-
11. Data: 2015-05-14 20:13:21
Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Od: "Adam Sz." <a...@g...com>
W dniu czwartek, 14 maja 2015 18:15:50 UTC+2 użytkownik Dawid napisał:
> W dniu 2015-05-14 o 14:05, Adam Sz. pisze:
>
> > Najdrozszy najwiekszy fiskars do lupania kosztuje 140 pln,
>
> Gdzie za 140 pln można kupić tego fiskarsa?
> oczywiście chodzi o X25?
A to przepraszam - myslalem ze X17 jest najwiekszy :) X25 -> 190 pln :)
pozdr.
--
Adam Sz.
-
12. Data: 2015-05-14 23:15:51
Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Od: "Jeffrey" <s...@w...onet.pl>
Użytkownik wrote:
> W dniu czwartek, 14 maja 2015 14:00:33 UTC+2 użytkownik
> j...@g...com napisał:
>>>
>>> z 40 lat temu w Młodym Techniku o tym czytałem. Patencik pewno
>>> starszy niż 40 lat. Obstawiam że pierwsze rozwiązanie powstało w
>>> czasach kiedy wymyślono wkręt do drewna ze stożkowym rdzeniem.
>>
>> Cóż, wiele praktycznej wiedzy ginie.... Ludzie ładują jakieś
>> koszmarne pieniądze w fiskarsy i inne ręczne cuda, a tu proszę:
>> samo
>> się robi.... Ten klin ma nacięty gwint, prawda?
>> No i silnik. Powninien się kręcić raczej powoli..
>
> Popatrz po ile chodzą silniki o mocy cirka jebałt 3kW. Tego dinksa
> co
> rozłupuje też nikt darmo nie zrobi zwłaszcza że on prosty do
> zrobienia nie jest.
prosty - jednakże trzeba mieć dostęp do tokarki
-
13. Data: 2015-05-15 08:38:49
Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Od: ZbyszekZ <z...@g...com>
W dniu czwartek, 14 maja 2015 20:13:22 UTC+2 użytkownik Adam Sz. napisał:
> W dniu czwartek, 14 maja 2015 18:15:50 UTC+2 użytkownik Dawid napisał:
> > W dniu 2015-05-14 o 14:05, Adam Sz. pisze:
> >
> > > Najdrozszy najwiekszy fiskars do lupania kosztuje 140 pln,
> >
> > Gdzie za 140 pln można kupić tego fiskarsa?
> > oczywiście chodzi o X25?
>
> A to przepraszam - myslalem ze X17 jest najwiekszy :) X25 -> 190 pln :)
Jeszcze X27, jak dobrze poszukać to się w 200 zmieścisz.
--
ZZ@private
-
14. Data: 2015-05-15 08:43:18
Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Od: j...@g...com
Systemem gospodarczym.....
Silnik można odkupić, wygospodarować z jakichś nieczynnych maszyn. Klin w mojej
okolicy tokarz w dużym zakładzie wytoczy za flaszkę jak mu dasz materiał, a z nie
Twojego materiału - za litra. I często - gęsto jeszcze to razem wypijecie...
200 metrów w linii prostej ode mnie własnie likwidują kopalnię. Nawet nie wiecie co
można kupić od majstrów za takie np 200 zł...
-
15. Data: 2015-05-15 12:07:50
Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Jacek wrote:
> Co znaczy "chyba"? Doprecyzuj proszę.
Doprecyzowuję: nie słyszałem, by narzekał, a sam się nie dopytywałem. :-)
Pozdrawiam, Piotr
-
16. Data: 2015-05-15 12:53:34
Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Od: "Adam Sz." <a...@g...com>
W dniu piątek, 15 maja 2015 08:43:19 UTC+2 użytkownik j...@g...com napisał:
> Systemem gospodarczym.....
