-
191. Data: 2021-03-28 16:27:49
Temat: Re: Czeka mnie REWOLUCJA. Gaz.
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 27.03.2021 o 11:04, Jarosław Sokołowski pisze:
> I też czasem naleję ciepłej do gotowania klusek.
Mnie uczono, że nie powinno się ciepłej wody z kranu stosować do celów
spożywczych. Nie jestem pewna, czy to dotyczyło tylko wody podgrzewanej
z CO, czy także takiej grzanej w domowym piecu. Pewnie zależy od sposobu
grzania i instalacji.
--
Ewa
-
192. Data: 2021-03-28 17:06:01
Temat: Re: Czeka mnie REWOLUCJA. Gaz.
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sun, 28 Mar 2021 16:27:49 +0200, FEniks
> Mnie uczono, że nie powinno się ciepłej wody z kranu stosować do celów
> spożywczych. Nie jestem pewna, czy to dotyczyło tylko wody podgrzewanej
> z CO, czy także takiej grzanej w domowym piecu. Pewnie zależy od sposobu
> grzania i instalacji.
Jeśli chodzi o picie bezpośrednie, albo inne mieszanie (kaszka?) bez
zagotowania to tak, nie powinno się pić wody "ciepłowniczej". W przeciwnym
razie większych przeciwwskazań nie ma. Tym bardziej w takiej termie tuż
przy samym ujęciu.
--
Pozdor
Myjk
-
193. Data: 2021-03-28 17:31:35
Temat: Re: Czeka mnie REWOLUCJA. Gaz.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Ewa napisała:
>> I też czasem naleję ciepłej do gotowania klusek.
>
> Mnie uczono, że nie powinno się ciepłej wody z kranu stosować do celów
> spożywczych. Nie jestem pewna, czy to dotyczyło tylko wody podgrzewanej
> z CO, czy także takiej grzanej w domowym piecu. Pewnie zależy od sposobu
> grzania i instalacji.
Też mnie uczono, dawno tamu. A ponieważ nie przemawia do mnie "nie" bez
argumentów, postanowiłem dociec powodów. Chodzi w tym o niebezpieczeństwo
nieszczelności i mieszania się wody z wodciągów i tej z elektrociepłowni.
Do tego jeszcze większe osady (w tym biologiczne) w rurach ciepłej wody.
Woda jest u mnie grzana przepływowo w koltle gazowym. Obieg jest prosty,
nic nie zalega, nie ma też możliwości niezauważonego kontaktu z wodą
kaloryferową. Dlatego *czasem* naleję ciepłej, nie mam przy tym odczucia,
że kluski będą gorsze lub że się zatruję. To jest nalewanie przypadkowe,
a nie z rozmysłem według planu oszczędności. Może gdybym miał termę lub
inny zbiornik na ciepłą wodę, to bym inaczej do tego podchodził (oglądałem
taką banię w środku).
--
Jarek
-
194. Data: 2021-03-28 18:43:36
Temat: Re: Czeka mnie REWOLUCJA. Gaz.
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 28.03.2021 o 17:31, Jarosław Sokołowski pisze:
> Też mnie uczono, dawno tamu. A ponieważ nie przemawia do mnie "nie" bez
> argumentów, postanowiłem dociec powodów. Chodzi w tym o niebezpieczeństwo
> nieszczelności i mieszania się wody z wodciągów i tej z elektrociepłowni.
> Do tego jeszcze większe osady (w tym biologiczne) w rurach ciepłej wody.
O te osady biologiczne chyba chodziło, z tego co pamiętam.
> Może gdybym miał termę lub
> inny zbiornik na ciepłą wodę, to bym inaczej do tego podchodził (oglądałem
> taką banię w środku).
Też mi się zdaje, że ciepła woda stojąca w takim zbiorniku lub termie,
jest świetną pożywką dla różnych żyjątek.
--
Ewa
-
195. Data: 2021-03-28 18:48:22
Temat: Re: Czeka mnie REWOLUCJA. Gaz.
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2021-03-28 o 15:16, Kris pisze:
>> Do zamknięcia takiej instalacji będą potrzebne pewne elementy: naczynie
>> przeponowe, uchwyt do tego naczynia lub belka montażowa (do naczynia
>> zaworu bezpieczeństwa i manometru) zawór serwisowy z szybkozłączką do
>> naczynia, drugi zawór bezpieczeństwa 3 bary (którego nie potrzeba przy
>> układzie otwartym), rura, jakieś złączki do rur, trójniki,
>> odpowietrzniki lub separatory, manometr o odpowiednim zakresie np. 4
>> bary. Jeżeli masz już w układzie jakiś manometr to prawdopodobnie będzie
>> on o zbyt małym zakresie, bo w układach otwartych stosowało się
>> manometry o maksymalnym wskazaniu 1 lub 1,5 bara. Do układu zamkniętego
>> taki manometr ma zbyt mały zakres.
> Jesteś mistrzem w komplikowaniu rzeczy prostych.
