eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrody › Drzewem w sasiada
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 38

  • 1. Data: 2011-06-18 07:31:42
    Temat: Drzewem w sasiada
    Od: "marcan" <m...@o...pl>

    Witam
    W ciagu ostatnich miesiecy u mnie i u sasiadow doszlo do widowiskowych
    zlaman duzych drzew. M.in. brzoza o wysokosci ok. 30 m, ponad 20 m sosna, i
    20 m swierk i kilka innych. Jedno z drzew zlamalo sie wpol i rozwalilo plot
    dzielacy dwoch moich sasiadow. Nikt do nikogo nie ma pretensji. Zyjemy w
    zgodzie, wiec dumamy jak zaradzic temu w przyszlosci. Czesc z drzew ma
    potencjal do zwalenia sie nawet na domy. A to juz grozne.
    Zdecydowalismy wspolnie o wycince czesci drzew z granic dzialek. Przy okazji
    powstalo pytanie: co z drzewami rosnacymi w odleglosci 5-10 m od granicy,
    ktore wichura zlamie, a uszkodzone drzewo zniszczy cos u sasiada? Co mowi
    prawo? Wina tego, u ktorego roslo drzewo, czy niczyja? Chodzi oczywiscie o
    ewentualne roszczenia i odszkodowanie.
    Pozdrawiam
    marcan



  • 2. Data: 2011-06-18 08:03:53
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik marcan napisał:
    > Co mowi
    > prawo?

    Na wycinkę musisz mieć pozwolenie - o ile nie jest to drzewo owocowe.
    Jak nie dopełnisz tej formalności, to kara Cię może zeżreć...

    Czasem idiotyczne uwarunkowania ekologiczno-prawno-urzędnicze nie
    pozwalają zagrażającego ludzkiemu bezpieczeństwu drzewa wyciąć i wtedy
    trzeba uciekać się do durnych sposobów - jak np podlewanie drzewa jakimś
    świństwem, żeby uschło i wtedy na uschnięte/usychające już raczej prawa
    nie będzie - muszą się zgodzić na wycinkę.
    Nie można jednak oficjalnie przyznawać się, że to za sprawą 'naszego'
    działania drzewo usycha... :-/
    Jednak bez zgody się nie obejdzie, bo inaczej kara...

    Znam przypadek kiedy ktoś kupił działkę - było tam sporo jakichś drzewek
    i krzewów...
    Niczego nie świadomy oczyścił ją sobie wg własnych upodobań - powycinał
    jak mu tam pasowało - ktoś na niego doniósł i... kary mu dowalili 280
    tysi... Gość sprzedał działkę, zapłacił karę i się skończyło... a miało
    być tak pięknie, bo działka rekreacyjna.

    pozdr
    Robert G


  • 3. Data: 2011-06-18 08:44:20
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "marcan" <m...@o...pl>

    "robercik-us" napisał
    > Na wycinkę musisz mieć pozwolenie (...)

    Chodzilo mi o cos zupelnie innego. Moze zle sie wyrazilem? Sprawa pozwolen
    jest mi znana dobrze, w tym w praktyce. Z tym nie ma u mnie zadnego
    problemu. Chodzi mi o prawne konsekwencje, np. dla mnie, jesli drzewo
    stojace na moim terenie zwali sie tak, ze uszkodzi cos u sasiada, lub
    odwrotnie-jego drzewo zwali sie na moj dom. Kto ponosi odpowiedzialnosc?
    Pozdrawiam
    m



  • 4. Data: 2011-06-18 08:57:31
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "marcan" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:ithoh9$o78$1@news.onet.pl...
    > "robercik-us" napisał
    >> Na wycinkę musisz mieć pozwolenie (...)
    >
    > Chodzilo mi o cos zupelnie innego. Moze zle sie wyrazilem? Sprawa pozwolen
    > jest mi znana dobrze, w tym w praktyce. Z tym nie ma u mnie zadnego
    > problemu. Chodzi mi o prawne konsekwencje, np. dla mnie, jesli drzewo
    > stojace na moim terenie zwali sie tak, ze uszkodzi cos u sasiada, lub
    > odwrotnie-jego drzewo zwali sie na moj dom. Kto ponosi odpowiedzialnosc?
    > Pozdrawiam
    > m
    Kto winien? Czyja wina? Po czyjej stronie odpowiedzialność?
    Obniżyć korony drzew i nie będzie problemu.
    Jeśli problematyka zezwoleń i pozwoleń nie jest Tobie obca,
    to pozwolenie, zezwolenie (jeśli takowe jest niezbędne)
    uzyskasz dokumentując faktami powalenia tych 3 drzew.

