eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieDrewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 25

  • 21. Data: 2015-05-17 01:05:52
    Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
    Od: k...@g...com

    W dniu piątek, 15 maja 2015 08:43:19 UTC+2 użytkownik j...@g...com napisał:
    > Systemem gospodarczym.....
    > Silnik można odkupić, wygospodarować z jakichś nieczynnych maszyn. Klin w mojej
    okolicy tokarz w dużym zakładzie wytoczy za flaszkę jak mu dasz materiał, a z nie
    Twojego materiału - za litra. I często - gęsto jeszcze to razem wypijecie...
    > 200 metrów w linii prostej ode mnie własnie likwidują kopalnię. Nawet nie wiecie co
    można kupić od majstrów za takie np 200 zł...

    Nie pierdol. Flaszka teraz kosztuje 15 złotych czy coś koło tego. Za 15 złotych żaden
    tokarz nie zaryzykuje że go z roboty wypierdolą jak złapią że fuchę robi. Żeby zrobić
    taki świder trzeba mieć tokarkę z liniałem do toczenia stożków. Niby nic
    skomplikowanego ale niewiele tokarek jest z liniałami.


  • 22. Data: 2015-05-17 13:17:43
    Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2015-05-15 o 08:43, j...@g...com pisze:
    > Systemem gospodarczym.....
    > Silnik można odkupić, wygospodarować z jakichś nieczynnych maszyn. Klin w mojej
    okolicy tokarz w dużym zakładzie wytoczy za flaszkę jak mu dasz materiał, a z nie
    Twojego materiału - za litra. I często - gęsto jeszcze to razem wypijecie...
    > 200 metrów w linii prostej ode mnie własnie likwidują kopalnię. Nawet nie wiecie co
    można kupić od majstrów za takie np 200 zł...

    Żebyś się nie zdziwił. Wykonanie stożkowego gwintu nie jest zbyt proste.
    Wymaga nie tylko wiedzy jak też odpowiedniej tokarki.
    Niestety obecnie można spotkać wiele warsztatów, których właściciele
    wywieszają ogromne reklamy "Ślusarstwo - tokarstwo".
    W zeszłym roku zawitałem do takiego warsztatu w celu dorobienia koła
    pasowego "szajby" do sprężarki.
    Pytam ile weźmie za taką robotę - "... a co tam ze dwie dychy, no góra
    trzy". Myślę sobie "dobra" jak nawet docelowo się okaże 50zł będzie OK.
    Pytam jeszcze czy jest w stanie mi wykonać inną robotę - wytoczyć otwór
    nieprzelotowy o średnicy 5cm i głębokości 6cm w sześcianie "ameliniowym"
    o boku 8cm. Materiał mam swój.
    Pada odpowiedź, że musiałby zmieniać w tokarce uchwyt, a za samo
    przełożenie tego uchwytu bierze stówę.
    Ale szajba to sprawa pilniejsza i niech gościu mi najpierw wytoczy tą
    szajbę. Pojechałem do sklepu i kupiłem materiał na szajbę. Krążek o
    średnicy 30cm i grubości 3 razy większej od koła pasowego, bo pan tokarz
    stwierdził, że musi być takie grube, żeby miał za co uchwycić, a do
    tego, żeby miał co zebrać. Z bólem serca zapłaciłem prawie 300zł za
    ucięty krążek "amelinium". Ale jak trza to trza.
    Dostarczyłem materiał i miałem odebrać piękną szajbę następnego dnia.
    Następnego dnia dzwonię i pytam czy mogę przyjechać, ale pan tokarz mi
    mówi o trudnościach obiektywnych i że dopiero po weekendzie. W końcu
    zawitałem u niego w środę. Szajba jest gotowa, ale pomimo, że zostawiłem
    mu na wzór oryginalne koło pasowe z tej sprężarki to otwór w wykonanej
    przez niego szajbie jest zbyt mały i szajba wchodzi ledwo na koniec
    wałka. Trzeba otwór powiększyć. No to przy mnie zapiął na tokarkę tą
    szajbę. Patrzę, a on jedzie posuwami ręcznie na chybił-trafił próbując
    rozwiercić stożkowy otwór. Zamiast przybrać delikatnie to przybrał
    prawie 2mm. Krzyczę do niego próbując przekrzyczeć hałas tokarki czy aby
    to nie będzie zbyt dużo. Kiwa głową, ale nie wiem czy oznacza to "tak"
    czy też "nie", a zbliżając się do niego czuję trunkowy oddech.
    Przetoczył otwór, zdjął koło pasowe, przymierza do wałka, a koło jest
    luźne i prawie ociera o korpus sprężarki, zaś wałek sprężarki wystaje z
    koła pasowego. Linia toczenia nie jest prosta lecz nieco beczkowata i
    koło się po prostu kiwa na wałku.
    Ruszam kiwającym się kołem, a on stwierdza, że się założy duże
    podkładki, śrubą się dociągnie i będzie git. Zaczynam mu tłumaczyć, że
    koło osadzone jest zbyt głęboko i pomiędzy koło pasowe, a sprężarkę
    teraz nie wejdzie obudowa, pomijając fakt, że kombinowanie z dużymi
    podkładkami, aby koło przestało się kiwać to jak leczenie syfa pudrem,
    bo z czasem się poluzuje i będzie "biło".
    Myślę sobie "chyba bezpieczniej będzie odebrać mu ten materiał zanim
    całkiem spierd...." Najwyżej dam mu te 20zł za fatygę i zawiozę to do
    innego warsztatu.
    Jakość toczenia fatalna. Widać, że gościu toczył w dużym pośpiechu, bo
    na całej powierzchni koła pozostały głębokie ślady noża, a powierzchnia
    jest bardzo chropowata - widać powyrywany materiał z powodu zbyt grubego
    wióra.
    Gościu zapewnia mnie, że poprawi to i będzie OK. Ja mu mówię, że zabiorę
    takie jakie jest i że sobie dołożę kawałek blaszki na wałek.
    Gość mnie przeprasza i zapewnia, że wprasuje tulejkę i będzie
    dobrze.Stwierdza, ze on popsuł to on musi naprawić.
    Po dwóch dniach odebrałem zatulejkowane koło obsadzone na wałku
    sprężarki. Gość zaczął mi liczyć dodatkowe koszty jakie musiał nieśmiało
    wspominając o 60zł, ale po moim sprzeciwie i stwierdzeniu, że problemy
    wynikły z jego błędu na skutek pracy "pod wpływem", a wcześniej obiecał
    maksymalnie 30zł, pozostawiłem mu 40zł.
    Kolejnej roboty już nie odważyłem się mu powierzyć i teraz szerokim
    łukiem omijam jego warsztat.


