eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieHydraulik strzelił focha ...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 62

  • 41. Data: 2010-11-24 20:46:10
    Temat: Re: Hydraulik strzelił focha ...
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:icjqgr$64n$1@news.onet.pl...

    > no i mam taki kotlet u jednego klienta, zaprojektowałem mu dylatacje,
    > zaznaczyłem linei cięcia a ten ... zrobił po swojemu, dobrze że dałem
    > drogą grubą rurę Tece bo boje sie że chińczyk mógłby nie wytrzymać. Kurna,
    > dlaczego inwestorzy zatrudniają partaczy złote rączki.

    "Kill Him" :)

    A co powiesz o tym:
    Rozmawiam z tynkarzem i pytam ile mu odsadzić skrzynkę elektryczną, bo
    drzwiczki wraz z ramką muszą się znaleźć na tynku.
    No będzie tam ok. 1,5cm tynku. Mówię mu OK, dam 1,5 cm, a jak pan będziesz
    zaciągał tynk to pan wyrównasz z rantem skrzynki. Tylko niech pan pamięta,
    żeby przed tynkowaniem zdjąć drzwiczki wraz z ramką, nie będę ich
    przykręcał, będą one tylko wsadzone, ale bez przykręcenia. Esy
    zabezpieczyłem folią aby ich nie pochlapać zaprawą. Gość mi mówi OK, będzie
    tak jak pan chcesz.
    No to skrzynkę ustawiłem przy pomocy długich łat i zapiankowałem.
    Ramka drzwiczek miała grubość ok. 1cm

    __________________
    ____|__________________|____ramka z drzw. 1cm
    | | tynk 1,5cm
    ========| |===== ściana
    | |
    |_________ | skrzynka

    Robota skończona. Przyjeżdżam, a tu jest tak:

    ____________________________
    |__________________|
    | | tynk 2,5cm dalej 1,5
    ========| |===== ściana
    | |
    |_________ | skrzynka

    Nie dość, że tynk zrównał z ramką drzwiczek, to jeszcze zrobił w koło
    skrzynki wybrzuszenie, bo ramka z drzwiczkami wystawała 2,5 cm, a nie 1,5cm.
    Zacementowana ramka nie da się już zdjąć ze skrzynki , a musi być
    zdejmowana, żeby w ogóle można było się dostać do esów.
    Poza tym cała ramka dookoła porysowana pacą i piaskiem z tynku.

    Po prostu ręce opadają.


  • 42. Data: 2010-11-24 20:54:51
    Temat: Re: Hydraulik strzelił focha ...
    Od: "Kris" <k...@w...pl>


    Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:icjfv0$t4k$1@news.onet.pl...

    > Proszę 10 lat gwarancji - firma Herz. Jest tylko jeden warunek, że trzeba
    > zastosować cały system tej firmy, a instalację musi wykonać instalator,
    > który ma certyfikat tej firmy.
    Odnośnie gwarancji producenta:przykład z przed kilku dni:
    Telefon komórkowy- mojej żony LG, 24miesiące gwarancji.
    Tydzien temu zaczał szwankowac wyswietlacz. Patrze jest jeszcze dwa miesiące
    gwarancji wiec wysyłam do sewisu. Od pół roku w tym telefonie żona używała
    nieoryginalnej baterii, Ta oryginalna jako że po 1,5 roku trzymała napięcie
    tylko przez 1 dzień zostala wymieniona na nieoryginalną i wlożona do szafy
    "na wszelki wypadek" Ponieważ telefon wysyłałem do serwisu wiec naładowałem
    orginalną baterie włożylem ją do telefonu aby serwi nie zarzucił uzywanie
    nieorginalnych akceoriów.
    Ponieważ bateria lezala te kilka miesięcy w szafie była suchutka, osobiście
    wkładalem ją do telefonu i nie bylo zadnych sladów zalania woda. Paczka
    wysłana do serwisu za kilka dni zwrot i czytam: "naprawa nie podlega
    gwarancji-ingerencja cieczy" napawa odpłatna 543zł.
    Otwieram telefona a bateria jest mokra, telefon w okolicach bateri
    faktycznie wilgotny. Skurwiele w serwisie celowo zalali telefon aby nie
    uznac gwarancji. Dowodów na to nie mam, odwołanie napisałem ale pewnie
    sprawe przegram. A jestem pewny na 1000% że telefon nie byl zalany.
    I tyle mi po gwarancji producenta. Podejrzewam tez ze lokalny serwis
    naprawi mi telefon za 50 zl a nie za 543 jak wyliczył serwis autoryzowany.
    Drugi podobny przyklad z przed 6 miesięcy; córka zalala laptopa wodą,
    wysłalem do autoryzowanego serwisu Lenowo aby oszacowali koszt naprawy.
    Diagnoza: wymiana plyty głownej i klawiatury: koszt 1600zł(cena nowego
    takiego samego laptopa 2100zł) Oczywiście zrezygnowałem, laptopa odesłali,
    zaniosłem do lokalnego serwisu i tam wymienili jakiś kontroler zasilania i
    zaplaciłem za to ok 200zł. Laptop działa do dzisiaj, własnie z niego piszę;)
    Tak więc te gwarancje i autoryzacje to o kant dupy potłuc.


