eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieDlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 495

  • 281. Data: 2024-05-14 17:01:16
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2024-05-14 o 14:11, io pisze:
    >> W przypadku moich synów głównym czynnikiem zużywania się komórek nie
    >> jest akumulator tylko złącze USB-C. Które rzadko wytrzymuje dłużej jak
    >> rok. Gdyby używali komórki jak ja i potrzebę ładowania mieli 7 razy
    >> rzadziej to też można podejrzewać, że i gniazdko by dłużej wytrzymywało.
    >
    > Za tanie smartfony kupujesz. Poza tym możesz kupić smartfon z ładowaniem
    > indukcyjnym, też zwykle drogi.

    Nie wspomniałem, że wyświetlacz jest popękany (mimo nalepionej szybki za
    prawie 100zł) jeszcze szybciej niż gniazdko wysiada. Popękany jeszcze
    nie dyskwalifikuje. Ale jak za żadne chiny nie da się ładować...

    > No i najpraktyczniejsze, taki adapter do
    > kabla magnetycznego, który ciągle jest wciśnięty a kabel przylepia się
    > do niego.

    Pierwsze słyszę.

    >> Dla mnie ustanowienie do ładowania standardu gniazdka w którym na
    >> dystansie chyba z 5mm są 24 styki jest przykładem spisku producentów.
    >
    > Ale to nie jest do ładowania tylko.

    Chodziło mi o to, że ładowanie zostało przypisane do tego gniazdka
    zamiast być na jakimś 2 pinowym trudnozniszczalnym złączu.

    >> On ma tylko jeden przycisk i on służy tylko do tego, że w tej sztuce
    >> (dali 2) której nie chcę używać mogę przed wrzuceniem do szuflady
    >> wyłączyć aktywność oszczędzając baterię.
    >
    > No więc jak tam nie masz otwierania samochodu to pewnie wystarczy
    > transponder. Jak dla mnie rozważania na temat zasilania bateryjnego
    > kluczyka są w ogóle wątpliwe

    Przecież nie rozmawiamy o kluczyku tylko o immobilizerze (może z alarmem).

    >> Ale wyobraź sobie, że masz przesłać 1 bit. W tym celu w sposób 'nie do
    >> złamania' wytwarzasz ciąg bitów składający się w tym przypadku z 1
    >> bitu i robisz XOR tego twojego przesyłanego bitu z tym ciągiem (tak
    >> działa CTR). Jakie szanse ma ktoś, kto przejmie tę twoją transmisję,
    >> na trafienie w prawdziwą wartość przesyłanego przez ciebie bitu. A
    >> jeśli również w sposób 'nie do złamania' zaszyfrujesz ten bit tak, że
    >> przesłać musisz 16 bajtów to czy w ten sposób obniżysz jego szanse na
    >> trafienie w to jaka była wartość tego bitu, czy nie.
    >
    > Nie zagłębiam się, ale mi się wydaje, że być może istnieją jakieś powody
    > nadmiaru np kryptograficzne.

    Nie ma w tym przypadku powodów nadmiaru.
    Atak na szyfrowanie w ogóle rozważa się tak, że atakujący zna dokładnie
    zastosowane algorytmy (bo mają prawie z definicji być jawne), ma zarówno
    tekst jawny jak i kryptogram jak i zna też wszystkie informacje jawne
    (np stosowany wektor inicjujący, czy licznik w trybie CTR). Jedyne czego
    nie zna i czego szuka to zastosowany klucz.

    Jeśli zna ten jeden bit, który wysyłaliśmy i wie, czy wysyłając go
    zanegowaliśmy, czy nie to wie znacznie mniej niż jak znając algorytm wie
    jak uzupełniliśmy ten jeden bit do pełnego bloku i zna cały blok po
    zaszyfrowaniu. Ale to nie ma dużo do rzeczy. Bezpieczeństwo sprowadza
    się do zaufania w to, że AES128 jest jeszcze bezpieczny.
    P.G.


