eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrody › Drzewem w sasiada
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 38

  • 31. Data: 2011-06-29 16:43:25
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    news:iuferm$cta$1@inews.gazeta.pl...
    > robercik-us <r...@p...onet.pl> napisał(a):
    >
    > Tylko nie tak!!! tłumacz pokonywanioe barier mentalnościowych. Nie po
    > to
    > uczymy nas wszystkich poszanowania do metod prawnych by z boku
    > forsować /podpowiadać "podlej drzewo czymś..." To ma działania takze
    > niszczace w stosunku do nas samych: czytaj naszej mentalności erga
    > omnes.!!
    > i - na przyszłość.

    Niestety takie "załatwienie" sprawy stosuje się gdy opór
    urzędniczy jest nie do pokonania, ale to w obie strony zły sposób.

    > Też mieszkam na terenie zalesionym, sosnowym z mała nutą brzozy. Też
    > od czasu do czasu pada cos w wyniku wichury, burzy etc. A profilaktycznie
    > nie ma urzednik prawa odmówić, jezeli jakiekolwiek drzewo(nasadzenie)
    > zagraża budowli.

    Wbrew powszechnemu poglądowi wśród urzędników
    wydających stosowne zezwolenia, lub odmawiający wydania
    takowego bywają ludzie o sporej wiedzy, którzy dokonując
    oględzin drzewa i miejsca, w którym rośnie, posługują się solidną
    wiedzą i sporym doświadczeniem. Umiejący posłużyć się nie
    tylko odpowiednim wzorem matematycznym służącym
    obliczeniu parametrów mających wpływ na zagrożenie bądź
    jego brak, ale potrafiący posłużyć się shigometrem, rezystografem,
    lub zwykłym świdrem Presslera. Oczywiście nie będzie to gołowąs
    świeżutko po studiach na kierunku "ochrona środowiska".
    Tą specjalistyczną wiedzę zdobywa się na kierunku "dendrologia"
    i wieloletnim doświadczeniem oraz systematycznym pogłębianiem
    wiedzy fachowej.
    Jednak, jak wiadomo każdy kij ma dwa końce.
    Tzw. gołowąs (bywa, że piastujący dane stanowisko z "nadania")
    dla świętego spokoju w obawie o procedurę odwoławczą wyda
    zgodę na wycinkę. Natomiast jeśli odmowę wycinki wyda
    doświadczony i renomowany fachowiec to procedura odwoławcza
    ma marne szanse powodzenia.

    > Nawet jesli taki opornik urzędniczy sie znajdzie( każdy się raczej
    > zastanowi najpierw bo wiadomo, co to znaczy przyczyna powstania katastrofy
    > budowlanej/ uszkodzenia domu/zagrożenia dla ludzi etc...!)to na
    > potencjalną
    > odmowę - Decyzję służą normalne srodki zaskarżenia decyzji
    > administracyjnej.

    Owszem - do Samorządowej Komisji Odwoławczej
    a jej składy bywają czasami wręcz egzotyczne.

    > U mnie , w moich podłódzkich stronach przeważa raczej skłonność urzędników
    > do lekkiego dawania w takich wypadkach decyzji zezwalajacej na wycinkę. Bo
    > kto rozumny się podłoży pod nierozważną decyzją skutkującą potencjalnym
    > zagrożeniem, w czasach nagłych niszczących sił przyrody.

    I tu jest "pies pogrzebany". Nie decyduje wiedza
    (zwłaszcza gdy tej prawdziwej brak) lecz obawa o stołek.

    > A co do odpowiedzialnosci sąsiada, z placu którego upadlo drzewo:
    > Jezeli to drzewo upadło wskutek działania siły "wyższej" a nie
    > działania
    > samego sąsiada(!!) to ten ostatni nie odpowiada za powstałe stad szkody. Z
    > roszczeniem idziemy do ubezpieczyciela ubezpieczajacego
    > narazony/uszkodzony
    > obiekt.
    > Tu nie ma zasady ryzyka, winy czy domniemania winy w nadzorze...

    Nie zawsze ubezpieczyciel jest w "ciemię" bity. Tam też bywają fachowcy.

