-
91. Data: 2010-05-30 21:34:07
Temat: Re: kapuś
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Kris" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:htuf03$k4i$1@news.onet.pl...
>> Było to z jego strony tak niedorzeczne, że w tym roku gość usłyszał ode
>> mnie przez telefon, że w tym roku to już nie będę miał dla niego czasu.
>> I gościu sobie poczeka kolejny rok z budową.
>
> To Ty tam jakims monopolistą jesteś?
> Bo ja jeszcze dłużej jak dwa tygodnie na żadnego fachofca nie czekałem
> "Tego kwiatu to pól swiatu"
Nie w tym rzecz.
Chodzi o to, że jak przychodzi kolejny wykonawca i widzi niedokończoną, ale
dobrze wykonaną robotę to zadaje pierwsze pytanie co się stało z poprzednim
wykonawcą, że tego nie dokończył. Zawsze winny jest wykonawca, że
nierzetelny, nieuczciwy, źle robił, a w ogóle to pijak itp. Wtedy też zpala
się czerwona lamka ostrzegawcza "uważaj, bo ten klient najprawdopodobniej
jest niewypłacalny lub tez jest cwaniaczkiem, który chce cię wydymać". Ja w
takich sytuacjach dla przykładu obracam się na pięcie i dziękuję za
współpracę, ewentualnie jeżeli już mam nóż na gardle i muszę wziąć tę robotę
to wtedy stawka wyższa i pieniądze z góry za materiał + połowa za robotę.
Nie ma pieniędzy to nawet nie zaczynam roboty.
Poza tym w instalacjach jest jeszcze jeden problem. Kolejny instalator jest
zawsze droższy, ponieważ droższe są roboty wykonywane częściowo.
-
92. Data: 2010-05-30 22:28:16
Temat: Re: I jeszcze jedno.
Od: "Maniek4" <s...@c...chrl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:htukr6$5hu$1@news.onet.pl...
> Bo widzisz on jest z tych co to szukają "dziury w całym".
Moze tak, moze nie. Widzisz ja wychodze z prostego zalozenia, nauczyli mnie
tego rodzice ale tez sam to czuje i nie wyobrazam sobie inaczej, bo to
szacunek do wlasnej pracy, jak cos robisz, to rob to dobrze albo wcale nie
rob. Kiki nie raz udowadnial zdjeciami, ze wie co pisze. Ja jako jeden z
tysiecy budujacy tez natknalem sie na problemy wykonawcze. Nie bezposrednio
do Ciebie ale napisze to kolejny raz, z wami wykonawcami tak po prostu jest.
Jakby ktos zebral koncentrat wszystkiego co mozna zepsuc w jedna branze
budowlana. Cale szczescie sa tacy co wiedza co robia, czemu to robia i robia
dobrze, tylko czemu tak ich malo?
Wyobrazasz sobie informatykow tego pokroju? Konstruktorow samolotow czy
samochodow? Uczestniczysz w grupie juz ktorys rok i wiele zdjec spartolonej
roboty widziales. Jak Twoim zdaniem mozna wytlumaczyc sufit nie trzymajacy
poziomu, sciany pionu. To prosta rzecz, nie jakas tam wzgledna. W pionie i
poziomie po prostu trzeba robic i nie ma od tego odstepstw. Tu wlasnie
chodzi o takie bledy, zaniedbanie, niechlujstwo, byle jakosc. Wszystko
swiadczy o was wykonawcach nie nas inwestorach. Kafelkarz ukladal mi
posadzke w lazience, spadki do odplywu liniowego. Co sie okazalo po
inwentaryzacji betonu w samej lazience? Spadek jest tyle ze nie w ta strone.
Cale szczescie, ze nie prosilem ich o zadne spadki bo jak widac z poziomem
maja problemy, choc przy samym odplywie prosilem na szczegolne zwrocenie
uwagi. Niestety odplyw nieco "leci" w jedna strone, bez stresu ale jednak a
to prosta robota, trudno o prostsza.
> Weźmy np. te nieszczęsne jego szczyty. Tysiące domów jest w ten sposób
> wybudowane i domy te stoją już lata i nic się nie dzieje. Kiki natomiast
> naczyta się o kamerach termowizyjnych, nadyskutuje na grupach, a później
> lata jak kot z pęcherzem. I co z tego ma ? Masę problemów. W
> rzeczywistości on ma problemy, bo sam je chce mieć.
Nie wiem co bys pisal gdybys zima na szczytach mial szron, skropliny czy nie
mogl dogrzac pomieszczenia mimo najwyzszej krzywej grzewczej.
> Zauważ też jego podejście do wykonawców. Odczekać, aż skończą, a później
> zapłacić paragonami. Dla mnie jest to totalnie chore.
Inaczej nie skoncza i uciekna.
> Ja pilnuję wykonawców czy robią dobrze i na bierząco się pytam czy any
> napewno to miało być tak ? Dzięki temu robota jest robiona w sposób
> prawidłowy, a wszelkie niedociągnięcia i braki w wiedzy korygowane są na
> bierząco bez potrzeby robienia poprawek. Ale Kiki widać lubi się
> samookaleczać i mysli, ze w ten sposób da nauczkę wykonawcom. Niestety sam
> sobie robi krzywdę.
