eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.dom › Czy opłaca się jeszcze ekogroszek ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 18

  • 11. Data: 2010-06-20 14:07:30
    Temat: Re: Czy opłaca się jeszcze ekogroszek ?
    Od: "na102" <g...@P...FM>



    Użytkownik "wolim" <n...@t...pisz> napisał w wiadomości
    news:<hvj9qb$r00$1@inews.gazeta.pl>...
    ciach
    > pracujesz. Ja nie mam czasu na ciągłe chodzenie do kotłowni i dokładanie
    > do
    > pieca lub chociażby kontrolowanie spalania. Do pracy wychodzę koło szóstej
    > rano, wracam po piątej po południu. Jakbym miał zwykły piec na węgiel, bez
    > elektroniki, podajnika, itp., to pewnie musiałbym po robocie znowu
    > rozpalać
    > w piecu. Nie wspominam nawet o wstawaniu w nocy, żeby dołożyć... Na taki
    > "luksus" mogą sobie pozwolić tylko emeryci... albo kury domowe. I
    > rzeczywiście może wychodzić tanio.
    >
    Pozwolę się z tobą nie zgodzić .
    Mam 30 letni kocioł węglowy Camino o mocy 8KW wyposażony w miarkownik ciągu
    jest to piec górnego spalania i pale węglem Przy powierzchni 106 metrów
    robie jeden zasyp dziennie w najwieksze mrozy tej zimy było to 18kg
    rozpalam rano osiągając temerature 24st C w dzien i 21 w nocy (na tych
    całych 106m2) na drugi
    dzien rano wygarniam cały żar i rozpalam ponownie,do pieca w ciagu dnia nie
    musze zagladac wcale . Jak oglądam kotły i rozmawiam z ludzmi to w
    wiekszości stwierdzam ze kotły czesto sa niedoskonale i zaniedbane a o
    metodzie zapalania wegla od gory w piecu gornego spalania malo kto slyszal
    .Jak widać mozna palic węglem w sposób komfortowy ,bez sadzy i dymu na
    działce,no chyba ze zagladanie raz dziennie do kotłowni jest dla kogoś
    problemem (znam wielu takich ,ale co dziwne nie jest dla nich problemem
    codzienne rozpalanie w kominku dla zaoszczedzenia na gazie)
    pozdrawiam




  • 12. Data: 2010-06-21 09:34:50
    Temat: Re: Czy opłaca się jeszcze ekogroszek ?
    Od: Ikselka <i...@g...pl>

    Dnia Sat, 19 Jun 2010 22:27:02 +0200, robercik-us napisał(a):

    > Ikselka pisze:
    >
    >> Owszem, przeciez nie dosłownie wszyscy - chodziło mi o "strategiczną" dla
    >> monopolisty ilość.
    >
    > Jasne jasne :-)
    >>
    >> Nie mają szans wobec ciężkich zim.
    >
    > No zaraz zaraz... przecież klimat się ociepla, skąd zatem te 'ciężkie
    > zimy' się biorą? ;-DDD


    He he, niektórzy po prostu nie wiedzą (chyba juz tego nie ma wprogramie
    szkoły podst. ;-PPP), czym się charakteryzuje klimat umiarkowany - a nazwa
    ta jest dosyć myląca, no ale cóż, ludzie po prostu też już nie rozmawiają z
    rodzicami i dziadkami, sądzą na podstawie kilkuletniego włąsnego
    doświadczenia...

    >>
    >>> Jak dojdzie do tego jeszcze względna opłacalność
    >>> tych rozwiązań, :-), czego na razie się nie obserwuje,
    >>
    >> Ano włąśnie, a kiedy się zacznie? - ja nie widze opłacalności ani jej
    >> perspektyw W NASZYM KLIMACIE.
    >>
    > A ja nie tyle w naszym klimacie, co w naszych warunkach
    > rynkowo-politycznych :-). Z jednej strony rozwiązania ekologiczne są
    > nieracjonalnie kosztowne przy ich instalacji, a z drugiej ich
    > opłacalność eksploatacyjna jest co najmniej dyskusyjna i te wszystkie
    > dopłaty to raczej pic na wodę :-))).


