eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieCzemu duze skosy na dachach?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 77

  • 51. Data: 2009-11-23 23:24:14
    Temat: Re: Czemu duze skosy na dachach?
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:4b05b625$1@news.home.net.pl...

    >>> No i jak nawali sniegu to bedzie mial tendencje do zjechania a nie
    >>> zostanie do
    >>> stopnienia.
    >>
    >> Pisalem, trzeba czasem pomoc raczkami.
    >
    > Tylko po co sobie roboty dokładać?

    A kto powiedział, że jak się zlikwiduje skosy to dach musi być płaski ?
    Przecież można normalnie podnieść dach do góry tylko po to, zeby pozbyć się
    skosów, a dach moze pozostać skośny.


  • 52. Data: 2009-11-23 23:45:02
    Temat: Re: Czemu duze skosy na dachach?
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl>


    Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:hef3i0$roa$1@inews.gazeta.pl...

    > Ja tam wolę normalne okna i w normalnych pozycjach i wysokościach.
    > Czasami jak robię w takich domach z wysoko umieszczonymi oknami dachowymi,
    > gdzie trzeba sanąć na taborecie i dość mocno się wychylić, żeby zobaczyć
    > co się dziej na podwórzu to dostaję klaustrofobii :D

    A to prawda. Bywam jak wszyscy w takich domach, gdzie ktos bez pomyslunku
    pomontowal okna z klamka na metr osiemdziesiat. Wiele razy zastanawialem sie
    o czym myslal montazysta takiego wynalazku. Okno pod sufitem, co za
    pomysl...? Ja mam klamke na wysokosci szyi, nie musze nawet stawac na
    palcach. Polecam kazdemu. Takie okno to fajna sprawa, tylko trzeba lubic.

    Pozdro.. TK



  • 53. Data: 2009-11-24 01:36:57
    Temat: Re: Czemu duze skosy na dachach?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Jacek "Plumpi" pisze:

    > A kto powiedział, że jak się zlikwiduje skosy to dach musi być płaski ?
    > Przecież można normalnie podnieść dach do góry tylko po to, zeby pozbyć
    > się skosów, a dach moze pozostać skośny.

    Ummmm... Skos podniesione wyżej przestają być skosami? Masz w okolicy
    jakąś osobliwość, która narusza euklidesowość przestrzeni? ;->


  • 54. Data: 2009-11-24 03:41:50
    Temat: Re: Czemu duze skosy na dachach?
    Od: "Tornad" <t...@o...net>

    > Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
    > news:he0g5h$a61$1@news.onet.pl...
    >
    > >> Szczerze mowiac nigdy sie nad tym nie zastanawialem. Wszystko zalezy od
    > >> konstrukcji. Jezeli bedzie to stropodach na plaskim, to koszty relatywnie
    > >> moga wzrosnac. W kazdym razie powierzchnia na klocku jest mniejsza. Ale
    > >> ma to tez inne wady: trudniejsze odprowadzanie wody i sniegu.
    > >
    > > No niestety, po snieg trzeba sie czasem przejsc na dach.
    >
    > To nie można na takim płaskim dachu zrobić ogrzewanego ?
    > Jak za dużo śniegu to włączamy grzanie i po śniegu ;D
    >
    Moim skromnym zdaniem dach to ma byc dach a nie jakis erzatz ni to dach ni to
    ladowisko dla helikoptera, bo tej zalety dachu plaskiego jeszcze nikt nie
    zauwazyl...
    Jako wziety elektryk policz, oszacuj ile tych kilo waty trzeba aby stopic te
    powiedzmy 50 ton sniegu, ktory i pare tygodni na takim plaskim czy
    cwiercplaskim dachu sobie polezy. A i nie tak dawno byl dach na Hali Targowej
    w Katowicach; grzany tlumami golebiarzy przez pare godzin i co? Ano snieg sie
    stopil ale rynny spustowe byly zamarzniete, wiec sie zlozyl.
    Tu chlopcy na tej grupie boja sie w sciane gwozdzia wbic bo powstanie mostek
    cieplny, ktory cale cieplo z domu cichcem na pole wyprowadzi, ocieplaja
    szczyty a Ty sobie na plaskim dachu zainstalujesz farelke, ktora problem
    rozwiaze...
    Moj stary drewniany dom z dachem dwuspadowym o spadku 40 stopni ma ponad 80
    lat i po nim nigdy nikt z szufla nie latal i dach stoi; pare dachowek
    wymienilem bo im noski poodpadaly ale ze sniegiem, i huraganowymi wiatrami
    nigdy problemu nie bylo. Drewna nikt nie impregnowal, przed robactwem, gniciem
    itp chroni go sama natura; zima wymrozi, latem wysmazy, tylko osy i szerszenie
    latem przezywaja ale one buduja sobie domki z klimatyzacja.
    Kazdy dach o nachyleniu wiekszym od granicznego, za ktory uwazam kat okolo 30
    stopni, jest konstrukcja niejako samo odsniezajaca sie. Po prostu Bozia tak
    ten Swiat stworzyla, ze z takiego dachu wszystko samo sie zsuwa. Razem ze
    smialkiem, ktory odwazylby sie na niego wejsc.
    I tak te dachy budowali i buduja zgodnie z wielowiekowa tradycja i nie nalezy
    tego za bardzo zmieniac. Malo to klopotow z armatura, ociepleniem, centralnym,
    elektryka, kanalizacja, konserwacja, przegladami itp. to po co sobie jeszcze
    klopotow z dachem przysparzac.
    Pzdr.
    Tornad.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 55. Data: 2009-11-24 04:53:19
    Temat: Re: Czemu duze skosy na dachach?
    Od: Krzemo <p...@g...com>

    On 24 Lis, 02:36, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    wrote:
    > Jacek "Plumpi" pisze:
    >
    > > A kto powiedział, że jak się zlikwiduje skosy to dach musi być płaski ?
    > > Przecież można normalnie podnieść dach do góry tylko po to, zeby pozbyć
    > > się skosów, a dach moze pozostać skośny.
    >
    > Ummmm... Skos podniesione wyżej przestają być skosami? Masz w okolicy
    > jakąś osobliwość, która narusza euklidesowość przestrzeni? ;->

    "Skosy" to potoczna nazwa pochylonych ścian (lub sufitu jak kto woli)
    w euklidesowej przestrzeni pomieszkiwania. Więc jak w tej przestrzeni
    nie ma pochylonych ścian to i nie ma skosów, pomimo że dach nie
    zmienił swojej geometrii...
    ;-)

    Za to ma się strych.

    Pozdrawiam,
    Krzemo.


  • 56. Data: 2009-11-24 09:47:40
    Temat: Re: Czemu duze skosy na dachach?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Krzemo pisze:

    > "Skosy" to potoczna nazwa pochylonych ścian (lub sufitu jak kto woli)
    > w euklidesowej przestrzeni pomieszkiwania. Więc jak w tej przestrzeni
    > nie ma pochylonych ścian to i nie ma skosów, pomimo że dach nie
    > zmienił swojej geometrii...
    > ;-)
    >
    > Za to ma się strych.

    Ale znowu z tymi straszliwymi skosami ;)

    Skosy zawsze gdzieś będą, a gdzie - to już zależy od umownej granicy
    pomiędzy przestrzenią mieszkalną a "strychem".


  • 57. Data: 2009-11-24 09:58:42
    Temat: Re: Czemu duze skosy na dachach?
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    Użytkownik "Tornad" <t...@o...net> napisał w wiadomości
    news:5d3e.00000042.4b0b55fe@newsgate.onet.pl...