  • 23. Data: 2015-05-17 20:37:04
    Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu niedziela, 17 maja 2015 00:32:08 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:

    > Niech zgadne... Kradzione?
    >
    Pewnie tak to można nazwać ale dorobię trochę ideologii.
    Jak zaniechano budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu to likwidowano zlokalizowane tam
    magazyny. Na złom mialo wzystko iść. Kumpel znalazł dojście do odpowiedniego
    człowieka i chyba łączni kilka tirów sprzętu "uratowaliśmy".
    Za symboliczne pieniądze to kupiliśmy.
    Całkie m nowe pompy, silniki,łożyska, śruby i mnóstwo innych maszyn narzędzi i inego
    sprzętu zamiast do huty trawiło dzięki nam do ludzi?
    Niby kradzież ale myślę że lepiej jak to do teraz ludziom służy niżby miało wtedy do
    huty teafić. Reszta teafiła na złom, znam też człowieka co wtedy przetarg wygrał i to
    utylizował.



  • 24. Data: 2015-05-18 10:41:12
    Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
    Od: Maniek4 <r...@s...won>

    W dniu 2015-05-17 o 20:37, Kris pisze:
    > W dniu niedziela, 17 maja 2015 00:32:08 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
    >
    >> Niech zgadne... Kradzione?
    >>
    > Pewnie tak to można nazwać ale dorobię trochę ideologii.
    > Jak zaniechano budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu to likwidowano zlokalizowane
    tam magazyny. Na złom mialo wzystko iść. Kumpel znalazł dojście do odpowiedniego
    człowieka i chyba łączni kilka tirów sprzętu "uratowaliśmy".
    > Za symboliczne pieniądze to kupiliśmy.
    > Całkie m nowe pompy, silniki,łożyska, śruby i mnóstwo innych maszyn narzędzi i
    inego sprzętu zamiast do huty trawiło dzięki nam do ludzi?
    > Niby kradzież ale myślę że lepiej jak to do teraz ludziom służy niżby miało wtedy
    do huty teafić. Reszta teafiła na złom, znam też człowieka co wtedy przetarg wygrał i
    to utylizował.

    Mysle, ze to nie to samo co dac tokarzowi na flaszke, ktory wytoczy nie
    na swojej maszynie, nie swoim pradem i do tego nie w swoim materiale
    stozek z gwintem. Z perspektywy chlopa na polu tanio i fajnie, ale z
    perspektywy wlasciciela firmy to darmowy obiadek dla kogos. Warto o tym
    pamietac, ze w takich sytuacjach ktos jednak za to placi.

    Ale zeby nie bylo tak calkiem posepnie to zaintrygowala mnie Twoja
    opowiesc. Jak to uratowaliscie kilka tirow? Ktos to wywiozl tak sobie,
    czy wygral przetarg i z dorobkiem inwentarza po prostu kupil tanio z
    rozkazem utylizacji?
    W zeszlym roku bedac na wybrzezu odwiedzilem tez elektrownie o ktorej
    piszesz. Troche rozmawialem z tambylcami i opowiadali rozne dziwne
    rzeczy o tej budowie. Np. jak to zalewano betonem agregaty i kupe innego
    w pelni sprawnego sprzetu budowlanego. Nie wiem czy nie chcialo sie tego
    sprzatac czy jak, ale podobno tak bylo.

    Pozdro.. TK


  • 25. Data: 2015-05-18 12:02:11
    Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:542aaf99-252b-4218-83f2-392b4322b2d9@go
    oglegroups.com...

    > Nie pierdol. Flaszka teraz kosztuje 15 złotych czy coś koło tego. Za 15
    > złotych żaden tokarz nie zaryzykuje że go z roboty wypierdolą jak złapią
    > że fuchę robi.

    A skąd założenie że "wypierdolą", a w ogóle że jakimś "im" to będzie
    przeszkadzało?

    Mój wujek jest tokarzem i układ jest jasny: 8h godzin robi to za co ma
    płacone. Poza tym może sobie maszyn używać do własnych (i rodziny) potrzeb

    > Żeby zrobić taki świder trzeba mieć tokarkę z liniałem do toczenia
    > stożków. Niby nic skomplikowanego ale niewiele tokarek jest z liniałami.

    A to już inna sprawa trzeba wiedzieć jak i mieć na czym.

    Pozdrawiam
    Ergie

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1