Powiedz mi kto od czego jest? Tak naprawde w ogole nie powinienem sprawdzac
fachowcow, bo przeciez zatrudniam ich dla tego, ze min. sam tego zrobic nie
potrafie, nie mam narzedzi, nie umiem i generalnie oni jako praktycy wiedza
lepiej ode mnie. Po kiego mam ich sprawdzac, pytac czy aby napewno skoro w
mysl zasady zrobic dobrze po prostu ma byc zrobione dobrze bez gadania. Ja
nie musze sie znac bo to oni sa od tego. Dla czesci moich klientow jestem
autorytetem w tym czym sie zajmuje nie dla tego, ze nazywam sie jak sie
nazywam, mam dyplom czy niebieskie oczy. Na szacunek i autorytet trzeba
zapracowac nawet przed dziecmi, tego nie dostaje sie awansem na zawsze. Tego
samego oczekuje od tych ktorych zatrudniam, inaczej nie sa warci tego by
tracic na nich czas. Niestety jest jakos odwrotnie. To ja mam sie znac,
sprawdzac, bo inaczej obudze sie du..e. To jest po prostu chore.
Teraz Kiki, w jednych wypowiedziach jestem jego fanem w innych nie, czasem
zdecydowanie nie, jednak zasluzyl u mnie na "dobre slowo" mimo niektorych
kontrowersyjnych wypowiedzi. Uwazam tez, ze mimo wszystko robi tu dobra
robote. Nie ze wszystkim sie zgadzam, ale taki jest swiat i tacy jestesmy
my. Rozpisalem sie, ale to drugie Tyskie.
Pozdro.. TK
-
93. Data: 2010-05-31 02:41:57
Temat: Re: I jeszcze jedno.
Od: "kiki" <k...@k...net>
"M" <M...@w...pl> wrote in message
news:htuh8l$j8s$1@node2.news.atman.pl...
> Jest dokładnie tak, jak piszesz. To inwestor ryzykuje a nie wykonawca.
> Wykonawca najwyżej nie dostanie pieniędzy a inwestor nie dość, że już raz
> zapłacił, to jeszcze musi (zwykle więcej) płacić za poprawki.
Mam kilka zdjęć z naprawy fuszerki. Szczyt domu gdzie bałem się wejść na
rusztowanie, bo było w tym narożniku wysoko bardzo. Oszukali mnie normalnie.
Nie dali kleju , połowa szczytu odsłonieta.
-
94. Data: 2010-05-31 12:44:53
Temat: Re: kapuś
Od: "kris" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:htulkk$7i2$1@news.onet.pl...
> Chodzi o to, że jak przychodzi kolejny wykonawca i widzi niedokończoną,
> ale dobrze wykonaną robotę to zadaje pierwsze pytanie co się stało z
> poprzednim wykonawcą, że tego nie dokończył.
Moze i masz rację jednak z moich obserwacji wynika że kazdy kolejny
wykonawca zaczyna od krytyki poprzednika itd.
> Wtedy też zpala się czerwona lamka ostrzegawcza "uważaj, bo ten klient
> najprawdopodobniej jest niewypłacalny lub tez jest cwaniaczkiem, który
> chce cię wydymać". Ja w takich sytuacjach dla przykładu obracam się na
> pięcie i dziękuję za współpracę, ewentualnie jeżeli już mam nóż na gardle
> i muszę wziąć tę robotę to wtedy stawka wyższa i pieniądze z góry za
> materiał + połowa za robotę. Nie ma pieniędzy to nawet nie zaczynam
> roboty.
Bardzo zdrowe podejście. tylko mało stosowane.
Znam inwestora którzy słynie z tego że nie lubi płacic za robotę. Dom juz na
ukończeniu ekip przewineło sie mnóstwo, fama o jego poczynaniach po okolicy
krąży a ciagle znajduje nowe ekipy do pracy. Bardzo sie dziwie tym którzy
podejmuja u niego zlecenia.
Ale trezba przyznać że gość "ma gadanego" wygląda powaznie wiec moze stąd
jego dar przekonywania;))
> Poza tym w instalacjach jest jeszcze jeden problem. Kolejny instalator
> jest zawsze droższy, ponieważ droższe są roboty wykonywane częściowo.
To oczywiste. dlatego nie uznaje robót wykonanych "w połowie". Robota nie
zrobiona do końca to robota nieskończona i tyle i za takie cos nie płacę.
--
Pozdrawiam
Krzysiek
-
95. Data: 2010-05-31 13:18:25
Temat: Re: kapuś
Od: "qaz" <q...@w...pl>
Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:hu0b05$331$1@news.onet.pl...
>
> To oczywiste. dlatego nie uznaje robót wykonanych "w połowie". Robota nie
> zrobiona do końca to robota nieskończona i tyle i za takie cos nie płacę.
>
Do tego dodałbym jeszcze ze dwie zasady ( mądry po szkodzie ):
1. Nie daj się wziąć na współczucie "na święta chociaż coś, bo żona liczyła
że skończę przed świętami", znasz fachowca, który się nad inwestorem lituje
?
2. Odłóż część (n.p. 20%) zapłaty na 2 tyg. po zakończeniu prac - od razu to
należy ustalić, kiedy wszystko jest cacy a uwagi są tylko do poprzednich
ekip.
