-
201. Data: 2015-07-21 13:21:20
Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
Od: "Adam Sz." <a...@g...com>
W dniu wtorek, 21 lipca 2015 13:03:02 UTC+2 użytkownik Ghost napisał:
-
> >> Pytanie po co?
>
> >Wyjasnilem
>
> Najwyraźniej niewyraźnie skoro nikt nie zrozumiał.
Wlasnie dlatego nie zarabiasz 3mln - nie rozumiesz :D
> BTW gdzie daja kredyt z 2,5% calkowitego kosztu?
Juz nie manipuluj - nie chodzi o calkowity koszt, a o odsetki. Koszty
nazwijmy je "stale" (prowizja od udzielenia) sa mniej wiecej procentowo
rowne.
Juz pisalem - ja mam kredyt na 2,38% w PLN. Marza 0,7%.
pozdr.
--
Adam Sz.
-
202. Data: 2015-07-21 14:22:10
Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
Od: Kżyho <k...@c...pl>
W dniu 2015-07-21 o 13:19, Adam Sz. pisze:
> W dniu wtorek, 21 lipca 2015 13:15:31 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
>
>> Jemu nie chodzi o fakty tylko o udowodnienie tezy że zakup i utrzymanie domu
>> jest droższe.
>
> Najciekawsze, ze wymaga zeby przyjac jakies dziwne, sztuczne i nieprawdziwe
> zalozenie odnosnie ogrzewania mieszkania. Ja podalem ogrzewanie mojej mamy,
> Kżyho (chyba?) ogrzewanie swojego mieszkania. Ale to przeciez manipulacja
> - trzeba WYMYSLIC jakies dane i wtedy wynik wyjdzie poprawny :-))
> pozdr.
>
Ja po prostu napisałem według tego co mi z rachunków wychodzi. Jakby
spojrzeć jednorazowo na rachunki w zimie, to tak - mam wyższe z uwagi na
ogrzewanie w zimie. Ale w przypadku porównania z mieszkaniem, trzeba to
rozliczać w stosunku rocznym, bo na ogrzewanie płacę przez cały rok w
czynszu i podobnych składkach. I wtedy to już wcale nie wychodzi tak
różowo, jak chodzi o mieszkanie. Przynajmniej u mnie w Poznaniu, tak to
wyglądało. Generalnie podsumowując różne kwestie - dom mnie wiele drożej
nie kosztuje w utrzymaniu. Wody schodzi identycznie, prądu trochę więcej
- wiadomo. Ale za to mam teraz dwutaryfowy i w sumie bardzo mi się to
kalkuluje. Patrząc na metraż i że to jednak dom (czyli sporo różnych
dodatkowych odbiorników, a nie tylko żarówka przy biurku), to naprawdę
wychodzi to nieproporcjonalnie taniej niż w mieszkaniu.
Gaz - w mieszkaniu gotowaliśmy na gazie, wychodziło zwykle jakieś 60 zł
o ile dobrze pamiętam. Tutaj gotujemy prądem, a gaz grzeje CWU i
ewentualnie CO. Za ten miesiąc dostałem 80 zł rachunku (praktycznie samo
CWU zapewne, bo było ciepło, więc nie sądzę, żeby cokolwiek poszło na
CO). Tego kosztu na pierwszy rzut oka nie było w mieszkaniu, ale jak się
przyjrzeć - był, tylko inaczej rozliczany, w postaci dużo droższej niż
zwykła zimna wody.
Jak już pisałem wcześniej - można sobie dużo dywagować i teoretyzować, a
w praktyce wiem ile schodziło na wszystkie opłaty na kawalerce, wiem ile
schodzi teraz i tak, jest trochę drożej. Ale to jest w ogóle
nieporównywalne z dostępną dużo większą przestrzenią, komfortem itd. W
przeliczeniu na metr kwadratowy wychodzi taniej.
Dodam, że w cenie mojego domu (kupowałem używany, a nie budowałem się,
oczywiście z działka, na której mam jeszcze 32 metrowy domek
gospodarczy, murowany, ocieplony), miałbym problem, żeby kupić w
Poznaniu równie duże mieszkanie (pomijając, że takich 165 metrowych, to
raczej, jak na lekarstwo pewnie).