    --
    Pozdrawiam

    Kris


  • 43. Data: 2010-11-24 21:05:49
    Temat: Re: Hydraulik strzelił focha ...
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "Kris" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:icjt0a$geg$1@news.onet.pl...

    >> Ale my tu "mówimy" nie o dolewaniu płynu do spryskiwacza, lecz o nieco
    >> bardziej skomplikowanych sprawach.
    >
    > Mówimy o zlozeniu rozdzielacza a jest to banalna czynność a JPH twierdzi
    > ze zajmie mu to pol dnia i kosztowac powinno 150zł.
    > I do tego tu pilem

    Jesteś pewien, że Kaszpir zrobił to porządnie ?
    Ja jestem tego pewien, że nie zrobił tego porządnie.
    Po pierwsze użył taśmy teflonowej jako dodatkowego uszczelniacza. Niestety
    na takich gwintach ta taśma nie będzie trzymać, a wręcz przeciwnie bedzie
    powodem rozszczelnienia i problemów z przepływem.
    Jej strzępy, które znajdą się węwnątrz pozapychają totametry, a jak się
    jeszcze dostaną gdzieś do rury i utką to będzie dopiero rwanie podłogi i
    włosów z głowy. Dlatego też nie powinno się używać taśmy teflonowej przy
    takich rozdzielaczach. Można natomiast użyć nici Loctite lub 3-4 włosów
    konopnych, nawijając je tylko w tym miejscu, gdzie będą się stykać z sobą
    gwinty, czyli na grubość ścianki rozdzielacza i nie więcej, bo pozostanie to
    wewnątrz rozdzielacza. Kolejny powód dlaczego tu się nie powinno używać
    taśmy teflonowej to to, że gwinty nie mogą być cofane, a czasami podczas
    dokręcania pexów poruszy się złączka i trzeba ją dokręcić lub czasami też
    odkręcić. Niestety ale tasma teflonowa nie pozwala choćby na minimalne
    cofnięcie i poprawienie dokręcenia.
    Poza tym czy przed nawijaniem odpowiednio przygotował gwinty złączek tzn.
    spowodował, żeby były szorstkie ?
    Myślę, że nie miał nawet o tym pojęcia, ze należy tak zrobić. Przed
    drapaniem gwintów należy zdjąć oringi, zeby ich nie uszkodzić, a następnie
    je pozakładać.

    Niestety prawda jest taka, że można to poskładać i poskręcać na odpier...ol
    się w 15 minut, ale jak się chce zrobić dobrze to trzeba się przy tym
    conieco pobawić. Gwarantuję Ci, że w 15 min. nie da się tego zrobić dobrze.


  • 44. Data: 2010-11-24 21:37:33
    Temat: Re: Hydraulik strzelił focha ...
    Od: "/// Kaszpir ///" <b...@a...pl>

    > Pisał on przecież, że wykonawca mówił o porządnych rurach Purmo.
    > Kwestią było się tylko dogadać i ustalić jakie to sa materiały i dlaczego

    O jakich purmo ?

    Poczytaj sobie kosztorys ...

    Tam hurtownia napisała w kosztorysie rury Sitec Kitec.
    Ty sobie "domowiłeś" że to Purmo ...

