-
481. Data: 2024-05-31 08:10:00
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 31.05.2024 o 06:12, Cavallino pisze:
> Aha, czyli wystarczył dzień, żebyś się rakiem wycofywał ze swoich
> własnych słów?
> Nie, na tym poziomie nie da się gadać.
> PLONK
No i po problemie:P
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
482. Data: 2024-05-31 10:28:38
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 30.05.2024 o 23:10, Shrek pisze:
> W dniu 30.05.2024 o 20:28, io pisze:
>
>>> Ogólnie najlepiej nie pracować a z samochodu nie korzystać a
>>> traktować go jako magazyn energii. Wtedy jest najmniej problemów i
>>> jest najekologiczniej:P
>>>
>>
>> A można nie traktować akumulatora jako magazynu energii???
>
> Można - tylko bez sensu jest go obudowywać w tym celu samochodem:P
>
Ale, że będzie stał bez budy i wtedy nie będzie magazynem?
-
483. Data: 2024-05-31 12:29:37
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 31.05.2024 o 10:28, io pisze:
>>> A można nie traktować akumulatora jako magazynu energii???
>>
>> Można - tylko bez sensu jest go obudowywać w tym celu samochodem:P
>>
>
> Ale, że będzie stał bez budy i wtedy nie będzie magazynem?
Wymiękam... Jesteś kretynem albo kiepskim botem - zgłoś się na upgrejd.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
484. Data: 2024-05-31 12:57:35
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: "Rutkowski, Jacek" <j...@w...pl>
W dniu 29.05.2024 o 22:37, Marek pisze:
> On Wed, 29 May 2024 22:03:37 +0200, Jarosław
> Sokołowski<j...@l...waw.pl> wrote:
>> Na początku roku szkolnego 90/91 (czyli wrzesień 1990) pensja nauczyciela
>> wynosiła około miliona złotych (100 PLN).
>
> I teraz wyobraź sobie minę tego nauczyciela gdybyś mu wtedy powiedział
> "za 34 lata będziesz zarabiać prawie 80 milionów".
>
Teraz ok 40-55 milionów zarabia a nie 80. Mowa o wychowawcy z
mianowaniem i dyplomowanym w szkole podstawowej...
--
pzdr, j.r.
-
485. Data: 2024-05-31 15:17:21
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 31.05.2024 o 12:29, Shrek pisze:
> W dniu 31.05.2024 o 10:28, io pisze:
>
>>>> A można nie traktować akumulatora jako magazynu energii???
>>>
>>> Można - tylko bez sensu jest go obudowywać w tym celu samochodem:P
>>>
>>
>> Ale, że będzie stał bez budy i wtedy nie będzie magazynem?
>
> Wymiękam... Jesteś kretynem albo kiepskim botem - zgłoś się na upgrejd.
>
Nie, Ty jesteś kretynem, akumulator zawsze jest magazynem energii.
-
486. Data: 2024-06-01 00:04:13
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 30.05.2024 o 22:09, Jarosław Sokołowski pisze:
> io pisze:
>
>>> Ludzie znają swoje obecne możliwości, przypominają sobie ceny sprzed
>>> lat i myślą, "jak to tanio kiedyś było". Nie dopuszczają do siebie
>>> tego, że ich status rośnie -- "jak to? przecież kradną coraz więcej,
>>> mnie też okradają, może innym się poprawia, ale mnie konkretnie nie".
>>
>> No rośnie, ale nie kojarzę by mi wynagrodzenie kiedykolwiek tak wzrosło.
>
> Ale jest wyższe niż w 1990 roku? To kiedy wzrastać przestało? W roku 2000?
> Dwadzieścia lat temu? Dziesięć?
Nie przestało, ale skoro sukcesywnie wzrastając udało mu się wzrosnąć
50x to chyba powinno się zdarzyć, że to zauważyłbym.
>
>>>> Wiadomo, że te średnie sukcesywnie rosły a wynagrodzenie konkretnego
>>>> pracownika rzadko podążało za tym.