> Naczynie przeponowe kocioł termeta ma wbudowane, zawór bezpieczeństwa i manometr
również
Jesteś pewien, że to malutkie naczynie wystarczy akurat dla jej
instalacji? Ja rozumiem, nowa instalacja z cienkimi rurkami w takiej
dziupli jak twoja, trzy grzejniki, bez zasobnika CWU, ale nie odważyłbym
się z góry zrobić założeń, że wbudowane naczynie o pojemności 6 litrów
wystarczy w przypadku jej instalacji i raczej jest bardziej
prawdopodobne, że trzeba będzie dołożyć naczynie do instalacji. Sama
zainteresowana z resztą napisała, że obecna instalacja posiada dość duży
baniak. Uważasz, że ktoś bezmyślnie powiesił taki duży baniak?
Tobie jak widać nie przeszkadza to ubliżać innym, bo ty uruchomiłeś
szklaną kulę i już wiesz ile wody krąży w jej instalacji.
Pajacyku, tu nie piszemy o twojej skromnej dziupli zwanej mieszkaniem,
ale o domu z istniejącą instalacją CO w której krąży bliżej nieokreślona
ilość wody. Ile tej wody tam jest? Ty wiesz? Bo ja nie. Jak widać nie
jestem wszechwiedzącym pajacykiem Krisem, którego głupota daje mu prawo
obrażać interlokutorów i dyskredytować ludzi, którzy "zjedli na tym zęby".
A co z rozszerzalnością temperaturową wody w grzejnikach, kiedy zostaną
zamknięte zawory przy kotle?
Ja zawsze dodaję dodatkowy zawór bezpieczeństwa na instalacji, który w
tej sytuacji chroni instalację. Masz już koszt ok. 50zł.
A odpowietrzniki? Skąd wiesz czy akurat wystarczy tylko odciąć rurę i ją
zaślepić? Znasz tą instalację? Znów skorzystałeś ze szklanej kuli, czy
miałeś jakieś schizofreniczne zwidy?
Poza tym dlaczego zakładasz, że to musi być Termet? Może akurat jakiś
kocioł modernizacyjny, który będzie setki razy lepszą decyzją od Termeta.
>> Łączny koszt takiej przeróbki to minimum ok. 500zł wraz z kosztami
>> robocizny - chyba, że pajacyk Kris zrobi Ci to za darmo, a z tego co
>> widać to on chętny aby Ci to przerobić, bo się na wszystkim zna
>> najlepiej i wie, że 500zł to za drogo.
> Dlaczego jesteś taki niekulturalny w dyskusji?
Bo w konfrontacji z takim chamem i pajacem jak ty inaczej się nie da.
-
196. Data: 2021-03-28 19:40:10
Temat: Re: Czeka mnie REWOLUCJA. Gaz.
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2021-03-24 o 19:31, Kris pisze:
Znów zabłysnąłeś swoją ignorancją, ponieważ w papierach wypełnia się
rubryki: sprzedawca, instalator i serwis.
W rubryce "instalator" muszą się znaleźć numery uprawnień gazowych
instalatora. Jak kupisz kocioł przez internet to aby Ci ktoś wypełnił tę
rubrykę to musisz taką osobę znaleźć. Jeżeli nikt tam się nie wpisze,
albo wpisze się osoba bez uprawnień to po prostu nie masz gwarancji.
Co do praktyki to bywa różnie z serwisantami. Znam takie przypadki,
gdzie serwisant odmówił podpisania dokumentów, bo kocioł był
zainstalowany z naruszeniem obowiązującego prawa lub niezgodnie z
wymogami producenta lub też przez osobę bez uprawnień gazowych. Obecnie
coraz częściej są naciski na to aby sprawdzać uprawnienia gazowe tych co
zakładają kotły i eliminować z rynku partaczy, bo to jest w interesie
producentów kotłów. Poza tym patrz moją wcześniejszą wypowiedź.
W odróżnieniu od Twojego kombinowania, instalator zainstaluje kocioł i
dokona od razu rozruchu zerowego. W przypadku Termeta i wielu innych
firm warunkiem dla przedłużonej gwarancji jest właśnie, aby instalator
miał autoryzację. Pan "Zenek" z całą pewnością jej mieć nie będzie.
Tylko może wyjaśnijmy sobie co rozumiem pod pojęciem "Instalator". Mam
wrażenie, że Ty nazywasz "instalatorem" każdego pana "Zenka"-hydraulika.
"Instalator" to jest osoba/firma, która instaluje kotły i posiada
autoryzację, czyli może serwisować i dokonywać "zerowego uruchomienia".
Jeżeli kocioł zainstaluje pan "Zenek", załóżmy, że ma papiery gazowe to
musisz zgłosić to do producenta i czekać łaskawie, aż producent kogoś
przyśle na rozruch. Bywa, że na rozruch zgłoszony do producenta czeka
się nawet 2 tygodnie. Panu "Zenkowi" nie wolno jest robić rozruchu, a
osobie bez uprawnień gazowych nawet nie wolno zainstalować kotła i tylko
dobra wola serwisanta czy nie zrobi z tego afery.