  • 282. Data: 2024-05-14 17:06:24
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    >> Wszystkie sprzedawane obecnie samochody elektryczne chcą udawać,
    >> że są pełnowartościowymi pojazdami. A nie są przecież.
    > No, parametry im się poprawiają, i się zblizają. Oczywiscie te lepsze.

    Parametr pod nazwą "zasięg" utknął w jakimś absurdalnym punkcie.
    Ile by nie poprawili, jest mniej, niż "nieograniczony", jak w
    przypadku samochodów spalinowych. Wbrew temu, co niektórzy pie^Hszą,
    ma to ogromne znaczenie. W drugą strone poprawić nie chcą. Gdyby
    zasięg był mniejszy, samochód był tańszy i nie chciał zapadać się
    ze wstydu pod ziemię w paryskie bruki -- to też by miało sens.

    >> Za to ceny mają nawet wyższe od samochodów do jeżdżenia.
    > Kiedys rekompensował tanszy prąd.

    Kiedy? Zawsze było tak, że różnica ceny zakupu przewyższała różnicę
    kosztów eksploatacji (nie dotyczy tych, co sami bimber pędzą, to
    znaczy prąd robią).

    >> Ja nie odczuwam potrzeby posiadania więcej niż jednego samochodu.
    > Żona, opłaty parkingowe, wydzielone pasy, strefa czystego powietrza,
    > czy wreszcie samodzielne poczucie, że się nie smrodzi ... i wrażenie
    > potrzeby się może pojawić :-)

    Żona nie odczuwa w ogóle (a ja wymiany na nowszy model nie planuję).
    Pozostałe rzeczy możnaby dalej realizować jednym pojazdem (jeśli ktoś
    jest taki cwaniak, że kupuje teslę po to, by blokować drogę autobusom).
    A już w ogóle nie rozumiem tych, co sobie kupuja kilka elektryków,
    a nie mają ani jednego pojazdu zdolnego do przejechania bez problemu
    dowolnego dystansu w dowolnym kierunku. Chyba tylko po to, by mieć
    czym jeździć, gdy drugi stoi i się ładuje.

    --
    Jarek


  • 283. Data: 2024-05-14 17:09:53
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    >> Ludzie przyzwyczaili się do jeżdżenia smrodami i tak sobie pieprzą.
    >> A prawda jest taka, że 17-konne Twizy w zupełności wystarcza do
    >> poruszania się po okolicy.
    >
    > No ale jego jest w sam raz na zakupy, to Twizy będzie dużo za małe :-)

    Gdyby to się pojawiło wczoraj, to by można powiedzieć "wow, chyba się
    nieźle zapowiada!". Ale ten samochód ma dwanaście lat i nie jest już
    produkowany. W Polsce widziałem takiego raz, a we Francji w sumie
    kilkanaście sztuk. Ludzie tak nie chcą, czas zweryfikował pomysł.

    Dodam jeszcze, że we Włoszech na początku lat siedemdziesiątych było
    mnóstwo skuterów z daszkiem wykorzystywanych do wszystkich możliwych
    (i niemożliwych) zadań. Spalinowych oczywiście. Dwusuwów przewżnie.
    A najbardziej popularnym samochodem był Fiat 500 (poprzednik malucha,
    a nie taki jak teraz). Po prostu koncepcja z zupełnie innej epoki.

    Jarek

    --
    I znaleźliśmy się w wieku trudna rada
    że się człowiek przestał dobrze zapowiadać
    ale za to z drugiej strony cieszy się
    że się również przestał zapowiadać źle


  • 284. Data: 2024-05-14 17:24:54
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 14 May 2024 17:06:24 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
    > Pan J.F napisał:
    >>> Wszystkie sprzedawane obecnie samochody elektryczne chcą udawać,
    >>> że są pełnowartościowymi pojazdami. A nie są przecież.
    >> No, parametry im się poprawiają, i się zblizają. Oczywiscie te lepsze.
    >
    > Parametr pod nazwą "zasięg" utknął w jakimś absurdalnym punkcie.
    > Ile by nie poprawili, jest mniej, niż "nieograniczony", jak w
    > przypadku samochodów spalinowych.

