eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrody › Drzewem w sasiada
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 38

  • 21. Data: 2011-06-20 14:55:18
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "robercik-us" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:itnj0d$bcg$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik s_13 napisał:
    >> no to ja ze swojej praktyki... wprawdzie nie drzewo i nie w ogrodzie,
    >> ale...
    >
    > Aż strach się odzywać...
    > No ale niech tam ;-)
    > Słyszałem kiedyś o przypadku, kiedy to na cmentarzu złamało się drzewo
    > podczas wichury i spadło na dziecko... Zdaje się, że sąd nakazał księdzu -
    > zarządcy nieruchomości - wypłacić odszkodowanie za uszkodzenie ciała.
    > Majaczy mi się coś w pamięci, że chodziło o zaniedbanie przy pielęgnacji
    > drzew na cmentarzu.
    > Chyba się facet nie wybronił, choć głośno krzyczano wtedy...
    > Zdaje mi się, że poszło właśnie o to zaniedbanie - prawdopodobnie gdyby
    > udowodnił, że jednak o drzewa dbał - inne byłyby poprzycinane, to mogłoby
    > się chłopu upiec, a tak nie pomogło nawet to, że ksiądz... Drzew nie
    > przycinał i faktycznie były zaniedbane.
    >

    I na tym właśnie polega podstawowa zasada:
    "Mógł i powinien skutek przewidzieć".
    Nie ma ratunku od tej zasady prawnej.
    I bardzo dobrze zresztą i bez reszty też.
    Lenistwo czynne, a zwłaszcza umysłowe ma być karane,
    bo to największy grzech człowieka.
    U księdza zwłaszcza. Ponoć uczony jest.

    Pozdrawiam zasadniczo
    skryba



  • 22. Data: 2011-06-20 14:58:45
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "robercik-us" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:itks5l$sjh$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik skryba ogrodowy napisał:
    >> Bzdurnie "rozumujesz".
    >
    > :-/

    Przy 30 km/h wjedź rowerem na czołowe z Tirem - zrozumiesz.
    Choć właściwie wątpię byś zdążył wowczas cokolwiek zrozumieć.
    skryba



  • 23. Data: 2011-06-20 17:11:13
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik skryba ogrodowy napisał:
    > Przy 30 km/h wjedź rowerem na czołowe z Tirem - zrozumiesz.
    > Choć właściwie wątpię byś zdążył wowczas cokolwiek zrozumieć.

    Aaa... masz jakiś środek na nadmierną agresję? - skuteczny i mało
    kosztowny/bezkosztowy...

    Jak masz, to go u siebie zastosuj, bo czuję się atakowany :-P

    pozdr
    Robert G.


  • 24. Data: 2011-06-20 22:48:24
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "robercik-us" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:itnuvh$os9$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik skryba ogrodowy napisał:
    >> Przy 30 km/h wjedź rowerem na czołowe z Tirem - zrozumiesz.
    >> Choć właściwie wątpię byś zdążył wowczas cokolwiek zrozumieć.
    >
    > Aaa... masz jakiś środek na nadmierną agresję? - skuteczny i mało
    > kosztowny/bezkosztowy...
    >
    > Jak masz, to go u siebie zastosuj, bo czuję się atakowany :-P
    >

    Widzę, że tir stał w miejscu.



  • 25. Data: 2011-06-22 19:44:58
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: Krycha <k...@p...onet.pl>

    W dniu 2011-06-20 15:46, robercik-us pisze:
    > Użytkownik s_13 napisał:
    >> no to ja ze swojej praktyki... wprawdzie nie drzewo i nie w ogrodzie,
    >> ale...
    >
    > Aż strach się odzywać...
    > No ale niech tam ;-)
    > Słyszałem kiedyś o przypadku, kiedy to na cmentarzu złamało się drzewo
    > podczas wichury i spadło na dziecko... Zdaje się, że sąd nakazał księdzu
    > - zarządcy nieruchomości - wypłacić odszkodowanie za uszkodzenie ciała.
    > Majaczy mi się coś w pamięci, że chodziło o zaniedbanie przy pielęgnacji
    > drzew na cmentarzu.
    > Chyba się facet nie wybronił, choć głośno krzyczano wtedy...
    (...)