Ja umoczyłem, bo tych dwu zasad nie wprowadziłem. Powoli kończę poprawki
własnoręcznie ( z pianą na ustach )
qaz
-
96. Data: 2010-05-31 13:29:57
Temat: Re: kapuś
Od: "kiki" <k...@k...net>
"qaz" <q...@w...pl> wrote in message
news:4c03b723$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "kris" <k...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:hu0b05$331$1@news.onet.pl...
>>
>> To oczywiste. dlatego nie uznaje robót wykonanych "w połowie". Robota nie
>> zrobiona do końca to robota nieskończona i tyle i za takie cos nie płacę.
>>
> Do tego dodałbym jeszcze ze dwie zasady ( mądry po szkodzie ):
> 1. Nie daj się wziąć na współczucie "na święta chociaż coś, bo żona
> liczyła że skończę przed świętami", znasz fachowca, który się nad
> inwestorem lituje ?
Tak, nie raz to przerabiałem. Na chorą żonę czy dziecko też.
> 2. Odłóż część (n.p. 20%) zapłaty na 2 tyg. po zakończeniu prac - od razu
> to należy ustalić, kiedy wszystko jest cacy a uwagi są tylko do
> poprzednich ekip.
Ja mam taką uwagę. Prace ociepleniowe należy odbierać w zimie jak działa już
C.O. i na zewnątrz jest -10.
Trzeba wziąć na wstrzymanie i nie budować za wszelką cenę byle szybciej.
Trzeba tak wycyrklować aby odbiór przypadł na styczeń.
Zresztą co do ociepleń zewnętrznych i wewnętrznych to by trzeba chyba
napisać osobny poradnik.
Np nie wolno zamykać skosów pokoi za szybko. najpierw trzeba zrobić ruszt
skosów i sufitu i w między czasie obklejać styropianem fragmenty ścianek
wystających ponad sufit. Trzeba robić wszystko równolegle i dopiero na samym
końcu pchać wełnę.
Szkoda gadać.
Może zbiorę swoje myśli do poradnika :-)
> Ja umoczyłem, bo tych dwu zasad nie wprowadziłem. Powoli kończę poprawki
> własnoręcznie ( z pianą na ustach )
Ja poprawiam już 3 sezon :-)
-
97. Data: 2010-05-31 13:43:37
Temat: Re: I jeszcze jedno.
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
news:htuoq2$f3m$1@news.onet.pl...
> Moze tak, moze nie. Widzisz ja wychodze z prostego zalozenia, nauczyli
> mnie tego rodzice ale tez sam to czuje i nie wyobrazam sobie inaczej, bo
> to szacunek do wlasnej pracy, jak cos robisz, to rob to dobrze albo wcale
> nie rob. Kiki nie raz udowadnial zdjeciami, ze wie co pisze. Ja jako jeden
> z tysiecy budujacy tez natknalem sie na problemy wykonawcze. Nie
> bezposrednio do Ciebie ale napisze to kolejny raz, z wami wykonawcami tak
> po prostu jest. Jakby ktos zebral koncentrat wszystkiego co mozna zepsuc w
> jedna branze budowlana. Cale szczescie sa tacy co wiedza co robia, czemu
> to robia i robia dobrze, tylko czemu tak ich malo?
> Wyobrazasz sobie informatykow tego pokroju?
Tak i znam takich osobiście.
> Konstruktorow samolotow czy samochodow?
Tutaj akurat nie pracuje jeden konstruktor tylko cała machina tj. sztab
konstruktorów, kontrolerów jakości, laboratoriów, naukowców.
Niestety ich koszty są bardzo wysokie, ale też i jakość wysoka, choć i tu
zdarzają się pomyłki.
Niestety prawie każdy inwestor poszukuje taniego wykonawcy. Nierzadko
pracującego w pojedynkę, wymagając od niego bardzo wysokich kwalifikacji
oraz wiedzy, oczekując rzetelności, sumienności, uczciwości i terminowości w
zamian za to oferując marne wynagrodzenie oraz szukając każdego możliwego
petekstu, żeby jeszcze coś urwać, a przy tym dokładając roboty, bo zazwyczaj
podczas budowy koncepcje się zmieniają jak w kalejdoskopie.
Mój znajomy prowadzi firmę budowlaną, która pracuje wg standardów takich jak
ci przysłowiowi kostruktorzy samolotów. Zatrudnia cały sztab inżynierów,
projektantów, kierowników budów, którzy na kazdym kroku sprawdzają i kierują
pracownikami. Są codziennie na budowach.
Ale niestety ani Ciebie, ani Kikiego nie stać jest na jego usługi.
> Uczestniczysz w grupie juz ktorys rok i wiele zdjec spartolonej roboty
> widziales. Jak Twoim zdaniem mozna wytlumaczyc sufit nie trzymajacy
> poziomu, sciany pionu.
To zależy co nazywasz "nietrzymaniem poziomu czu pionu" ?
