-
11. Data: 2012-02-12 21:10:31
Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
Od: JK <j...@i...pl>
W dniu 2012-02-12 19:08, Eneuel Leszek
Ciszewski pisze:
>
> Tu widać kolejny problem -- ja opisuję
> rzeczywistość, Ty zaś
Drogi Leszku, pora zrozumieć, że nie opisujesz
rzeczywistości, tylko swoje chore projekcje.
> Ja, co opisałem, potrafię wybrać także buty
> niemal niezniszczalne,
> choć drogie :) Nawet po pęknięciu skóry, są
> lepsze od nowych butów
> z Baty. Potrafię też (co także opisałem)
> wybrać dobre buty tanie,
> czy nawet bardzo tanie. Te jesienne kosztowały
> jesienią niecałe
> 40 złotych.
Po co w takim razie kupiłeś drogie i niedobre
z Baty?
A może ich nie kupiłeś tylko relacjonujesz tu
swoje sny?
>
>> Właściwie w jakim celu ty je tworzysz, żeby
>> się na newsach wypłakać?
>
> Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili
> gówno w firmie o nazwie
> Bata?
Ten pytajnik na końcu sugeruje brak pewności.
No dobre i to, przynajmniej podejrzewasz, że
może to był jakiś sen.
>
> Urodziłem się dość dawno.
Widać dopada cię uwiąd starczy. Zażyj może
gingko biloba przed następną wizytą w sklepie
obuwniczym.
> Chciałbym być tak cudownym dzieckiem, które
> nauczyło się pisania w jeden dzień. :)
> Niestety mnie zajęło to znacznie więcej czasu!
> Ze wstydem przyznam, że
> uczyłem się pisania i czytania całymi, długimi
> latami...
>
No masz, a ja nauczyłem się w rok :-)
Żaden to powód do dumy, większość tak ma.
> Dobrze, że mam w Tobie sojusznika, który
> potrafi prostymi słowami
> (zrozumiałymi dla motłochu, którego jesteś
> przedstawicielem)
> przybliżyć problem łajdakom...
Drogi Leszku, skąd w tobie tyle jadu?
Motłoch, łajdacy... masz jakiś kompleks?
> Ja znam jakiś język (ten z postu inicjującego
> ten wątek)
Tak wiem, już pisałeś, uczyłeś się go w pocie
czoła, całymi latami. Jakiegoś języka się w
końcu nauczyłeś.
> znasz język motłochowaty. Razem dotrzemy do
> większej liczby ludzi,
> do szerszego grona potencjalnych klientów Baty.
>
Zdecydowanie wyciągasz nieuprawnione wnioski z
tej wymiany opinii. Nie ma żadnego "my", jest
tylko samotny, skrzywdzony Leszek, walczący z
groźną korporacją Bata :-)
No dobra, EOT.
--
JK
-
12. Data: 2012-02-12 23:17:31
Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"JK" jh99s5$ca3$...@u...news.interia.pl
>> Tu widać kolejny problem -- ja opisuję
>> rzeczywistość, Ty zaś
> Drogi Leszku, pora zrozumieć, że nie opisujesz
> rzeczywistości, tylko swoje chore projekcje.
Zapewne też i Grobelny twierdził, że ludzie są chorzy umysłowo
a on jest w porządku. Na szczęście (dla społeczeństwa, nie dla
mnie, bo ja u Grobelnego nie straciłem, i nie dla samego
Grobelnego) tak zwany los ciachną kosą -- i óśz. :)
>> Ja, co opisałem, potrafię wybrać także buty
>> niemal niezniszczalne,
>> choć drogie :) Nawet po pęknięciu skóry, są
>> lepsze od nowych butów
>> z Baty. Potrafię też (co także opisałem)
>> wybrać dobre buty tanie,
>> czy nawet bardzo tanie. Te jesienne kosztowały
>> jesienią niecałe
>> 40 złotych.
> Po co w takim razie kupiłeś drogie i niedobre z Baty?
> A może ich nie kupiłeś tylko relacjonujesz tu swoje sny?
Po to, aby w nich chodzić. Szkoda, że nie każdy pojmuje tego,
iż w butach się chodzi. :) Może -- ale ja akurat mam te buty
i mogę to udowodnić.
>>> Właściwie w jakim celu ty je tworzysz, żeby
>>> się na newsach wypłakać?
>> Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili
>> gówno w firmie o nazwie
>> Bata?
> Ten pytajnik na końcu sugeruje brak pewności.