>>> Skąd wiadomo? A przede wszystkim czy wiadomo jak to możliwe, choćby
>>> w sensie matematycznym? Przypomina mi to postulat "żeby wszyscy
>>> zarabiali powyżej średniej" (podobno autentyczny).
>>
>> Z rachunku prawdopodobieństwa. Wynagrodzenie danego pracownika nie
>> rośnie co miesiąc tak, jak ogół wynagrodzeń.
>
> Nawet GUS nie podaje co miesiąc, tylko rzadziej. Przytaczane wcześniej
> dane podają wzrost z rozdzielczością roczną. Myślę, że to dość typowe,
> że "konkretnemu pracownikowi" też co tyle wzrasta. A że każdemu w innym
> dniu, to "ogółowi" wzrasta codziennie.
No i też nie o to chodzi kiedy podają, ale że po fakcie wiemy, że
sukcesywnie rosło. Kojarzę jedną firmę w której faktycznie było
rewaloryzowane okresowo ale inne to nie, stało aż pracownik nie upomniał
się.
>
>>> Przykładów dóbr, których dostępność się pogorszyła, jest mało.
>>
>> No mało, ale prąd mógłby taką być.
>
> W zasadzie nie ma powodu.
>
>>> Podgrzewacz przepływowy przy umywalce na piętrze będzie tańszy od
>>> wody z nocnego boilera w piwnicy. W wielu innych przypadkach może
>>> być odwrotnie.
>>
>> Musiałby to być ten niefortunny przypadek a nie wydaje się.
>
> Dlaczego niefortunny? Dość typowy. Bo typowe jest, że również standard
> domów i mieszkań się podnosi. Dom mógł być przed laty, lub wręcz przed
> wiekami zbudowany w ogóle bez tych rurek z wodą. Potem pojawiły się
> krany, zlewy, umywalki. Ale tylko z zimną wodą. Teraz ktoś chciałby
> mieć też ciepłą. Robi to tak, jak w konkretnym przypadku najmądrzej.
Rozpytałem, nie było tak, prosty bojler w łazience.
-
487. Data: 2024-06-01 07:32:15
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Cavallino <C...@k...pl>
W dniu 15-05-2024 o 08:30, ptoki pisze:
>> Co najwyżej opóźnią proces przejścia, strasząc laików.
>> Ale to tym lepiej dla obecnych posiadaczy - dłużej będą się cieszyć z
>> przywilejów.
>>
>
> Szefie, jakby to bylo takie dobre
Takie podsumowanie fobii o ev:
https://elektrowoz.pl/auta/naukowcy-kierowcy-zostali
-wyuczeni-tankowania-paliwa-wydaje-im-sie-ono-natura
lne-dlatego-elektryki-ich-stresuja
-
488. Data: 2024-06-03 13:49:18
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 7 May 2024 12:46:54 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>> Jechało to na fali w sumie entuzjazmu przez kolejną dekadę, EU pewnie
>> uznała, że można też to wykorzystać dla ograniczenia zanieczyszczeń
>> w miastach, no ale lata mijały a jakiś wiekszy przełom nie nastąpił.
>
> Mnie najbardziej smuci to, że Europa nie potrafiła powtórzyć sukcesu
> z pierwszej połowy XX wieku. Zróżnicowane stawki podatkowe czy
> ubezpieczeniowe zaiązane z mocą albo pojemnością silnika sprawiły,
> że mamy "europejski typ samochodu". Mały, dostosowany do potrzeb
> ludzi i do warunków w historycznych miastach. Zgrabny i oszczędny.
Ale też:
-po wojnie nie było stać europy na duze samochody,
-miasta mamy stare, często ulice wąskie, a wojna nie wszystkie
wyburzyła,
-podejscie też inne - jest KM, nie jesteśmy skazani na samochody.
