-
81. Data: 2012-10-28 21:29:43
Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
Od: "kiki" <l...@l...net>
"Maniek4" <r...@l...pl> wrote in message
news:k6k48b$f8s$1@usenet.news.interia.pl...
> Kiedy sie o tym dowiedzialem to nie moglem zwyczajnie uwierzyc. Jak mozna
> byc takim kretynem, zeby narazac sie w tak oczywisty sposob, zatrudniajac
> na dwa tygodnie, nie placac grosza. I teraz wez czlowieku sie dziw, ze
> ktos go podpiertego. No ale mniejsza o idiotow...
Mnie też się nie wydaje żeby legalnie działający przedsiębiorca w ten sposób
działał. Chyba, że wariat albo sytuacja była jednostkowa. Nawet jak w
kurortach zatrudniają przy rybce czy piwku w sezonie to chcą po cichu, a nie
takie jazdy. To raczej urban legend.
-
82. Data: 2012-10-28 22:14:59
Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
Od: "Maniek4" <r...@l...pl>
Użytkownik "kiki" <l...@l...net> napisał w wiadomości
news:k6k4jj$ife$1@speranza.aioe.org...
>
> "Maniek4" <r...@l...pl> wrote in message
> news:k6k48b$f8s$1@usenet.news.interia.pl...
>
>> Kiedy sie o tym dowiedzialem to nie moglem zwyczajnie uwierzyc. Jak mozna
>> byc takim kretynem, zeby narazac sie w tak oczywisty sposob, zatrudniajac
>> na dwa tygodnie, nie placac grosza. I teraz wez czlowieku sie dziw, ze
>> ktos go podpiertego. No ale mniejsza o idiotow...
>
> Mnie też się nie wydaje żeby legalnie działający przedsiębiorca w ten
> sposób działał. Chyba, że wariat albo sytuacja była jednostkowa. Nawet jak
> w kurortach zatrudniają przy rybce czy piwku w sezonie to chcą po cichu, a
> nie takie jazdy. To raczej urban legend.
W kurortach sie pilnuja, bo urzedy chetnie tam sprawdzaja w sezonie. Czy
moja opowiesc to legenda, no wiesz, tego nigdy do konca nie wiadomo. Tak
slyszalem i tyle.
Pozdro.. TK
-
83. Data: 2012-10-29 16:51:08
Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
Od: ToMasz <n...@n...neostrada.pl>
W dniu 28.10.2012 17:08, Budyń pisze:
> Użytkownik "4CX250"<tarnusmtv@poćta.łonet.pl> napisał w wiadomości
> news:k6j6lv$ppd$1@news2.ipartners.pl...
>> Użytkownik "dziadek40+"<p...@p...pl> napisał w wiadomości
>> news:508c2c1d$0$1294$65785112@news.neostrada.pl...
>>> To sa polikrystaliczne
>>> wiec maja miec kolo 15% sprawnosci
>>
>> Widzisz... miałem nosa pisząc że dziwnie tanie, więc raczej nie
>> monokrystaliczne.
>
>
> no ale to moze i lepiej ze tanie - moze okres zwrotu z inwestycji skróci sie
> ze 100lat do 50 :-)
te do których link podałem mają prawie 1.5m2, a "dają" 100W, czyli
sprawność w naszych warunkach poniżej 10%. dla naukowców - dramat. dla
klienta....? Co za różnica czy zestaw baterii zajmie 28% czy 35% dachu?
Liczy się ile ten zestaw kosztuje i ile da energii. Gdybym miał domek,
przy cenie 2.5zł za wat - "wchodzę".
ToMasz
-
84. Data: 2012-10-30 09:45:19
Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie [MSPANC]
Od: "qlphon" <q...@p...fm>
> 25 wrzesien-25 pazdziernika
> 11,3 KWh wyprodukowanej energii.
gratuluję! właśnie zarobiłeś 3 zł!
teraz możesz z synem pójść na lody - wystarczy na 1 gałkę i jeszcze
zostanie...