Coraz bardziej jest to przestrzegane. Tym bardziej, że tymi przysyłanymi
przez producenta kotła serwisantami, są zazwyczaj ci lokalni
instalatorzy po których tak "jedziesz jak po świniach". Nie raz się
zdarzało, że klient dostał ofertę od lokalnego instalatora, ale odmówił
wykonania usługi, bo wolał tańszego pana "Zenka". Później zdziwiony, bo
i tak na rozruch przyjeżdżał tenże instalator, któremu klient odmówił
wykonania usługi. Ten zaś się czepia bo są błędy w podłączeniu i w tym
przypadku robi się wyjątkowo skrupulatny i drobiazgowy. Przy czym klient
może nawet nie być świadomy takiej sytuacji, bo ofertę mógł dostać np.
od właściciela firmy instalatorskiej czy jego pracownika zajmującego się
sprzedażą i biurokracją, a jako serwisant przyjechał inny pracownik z
tej firmy, który zajmuje się serwisowaniem.
To nie jest tak, że producent wysyła serwisanta z Gdańska do Krakowa,
tylko zleca serwis człowiekowi z lokalnego rynku, gdzie zazwyczaj
serwisem zajmują się firmy instalatorskie. Kiedy lokalny serwisant nie
daje sobie rady lub usterka jest poważniejsza to zajmuje się tym serwis
fabryczny.
Ty patrzysz z punktu widzenia chytrego inwestora, któremu się wydaje, że
jest cwany i przebiegły. Ja natomiast wiem jak to wygląda i jak to
działa od drugiej strony.
> Teraz większość takich szkoleń to online, przeklinać trzeba co trzeba i
najważniejsze przelew terminowo zrobić
> Dotyczy to różnych branż
Widzę, że nigdy nie byłeś na takim szkoleniu i nawet nie masz pojęcia
jak to wygląda.
Weź pod uwagę, że szkolenie serwisantów obejmuje nie tylko kwestie
teoretyczne, ale także i praktyczne. W ośrodkach szkoleniowych mają
wykonane instalacje szkoleniowe, gdzie można potrenować czynności
serwisowe czy choćby diagnozowanie i usuwanie usterek pod okiem
szkoleniowca. Szkoleniowiec robi usterkę, a szkoleni maja ja
zdiagnozować i usunąć. Poza tym można obejrzeć i rozebrać szereg
elementów i poznać ich budowę. Tego się nie da nauczyć on-line.
Że pandemia? Niedawno odnawiałem swoje świadectwa kwalifikacyjne:
Zdawałem egzamin w normalnym trybie. Oczywiście odbywało się to z
zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa.
> Znaczy brakuje Tobie argumentów bo wytknąłem Tobie bzdury o rzekomych kłopotach z
zakupem wysyłkowym itp
> Ty człowieku nawet nie bardzo co to gwarant itp skoro pisałeś bzdury o konieczności
odsyłania, szukania serwisantów autoryzowanych itp
> Jeszcze raz więc Tobie objaśnię:
> Jest awaria kotła zgłaszam gwarantowi i on mi przysyła serwisanta ze stosownymi
pieczątkami certyfikacjami akredytacjami czy co tam jeszcze wymyślisz
> Ten facet przyjeżdża, płaci za jego wizytę gwarant więc on niespecjalnie ma powody
żeby szukać dziury w całym.
> Sprawdza procedury odnośnie danej awarii i robi to co producent w takim przypadku
zaleca.
Serwisant zadaje pierwsze pytanie: "kto to panu instalował?" Odpowiadasz
ja sam.
"Ma pan uprawnienia gazowe?" Nie.
Tylko od dobrej woli serwisanta lub sprzedawcy zależy czy będziesz miał
gwarancję czy też nie.
Oficjalnie ani Ty, ani pan "Zenek" nie macie prawa takiego kotła
zamontować jeżeli nie macie uprawnień gazowych, a już tym bardziej go
uruchomić. Zarówno z wymaganiami producenta kotła jak i z literą
obowiązującego prawa. Nie ma wszystkich wpisów to nie ma gwaranta.
Jeżeli serwisant zgodził się firmować jako instalator i zgodził się na
to, że zamontujesz sobie sam czy też zamontuje Ci pan "Zenek" to jest to
tylko i wyłącznie jego dobra wola. Ale nie pisz, że jest to normalną
praktyką, bo tak nie jest. Serwisanci są różni, a niektórzy bardzo
upierdliwi i krzywo patrzący na działania panów "Zenków" bez stosownych
uprawnień.
Po prostu ciesz się, że trafiłeś na na takiego, a nie innego serwisanta.