    Pozdrawiam pogodnie
    skryba
    Ps. Tak się kończy nadmierna podkrzesywanie drzew. Zakłócona statyka.



  • 5. Data: 2011-06-18 10:05:53
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "marcan" <m...@o...pl>

    "skryba ogrodowy" napisał
    > Obniżyć korony drzew i nie będzie problemu.
    Nie widzisz problemu bo nie znasz sytuacji. Brzozy? Tak zgadza się. Sosny?
    Nie da rady, za duże i nie odbiją.
    Są to drzewa zastane, na których wzrost nie mielismy wplywu i takie wysokie
    urosły. U siebie mam w zasadzie wszystkie drzewa pod kontrola (wysokosc).
    > (...) pozwolenie, zezwolenie (jeśli takowe jest niezbędne)
    > uzyskasz dokumentując faktami powalenia tych 3 drzew.
    Nie o to mi chodzi, to nie jest zaden problem. Zapomnijmy o pozwoleniach.
    Nie to jest przedmiotem mojego posta.

    Nie wiem jak zadac pytanie, aby mnie zrozumiano, wiec skorzystam z
    przykladu.
    Na posesji "a" rosnie wysokie drzewo. W odleglosci 10 m od granicy. Ma 30 m
    wysokosci.
    Wlasciciel posesji "a" nie chce go skrocic ani wyciac.
    Przyszla wichura i drzewo zwalilo sie na dom na posesji "b".
    Czy wlasciciel posesi "b" i domu ma prawo domagac sie odszkodowania od
    wlasciciela posesji "a"?

    m



  • 6. Data: 2011-06-18 12:53:45
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik marcan napisał:
    > Wlasciciel posesji "a" nie chce go skrocic ani wyciac.
    > Przyszla wichura i drzewo zwalilo sie na dom na posesji "b".
    > Czy wlasciciel posesi "b" i domu ma prawo domagac sie odszkodowania od
    > wlasciciela posesji "a"?

    Właściciel posesji 'b' musi udowodnić, że to zaniedbanie po stronie 'a'
    doprowadziło do katastrofy.

    Piszesz do 'a' pismo z prośbą/żądaniem przycięcia drzewa, bo masz obawy
    o bezpieczeństwo i w razie niespełnienia Twojego żądania i katastrofy,
    na pewno masz podstawę domagać się od 'a' odszkodowania.

    W przeciwnym wypadku może być trudne udowodnienie, że to niedbalstwo 'a'
    doprowadziło do katastrofy, a zatem i roszczenie bezzasadne.

    pozdr
    Robert G.


  • 7. Data: 2011-06-18 15:09:28
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "marcan" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:ithtab$730$1@news.onet.pl...
    > "skryba ogrodowy" napisał
    >> Obniżyć korony drzew i nie będzie problemu.
    > Nie widzisz problemu bo nie znasz sytuacji. Brzozy? Tak zgadza się. Sosny?
    > Nie da rady, za duże i nie odbiją.

    Nic nie musi odbijać.
    Uciąć. Najbliższą pnia, ale najsłabszą dogiąć do pionu.
    Resztę wykona przyroda.

    > Na posesji "a" rosnie wysokie drzewo. W odleglosci 10 m od granicy. Ma 30
    > m wysokosci.
    > Wlasciciel posesji "a" nie chce go skrocic ani wyciac.
    > Przyszla wichura i drzewo zwalilo sie na dom na posesji "b".
    > Czy wlasciciel posesi "b" i domu ma prawo domagac sie odszkodowania od
    > wlasciciela posesji "a"?
    >
    Jak dla mnie winien szkody jest posiadacz drzewa,
    bo podkrzesał od dołu (ingerował),
    a korony nie dostosował (nie ingerował).
    Zakłócił statykę drzewa więc jest sprawcą zdarzenia.
    Sprawcą umyślnym.
    Tłumaczenie się niewiedzą jest żałosne.
    Nieznajomość prawa (również praw przyrody) szkodzi.
    Pozdrawiam oczywiście
    skryba



  • 8. Data: 2011-06-18 15:15:06
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "robercik-us" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:iti750$9jb$1@news.onet.pl...
    >
    > ...a zatem i roszczenie bezzasadne.

    Nie do końca.
    Masz psa - odpowiadasz za szkody przez niego poczynione
    i nikogo nie obchodzi, że nie wiedziałeś jak sie nim opiekować,
    by szkody nie uczynił.