Ten sposób pisania sugeruje, iż jesteś księdzem. :)
Czyżby Bata była jakoś powiązana z tak zwanym Kościołem?
Wątpię w to. Nie podszywasz się aby pod księdza? Rydzyk
tyle razy mówił o manipulantach...
Nie po to bronisz Baty w taki sposób, abym uznał, że
Kościół macza swe palce w smrodliwy interes firmy Bata?
> No dobre i to, przynajmniej podejrzewasz, że może to był jakiś sen.
Poniżej pytajnika zamieściłem odpowiedź.
"Eneuel Leszek Ciszewski" jh8v73$md7$...@i...gazeta.pl
> Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili gówno w firmie o nazwie
> Bata? Pocieszenie i ostrzeżenie przed tym gównem. Do tego stworzono
> grupy dyskusyjne, aby wymieniać się spostrzeżeniami.
Ty ją jednak pominąłeś. Pomijasz to, co istotne i uwydatniasz to,
co jedynie jakoś pomocnicze, poboczne, czego mogłoby nie być wcale.
Tak, jakby skupić się na ramce, zamiast na obrazie. Nawet nie na
ramce, ale na haczyku, na którym wisi ta ramka z obrazem.
Zdumiewające.
Nie nadążasz z odpowiadaniem? Nie śpiesz się. Najpierw przeczytaj,
później zrozum, poszukaj w necie definicji trudnych słów, zapytaj,
jeśli coś będzie dla Ciebie za trudne... Na samym początku dobrze
uczyniłeś -- zapytałeś. I (jak widzisz) znaleźliśmy wspólny język.
A że to język z szamba rodem -- cóż, przystosowałem się do Twego
języka, skoro Ty nie zdołałeś przystosować się do mojego.
>> Urodziłem się dość dawno.
> Widać dopada cię uwiąd starczy. Zażyj może
I dlatego zdzieram buty tak szybko? Coś Ci nie wyszło. :)
Starcy tak szybko drą buty? Na dodatek podeszwy, nie boki?
> gingko biloba przed następną wizytą w sklepie obuwniczym.
Zażywam na co dzień witaminy -- to mi wystarczy. :)
A co Tobie lekarze zalecają -- niech zostanie Twoją
słodką tajemnicą. Nie zdradzaj jej nawet na grupach
dyskusyjnych. :) Choć userzy tych grup żyją jak siostry
i bracia, nawet rodzina nie musi wiedzieć, czym się
odżywiasz -- jakimi pestycydami Cię karmią. :) Poza
tym -- dla mnie dobre są witaminy, a dla kogoś innego
mogą szkodzić. Mnie przebadano krew, aby stwierdzić,
że mogę nadal przyjmować te witaminy, a nie każdy
z czytelników przebada się pod tym katem...
Zanim zaczniesz leczenie ludzi -- wydobądź się z rynsztoka, w którym tkwisz. :)
>> Chciałbym być tak cudownym dzieckiem, które
>> nauczyło się pisania w jeden dzień. :)
>> Niestety mnie zajęło to znacznie więcej czasu!
>> Ze wstydem przyznam, że
>> uczyłem się pisania i czytania całymi, długimi
>> latami...
> No masz, a ja nauczyłem się w rok :-)
Dlaczego zatem nie chwalisz się tym czymś, czego się nauczyłeś?
[na razie z trudem dotrzymujesz mi kroku -- na przykład
wyżej jest moja uwaga o tym, że w mojej wypowiedzi
pominąłeś to, co jest ważne, żeby nie napisać, że
jedynie ważne w tamtym akurat miejscu]
> Żaden to powód do dumy, większość tak ma.
Żaden -- tym bardziej, że swą umiejętność utraciłeś,
o czym napisałem wyżej.
>> Dobrze, że mam w Tobie sojusznika, który
>> potrafi prostymi słowami
>> (zrozumiałymi dla motłochu, którego jesteś
>> przedstawicielem)
>> przybliżyć problem łajdakom...
> Drogi Leszku, skąd w tobie tyle jadu?
> Motłoch, łajdacy... masz jakiś kompleks?
Ani ja jestem drogi dla Ciebie, ani nie mam jadu.
Napisałem językiem swoim -- nie zrozumiałeś; napisałem
językiem motłochu -- pojąłeś bez trudu.
