eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieCena metra działki vs cena budowy domu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 35

  • 31. Data: 2015-06-02 17:04:48
    Temat: Re: Cena metra działki vs cena budowy domu
    Od: k...@g...com

    W dniu wtorek, 2 czerwca 2015 12:41:28 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
    > Użytkownik napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:440bc0fb-fc6d-4eea-92c8-54e68a4608bd@go
    oglegroups.com...
    >
    > > Oprócz złotówek były i inne pieniądze. Kupowało się za nie w Pewexach.
    >
    > Fajnie, tyle że te "inne" pieniądze były bardzo nierówno dostępne :-)
    >
    > Zwykły nauczyciel, pielęgniarka, czy pracownik biurowy nie miał do nich
    > dojścia.
    > Ale za to np. marynarze mieli niezłą przebitkę. Ale nie tylko oni. Często
    > wystarczała jedna delegacja by się nieźle ustawić.
    >
    > Mój znajomy był wtedy doktorem na uniwersytecie i dostał zaproszenie na
    > konferencję w Tokio. Oczywiście jako dla osoby zza żelaznej kurtyny
    > zaproszenie obejmowało pełny zwrot kosztów podróży i zakwaterowania. Znajomy
    > zaproponował że łatwiej mu będzie jak sam sobie kupi bilet lotniczy a oni mu
    > zwrócą kasę na miejscu. W Polsce bilety lotnicze wtedy były bardzo dotowane
    > (bo każdy demolud musiał mieć własne powszechne linie lotnicze bo to było
    > kwestią prestiżu) więc bilety kupił za jakieś grosze. Organizatorzy
    > oczywiście nie mieli pojęcia o cenach biletów w Polsce więc zaproponowali mu
    > ryczałt na podstawie cen Japońskich co już stanowiło wielokrotną przebitkę.
    > Oczywiście ten ryczałt był wypłacony w dolarach co dodatkowo dało ok. 4
    > krotną przebitkę. Suma summarum w ten sposób znajomy zupełnie przypadkiem
    > zarobił równowartość swojej rocznej pensji.
    >
    > Miałem też znajomego lekarza, który od połowy lat 80-tych regularnie raz do
    > roku na 4 tygodnie brał urlop i zaciągał się na kuter rybacki w 4 tygodnie
    > zarabiał tyle (płatne w dolarach i bonach) że mógł żyć przez cały rok i nie
    > w głowie mu były strajki służby zdrowia :-) Gdzieś tak w połowie lat 90-tych
    > pensje w SZ doszły do takiego poziomu że zrezygnował z tych rybackich
    > wyjazdów.
    >
    > > Z jakiś statystyk wtedy robionych wynikało że Pewex był pierwszą firmą w
    > > Polsce jeśli idzie o dochodowość. Zostawiał w tyle górnictwo, przemysł
    > > stoczniowy. A sieci handlowe typu PSS do pięt mu
    > > nie sięgały. Oznacza to że posiadanie przez Polaków dewiz było powszechne.
    >
    > Nie zgadzam się że było powszechne - może i rzeczywiście dewiz było sporo,
    > ale nie każdy miał do nich dostęp. A ci co nie mieli to musieli je kupować z
    > 4 krotną przebitką.
    >
    > No i z tymi Pewexami to tez nie do końca tak różowo było. Pamiętam takie
    > obrazki: wchodzisz a tu jeden model telewizora jeden magnetowid, sporo
    > zabawek i jakiś drobiazgów a reszt to ciuchy.
    > I chyba słodycze - ale tego nijak nie mogę sobie przypomnieć. Na pewno nigdy
    > ich tam nie kupowałem ani też moi rodzice, ale nie pamiętam czy tam były.
    >
    > Pozdrawiam
    > Ergie