    Zadzwoniłem do hurtowni aby zaproponowali mi jakieś rury i okazało się że te
    rury Sitec Kitec to rury marki Perfekt System ..
    A ta marka to jakas malutka "polska" firemka którea wszystko zamawia w
    Chinach i jedynie "polski" jest napis ...
    Te rury na internecie są w cenie rur Diamonda i zapewne jakość ta sama
    (noname made in China)

    Gdyby były to rury Purmo nawet bym się nie zastanawiał , ale to rury "marki"
    Perfekt , czyli zwykła tania chińszczyna ..


  • 45. Data: 2010-11-24 21:38:50
    Temat: Re: Hydraulik strzelił focha ...
    Od: "/// Kaszpir ///" <b...@a...pl>

    > tylko że ja już nie wiem w końcu z kim Kaszpir prowadzi negocjacje z
    > developerem czy instalatorem.

    Od pocztąku negocjacje prowadziłem z wykonawcą. Sprawy zakupów także.
    Zamówiłem po akceptacji wykonawcy.

    Do podwykonawcy dzwonilem jedynie w sprawie informacji "technicznych".


  • 46. Data: 2010-11-24 21:47:51
    Temat: Re: Hydraulik strzelił focha ...
    Od: "/// Kaszpir ///" <b...@a...pl>

    > Po pierwsze użył taśmy teflonowej jako dodatkowego uszczelniacza. Niestety
    > na takich gwintach ta taśma nie będzie trzymać, a wręcz przeciwnie bedzie
    > powodem rozszczelnienia i problemów z przepływem.

    Słuchaj.

    Ja dzwoniłem do gościa w hurtowni ktora sprzedaje te rozdzielacze.
    Czlowiek powiedział mi że czasami oni też montują te rozdzielacze (nie
    sprzedawcy) i wie o tym że dodatkowo każdy gwint dodatkowo owijają
    (jeden -dwa zwoje) taśmą teflonową dla bezpieczeństwa.
    Pytalem się czy jest sens , bo przecież są oringi , ale on powiedział że
    WSZYSCY hydraulicy dają dodatkowo teflon aby zwiększyć szczelność , mimo że
    są oringi ...
    Naprawdę nie widzę powodu dla jakiego sprzedawca miałby wciskać mi kity ...

    > taśmy teflonowej to to, że gwinty nie mogą być cofane, a czasami podczas
    > dokręcania pexów poruszy się złączka i trzeba ją dokręcić lub czasami też
    > odkręcić. Niestety ale tasma teflonowa nie pozwala choćby na minimalne
    > cofnięcie i poprawienie dokręcenia.

    Gwintów tam gdzie przyjdą rury PEX nie ruszałem wogóle.
    Hydralik niech sam sobie przymocuje ..

    > conieco pobawić. Gwarantuję Ci, że w 15 min. nie da się tego zrobić
    > dobrze.

    Dlatego składałem powoli i godzinę.
    Hydraulik i tak MUSI sprawdzić ciśnieniowo i szczelność ...

    Widać że według Ciebie powinienem zapłacić 150zł aby hydraulik to zrobił ...


  • 47. Data: 2010-11-24 22:25:42
    Temat: Re: Hydraulik strzelił focha ...
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    Kris wrote:
    > Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    > news:icjfv0$t4k$1@news.onet.pl...
    >
    >> Proszę 10 lat gwarancji - firma Herz. Jest tylko jeden warunek, że
    >> trzeba zastosować cały system tej firmy, a instalację musi wykonać
    >> instalator, który ma certyfikat tej firmy.
    > Odnośnie gwarancji producenta:przykład z przed kilku dni:
    > Telefon komórkowy- mojej żony LG, 24miesiące gwarancji.
    > Tydzien temu zaczał szwankowac wyswietlacz. Patrze jest jeszcze dwa
    > miesiące gwarancji wiec wysyłam do sewisu. Od pół roku w tym
    > telefonie żona używała nieoryginalnej baterii, Ta oryginalna jako że
    > po 1,5 roku trzymała napięcie tylko przez 1 dzień zostala wymieniona
    > na nieoryginalną i wlożona do szafy "na wszelki wypadek" Ponieważ
    > telefon wysyłałem do serwisu wiec naładowałem orginalną baterie
    > włożylem ją do telefonu aby serwi nie zarzucił uzywanie
    > nieorginalnych akceoriów. Ponieważ bateria lezala te kilka miesięcy w
    > szafie była suchutka,
    > osobiście wkładalem ją do telefonu i nie bylo zadnych sladów zalania
    > woda. Paczka wysłana do serwisu za kilka dni zwrot i czytam: "naprawa
    > nie podlega gwarancji-ingerencja cieczy" napawa odpłatna 543zł.
    > Otwieram telefona a bateria jest mokra, telefon w okolicach bateri
    > faktycznie wilgotny. Skurwiele w serwisie celowo zalali telefon aby
    > nie uznac gwarancji. Dowodów na to nie mam, odwołanie napisałem ale
    > pewnie sprawe przegram. A jestem pewny na 1000% że telefon nie byl
    > zalany.