> Nie mieszaj czepiając się nazewnictwa
> Widze prostymi słowami do Ciebie trzeba to spróbuje
> Kocioł wiesza i podłącza ktoś wynajety przez inwestora
> Przysłowiowy Zenek
> Zęby była gwarancja potrzebne sa pieczątki w miejscu np "pierwsze uruchomienie" czy
co tam producent kotła sobie wymyśli
> Wzywa się więc człowieka co takie pieczątki ma i on je stawia gdzie potrzeba bo
producent mu za to zapłaci.
Bzdury piszesz.
Poza pieczątkami serwisu, potrzebna jest pieczątka i podpis osoby z
uprawnieniami gazowymi i numer tych uprawnień, która montowała kocioł. O
czym Ci już wcześniej napisałem. Bez wypełnionej tej rubryki, gwarancja
jest nieważna, a za "pierwsze uruchomienie" i tak już zapłaciłeś w cenie
kotła.
Ale żeby to wiedzieć to trzeba umieć czytać i czytać dokumentację. Jak
widać masz z tym problemy, pajacyku.
> Potrzebne sa coroczne przeglądy to się co rok wzywa człowieka który ma stosowne
pieczatki na to.
> I on robi co trzeba(albo nie robi) ale pieczatke stawia bo mu za to płacą
Coroczne przeglądy to jest Twój wybór i nie "oni płacą" mu za pieczątkę
tylko Ty mu płacisz, niezależnie od tego czy gwarancja jest ważna czy
też nie. Pierwsze uruchomienie kotła opłaciłeś już w cenie kotła, a za
kolejne wizyty musisz co roku dopłacać. Tak więc czy serwisant dokona
rozruchu czy nie to i tak już za to zapłaciłeś. Natomiast warunkiem
ważności gwarancji jest zainstalowanie kotła przez osobę z uprawnieniami
gazowymi i pierwsze uruchomienie przez serwisanta wysłanego przez
producenta lub montaż przez instalatora z uprawnieniami gazowymi i
autoryzacją producenta, który może dokonać samodzielnie uruchomienia.
> Ja od jakiegoś czasu czytując Twoje wywody upewniłem sie tylko że teoretyk z Ciebie
a klienci jakość Twoje pracy zweryfikowali głosując nogami. Sam zresztą jakiś czas
temu pisałeś że nie świadczysz usług dla indywidualnych klientów.
> Jedno z drugiego zapewne wynika.
Co jeszcze sobie ubzdurasz i nazmyślasz pajacyku, aby się dowartościować?
Montaż i serwisowanie kotłów u klientów stanowi już tylko marginalną
działalność z której sam zrezygnowałem. Jeżeli jeszcze coś robię to
tylko jako podwykonawca firm/instytucji z którymi współpracuję. Czyli
nie robię usług dla klientów indywidualnych, ale dla firm/instytucji, bo
od nich mam umowy i z nimi się rozliczam. Kiedyś prowadziłem działalność
typowo w branży instalatorskiej dla indywidualnych klientów, ale
znalazłem sobie ciekawsze zajęcie, które daje lepsze i pewne dochody
oraz większą satysfakcję, bez bezpośredniego kontaktu z klientami
indywidualnymi. Do tego przy dużo mniejszych nakładach pracy np. płacone
za siedzenie w domu i gotowość. Natomiast to co obecnie robię na co
dzień ma nieco inny, ambitniejszy charakter i jest związane z automatyką
i jej modernizacjami oraz serwisem większych systemów.
Dla mnie temat jest wyczerpany i nie mam już zamiaru podtrzymywać tej
czczej i głupiej z Twojej strony polemiki, bo jesteś zwykłym ignorantem
i pajacykiem, który próbuje się dowartościować, nie mając pojęcia o
tematach w których zabiera głos.
-
197. Data: 2021-03-28 20:24:33
Temat: Re: Czeka mnie REWOLUCJA. Gaz.
Od: Kris <k...@g...com>
niedziela, 28 marca 2021 o 19:40:16 UTC+2 Uzytkownik napisał(a):
> W dniu 2021-03-24 o 19:31, Kris pisze:
>
> Znów zabłysnąłeś swoją ignorancją, ponieważ w papierach wypełnia się
> rubryki: sprzedawca, instalator i serwis.
A napisałem cos innego?
Być może jedna osoba będzie miała stosowne pieczątki być może trzeba będzie fatygować
3 osoby.
Przylecą jak na skrzydłach bo za to kase biorą. Ummnie wystarczyły 2 osoby
> W rubryce "instalator" muszą się znaleźć numery uprawnień gazowych
> instalatora.
Napisz jeszcze elaborat jak trudno te uprawnienia zdobyć
>Jak kupisz kocioł przez internet to aby Ci ktoś wypełnił tę
> rubrykę to musisz taką osobę znaleźć. Jeżeli nikt tam się nie wpisze,
> albo wpisze się osoba bez uprawnień to po prostu nie masz gwarancji.
Problem nieistniejący. Czasy takie że ludzi z pieczątkami nie brakuje i nie problem
znależć odpowiedniego.
