-
11. Data: 2010-09-02 13:31:50
Temat: Re: Czy dom musi się "uleżeć"?
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik Tornad napisał:
> Zapomnij o osiadaniach. Nosnosc fundamentow liczy sie z uwzglednieniem
> wartosci przyszlych osiadan zatem jesli one beda policzone to osiadan sie nie
> boj. Przyjmuje sie ze zakonczenie procesu osiadania konczy sie z ukonczeniem
> budowy.
Pewien jesteś? Jak Ziutek ze szwagrami fundamenty stawiają to im Kazik
za flaszkę koparą dół wykopie i leją ławy - przecież nie będą ręcznie
łopatą kopać, dwudziesty pierwszy wiek mamy! A potem zdziwienie że
budynek siada, ściany się rysują...
To co piszesz to stan idealny - wykonawca posadowił fundamenty zgodnie z
zasadami sztuki. Niestety w naszych realiach nie zawsze można na to
liczyć jak się wykonawcy nad łbem nie stoi na okrągło.
--
Darek
-
12. Data: 2010-09-02 17:00:53
Temat: Re: Czy dom musi się "uleżeć"?
Od: "Tornad" <t...@h...com>
Przyjmuje sie ze zakonczenie procesu osiadania konczy sie z ukonczeniem
> > budowy.
>
> Pewien jesteś? Jak Ziutek ze szwagrami fundamenty stawiają to im Kazik
> za flaszkę koparą dół wykopie i leją ławy - przecież nie będą ręcznie
> łopatą kopać, dwudziesty pierwszy wiek mamy! A potem zdziwienie że
> budynek siada, ściany się rysują...
>
> To co piszesz to stan idealny - wykonawca posadowił fundamenty zgodnie z
> zasadami sztuki. Niestety w naszych realiach nie zawsze można na to
> liczyć jak się wykonawcy nad łbem nie stoi na okrągło.
>
> --
> Darek
Dobrze prawisz w dodatku na wesolo.
Nie wiem jak teraz ale za moich czasow pelnej aktywnosci zawodowej za czasow
tej "wrednej komuny" kazde podloze budowlane przed wylaniem "chudziaka"
musialo byc odebrane przez specjaliste od gruntow i fundamentow. Nie wiem jak
z tymi sprawami jest obecnie, prawdopodobnie kierbud czy inny podpisuje w
ciemno. Tu w Hameryce prawo i to wymaganie jest scisle przestrzegane. Wiem bo
sam tu budowalem i bez zgody inspektora miejskiego nie wolno mi bylo w wykop
wylac ani grama betonu. W moim przypadku przyjechal gosciu z laska i tu i
owdzie staral sie ja wbic. Kamien na kamieniu w tej Hameryce, pol roku
rzegotkami wyciagalem kamienie wielkosci pol stolu a on mial nadzieje, ze
sobie w ten kamienisty grunt, miejscami lita skale, laseczke wbije... Wiec
podpisal bez zadnych problemow i nawet drinka za te bezplatna usluge odmowil.
No coz jak potem chalupa zacznie jednym narozem siadac to wtedy szwagier
normalnie sie pogniewa a ew. roszczenia sadowe beda dlugie i bezowocne...
Z drugiej strony zazwyczaj powierzchnia law fundamentowych jest w stosunku do
potrzeb przeprojektowana. Geotechnik parametry gruntu dla swietego spokoju
zaniza, projektant projektuje tez w kierunku zwiekszenia zapasu bezpieczenstwa
potem te lawy leje sie tez z nadmiarem tak ze w sumie te drobne niedopatrzenia
sa w to wliczone.
Ja mialem przypadek, posadowienia budynku malego biurowca dwukondygnacyjnego
na glebokosci... 7 metrow pod pow. terenu. Powiedzialem; ludzie czy wyscie
powariowali? I co sie okazalo. teren na ktorym ten budynak mial stanac byl
starym smietniskiem. i te w polowie zmineralizowane smieci, gruz wywiezli,
powstal wykop o gleboksci okolo 2 metrow. I grunt byl twardy, ze kilofem
trzeba bylo walic aby go uskrobac. Ekspertyza, opracowanie geotechniczne,
ktore przegladnalem wykazalo zaleganie gruntow organicznych do glebokosci tych
7 metrow. Tymczasem moje badanie sonda krzyzakowo-obrotowa wykazaly bardzo
dobre parametry zarowno kata tarcia jak i kohezji. Zalecilem posadowienie na
glebokosci 2 metrow. I ten budynek trzyma sie znakomicia ze 30 lat stoi i
zapewne spoko postoi jeszcze ze 300.