    Pozdrawiam pogodnie
    skryba



  • 32. Data: 2011-06-29 16:48:08
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "robercik-us" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:iuffvl$4u2$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik Marex napisał:

    .. niestety to nie my jesteśmy dla prawa, tylko prawo dla nas
    > i nic tego nie zmieni.

    Właśnie stety. I oby tak było w całej rozciągłości.
    Gdy zacznie być odwrotnie to będziemy mieli Białoruś lub Koreę,
    swoich Poczobutów i "zerowe" prawo.

    Pozdrawiam
    skryba



  • 33. Data: 2011-06-30 10:32:36
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>

    skryba ogrodowy <s...@o...eu> napisał(a):

    >
    > Użytkownik "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    > news:iufghg$il0$1@inews.gazeta.pl...
    > >>
    > >> Posiadasz - masz wiedzieć jakie środki bezpieczeństwa
    > >> należy przedsięwziąć, by z powodu posiadania nikt nie ucierpiał.
    > >
    > > Czysta prawda , za psa odpowiada własciciel, który POSŁUGUJE SIĘ
    > > ZWIERZĘCIEM
    > > Z drzewami rosnacymi na działce, z ktorej mogą kiedyś paść na
    > > sasiednie
    > > juz nie takie to "czyste i wyraźne.. Mam na placu wysokie na
    > > ponad 20 m sosny i skrócenie ich oznaczałoby ni mniej ,ni wiecej obcięcie
    > > ich-sciecie. Bo ich korony wiszą wysoko i taka zalecana tu wczesniej
    > > Ingerencja skończy ich zywot. Wiec co? kasowac te sosny??
    >
    > Nie musisz kasować sosen by uczynić je bezpieczniejszymi.
    > Były one zapewne pokrzesane od dołu i w obecnej sytacji
    > ich statyka i środek ciężkości oraz miejsce najbardziej
    > narażone na złamanie zdecydowanie przeniosło się w górę.
    > A to już może być groźne.
    > Jeśli zetniesz 1/3 korony i najbliższą tak obniżonemu wierzchołkowi,
    > ale jednocześnie najsłabszą gałązkę boczną przymocujesz
    > pionowo w górę do pozostawionego krućca, to bardzo
    > poprawisz statykę a zatem bezpieczeństwo.
    > Pokrój sosny po kilku latach w miarę się wyrówna
    > i na ładnych kilka lat będziesz bezpieczny.

    Zgadłeś , mam sosny smukłe, wysokie i od spodu podkrzesane juz dawno.
    Stoja jak palmy. Drzewa maja juz jednak po ok.100 lat , jest to juz ich wiek
    zaawansowany, rebny i stopniowo zasychają. Staram sie tego procesu nie
    przyspieszać. Wręcz przeciwnie życzę im jak najlepiej. Ale ich statyka
    zaiste moze stopniowo zagrazać nam wokoło. Na wszelki wypadek obserwuję
    proces poczylania się( w naszej okolicy widać charakterystyczne pochylanie
    sie od strony wiatrów zachodnich. Systemy korzeniowe są juz coraz słabsze.
    Z rozmowy z lesnikiem(lesniczym) wiem tyle, że w zasadzie te widokowe
    sosny nadają się do "wymiany". Na działce wiec od lat sadzę iglast
    e by wchodziły w rolę "zastepców kruszacego sie drzewostanu" Tym razem
    dominują jednak jodły róznych masci i świerki.
    Obawiam się, że proponowana przez Ciebie Skrybo operacja na tych
    leciwych drzewach może nie przynieść już poprawy, a wrecz je dobić. Nasze
    sosny na szczęście rosną na piaszczystych gruntach, od dawna musiały
    głeboko wgryzać się w ziemię i mają dobre parametry mechaniczne(geste,
    liczne sloje) To je zapewne trzyma jeszcze w niezlej kondycji. Na
    niektorych juz pojawiaja się dziecioły , co dobrze drzewom juz nie wrózy..
    > Przy pewnym samozaparciu i odrobinie szczęścia
    > znajdziesz takie przypadki w naturze.
    >
    > Pozdrawiam merytorycznie
    > skryba
    > Ps. Jeśli masz dostęp do książki:
    > "Pielęgnowanie i leczenie drzew starszych"
    > na stronach od 40 do 48 masz świetnie opisane
    > przyczyny, skutki i sposoby zapobiegania
    > wykrotom drzew i wyłamywaniu koron.