A czasami opłaca się po prostu samemu jakieś wymagane uprawnienia kupi(kurs zdalny
via net przelew na czas)
>
> Co do praktyki to bywa różnie z serwisantami. Znam takie przypadki,
> gdzie serwisant odmówił podpisania dokumentów, bo kocioł był
> zainstalowany z naruszeniem obowiązującego prawa lub niezgodnie z
> wymogami producenta lub też przez osobę bez uprawnień gazowych. Obecnie
> coraz częściej są naciski na to aby sprawdzać uprawnienia gazowe tych co
> zakładają kotły i eliminować z rynku partaczy, bo to jest w interesie
> producentów kotłów. Poza tym patrz moją wcześniejszą wypowiedź.
Srutu tutu pęczki drutu. Znowu teoretyzujesz.
Podłączenie kotła to żadna skomplikowana czynność i tylko wyjątkowy imbecyl zrobi to
żle
Wśród "serwisantów" tez sa imbecyle
>
> W odróżnieniu od Twojego kombinowania, instalator zainstaluje kocioł i
> dokona od razu rozruchu zerowego. W przypadku Termeta i wielu innych
> firm warunkiem dla przedłużonej gwarancji jest właśnie, aby instalator
> miał autoryzację. Pan "Zenek" z całą pewnością jej mieć nie będzie.
Warunkiem jest aby odpowiednia pieczatka była w odpowiednim miejscu
A w praktyce jak jest to ja wiem, ludzie którzy w branży siedzą też wiedzą a Ty
wiedzę masz tylko teoretyczna jak widać skoro piszesz to co iszesz
>
> Tylko może wyjaśnijmy sobie co rozumiem pod pojęciem "Instalator". Mam
> wrażenie, że Ty nazywasz "instalatorem" każdego pana "Zenka"-hydraulika.
Niechetnie odpowiadasz na trudne pytania więc nie zapytam Ciebie o definicje
"instalatora"
>
> "Instalator" to jest osoba/firma, która instaluje kotły i posiada
> autoryzację, czyli może serwisować i dokonywać "zerowego uruchomienia".
Czyli ma stosowne pieczątki
>
> Jeżeli kocioł zainstaluje pan "Zenek", załóżmy, że ma papiery gazowe to
> musisz zgłosić to do producenta i czekać łaskawie, aż producent kogoś
> przyśle na rozruch. Bywa, że na rozruch zgłoszony do producenta czeka
> się nawet 2 tygodnie.
Zgadza się
U nie kocioł zainstalował lokalny instalator zadzwoniłem do lokalnego faceta z
odpowiednimi pieczątkami do "rozruchu"(telefony do nich udostępnia producent) i on
powiedział ze mamy kocioł odpalić i używać a on jak znajdzie chwile to wpadnie i
dokona "rozruchu"
Za dwa tygodnie wpadł, zrobił co miał zrobić skasował 20 zł za dojazd i w papierach
mam porządek.
To praktyka Panie teoretyku
>Panu "Zenkowi" nie wolno jest robić rozruchu, a
> osobie bez uprawnień gazowych nawet nie wolno zainstalować kotła i tylko
> dobra wola serwisanta czy nie zrobi z tego afery.
Tia.
Szczególnie że jedni z drugimi znają się jak łyse psy
>
> Coraz bardziej jest to przestrzegane. Tym bardziej, że tymi przysyłanymi
> przez producenta kotła serwisantami, są zazwyczaj ci lokalni
> instalatorzy po których tak "jedziesz jak po świniach".
Omijać takiego producenta co nie daje wyboru i przysyła "swoich"
Normalny producent umieszcza w necie liste ludzi z odpowiednimi pieczątkami i klient
sobie wybiera kogo chce.
Omijać takiego producenta co nie daje wybor
> Ten zaś się czepia bo są błędy w podłączeniu i w tym
> przypadku robi się wyjątkowo skrupulatny i drobiazgowy. Przy czym klient
> może nawet nie być świadomy takiej sytuacji, bo ofertę mógł dostać np.
> od właściciela firmy instalatorskiej czy jego pracownika zajmującego się
> sprzedażą i biurokracją, a jako serwisant przyjechał inny pracownik z
> tej firmy, który zajmuje się serwisowaniem.
Srutu tutu pęczzek drutu
Słyniesz z tego ze wymyślasz oderwane od rzeczywistości hstoryjki
>
> To nie jest tak, że producent wysyła serwisanta z Gdańska do Krakowa,
> tylko zleca serwis człowiekowi z lokalnego rynku, gdzie zazwyczaj
> serwisem zajmują się firmy instalatorskie. Kiedy lokalny serwisant nie
> daje sobie rady lub usterka jest poważniejsza to zajmuje się tym serwis
> fabryczny.
Autoryzowany, lokalny serwisant żeby była ścisłość
Dzisiaj nie ma praktycznie sytuacjie że "nie daje rady"
Procedury s a takie że jak coś nie działa to wymiana całego podzespołu/ płyty głównej
itp
a to banalnie proste czynności
Nikt dzisiaj nie bawi się u klienta w szukanie uszkodzonego elementu na danym module
tylko wymienia cały moduł.