Jęzeli to są odchyłki rzędu centymetra-dwóch po przekątnej to mnie to wali,
bo i tak nikt tego nie będzie widział. Niestety kiedyś mój znjomy kazał
rozbierać ściany domu, ponieważ na którejś z warstw cegieł była różnica
poziomów 2cm po przekątnej. Nie pomagało tłumaczenie ekipy, ze zanim dojadą
do stropu to wyrównają te poziomy. Ekipa w końcu się zaberała i uciekła
stamtąd.
Kolejna ekipa też uciekła, bo przy wieszaniu rynien zrobili zbyt duży skos.
Choć nie było tego widać, ale skos nie był zgodny z normami i kazał im
przerabiać wszystko, dorabiać uchwyty.
> Nie wiem co bys pisal gdybys zima na szczytach mial szron, skropliny czy
> nie mogl dogrzac pomieszczenia mimo najwyzszej krzywej grzewczej.
Pisałbym, ze jestem idiotą, który pozwolił ekipom pracować bez nadzoru.
Kiedy ludzie się nauczą, że właśnie od tego jest kierownik budowy, żeby
dopilnował wszystkiego i zwrócił uwagę na każdy najdrobniejszy szczegół. On
własnie jest tym kontrolerem jakości. Jemu się płaci i od niego się wymaga
dopilnowania, a w razie złego wykonania od niego się domaga poprawienia.
Niestety kazdy patrzy, zeby zapłacić tylko 400zł za pieczątkę i podpis, a
później pluje sobie w brodę, tnąc ściany, styropiany, zrywając poddasza itp.
Nie musi to być osoba z uprawnieniami, ale wystarczy, że jest to osoba,
która zna technologie i wie jak maja być wykonane poszczególne roboty oraz w
jakich kolejnościach. Kilka razy miałem okazję już pełnić rolę takiego
"pańskiego oka" i powiem Ci, że wyszło to inwestorom na dobre. Fakt, że
ludzie z ekip patrzyli na mnie "spod byka", ale w ostatecznym rozrachunku i
tak się im to opłacało, bo nie musieli poprawiać tego, co by spierniczyli
bez mojej interwencji. Jezeli nie stac inwestora na kierownika budowy lub na
takiego koordynatora to niech sam się tym zajmie i sam się uczy zanim
rozpocznie budowę.
>> Zauważ też jego podejście do wykonawców. Odczekać, aż skończą, a później
>> zapłacić paragonami. Dla mnie jest to totalnie chore.
>
> Inaczej nie skoncza i uciekna.
A dlaczego mają uciec ?
Mówisz grzecznie pnie Heniu ja bardzo proszę, żeby to było wykonane w taki
sposób i pokazujesz lub tłumaczysz, po czym dodajesz, bo jezeli nie będzie
to tak zrobione będziesz pan poprawiał na własny koszt.
> Powiedz mi kto od czego jest? Tak naprawde w ogole nie powinienem
> sprawdzac fachowcow, bo przeciez zatrudniam ich dla tego, ze min. sam tego
> zrobic nie potrafie, nie mam narzedzi, nie umiem i generalnie oni jako
> praktycy wiedza lepiej ode mnie. Po kiego mam ich sprawdzac, pytac czy aby
> napewno skoro w mysl zasady zrobic dobrze po prostu ma byc zrobione dobrze
> bez gadania. Ja nie musze sie znac bo to oni sa od tego.
Cały czas błędnie myslisz.
Pamiętaj, że to co jest perfekt dla jednego, dla drugiego może być tandetnym
wykonaniem, któe niewarte jest zapłaty jakichkowleik pieniedzy.
Rozpoczynając budowę w chwili zatrudnienia wykonawców powinieneś wiedzieć
czego chcesz i w sposób jasny wyjaśnić wykonawcy czego od niego oczekujesz.
Czasami bywa tak, że wykonawca wtedy "zwija żagle i odpływa", bo nie czuje
się na siłach podjąć takiego zadania.
I w tym włąśnie rzecz, żeby eliminować wykonawców, którzy nie są w stanie
sprostać naszym wymaganiom przed rozpoczęciem roboty, a nie w trakcie czy
też po, bo to jest w interesie inwestorów oraz wykonawców.
> Dla czesci moich klientow jestem autorytetem w tym czym sie zajmuje nie
> dla tego, ze nazywam sie jak sie nazywam, mam dyplom czy niebieskie oczy.
> Na szacunek i autorytet trzeba zapracowac nawet przed dziecmi, tego nie
> dostaje sie awansem na zawsze. Tego samego oczekuje od tych ktorych
> zatrudniam, inaczej nie sa warci tego by tracic na nich czas. Niestety
> jest jakos odwrotnie. To ja mam sie znac, sprawdzac, bo inaczej obudze sie
> du..e. To jest po prostu chore.
> Teraz Kiki, w jednych wypowiedziach jestem jego fanem w innych nie, czasem
> zdecydowanie nie, jednak zasluzyl u mnie na "dobre slowo" mimo niektorych
> kontrowersyjnych wypowiedzi. Uwazam tez, ze mimo wszystko robi tu dobra
> robote. Nie ze wszystkim sie zgadzam, ale taki jest swiat i tacy jestesmy
> my. Rozpisalem sie, ale to drugie Tyskie.
Jak myślisz, dlaczego ja się dzielę tutaj z wszystkimi swoją wiedzą ?
Właśnie po to, żeby uświadamiać inwestorów w technologiach i standardach.