    a czy od rękich postraszyłęś ich zgłoszeniem sprawy do prokuratury? takie
    coś może pomóc.


    > ok 200zł. Laptop działa do dzisiaj, własnie z niego piszę;) Tak więc
    > te gwarancje i autoryzacje to o kant dupy potłuc.

    nie do końca, wszytsko zalezy od firmy i od uczciwości serwisu...



  • 48. Data: 2010-11-24 22:54:25
    Temat: Re: Hydraulik strzelił focha ... moje filozofowanie i trochę OT
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:icjfv0$t4k$1@news.onet.pl...

    >
    > Druga sytuacja:
    > Instalator sprzedaje Ci usługę, która polega na wykonaniu instalacji CO. W
    > tym momencie intslator odpowiada zarówno za jakość wykonanej pracy jak i
    > za jakość materiałów. Cokolwiek by sie nie stało nie z Twojej winy to
    > walisz do instalatora, a ten musi usunąć awarię oraz szkodę na własny
    > koszt.
    >
    > Pamietaj, że Ty budujesz dom na wiele lat.
    >
    To typowe krótkowzroczne patrzenie. A wystarczy poczytać niedawny wątek o
    pękniętych wężykach w bibliotece i zalaniu ksiegozbioru.
    Te 150 zł tu i teraz jest nieistotne, choć wydaje się sprawą wielkiej wagi
    ;)
    Jak już kiedyś pisałem, najpierw chciałem zmieniać świat, toczyłem boje z
    klientami a teraz mam to w d...
    Taki klient to taki super Pafnucy Wtopa. Robię mu cokolwiek i za nic nie
    odpowiadam, a on "się doskonale zna" z inetrenetu. Żyć nie umierać.
    Wystarczy jeszcze połechtać mile jego pazerność tekstem typu "panie a po co
    faktura - będzie siedem, no dobra niech będzie moja strata - dziesięć-
    procent taniej. Załatwimy wszystko z rączki do rączki i wszyscy będą
    zadowoleni". Sami zresztą wiecie- każdy wykonawca na starcie widzi z kim ma
    do czynienia, a jak nie jest pewiem to go sprawdzi jakimś protym wkrętem....
    A potem, za rok, dwa coś strzeli, zaleje pół domu, zniszczy dobytek a my nie
    mamy na nic i na nikogo kwitów, ale, ale...... zaoszczędziliśmy czetry -
    pięć stówek na wszystkim na wstępie, wiec do kogo teraz pretensje - widziały
    gały co brały.......