    Ale spalinowe nie mają "nieograniczonego", tylko jakis konkretny.
    Miałem LPG, to było ok 350km, tankowałem co ~300.
    Tyle tylko, ze tankowanie jest szybkie ... elektryczne potrafią
    się doładować w 15 minut. W sprzyjających warunkach.

    > Wbrew temu, co niektórzy pie^Hszą, ma to ogromne znaczenie.

    A to też zależy dla kogo i gdzie. Te ~400km to nie jest tak mało,
    gorzej, jak z powodu zimy, autostrady itp spadnie do 200 :-(

    > W drugą strone poprawić nie chcą. Gdyby
    > zasięg był mniejszy, samochód był tańszy i nie chciał zapadać się
    > ze wstydu pod ziemię w paryskie bruki -- to też by miało sens.

    Były mniejsze zasięgi. Może nawet nadal są.
    Widać sie kiepsko sprzedawały, trzeba było powiększyć
    - jednak ma to ogromne znaczenie :-)

    >>> Za to ceny mają nawet wyższe od samochodów do jeżdżenia.
    >> Kiedys rekompensował tanszy prąd.
    >
    > Kiedy? Zawsze było tak, że różnica ceny zakupu przewyższała różnicę
    > kosztów eksploatacji (nie dotyczy tych, co sami bimber pędzą, to
    > znaczy prąd robią).

    Teraz koszty prądu w ładowarkach takie, że może nawet nie ma róznicy w
    kosztach eksploatacji :-)

    Ale w spaliniakach też tak jest, ze nowe samochody drogie, i szybko
    tracą na wartosci ... a jednak ktoś je kupuje :-)

    >>> Ja nie odczuwam potrzeby posiadania więcej niż jednego samochodu.
    >> Żona, opłaty parkingowe, wydzielone pasy, strefa czystego powietrza,
    >> czy wreszcie samodzielne poczucie, że się nie smrodzi ... i wrażenie
    >> potrzeby się może pojawić :-)
    >
    > Żona nie odczuwa w ogóle (a ja wymiany na nowszy model nie planuję).
    > Pozostałe rzeczy możnaby dalej realizować jednym pojazdem (jeśli ktoś
    > jest taki cwaniak, że kupuje teslę po to, by blokować drogę autobusom).

    Raczej nie blokujesz, to autobus blokuje drogę Tesli.
    A jak ktoś ma duże korki po drodze, to może być istotny argument.

    Tylko ... jak się wiecej tych elektryków sprzeda, to im nie pozwoją
    jeździć buspasem, ani parkować za darmo :-)

    > A już w ogóle nie rozumiem tych, co sobie kupuja kilka elektryków,
    > a nie mają ani jednego pojazdu zdolnego do przejechania bez problemu
    > dowolnego dystansu w dowolnym kierunku. Chyba tylko po to, by mieć
    > czym jeździć, gdy drugi stoi i się ładuje.

    Też jest to jakis pomysł. Jeden stoi i się ładuje z solarów na dachu,
    drugim jeździsz.
    Tylko to obecnie dość drogie, więc nie wiem czy jest takich wielu.

    J.




  • 285. Data: 2024-05-14 18:39:56
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: ptoki <p...@e...pl>

    On 2024-05-02 13:26, Jacek Maciejewski wrote:
    > Dnia Thu, 2 May 2024 20:01:44 +0200, Shrek napisał(a):
    >
    >> A... Kiedyś będą. Jak się zabroni splinek. Taktyk:P
    >
    > Charakterystyczne dla hejterów jakim jesteś, których jedyną radością

    O, jedziemy ad personam.