Dzięki temu, że inwestor jest uświadomiony o wiele łatwiej mi się
współpracuje to raz, a dwa, że w ten sposób eliminuję niezdrową konkurencję
miernot.
Prawda jest taka, że najbardziej upierdliwi są ci klienci, którzy nie mają
pojęcia o wykonywanych robotach. Zazwyczaj słuchają się swoich
pseudo-doradców, z których każdy mówi co myśli, a mysli co innego :)
Klient, który jest uświadomiony nie dyskutuje, nie krytykuje. Co najwyżej
się zapyta i w razie pomyłek wykonawcy od razu koryguje.
-
98. Data: 2010-05-31 17:26:20
Temat: Re: I jeszcze jedno.
Od: "Maniek4" <s...@c...chrl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hu0eef$edt$1@news.onet.pl...
> Ale niestety ani Ciebie, ani Kikiego nie stać jest na jego usługi.
To nie tlumaczy partactwa. Co kolwiek robisz, rob dobrze. Nie ma czegos
takiego, ze godzisz sie na subiektywnie nizsza stawke to mozesz na sciane
przykleic kafelki z pochrepanymi szlifowanymi krawedziami, nie w poziomie
czy pozapadane tylko dla tego, ze sam zgodziles sie brac mniej? Nic z tego,
jestes du..a nie fachowiec jak nie umiesz zrobic tego czego sie podjales
> To zależy co nazywasz "nietrzymaniem poziomu czu pionu" ?
> Jęzeli to są odchyłki rzędu centymetra-dwóch po przekątnej to mnie to
> wali, bo i tak nikt tego nie będzie widział.
Nie ma znaczenia co kto bedzie widzial. Nie ma czegos takiego jak
nietrzymanie pionu czy poziomu. Bierzesz poziomice i jest jasne, jak na
libelce oczko wychyla sie poza kreske to chyba oczywiste, ze nie trzyma
poziomy czy pionu? Rzecz nie w tym czy odchyla sie o wlos czy dwa, rzecz w
tym, ze odchyla poza kreske.
> Niestety kiedyś mój znjomy kazał rozbierać ściany domu, ponieważ na
> którejś z warstw cegieł była różnica poziomów 2cm po przekątnej. Nie
> pomagało tłumaczenie ekipy, ze zanim dojadą do stropu to wyrównają te
> poziomy. Ekipa w końcu się zaberała i uciekła stamtąd.
> Kolejna ekipa też uciekła, bo przy wieszaniu rynien zrobili zbyt duży
> skos. Choć nie było tego widać, ale skos nie był zgodny z normami i kazał
> im przerabiać wszystko, dorabiać uchwyty.
Skoro nie zgodne z normami to chyba nie ma o czym dyskutowac? Ekipa nie jest
od tego co inwestor widzi czy ma widziec. Ma robic z normami a nie wciskac
co widac a czego nie.
Mi tynkarze moze nie do konca ze swojej winy wytynkowali sciane robiac na
niej nie tak znowu wielkiego brzucha. Niby tego nie widac, ale robiac sufit
podwieszany musialem dopasowywac do tego plyte a wczesniej cala konstrukcje.
Pytam wiec po kiego ja mam dopasowywac plyte, jezeli mozna bylo to zrobic od
razu dobrze? Co mnie obchodzi, ze tynkarz uznal, ze tego nie widac jak jedne
partactwo pociaga za soba kolejne. A wlasnie przy okazji tynkow bylo mowione
ta sciana krzywo, kto to robil i takie tam. Od razu powiedzialem, ze ich
poglad mnie nie obchodzi. Od tego sa tynkarzami zeby to bylo prosto a i tak
po nich glazurnik bedzie narzekal, wiec niech sie powstrzymaja i robia to co
nalezy.
>> Nie wiem co bys pisal gdybys zima na szczytach mial szron, skropliny czy
>> nie mogl dogrzac pomieszczenia mimo najwyzszej krzywej grzewczej.
>
> Pisałbym, ze jestem idiotą, który pozwolił ekipom pracować bez nadzoru.
Jak ludzie beda inni to nadzor jakosciowy nie bedzie konieczny. Po co mi
ekipa skoro musze tracic czas na doksztalcanie sie, bo przeciez musze
wiedziec co najmniej to samo co oni by moc ich pilnowac i nie wyjsc na
idiote, a pozniej nad nimi stac tyle samo godzin co oni sami. Po co mi ta
ekipa? No i niestety w moim przypadku tak wlasnie jest. Musialem sie
doksztalcic by wiedziec wiecej jak oni ale nie poto, by za wlasna wiedze
jakiemus durniowi placic, tylko po to by zrobic to samemu. Na tym etapie
uwazam to za jedyne rozsadne wyjscie. Nie robilbym tego sam, gdyby ci durnie
potrafili i chcieli robic to dobrze.
> Kiedy ludzie się nauczą, że właśnie od tego jest kierownik budowy, żeby
> dopilnował wszystkiego i zwrócił uwagę na każdy najdrobniejszy szczegół.
> On własnie jest tym kontrolerem jakości.