> Ty patrzysz z punktu widzenia chytrego inwestora, któremu się wydaje, że
> jest cwany i przebiegły. Ja natomiast wiem jak to wygląda i jak to
> działa od drugiej strony.
Im wiecej piszesz tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że wiedzę masz teoretycną
> Widzę, że nigdy nie byłeś na takim szkoleniu i nawet nie masz pojęcia
> jak to wygląda.
Napisz elaborat jak to wygląda
A później pogrzeb via net jak trudno zdobyć uprawnienia sep, fgazy czy inne
Czasy takie że czasami opłaca sięd dla jednej swojej instalacji uprawnienia(np
sep)zrobić
>
> Weź pod uwagę, że szkolenie serwisantów obejmuje nie tylko kwestie
> teoretyczne, ale także i praktyczne. W ośrodkach szkoleniowych mają
> wykonane instalacje szkoleniowe, gdzie można potrenować czynności
> serwisowe czy choćby diagnozowanie i usuwanie usterek pod okiem
> szkoleniowca. Szkoleniowiec robi usterkę, a szkoleni maja ja
> zdiagnozować i usunąć. Poza tym można obejrzeć i rozebrać szereg
> elementów i poznać ich budowę. Tego się nie da nauczyć on-line.
A w praktyce serwis polega na tym że serwisant przyjeżdza z modułami i wymienia ten
uszkodzony
Byc może poźniej producent sobie jakies analizy i badania robi zeby wyeliminowac
najpopularne usterki
Branża inna, podświetlenie w tv led padło.
Autoryzowany serwisant przyjechał z nowa matryca i wymienił.
Sam się przy tym śmiał ze przecież taniej byłoby uszkodzone elementy wymienić. Ale
procedura producenta jest taka ze się całośc wymienia a nie bawi u klienta w szukanie
pierdółek uszkodzonych
> Że pandemia? Niedawno odnawiałem swoje świadectwa kwalifikacyjne:
> Zdawałem egzamin w normalnym trybie. Oczywiście odbywało się to z
> zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa.
No jakże by inaczej w Twoim przypadku mogło być
> Serwisant zadaje pierwsze pytanie: "kto to panu instalował?" Odpowiadasz
> ja sam.
>
> "Ma pan uprawnienia gazowe?" Nie.
>
> Tylko od dobrej woli serwisanta lub sprzedawcy zależy czy będziesz miał
> gwarancję czy też nie.
W Twoim matrixie
>
> Oficjalnie ani Ty, ani pan "Zenek" nie macie prawa takiego kotła
> zamontować jeżeli nie macie uprawnień gazowych, a już tym bardziej go
> uruchomić. Zarówno z wymaganiami producenta kotła jak i z literą
> obowiązującego prawa. Nie ma wszystkich wpisów to nie ma gwaranta.
Dlategop raz kolejny napisze że trzeba zadbać o odpowiednie pieczątki w odpowiednich
miejscach
I tyle
>
> Jeżeli serwisant zgodził się firmować jako instalator i zgodził się na
> to, że zamontujesz sobie sam czy też zamontuje Ci pan "Zenek" to jest to
> tylko i wyłącznie jego dobra wola. Ale nie pisz, że jest to normalną
> praktyką, bo tak nie jest. Serwisanci są różni, a niektórzy bardzo
> upierdliwi i krzywo patrzący na działania panów "Zenków" bez stosownych
> uprawnień.
Krzywo będzia patrzał i problemy robił to mu się wyjazdy serwisowe skończą.
Zycie
>
> Bzdury piszesz.
Sam to pwyżej napisałes
Zacytuje:
"...w papierach wypełnia się rubryki: sprzedawca, instalator i serwis. "
>
> Poza pieczątkami serwisu, potrzebna jest pieczątka i podpis osoby z
> uprawnieniami gazowymi i numer tych uprawnień, która montowała kocioł. O
> czym Ci już wcześniej napisałem. Bez wypełnionej tej rubryki, gwarancja
> jest nieważna, a za "pierwsze uruchomienie" i tak już zapłaciłeś w cenie
> kotła.
Po raz kolejny napiszę
Ważne więc aby odpowiednie pieczatki w odpowiednich miejscach były. Takie czasy
> Ale żeby to wiedzieć to trzeba umieć czytać i czytać dokumentację. Jak
> widać masz z tym problemy, pajacyku.
Dlaczego w dyskusji chamskie odzywki stosujesz?
Argumentow brak
> Coroczne przeglądy to jest Twój wybór i nie "oni płacą" mu za pieczątkę
> tylko Ty mu płacisz, niezależnie od tego czy gwarancja jest ważna czy
> też nie. Pierwsze uruchomienie kotła opłaciłeś już w cenie kotła, a za
> kolejne wizyty musisz co roku dopłacać. Tak więc czy serwisant dokona
> rozruchu czy nie to i tak już za to zapłaciłeś. Natomiast warunkiem
> ważności gwarancji jest zainstalowanie kotła przez osobę z uprawnieniami
> gazowymi i pierwsze uruchomienie przez serwisanta wysłanego przez
> producenta lub montaż przez instalatora z uprawnieniami gazowymi i
> autoryzacją producenta, który może dokonać samodzielnie uruchomienia.