    Oczywiście, ze pic.
    Lobby ekologiczne i takie tam dziwne machlojki...


    >>
    >>> A tak swoją drogą... nawet gdyby podrożał o 50 proc, to i tak będzie
    >>> znacznie tańszy od prądu i nadal konkurencyjny w stosunku do gazu...
    >>>
    >> Coś Ci powiem: najtaniej wychodzi węgiel, plus okresowo (mrozy) koks,
    >> zwykły piec.
    >
    > W dzisiejszych czaaaasach...8-O...???


    Tak, zwłaszcza w dzisiejszych. Kiedy rosnąca popularność ekogroszku i gazu
    oraz oleju niedługo stanie się powodem gwałtownej zwyżki ich cen, jak już
    rynek będzie dostatecznie uzależniony od niego. Trzeba zabezpieczyć sobie
    ogrzewanie paliwem tradycyjnym także i to w sposób jak najprostszy - vide
    poniżej.


    >
    > Przecież WSZYSCY chcą mieć ogrzewanie działające automatycznie - pstryk
    > i działa.
    >

    Wyobraź sobie, że jest już cudnie: wszyscy mają takie grzanie "na pstryk",
    a tu nagle jednej (starczy, czyż nie?) zimy mróz, opady śniegu - pozrywane
    linie i powszechny brak prądu... Przecież tej zimy było tak, prawda? I ci
    wszyscy, którzy dotąd mieli wygodnie, nagle zostali zupełnie bez ciepła, bo
    piece z supertruper-elektroniką i wszelkimi ansami w tym momencie zero
    warte, a czym zastępczo ogrzać, kiedy prądu nie ma? Ja tam wolę swój piec,
    którego jedyną elektronikę i obsługę stanowi mózg i ręce mojego męża, sama
    zresztą też potrafię nahajcować ;-)
    Oczywiście myślimy o drugim piecu, postawionym obok starego, takim
    "wygodnym", bo starość puka do drzwi. Jednak dziwię się ludziom, którzy
    bezmyślnie obstawiają się jedynie urządzeniami zależnymi od prądu, nie
    zabezpieczając się na wypadek jego długotrwałego braku (mroźną zimą to i
    dwa dni wystarczą), a zimy u nas potrafią, oj, potrafią dać w kość, co z
    tego, ze w odstępach czasem kilkuletnich, podczas których niektórym
    przychodzi do głowy banany w ogródkach hodować...



  • 13. Data: 2010-06-21 09:56:35
    Temat: Re: Czy opłaca się jeszcze ekogroszek ?
    Od: Ikselka <i...@g...pl>

    Dnia Sat, 19 Jun 2010 22:37:22 +0200, wolim napisał(a):

    > Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał
    >
    >> Owszem, przeciez nie dosłownie wszyscy - chodziło mi o "strategiczną" dla
    >> monopolisty ilość. Wszędzie wokół widzę szaleńczy pęd - moi znajomi prawie
    >> wszyscy zmieniają piece na te z podajnikiem na ekogroszek. My twardo
    >> jednak
    >> przy paliwie tradycyjnym plus koks. I bez żadnej elektroniki przy piecu -
    >> bo tutaj nie chcemy się uzależniać pod dostaw prądu (częste przerwy u nas
    >> zimą).
    >
    > Nie zapominaj, że Ty mieszasz w dość wiekowym domu i,

    Mój dom ma 25 lat. To jest wiekowy dom?
    Jest zbudowany z najzdrowszej ceramiki i bez tych wszystkich zdradliwych
    technologii, co to za parę lat ludziom bokiem wyjdą.

    > sądząc po obserwacji
    > Twoich postów przez ostatnie kilka lat, jesteś na emeryturze albo nie
    > pracujesz.


    Pracuję. W domu.