    >> To nie można na takim płaskim dachu zrobić ogrzewanego ?
    >> Jak za dużo śniegu to włączamy grzanie i po śniegu ;D

    > Moim skromnym zdaniem dach to ma byc dach a nie jakis erzatz ni to dach ni
    > to
    > ladowisko dla helikoptera, bo tej zalety dachu plaskiego jeszcze nikt nie
    > zauwazyl...
    > Jako wziety elektryk policz, oszacuj ile tych kilo waty trzeba aby stopic
    > te
    > powiedzmy 50 ton sniegu, ktory i pare tygodni na takim plaskim czy
    > cwiercplaskim dachu sobie polezy.

    To było pisane żartem, choć z drugiej strony wcale nie potrzeba ogromnych
    mocy z prostego powodu. Zalegajacy śnieg tworzy izolację cieplną powodując,
    ze grzejąc go od spodu, ciepło się kumuluje pod warstwą śniegu i przyspiesza
    proces topnienia.
    Łatwo jest to zauważyć w okresie zimowym nad kanałami ściekowymi, kanałami
    grzewczymi czy kanałami, którymi biegną kable energetyczne. Rury grzewcze są
    izolowane termicznie zaś moc strat w kablach energetycznych jest niewielka.
    Podobnie też ilość ciepła płynąca ściekami jest nmiewielka. Te ilości ciepła
    jednak wystarczą, żeby w okresie zimowym całkowicie roztopić zgromadzony
    śnieg nad tymi kanałami, kiedy wszędzie jeszcze leżą spore ilości śniegu.

    > A i nie tak dawno byl dach na Hali Targowej
    > w Katowicach; grzany tlumami golebiarzy przez pare godzin i co? Ano snieg
    > sie
    > stopil ale rynny spustowe byly zamarzniete, wiec sie zlozyl.

    Tutaj defrinitywnie ktoś dał d....
    Po pierwsze konstrukcja dachu była źle obliczona, a po drugie w takich
    obiektach rynny oraz wgłębienia, którymi ścieka woda powinny być grzane
    przewodami grzewczymi.

    > Tu chlopcy na tej grupie boja sie w sciane gwozdzia wbic bo powstanie
    > mostek
    > cieplny, ktory cale cieplo z domu cichcem na pole wyprowadzi, ocieplaja
    > szczyty a Ty sobie na plaskim dachu zainstalujesz farelke, ktora problem
    > rozwiaze...

    Wręcz przeciwnie. Cieszę się, że leży na takim dachu gruba warstwa śniegu,
    ponieważ ona zmniejsza straty cieplne poprawiając izolacyjność takiego
    stropodachu. Dowodem na to są coroczne praktyki na wsziach, gdzie
    przechowuje się przez cały okres zimy płody rolne (ziemniaki, buraki itp.) w
    kopcach. Buduje sie kopiec w ten sposób, że robi się niewielki wykop w
    ziemii. Robi się wyściółkę, żeby produkty nie stykały się bezpośrednio z
    ziemią. Następnie układa się warstwy płodów. Zakrywa snopkami słomy. Na
    słomę sypie się ziemię. Jak przychodzą intensywne mrozy to kopiec zasypuje
    się puchatrym śniegiem. To wystarczy, żeby zgro,madzone w ten sposób płody
    rolne przetrwały nawet najgorsze mrozy i nie zmarzły, aż do wiosny.

    > I tak te dachy budowali i buduja zgodnie z wielowiekowa tradycja i nie
    > nalezy
    > tego za bardzo zmieniac. Malo to klopotow z armatura, ociepleniem,
    > centralnym,
    > elektryka, kanalizacja, konserwacja, przegladami itp. to po co sobie
    > jeszcze
    > klopotow z dachem przysparzac.