-szerowkie ulice, wielkie parkingi ... przez co cięzko życ bez
samochodu, bo wszędzie daleko. Taki samonapędzający się mechanizm,
-socjalna ta Europa, trzeba więcej podatków, samochody, jako objaw
luksusu, się nadają do opodatkowania ...
> W kolejnym półwieczu (pod koniec) zabrano się również za czystość.
> W Ameryce nigdy coś podobnego nie nastąpiło. Jak jeździli, tak
> jeżdżą monstrualnymi landarami po swoich monstrualnych wiochach.
Ależ nastąpiło. Arabowie im przykręcili śrubę na ropę w latach
70-tych, rozmiary samochodów osobowych spadły,
Kalifornia i inne zarządały czystych spalin.
Te wielkie SUV to nie wiem czy nie efekt przepisów - nie mieszczą się
w wyznaczonych kategoriach.
> Z tego co widzę na ulicach Warszawy, jak coś ma zielone tablce, to
> na ogół jest bezsensownie wielką górą blachy klepanej na zamorską
> modłę.
Ale zamorska jest Tesla, a to taki ... sredni samochod osobowy.
> Czyli nawet dając dotacje (z naszych pieniędzy) nie udało się
> zrobić tego co, kiedyś przy użyciu przepływów finansowych w drugą
> stronę (pobór podatków). Jakiś przebłysk rozsądku wykazały ostatnio
A moze po prostu klient, nawet europejski, chce miec jednak przyzwoity
samochod. O odpowiednim zasięgu, i wielkości - tak np Smart :-)
I mocy - choc to chyba kwestia poluzowania podatków.
> tylko władze Paryża. Tam godzina parkowania takiego elektryka to
> 18 euro. Normalny samochód (czyli raczej spalinowy) parkuje w centrum
> kilka razy taniej.
Zaraz zaraz - a to nie jest wymierzone przeciw "wielkim SUV"?
Czyli raczej spalinowym, i to znów "zamorskim" ?
I właśnie w te "zamorskie" wymierzone, bo inne SUV mniejsze?
A ogolniej ... władza sie zamierza na motoryzację indywidualną w
ogóle? Duze podatki, drogie parkingi, strefa 30,
>> W sumie zupełnie zrozumiałe, bo na indywidualne poświęcenie w myśl
>> szlachetnych ideii ekologicznych raczej nie ma co liczyć.
>
> Akurat dla mnie byłaby to najsilniejsza motywacja, w zasadzie jedyna
> licząca się. Ale mną nie należy się przejmować -- pewien socjolog
> kiedyś powiedział, że akurat ja nie jestem reprezentatywnym przykładm
> dla niczego.
Niektórzy w tej zachodniej Europie o ekologii prywatnie myślą.
I np kupowali benzyniaka zamiast "oszczędnego" diesla. Choc i
odpowiednie podatki to wspomagały :-)
Potem hybrydę, teraz elektryka ...
J.
-
489. Data: 2024-06-04 15:00:22
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>> Mnie najbardziej smuci to, że Europa nie potrafiła powtórzyć sukcesu
>> z pierwszej połowy XX wieku. Zróżnicowane stawki podatkowe czy
>> ubezpieczeniowe zaiązane z mocą albo pojemnością silnika sprawiły,
>> że mamy "europejski typ samochodu". Mały, dostosowany do potrzeb
>> ludzi i do warunków w historycznych miastach. Zgrabny i oszczędny.
>
> Ale też:
> -po wojnie nie było stać europy na duze samochody,
Europejczycy nie chcieli dużych. Różnica w kosztach produkcji wcale
nie jest znacząca, sztuka się liczy.
Niedawno to się zmieniło. Kiedyś, jakby mieszcznin usłyszał, że ma
jeździć pickupem, to by się w czoło postukał. A teraz jeżdzą. Jeżdzą
chyba do pracy. Nic nie wskazuje na to, że to praca przy utrzymaniu
zieleni miejskiej albo przepychaniu kanałów, co by tłumaczyło użycie
auta z paką na klamoty. Za kierownicą często siedzi delikatna osoba
płci żeńskiej w zadbanym stroju. Dziwne to.