-
85. Data: 2012-10-30 13:25:59
Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie [MSPANC]
Od: "dziadek+40" <a...@2...pl>
"qlphon" <q...@p...fm> wrote in message
news:k6o42v$ppl$1@node2.news.atman.pl...
|> 25 wrzesien-25 pazdziernika
| > 11,3 KWh wyprodukowanej energii.
|
| gratuluję! właśnie zarobiłeś 3 zł!
| teraz możesz z synem pójść na lody - wystarczy na 1 gałkę i jeszcze
| zostanie...
|
Wg mnie zarobilem ponad 5 zł :) .56 zł za KWh.
Ale tak naprawde to jest to mizerny wynik i wcale sie nie spodziewalem ze
bede z tego żył :)
Zobaczymy co bedzie latem.
-
86. Data: 2012-10-31 12:31:06
Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:k6esjn$9qb$...@u...news.interia.pl...
> Miedzy zlotem a zmiana pracy jest taka roznica jak miedzy bogactwem i
> bieda. To nic dziwnego, ze szukali zlota skoro mogli byc bogaci po
> godzinie pracy. Zreszta to byly inne czasy, ale generalnie wiem o co Ci
> chodzi. Nie odmowie Ci racji, tyle ze nie zawsze oplaca sie przenosci w
> nieznane bo sytuacje ma sie niezla. Nie pisze o ludziach nie majacych
> pracy wogole. Nie ma jej powiedzmy jedna osoba, a druga moze utrzymac
> rodzine. Kiedy sie przeniosa ten utrzymujacy rodzine moze zarabiac mniej,
> w sumie oboje moga zarabiac tyle samo co ten jeden po przenosinach. Czy
> warto ryzykowac?
Nie wiem, każdy musi to _sam_ ocenić, ale tek kto stwierdza, że nie warto
nie ma prawa narzekać, ze jest źle, bo nie sprawdził wszystkich możliwości
by było lepiej.
> Stabilizacja to cos takiego wlasnie, ze jak ktos Cie zwolni to zatrudnisz
> sie nastepnego dnia gdzie indziej. O tym pisze a nie o pracy od szkoly do
> emerytury w jednej firmie.
Ale ta stabilizacja to właśnie mit. Chcesz by zawsze czekała na Ciebie praca
to musisz w siebie inwestować. Ktoś kto 30 lat temu skończył kurs spawacza
nie ma co liczyć, że będzie spawał do emerytury, więc w międzyczasie trzeba
się uczyć, dokształcać, zdobywać doświadczenie itd.
> O sytuacji kiedy masz kilkoro dzieci to nikt nie da Ci umrzec z glodu, bo
> to przyszli pracownicy. Wyjedz do GB na rok a bedziesz wiedzial o czym
> pisze.
Że co że tam można żyć z socjału, a u nas niby nie? Owszem w Anglii i
Skandynawii można, ale już np. w Hiszpanii czy USA się nie da.
> U nas jak jest kryzys to ludzie nie maja pracy, tam jak jest kryzys to nie
> chodzisz na codzienne piwko w pubie i nie jezdzisz na Grenlandie co rok.
> Ludzie narzekaja bo musza rezygnowac z pewnych rzeczy, ale nie zagraza to
> ich egzystencji. O takiej stabilizacji pisze, stabilizacji rozwinietych
> krajow, anie o amplitudach zero jedynkowych.
Czy Hiszpania to kraj rozwinięty? Dla przypomnienia: niecałe 50% ludzi do 30
roku życia bez pracy i bez zasiłków - a to oni mają dzieci które będą
"przyszłością narodu". Jak jest kryzys (prawdziwy, jak np. W Niemczech w
latach 20'tych, albo obecnie w Grecji czy Hiszpanii) to żadne państwo nie da
rady wszystkim płacić zasiłków, ani zapewnić pracy.
To o czym piszesz, że gospodarka ma gorszy rok i trzeba zrezygnować z
wakacji to żaden kryzys. To normalne, że są lepsze i gorsze lata. W tych
lepszych trzeba coś odłożyć na gorszy czas. Noc nowego. Toż już w
starożytności budowano spichlerze.
Pozdrawiam
Ergie
-
87. Data: 2012-10-31 12:52:36
Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:139db6c1-6a1b-4e08-b956-2a6dff3144d2@go
oglegroups.com...