Gdy pewnego dnia Wojciech Młynarski mówił dowcip po polsku -- nikt
nie śmiał się. Ale nie dlatego, że dowcip był nieśmieszny, a dlatego,
że na sali byli sami Węgrzy. Gdyby mówił po węgiersku -- zrozumieliby
go bez trudu. Ja odgadłem na czas, że mam do czynienia z przedstawicielem
motłochu, Młynarski nie odgadł na czas. Ja Twój język znam, a czy
Młynarski zna węgierski na tyle dobrze, aby opowiadać dowcipy
w tym języku?...
>> Ja znam jakiś język (ten z postu inicjującego
>> ten wątek)
> Tak wiem, już pisałeś, uczyłeś się go w pocie czoła,
> całymi latami. Jakiegoś języka się w końcu nauczyłeś.
Pocić zacząłem się znacznie później. Ponoć szałwia ma
pomagać -- trudno jednak uznać, że pomaga skutecznie.
I akurat moje czoło nie poci się jakoś nadmiarowo. :)
Jakiego języka? Takiego, którym inicjuję ten post.
Niezrozumiałego dla motłochu, niezrozumiałego dla Ciebie.
>> większej liczby ludzi,
>> do szerszego grona potencjalnych klientów Baty.
> Zdecydowanie wyciągasz nieuprawnione wnioski z tej wymiany opinii.
> Nie ma żadnego "my", jest tylko samotny, skrzywdzony Leszek,
> walczący z groźną korporacją Bata :-)
Bata to małe gówno, nie żadna korporacja.
> No dobra, EOT.
Każdy złoczyńca chciałby szybko zamknąć temat w sytuacji dla niego niewygodnej.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
13. Data: 2012-02-13 00:29:10
Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"agent73" f...@4...com
>>Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)
> Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po
> niepełnym sezonie. Po prostu opisałem swoje doświadczenia.
Mącisz agent -- piszę 'można', a Ty czytasz 'zdarłem'.
Trzymajmy się rzeczywistości. :) OK?
>>Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.
> Nie wiem, czy z chińskiej, dlatego napisałem "podobno". W każdym razie
> na pudełku było "Made in Poland".
Więc Ci wyjaśniam, że bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
jest taka produkcja -- na przykład w Polsce są wciągane sznurowadła. :)
>>W ten sposób traci się klienta na tak zwane zawsze.
> Pod warunkiem, że masz jeszcze jakiś wybór. Spróbuj znaleźć jakąś
A nie mam? Naliczę bez trudu 30 innych sklepów z butami.
Wśród nich znajdę bez trudu takie sklepy, w których sprzedawane są dobre buty.
> drukarkę atramentową (dowolnego producenta), która nie ma jeszcze
> zaimplementowanych utrudnień dla klienta, co do stosowania
> zamienników. A jeśli by, o zgrozo, ratyfikowali ACTA, to tańszych
> zamienników tuszy w ogóle już nie uświadczysz.
Być może.
>>Jedyną szansą jest szukanie wciąż nowych klientów (którzy szybko
>>odejdą, choćby boso) lub zajęcie się czymś innym. W skrajnym wypadku
>>można pójść (nawet boso) w ślady wielkiego finansisty, Lecha Grobelnego,
>>profesora polskiej ekonomii zmodyfikowanej, znanego z jego Bezpiecznej
>>Kasy Oszczędności -- czyli obudzić się z kosą w żebrach.
>>BTW -- Wikipedia pisze, że Grobelny dorobił się majątku, handlując
>>obrazkami jego świątobliwości Jana Pawła II.
> A to już lekki OT.
OT to Twoje wypociny o ACTA i drukarkach. Grobelnemu też zapewne
niejeden przewidywał koniec w śmietniku z kosą pomiędzy żebrami.
I zapewne Grobelny też tłumaczył, że ludzie dookoła niego mylą się,
podczas gdy on jest święty. Przynajmniej przed sądem twierdził, że
jest uczciwym, ale padł ofiarą zła...
>>To kpina z ludzkiej pracy. Żarówce skracano czas żywota nie bez powodu.
>>Co z tego, że w jakiejś remizie strażackiej żarówka świeci ponad 100 lat,
>>skoro prawie nie daje światła? Skracanie czasu świecenia bierze się z potrzeby
>>zwiększenia wydajności -- im więcej lumenów wyciągano z jednego wata, tym krócej
>>żarówka świeciła. Żarówka może świcić dowolnie długo, na dodoatek bez pobierania
>>elektryczności -- ale co z tego, skoro nie da widzialnego światła? Każda ogrzana
>>materia jakoś świeci. [foton to ponoc też materia -- ale czy foton można nagrzać?]