> -socjalna ta Europa, trzeba więcej podatków, samochody, jako objaw
> luksusu, się nadają do opodatkowania ...
Podatki od luksusu nigdy nie przynosiły tyle dochodów, by coś sensownego
mogły sfinansować. Za to podatek od *powszechnej* motoryzacji -- jak
najbardziej. To jest pomysł europejski. Jego akceptacja (lub przynajmniej
tolerancja) przez obywateli wzięła się stąd, że rynkowe ceny surowej
ropy na początku były śmiesznie niskie w porównaniu z frajdą, jaką dawał
samochód. Nawet z podatkiem jeżdżenie nie było nigdy drogie.
>> W Ameryce nigdy coś podobnego nie nastąpiło. Jak jeździli, tak
>> jeżdżą monstrualnymi landarami po swoich monstrualnych wiochach.
>
> Ależ nastąpiło. Arabowie im przykręcili śrubę na ropę w latach
> 70-tych, rozmiary samochodów osobowych spadły,
E tam spadły. Ja to pamiętam. Po prostu wzięli się do roboty,
przekonstruowali silniki i w ciągu krótkiego czasu udało im się
zredukować spalanie niemal o połowę.
>> Z tego co widzę na ulicach Warszawy, jak coś ma zielone tablce, to
>> na ogół jest bezsensownie wielką górą blachy klepanej na zamorską
>> modłę.
>
> Ale zamorska jest Tesla, a to taki ... sredni samochod osobowy.
Teraz już średni, kiedyś nie. W dodatku średni jak na spalinowy, na
elektryka wciąż za duży, choć może jeszcze w normie. Tesli najwięcej,
ale jeżdzą też jakiś pickupy czy inne terenówy. Żywcem przerobione
ze spalinowych, czyli znowu syndrom bryczki z uciętym dyszlem, jak
na początku motoryzacji.
> A moze po prostu klient, nawet europejski, chce miec jednak przyzwoity
> samochod. O odpowiednim zasięgu, i wielkości - tak np Smart :-)
Bardzo prawdopodobne. Odkąd tu się tu rozpętała elektryczna inba, trochę
bardziej rozglądam się na ulicach za zielonymi tablicami. Bo może też
bym sobie kupił jakie auto na prund. Patrzę, na światłach stoi obok mnie
taki mały, wygląda jak fiat 500. Nie ten co go w XXI wieku robili, nie
ten pisany słownie (cinquecento), tylko taki z lat sześćdziesiątych.
Po niewielkim liftingu. Myślę sobie, taki mógłbym mieć. Wyceniłbym toto
na jakieś 30 tysięcy, po uwzględnieniu pazerności fabrykantów może 50.
Poguglałem co to może być, nawet szybko znalazłem. Okazało się, że
głównym atutem tego pojazdu jest zainstalwana pierdziawka, która na
zewnątrz i wewnątrz wozu roztacza dźwięk, który każdemu (?) "powinien"
kojarzyć się z marką. Na stronie WWW piewszy link jest z głośniczkiem
i można sobie kilknąć żeby posłuchać tych "miłych" odgłosów. Potem jest
coś o koniach (tyle to chyba nawet w Janowie nigdy nie mieli). Cena
ukryta, trzeba samemu znaleźć. 217 tysięcy. Czy w tym biznesie jest
jeszcze ktoś przy zdrowych zmysłach?
>> tylko władze Paryża. Tam godzina parkowania takiego elektryka
>> to 18 euro. Normalny samochód (czyli raczej spalinowy) parkuje
>> w centrum kilka razy taniej.
>
> Zaraz zaraz - a to nie jest wymierzone przeciw "wielkim SUV"?
> Czyli raczej spalinowym, i to znów "zamorskim" ?
Nie jest. Opłata zależy od masy pojazdu, a tej dopuszczalnej spalinowe
suvy nie przekraczają, nawet zamorskie.