> Może ten Drzymała płacił tak jak tu u mnie niektóre firmy.
> Gdzieś tam piszesz że ogłoszenia że szukają pracowników ciągle widzisz i
> wnioskujesz na podstawie tego że bezrobocia niema.
> W moim mieście ciągle są ogłoszenia że szukają pracowników ochrony(kilka
> różnych firm ochroniarskich. Najlepiej z grupą inwalidzka ale to inny
> temat.
> I ciągle szukaja chetnych niewielu to znaczy że bezrobocia nie ma?
> Wiesz ile płaca?- 5zł za godzine jakas umowa o dzieło czy inne zlecenie.
Pisałem konkretnie np. o pracy w biurze i magazynie Tesco. W biurze około
średniej krajowej w magazynie kilka stów mniej. Umowa o pracę o od
pierwszego dnia. Chętnych szukali kilka miesięcy.
> Druga sprawa mobilność o której tak piszesz:
> Teściowa: 594zł, 703zł, 691zł, 735zł, 660zł, 691zł,
> Teściu: 1050zł, 1111zł, 1169zł, 1140zł
> To dochody moich tesciów z ostatniego pół roku. Mieszkanie mają komunalne,
> komornik ich nie nachodzi, prąd i gaz nie odłaczony jakoś tam sobie
> radzą(cuda w tej
> Polsce się dzieją) ale nie takie życie chyba chodzi.
> Powiedz mi jak oni(55lat i 60lat) maja być teraz "mobilni" i jechać na ten
> Twój Śląsk chociażby. Na bilet na pociag to jeszcze większy probloem by
> nie był ale tam
> mieszkanie wynająć trzeba( pewnie z 1000zł) jedzenie darmowe na Śląsku też
> nie jest a prace nawet jak od razu by znależli)(zawsze byłem optymistą) to
> pierwsza
> wypłata dopiero po miesiącu.
Tak samo jak to robią ludzie emigrujący za pracą do Anglii, Skandynawii czy
USA. Sprzedajesz co masz, kupujesz bilet i jedziesz/lecisz. Znajdujesz
mieszkanie / lub na początek tylko jakiś pokój i do czasu znalezienia pracy
żyjesz z tego co ze sobą przywiozłeś.
A przy okazji obecnie mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu w Gliwicach (ponad
60m2) i płacę obecnie niecałe 500zł z wodą i śmieciami. Do tego dochodzi
tylko gaz i prąd, więc pisanie o mieszkaniu za 1000zł to manipulacja. A ci
co tu przyjeżdżają za pracą (ciągle są tacy) przez pierwsze miesiące zwykle
wynajmują tylko pokój.
Kilka lat temu często spotykanym opisem na allegro był tekst w stylu
"wyprzedaż wszystkiego bo wyjeżdżam - sprawdź inne moje aukcje" Ludzie
sprzedawali naprawdę wszystko od mebli i sprzętu AGD, przez biżuterię i
ubrania po książki i bibeloty. I o dziwo na wszystko byli chętni. Przed
poprzednią przeprowadzką stwierdziłem, że nie chce mi się przenosić starych
gratów których się trochę nazbierało i też spróbuję. Wszystko co wystawiłem
się sprzedało. Od książek po złotówce aż po jakiś pozłacany zegarek po
dziadku za kilka stów. W sumie zebrało się tego ponad tysiąc, a nie
sprzedawałem sprzętów ani mebli tylko jakieś nieużywane drobiazgi, które się
nagromadziły. Dlatego uważam, że praktycznie każdy ma coś co może sprzedać
by mieć pieniądze na podróż i życie przez pierwszych kilka miesięcy w nowym
miejscu.
> Nie wspomne o tym że tu mieszkają ich córka która pracuje więc wnuczke oni
> pilnuje. Więc jak oni mobilni się stana to kłopot ma córka i tak to jest w
> życiu niestety.
A tu się zgodzę. Trzeba wziąć pod uwagę wszystkie koszty i korzyści. W
praktyce najczęściej sprawdzają się dwa scenariusze: 1. Jedna osobo wyjeżdża
i przysyła kasę rodzinie - dla mnie nieakceptowalne bo rodzina jest
najważniejsza - ale najprostsze w realizacji. 2. Wyjeżdża _cała_ rodzina i
pisząc cała mam na myśli również dziadków itp.
