byłoby w ogóle budować, a to już jakaś paranoja, bo tereny górskie
> należałoby wyludnić.
>
> Nie przesadzaj :-)))
>
> Jeżeli jest to niemożliwe do
>
> > spełnienia to znaczy, że teren niezdatny do zabudowy i tyle.
>
> No właśnie... postulat nierealny, zwłaszcza, że odpowiednia melioracja
> terenu w zasadzie załatwia sprawę... o ile nie jest to teren osuwiskowy :-)
>
> pozdr.
> robercik-us
Dziwne wg mnie są proporcje w gęstości zaludnienia w Polsce. Np tereny
bardzo przyjazne do zamieszkania Podlasie gęstość zaludnienia < 50os/
km2 obszary górzyste > 150. Wiem, że praca rodzina tradycje etc.
Ale jak pomyśleć nad kosztami budowy infrastruktury - kanalizacji,
wodociągów, dróg to myślę że w obszarach nizinnych ponad dwukrotnie
taniej może wszystko kosztować. Podobnie koszty uprawy roli (z górki i
pod górkę), dojazdów - większe spalanie czyli spaliny etc. Być może
powinna być jakaś świadoma polityka państwa promowania terenów
bardziej korzystnych i tańszych w eksploatacji.
Kiedyś sporo podróżowałem służbowo - siedziba firmy Warszawa. Naprawdę
niechętnie jeździłem po południowych rejonach - duży ruch samochodowy,
korki, czasem problemy z parkowaniem, natomiast jazda na pomorze,
mazury to sama rozkosz.
Pozdrawiam
-
10. Data: 2010-06-06 14:34:06
Temat: Re: A co o osuwajacych sie zboczach w nawiazaniu do wczesniejszej powodzi?
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Maniek4 wrote:
> Uszanowanie.
>
> Nie dawno byl tu temat o powodzi i grono medrcow uznalo, ze nie
> budowac w dolinach. W obliczu ostatnich doniesien zastanawiam sie
> jakie macie pomysly dla budujacych wyzej. :-)
Niestety tutaj wyłazi absurdalność naszego prawa w wyniku działania którego
gminy decydują jakie mamy mieć dachy i jaki kolor elewacji ale kompletnie
nei zajmują sie ważnymi problemami jak odprowadzanie wód deszczowych czy
uwarunkowania geologiczne.
osuwiska to efekt wykarczowania powierzchni skarp podcinania ich kolejnymi
domami i ulicami, oraz przeciążania nadmiarem budowli. Pomijam juz kwestię
fundamentowania, i wzmacniania takich terenów poprzez budowę odpowiednich
konstrukcji inżynieryjnych (np palowanie).
Przecież każdy geolog jest w stanie powiedzieć co si ebezie działo z takim
teren jak woda dostanie sie w głąb. Tylko że nikt sie geologów nie pytał.