    Z ochotą prtzeczytam, jesli tylko dostanę.W poblizu mam nadlesnictwo.
    Dziekuję - Pozdrawia~M
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 34. Data: 2011-06-30 10:59:12
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "skryba ogrodowy" <s...@o...eu>


    Użytkownik "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    news:iuhjc4$l6g$1@inews.gazeta.pl...
    > Na wszelki wypadek obserwuję
    > proces poczylania się( w naszej okolicy widać charakterystyczne pochylanie
    > sie od strony wiatrów zachodnich.

    To dla drzewa nie problem.
    Od zawietrznej buduje drewno kompensyjne,
    a od nawietrznej drewno tensyjne.
    Jedno radzi sobie ze ściskaniem a drugie z rozciąganiem.

    > Systemy korzeniowe są juz coraz słabsze.

    O, tutaj się nie zgodzę.

    > Z rozmowy z lesnikiem(lesniczym) wiem tyle, że w zasadzie te widokowe
    > sosny nadają się do "wymiany".

    Ha, musi być Tobie bardzo życzliwy,
    albo potrafisz być wobec niego niezwykle przekonujący.
    :-)


    > Obawiam się, że proponowana przez Ciebie Skrybo operacja na tych
    > leciwych drzewach może nie przynieść już poprawy, a wrecz je dobić.

    Sądzę odwrotnie.


    > Nasze sosny na szczęście rosną na piaszczystych gruntach, od dawna
    > musiały
    > głeboko wgryzać się w ziemię i mają dobre parametry mechaniczne(geste,
    > liczne sloje) To je zapewne trzyma jeszcze w niezlej kondycji.

    Jeśli nie będzie wiało 10 w skali B. to postoją jeszcze ze sto lat.

    > Na niektorych juz pojawiaja się dziecioły , co dobrze drzewom juz nie
    > wrózy..

    Pielęgniarze przybywają zwykle z pomocą, a nie po to by szkodzić.

    >> Ps. Jeśli masz dostęp do książki:
    >> "Pielęgnowanie i leczenie drzew starszych"
    >> na stronach od 40 do 48 masz świetnie opisane
    >> przyczyny, skutki i sposoby zapobiegania
    >> wykrotom drzew i wyłamywaniu koron.
    >
    > Z ochotą prtzeczytam, jesli tylko dostanę.W poblizu mam nadlesnictwo.

    Wątpię, by już tą pozycję zakupili, ale możesz im to zasugerować,
    bo to pozycja tegoroczna.

    Pozdrawiam optymistycznie
    skryba



  • 35. Data: 2011-06-30 11:12:49
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>