    Mój pradziod łorali, mój dziod łorali, mój łojciec łorali, jo łoroł, to i ty
    senecku bedzies łoroł ... :D
    Widzisz w polskim społeczeństwie tkwi dziwne przekonanie na temat
    nieszczelności płaskich dachów, które pochodzi jeszcze z lat PRL-owskich,
    kiedy do budowy domu używało się to co się udało zdobyć, najczęściej ukraść
    ;) Nikt nie patrzył na jakość materiału, tylko cieszył się tym co zdobył.
    Nie dziwota też, że kładło się co popadło i dachy trzeba było co roku
    naprawiać. Ale to już się skończyło wraz z odejściem komuny i utworzeniem
    wolnego rynku.
    Obecnie mamy do dyspozycji bardzo dobre technologie, bardzo dobre materiały
    budowlane, bardzo dobrą chemię budowlaną - do wyboru jakie się chce.
    Zrobienie dobrego, ocieplonego dachu odpornego na stojącą wodę nie stwarza
    obecnie żadnych problemów technicznych, no może poza brakiem fachowców,
    którzy nie przestrzegają technologii. Bez najmniejszego problemu możesz
    urządzić sobie na dachu basen i trzymać w nim przez cały rok wiele ton wody
    i nie uszczknąć z tego ani jednej kropli do domu.


  • 58. Data: 2009-11-24 11:32:57
    Temat: Re: Czemu duze skosy na dachach?
    Od: "Tornad" <t...@o...net>

    > To było pisane żartem, choć z drugiej strony wcale nie potrzeba ogromnych
    > mocy z prostego powodu. Zalegajacy śnieg tworzy izolację cieplną powodując,
    > ze grzejąc go od spodu, ciepło się kumuluje pod warstwą śniegu i przyspiesza
    > proces topnienia.
    > Łatwo jest to zauważyć w okresie zimowym nad kanałami ściekowymi, kanałami
    > grzewczymi czy kanałami, którymi biegną kable energetyczne. Rury grzewcze są
    > izolowane termicznie zaś moc strat w kablach energetycznych jest niewielka.
    > Podobnie też ilość ciepła płynąca ściekami jest nmiewielka. Te ilości ciepła
    > jednak wystarczą, żeby w okresie zimowym całkowicie roztopić zgromadzony
    > śnieg nad tymi kanałami, kiedy wszędzie jeszcze leżą spore ilości śniegu.
    >
    > > A i nie tak dawno byl dach na Hali Targowej
    > > w Katowicach; grzany tlumami golebiarzy przez pare godzin i co? Ano snieg
    > > sie
    > > stopil ale rynny spustowe byly zamarzniete, wiec sie zlozyl.
    >
    > Tutaj defrinitywnie ktoś dał d....
    > Po pierwsze konstrukcja dachu była źle obliczona, a po drugie w takich
    > obiektach rynny oraz wgłębienia, którymi ścieka woda powinny być grzane
    > przewodami grzewczymi.
    Tutaj definitywnie sie mylisz. Chlopcy zerzneli ten dach z konstrukcji
    sprawdonych tyle, ze te konstrukcje wymagaja natychmiadtowego odsniezania.
    Wiem to z autopsji bo mialem tu w Hameryce propozycje pracy przy odsniezaniu,
    z ktorej mimo niezlych zarobkow nie skorzystalem. Jak spadnie wiecej niz stopa
    sniegu to taki supermarket "Meksyki" na wyscigi noca odsniezaja. I to jest
    obowiazek wlasciciela np superhipermarketu za niedopelnienie ktorego groza
    dotkliwe kary. O tym nasi chlopcy albo zapomnieli albo ktos to zwazyl sobie
    lekce.
    > Wręcz przeciwnie. Cieszę się, że leży na takim dachu gruba warstwa śniegu,
    > ponieważ ona zmniejsza straty cieplne poprawiając izolacyjność takiego
    > stropodachu. Dowodem na to są coroczne praktyki na wsziach, gdzie
    > przechowuje się przez cały okres zimy płody rolne (ziemniaki, buraki itp.) w
    > kopcach. Buduje sie kopiec w ten sposób, że robi się niewielki wykop w
    > ziemii. Robi się wyściółkę, żeby produkty nie stykały się bezpośrednio z
    > ziemią. Następnie układa się warstwy płodów. Zakrywa snopkami słomy. Na
    > słomę sypie się ziemię. Jak przychodzą intensywne mrozy to kopiec zasypuje
    > się puchatrym śniegiem. To wystarczy, żeby zgro,madzone w ten sposób płody
    > rolne przetrwały nawet najgorsze mrozy i nie zmarzły, aż do wiosny.
    Wiem to, ze wsi pochodze. Tyle, ze moj stary mial do tego celu dwie piwnice,
    jedna ciepla druga zimna i w niej te "plody" przechowywal. Ale Twoj kopiec nie
    ma zbyt spadzistego "dachu". I dlatego snieg na nim lezy.