    > jest mieszać w głowie głupszym bliźnim - całkowitym milczeniem

    Czytam i nie widze zeby cos pomijal.
    Ja bylem sceptyczny ale siedzialem cicho jak sie flejmy odbywaly.
    Na dzis mam te satysfakcje ze nie dalem se z rozumu zrobic miazgi i
    poprawnie przewidzialem ze nic nie stanieje a tylko bedzie wiekszym gownem.

    > potraktowałeś mój argument o znacznie mniejszych kosztach wytworzenia
    > silnika elektrycznego od porównywalnej mocy silnika spalinowego. Słowem

    No to skoro taniej to czemu drogo?
    Silniki elektryczne sa opanowane od jakichs 70 lat lub wiecej.
    A nadal do samochodow elektrycznych sa drogie i trudno dostepne.
    O bateriach nawet nie wspominam bo to to oczywiste nawet dla fanbojow
    jest ze tam jest kila i lepiej nie bedzie.

    Ale nawet elektronika wewnatrz samochodu jest gorsza i trudniej
    naprawialna a gigacasty jakimi sie teraz duzi zachlystneli sa jeszcze
    wiekszym gownem (szkoda calkowita po lekkim puknieciu).

    > się nie odniosłeś do argumentu że energia wiatrowa i słoneczna są tańsze
    > od cieplnej. I celowo rozmieniasz rozmowę na wiele wątków w których się

    Mi rachunek sie nie zmniejsza. Nawet jak poloze PV to i tak bede placil
    wiecej bo mi piec weglowy zabronia uzywac.

    Ale moze taka optyka to ta sama jak odczas hiperinflacji. Przeciez zer
    na banknocie coraz wiecej wiec chyba lud sie bogacil. No nie?

    > już nikt nie połapie. Ukradkiem zmieniasz podmiot rozmowy - np. ja
    > mówię że jedna energia jest tańsza od drugiej a ty kontrujesz - ale
    > energia jest coraz droższa. No jest, ale qrwa nie o tym mowa i nie o to
    > chodzi. Jajka i masło też są droższe i też nie o to chodzi.

    Ale wlasnie o to wlasnie chodzi.
    Chodzi o regres. Zapewniam sie ze dolaczyl bym do choru wysmiewaczy
    jakby sytuacja sie poprawiala. Smial bym sie z petrolheadow co nie
    rozumieja ze elektryk tanszy i jedzie lepiej i laduje sie z dachu jak
    stoi pod domem.

    Ale tak nie jest...



    --
    Lukasz


  • 286. Data: 2024-05-14 18:52:49
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: ptoki <p...@e...pl>

    On 2024-05-05 09:44, io wrote:
    > W dniu 05.05.2024 o 16:06, Shrek pisze:
    >> W dniu 04.05.2024 o 22:40, io pisze:
    >>
    >>> Jakim więc cudem instalacje fotowoltaiczne zwracają się
    >>
    >> Takim że są do nich dopłaty i państwo zapewnia to czego nie umie
    >> technologia - darmowy magazyn o nieograniczonej pojemności i czasie o
    >> sprawności 80%.
    >>
    >
    > Niepodłączone też zwracają się. Podłączone ... ktoś inny z tego korzysta.

    Zwracaja sie niebotycznie dlugo jakby mialy ladowac auto.

    Musi zajsc zestaw warunkow zeby sie zwrocily.
    Liczmy 15kpln za zestaw 6kW.
    Taki zestaw da nam jakies 6000kWh na rok.
    To z grubsza 80 ladowan przy zasiegu okolo 500km.
    Czyli jakies 40kkm. Niby ladnie. Ale tylko jak auto stoi pod domem zeby
    sie ladowalo. Albo tylko jak siec odbierze energie a potem ja odda. A to
    nie zawsze jest mozliwe.

    Odpowiednik przebiegu w dizlu to jakies 13kpln za paliwo.