>>Im wyższa temperatura, tym wyższa częstotliwość szczytu dzwonkowato rozłożonego
>>świecenia/promieniowania. W pewnym momencie żarówka świeci użytkowym, gdyż
>>widzialnym białym światłem, ale w zamian traci sporo energii na świecenie
>>w tym zakresie, który jest postrzegany jako niepożadany.
>>Akurat problem żarówki znam, więc wiem o tym, że to świadome postarzane
>>produktu jest fikcją.
> To nie jest tylko i wyłącznie problem żarówki. Czy ja gdzieś cokolwiek
> o żarówce wspominałem? Jaśli uważasz, że to fikcja - proszę bardzo,
> twoje prawo. Ja uważam inaczej.
Nie wspominasz nawet tego, że rzecz dzieje się na świecie.
Celowe postarzanie jednoznacznie wiąże się z rzekomym
spiskiem żarówkowym i z nylonem. Problem w tym, że ja
mam kilka par butów z nylonu i nie mogę ich zedrzeć.
>>BTW -- ja mam żarówki w łazience i w WC ponad 11 lat. Z pięciu przepaliła
>>się tylko jedna, na dodatek parę lat temu, więc być może jest jakimś wyjątkiem.
>>Są to halogeny Philipsa o mocy 20 W świecące jaśniej niż obecne halogeny Noname
>>o mocy 35 w.
>>Gdy producenci zrozumieli, że żarówka nie da z siebie więcej, zaczęli
>>eksperymentowanie z innymi źródłami światła. Pierwsze eksperymenty
>>spowodowały ślepotę masy ludzi, bo wyładowcze świetlówki dawały
>>nadfiolet obok światła widzialnego. Po latach ludzie niewiele
>>zyskali -- są świetlówki wyładowcze, są metalohalogenkowe
>>i sodowe palniki, są wreszcie LEDki.
>>Trwałość obecnych źródeł światła jest imponująca wbrew temu,
>>co twierdzą urzędnicy produkujący filmy o celowym postarzaniu.
> No i po co ten cały wykład o źródłach światła? Te tanie ledki to dają
> taką jakość światla, że nikt o zdrowych zmysłach tego nie kupi. Te
> droższe z kolei, póki co mają takie ceny, że kupować ich się
> zwyczajnie nie opłaca, bo i za kilkanaście lat koszt ich zakupu się
> nie zwróci.
> Ty chaba jakiś nawiedzony jesteś?
Za każdym razem, gdy jakiś łachmyta kogoś oszuka (Bata na przykład
mnie) inny łachmyta (jak Ty) broni go -- na szczęście bezsensownie.
Nie ja zacząłem o celowym postarzaniu produktów, a (jak już napisałem
wyżej) takie postarzanie jest jednoznacznie związane z nylonem i z żarówką.
>>To właśnie komunizm i socjalizm hamował rozwój, nie zaś go napędzał,
>>jak by chcieli twórcy wiadomego filmu. Komunistyczne żarówki nie
>>świeciły dłużej niż obecne a buty z tamtych lat były niewiele
>>lepsze od gówien z Baty. W PRLi tuz po kupnie butów niosło się
>>je do szewca, aby je podbijał tak zwanymi flekami czy jakoś
>>inaczej wzmacniał, doklejając zelówki itp...
> Może ty nosiłeś. Ja nie miałem takiej potrzeby, bo podeszwy nie
> ździerały się w ciągu jednego sezonu (czy jak tam twierdzisz - w ciągu
> jednego dnia).
Fantazjujesz -- ja piszę o tym, że mogą zedrzeć się.
To kłamstwo mogę wykazać bez trudu. Niestety nie mogę
wykazać, że socjalistyczne buty były warte niewiele więcej niż buty z Baty.
>>Tamte buty rwały się straszliwie nierównomiernie a zawód szewca był co najmniej
popłatny.
> Najwyraźniej buty-butom nierówne, bo ja mam zupełnie inne
> doświadczenia, które opisalem.
Tak, ale Ty fantazjujesz -- i ja Ci to udowodniłem.
Kłamisz, piszesz nieprawdę! Ja napisałem:
Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)
Ty zaś to odczytałeś inaczej:
Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po
Jaką wartość mają słowa kogoś, kto złapany jest na kłamstwie?
> Ponieważ to jest wszystko, co miałem do napisania w tej sprawie,
> a neco dłuższej dyskusji po prostu nie mam ochoty z tobą prowadzić,
> więc z mojej strony EOT.