    > Ja nie mam czasu na ciągłe chodzenie do kotłowni

    Ciągłe? - daj spokój, jak się dobrze napali, to piec trzyma 8-12 godzin,
    nie pleć. Trzeba się tylko nauczyć i nie baćodrobiny wysiłku.

    > i dokładanie do
    > pieca lub chociażby kontrolowanie spalania. Do pracy wychodzę koło szóstej
    > rano, wracam po piątej po południu.

    > Jakbym miał zwykły piec na węgiel, bez
    > elektroniki, podajnika, itp., to pewnie musiałbym po robocie znowu rozpalać
    > w piecu.

    Nie wiem, jaki problem - my też kiedyś pracowaliśmy poza domem i się to
    robiło.

    > Nie wspominam nawet o wstawaniu w nocy, żeby dołożyć...

    Kwestia rozplanowania, no daj spokój.

    > Na taki
    > "luksus" mogą sobie pozwolić tylko emeryci... albo kury domowe.

    A, dziękuję, tak, mogę sobie na to pozwolić, jak najbardziej.

    > I
    > rzeczywiście może wychodzić tanio.


    I wychodzi - najtaniej, nie tanio. Tanio to masz chrust w lesie.


    >
    >>> - nie zapomnij - istnieja
    >>> ideologie proekologiczne i choć nie poparte jeszcze ekonomią, to coraz
    >>> powszechniej stosowane.
    >>
    >> Nie mają szans wobec ciężkich zim.
    >
    > Tu jest jak najbardziej prawda. Mam znajomą, która zainstalowała sobie pompę
    > ciepła. W zimie i tak musi palić w kominku... a rachunki za prąd ma takie,
    > że mi taniej wychodzi palić groszkiem.


    Nasza (obecnie już zła) sąsiadka, świoezo przeprowadzona z miasta, podczas
    mrozów dzwoniła do nas nad ranem, zeby ją przenocować razem z jej
    kilkunastoma psami, bo zimno. No niestety, z przykrością jej odmówiliśmy,
    bo ją samą i jej męża to jeszcze. Ale kiedy budowała dom, mąż jej radził,
    aby zainstalowała także (TAKŻE) piec na tradycyjny opał. Wyśmiała go
    ordynarnie, bo ona z miasta, wie lepiej.

    >
    >>> Jak dojdzie do tego jeszcze względna opłacalność
    >>> tych rozwiązań, :-), czego na razie się nie obserwuje,
    >>
    >> Ano włąśnie, a kiedy się zacznie? - ja nie widze opłacalności ani jej
    >> perspektyw W NASZYM KLIMACIE.
    >
    > Względna opłacalność zacznie się, jak rozwiązania proekologiczne
    > (np. solary, wiatraki) będą grubo finansowane przez gminy... ale na to się
    > nie zanosi.


    Wiatraki akurat są przedmiotem krytyki i sporów ostatnio - ludzie nie chcą
    ich u siebie, bo hałasują - przykładem pole wietraków w Słupsku, wiem coś o
    tym w pierwszej ręki. Z tej samej ręki (pracującej w ichnim ZE) wiem też,
    że ZE ma obowiązek odkupowania energiii z wiatraków i takie tam, w efekcie
    czego ta energia jest jedną z najdroższych.

    >
    >>> to i kotłów na
    >>> węgiel ludzie nie będą tak masowo kupować.
    >>
    >
    >> Wrócą, wrócą do nich.
    >
    > Nie wrócą. Już wrócili - Ci którzy mieli wrócić. Był okres, kiedy wszyscy
    > przechodzili na olej lub gaz. Od kilku lat ludzie wracają do węgla, bo jest
    > najtaniej. Dzisiaj jednak widzę, że zaczyna być brana pod uwagę także
    > wygoda... Ja sam bym chyba nie wchodził w ekogroszek drugi raz - chyba
    > wybrałbym prąd ze względu na bezobsługowość.