    Z tego co czytałam to proboszcz wymigał się brakiem kasy w parafii, a
    komornik nie miał odwagi zlicytować.

    Pozdrawiam Krycha.
    --
    "...kiedy autorytet ma poglądy inne niż środowisko, środowisko nie
    zmienia poglądów, zmienia autorytet.."
    M. Dąbrowska.


  • 26. Data: 2011-06-24 17:26:46
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "Kasprowy" <k...@o...pl>



    http://akwarium.toplista.pl/?we=kasprowy

    Użytkownik "marcan" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:ithtab$730$1@news.onet.pl...
    > "skryba ogrodowy" napisał
    >> Obniżyć korony drzew i nie będzie problemu.
    > Nie widzisz problemu bo nie znasz sytuacji. Brzozy? Tak zgadza się. Sosny?
    > Nie da rady, za duże i nie odbiją.
    > Są to drzewa zastane, na których wzrost nie mielismy wplywu i takie
    > wysokie urosły. U siebie mam w zasadzie wszystkie drzewa pod kontrola
    > (wysokosc).
    >> (...) pozwolenie, zezwolenie (jeśli takowe jest niezbędne)
    >> uzyskasz dokumentując faktami powalenia tych 3 drzew.
    > Nie o to mi chodzi, to nie jest zaden problem. Zapomnijmy o pozwoleniach.
    > Nie to jest przedmiotem mojego posta.
    >
    > Nie wiem jak zadac pytanie, aby mnie zrozumiano, wiec skorzystam z
    > przykladu.

    Przykład A i B niepotrzebny, Wyraziłeś się jasno. Po prostu siedzą tu głąby
    o co nieco spaczonym mniemaniu o sobie
    Wiesz takie niby Forumowe "guru" nie mające nic konkretnego do powiedzenia
    zabierają głos w każdym temacie. Byle tylko ich
    Nick jak najczęściej się pojawiał na forum.....


  • 27. Data: 2011-06-29 15:03:18
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>

    robercik-us <r...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Użytkownik marcan napisał:
    > > Co mowi
    > > prawo?
    >
    > Na wycinkę musisz mieć pozwolenie - o ile nie jest to drzewo owocowe.
    > Jak nie dopełnisz tej formalności, to kara Cię może zeżreć...
    >
    > Czasem idiotyczne uwarunkowania ekologiczno-prawno-urzędnicze nie
    > pozwalają zagrażającego ludzkiemu bezpieczeństwu drzewa wyciąć i wtedy
    > trzeba uciekać się do durnych sposobów - jak np podlewanie drzewa jakimś
    > świństwem, żeby uschło i wtedy na uschnięte/usychające już raczej prawa
    > nie będzie - muszą się zgodzić na wycinkę.
    > Nie można jednak oficjalnie przyznawać się, że to za sprawą 'naszego'
    > działania drzewo usycha... :-/
    > Jednak bez zgody się nie obejdzie, bo inaczej kara...
    >
    > Znam przypadek kiedy ktoś kupił działkę - było tam sporo jakichś drzewek
    > i krzewów...
    > Niczego nie świadomy oczyścił ją sobie wg własnych upodobań - powycinał
    > jak mu tam pasowało - ktoś na niego doniósł i... kary mu dowalili 280
    > tysi... Gość sprzedał działkę, zapłacił karę i się skończyło... a miało
    > być tak pięknie, bo działka rekreacyjna.
    >
    > pozdr
    > Robert G