> A ogolniej ... władza sie zamierza na motoryzację indywidualną
> w ogóle? Duze podatki, drogie parkingi, strefa 30,
Nie na motoryzację w ogóle, tylko na samochody jeżdzące (i stojące)
w nadmiarze w miejscach, w których mogłoby ich w ogóle nie być.
To mi się akurat podoba.
>> Akurat dla mnie byłaby to najsilniejsza motywacja, w zasadzie
>> jedyna licząca się. Ale mną nie należy się przejmować -- pewien
>> socjolog kiedyś powiedział, że akurat ja nie jestem reprezentatywnym
>> przykładm dla niczego.
>
> Niektórzy w tej zachodniej Europie o ekologii prywatnie myślą.
> I np kupowali benzyniaka zamiast "oszczędnego" diesla. Choc i
> odpowiednie podatki to wspomagały :-)
Nigdy mi nie przyszło do głowy kupowanie diesla. Również z wymienionego
wyżej powodu, ale nie tylko. Czy ja jestem "zachodnia Europa"? Być może.
> Potem hybrydę, teraz elektryka ...
Przeciw hybrydom nic nie mam, mógłbym kupić, gdybym miał potrzebę zmiany
samochodu. Przeciw elektrykom też nie mam, jednak taki zakup (przynajmniej
w moim przypadku) sensu nie ma.
--
Jarek
-
490. Data: 2024-06-04 18:23:34
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 4 Jun 2024 15:00:22 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan J.F napisał:
>>> Mnie najbardziej smuci to, że Europa nie potrafiła powtórzyć sukcesu
>>> z pierwszej połowy XX wieku. Zróżnicowane stawki podatkowe czy
>>> ubezpieczeniowe zaiązane z mocą albo pojemnością silnika sprawiły,
>>> że mamy "europejski typ samochodu". Mały, dostosowany do potrzeb
>>> ludzi i do warunków w historycznych miastach. Zgrabny i oszczędny.
>>
>> Ale też:
>> -po wojnie nie było stać europy na duze samochody,
>
> Europejczycy nie chcieli dużych.
Czy tak nie chcieli ... samochody urosły. Chcą. Kiedyś nie chcieli?
Gdzies w międzyczasie trochę przytyliśmy :-)
> Różnica w kosztach produkcji wcale nie jest znacząca, sztuka się liczy.
Blacha istotnie nie jest droga. Gdzies tam w miarę powiekszania
samochodu zachodzi konieczność powiększenia silnika i mechanizmów,
ale i to nie jest takie drogie. Kiedyś to było widać po lanosie i
nubirze.
No ale jak klienta nie stać na średni model, to trzeba ciąc koszty
mocno, żeby go było stać. I pojawiają się takie wynalazki, jak Isetta
czy fiat 126.
> Niedawno to się zmieniło. Kiedyś, jakby mieszcznin usłyszał, że ma
> jeździć pickupem, to by się w czoło postukał. A teraz jeżdzą. Jeżdzą
> chyba do pracy. Nic nie wskazuje na to, że to praca przy utrzymaniu
> zieleni miejskiej albo przepychaniu kanałów, co by tłumaczyło użycie
> auta z paką na klamoty. Za kierownicą często siedzi delikatna osoba
> płci żeńskiej w zadbanym stroju. Dziwne to.
Troche dziwne, ale też troche przeczy "nie chcieli dużych samochodów".
A teraz zachcieli?
Taki pickup bywa czasem użyteczny, ale pewnie większosć posiadaczy
wcale jej nie potrzebuje ...
>> -socjalna ta Europa, trzeba więcej podatków, samochody, jako objaw
>> luksusu, się nadają do opodatkowania ...
>
> Podatki od luksusu nigdy nie przynosiły tyle dochodów, by coś sensownego
> mogły sfinansować. Za to podatek od *powszechnej* motoryzacji -- jak
> najbardziej.