    Ale nie jako jedyne źródło energii. Vide braki prądu!
    My stopniowo kupujemy piece akumulacyjne dobrej firmy (Technotherm) z
    dynamicznym rozładowaniem ciepła - są świetne, docelowo ma być po jednym
    różnej wielkości w każdym pomieszczeniu. Wygoda, łatwość manipulacji
    ogrzewaniem poszczególnych pomieszczeń lub wyłączaniem ich z ogrzewania.
    Piece takie bardzo dobrze nam się sprawdziły w dwóch pomieszczeniach w
    ciągu 7 ostatnich lat, teraz poszerzamy to mając pewność, bo sprawdzone na
    sobie.

    >
    >>> A tak swoją drogą... nawet gdyby podrożał o 50 proc, to i tak będzie
    >>> znacznie tańszy od prądu i nadal konkurencyjny w stosunku do gazu...
    >>>
    >>
    >>
    >> Coś Ci powiem: najtaniej wychodzi węgiel, plus okresowo (mrozy) koks,
    >> zwykły piec. Wspomagająco (czyli doraźnie, w razie choroby czy
    >> nieobecności) prąd (piece akumulacyjne z dynamicznym rozładowaniem) - przy
    >> dwutaryfowym liczniku, oczywiście. Wypraktykowane przez lata i porównane z
    >> doświadczeniami tych znajomych, których stać na szczerość na temat
    >> faktycznych kosztów.
    >
    > Tu się potwierdza moja teza, że pewnie jesteś emerytką :)
    >

    Kurą domową :->


  • 14. Data: 2010-06-21 10:04:35
    Temat: Re: Czy opłaca się jeszcze ekogroszek ?
    Od: Ikselka <i...@g...pl>

    Dnia Sun, 20 Jun 2010 16:07:30 +0200, na102 napisał(a):

    > Użytkownik "wolim" <n...@t...pisz> napisał w wiadomości
    > news:<hvj9qb$r00$1@inews.gazeta.pl>...
    > ciach
    >> pracujesz. Ja nie mam czasu na ciągłe chodzenie do kotłowni i dokładanie
    >> do
    >> pieca lub chociażby kontrolowanie spalania. Do pracy wychodzę koło szóstej
    >> rano, wracam po piątej po południu. Jakbym miał zwykły piec na węgiel, bez
    >> elektroniki, podajnika, itp., to pewnie musiałbym po robocie znowu
    >> rozpalać
    >> w piecu. Nie wspominam nawet o wstawaniu w nocy, żeby dołożyć... Na taki
    >> "luksus" mogą sobie pozwolić tylko emeryci... albo kury domowe. I
    >> rzeczywiście może wychodzić tanio.
    >>
    > Pozwolę się z tobą nie zgodzić .
    > Mam 30 letni kocioł węglowy Camino o mocy 8KW wyposażony w miarkownik ciągu
    > jest to piec górnego spalania i pale węglem Przy powierzchni 106 metrów
    > robie jeden zasyp dziennie w najwieksze mrozy tej zimy było to 18kg
    > rozpalam rano osiągając temerature 24st C w dzien i 21 w nocy (na tych
    > całych 106m2) na drugi
    > dzien rano wygarniam cały żar i rozpalam ponownie,do pieca w ciagu dnia nie
    > musze zagladac wcale . Jak oglądam kotły i rozmawiam z ludzmi to w
    > wiekszości stwierdzam ze kotły czesto sa niedoskonale i zaniedbane a o
    > metodzie zapalania wegla od gory w piecu gornego spalania malo kto slyszal
    > .Jak widać mozna palic węglem w sposób komfortowy ,bez sadzy i dymu na
    > działce,no chyba ze zagladanie raz dziennie do kotłowni jest dla kogoś
    > problemem (znam wielu takich ,ale co dziwne nie jest dla nich problemem
    > codzienne rozpalanie w kominku dla zaoszczedzenia na gazie)
    > pozdrawiam

    DOKŁADNIE! Popieram - z doświadczenia.
    :-)


  • 15. Data: 2010-06-21 10:05:33
    Temat: Re: Czy opłaca się jeszcze ekogroszek ?
    Od: Ikselka <i...@g...pl>