    Jak już pisali inni, aby wymagać trzeba zapłacić. Gwarancja, rekojmia nie są
    za darmo, ale wielu woli się oszukiwać twierdząc, że są. Niech tak będzie.
    Ja mam inne podejście.
    Jeżeli zjawia się u mnie jakiś fachowiec by coś zrobić, np na zlecenie
    wspólnoty (kominiarz, elektryk do pomiarów, "wąchacz" do gazu, jakaś ekipa
    konserwująca budynek), to jeżeli jest nomalny (tzn nie upieprzy mi
    wszystkiego na dzień dobry i nie jest obrażony na cały świat za to że musi
    coś zrobić) zazwyczaj wychodzi ode mnie z piwkiem, zostanie poczęstowany
    seteczką, może skorzystać z WC, dostanie kawę a nieraz coś do tej kawy,
    czasem jakiś napiwek w gotówce. Mnie to naprawdę nic nie kosztuję, w rewanżu
    dostaję numer telefonu, nieraz coś podzlecę, nieraz mnie podzlecą. Jakoś się
    kręci.
    Ludzie którzy dla mnie pracowali nigdy nie przerobili dniówki za darmo.
    Nawet gdy zdarzyło im się coś spieprzyć (a ten tylko się nie myli, kto nic
    nie robi) i musieli pojechac na poprawkę dostawali za to zawsze jakąś kasę
    chociażby 20-30 zł aby nie mieli poczucia że robią coś za darmo "za karę".
    Nie. To ja robię za darmo poprawki dla klienta ale ludziom płacę. I nigdy
    nie miałem takich ewidentnych sytuacji żeby mi ludzie coś pieprzyli
    specjalnie po to aby zrobić deal życia i zarobić kolejne 30 czy 50 zł za
    zrobienie poprawek. Niestety (abo stety) za to płaci klient i zazwyczaj ten
    kto robi coś na własny rachunek rozumie takie sytuacje i wie że za pewne
    rzeczy należy zapłacić i się nie targować a zapłacona kwota jest ceną
    spokoju i jakości obsługi w dłuższym okresie. Inny typ klientów ma od
    poczatku postawę roszczeniową, robi groźne miny dając do zrozumienia że "mu
    się należy". Nie lubię generalizować, ale zazwyczaj są to osoby pracujace na
    etacie w instytucjach z fajnym socjalem - głównie w budżetówce lub "znawcy"
    którzy wszystko wiedzą z forów internetowych ale w życiu sami niczego nie
    zrobili. Nie ma sprawy. Przecież to żadem problem aby nadal im się wydawało
    że im się należy. Jestem ostatnią osobą które chce zburzyć ich komfort
    życiowy i monopol na "manie racji" we wszystkim ;) Nasz klient - nasz pan,
    no nie ?

    Niestety jeteśmy społeczeństwem biednym i w dodatku wychowywanym przez
    jakieś dwa i pół pokolenia w katastrofalnym przekonaniu że "się należy" i że
    bieda uszlachetnia a każdy "prywaciarz" (już samo to słowo brzmi fatalnie)
    lub "bogacz" to złodziej. Lepiej więc zatrudnić pana Józia na fuchę po
    etatowej zmianie. Za fuchę zapłaci się "lyter" lub "dwie lytry" bo taką
    walutą płaciło się przez ostatnie 50 lat.... Kurde ostatnio jakoś to jednak
    przestaje działać....
    Mój kolega jakiś czas temu robił wycenę robót remontowych w mieszkaniu w
    starej kamienicy. Mieszkanie kupiło sobie małżeństwo: młoda nauczycielka i
    młody policjant. Dostali kosztorys i byli wręcz obrażeni że wartość
    robocizny szacowanej na dwa i pół miesiąca pracy opiewała na kilkanaście
    tysięcy złotych (chyba trzynaście) i to pod warunkiem że po zbiciu tynków i
    zerwaniu podłóg nie ujawnią się uszkodzenia wymagające poważniejszych
    napraw (pęknięcia ścian, zgnite stropy itp). "Jak to? Przecież ja zarabiam
    tysiąc kilkaset złotych za cały miesiąc pracy a kończyłam studia, a pan chce
    taką kwotę" Niedoszły wykonawca powiedział żeby sobie w takim razie
    poszukali kogoś innego bo na niego czekają inne roboty i że generalnie nie
    interesują go pobory jego klientów- jeśli uważają, że zarabiają za mało to
    zawsze mogą zmienić pracę i wyszedł. Zrobił kolejną robotę i wrócił go tych
    ludzi bo go prosili żeby jednak dla nich robił ten remont. Inni byli drożsi
    lub chcieli podobne pieniądze ale kolega był sprawdzony - wykonywał
    wcześniej dla rodzin tych ludzi remonty. Czasem człowiek żyje w jakimś
    kokonie nieświadomości i musi się zderzyć z życiem aby oprzytomnieć.
    Niestety szkoła nie uczy niczego o życiu- szkoda.