Czyli odpowiednie pieczątki w odpowiednich miejscach
Brzmi skomplikowanie w Twoich wywodach w praktyce lokalny instalator albo ma takie
pieczatki albo zna kogos kto mu przystawi gdzie trzeba.
> Co jeszcze sobie ubzdurasz i nazmyślasz pajacyku, aby się dowartościować?
Dlaczego w dyskusji używasz chamskich odzywek?
>
> Natomiast to co obecnie robię na co
> dzień ma nieco inny, ambitniejszy charakter i jest związane z automatyką
> i jej modernizacjami oraz serwisem większych systemów.
Czyli nie wypowiadaj się na tematy na które masz tylko teoretyczna wiedzę
>
> Dla mnie temat jest wyczerpany i nie mam już zamiaru podtrzymywać tej
> czczej i głupiej z Twojej strony polemiki, bo jesteś zwykłym ignorantem
> i pajacykiem, który próbuje się dowartościować, nie mając pojęcia o
> tematach w których zabiera głos.
Dlaczego dyskusje prowadzisz w sposob niekulturalny?
-
198. Data: 2021-03-28 20:35:57
Temat: Re: Czeka mnie REWOLUCJA. Gaz.
Od: Kris <k...@g...com>
niedziela, 28 marca 2021 o 18:48:36 UTC+2 Uzytkownik napisał(a):
> > Naczynie przeponowe kocioł termeta ma wbudowane, zawór bezpieczeństwa i manometr
również
> Jesteś pewien, że to malutkie naczynie wystarczy akurat dla jej
> instalacji? Ja rozumiem, nowa instalacja z cienkimi rurkami w takiej
> dziupli jak twoja, trzy grzejniki, bez zasobnika CWU, ale nie odważyłbym
> się z góry zrobić założeń, że wbudowane naczynie o pojemności 6 litrów
> wystarczy w przypadku jej instalacji i raczej jest bardziej
> prawdopodobne, że trzeba będzie dołożyć naczynie do instalacji. Sama
> zainteresowana z resztą napisała, że obecna instalacja posiada dość duży
> baniak. Uważasz, że ktoś bezmyślnie powiesił taki duży baniak?
A sprawdziłeś powyzej jakiej pojemności instalacji producent zaleca dodatkowe
naczynie?
Nie sprawdziłęś boś teoretyk a z praktyki nie wiesz
>
> Tobie jak widać nie przeszkadza to ubliżać innym, bo ty uruchomiłeś
> szklaną kulę i już wiesz ile wody krąży w jej instalacji.
W którym miejscu Tobir ubliżyłem(cytat/link)?
>
> Pajacyku, tu nie piszemy o twojej skromnej dziupli zwanej mieszkaniem,
> ale o domu z istniejącą instalacją CO w której krąży bliżej nieokreślona
> ilość wody. Ile tej wody tam jest? Ty wiesz? Bo ja nie.
To skoro nie wiesz ile tam jest wody to czemu piszesz bzdury o konieczności
dodatkowego naczynka i innych pierdół za 5 stów"
Takie rady sa szkodliwe dla inwestora a szczególnie dla jego portfela
> Jak widać nie
> jestem wszechwiedzącym pajacykiem Krisem, którego głupota daje mu prawo
> obrażać interlokutorów i dyskredytować ludzi, którzy "zjedli na tym zęby".
Doczytałes już kiedy wymagane jest dodatkowe naczynie dla kotłów termeta?
I dlaczego w dyskusji jesteś agresywny i obrazasz rozmówców(często się to Tobie
zdarza ostatnio)?
> A co z rozszerzalnością temperaturową wody w grzejnikach, kiedy zostaną
> zamknięte zawory przy kotle?
A co producent kotła na to?
A rozszerzalność temperaturowa wody jak sama nazwa mówi związane jest z jej
temperatura. A skoro zawory przy kotle zamkni ete to temperatura rośnie od czego
>
> Ja zawsze dodaję dodatkowy zawór bezpieczeństwa na instalacji, który w
> tej sytuacji chroni instalację. Masz już koszt ok. 50zł.
Za chwilę dopiszesz kolejne elementy i już inwestor 5 stówek niepotrzebnie w plecy
> A odpowietrzniki? Skąd wiesz czy akurat wystarczy tylko odciąć rurę i ją
> zaślepić? Znasz tą instalację? Znów skorzystałeś ze szklanej kuli, czy
> miałeś jakieś schizofreniczne zwidy?
A Ty z czego korzystałeś? I po co chamskie odzywki w dyskusji używasz?
>
> Poza tym dlaczego zakładasz, że to musi być Termet? Może akurat jakiś
> kocioł modernizacyjny, który będzie setki razy lepszą decyzją od Termeta.