    > > I tak te dachy budowali i buduja zgodnie z wielowiekowa tradycja i nie
    > > nalezy
    > > tego za bardzo zmieniac. Malo to klopotow z armatura, ociepleniem,
    > > centralnym,
    > > elektryka, kanalizacja, konserwacja, przegladami itp. to po co sobie
    > > jeszcze
    > > klopotow z dachem przysparzac.
    >
    > Mój pradziod łorali, mój dziod łorali, mój łojciec łorali, jo łoroł, to i ty
    > senecku bedzies łoroł ... :D
    > Widzisz w polskim społeczeństwie tkwi dziwne przekonanie na temat
    > nieszczelności płaskich dachów, które pochodzi jeszcze z lat PRL-owskich,
    > kiedy do budowy domu używało się to co się udało zdobyć, najczęściej ukraść
    > ;) Nikt nie patrzył na jakość materiału, tylko cieszył się tym co zdobył.
    > Nie dziwota też, że kładło się co popadło i dachy trzeba było co roku
    > naprawiać. Ale to już się skończyło wraz z odejściem komuny i utworzeniem
    > wolnego rynku.
    > Obecnie mamy do dyspozycji bardzo dobre technologie, bardzo dobre materiały
    > budowlane, bardzo dobrą chemię budowlaną - do wyboru jakie się chce.
    > Zrobienie dobrego, ocieplonego dachu odpornego na stojącą wodę nie stwarza
    > obecnie żadnych problemów technicznych, no może poza brakiem fachowców,
    > którzy nie przestrzegają technologii. Bez najmniejszego problemu możesz
    > urządzić sobie na dachu basen i trzymać w nim przez cały rok wiele ton wody
    > i nie uszczknąć z tego ani jednej kropli do domu.
    >
    To tez nie jest takie proste i oczywioste. Owszem jakosc materialow jest wazna
    ale. Otoz raz na 5 - 10 lat w naszym klimacie zima bywaja specyficzne warunki
    pogodowe. Noca mroz az piszczy a w dzien okolo 0 stopni lub nawet powyzej. W
    tych warunkach z dachu stromego snieg zjezdza jak lawina, czesto urywajac
    rynny a na dachu plaskim, niestety zalega. I dniem sie troche stopi, ta woda
    podplywa do okapu i tam zamarza. Tworza sie czesto potezne muldy lodowe i
    kilkumetrowe sople. I to jest niebezpieczne i z reguly w tym czasie dochodzi
    do zawilgocenia scian. A poniewaz to zjawisko i jego mechanizm nie jest
    powszechnie znany wiec czasem niepotrzebnie dach sie naprawia nakladajc
    kolejna warstwe papy. Tu w Hameryce taki dach naprawialenm i bardzo sie
    zdziwilem, ze bylo 7, slownie siedem warstw 3-4 mm papy a dach nadal
    przeciekal.
    Nie chwalac sie zalatwilem go w dwa dni eliminujac boczne nieszczelnosci,
    ktorymi w opisanych okolicznosciach woda dostawala sie na salony. Zaluje
    tylko, ze nie robilem umowy o dzielo tylko pracowalem normalnie na godziny...
    Tak, ze to potwierdza wyzszosc swiat bozegonarodzenia nad wielkanoca, jak to
    jeden z satyrykow powiadal. Fajny chlop byl tyle, ze "kolaborant".
    Pzdr.
    Tornad


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 59. Data: 2009-11-24 11:36:04
    Temat: Re: Czemu duze skosy na dachach?
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:4b0babbc$1@news.home.net.pl...