    Tyle ze zwykle auto nieelektryczne jest o dobre 40-50kpln tansze czyli
    wyrownanie w optymalnych warunkach to jakies 4-5 lat.

    Dopiero potem mamy zyski.

    Ale nawet wtedy zero gwarancji ze nikt podatkami sytuacji nie zmieni ani
    auto nie bedzie wymagac remontu bo bateria zdechla ani falownik nie
    bedzie wymagal wymiany/naprawy itp.

    Mamy juz pomalu 15 rok transformacji i nadal to jest kiła i mogiła.

    Cala elektryfikacja polega na tym ze weglowki buforuja te wszystkie
    gorki i dolki. Wytniesz weglowki to wszystko sie sklada jak domek z kart.

    --
    Lukasz


  • 287. Data: 2024-05-14 19:07:09
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    > Ale spalinowe nie mają "nieograniczonego", tylko jakis konkretny.

    Mają nieograniczony. W tym sensie, że zawsze w promieniu 50 km znajdę
    stację, a tankowanie trwa niewiele dłużej niż postój na światłach.
    To mi wystarczy.

    > Tyle tylko, ze tankowanie jest szybkie ... elektryczne potrafią
    > się doładować w 15 minut. W sprzyjających warunkach.

    Sprzyjające warunki to jakie? Bateria, która straciła większą część
    swojej pojemności? Ładowarki występujące w przyrodzie zdaje się mają
    góra 100 kW. A to i tak zdaje się być paranoicznym pomysłem, poza tym
    niewiele takich. Jeśli auto zużywa circa 20 kWh/100km, to ten kwadrans
    starczy na przejazd z Warszawy do Radomia.

    > Te ~400km to nie jest tak mało, gorzej, jak z powodu zimy, autostrady
    > itp spadnie do 200 :-(

    Dla mnie obie odległości są równie bez sensu. Wśród moich potrzeb nie
    ma takich wyjazdów, żebym po przejechaniu któregoś z dystansów mógł
    się zgodzić marnowanie czasu na szukanie ładowarki i ładowanie przed
    dalszą drogą lub powrotem do domu. Sto kilometrów to co innego -- tyle
    by mi wystarczyło do jazd lokalnych, więcej w ciągu dnia nie potrzebuję.

    > Teraz koszty prądu w ładowarkach takie, że może nawet nie ma róznicy
    > w kosztach eksploatacji :-)

    No więc właśnie. Nawet kol. Wenecki, ten co ma kilka elektryków, do
    tego wszyscy wujowie też mają, a spalinowego ani jednego, nawet on
    napisał, że gdyby nie miał prądu za darmo, to by jeździł "hybrydą
    z gazem" (jest coś takiego w ogóle?). Ale on zdaje się z Poznania.
    Tam kotom obcinają ogony, bo jak się zimą mruczka wypuszcza z domu,
    to drzwi mogą być któcej otwarte i mniej ciepła ucieka.

    > Ale w spaliniakach też tak jest, ze nowe samochody drogie, i szybko
    > tracą na wartosci ... a jednak ktoś je kupuje :-)

    Według towarzystwa ubezpieczeniowego mój samochód od kilku lat tylko
    drożeje.

    --
    Jarek


  • 288. Data: 2024-05-14 19:59:35
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 14 May 2024 19:07:09 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
    > Pan J.F napisał:
    >> Ale spalinowe nie mają "nieograniczonego", tylko jakis konkretny.
    >
    > Mają nieograniczony. W tym sensie, że zawsze w promieniu 50 km znajdę
    > stację, a tankowanie trwa niewiele dłużej niż postój na światłach.
    > To mi wystarczy.
    >
    >> Tyle tylko, ze tankowanie jest szybkie ... elektryczne potrafią
    >> się doładować w 15 minut. W sprzyjających warunkach.
    >
    > Sprzyjające warunki to jakie? Bateria, która straciła większą część
    > swojej pojemności? Ładowarki występujące w przyrodzie zdaje się mają
    > góra 100 kW.