    Napisałeś w stylu że dostęp do dolarów nie był równy bo jedni jeździli na handel do
    demoludów inni do roboty na zachód i ci mieli a tacy co im się nie chciało pojechać
    to byli poszkodowani. Do demoludów nie było żadnych ograniczeń w wyjazdach. Doszło do
    tego ze ZUS zaczął się przypierdalać bo ludzie szli na zwolnienia lekarskie żeby
    pojechać na Węgry pohandlować. Pierwszy raz na Węgry pojechałem w 1976 pod koniec
    czerwca. Miałem 18 lat, miałem dowód bo z początku roku jestem. Żeby mieć na towar
    sprzedałem rower, radio i magnetofon. Rodzice trochę dołożyli. Kolega wiedział co
    tutaj kupić żeby tam bez problemu sprzedać bo jego ojciec jeździł. Pojechaliśmy w
    trzech. Towaru miałem mało i przywiozłem na czysto tylko 80 dolarów. Przez cale
    wakacje pojechaliśmy 7 razy. Za każdym razem przywoziłem 150-200 dolarów na czysto.
    Dzieliłem się z siostrą bo ona zaopatrzenie mi robiła. Oprócz dolarów przywoziłem
    Humanę dla siostrzeńca. Tutaj była tylko w Pewexie a tam w każdym sklepie spożywczym
    w niższej cenie niż pewexowa. Tak że kolego sympatyczny nie pierdol że były jakieś
    ograniczenia i nie każdy mógł. Jedyne ograniczenia jakie były to przy wyjazdach na
    zachód. Ograniczenie typowo urzędowe. Młodych singli nie puszczali bo było prawie
    pewne że zostaną. Po wojsku w zależności gdzie ktoś służył też był jakiś krótki okres
    karencji. Zawodowi wojskowi do emerytury mieli szlaban na wyjazdy. Ale oni dobrze
    zarabiali i im wyjazdy do roboty na budowie wisiały i powiewały. Za to małżeństwo jak
    miało dziecko i jechali razem do pracy a zostawiali dziecko z babcią to dostawali
    paszporty bez problemów. Ważne było wrócić w oznaczonym czasie bo się nie czepiali
    jak się znowu paszport chciało odebrać. Przy powrocie korzystnie było zgłosić
    celnikowi ile dolarów czy marek się wiezie. Dawało to gwarancję że jak się kupowało
    samochód, działkę to urząd skarbowy się nie czepiał skąd kasa. Dewizy przywożone z
    zagranicy nie podlegały opodatkowaniu. Pielęgniarki twierdzisz że źle miały. jak
    któraś szprechała to jechała opiekować się starymi nazistami. Minimalna stawka to
    było wikt, opierunek, pokój i 500 marek miesięcznie. Bystrzejsze z dwa razy w
    tygodniu najmowały się do sprzątania. Te 1000 marek bez problemu w miesiąc trafiały.
    65 tysięcy złotych miesięcznie to robiło. Trzy miesiące 200 tysięcy, równowartość
    prawie dwóch małych fiatów w cenie giełdowej. Za rok znowu na trzy miesiące. Sporo
    tak się zaaklimatyzowało że zostały na stałe. A jak ktoś miał charakter skurwysyna i
    był po wojsku i tak do trzydziestki to mógł w Holandii podpisać kontrakt na 3 lata do
    armii w RPA. Pierwszy rok 5 tysięcy dolarów miesięcznie, drugi 7,5 tysiąca trzeci 10
    tysięcy dolarów miesięcznie. Jak podpisał potem na jeszcze dwa lata to po skończeniu
    kontraktu dostawał brytyjski paszport i premię. Jak bym miał 25 lat to pewno dałbyś
    radę nawinąć mi makaron na uszy. Ale że mam 56 to nie dasz rady.


  • 32. Data: 2015-06-04 11:50:45
    Temat: Re: Cena metra działki vs cena budowy domu
    Od: "Szumek" <k...@i...pl>

    Witam

    > To zależy od lokalizacji - miasta nie są z gumy więc o ile ogólnie działek
    > jest sporo to tych atrakcyjnych niezabudowanych coraz mniej. Jak miasto
    > atrakcyjne to działki rosną bardzo szybko a jak nie to nawet spadają.

    miasto to Białystok więc dla niektórych bedzie atrakcyjny dla niektórych nie
    działki obecnie mają prąd wode kanalizacje telefon swiatłowód jeszcze gazu
    brak ale chyba niedługo będzie


    >> na cenę domu składa się cana materiału która raczej też nie podskoczy
    >> więcej niż o inflację
    >
    > Cena tego materiału nie podskoczy, ale pojawią się nowe lepsze i droższe.
    >
    >> i cena robocizny która raczej będzie dążyła do zachodniej
    >> narazie chyba większy udział w kosztach mają materniały niż robocizna
    >
    > Tu zgoda cena robocizny będzie rosła szybciej niż inflacja ale z drugiej
    > strony nasza siła nabywcza też (bo jedno wynika z drugiego) więc
    > odczuwalny koszt budowy domu będzie podobny lub niższy.