Wtedy sie lekko wqrwilem i do tego geotechnika sie udalem coby morde udrzec.
Byla to pani, ktora wykonywala niezbedne badania gruntow i stwierdzila, ze ten
grunt mial siwy odcien i mial zapach namulu wiec dla swietego spokoju wydala
opinie aby go wymienic. Tymczasem grunt byl rodzimy, mineralny bez sladow
namulow, suchy, tylko woda z tych smieci lezacych na nim przez lata,
wsiakajaca w niego, nieznacznie zabarwila go na siwo...
Firma miala duze oszczednosci, obiecala nawet jakas umowe o dzielo za w koncu
dosc odpowiedzialna zgode na plytsze o 5 metrow posadowienie ale jak dotad nie
dostalem od nich ani grosza. Pare lat temu w ramach prywatyzacji ten budynek
sprzedano i podobno jest w nim ekskluzywny szmateks.
ozdrawiam
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
13. Data: 2010-09-03 05:31:29
Temat: Re: Czy dom musi się "uleżeć"?
Od: Przemolo <p...@g...pl>
Dzięki wszystkim za opinie.
Teraz mam jeszcze jedno pytanie - czy i co wypadałoby sprawdzić jeśli
chodzi o jakość gruntu przy zakupie działki?
Nie wiem czy "organoleptyczne" zbadanie wystarczy? Nie znam się na tym,
a nie chciałbym też kupić działki, na której potem będą problemy z
wybudowaniem czegokolwiek.
-
14. Data: 2010-09-03 05:39:15
Temat: Re: Czy dom musi się "uleżeć"?
Od: Budyń <b...@g...pl>
Użytkownik "Przemolo" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:i5q17c$lrn$1@inews.gazeta.pl...
> Dzięki wszystkim za opinie.
> Teraz mam jeszcze jedno pytanie - czy i co wypadałoby sprawdzić jeśli
> chodzi o jakość gruntu przy zakupie działki?
> Nie wiem czy "organoleptyczne" zbadanie wystarczy? Nie znam się na tym, a
> nie chciałbym też kupić działki, na której potem będą problemy z
> wybudowaniem czegokolwiek.
jaki grunt by nie był , jesli w okolicy stoja domy to ty też postawisz.
Najwyżej fundament bedzie drozszy. Ale w kontekscie dobrze położonej działki
to nie ma wielkiego znaczenia.
b.
-
15. Data: 2010-09-03 07:14:19
Temat: Re: Czy dom musi się "uleżeć"?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
Użytkownik Budyń napisał:
>
> jaki grunt by nie był , jesli w okolicy stoja domy to ty też postawisz.
> Najwyżej fundament bedzie drozszy. Ale w kontekscie dobrze położonej
> działki to nie ma wielkiego znaczenia.
>
Coś mi się zdaje, że za bardzo upraszczasz sprawę...
W Lanckoronie też stały domy jeden przy drugim i się wszystkie poosuwały...
Ja przed rozpoczęciem inwestycji sprawdziłem właśnie fakt czy dzialka
nie leży na osuwisku, a drugą sprawą było ustalenie wpływu wód i cieków
na samą działkę - czy czasem nie jest terenem zalewowym. Do inwestycji
przystępowałem w 2007 roku i wtedy organizowałem wszelkie potrzebne papiery.
Taka ekspertyza kosztowała mnie jakieś cztery stówy, a geolog, czy jak
on się tam zwie, wypisał wszelkie istotne okoliczności w
kilkunastostronicowym zeszycie, który potem dostałem do ręki i mam go w
dokumentacji.
Inna sprawa, to fakt, że działkę już miałem, a nie ją kupowałem i
chciałem tylko ustalić, czy nadaje się pod budowę.
Myślę jednak, że jak chce się kupić działkę, to też nie bez sensu będzie
zrobić dla tej 'nie Twojej' jeszcze taką ekspertyzę i odżałować te kilka
stówek, a mieć pewność, że nie kupujesz kota w worku. W razie jakby
okazało się, że nie można tam budować, to wydatek uchroni przed
nietrafioną inwestycją.
pozdr
robercik-us
-
16. Data: 2010-09-03 07:18:52
Temat: Re: Czy dom musi się "uleżeć"?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
Użytkownik Budyń napisał:
>
> jaki grunt by nie był , jesli w okolicy stoja domy to ty też postawisz.