Tych kontrolerow jakosci Kiki akurat mial dwoch. Mial zatrudnic kolejnych do
pilnowania pilnujacych? To jakas paranoja, nie tedy droga. Normalnych ludzi
nie trzeba pilnowac. Wykonawcy moze zacznijcie najpierw wymagac od siebie a
nie pisac o idiotach inwestorach.
> Jemu się płaci i od niego się wymaga dopilnowania, a w razie złego
> wykonania od niego się domaga poprawienia.
> Niestety kazdy patrzy, zeby zapłacić tylko 400zł za pieczątkę i podpis, a
> później pluje sobie w brodę, tnąc ściany, styropiany, zrywając poddasza
> itp. Nie musi to być osoba z uprawnieniami, ale wystarczy, że jest to
> osoba, która zna technologie i wie jak maja być wykonane poszczególne
> roboty oraz w jakich kolejnościach. Kilka razy miałem okazję już pełnić
> rolę takiego "pańskiego oka" i powiem Ci, że wyszło to inwestorom na
> dobre.
Kierownik budowy mojego kolegi powiedzial mu zeby wysokosc pomieszczen
zwiekszyl o jeden pustak, zrobil sufity podwieszane, bo monolityczny strop
betonowy bedzie "wysysal" cieplo z dolu a gipsowy sufit podwieszany calosc
dodatkowo ociepli. Trzeba dodac, ze to strop miedzy parterem a poddaszem
uzytkowym. Zdrowia zycze.
> bez mojej interwencji. Jezeli nie stac inwestora na kierownika budowy lub
> na takiego koordynatora to niech sam się tym zajmie i sam się uczy zanim
> rozpocznie budowę.
A no wlasnie, na tym polega paranoja.
>>> Zauważ też jego podejście do wykonawców. Odczekać, aż skończą, a później
>>> zapłacić paragonami. Dla mnie jest to totalnie chore.
>>
>> Inaczej nie skoncza i uciekna.
>
> A dlaczego mają uciec ?
> Mówisz grzecznie pnie Heniu ja bardzo proszę, żeby to było wykonane w taki
> sposób i pokazujesz lub tłumaczysz, po czym dodajesz, bo jezeli nie będzie
> to tak zrobione będziesz pan poprawiał na własny koszt.
Wiec chodzi o to zeby wlasne pomylki poprawial na wlasny koszt od poczatku
do konca. Jak powiesz mu, ze trzeba to rozebrac i samemu kupic klej do
poprawek to koles nastepnego dnia sie nie pokaze, bo przeciez nastepnego
dnia i tak moze zrobic zle. To jest wlasnie kompetencja, nie znasz sie to
nie zaczynaj w ogole. Nikt normalny tragedi nie robi z byle czego widzac, ze
wszystko inne idzie w dobrym kierunku, ja nie robie. Inwestorow zlodziei
pominmy.
>> napewno skoro w mysl zasady zrobic dobrze po prostu ma byc zrobione
>> dobrze bez gadania. Ja nie musze sie znac bo to oni sa od tego.
>
> Cały czas błędnie myslisz.
> Pamiętaj, że to co jest perfekt dla jednego, dla drugiego może być
> tandetnym wykonaniem, któe niewarte jest zapłaty jakichkowleik pieniedzy.
Nie chodzi o to zeby zrobic to jak ksiazka pisze. O paranoikach nie ma co
pisac. Nie ja blednie mysle, to Ty podajesz przyklady niewidzenia czegos
tam. To nie ma znaczenia.
> Rozpoczynając budowę w chwili zatrudnienia wykonawców powinieneś wiedzieć
> czego chcesz i w sposób jasny wyjaśnić wykonawcy czego od niego
> oczekujesz. Czasami bywa tak, że wykonawca wtedy "zwija żagle i odpływa",
> bo nie czuje się na siłach podjąć takiego zadania.
Tego wlasnie oczekuje.
> I w tym włąśnie rzecz, żeby eliminować wykonawców, którzy nie są w stanie
> sprostać naszym wymaganiom przed rozpoczęciem roboty, a nie w trakcie czy
> też po, bo to jest w interesie inwestorów oraz wykonawców.
Jak mowie wykonawcy, ze gres ma byc ulozony tak, ze stojac przed oknem widze
jego bez znieksztalcen odbicie w podlodze i slysze odpowiedz a nie to jest
jasne. Pozniej przyjezdzam i widze odstajace na milimetr narozniki plytek
ukladane bez fugi to Twoim zdaniem nie wyrazilem sie jasno? Pewnie nie, bo
onaroznikach nie bylo mowy choc to oczywiste. :-)
> Jak myślisz, dlaczego ja się dzielę tutaj z wszystkimi swoją wiedzą ?
Bo lubisz byc pozyteczny z pozytkiem dla wszystkich czytajacych. :-)
> Właśnie po to, żeby uświadamiać inwestorów w technologiach i standardach.
> Dzięki temu, że inwestor jest uświadomiony o wiele łatwiej mi się
> współpracuje to raz, a dwa, że w ten sposób eliminuję niezdrową
> konkurencję miernot.
Czyli wiesz ze sa? :-))
> Prawda jest taka, że najbardziej upierdliwi są ci klienci, którzy nie mają
> pojęcia o wykonywanych robotach. Zazwyczaj słuchają się swoich
> pseudo-doradców, z których każdy mówi co myśli, a mysli co innego :)
> Klient, który jest uświadomiony nie dyskutuje, nie krytykuje. Co najwyżej
> się zapyta i w razie pomyłek wykonawcy od razu koryguje.
