-
51. Data: 2018-04-16 18:37:14
Temat: Re: Gaśnica w chałupie
Od: Janusz <j...@o...pl>
W dniu 2018-04-15 o 21:35, Sebastian Biały pisze:
> On 4/15/2018 9:30 PM, Yakhub wrote:
>>> Podobno najlepiej jednak gasić
>>> pożary kuchenne słuchawką wyjmowaną z kranu, coś jak prysznic, bo
>>> przynajmniej wody nie zabraknie po kilku sekundach ;)
>> Biorąc pod uwagę, że najpopularniejszy pożar w kuchni to płonący olej w
>> rondlu, to pomysł raczej marny.
>
> Na inne podobno się sprawdza. Opinia strażaka. Choć przypuszczam że
> współcześnie ludzie mający kuchenki indukcyjne powinni uważać na gaśnice
> z wodą, kilka miesięcy temu właściciel nowego domku wyjasnił mi że
> dzięki swojemu sprytowi uniknął wsadzania "jakiegoś gównianego
> róznicowego, na h to komu, tylkmo ciagle wybijało" dzięki czemu
> oszczędził kilka stówek i nie został frajerem.
Jak go pierdolnie to będzie wiedział po co jest, mnie już różnicówka
uratowała
palce a nie wiem czy też nie życie.
--
Pozdr
Janusz
-
52. Data: 2018-04-18 17:18:52
Temat: Re: Gaśnica w chałupie
Od: "Pawel \"O'Pajak\"" <o...@g...pl>
Powitanko,
> Ale to zwykła CO2 jest.
Jak chcesz prawdziwą halonową, to tylko w lotnictwie sa dozwolone. Ale
cena... lotnicza:
https://www.airteam.eu/pl/gasnice-halonowe
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
-
53. Data: 2018-04-19 19:00:38
Temat: Re: Gaśnica w chałupie
Od: sirapacz <n...@s...pl>
> palce a nie wiem czy też nie życie.
>
Życie to rozumiem - ale palce? :)
rozwiniesz anegdotę?
-
54. Data: 2018-04-20 09:04:08
Temat: Re: Gaśnica w chałupie
Od: Janusz <j...@o...pl>
W dniu 2018-04-19 o 19:00, sirapacz pisze:
>
>> palce a nie wiem czy też nie życie.
>>
> Życie to rozumiem - ale palce? :)
> rozwiniesz anegdotę?
--
Pozdr
Janusz
-
55. Data: 2018-04-20 09:07:54
Temat: Re: Gaśnica w chałupie
Od: Janusz <j...@o...pl>
W dniu 2018-04-19 o 19:00, sirapacz pisze:
>
>> palce a nie wiem czy też nie życie.
>>
> Życie to rozumiem - ale palce? :)
> rozwiniesz anegdotę?
Zwarłem palcem nóżki kondensatora w zasilaczu bo się zapomniałem że mam
załączony, tylko zaskwierczało z palca i zadziałała różnicówka więc
palca nie zdążyłem spalić :)
--
Pozdr
Janusz
-
56. Data: 2018-04-20 09:23:11
Temat: Re: Gaśnica w chałupie
Od: sirapacz <n...@s...pl>
>> Życie to rozumiem - ale palce? :)
>> rozwiniesz anegdotę?
> Zwarłem palcem nóżki kondensatora w zasilaczu bo się zapomniałem że mam
> załączony, tylko zaskwierczało z palca i zadziałała różnicówka więc
> palca nie zdążyłem spalić :)
Współczuję - ale dziwne, że zareagowała.
-
57. Data: 2018-04-20 20:09:49
Temat: Re: Gaśnica w chałupie
Od: Janusz <j...@o...pl>
W dniu 2018-04-20 o 09:23, sirapacz pisze:
>
>>> Życie to rozumiem - ale palce? :)
>>> rozwiniesz anegdotę?
>> Zwarłem palcem nóżki kondensatora w zasilaczu bo się zapomniałem że mam
>> załączony, tylko zaskwierczało z palca i zadziałała różnicówka więc
>> palca nie zdążyłem spalić :)
>
> Współczuję - ale dziwne, że zareagowała.
Bo też mnie kopło aż odskoczyłem, a palec przysmażyło naskórek,
dobrze że to był prawy wskazujący z dość grubym naskórkiem.
Ta grubość spowodowała też że nie od razu poczułem że się
coś dzieje :( a naskórek się fajczył bo odległość to jakieś 7mm pomiędzy
punktami lutowniczymi kondensatora, dopiero jak szpilki z kondensatora
przebiły naskórek i doszły do skóry to poczułem, bo zamknął się obwód
przez palec rękę ciało nogi i pewnie wtedy dopiero wybiło różnicówkę.
--
Pozdr
Janusz
-
58. Data: 2018-04-25 02:22:57
Temat: Re: Gaśnica w chałupie
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Moze stal po kolana w wodzie i dlatego jakims cudem zadzialala. Jak dla mnie to
nawija makaron na uszy albo nie dal wszystkich informacji.
-
59. Data: 2018-04-25 02:26:00
Temat: Re: Gaśnica w chałupie
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Czyli sie nie pomylilem ze stales po kolana w wodzie.
-
60. Data: 2018-04-25 10:03:12
Temat: Re: Gaśnica w chałupie
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
Jeszcze taki pomysł wpadł mi do łba. Mam jakieś 8m od chałupy
końcówkę wodociągu i hydrant, jest zakręcony na zatyczki
i pewnie na jakiś klucz, ale tak sobie myślę jakby kupić
wąż strażacki z sikawką, za jakiś prosty badziew jest to do ogarnięcia
za 3 stówki. W razie czegoś grubszego, zanim straż się pojawi,
byłaby możliwość przyssać się do tego hydrantu i pogasić samemu.
Przerabiał ktoś coś takiego w praktyce? ;)
L.