Zdaje mi się ze dyskutujemy o acv vs termet więc nie rozmydaj
A nawet jak to będzie kocioł modernizacyjny to zmiana instalacji z=otwartej na
zamknięta to wywalenie naczynka i zaślepienie rury.
> Bo w konfrontacji z takim chamem i pajacem jak ty inaczej się nie da.
A może inaczej nie potrafisz?
Ostatnie Twoje dyskusje tak niestety wyglądają
-
199. Data: 2021-03-28 20:38:58
Temat: Re: Czeka mnie REWOLUCJA. Gaz.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Ewa napisała:
>> Też mnie uczono, dawno tamu. A ponieważ nie przemawia do mnie "nie" bez
>> argumentów, postanowiłem dociec powodów. Chodzi w tym o niebezpieczeństwo
>> nieszczelności i mieszania się wody z wodciągów i tej z elektrociepłowni.
>> Do tego jeszcze większe osady (w tym biologiczne) w rurach ciepłej wody.
>
> O te osady biologiczne chyba chodziło, z tego co pamiętam.
Być może pamiętam rzeczy jeszcze wcześniejsze. W warszawskiej sieci
ciepłowniczej w ciągu dwóch tygodni następowała całkowita wymiana wody
obiegu pierwotnego. Gdzieś się ona rozchodziła, trochę na zwenątrz,
trochę do kranów, wciąż trzeba było uzupełniać. Ciepła kranówa miała
swój zapach, bardziej chemiczny niż biologiczny. Być może jakieś środki
antykorozyjne. Dzisiaj wszystko bardziej szczelne, a do pierwotnego
obiegu dodają barwnik. Mimo tego w ciepłownianej części Warszawy nie
korzystam z ciepłej wody do celów spożywczych. I nie wnikam, czy bardziej
z powodu chemii, czy bakteri.
>> Może gdybym miał termę lub inny zbiornik na ciepłą wodę, to bym inaczej
>> do tego podchodził (oglądałem taką banię w środku).
>
> Też mi się zdaje, że ciepła woda stojąca w takim zbiorniku lub termie,
> jest świetną pożywką dla różnych żyjątek.
Zawsze mnie zastanawiało, co takie żyjątko żre, bo przecież nie samą wodę.
Ale coś musi, bo potrafi się w takiej termie zadomowić, i jeszcze rodzinę
tam założyć. Dla symetrii trzeba do tego dodać rdzę i pokłady różnych
szlamów, które w takim odstojniku się gromadzą.
Jarek
--
A ja szukam kranu, który na jakimś piętrze zawsze jest niedokręcony, wysadzam
tamtędy nos i oglądam ciemność pokoi, gdzie żyją stworzenia nie mogące łazić po
rurach, i trochę mi ich żal, że są tacy tępi i tędzy, że tak chrapią, że mówią
przez sen i są tak samotni. Kiedy rano myją sobie twarze, pieszczę im policzki,
liżę ich w nos i odchodzę prawie pewny, że zrobiłem dobry uczynek.
-
200. Data: 2021-03-28 21:20:25
Temat: Re: Czeka mnie REWOLUCJA. Gaz.
Od: Majka <k...@g...com>
niedziela, 28 marca 2021 o 10:50:09 UTC+2 ToMasz napisał(a):
> Mam pytanie TYLKO do Majki. Swój problem możesz spokojnie ogarnąć kotłem
> 2f (za 3500zł). PRzestałem czytać wątek, bo nie potrafię się doszukać
> argumentów. Czy nie chcesz dwufunkcyjnego bo tak, (szanuję) czy ktoś
> przedstawił jakieś _logiczne_ argumenty uzasadniające wyższy wydatek na
> 1F, zasobnik i cały ten bajzel?
Hej, odpowiadam samodzielnie, ja=Majka:
Weszłam tutaj, bo się nie znam. czeka mnie wymiana w tym roku. Chcę aktywnie
uczestniczyć w wymianie pieca, przynajmniej wiedzą - orientować się. dlatego pytam
was wszystkich.
Z początku wydawało mi się, że będzie moje potrzeby spełniał kocił 1F. Czytam kolejne
wątki, argumenty, dyskusje, racje, wyliczenia i ... czym głębiej w las, tym ciemniej.
1F czy 2F... chcę wybrać dobrze, nie chcę dac sobie wcisnąć tego, co być może ktoś
będzie próbował mi wcisnąć.
Chciałbym, że kocioł mnie nie zrujnował kosztami paliwa (gazu), dlatego jednocześnie
jestem w stanie pogodzić się z wyższą ceną zakupu, jeśli późniejszy spokój wynikający
z droższego zakupu będzie trwał dłużej.
Chciałabym, żeby z kotłów 1F/2F pracował u mnie ten, który mniej spali jednostek gazu
na jednostkę wytworzonego ciepła, żeby to był kocioł cichszy niż głośniejszy,
trwalszy niż mniej trwały.
Pozdrawiam z ciemnego lasu,
Majka