    opisze sytuację na przykładzie która może się sprawdzić
    teraz działka kosztuje powiedzmy 100zł/mkw za 10 lat 120zł/mkw
    budowa domu teraz powiedzmy 400 tyś za 10 lat 600tyś
    średnie zarobki teraz 2 tyś za 10 lat 3 tyś
    budując dom z zarobków nie ma to znaczenia jednak
    finansując z działki za 10 lat jednak jesteśmy w plecy
    bo realnie wzrost wartości dziłki bedzie mniejszy niż zarobków




    >
    >> czyli mając zbędną działkę lepiej ją zamienić na dom teraz czy za 20
    >> lat???
    >> (wychodząc z założenia ze ten dom będzie potrzebny nie teraz ale dla
    >> dzieci za 20 lat )
    >
    > Zdecydowanie lepiej za 20 lat. Popatrz na domy sprzed 20 lat - one nie
    > spełniają obecnych standardów - brak podłogówki, brak kominka, brak
    > wentylacji i klimatyzacji. W łazience brodzik zamiast odpływu w podłodze,
    > muszla stojąca zamiast zabudowanej, w pokojach po 2 gniazdka zamiast 5.
    > Pociągnięta instalacja RTV i telefoniczna ale brak SAT czy ethernetu i tak
    > dalej.
    >
    > Standardy się zmieniają, to co dziś jest luksusem za 10 lat będzie
    > standardem. Ot choćby taka PC za 20 lat kupisz ją za ułamek dzisiejszej
    > ceny bo będzie dobrem powszechnym jak lodówka.
    >
    > Pozdrawiam
    > Ergie

    pozdrawiam




  • 33. Data: 2015-06-05 08:52:29
    Temat: Re: Cena metra działki vs cena budowy domu
    Od: noname <n...@d...pl>

    Dnia 2015-06-04, o godz. 11:50:45
    "Szumek" <k...@i...pl> napisał(a):


    >
    > opisze sytuację na przykładzie która może się sprawdzić
    > teraz działka kosztuje powiedzmy 100zł/mkw za 10 lat 120zł/mkw
    > budowa domu teraz powiedzmy 400 tyś za 10 lat 600tyś
    > średnie zarobki teraz 2 tyś za 10 lat 3 tyś
    > budując dom z zarobków nie ma to znaczenia jednak
    > finansując z działki za 10 lat jednak jesteśmy w plecy
    > bo realnie wzrost wartości dziłki bedzie mniejszy niż zarobków
    >
    Chciałem zauważyć, że 7 rok nie mam podwyżki (nie, nawet mały
    szantaż stosowałem), mogę sobie zmienić pracę (co w Lublinie, bez
    układów lub zaplecza nie jest łatwe - o ile nie jest się jakimś
    poszukiwanym, inaczej czeka cię gówniana płaca) lub wyjechać (jak to
    zrobiła 1/2 młodych z Lublina).
    Także perspektywa +1 tys (tys nie "tyś") za 10 lat raczej jest płonna.
    Szybciej katastralny.


  • 34. Data: 2015-06-07 10:23:35
    Temat: Re: Cena metra działki vs cena budowy domu
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2015-05-31 o 13:15, k...@g...com pisze:

    >> Nie wiem ile masz lat ale czy pamiętasz czas gdy w sklepach był tylko ocet?

    > To teraz napisz propagandysto jak ci się kurwa udało przeżyć na samym occie?

    Nie popadajmy w skrajności.
    Propaganda zawsze będzie.

    http://chrisniedenthal.com/pl/works/sklep-miesny-198
    0?cat=everyday-life


  • 35. Data: 2015-06-07 10:47:03
    Temat: Re: Cena metra dzia?ki vs cena budowy domu
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    Adam Sz. wrote:

    > - których wiek nie przekracza dziesięciu lat;

    Tak, jak napisał Paweł: dzisiaj. Ponasadza tych drzewek,
    a za rok mu prawo zmienią i sobie nie wytnie. :-)))

    Pozdrawiam, Piotr


strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1