    Użytkownik "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    news:iuferm$cta$1@inews.gazeta.pl...
    > robercik-us <r...@p...onet.pl> napisał(a):
    >
    >> Użytkownik marcan napisał:
    >> > Co mowi
    >> > prawo?
    >>
    >> Na wycinkę musisz mieć pozwolenie - o ile nie jest to drzewo owocowe.
    >> Jak nie dopełnisz tej formalności, to kara Cię może zeżreć...
    >>
    >> Czasem idiotyczne uwarunkowania ekologiczno-prawno-urzędnicze nie
    >> pozwalają zagrażającego ludzkiemu bezpieczeństwu drzewa wyciąć i wtedy
    >> trzeba uciekać się do durnych sposobów - jak np podlewanie drzewa jakimś
    >> świństwem, żeby uschło i wtedy na uschnięte/usychające już raczej prawa
    >> nie będzie - muszą się zgodzić na wycinkę.
    >> Nie można jednak oficjalnie przyznawać się, że to za sprawą 'naszego'
    >> działania drzewo usycha... :-/
    >> Jednak bez zgody się nie obejdzie, bo inaczej kara...
    >>
    >> Znam przypadek kiedy ktoś kupił działkę - było tam sporo jakichś drzewek
    >> i krzewów...
    >> Niczego nie świadomy oczyścił ją sobie wg własnych upodobań - powycinał
    >> jak mu tam pasowało - ktoś na niego doniósł i... kary mu dowalili 280
    >> tysi... Gość sprzedał działkę, zapłacił karę i się skończyło... a miało
    >> być tak pięknie, bo działka rekreacyjna.
    >>
    >> pozdr
    >> Robert G
    >
    > Tylko nie tak!!! tłumacz pokonywanioe barier mentalnościowych. Nie po
    > to
    > uczymy nas wszystkich poszanowania do metod prawnych by z boku
    > forsować /podpowiadać "podlej drzewo czymś..." To ma działania takze
    > niszczace w stosunku do nas samych: czytaj naszej mentalności erga
    > omnes.!!
    > i - na przyszłość.
    > Też mieszkam na terenie zalesionym, sosnowym z mała nutą brzozy. Też
    > od czasu do czasu pada cos w wyniku wichury, burzy etc. A profilaktycznie
    > nie ma urzednik prawa odmówić, jezeli jakiekolwiek drzewo(nasadzenie)
    > zagraża budowli. Nawet jesli taki opornik urzędniczy sie znajdzie( każdy
    > się
    > raczej
    > zastanowi najpierw bo wiadomo, co to znaczy przyczyna powstania katastrofy
    > budowlanej/ uszkodzenia domu/zagrożenia dla ludzi etc...!)to na
    > potencjalną
    > odmowę - Decyzję służą normalne srodki zaskarżenia decyzji
    > administracyjnej.
    > U mnie , w moich podłódzkich stronach przeważa raczej skłonność urzędników
    > do lekkiego dawania w takich wypadkach decyzji zezwalajacej na wycinkę. Bo
    > kto rozumny się podłoży pod nierozważną decyzją skutkującą potencjalnym
    > zagrożeniem, w czasach nagłych niszczących sił przyrody.
    > A co do odpowiedzialnosci sąsiada, z placu którego upadlo drzewo:
    > Jezeli to drzewo upadło wskutek działania siły "wyższej" a nie
    > działania
    > samego sąsiada(!!) to ten ostatni nie odpowiada za powstałe stad szkody. Z
    > roszczeniem idziemy do ubezpieczyciela ubezpieczajacego
    > narazony/uszkodzony
    > obiekt.
    > Tu nie ma zasady ryzyka, winy czy domniemania winy w nadzorze...
    >
    > Pozdrawia~M
    >

    Ot i właśnie, a ubezpieczenie "murów" to kwota 100-200 PLN rocznie, więc
    naprawdę można przeżyć (i z tego co pamiętam ubezpieczenie obejmuje też OC).

    MK



  • 36. Data: 2011-06-30 12:10:23
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>

    skryba ogrodowy <s...@o...eu> napisał(a):

    >
    > Użytkownik "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    > news:iuhjc4$l6g$1@inews.gazeta.pl...
    > > Na wszelki wypadek obserwuję
    > > proces poczylania się( w naszej okolicy widać charakterystyczne
    pochylanie
    > > sie od strony wiatrów zachodnich.
    >
    > To dla drzewa nie problem.
    > Od zawietrznej buduje drewno kompensyjne,
    > a od nawietrznej drewno tensyjne.
    > Jedno radzi sobie ze ściskaniem a drugie z rozciąganiem.
    >
    > > Systemy korzeniowe są juz coraz słabsze.
    >
    > O, tutaj się nie zgodzę.
    >
    > > Z rozmowy z lesnikiem(lesniczym) wiem tyle, że w zasadzie te widokowe
    > > sosny nadają się do "wymiany".
    >
    > Ha, musi być Tobie bardzo życzliwy,
    > albo potrafisz być wobec niego niezwykle przekonujący.
    > :-)