    350kW. Do tego trzeba jeszcze auto, które tyle przyjmie/pobierze.
    Aha - tak mocnych ładowarek, to nie wiem ile w Polsce jest :-)

    > A to i tak zdaje się być paranoicznym pomysłem, poza tym
    > niewiele takich. Jeśli auto zużywa circa 20 kWh/100km, to ten kwadrans
    > starczy na przejazd z Warszawy do Radomia.

    https://youtu.be/vcgdBmaC3ao?t=225

    https://www.youtube.com/watch?v=z8EXWeoHe_w

    >> Te ~400km to nie jest tak mało, gorzej, jak z powodu zimy, autostrady
    >> itp spadnie do 200 :-(
    >
    > Dla mnie obie odległości są równie bez sensu. Wśród moich potrzeb nie
    > ma takich wyjazdów, żebym po przejechaniu któregoś z dystansów mógł
    > się zgodzić marnowanie czasu na szukanie ładowarki i ładowanie przed
    > dalszą drogą lub powrotem do domu.

    400 km pozwoliłoby mi by pojechac na narty i z powrotem bez ładowania,
    albo nad jezioro, albo dojechac z Wrocka do Warszawy, czy do Berlina.
    Nad Bałtyk bym dojechał z jednym ładowaniem, a w czasie urlopu ... a
    niech się i godzinę ładuje, nie śpieszy mi się.
    I nad Adriatyk bym spokojnie dojechal, nie spieszy mi się :-)

    Ale w Alpy na narty, to bym chcial te 1000-1200km możliwie szybko
    przejechać, a tu ze 3 ładowania trzeba ...

    > Sto kilometrów to co innego -- tyle
    > by mi wystarczyło do jazd lokalnych, więcej w ciągu dnia nie potrzebuję.

    I to jest jeden punkt widzenia, ale skoro robią takie na 400 km,
    to 100 tym bardziej przejedzie :-)

    >> Teraz koszty prądu w ładowarkach takie, że może nawet nie ma róznicy
    >> w kosztach eksploatacji :-)
    >
    > No więc właśnie. Nawet kol. Wenecki, ten co ma kilka elektryków, do
    > tego wszyscy wujowie też mają, a spalinowego ani jednego, nawet on
    > napisał, że gdyby nie miał prądu za darmo, to by jeździł "hybrydą
    > z gazem" (jest coś takiego w ogóle?).

    Podobno da się zrobic.

    >> Ale w spaliniakach też tak jest, ze nowe samochody drogie, i szybko
    >> tracą na wartosci ... a jednak ktoś je kupuje :-)
    >
    > Według towarzystwa ubezpieczeniowego mój samochód od kilku lat tylko
    > drożeje.

    Niestety - nowe też drożeją, inflacja się to nazywa :-(

    Tak czy inaczej - nie zawsze paliwo to główny składnik kosztów :-(

    J.


  • 289. Data: 2024-05-14 21:19:38
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    > 350kW. Do tego trzeba jeszcze auto, które tyle przyjmie/pobierze.
    > Aha - tak mocnych ładowarek, to nie wiem ile w Polsce jest :-)

    Na wodorze też się fajnie jeździ. W Warszawie podobno jest nawet
    jedna stacja, co ten wodór ma. I samochód też jest, co to przyjmuje.
    Widuję go mniej więcej raz w tygodniu, zawsze na tej samej ulicy.
    Ale jeździ, nie stoi, więc wszystko w porządku.