    Dnia Sun, 20 Jun 2010 16:07:30 +0200, na102 napisał(a):

    > Pozwolę się z tobą nie zgodzić .
    > Mam 30 letni kocioł węglowy Camino o mocy 8KW wyposażony w miarkownik ciągu
    > jest to piec górnego spalania i pale węglem Przy powierzchni 106 metrów
    > robie jeden zasyp dziennie w najwieksze mrozy tej zimy było to 18kg
    > rozpalam rano osiągając temerature 24st C w dzien i 21 w nocy (na tych
    > całych 106m2) na drugi
    > dzien rano wygarniam cały żar i rozpalam ponownie,

    Że dodam: wygodniccy rano nie chcą wstawać ;-PPP


  • 16. Data: 2010-06-21 20:51:31
    Temat: Re: Czy opłaca się jeszcze ekogroszek ?
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Ikselka pisze:

    >> No zaraz zaraz... przecież klimat się ociepla, skąd zatem te 'ciężkie
    >> zimy' się biorą? ;-DDD
    >
    > He he, niektórzy po prostu [...] sądzą na podstawie kilkuletniego włąsnego
    > doświadczenia...
    >
    Nawet i to kilkuletnie własne doświadczenie nie napawa przekonaniami co
    do ocieplania klimatu. Tylko media robią ludziom z mózgów wodę i tyle, a
    ci jak takie bydło dają się wodzić za nos ;-P

    >> W dzisiejszych czaaaasach...8-O...???
    >
    > Tak, zwłaszcza w dzisiejszych. Kiedy rosnąca popularność ekogroszku i gazu
    > oraz oleju niedługo stanie się powodem gwałtownej zwyżki ich cen, jak już
    > rynek będzie dostatecznie uzależniony od niego. Trzeba zabezpieczyć sobie
    > ogrzewanie paliwem tradycyjnym także i to w sposób jak najprostszy - vide
    > poniżej.

    Tylko co to jest 'paliwo tradycyjne'...? :-) Węgiel? Drewno? czy co jeszcze?
    >
    >> Przecież WSZYSCY chcą mieć ogrzewanie działające automatycznie - pstryk
    >> i działa.
    >>
    > Wyobraź sobie, że jest już cudnie: wszyscy mają takie grzanie "na pstryk",
    > a tu nagle jednej (starczy, czyż nie?) zimy mróz, opady śniegu - pozrywane
    > linie i powszechny brak prądu... Przecież tej zimy było tak, prawda? I ci
    > wszyscy, którzy dotąd mieli wygodnie, nagle zostali zupełnie bez ciepła, bo
    > piece z supertruper-elektroniką i wszelkimi ansami w tym momencie zero
    > warte, a czym zastępczo ogrzać, kiedy prądu nie ma?

    Bo mądry Polak po szkodzie... Gdyby Polak myślał... co się ostatnimi
    czasy coraz rzadziej zdarza - to by zawczasu kupił sobie generator
    spalinowy i zasiliłby wszystkie kluczowe systemy w domu, a jak mówił
    'jakoś to będzie', to potem i było...

    Ja u siebie właśnie przystosowuję instalację do ewentualnego wpięcia
    generatora, a pod drugi komin podepnę zwykły - tradycyjny piec kaflowy
    na drewno i alternatywa będzie :-). Dom jeszcze w budowie.

    Ja tam wolę swój piec,
    > którego jedyną elektronikę i obsługę stanowi mózg i ręce mojego męża, sama
    > zresztą też potrafię nahajcować ;-)

    Kiedyś się chodziło z wiadrem do studni, a tam elektroniką była korba i
    łańcuch :-D. Mam tu taką studnię obok na posesji. Nawet póki co z niej
    korzystam :-). Jednak nie bardzo by mi się uśmiechało tak na dłuższą metę...

    pozdr.
    robercik-us


  • 17. Data: 2010-06-21 22:15:31
    Temat: Re: Czy opłaca się jeszcze ekogroszek ?
    Od: "wolim" <n...@t...pisz>


    Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał

    > Pracuję. W domu.