Bo to taki luksus powszechny :-)
> To jest pomysł europejski. Jego akceptacja (lub przynajmniej
> tolerancja) przez obywateli wzięła się stąd, że rynkowe ceny surowej
> ropy na początku były śmiesznie niskie w porównaniu z frajdą, jaką dawał
> samochód. Nawet z podatkiem jeżdżenie nie było nigdy drogie.
No nie wiem czy Dunczycy sie z Tobą zgodą, gdy u nich podatek
rejestracyjny potrafi 200% przekroczyć :-)
Ale przeciez frajdę daje też wódka, papierosy i narkotyki ... alkohole
i papierosy opodatkowali wysoko ...
>>> W Ameryce nigdy coś podobnego nie nastąpiło. Jak jeździli, tak
>>> jeżdżą monstrualnymi landarami po swoich monstrualnych wiochach.
>>
>> Ależ nastąpiło. Arabowie im przykręcili śrubę na ropę w latach
>> 70-tych, rozmiary samochodów osobowych spadły,
>
> E tam spadły. Ja to pamiętam. Po prostu wzięli się do roboty,
> przekonstruowali silniki i w ciągu krótkiego czasu udało im się
> zredukować spalanie niemal o połowę.
Tudziez poszukali innych źródeł ropy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cadillac_Eldorado
do 1971 - ok 5.6-5.7m długości.
1979 - 5.2m
https://pl.wikipedia.org/wiki/Buick_Electra
tu co prawda jeszcze w 1977 było 5.6m.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cadillac_Series_70
>>> Z tego co widzę na ulicach Warszawy, jak coś ma zielone tablce, to
>>> na ogół jest bezsensownie wielką górą blachy klepanej na zamorską
>>> modłę.
>>
>> Ale zamorska jest Tesla, a to taki ... sredni samochod osobowy.
>
> Teraz już średni, kiedyś nie.
Spaliniaki urosły ?
> W dodatku średni jak na spalinowy, na
> elektryka wciąż za duży, choć może jeszcze w normie.
średni jak na samochód.
A elektryk to musi być mały, ciasny i o krótkim zasięgu ? :-)
> Tesli najwięcej,
> ale jeżdzą też jakiś pickupy czy inne terenówy. Żywcem przerobione
> ze spalinowych, czyli znowu syndrom bryczki z uciętym dyszlem, jak
> na początku motoryzacji.
Albo małej cięzarówki, czyli następcy wozu konnego u rolnika.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ford_F-Series
Teraz takze w wersji elektrycznej.
No cóż - podpytaj włascicieli, po co im pickup.
Ja tam pamietam jedną opinie - chcesz zabrać skuter wodny nad jezioro,
motoparalotnie, czy kosiarkę ze sklepu, to zabierasz :-)
>> A moze po prostu klient, nawet europejski, chce miec jednak przyzwoity
>> samochod. O odpowiednim zasięgu, i wielkości - tak np Smart :-)
>
> Bardzo prawdopodobne. Odkąd tu się tu rozpętała elektryczna inba, trochę
> bardziej rozglądam się na ulicach za zielonymi tablicami. Bo może też
> bym sobie kupił jakie auto na prund. Patrzę, na światłach stoi obok mnie
> taki mały, wygląda jak fiat 500. Nie ten co go w XXI wieku robili, nie
> ten pisany słownie (cinquecento), tylko taki z lat sześćdziesiątych.
> Po niewielkim liftingu.
Topolino electric. Innymi słowy Citroen Ami, o któym niedawno
dyskutowaliśmy ... a, na samochodach.
Kosztuje to 43 tys, zasięg ~75km, predkosc max 45km/h, lekkie, przez
co moga tym jeżdzić 14-latkowie na prawo jazdy AM. Wybór należy do
ciebie :-)
Są jakies podobne, o większej predkosci.
Albo sprawdz
https://francuskie.pl/dacia-spring-w-niewiarygodnie-
niskiej-cenie-nawet-52-300-zl-promocja-w-salonach-ma
rki/
> Myślę sobie, taki mógłbym mieć. Wyceniłbym toto
> na jakieś 30 tysięcy, po uwzględnieniu pazerności fabrykantów może 50.