    >> "Skosy" to potoczna nazwa pochylonych ścian (lub sufitu jak kto woli)
    >> w euklidesowej przestrzeni pomieszkiwania. Więc jak w tej przestrzeni
    >> nie ma pochylonych ścian to i nie ma skosów, pomimo że dach nie
    >> zmienił swojej geometrii...
    >> ;-)
    >>
    >> Za to ma się strych.
    >
    > Ale znowu z tymi straszliwymi skosami ;)
    >
    > Skosy zawsze gdzieś będą, a gdzie - to już zależy od umownej granicy
    > pomiędzy przestrzenią mieszkalną a "strychem".

    Ale chyba lepiej ejst je mieć na strychu, gdzie przez nie korzystasz na
    codzień z tej przestrrzeni, a zazwyczaj trzymane są bezużyteczne lub
    użyteczne, ale mało używane rzeczy np. stół i krzesła ogrodowe, parasol,
    rower, walizki, namiot itp. Tym przedmiotom nie przeszkadza, że leżą w
    ciasnym kącie pod skośnym dachem. Natomiast w pokoju taki skos uniemożliwia
    mi ustawienie szafy, czy choćby nawet biurka.
    Znam wielu ludzi, którzy wybrali projekt domu, bo był ładny, a po 3-4 latach
    użytkowania mówią jedno "najchętniej to bym to wszystko zburzył i postawił
    od nowa likwidując te pier....ne skosy. Patrząc dodatkowo na te pokraczne
    projekty domów nieustawnych i niewygodnych w użytkowaniu z wieloma
    poziomami, gdzie przechodząc z kuchni do salonu trzeba pokonać dwa ciągi po
    2-3 stopnie schodów.
    Jak patrze na te wiatrołapy pod schodami, gdzie drzwi są ustawione pod kątem
    i żeby wnieść wersalkę trzeba ją wnosić pionowo męcząc się z jej wniesieniem
    to się zastanawiam czy ci ludzie to nie mieli wyobraźni, że wpakowali się w
    takie szambo.