    Przeca mi na tych sosnach zalezy jak mało"komu".... Skąd u Ciebie taka
    hipotetyczna myśl..? Tak naprawdę od lat forsuję nasadzenia u siebie i u
    pobratymców, majac swiadomość, że las powoli konczy się pod naporem
    kolejnych działek budowlanych , zębami czasu i wszelkiego robactwa. Któz to
    dzisiaj widział opryskiwanie agrolotnicze nad lasami. A bywało drzewniej ,
    że opylano i u nas. Dzisiaj nawet chorego drzewa nie ma kto usunąć - aż się
    zawali lub padnie łupem pił dobrodziei-meneli...
    >
    >
    > > Obawiam się, że proponowana przez Ciebie Skrybo operacja na tych
    > > leciwych drzewach może nie przynieść już poprawy, a wrecz je dobić.
    >
    > Sądzę odwrotnie.
    >
    >
    > > Nasze sosny na szczęście rosną na piaszczystych gruntach, od dawna
    > > musiały
    > > głeboko wgryzać się w ziemię i mają dobre parametry mechaniczne(geste,
    > > liczne sloje) To je zapewne trzyma jeszcze w niezlej kondycji.
    >
    > Jeśli nie będzie wiało 10 w skali B. to postoją jeszcze ze sto lat.
    >
    > > Na niektorych juz pojawiaja się dziecioły , co dobrze drzewom juz nie
    > > wrózy..
    >
    > Pielęgniarze przybywają zwykle z pomocą, a nie po to by szkodzić.

    Oczywiscie ,że wydziobują robactwo, ale skoro juz przylecą i tłuką - to
    znak, że robactwo pustoszy drzewo... W tym sensie zgroza..
    >
    > >> Ps. Jeśli masz dostęp do książki:
    > >> "Pielęgnowanie i leczenie drzew starszych"
    > >> na stronach od 40 do 48 masz świetnie opisane
    > >> przyczyny, skutki i sposoby zapobiegania
    > >> wykrotom drzew i wyłamywaniu koron.
    > >
    > > Z ochotą prtzeczytam, jesli tylko dostanę.W poblizu mam
    nadlesnictwo.
    >
    > Wątpię, by już tą pozycję zakupili, ale możesz im to zasugerować,
    > bo to pozycja tegoroczna.
    >
    > Pozdrawiam optymistycznie
    > skryba
    Miło doswiadczyc takich fachowych spostrzeżeń . Pozdrawia~M
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 37. Data: 2011-06-30 12:28:58
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "Marex" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>

    robercik-us <r...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Użytkownik s_13 napisał:
    > > no to ja ze swojej praktyki... wprawdzie nie drzewo i nie w ogrodzie,
    > > ale...
    >
    > Aż strach się odzywać...
    > No ale niech tam ;-)
    > Słyszałem kiedyś o przypadku, kiedy to na cmentarzu złamało się drzewo
    > podczas wichury i spadło na dziecko... Zdaje się, że sąd nakazał księdzu
    > - zarządcy nieruchomości - wypłacić odszkodowanie za uszkodzenie ciała.
    > Majaczy mi się coś w pamięci, że chodziło o zaniedbanie przy pielęgnacji
    > drzew na cmentarzu.

    Oczywiście rzecxz miała miejsce w naszym podłódzkim regionie , konar z
    drzewa na cmentarzu w Dalikowie zranił ciężko(skutkiem kalectwo) małoletnią
    dziewczynkę. Miewjscowy proboszcz przegrał sprawę o zapłatę odszkodowania.
    Pamietam jak komornik zajmował organistówkę. Zadziwiajace jak przełożeni
    (kuria) nie wsparli ksiedza, który nie miał z Czego płacic tych 400 tys
    zł...
    > Chyba się facet nie wybronił, choć głośno krzyczano wtedy...
    W normalnym porządku prawnym ksiądz nie mógł się wybronic -
    odpowiedzalność deliktowa
    > Zdaje mi się, że poszło właśnie o to zaniedbanie - prawdopodobnie gdyby
    > udowodnił, że jednak o drzewa dbał - inne byłyby poprzycinane, to
    > mogłoby się chłopu upiec, a tak nie pomogło nawet to, że ksiądz... Drzew
    > nie przycinał i faktycznie były zaniedbane.
    >
    > pozdrawiam
    > Robert G.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 38. Data: 2011-07-05 21:51:41
    Temat: Re: Drzewem w sasiada
    Od: "rv" <redakcja_V@dupa_A_nie.gazeta.pl>

    Znam takich co wykarczowali park narodowy
    i są niewinni.SOBIESIAK np.


strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1