    Posiadasz - masz wiedzieć jakie środki bezpieczeństwa
    należy przedsięwziąć, by z powodu posiadania nikt nie ucierpiał.

    Pozdrawiam z prawem Murphy'ego
    skryba



  • 9. Data: 2011-06-18 15:58:29
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik skryba ogrodowy napisał:
    > Posiadasz - masz wiedzieć jakie środki bezpieczeństwa
    > należy przedsięwziąć, by z powodu posiadania nikt nie ucierpiał.
    >

    Są jednak sytuacje tzw. nadzwyczajne, kiedy to nie da się przewidzieć
    skutków zaistniałego - hipotetycznie - zdarzenia.

    Oto rośnie sobie drzewo, które przetrwało już niejedną burzę nawałnicę i
    wichurę, aż tu po dwudziestu latach takich burz - drzewo zdrowe, bez
    oznak żadnych chorób - zrywa się wyjątkowo silna wichura, która wyrywa
    drzewo i inne okoliczne drzewa z korzeniami i rzuca je na posesję
    sąsiada, gdzie niszczy mu samochód, altanę i rani jego żonę oraz zabija
    dziecko i kota...

    Przy okazji równie zdrowe i mocne drzewo z posesji poszkodowanego
    sąsiada zostaje wyrwane z korzeniami i pada na dom tego pierwszego,
    gdzie niszczy 1/3 pokrycia dachowego i łamie 25 proc belek więźby
    dachowej oraz przewraca całą jedną ściankę kolankową... wyrządza też
    kilka mniejszych szkód...

    Uważasz, że w takim przypadku szuka się winnych? To jest zdarzenie losowe.

    Natomiast kiedy drzewo jest 'niepewne', a sąsiad interweniował i jego
    uwagi zostały totalnie zignorowane, sprawa ma się zupełnie inaczej, czyż
    nie...?

    pozdr
    Robert G.


  • 10. Data: 2011-06-19 06:55:52
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "robercik-us" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:itihvb$d5g$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik skryba ogrodowy napisał:
    >> Posiadasz - masz wiedzieć jakie środki bezpieczeństwa
    >> należy przedsięwziąć, by z powodu posiadania nikt nie ucierpiał.
    >>
    > Są jednak sytuacje tzw. nadzwyczajne, kiedy to nie da się przewidzieć
    > skutków zaistniałego - hipotetycznie - zdarzenia.

    Da się przewidzieć, skoro takie przypadki miały już miejsce nie jeden raz.
    Dlatego wszelkie nasadzenia należy dokonywać "z głową" a nie wyłącznie
    z "chciejstwem".
    Jeśli czysto hipotetycznie coś może się się zdarzyć to się zdarzy.
    Jeśli istnieje choć cień szansy na popełnienie błędu, ktoś ten błąd popełni.

    >
    > Oto rośnie sobie drzewo, które przetrwało już niejedną burzę nawałnicę i
    > wichurę, aż tu po dwudziestu latach takich burz - drzewo zdrowe, bez oznak
    > żadnych chorób - zrywa się wyjątkowo silna wichura, która wyrywa drzewo i
    > inne okoliczne drzewa z korzeniami i rzuca je na posesję sąsiada, gdzie
    > niszczy mu samochód, altanę i rani jego żonę oraz zabija dziecko i kota...
    >
    > Przy okazji równie zdrowe i mocne drzewo z posesji poszkodowanego sąsiada
    > zostaje wyrwane z korzeniami i pada na dom tego pierwszego, gdzie niszczy
    > 1/3 pokrycia dachowego i łamie 25 proc belek więźby dachowej oraz
    > przewraca całą jedną ściankę kolankową... wyrządza też kilka mniejszych
    > szkód...
    >
    > Uważasz, że w takim przypadku szuka się winnych? To jest zdarzenie losowe.

    Nie. To nie jest nic losowego. To działanie bezmyślne tego,
    kto dokonał nasadzenia drzewa, które z upływem lat zgodnie
    z naturą wyrośnie do takich rozmiatów, że może stać się zagrożeniem.

    >
    > Natomiast kiedy drzewo jest 'niepewne', a sąsiad interweniował i jego
    > uwagi zostały totalnie zignorowane, sprawa ma się zupełnie inaczej, czyż
    > nie...?

    J.w.

    Pozdrawiam
    skryba


strony : [ 1 ] . 2 ... 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1