O tym, że mam swój własny podjazd, ogród i podobne, nawet nie będę
wspominał, bo tego w bloku mi nikt nie da przy żadnym mieszkaniu.
Aha i nie mieszkam 30 km pod miastem tylko normalnie w jego granicach i
w zasięgu normalnej komunikacji miejskiej (zarówno dziennej, jak i nocnej).
Pzdr
--
/__/_* /
/ ) /_(//)()
/
-
203. Data: 2015-07-21 14:28:05
Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2015-07-19 o 09:11, Dupek Żołędas pisze:
> W dniu 18-07-15 o 11:56, Maniek4 pisze:
>
>> Bywam w stolycy czesto. Studiowalem piec lat. Pomieszkiwalem dosc daleko
>> od centrum, bo przy rondzie Waszyngtona, ale i to byl istny koszmar.
>> Tramwaje od 6 rano. Wieczne wyscigi samochodow i moturow. Za Mostem
>> Poniatowskiego w kierunku centrum korki. Za rondem z palma korki. Na
>> Marszalkowskiej nie ma gdzie samochodu zostawic. Na Jerozolimskich nawet
>> nie ma o czym pomarzyc. Swiatla co piecdziesiat metrow. Aleje
>> Ujazdowskie zaj..ane pod korek. W Lazienkach kolejny brak parkingu. Na
>> polnoc Ogrod Saski obsrany przez golebie i ta samochodowa cisza
>> przerywana przejezdzajacymi tramwajami. No po prostu miejsce marzen do
>> zamieszkania. Nie wiem tez jak mozna sobie chwalic jazde rowerem w tak
>> duzym miescie w ogole i to w samym centrum. Jedyne wytlumaczenie jakie
>> mi sie nasuwa to takie, ze czlowiek tak wrosl w ten klimat, ze mu po
>> prostu tego tloku za miastem zwyczajnie brakuje. Zbyt malo bodzcow czy
>> co? Duze miasto to generalnie problem jesli chodzi o mieszkanie.
>> Wszedzie daleko, wszedzie ciasno, ciagle jezdza, wiecznie ktos lazi...
>>
>> Pozdro.. TK
>
> 1.Moja rodzina mieszka w Warszawie od poł.XIXw.
> 2.To jest mój Heimat
> 3.Miejsce w którym mieszkam jest wolne od wszelkich niedogodności
> miasta. Cisza większa niż poza miastem.
Cisza wieksza niz poza miastem?
> 4.Dom pod miastem mam nadal.15 km od Warszawy.
15 km to powiedzialbym raczej, ze to dom na wsi/miescie/miasteczku. Ja
mieszkam jakies 5 km od centrum. Twoj dom jest po prostu w innej
miejscowosci, a Ty chcesz koniecznie do Warszawy.
> Właśnie wczoraj otworzyli
> autostradę, którą mogę dojechać więc problem dojazdów się zmniejszy.
> Mieszkanie poza miastem w wariancie polskim niesie ze sobą mnóstwo
> niedogodności,których doświadczyłem i o których dyskutować dłużej nie
> będę ,bo po co.
Odnioslem sie tylko do argumentow typu:
"do parku 100
metrów i mogę iść aż do Łazienek (5km).Stare Miasto 400 metrów.
Dworzec Centralny 0.5km.Al.Ujazdowskie 0.5km."
Dobrze znam te rejony z czasow dawniejszych, bo dzis z racji tego, ze
nie widze tam nic wartego bycia poraz setny (moze poza starowka), omijam
je szerokim lukiem. Nie dla tego, ze sa brzydkie, niewarte zobaczenia,
tylko trudno te miejsca nazwac miejscami gdzie mozna odpoczac w spokoju,
czy przyjemnie dotrzec. W zwiazku z tym nie widze powodu, by mogly byc
priorytetem przy wyborze miejsca zamieszkania. Ale oczywiscie moze komus
to odpowiadac. Ja uwazam, ze sa lepsze miejsca do mieszkania.