Pozdrawiam
Ergie
-
88. Data: 2012-10-31 13:17:44
Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:k6ev2u$duk$...@u...news.interia.pl...
> Moje i Twoje doswiadczenie swiadczy najwiecej o tym, ze przypadkow moze
> byc tyle ilu ludzi na swiecie. :-)
No i właśnie dlatego zawsze powtarzam, że każdy musi _sam_ sobie policzyć co
dla niego jest korzystne. a w obliczeniach trzeba uwzględniać nie tylko
pieniądze, ale też czas i komfort.
>>> Sam jakis czas mieszkalem z rodzicami po slubie majac w planach budowe.
>>> Moze to nie zbyt popularny przypadek, ale to tez przyklad z zycia.
>>
>> Też tak zrobiłem
> Witaj w klubie. :-)
Dla mnie to było naturalne. Tak samo robili moi rodzice gdy się budowali
wiele lat temu.
>> Wiec nie wydawalem na pierdoly gromadzac kapital na budowe. Da sie i po
>> szkole i da sie bez kredytu jak widac.
>
>> Da się ale gdybym tak chciał to bym musiał czekać 10 lat dłużej, a nie
>> chciałem te najlepsze lata spędzić z dziećmi w domu.
> To prawda, ale nie jest tak zle. Konczysz dol i mieszkasz na budowie, ale
> szczesliwy z rodzina.
Brałem to pod uwagę, ale w praktyce okazało się, ze wygodniej by kotłownia
(gaz) była na piętrze, skosy też trzeba ocieplić itd. i wyszło mi, że i tak
wydatków jest na tyle dużo że i tak musze wziąć kredyt albo czekać kilka
lat. Nie byłoby to wtedy 10 tylko np. 7, a to i tak za długo. Niestety u
mnie najdroższe są ściany i dach bo wykończeniówkę robię samemu więc
kosztuje mnie tyle co materiały. Oczywiście przeprowadzę się przed
wykończeniem całości by nie płacić dłużej za wynajmowane mieszkanie i mieć
więcej czasu na prace wykończeniowe (odpadają dojazdy).
[ciach]
>> Dlatego tak często powtarzam, ze każdy sam musi oceniać co się dla
>> _niego_ bardziej w danej chwili opłaca.
> Nigdy nie mowilem inaczej. Nie wzialem kredytu bo mialem takie mozliwosci.
> Gdybym ich nie mial to pewnie byl bym szczesliwym posiadaczem kredytu. Po
> prostu tak mialem jak mialem. Z jednej strony suma wyrzeczen, a z drugiej
> strony tylko koszty utrzymania na dzis. Raz mozliwosci, dwa taki wybor.
> Mysle, ze wielu tez tak moze tylko nie bardzo sie chce. :-)
A pewnie bo ludzie chcą mieć wszytko na już :-) Ja wybrałem cos pośredniego.
Wprawdzie budowa trwałą 3 lata, ale za to była o 1/3 tańsza niż gdyby to
robiła ekipa w ciągu jednego sezonu. Bez kredytu zamiast 3 lat byłoby
więcej, a aż tyle nie chciałem czekać.
[ciach]
> Wiem o czym piszesz. Nie dopatruje sie zadnej zlosliwosci. Po prostu
> dokonuje sie wyboru tu i teraz.
> Nie wyjedziesz na dwa tygodnie kiedy ma dziesiec lat by wyjechac za rok na
> miesiac. Oczywiscie wiem, ze okazja jest z tylu lysa. Kiedy nie zlapie sie
> za grzywe to z tylu nie ma za co. Nie wyjezdzajac na wakacje organizujesz
> czas inaczej po prostu, majac kontakt z dziecmi w innym miejscu bez szumu
> fal oceanu. To tylko miejsce, rodzina jest sie caly rok. Czlowiek
> przecietnie rozwiniety intelektualnie wie co moze odpuscic a co nie. Bycie
> sknera nie poplaca, zycie ponad stan tak samo. Niestety zycie jest pelne
> kompromisow.