> Poguglałem co to może być, nawet szybko znalazłem. Okazało się, że
> głównym atutem tego pojazdu jest zainstalwana pierdziawka, która na
> zewnątrz i wewnątrz wozu roztacza dźwięk, który każdemu (?) "powinien"
> kojarzyć się z marką. Na stronie WWW piewszy link jest z głośniczkiem
> i można sobie kilknąć żeby posłuchać tych "miłych" odgłosów. Potem jest
> coś o koniach (tyle to chyba nawet w Janowie nigdy nie mieli). Cena
6kW. 8KM.
> ukryta, trzeba samemu znaleźć. 217 tysięcy. Czy w tym biznesie jest
> jeszcze ktoś przy zdrowych zmysłach?
To chyba cos innego znalazłeś, albo cena w rublach.
>>> tylko władze Paryża. Tam godzina parkowania takiego elektryka
>>> to 18 euro. Normalny samochód (czyli raczej spalinowy) parkuje
>>> w centrum kilka razy taniej.
>>
>> Zaraz zaraz - a to nie jest wymierzone przeciw "wielkim SUV"?
>> Czyli raczej spalinowym, i to znów "zamorskim" ?
>
> Nie jest. Opłata zależy od masy pojazdu, a tej dopuszczalnej spalinowe
> suvy nie przekraczają, nawet zamorskie.
To troche głupio. Albo ukryta opcja spalinowa :-)
>> A ogolniej ... władza sie zamierza na motoryzację indywidualną
>> w ogóle? Duze podatki, drogie parkingi, strefa 30,
>
> Nie na motoryzację w ogóle, tylko na samochody jeżdzące (i stojące)
> w nadmiarze w miejscach, w których mogłoby ich w ogóle nie być.
> To mi się akurat podoba.
Mnie też się to podoba, pod warunkiem, ze to nie o moje auto chodzi,
a o inne :-)
A u mnie we Wroclawiu ... strefa płatnego parkowania się rozrasta i
juz chyba z pół miasta obejmuje.
Mieszkancom przysługuje taniutki abonament w swoim rejonie, i się
cieszą, ze można zaparkować, i ponoć nawet proszą o SPP.
Tylko ... gdzie oni tym samochodem pojadą ?
>>> Akurat dla mnie byłaby to najsilniejsza motywacja, w zasadzie
>>> jedyna licząca się. Ale mną nie należy się przejmować -- pewien
>>> socjolog kiedyś powiedział, że akurat ja nie jestem reprezentatywnym
>>> przykładm dla niczego.
>>
>> Niektórzy w tej zachodniej Europie o ekologii prywatnie myślą.
>> I np kupowali benzyniaka zamiast "oszczędnego" diesla. Choc i
>> odpowiednie podatki to wspomagały :-)
>
> Nigdy mi nie przyszło do głowy kupowanie diesla. Również z wymienionego
> wyżej powodu, ale nie tylko. Czy ja jestem "zachodnia Europa"? Być może.
Do mnie przemawiało "niskie spalanie". Spalanie wcale nie jest takie
niskie, ale mam już czwartego diesla. Fakt, ze śmierdzi ... ale co ja
poradzę, ze akurat diesle się trafiły? :-)
>> Potem hybrydę, teraz elektryka ...
> Przeciw hybrydom nic nie mam, mógłbym kupić, gdybym miał potrzebę zmiany
> samochodu.
To mamy podobnie.
Tylko jeszcze jakos tak, ze pierwsze nie dawały możliwości ładowania z
gniazdka, teraz wiekszość można, i mógłbym w miescie na codzień nie
smrodzić, ale ... przywilejów elektrycznych juz nie dają.
> Przeciw elektrykom też nie mam, jednak taki zakup (przynajmniej
> w moim przypadku) sensu nie ma.
Cena to jedno, ale w długiej trasie jednak dochodzi długie ładowanie.
J.