> 5.Następny dom będzie poza miastem. Tyle, że...nie w Polsce.
> Są kraje zdecydowanie przyjemniejsze do zamieszkania.
> Przewidywalne cywilizacyjnie,prawnie,kulturowo.
Sa rozne kraje. W naszym jest na co narzekac, ale tez nie ma co
dramatyzowac. Byli tacy co zycie oddali i bylo im znacznie gorzej. Dzis
jak sie chce to sie wyjedzie. A jak sie odpodoba to mozna wrocic. Mi
bardzo podoba sie Monaco, tylko potfel ciagle cienki by zostac na
dluzej. Osobiscie uwazam, ze w !wiekszosci! wyjezdzaja wcale nie
najlepsi a przecietni i mierni. Dobrzy poradza sobie niemal wszedzie.
Pozdro.. TK
-
204. Data: 2015-07-21 15:33:14
Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2015-07-21 o 12:29, Adam Sz. pisze:
> W dniu wtorek, 21 lipca 2015 11:48:15 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
> -
>>> Ten jeden konkretny - w picie za 2014 mial 3 mln zarobku do opodatkowania,
>>> a buduje z kredytu ;)
>>
>> Pytanie po co?
>
> Wyjasnilem po co - potrzebuje kasy na nowe inwestycje (otwiera pewien zaklad
> i potrzebuje min. 10 mln).
Czyli Kogutek mial racje. Nie ma na dom a buduje.
Pozdro.. TK
-
205. Data: 2015-07-21 16:00:47
Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu wtorek, 21 lipca 2015 11:48:15 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
> Pytanie po co?
Np gość ma pół miliona gotówki za którą mógłby wybudować dom.
Obracając tą kasą w swojej firmie może np zarobić 20% wiec bez sensu mrozić to w
budowę domu skoro bank pożyczy na 4-5%
Mam też takich klientów którzy na rachunkach mają sporo kasy a np budują z kredytu.
Często też taka umowa kredytow służy do "wytłumaczenia" się przed USem ze zbyt
wysokiego majątku w stosunku do dochodów;)
-
206. Data: 2015-07-21 16:05:57
Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2015-07-21 o 13:19, Adam Sz. pisze:
> W dniu wtorek, 21 lipca 2015 13:15:31 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
>
>> Jemu nie chodzi o fakty tylko o udowodnienie tezy że zakup i utrzymanie domu
>> jest droższe.
>
> Najciekawsze, ze wymaga zeby przyjac jakies dziwne, sztuczne i nieprawdziwe
> zalozenie odnosnie ogrzewania mieszkania. Ja podalem ogrzewanie mojej mamy,
> Kżyho (chyba?) ogrzewanie swojego mieszkania. Ale to przeciez manipulacja
> - trzeba WYMYSLIC jakies dane i wtedy wynik wyjdzie poprawny :-))
Po prostu nie sluchacie co sie mowi.
Trzymajac sie przykladu - malowalbys elewacje z drabiny, albo
rozciaganym walkiem? A moze przyklejalbys styropian i nakladal tynk?
Przeciez to jest kompletny idiotyzm. Jakis walek na kiju i kilka metrow
do gory. Nie probuje sobie nawet wyobrazic jak moczyloby sie walek
nakilkumetrowym kiju w kuwecie. Nie dziwie sie Ghostowi, ze nie chce
tego komentowac, bo i mi rece opadly. Jakis poziom trzeba trzymac. Jak
nie da sie dyskusji to dyskutantow. W koncu nie ma obowiazku ze
wszystkimi durnymi tezami swiata dyskutowac. Szkoda czasu. Ciagnac dalej
to mieszkajac w bloku takoz samo mozna wlasnymi silami odsniezac, a
nawet malowac elewacje, czy sprzatac klatke. A tu zalozenie, ze dom
mozna, a wspolnoty juz nie. W kontrze do malowania Kzyho mi wyluszcza
wyklad z Gore Texu do biegania i opisuje kilka dziurek wiertarka do
ktorych uzyl drabiny. Co ma kilka dziurek do malowania to chyba wszyscy
wiemy? A moze nie?? Sam nie wiem...