Dla mnie EOTem będzie dopiero ukaranie Baty.
-=-
Gdybym na stacji benzynowej kupił paliwo skandalicznie złej
jakości -- nie byłoby wątpliwości co do tego, co należy
zrobić z taką stacją.
A gdybyś Ty miał swoje imię i nazwisko (ja mam swoje) można by
Ciebie było omijać lub przywołać do porządku w sprawie Twoich kłamstw.
Eneuel> Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)
agent73> Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po
-=-
Te (młodzieżowe) buty można zedrzeć w wyniku przejścia 100 km po miejskim chodniku.
A 100 km można przejść w ciągu zaledwie jednego dnia.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
14. Data: 2012-02-13 05:25:55
Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
Od: "Marcin Szumilas" <m...@p...onet.pl>
Quoted:
agent73 (a...@g...pl)
in news:f77gj7hsa0vqem1hrcu6dp0sudh5r5p7vr@4ax.com
> Pod warunkiem, że masz jeszcze jakiś wybór. Spróbuj znaleźć jakąś
> drukarkę atramentową (dowolnego producenta), która nie ma jeszcze
> zaimplementowanych utrudnień dla klienta, co do stosowania
> zamienników.
Brother! :)
MSz
-
15. Data: 2012-02-13 08:52:45
Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
Od: Kapsel <k...@o...pl>
Mon, 13 Feb 2012 01:29:10 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):
>>>Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.
>
>> Nie wiem, czy z chińskiej, dlatego napisałem "podobno". W każdym razie
>> na pudełku było "Made in Poland".
>
> Więc Ci wyjaśniam, że bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
> są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
> jest taka produkcja -- na przykład w Polsce są wciągane sznurowadła. :)
Przejedź się może do Myszkowa, tam jest bodaj jakieś polskie zagłębie
obuwnicze z dziesiątkami zakładów :)
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
-
16. Data: 2012-02-13 17:29:17
Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Kapsel" s2mpthrsp3z1$....@k...net
>> Więc Ci wyjaśniam, że bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
>> są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
>> jest taka produkcja -- na przykład w Polsce są wciągane sznurowadła. :)
> Przejedź się może do Myszkowa, tam jest bodaj jakieś polskie zagłębie
Nie twierdzę, że nie ma polskich, lecz że
bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
jest taka produkcja
Banki w Polsce nie są polskie. Może i te zakłady w Myszkowie nie
należą do Polaków, lub wkrótce nie będą należały do Polaków, gdyż
proces usuwania Polaków przez Chińczyków trwa.
> obuwnicze z dziesiątkami zakładów :)
A gdzie jest ten Myszków?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Myszków <-- tutaj?
Ciepło tam nie jest.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9a/W
ykres_temp_Myszków.png
A możesz podać jakieś nazwy butów czy producentów? Może właśnie Ray zaopatruje się w
Myszkowie?
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
17. Data: 2012-02-14 09:05:58
Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
Od: Kapsel <k...@o...pl>
Mon, 13 Feb 2012 18:29:17 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):
> A gdzie jest ten Myszków?
>
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Myszków <-- tutaj?
Tutaj (znaczy się tam).
> A możesz podać jakieś nazwy butów czy producentów? Może właśnie Ray zaopatruje się
w Myszkowie?
Nazw Ci nie podam, bo nie znam, ale tam na każdym rogu stoi reklama
producenta butów.
Sama wiki we wpisie nt. miasta, który linkujesz wyżej podanej:
Przemysł obuwniczy[edytuj]
Kilkaset lat temu w Mrzygłodzie (obecna dzielnica Myszkowa) działał
niezwykle liczny cech szewców. Z początkiem lat 90. XX w. nastąpił
gwałtowny rozwój tej branży. Obecnie w Myszkowie oraz Żarkach działa wiele
mniejszych lub większych firm zajmujących się produkcją obuwia lub
komponentów do tego niezbędnych[potrzebne źródło].
Szczegółów dot. tego co tam robią tak naprawdę nie znam, ale zawsze było
dla mnie uderzające, że tam wszędzie buty buty buty, więc tak do dyskusji
kamyk dorzuciłem pokazać, że u nas też produkują.
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
-
18. Data: 2012-02-14 21:50:21
Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
Od: quent <x...@x...com>
W dniu 2012-02-12 08:45, MS pisze:
>Zasada jest prosta: im szybciej coś
> się zużyje, tym szybciej przyjdzie klient kupić nowe. Chcieliśmy
> kapitalizmu to go mamy.