    Tylko nie tak!!! tłumacz pokonywanioe barier mentalnościowych. Nie po to
    uczymy nas wszystkich poszanowania do metod prawnych by z boku
    forsować /podpowiadać "podlej drzewo czymś..." To ma działania takze
    niszczace w stosunku do nas samych: czytaj naszej mentalności erga omnes.!!
    i - na przyszłość.
    Też mieszkam na terenie zalesionym, sosnowym z mała nutą brzozy. Też
    od czasu do czasu pada cos w wyniku wichury, burzy etc. A profilaktycznie
    nie ma urzednik prawa odmówić, jezeli jakiekolwiek drzewo(nasadzenie)
    zagraża budowli. Nawet jesli taki opornik urzędniczy sie znajdzie( każdy się
    raczej
    zastanowi najpierw bo wiadomo, co to znaczy przyczyna powstania katastrofy
    budowlanej/ uszkodzenia domu/zagrożenia dla ludzi etc...!)to na potencjalną
    odmowę - Decyzję służą normalne srodki zaskarżenia decyzji administracyjnej.
    U mnie , w moich podłódzkich stronach przeważa raczej skłonność urzędników
    do lekkiego dawania w takich wypadkach decyzji zezwalajacej na wycinkę. Bo
    kto rozumny się podłoży pod nierozważną decyzją skutkującą potencjalnym
    zagrożeniem, w czasach nagłych niszczących sił przyrody.
    A co do odpowiedzialnosci sąsiada, z placu którego upadlo drzewo:
    Jezeli to drzewo upadło wskutek działania siły "wyższej" a nie działania
    samego sąsiada(!!) to ten ostatni nie odpowiada za powstałe stad szkody. Z
    roszczeniem idziemy do ubezpieczyciela ubezpieczajacego narazony/uszkodzony
    obiekt.
    Tu nie ma zasady ryzyka, winy czy domniemania winy w nadzorze...

    Pozdrawia~M

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 28. Data: 2011-06-29 15:22:26
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik Marex napisał:
    > Tylko nie tak!!! tłumacz pokonywanioe barier mentalnościowych. Nie po to
    > uczymy nas wszystkich poszanowania do metod prawnych by z boku
    > forsować /podpowiadać "podlej drzewo czymś..." To ma działania takze
    > niszczace w stosunku do nas samych: czytaj naszej mentalności erga omnes.!!

    Ja mam na myśli li tylko konkretną korzyść stratę w postaci szkody
    wyrządzonej przez drzewo rosnące w nieodpowiednim miejscu... Nie
    dalekosiężne skutki takiego,czy innego myślenia.

    Rozumiem, że prawo trzeba szanować i je szanuję, ale jak
    urzędnik/wykonawca prawa nadużywa go ewidentnie na moją/jednostki
    niekorzyść - stwarzając zagrożenie czy uniemożliwiając wybudowanie domu,
    bo... drzewo... to idiotyczne prawo trzeba obejść... nie pomoże tu żadna
    ideologia... niestety to nie my jesteśmy dla prawa, tylko prawo dla nas
    i nic tego nie zmieni.

    pozdrawiam
    Robert G.


  • 29. Data: 2011-06-29 15:32:00
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>

    skryba ogrodowy <s...@o...eu> napisał(a):

    >
    > Użytkownik "robercik-us" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:iti750$9jb$1@news.onet.pl...
    > >
    > > ...a zatem i roszczenie bezzasadne.
    >
    > Nie do końca.
    > Masz psa - odpowiadasz za szkody przez niego poczynione
    > i nikogo nie obchodzi, że nie wiedziałeś jak sie nim opiekować,
    > by szkody nie uczynił.
    >
    > Posiadasz - masz wiedzieć jakie środki bezpieczeństwa
    > należy przedsięwziąć, by z powodu posiadania nikt nie ucierpiał.