Wiec demokratycznie mozna wybrac wiekszego idiote, ale to troche jak dom
wariatow.
Pozdro.. TK
-
207. Data: 2015-07-21 16:13:13
Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
Od: Kżyho <k...@c...pl>
W dniu 2015-07-21 o 16:05, Maniek4 pisze:
> mozna, a wspolnoty juz nie. W kontrze do malowania Kzyho mi wyluszcza
> wyklad z Gore Texu do biegania i opisuje kilka dziurek wiertarka do
> ktorych uzyl drabiny. Co ma kilka dziurek do malowania to chyba wszyscy
> wiemy? A moze nie?? Sam nie wiem...
W całej tej "przypowieści" chodziło o to, że jest grupa ludzi, która jak
ma coś zrobić, to najpierw musi się obkupić x2 jakimś super hiper
sprzętem, najlepiej markowym i najlepiej, żeby to był bardzo
profesjonalny sprzęt dla zawodowców, a potem dopiero próbują w ogóle coś
zrobić. Podczas gdy zazwyczaj do większości tych rzeczy wystarczą tylko
dobre chęci albo po prostu chęć ruszenia d*py i zrobienia czegoś.
Bo z tych "profesjonalistów", to najczęściej boki zrywają Ci prawdziwi
profesjonaliści w danej kwestii.
I dla mnie rozstawianie rusztowania do jakiś nieskomplikowanych prac
przy domu, nawet jeżeli dotyczą piętra (zazwyczaj maks. pierwszego),
jest właśnie takim przerostem formy nad treścią. Choć na pewno na
rusztowaniu robi się to wygodniej.
Ale nijak się to nie kalkuluje i tyle...
Pzdr
--
/__/_* /
/ ) /_(//)()
/
-
208. Data: 2015-07-21 16:17:29
Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu wtorek, 21 lipca 2015 16:05:58 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
> Po prostu nie sluchacie co sie mowi.
> Trzymajac sie przykladu - malowalbys elewacje z drabiny, albo
> rozciaganym walkiem? A moze przyklejalbys styropian i nakladal tynk?
> Przeciez to jest kompletny idiotyzm. Jakis walek na kiju i kilka metrow
> do gory. Nie probuje sobie nawet wyobrazic jak moczyloby sie walek
> nakilkumetrowym kiju w kuwecie. Nie dziwie sie Ghostowi, ze nie chce
> tego komentowac, bo i mi rece opadly. Jakis poziom trzeba trzymac. Jak
> nie da sie dyskusji to dyskutantow. W koncu nie ma obowiazku ze
> wszystkimi durnymi tezami swiata dyskutowac. Szkoda czasu. Ciagnac dalej
> to mieszkajac w bloku takoz samo mozna wlasnymi silami odsniezac, a
> nawet malowac elewacje, czy sprzatac klatke. A tu zalozenie, ze dom
> mozna, a wspolnoty juz nie. W kontrze do malowania Kzyho mi wyluszcza
> wyklad z Gore Texu do biegania i opisuje kilka dziurek wiertarka do
> ktorych uzyl drabiny. Co ma kilka dziurek do malowania to chyba wszyscy
> wiemy? A moze nie?? Sam nie wiem...
> Wiec demokratycznie mozna wybrac wiekszego idiote, ale to troche jak dom
> wariatow
Jednak nietrudno sobie wyobrazić parterowy domek z dachem czterospadowym gdzie od
gleby do podbitki to ze 3m maks. I do wymalowania takiej elewacji drabina+wałek na
metrowym kiju wystarczą. A i ocielić to z taboreta można;)
Ale wiadomo że nie zawsze i nie wszędzie tak się da.