A co ma do tego kapitalizm, którego nawiasem mówiąc nie mamy?
Jest konkurencja, więc nie ma problemu.
Chciałbyś aby buty robiły państwowe firmy?
:-(
--
Q
www.elipsa.info
-
19. Data: 2012-02-15 00:12:29
Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Kapsel" 1e30ak1zjr9am$....@k...net
> Sama wiki we wpisie nt. miasta, który linkujesz wyżej podanej:
Czytałem, zanim odpowiedziałem; nawet panoramę obejrzałem.
> Szczegółów dot. tego co tam robią tak naprawdę nie znam, ale zawsze było
> dla mnie uderzające, że tam wszędzie buty buty buty, więc tak do dyskusji
> kamyk dorzuciłem pokazać, że u nas też produkują.
Już wyjaśniłem -- nie twierdziłem że nie ma w Polsce fabryk
butów, ale że bywa i tak, iż taka produkcja w Polsce jest fikcjią.
-=-
Za info -- dziękuję.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
20. Data: 2012-02-15 04:40:10
Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"quent" 4f3ad71b$...@n...home.net.pl
>> się zużyje, tym szybciej przyjdzie klient kupić nowe. Chcieliśmy
>> kapitalizmu to go mamy.
> A co ma do tego kapitalizm, którego nawiasem mówiąc nie mamy?
Nie mamy -- obok ludzi, którzy chcą kapitalizmu (obok mnie na
przykład) jest masa innych, którzy chcą zbierać podatki, aby
je dzielić pomiędzy rzekomo potrzebujących, zaczynając od
siebie i zazwyczaj kończąc na sobie i swoich najbliższych.
Ale w kapitalizmie czy w komunizmie -- umowy powinny być
przestrzegane i nie można kłamać, oszukiwać, kraść... Nie
można (jak Bata) sprzedawać pudełek z napisem buty, lecz
zawierających gówno.
-=-
Wyobraź sobie skrajny kapitalizm. Wylatuje z rynku ten, kto handluje bublami.
Nie ma dla kogoś takiego litości, ale i nie ma żadnej kontroli państwa. OK?
Wszystko kontroluje się samoistnie -- dobry człowiek rozwija się a zły
człowiek kolapsuje. U dobrego ludzie kupują, złego omijają z daleka.
I teraz Wyobraź sobie, że ktoś sprzedał Ci zatruty chleb.
Kupiłeś, nie sprawdziłeś (często sprawdzasz, czy nie kupiłeś
zatrutej żywności?) zatrułeś się, umarłeś i nawet nie
opowiedziałeś nikomu o tym, że zostałeś zamordowany...
Piekarz może nadal piec chleb zawierający truciznę i może nadal mordować ludzi. :)
-=-
Zupełny brak państwa (czy innej instytucji) nie jest możliwy.
Zupełna samokontrola i samoregulacja rynku jest fikcją.
Zupełnego kapitalizmu nie można zbudować w ludzkim świecie.
-=-
I dlatego właśnie Ojciec Wywrotowiec wprawdzie nawołuje do niepłacenia
podatku i do likwidowania państwa polskiego, ale milcząco dodaje, że
rolę państwa przejmie on i jego Lux Veritatis. Oczywiście on przejmie
tutaj kontrolę a ktoś inny przejmie w innej części świata -- państwa
wprawdzie znikną, ale pojawią się ,,korporacje''.
-=-
Polecam film Król Lew -- i nie dlatego, że przedstawia narodziny prezydenta
Obamy, który (jak wiadomo powszechnie) narodził się w afrykańskim buszu, co
właśnie pokazał tym filmem, ale dlatego, że kuzyn Króla Lwa mowi:
http://www.fpx.de/fp/Disney/Lyrics/TheLionKing.html
Be Prepared
[Hyena:?] Be prepared for what?
[Scar:] For the death of the king!
[Hyena:?] Why? Is he sick?
[Scar:] No, you fool, we're going to kill him... and Simba too!
[Hyena:?] Great idea! Who needs a king?
[Hyenas:] No king, No king, nah nah nah nah nah nah!
[Scar:] Idiots! There will BE a king!
[Hyena:?] But you just said...
[Scar:] *I* will be king!
http://www.wykop.pl/ramka/1039539/o-rydzyk-wzywa-do-
nieplacenia-podatkow/
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....