Albo "na szczęście jest pełne możliwości wyboru" :-) Ja widzę szklankę do
połowy pełną. Dobra - przyznaję - czepiam się :-)
[ciach]
> Ja moze mam nieco inne podejscie do wychowania dzieci. Wychowania luzno
> rozumianego rzecz jasna.
> Nie staram sie zapewnic im wszystkiego on-line. Zycie dopiero je czeka i
> urzadza je po swojemu. Ja mam je przygotowac rowniez na te trudne chwile.
> Nie ma na lody to nie jemy lodow bo takie jest zycie. Nie mowie, ze Ty to
> robisz. Po prostu chce by zrozumialy, ze kiedys wszystko zalezy od nich.
> Nie od rodzicow. Kiedy da sie zbyt wiele to nie naucza sie nic, a rodzicow
> kopna w d..pe bez wdziecznosci. Co dzien widza o ktorej ojciec wraca zeby
> co kolwiek rodzina mogla miec. Biore ich czasem ze soba, niech sie nudza i
> obserwuja, wyciagaja wnioski, ze wszystko nie jest z niczego, ze trzeba
> poswiecic czas ktory moznaby spedzic gdzie kolwiek znacznie przyjemniej. A
> jak wyjdzie to kto to wie? :-)
Dobrze wyjdzie :-)
Pozdrawiam
Ergie
-
89. Data: 2012-10-31 14:01:44
Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
Od: "Maniek4" <r...@l...pl>
Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
news:k6r25v$d33$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:k6esjn$9qb$...@u...news.interia.pl...
>
>> Miedzy zlotem a zmiana pracy jest taka roznica jak miedzy bogactwem i
>> bieda. To nic dziwnego, ze szukali zlota skoro mogli byc bogaci po
>> godzinie pracy. Zreszta to byly inne czasy, ale generalnie wiem o co Ci
>> chodzi. Nie odmowie Ci racji, tyle ze nie zawsze oplaca sie przenosci w
>> nieznane bo sytuacje ma sie niezla. Nie pisze o ludziach nie majacych
>> pracy wogole. Nie ma jej powiedzmy jedna osoba, a druga moze utrzymac
>> rodzine. Kiedy sie przeniosa ten utrzymujacy rodzine moze zarabiac mniej,
>> w sumie oboje moga zarabiac tyle samo co ten jeden po przenosinach. Czy
>> warto ryzykowac?
>
> Nie wiem, każdy musi to _sam_ ocenić, ale tek kto stwierdza, że nie warto
> nie ma prawa narzekać, ze jest źle, bo nie sprawdził wszystkich możliwości
> by było lepiej.
Nie da sie sprawdzic wszystkich mozliwosci. To tak jak ze smiercia. Nie
sprawdzisz jak to jest i nie opowiesz znajomym. Wybor jakiejs drogi
powoduje, ze nie idziesz inna. Czasem to zbyt duze ryzyko, nie bedzie do
czego wracac itp.
>> Stabilizacja to cos takiego wlasnie, ze jak ktos Cie zwolni to zatrudnisz
>> sie nastepnego dnia gdzie indziej. O tym pisze a nie o pracy od szkoly do
>> emerytury w jednej firmie.
>
> Ale ta stabilizacja to właśnie mit. Chcesz by zawsze czekała na Ciebie
> praca to musisz w siebie inwestować. Ktoś kto 30 lat temu skończył kurs
> spawacza nie ma co liczyć, że będzie spawał do emerytury, więc w
> międzyczasie trzeba się uczyć, dokształcać, zdobywać doświadczenie itd.
Tosz ja nie mowie zeby czekala na Ciebie prac, tylko bedziesz mial
mozliwosci zatrudnienia sie i nie koniecznie na stanowisku prezesa. Ostatnie
dane o bezrobociu: Grecja 25%, Austria 4%, u nas cos blisko 12% z trendem
rosnacym. Ja pisze o Austrii, a nie o Grecji.
>> O sytuacji kiedy masz kilkoro dzieci to nikt nie da Ci umrzec z glodu, bo
>> to przyszli pracownicy. Wyjedz do GB na rok a bedziesz wiedzial o czym
>> pisze.