> Silnik można odkupić, wygospodarować z jakichś nieczynnych maszyn. Klin w mojej
okolicy tokarz w dużym zakładzie wytoczy za flaszkę jak mu dasz materiał, a z nie
Twojego materiału - za litra. I często - gęsto jeszcze to razem wypijecie...
> 200 metrów w linii prostej ode mnie własnie likwidują kopalnię. Nawet nie wiecie co
można kupić od majstrów za takie np 200 zł...
Pewnie, ze sie da. Tylko ze to oprocz tego ze bedzie drozsze od fiskarsa:
1. Zajmuje miejsce. Im bardziej robione systemem gospodarczym tym wiecej :-)
2. Trzeba taszczyc, ustawic, rozwijac kabel jak chce sie drewno porabac.
3. Nie wiem czy w kazdym wypadku robota na tym bedzie lzejsza niz fiskarsem.
Dlaczego? Bo jak trafisz na jakis wiekszy pien to samo podniesienie go i
utrzymanie przez te kilka sekund az sie "wkreci" wymaga wysilku. Im wyzej
bedzie urzadzenie, tym trudniej (zas z drugiej strony beda mniej bolaly
plecy od schylania sie). Pozatym wiekszy pien rozlupie sie na dwa mniejsze.
Jak te dwa mniejsze trzeba jeszcze polupac to znowu kazdy z nich musisz
podniesc i "wkrecac". Fiskarsem ustawiasz sobie pieniek raz i rabiesz
pokolei na tyle kawalkow na ile chcesz.
4. Zzera prad i halasuje :D
5. Nie jest mobilny.
Takze niekoniecznie bym nazywal to czyms lepszym. Moze jak ktos rabie
kilka ton drewna co sezon i jest w stanie sobie wygospodarowac oddzielna
przestrzen i na stale to zamocowac z jakims sensownym "podajnikiem" to tak.
Mi srednia wychodzi rzedu 1-2m3 na sezon i wychodzi mi jednak, ze fiskarsem
porabie to 2 x szybciej :-)
pozdr.
--
Adam Sz.
-
17. Data: 2015-05-15 13:09:06
Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Adam Sz." napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5b9cb102-838b-4378-afa8-8cfdcbd886b1@go
oglegroups.com...
> Pewnie, ze sie da. Tylko ze to oprocz tego ze bedzie drozsze od fiskarsa:
[ciach wady]
Sporo z tych wad istnieje we własnym ogrodzie ale podam Ci przykład z życia
gdy "znikają" a pojawiają się zalety:
Mała wiocha na południu małopolski - praktycznie każdy ma swój kawałek lasu
z którego bierze drewno na opał, ale nikt nie ma specjalistycznego sprzętu
do zwózki drewna.
"Zwózka" w wydaniu gospodarczym wygląda tak: bierzesz ciągnik z przyczepą i
jedziesz do lasu tam ścinasz drzewo i na miejscu obcinasz konary (pozbierasz
je innym razem) i tniesz pień na plasterki te "plasterki" podkładasz do
takiego właśnie stożka zamocowanego na wale ciągnika. Każdy plasterek
rozłupujesz najpierw na pół, a następnie na ćwiartki, szóstki lub ósemki i
dopiero te kawałki wrzucasz na przyczepę.
Po przyjechaniu do domu kawałki możesz sobie wedle uznania albo poukładać
albo porąbać spokojnie w wolnej chwili mniejszą siekierką na takie gotowe do
palenia.
Jak widzisz w lesie napęd jest pod ręką a załadunek kawałków wymaga
_znacznie_ mniej wysiłku niż całych "plasterków".
O "starej" metodzie czyli cięcie w lesie pnia na kawałki po 1-2m nawet nie
wspominam bo to kto raz przy tym pomagał ten wie ile zabawy jest by takie
kawałki poprzywozić na podwórze - dlatego lepiej ciąć w lesie.