    Jakiś czas temu, podczas wakacji mieliśmy takiego młodego pomocnika. Chłopak
    prosto po szkole policealnej, chciał sobie trochę przyrobić. Znałem ojca,
    ten prosił, że chłopak chętny itd- OK.
    Gość nie umiał i nie wiedział obsolutnie nic. Nie będzie przesady jeśli
    powiem że jak dostał do ręki kombinerki to trzymał je odwrotnie. Absolutne
    zero umiejętności. Także zero chęci. Jeżeli go nie popchnąć, to stałby tam
    gdzie stanął i się nie ruszał. Poszedł do prostych robót: wykuć bruzdę
    maszyną, wynieść gruz, trzymać zgrzewarkę, potrzymać rury przy lutowaniu.
    Jak się przekonaliśmy że kątówka już go nie zabije- coś tam przyciąć, coś
    odciąć.... Pierwsza dniówka tego chłopaka trwała blisko 10 godzin. 10
    godzin prostych robót. Dostał za to 100 zł na zachętę i posiłek w środku
    dnia. Generalnie był zadowolony. Po dniu czekał na niego jakiś kolega i
    słyszałem jak zapytał ile zarobił. Ten mu powiedział, na co ten kolega mówi:
    to za dwadzieścia dni pracy miałbyś dwa koła- eee, kuuuuurwa nie opłaca
    się...... Tak sobie pomyślalem: gościu co ty potrafisz? Idź i zarób gdzieś
    dwa tysiące złotych na rękę - życzę powodzenia. Nie wiem czego ich uczą w
    szkole i jakie wizje przedstawiają im nauczyciele którzy sami zarabiają
    tysiąc kilkaset....

    Miałem też innego pomocnika który robił z nami instalacje monitoringów flot
    maszyn budowlanych. Gość w trakcie szkoły po wakacjach szedł do ostatniej
    klasy technikum górniczego: młody, chętny, zdolny i pojętny. Do niczego nie
    trzeba go było zachęcać, wszystkiego chciał spróbować, robota paliła mu się
    w rękach, zawstydzał innych chęciami i sprawnością i ze wszystkim sobie
    radził. Było mi autentycznie szkoda gdy się kończyły wakacje i wiedziałem że
    chłopak musi wracać do szkoły.






  • 49. Data: 2010-11-24 23:10:33
    Temat: Re: Hydraulik strzelił focha ...
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "/// Kaszpir ///" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
    news:ick166$hbq$1@inews.gazeta.pl...
    .
    > Pytalem się czy jest sens , bo przecież są oringi , ale on powiedział że
    > WSZYSCY hydraulicy dają dodatkowo teflon aby zwiększyć szczelność , mimo
    > że są oringi ...
    > Naprawdę nie widzę powodu dla jakiego sprzedawca miałby wciskać mi kity
    > ...
    >
    A ja ci mówię że ponad 90 procent instalatorów w ogóle nie używa tego gówna,
    chyba że ktoś coś uszczelnia na chwilę.
    I moja rada. Jeżeli już coś uszczelniasz taśmą - używaj tej do gazu. Ona się
    jeszcze do czegokolwiek nadaje.

    >
    > Dlatego składałem powoli i godzinę.
    > Hydraulik i tak MUSI sprawdzić ciśnieniowo i szczelność ...
    >
    a to są jakieś inne, dwa różne sprawdzenia ?


  • 50. Data: 2010-11-24 23:16:47
    Temat: Re: Hydraulik strzelił focha ...
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl>


    Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:icjtiv$ir3$1@news.onet.pl...

    > Poza tym cała ramka dookoła porysowana pacą i piaskiem z tynku.
    >
    > Po prostu ręce opadają.

    Rewelacja.
    Nie dziwcie sie tak Panowie wykonawcy nam amatorom, ze po polowie budowy
    wiekszosc rzeczy wolimy robic sami. Jak widac na Twoim przykladzie aspekt
    finansowy nie jest tu wyznacznikiem. Ja po roku przerwy dalej ocieplam dach.
    Nie ma mowy, zebym to komus zlecil.
    U mnie tynkarze nie zabezpieczyli rozdzielni. Wyobraz sobie jak wygladaly
    esy.

    Pozdro.. TK


strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1