Wam wykonawcom wcale nie zazdroszcze. Przekroj spoleczenstwa mam wsrod moich
klientow i wiem, ze nie jest latwo. Ale niech kazdy wymaga najpierw od
siebie a dopiero pozniej szukac winy u innych. Tak skonstruowany jest nasz
umysl, ze nie widzimy tego co sami zle robimy to nie jest fajne, ale tacy
jestesmy bez wyjatku. Mowie Ci, to co piszesz o kontroli, znaniu sie przez
inwestora by kontrolowac jest bledem. Nie tedy droga, to powinno byc
odwrotnie. Natomias nie jest bledem byc precyzyjnym w stosunku do wykonawcy
i przede wszystkim wiedziec czego sie chce od poczatku do konca.
Pozdro.. TK
-
99. Data: 2010-05-31 18:36:15
Temat: Re: I jeszcze jedno.
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
news:hu0rfs$lgq$1@news.onet.pl...
>> Ale niestety ani Ciebie, ani Kikiego nie stać jest na jego usługi.
>
> To nie tlumaczy partactwa.
Ależ ja nie tłumaczę partactwa tylko chcę uzmysłowić, że ci, którzy biora
się za tego typu roboty nie są fachowcami i do tego dumpingują ceny.
> Co kolwiek robisz, rob dobrze. Nie ma czegos takiego, ze godzisz sie na
> subiektywnie nizsza stawke to mozesz na sciane przykleic kafelki z
> pochrepanymi szlifowanymi krawedziami, nie w poziomie czy pozapadane tylko
> dla tego, ze sam zgodziles sie brac mniej? Nic z tego, jestes du..a nie
> fachowiec jak nie umiesz zrobic tego czego sie podjales
Cały czas powtarzam - jakośc to jest efekt pracy zleceniobiorcy, akceptowany
przez zleceniodawcę.
> Nie ma znaczenia co kto bedzie widzial. Nie ma czegos takiego jak
> nietrzymanie pionu czy poziomu. Bierzesz poziomice i jest jasne, jak na
> libelce oczko wychyla sie poza kreske to chyba oczywiste, ze nie trzyma
> poziomy czy pionu? Rzecz nie w tym czy odchyla sie o wlos czy dwa, rzecz w
> tym, ze odchyla poza kreske.
W tym rzecz, że tak nie jest. Na libelce oczko może się wychylać kreskę, pół
kreski, dwie kreski itd.
Są normy, które mówią o konkretnych dopuszczalnych odchyłkach i kątach.
Mierząc poziomicą nie jest to pomiar obiektywny, lecz subiektywny.
Dam ci przykład: znajomy skończył robotę (tynki), a inwestor przytargał łatę
oraz kartkę papieru, aby udowodnic, że robota jest spierd.....
Na szczęście znajomy w porę uciekł z tej budowy :)
Mnie osobiście jego robota się podoba i uważam, ze robi dobrze i równo, a
klientowi zaś się widziało, że jest spierd....
> Skoro nie zgodne z normami to chyba nie ma o czym dyskutowac? Ekipa nie
> jest od tego co inwestor widzi czy ma widziec. Ma robic z normami a nie
> wciskac co widac a czego nie.
Uważasz, że to wpłynie w jakikolwiek sposób na jego komfort mieszakania ?
Wręcz przeciwnie. Zgodnie z normami woda będzie miała mniejsze tendencje do
spływania :)
> Jak ludzie beda inni to nadzor jakosciowy nie bedzie konieczny. Po co mi
> ekipa skoro musze tracic czas na doksztalcanie sie, bo przeciez musze
> wiedziec co najmniej to samo co oni by moc ich pilnowac i nie wyjsc na
> idiote, a pozniej nad nimi stac tyle samo godzin co oni sami. Po co mi ta
> ekipa? No i niestety w moim przypadku tak wlasnie jest. Musialem sie
> doksztalcic by wiedziec wiecej jak oni ale nie poto, by za wlasna wiedze
> jakiemus durniowi placic, tylko po to by zrobic to samemu. Na tym etapie
> uwazam to za jedyne rozsadne wyjscie. Nie robilbym tego sam, gdyby ci
> durnie potrafili i chcieli robic to dobrze.
Przecież nie musisz nad nimi stać non-stop. Wystarczy omówić dokłądnie każdy
etap prac jak ma być wykonany i przy wykonywaniu każdego etapu sprawdzić ze
3-4 razy czy robią zgodnie z umową. Każdy etap powinien przed wykonaniem
omówiony, a po wykonaniu odebrany i jeszcze raz omówiony co i jak zostało
wykonane, a następnie wpisany do dziennika budowy i podpisany przez ososbę
odpowiedzialną z ekipy.
Po to właśnie jest dziennik budowy, żeby wpisywać wszystkie szczegóły i
informacje wykonywanych robót. Jako inwestro jesteś uprawniony do
dokonywania takich wpisów. Wpisy takie później są przydatne w razie
konfliktów pomiędzy inwestorem, a wykonawcą. Poza tym mobilizują każdego
wykonawcę do sumiennej pracy.