> Najwyżej fundament bedzie drozszy. Ale w kontekscie dobrze położonej
> działki to nie ma wielkiego znaczenia.
>
Coś mi się zdaje, że za bardzo upraszczasz sprawę...
W Lanckoronie też stały domy jeden przy drugim i się wszystkie poosuwały...
Ja przed rozpoczęciem inwestycji sprawdziłem właśnie fakt czy dzialka
nie leży na osuwisku, a drugą sprawą było ustalenie wpływu wód i cieków
na samą działkę - czy czasem nie jest terenem zalewowym. Do inwestycji
przystępowałem w 2007 roku i wtedy organizowałem wszelkie potrzebne papiery.
Taka ekspertyza kosztowała mnie jakieś cztery stówy, a geolog, czy jak
on się tam zwie, wypisał wszelkie istotne okoliczności w
kilkunastostronicowym zeszycie, który potem dostałem do ręki i mam go w
dokumentacji.
Inna sprawa, to fakt, że działkę już miałem, a nie ją kupowałem i
chciałem tylko ustalić, czy nadaje się pod budowę.
Myślę jednak, że jak chce się kupić działkę, to też nie bez sensu będzie
zrobić dla tej 'nie Twojej' jeszcze taką ekspertyzę i odżałować te kilka
stówek, a mieć pewność, że nie kupujesz kota w worku. W razie jakby
okazało się, że nie można tam budować, to wydatek uchroni przed
nietrafioną inwestycją.
pozdr
robercik-us
-
17. Data: 2010-09-03 08:53:02
Temat: Re: Czy dom musi się "uleżeć"?
Od: Budyń <b...@g...pl>
Użytkownik "robercik-us" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:i5q79l$d5s$1@news.onet.pl...
> Użytkownik Budyń napisał:
> Myślę jednak, że jak chce się kupić działkę, to też nie bez sensu będzie
> zrobić dla tej 'nie Twojej' jeszcze taką ekspertyzę i odżałować te kilka
> stówek, a mieć pewność, że nie kupujesz kota w worku. W razie jakby
> okazało się, że nie można tam budować, to wydatek uchroni przed
> nietrafioną inwestycją.
moze i masz racje. Tylko kto by kupił działke w gminie wilków co cała pod
wodą ostatnio była :-)
b.
-
18. Data: 2010-09-03 08:59:09
Temat: Re: Czy dom musi się "uleżeć"?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
Użytkownik Budyń napisał:
>
> moze i masz racje. Tylko kto by kupił działke w gminie wilków co cała
> pod wodą ostatnio była :-)
>
Na ja na pewno nie... i to bez robienia jakiejkolwiek ekspertyzy.
Chyba, że w celu wybudowania lekkiego domu z opcją pływania na wypadek
powodzi :-))), żeby w razie draki utrzymywał się na powierzchni mimo
zalania a przytwierdzony był do fundamentu jak do kotwicy...
-
19. Data: 2010-09-05 13:53:56
Temat: Re: Czy dom musi się "uleżeć"?
Od: Igus' <t...@p...onet.pl>
Przemolo pisze:
> Dzięki wszystkim za opinie.
> Teraz mam jeszcze jedno pytanie - czy i co wypadałoby sprawdzić jeśli
> chodzi o jakość gruntu przy zakupie działki?
> Nie wiem czy "organoleptyczne" zbadanie wystarczy? Nie znam się na tym,
> a nie chciałbym też kupić działki, na której potem będą problemy z
> wybudowaniem czegokolwiek.
Poszykaj technika-geologa.
Jak właściciel się zgodzi (a jak ma uczciwe zamiary to nie będzie się
buntował) to geolog zrobi odwiert na 2m i powie Ci co jest.
Zakładając, że nie chcesz dokumentacji tylko informacji na tzw gębę to w
200 się całość zamknie.
BR
Igus'
BTW Odwiert jest praktycznie nie widoczny bo ma szerokość 3-5cm.
-
20. Data: 2010-09-10 09:49:08
Temat: Re: Czy dom musi się "uleżeć"?
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Oczywiście, że się musi ULEŻEĆ
Oto dowód:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/51,80708,6764
000.html?i=2
Nie mogłem się powstrzymać z powodu piątku ;D