    Dla porównania mam dom, zbudowany przez Niemców w 1930r.
    Pomimo, że z zewnątrz sprawia wrażenie malutkiego domku to wewnatrz
    zaskakuje ilością pomieszczeń oraz ich wielkością.
    Bardzo mądrze też jest zrobiony cały układ tego domu. Są 2 ciągi kominowe,
    które nie ograniczają dostępu do każdego z pomieszczeń z wszelkimi
    instalacjami. Kominów jest tyle, że obecnie mogę bez najmniejszego problemu
    postawić kominek w miejscu reprezentacyjnym salonu o rozmiarach prawie 5 na
    10 m oraz wykonać wentylację mechaniczną wszystkich pomieszczeń z
    rekuperacją. Na górze pomiędzy kominami jest strych, na którym można
    zamontować rekuperator oraz inne urządzenia.
    Na dole znajduje się salon, kuchnia, sypialnia, miejsce na saunę lub
    pralnię, kotłownia, łazienka oraz ubikacja. Do salonu wchodzi się
    bezpośrednio z korytarza jak i z kuchni. Ponadto kuchnia ma także oddzielne
    wejście z korytarza. Czyli drzwi są tak zamontowane, że można chodzić
    dookoła. Jest to bardzo wygodne, kiedy przyjmujemy gości, bo dzięki temu nie
    pałętają się nam po kuchni, a niosąc posiłek z kuchni do salonu nie musimy
    wychodzić na korytarz. Ponadto drzwi od kuchni, sypialni, sauny, kotłowni i
    łazienki są bardzo blisko siebie. Między drzwiami kuchni, a sypialni jest
    ok. 2m , a natomiast drzwi sypialni, sauny, kotłowni, łazienki oraz ubikacji
    są oddalone co pół metra.
    Kotłownia ma dodatkowe wyjście na zewnątrz w ścianie szczytowej. Po
    dobudowaniu do ściany szczytowej kawałka pomieszczenia, zyskujemy garaż,
    dodatkowy skład opału ora zpiękny, duży taras.
    Korytarz jest dość przestronny i jest w nim miejsce na duże, natynkowe
    elektryczne skrzynie rozdzielcze i automatykę (wnęka za drzwiami wejściowymi
    o wymiarach ok. 80cm szerokości i ok. 60cm głębokości. Od chwili wybudowania
    tego domu w tym miejscu znajdowało się przyłącze elektryczne z licznikiem.
    Jest też miejsce na dość dużą szafę ubraniową szerokości ok. 3m i głębokości
    nawet 1m. Schody są co prawda zabiegowe, ale wygodne i nie stwarzają
    najmniejszych problemów z wchodzeniem, po prostu są idealne wymiarowo.
    Głowne drzwi wejściowe są bardzo szerokie, bo aż 120cm, pozostałe drzwi
    natomiast mają szerokość 90cm. Wejście z największymi nawet meblami nie
    stwarza najmniejszego problemu. Jedyny problem stwarzają schody, bo przed
    wniesieniem mebli trzeba zdemontować poręcz oraz główny słupek, na którym
    wspiera się poręcz na dole, gdzie schody zakręcają pod kątem 90 stopni.
    Jednak i tu Niemcy byli przezorni i zrobili konstrukcję poręczy oraz tego
    słupka demontowalną. Demontuje się to i montuje spowrotem w przeciągu pół
    minuty bez użycia jakichkowliek narzędzi czy też kręcenia śrub.
    Na górze znajduje się pokój z kuchnią o pełnych wymiarach (bez skosów, pokój
    ok. 5x4m i kuchnia ok. 4x4m) oraz spora powierzchnia strychowa ze skosami,
    którą bez problemu można zaadoptować, co też robię i dzieki nim stworzyć 4
    pokoje o wymiarach ok. 5x4m + kuchnia + łazienka po dobudowaniu drugiej
    lukarny, choć w tej przestrzeni nawet ze skosem bez problemu można
    zamontować wannę i ubikację.

    Układ tego domu jest bajecznie prosty i bardzo użyteczny, wręcz genialny.
    Jeżeli będę budował dom, a mam taki zamiar to napewno będę się wzorował na
    tym układzie nieco go tylko modyfikując. Po pierwsze podniosę dach, żeby
    pozbyć się skosów i uzyskać duży i przestronny strych. Po drugie nieco bym
    poszerzył część środkową domu ok. 1m, aby uzyskać szerszą łazienkę oraz
    obydwie kuchnie na parterze, bo znajdują się jedna nad drugą. Reszta bez
    zmian.
    To co widuję łażąc po budowach to w stanowczej większości jakieś pokraczne
    dziwolągi o powierzchniach podobnych lub nawet większych od mojego domu, ale
    sprawiających warażenie ciaśniejszych i bardzo niewygodnych z bardzo dużą
    ilością uskoków, skosów, drzwi montowanych po skosie, pokojach wąskich,
    ciasnych i do tego z sufitami po skosie.


  • 60. Data: 2009-11-24 12:01:16
    Temat: Re: Czemu duze skosy na dachach?
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    Użytkownik "Tornad" <t...@o...net> napisał w wiadomości
    news:5d3e.00000076.4b0bc469@newsgate.onet.pl...