    Znaczy się pracujesz, czy zajmujesz się szerokopojętym domem? :)



  • 18. Data: 2010-06-24 21:57:17
    Temat: Re: Czy opłaca się jeszcze ekogroszek ?
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "kaszpir" <k...@t...pl> napisał w wiadomości
    news:591ad0a3-f550-4ebc-b06b-24015a72dd2a@r27g2000yq
    b.googlegroups.com...

    Ekogroszek przez lata mocno podrożał ...
    Kiedyś był tani (patrzyłem i kosztował kiedyś nawet 300zł) , ale
    obecnie jest prawie 3x droższy , więc kalkulacje które powstały kilka
    lat temu nijak mają się do obecnych warunków ..



    Jeżeli chcesz komfortowo a nie masz gazu, pomyśl o kotłowni olejowej.
    Będziesz miał komfortowo. Wtedy jakiś sens ma uzupełnienie systemu
    grzewczego kominkiem z PW lub zwykłym bądź jakąś stylową kozą (są też np
    stylowe żeliwne piece wielkości starych kaflowców). Przy piecu
    stałopaliwowym nie ma IMHO sensu stawiać drugiego stałopaliwowego jak
    kominek (chyba że masz drewno CAŁKIEM ZA DARMO). Moim zdaniem kocioł
    uzupełniający powinien być alternatywą kosztowo-logistyczną dla paliwa w
    kotle podstawowym. I nie musi to być kominek, może to być kocioł na drewno
    stojący w kotłowni.
    Może odpuść sobie ten cały ekogroszek i postaw sobie piec zasypowy -
    miałowy, np zębiec kmw (przykładowy link
    http://www.zebiec.com.pl/index.php?pname=146 )
    Sam zrobiłem kilka instalacji tego kotła u użytkowników którzy chcieli
    konkretnie ten kocioł z powodu jego cech, takze moją rolą było tylko
    włączenie kotła do instalacji i rozruch i nie miałem nic wspólnego z
    zachęcaniem tych ludzi do zakupu tego kotła. Po tych instalacjach powiem
    szczerze że jest to fajny kocioł w którym można palić nie tylko miałem ale i
    groszkiem i grubszymi sortami. 12 godzinna stałopalność zasypu miałem być
    może nie jest komfortem porównywalnym z ekogroszkiem, ale cena 300-400 zł za
    tonę miału może być silnym argumentem "za" przy obecnej cenie ekogroszku.
    Kocioł ma sprytne palenisko i producent zaleca utrzymywanie odpowiedniej
    wysokiej wilgotności miału co niweluje na starcie największą wadę tego
    paliwa czyli skłonności do eksplodowania w kotle lub kominie (suchy miał to
    mnóstwo pyłu węglowego, który rozpylony w powietrzu np przez wentylator
    staje sie wybuchowy). Potencjalne skutki wybuchów mozna ograniczyć
    instalując w kominie wkład żaroodporny co w warunkach małego domku nie
    powinno być specjalnie kosztowne - wkład fi 160-180 to ok 100 zł za m.b.)
    Oczywiście jak większość współczesnych kotłów jest on wyposażony w
    wnetylator ale myślę że nieco praktyki i tą wadę też możnaby wyeliminować i
    mocno ograniczyć rolę wentylatora lub wyłączyć go całkowicie przy
    niewielkiej przeróbce kotła.
    Jeżeli masz dostęp do taniego koksu, może pomyśl o kotle koksowym. Znam
    przypadek że w małym domku stary kocioł koksowy ogniwo Biecz, o mocy 12 kW w
    instalacji z bojlerem 140 l daje tyle ciepła, że mieszkańcy "sztucznie"
    upuszczają ciepłą wodę z bojlera bo im za gorąco ( nie ma tam żadnej
    automatyki ani mieszaczy, bojler jest na jednym obiegu z ogrzewaniem i
    wygląda na to że ten kociołek mógłby jeszce obsłużyć sąsiedni domek.
    --
    Jackare

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1