>
> Że co że tam można żyć z socjału, a u nas niby nie? Owszem w Anglii i
> Skandynawii można, ale już np. w Hiszpanii czy USA się nie da.
A jak bedzie w Somalii?
Problem w tym, ze u nas bedziesz pracowal do smierci, bo nie ma komu, bo
wyjada wlasnie tam gdzie jest lepiej, a nie gdzie gorzej. To nie moje
zyczenia, ze chce zyc z niczego, to sie po prostu dzieje. Jak nie masz
warunkow do zycia to przenosisz sie gdzie indziej, toz to Twoje slowa, tylko
ograniczac sie do granic kraju? Jak nie starcza na wychowanie jednego
dziecka to nie bedziesz mial trzech. Nie patrz na to, ze ja chce latwo.
Patrz w perspektywie makro. Panstwo ma robic tak zeby sie chcialo, a nie
wprowadzalo kolejny podatek z pierwszym stycznia.Generalnie to dla mnie
najlepiej jak panstwa bedzie jak najmniej.
>> U nas jak jest kryzys to ludzie nie maja pracy, tam jak jest kryzys to
>> nie chodzisz na codzienne piwko w pubie i nie jezdzisz na Grenlandie co
>> rok. Ludzie narzekaja bo musza rezygnowac z pewnych rzeczy, ale nie
>> zagraza to ich egzystencji. O takiej stabilizacji pisze, stabilizacji
>> rozwinietych krajow, anie o amplitudach zero jedynkowych.
>
> Czy Hiszpania to kraj rozwinięty? Dla przypomnienia: niecałe 50% ludzi do
> 30 roku życia bez pracy i bez zasiłków - a to oni mają dzieci które będą
> "przyszłością narodu". Jak jest kryzys (prawdziwy, jak np. W Niemczech w
> latach 20'tych, albo obecnie w Grecji czy Hiszpanii) to żadne państwo nie
> da rady wszystkim płacić zasiłków, ani zapewnić pracy.
Wiesz skad biora sie kryzysy takie jak w Grecji i Hiszpanii? Napewno wiesz.
Czy Grekom bylo zle pracowac w administracji 70% spoleczenstwa? Tylko 30%
tak naprawde cos tworzylo. Czy to Twoim zdaniem kraj rozwiniety? Mozna by
spytac, to czemu w Austrii tylko 4% jest bez pracy? Co takiego zrobily te
kraje, ze jest jak jest? Czemy przez tyle lat wydawaly wiecej jak zarabialy?
W koncu w jakim sensie to sa kraje rozwiniete? Czemu jako przyklad wyciagasz
kraje proszace sie o taka sytuacje od lat, mimo, ze ja nie podalem ich jako
przyklad krajow rozwinietych?
> To o czym piszesz, że gospodarka ma gorszy rok i trzeba zrezygnować z
> wakacji to żaden kryzys. To normalne, że są lepsze i gorsze lata. W tych
> lepszych trzeba coś odłożyć na gorszy czas. Noc nowego. Toż już w
> starożytności budowano spichlerze.
Wlasnie o tym pisze. Dla nich to kryzys, bo nie chodza do pubu i nie jada w
Himalaje na miesiac, reszta bez zmian. U nas kupe ludzi traci prace, kupe
ludzi szuka oszczednosci by przezyc miesiac. Wiec moze to kraje rozwiniete?
Pozdro.. TK
-
90. Data: 2012-10-31 14:15:50
Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
Od: "Maniek4" <r...@l...pl>
Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
news:k6r3e9$e7q$1@node2.news.atman.pl...
> A przy okazji obecnie mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu w Gliwicach
> (ponad 60m2) i płacę obecnie niecałe 500zł z wodą i śmieciami. Do tego
> dochodzi tylko gaz i prąd, więc pisanie o mieszkaniu za 1000zł to
> manipulacja. A ci co tu przyjeżdżają za pracą (ciągle są tacy) przez
> pierwsze miesiące zwykle wynajmują tylko pokój.
Moj brat wynajmuje mieszkanie piecdziesiat pare metrow i bierze za to cos
powyzej tysiaca plus oplaty.
Tam u Was to jakos dziwnie jest wogole jak widze.
Pozdro.. TK