    > Tutaj definitywnie sie mylisz. Chlopcy zerzneli ten dach z konstrukcji
    > sprawdonych tyle, ze te konstrukcje wymagaja natychmiadtowego odsniezania.
    > Wiem to z autopsji bo mialem tu w Hameryce propozycje pracy przy
    > odsniezaniu,
    > z ktorej mimo niezlych zarobkow nie skorzystalem. Jak spadnie wiecej niz
    > stopa
    > sniegu to taki supermarket "Meksyki" na wyscigi noca odsniezaja. I to jest
    > obowiazek wlasciciela np superhipermarketu za niedopelnienie ktorego groza
    > dotkliwe kary. O tym nasi chlopcy albo zapomnieli albo ktos to zwazyl
    > sobie
    > lekce.

    Nie z konstrukcji wymagających odśnieżania lecz konstrukcji wyliczonych do
    innego klimatu, gdzie nie ma tak intensywnych opadów.
    W przypadku budowy takiej konstrukcji w innym klimacie, konstrukcja ta
    powinna być na nowo policzona, a elementy dobrane do obciążenia jakie będzie
    występowało w naszej szerokości geograficznej.

    > To tez nie jest takie proste i oczywioste. Owszem jakosc materialow jest
    > wazna
    > ale. Otoz raz na 5 - 10 lat w naszym klimacie zima bywaja specyficzne
    > warunki
    > pogodowe. Noca mroz az piszczy a w dzien okolo 0 stopni lub nawet
    > powyzej. W
    > tych warunkach z dachu stromego snieg zjezdza jak lawina, czesto urywajac
    > rynny a na dachu plaskim, niestety zalega. I dniem sie troche stopi, ta
    > woda
    > podplywa do okapu i tam zamarza. Tworza sie czesto potezne muldy lodowe i
    > kilkumetrowe sople. I to jest niebezpieczne i z reguly w tym czasie
    > dochodzi
    > do zawilgocenia scian. A poniewaz to zjawisko i jego mechanizm nie jest
    > powszechnie znany wiec czasem niepotrzebnie dach sie naprawia nakladajc
    > kolejna warstwe papy. Tu w Hameryce taki dach naprawialenm i bardzo sie
    > zdziwilem, ze bylo 7, slownie siedem warstw 3-4 mm papy a dach nadal
    > przeciekal.
    > Nie chwalac sie zalatwilem go w dwa dni eliminujac boczne nieszczelnosci,
    > ktorymi w opisanych okolicznosciach woda dostawala sie na salony. Zaluje
    > tylko, ze nie robilem umowy o dzielo tylko pracowalem normalnie na
    > godziny...
    > Tak, ze to potwierdza wyzszosc swiat bozegonarodzenia nad wielkanoca, jak
    > to
    > jeden z satyrykow powiadal. Fajny chlop byl tyle, ze "kolaborant".

    No i widzisz normalnie problemy z odpływem załatwia się kablami grzewczymi.
    Są one bardzo skuteczne, zwłaszcza na stropodachach ocieplanych styropianem
    lub pianką poliuretanową.
    He he he przypomniał mi się ostatni HIT jaki się wydarzył w budynku, w
    którym pracuję.
    Wynajęto firmę do oczyszczenia dachu oraz rynien z pojesiennych liści i
    gałęzi.
    Robolek zrobił co swoje i poszedł się poskażyć do osoby nadzorującej te
    roboty z ramienia zarządcy, zwracając się słowami "Co za głupi ch...j
    powkładał jakieś kable do kanałów odpływowych i do rynien. Kur...a ile się
    napier.....łem, żeby je powyciągać".
    Mieliśmy ubaw po pachy, zwłąszcza jak się robolek dowiedział, że tym głupim
    ch...m jest on sam i musi znów wleźć na dach i spowrtem powkładać te kable
    grzewcze tam, gdzie one były. Przemoczony, zziębnięty ze łzami w oczach
    spowrotem właził na dach, żeby naprawić to co spierdzielił, a my tarzaliśmy
    się ze śmiechu :D

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1