O dziwo tam gdzie ja mam rodzinę takie świdry zawitały dopiero kilka lat
temu (wtedy gdy się pojawiły na allegro i tej grupie) mimo, że w okolicy
tokarzy i rzemieślników nie brakuje nikt tego nie wymyślił. Mieli różne
łuparki własnej konstrukcji w tym też takie podłączane pod wał traktora ale
nie z takim śrubowym stożkiem.
Pozdrawiam
Ergie
-
18. Data: 2015-05-15 13:35:17
Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Od: "Adam Sz." <a...@g...com>
W dniu piątek, 15 maja 2015 13:09:37 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> Sporo z tych wad istnieje we własnym ogrodzie ale podam Ci przykład z życia
> gdy "znikają" a pojawiają się zalety:
Traktor, naped, przyczepa, las.. Mysle, ze rozmawiamy o dwoch zupelnie roznych
sytuacjach. Ktos, kto ma swoj las nie tylko ma pod reka fiskarsa ale wiele
innych urzadzen i "knifow" na ulatwienie sobie zycia przy wycince / rabaniu
drewna.
Natomiast to urzadzenie na pewno nie bedzie "zbawieniem" dla uzywajacych
Fiskarsa przy domu przy rabaniu np. drewna do kominka :)
To ja dam tez inny przyklad, bo sam mam niewielki lasek przy domu i np. w
zeszlym roku scialem dwa duze deby. 200m od domu. Czym latwiej porabac
takie drewno? Jasne, ze fiskarsem :-)
pozdr.
--
Adam Sz.
-
19. Data: 2015-05-15 14:09:23
Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Adam Sz." napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:95f2ecfb-35ff-4aa7-a7b4-7f015fe7a3c6@go
oglegroups.com...
W dniu piątek, 15 maja 2015 13:09:37 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> Sporo z tych wad istnieje we własnym ogrodzie ale podam Ci przykład z
> życia
> gdy "znikają" a pojawiają się zalety:
> Traktor, naped, przyczepa, las.. Mysle, ze rozmawiamy o dwoch zupelnie
> roznych
> sytuacjach.
Oczywiście - dlatego nie polecam tego komuś do ogrodu - podałem jedynie
przykład gdy część "wad" przestaje mieć znaczenie a pojawiają się zalety.
> Natomiast to urzadzenie na pewno nie bedzie "zbawieniem" dla uzywajacych
> Fiskarsa przy domu przy rabaniu np. drewna do kominka :)
Zbawieniem nie, siekiery też nie zastąpi. Ale jak ktoś ma tradycyjną łuparkę
(a ludzie mają) to jej zamiana na taką może coś zmienić.
> To ja dam tez inny przyklad, bo sam mam niewielki lasek przy domu i np. w
> zeszlym roku scialem dwa duze deby. 200m od domu. Czym latwiej porabac
> takie drewno? Jasne, ze fiskarsem :-)
Porąbać pewnie tak, ale jakbyś zmienił pytanie na takie:
Masz traktor, a drewno trzeba porąbać i samemu przywieźć - to już
niekoniecznie machanie siekierą jest optymalne.
Ja tam rąbać lubię więc mnie nie musisz przekonywać, ale wcale nie mam
pewności czy jak będę miał 60 lat nadal będę taki chętny.
Pozdrawiam
Ergie
-
20. Data: 2015-05-17 00:32:08
Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2015-05-15 o 08:43, j...@g...com pisze:
> Systemem gospodarczym.....
> Silnik można odkupić, wygospodarować z jakichś nieczynnych maszyn. Klin w mojej
okolicy tokarz w dużym zakładzie wytoczy za flaszkę jak mu dasz materiał, a z nie
Twojego materiału - za litra. I często - gęsto jeszcze to razem wypijecie...
> 200 metrów w linii prostej ode mnie własnie likwidują kopalnię. Nawet nie wiecie co
można kupić od majstrów za takie np 200 zł...
Niech zgadne... Kradzione?
Pozdro.. TK