    >> Wśród moich potrzeb nie ma takich wyjazdów, żebym po przejechaniu
    >> któregoś z dystansów mógł się zgodzić marnowanie czasu na szukanie
    >> ładowarki i ładowanie przed dalszą drogą lub powrotem do domu.
    [...]
    > I nad Adriatyk bym spokojnie dojechal, nie spieszy mi się :-)

    Dwa lata temu wczesną jesienią pojechaliśmy nad Adriatyk. W konkretne
    dobrze znane miejsce, co to warto zobaczyć, jak po pandemicznej przewie
    się ma. Miało być bez pośpiechu, powoli. Na miejscu siedzieliśmy dwie
    godziny. Cała podróż w obie strony trwała ponad dwa tygodnie. Ale nie
    zwiedzaliśmy po drodze stacji benzynowych ani ładowarek.

    >> Sto kilometrów to co innego -- tyle by mi wystarczyło do jazd
    >> lokalnych, więcej w ciągu dnia nie potrzebuję.
    > I to jest jeden punkt widzenia, ale skoro robią takie na 400 km,
    > to 100 tym bardziej przejedzie :-)

    Jak cenę zredukują też czterokrotnie, to się zastanowię. Zresztą nie
    trzeba zmiejszać zasięgu, by dało się zrobić samochód za normalne
    pieniądze. Wczoraj czytałem, że Chińczyk wycenił swoje auto na równo
    10 tysięcy dolarów. W Aneryce wzburz, w Europie podobnie. Że jak to,
    tak nie wolno, to dumping ruja i porubstwo. Przypomniały mi się lata
    siedemdziesiąte, polski Melex i proces antydumpingowy przed amerykańskim
    sądem. Zresztą na tym wygranym procesie mój znajowy zbudował swoją
    karierę prawniczą. W sumie wyszło, że Amerykanie nie potrafią (albo im
    się nie chce za takie pieniądze) zbudować elektrycznego wózka golfowego.
    A nie że sprzedawany poniżej kosztów produkcji w celu wykończenia
    konkurencji (której zresztą nie było).

    > Tak czy inaczej - nie zawsze paliwo to główny składnik kosztów :-(

    Na podstawie przebiegu, średniego zużycia i ceny za litr oszacowałem
    wydatki na benzynę w ciągu ostatniego roku. Prawie dwa razy więcej
    niż wartość samochodu według ubezpieczyciela.

    --
    Jarek


  • 290. Data: 2024-05-14 23:12:06
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 14.05.2024 o 16:42, J.F pisze:
    > On Tue, 14 May 2024 16:20:41 +0200, io wrote:
    >> W dniu 14.05.2024 o 15:46, Jarosław Sokołowski pisze:
    >>> Pan Marcin Debowski napisał:
    >>>
    >> ...
    >>> Pierwsze zdanie powyższego cytatu pozwoli odnaleźć się w rzeczywistości.
    >>> Wszystkie sprzedawane obecnie samochody elektryczne chcą udawać, że są
    >>> pełnowartościowymi pojazdami. A nie są przecież. Za to ceny mają nawet
    >>> wyższe od samochodów do jeżdżenia. Ja nie odczuwam potrzeby posiadania
    >>> więcej niż jednego samochodu. Ten co go mam, jest trochę za duży do
    >>> jeżdżenia do pracy, w sam raz na zakupy, a na wakacje mógłby być nieco
    >>> większy. Gdybym miał mieć kolejny, to najchętniej elektryczny. Tylko
    >>> nie taki niepełnowartościowy, co to można dostać w różnych rozmiarach,
    >>> ale zawsze za zbyt duże pieniądze. Coś małego, z niewielkim zasięgiem,
    >>> więc względnie lekkiego, za adekwatną cenę. Ta musi być niżasza od
    >>> spalinowego.
    >>
    >> Ludzie przyzwyczaili się do jeżdżenia smrodami i tak sobie pieprzą. A
    >> prawda jest taka, że 17-konne Twizy w zupełności wystarcza do poruszania
    >> się po okolicy.
    >
    > No ale jego jest w sam raz na zakupy, to Twizy będzie dużo za małe :-)

    No tak właśnie pieprzy.

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 28 . [ 29 ] . 30 ... 40 ... 50


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1