    Czysta prawda , za psa odpowiada własciciel, który POSŁUGUJE SIĘ
    ZWIERZĘCIEM
    Z drzewami rosnacymi na działce, z ktorej mogą kiedyś paść na sasiednie
    juz nie takie to "czyste i wyraźne.. Tutaj przy szukaniu zobowiązanego do
    naprawienia szkody mozna by co najwyzej posłuzyć sie zasadą słuszności , a
    to nie takie juz łatwe. Ktoś pisze - skrócić drzewa! Mam na placu wysokie na
    ponad 20 m sosny i skrócenie ich oznaczałoby ni mniej ,ni wiecej obcięcie
    ich-sciecie. Bo ich korony wiszą wysoko i taka zalecana tu wczesniej
    Ingerencja skończy ich zywot. Wiec co? kasowac te sosny?? A Jusci, prawem
    Murphego..?? Chyba że powstaje sytuacja, w której drzewo/a nachylone jest
    coraz bardziej na posesję sąsiada i zaczyna stanowic zagrożenie - widoczne
    dla oka urzedniczego. Mozna w braku porozumienia sąsiedzkiego( a o takowe
    najłatwiej....) do wydziału Lesnictwa w Urzedzie gminnym/miejskim o wydanie
    decyzji administracyjnej o usunieciu zagrazajacego drzewa. Łatwo
    przewidzieć , opór niejednego sąsiada , bo akurat jemu samemu nie grozi...
    Temat przerabiałem z sąsiadem instytucją kościelną , z placu ktorej
    walące się okresowo podeschłe sosny obrywały przy słupie zasilanie
    energetyczne.Słup stoi na posesji tejże instytucji. Pracownicy ZE wzywani
    przez nas przybywajacy usunąć awarię po kolejnym upadku drzewa nie byli
    wpuszczani przez pracowników tejże instytucji charytatywnej na teren
    ogrodzonej posesji, a ja widziałem ...ciemność. W końcu alarm na szczeblu
    Ojca Dyrektora instytucji podziałał na wyobraźnie i awaria została
    naprawiona. Ale z sasiadem może byc jak u Fredry... > Pozdrawia~M
    > Pozdrawiam z prawem Murphy'ego
    > skryba
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 30. Data: 2011-06-29 16:02:48
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    news:iufghg$il0$1@inews.gazeta.pl...
    >>
    >> Posiadasz - masz wiedzieć jakie środki bezpieczeństwa
    >> należy przedsięwziąć, by z powodu posiadania nikt nie ucierpiał.
    >
    > Czysta prawda , za psa odpowiada własciciel, który POSŁUGUJE SIĘ
    > ZWIERZĘCIEM
    > Z drzewami rosnacymi na działce, z ktorej mogą kiedyś paść na
    > sasiednie
    > juz nie takie to "czyste i wyraźne.. Mam na placu wysokie na
    > ponad 20 m sosny i skrócenie ich oznaczałoby ni mniej ,ni wiecej obcięcie
    > ich-sciecie. Bo ich korony wiszą wysoko i taka zalecana tu wczesniej
    > Ingerencja skończy ich zywot. Wiec co? kasowac te sosny??

    Nie musisz kasować sosen by uczynić je bezpieczniejszymi.
    Były one zapewne pokrzesane od dołu i w obecnej sytacji
    ich statyka i środek ciężkości oraz miejsce najbardziej
    narażone na złamanie zdecydowanie przeniosło się w górę.
    A to już może być groźne.
    Jeśli zetniesz 1/3 korony i najbliższą tak obniżonemu wierzchołkowi,
    ale jednocześnie najsłabszą gałązkę boczną przymocujesz
    pionowo w górę do pozostawionego krućca, to bardzo
    poprawisz statykę a zatem bezpieczeństwo.
    Pokrój sosny po kilku latach w miarę się wyrówna
    i na ładnych kilka lat będziesz bezpieczny.
    Przy pewnym samozaparciu i odrobinie szczęścia
    znajdziesz takie przypadki w naturze.

    Pozdrawiam merytorycznie
    skryba
    Ps. Jeśli masz dostęp do książki:
    "Pielęgnowanie i leczenie drzew starszych"
    na stronach od 40 do 48 masz świetnie opisane
    przyczyny, skutki i sposoby zapobiegania
    wykrotom drzew i wyłamywaniu koron.


strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1