A kolega Ghost słynie ostatnio zz delikatnie mowiąc dziwnych wypowiedzi ale może po
prostu gorsze dni ma;)
-
209. Data: 2015-07-21 16:18:59
Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
Od: Kżyho <k...@c...pl>
W dniu 2015-07-21 o 14:28, Maniek4 pisze:
> Sa rozne kraje. W naszym jest na co narzekac, ale tez nie ma co
> dramatyzowac. Byli tacy co zycie oddali i bylo im znacznie gorzej. Dzis
> jak sie chce to sie wyjedzie. A jak sie odpodoba to mozna wrocic. Mi
> bardzo podoba sie Monaco, tylko potfel ciagle cienki by zostac na
> dluzej. Osobiscie uwazam, ze w !wiekszosci! wyjezdzaja wcale nie
> najlepsi a przecietni i mierni. Dobrzy poradza sobie niemal wszedzie.
2 lata temu odbyliśmy z aktualną małżonką małego eurotripa po naszych
znajomych, którzy powyjeżdżali poza Polskę. Chcieliśmy właśnie zobaczyć,
jak wygląda właśnie takie codzienne życie tam.
I wiecie co? Jest normalnie. Tam też bywają rzeczy fajne i rzeczy mocno
upierdliwe. Tak jak u nas. I w żadnym wypadku jednoznacznie nie można
stwierdzić, że tam jest dramatycznie lepiej czy gorzej.
Więc naprawdę nie chce mi się już czytać o tym, jak to w Polsce jest
źle. Jeżeli ktoś nie robi nic, żeby się z jakiegoś dołka wydostać, to
zarówno tu w Polsce będzie dalej klepał biedę, jak i w UK, Szwajcarii,
Niemczech czy gdziekolwiek. Tam tym bardziej nic za darmo nie dają tylko
niektórzy Polacy po prostu nagle tam potrafią wziąć d*pe w troki i coś
zrobić, a u nas tylko narzekają i piją piwo przed telewizorem.
Pzdr
--
/__/_* /
/ ) /_(//)()
/
-
210. Data: 2015-07-21 16:38:03
Temat: Re: Do Kogutka/Zenka odnośnie kosztów posiadania domu
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2015-07-21 o 16:00, Kris pisze:
> W dniu wtorek, 21 lipca 2015 11:48:15 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>
>> Pytanie po co?
> Np gość ma pół miliona gotówki za którą mógłby wybudować dom.
> Obracając tą kasą w swojej firmie może np zarobić 20% wiec bez sensu mrozić to w
budowę domu skoro bank pożyczy na 4-5%
Kasa ktora obraca to towar. Jezeli ma jej tyle zeby obracac a nie ma
nadwyzek na dom to znaczy, ze nie ma na dom ale ma by zarabiac. Na tym
polega dzialasnosc, ze kase swoja trzeba miec i ja inwestowac. Tyle ze
jak ja z biznesu wyciagnie to biznesu nie ma, ale bedzie dom i robota na
etacie. Jak biznes dobrze idzie, daje sie planowac i policzyc to mozna
wziac kredyt. Tak samo jak pracujac na etacie. Tylko, ze to ciagle kasa
ktora sie dopiero zarobi. Ew. mozna spieniezyc towar wycofujac gotowke,
przy okazji prawdopodobnie mniej zarabiajac.
> Mam też takich klientów którzy na rachunkach mają sporo kasy a np budują z kredytu.
Bo w biznesie zawsze trzeba miec pieniadze na rachunku. Czasem trzeba
pokryc straty, a czasem miec na szybki tzw. strzal. Prowadzenie
dzialalnosci od deski do deski jest ryzykowne, nieprofesjonalne i
swiadczy o kiepskiej kondycji przedsiebiorstwa. To, ze tak firmy
funkcjonuja to ja wiem, ale chyba nikt rozsadny nie chcialby balansowac
na krawedzi caly czas. Wiec niczym dziwnym jest utrzymywanie gotowki na
rachunku i wziecie kredytu. Proporcje to rzecz indywidualna, ale to z
pewnoscia doskonale wiesz.
> Często też taka umowa kredytow służy do "wytłumaczenia" się przed USem ze zbyt
wysokiego majątku w stosunku do dochodów;)
Dosc naiwne i iluzoryczne, ale popularne. :-)
Pozdro.. TK