> Tych kontrolerow jakosci Kiki akurat mial dwoch. Mial zatrudnic kolejnych
> do pilnowania pilnujacych? To jakas paranoja, nie tedy droga. Normalnych
> ludzi nie trzeba pilnowac. Wykonawcy moze zacznijcie najpierw wymagac od
> siebie a nie pisac o idiotach inwestorach.
Skoro im płacił to powinien teraz z nimi się dochodzić i od nich żądać
poprawienia spierniczonych robót, a nie płacić robotnikom paragonami.
> Kierownik budowy mojego kolegi powiedzial mu zeby wysokosc pomieszczen
> zwiekszyl o jeden pustak, zrobil sufity podwieszane, bo monolityczny strop
> betonowy bedzie "wysysal" cieplo z dolu a gipsowy sufit podwieszany calosc
> dodatkowo ociepli. Trzeba dodac, ze to strop miedzy parterem a poddaszem
> uzytkowym. Zdrowia zycze.
No to na zieloną trawkę wygonić :)
>> bez mojej interwencji. Jezeli nie stac inwestora na kierownika budowy lub
>> na takiego koordynatora to niech sam się tym zajmie i sam się uczy zanim
>> rozpocznie budowę.
>
> A no wlasnie, na tym polega paranoja.
To nie jest paranoja.
Paranoją jest to, że istnieje zmowa milczenia i przyzwolenie na to, żeby
kierownik budowy za marne grosze zajmował się tylko i wyłącznie stawianiem
pieczątek.
Powtarzam jeszcze raz. Chcesz mieć dobrze zrobioną robotę to zatrudnij
kierownika budowy za normalne wynagrodzenie i wymagaj od niego staranności w
tym co robi - kontroluj go czy jest codziennie na budowie i czy wywiązuje
się ze swoich obowiązków.
Jezeli Cię nie stać na takiego kierownika budowy to sam musisz się wziąć za
kierowanie budową.
Problem w tym, ze większość ani nie ma kierowników budowy, ani też sami nie
nadzorują robót.
> Wiec chodzi o to zeby wlasne pomylki poprawial na wlasny koszt od poczatku
> do konca.
Ale na bierząco, bo w przeciwnym razie to i tak Ciebie to będzie kosztować,
choićbny nawet głupie przesunięcie terminów z innymi wykonawczami czy
kolejny rok opóźnienia zakończenia budowy.
> Jak powiesz mu, ze trzeba to rozebrac i samemu kupic klej do poprawek to
> koles nastepnego dnia sie nie pokaze, bo przeciez nastepnego dnia i tak
> moze zrobic zle. To jest wlasnie kompetencja, nie znasz sie to nie
> zaczynaj w ogole. Nikt normalny tragedi nie robi z byle czego widzac, ze
> wszystko inne idzie w dobrym kierunku, ja nie robie. Inwestorow zlodziei
> pominmy.
U mnie jest to krótka piłka. Panie Heniu, zniszczył pan mi materiały,
napracował się pan, ale niestety nie mogę tego uznać za wykonaną robotę.
Proszę to poprawić, za godzinę przywiozę materiały, ale ich koszt potrącę
sobie przy wypłacie z pańskiego honorarium.
> Jak mowie wykonawcy, ze gres ma byc ulozony tak, ze stojac przed oknem
> widze jego bez znieksztalcen odbicie w podlodze i slysze odpowiedz a nie
> to jest jasne. Pozniej przyjezdzam i widze odstajace na milimetr narozniki
> plytek ukladane bez fugi to Twoim zdaniem nie wyrazilem sie jasno? Pewnie
> nie, bo onaroznikach nie bylo mowy choc to oczywiste. :-)
Chłopie jak Ty masz takie oczekiwania to ja Cię kręcę ..... :)
Dzisiaj oglądałem pokaz jakiejś firmy, która oferowała bardzo fajną rzecz.
Takie specjalne, plastikowe paski, które wkłada się pod płytki, a na te
paski zakłada się plastikowe kapsle, które ustawiają idealnie płaszczyznę
płytek. Później paski są zrywane specjalnymi kleszczami, a kapsle można użyć
ponownie.
>> Właśnie po to, żeby uświadamiać inwestorów w technologiach i standardach.
>> Dzięki temu, że inwestor jest uświadomiony o wiele łatwiej mi się
>> współpracuje to raz, a dwa, że w ten sposób eliminuję niezdrową
>> konkurencję miernot.
>
> Czyli wiesz ze sa? :-))
Wiem, ze są :D
> Wam wykonawcom wcale nie zazdroszcze. Przekroj spoleczenstwa mam wsrod
> moich klientow i wiem, ze nie jest latwo. Ale niech kazdy wymaga najpierw
> od siebie a dopiero pozniej szukac winy u innych. Tak skonstruowany jest
> nasz umysl, ze nie widzimy tego co sami zle robimy to nie jest fajne, ale
> tacy jestesmy bez wyjatku. Mowie Ci, to co piszesz o kontroli, znaniu sie
> przez inwestora by kontrolowac jest bledem. Nie tedy droga, to powinno byc
> odwrotnie. Natomias nie jest bledem byc precyzyjnym w stosunku do
> wykonawcy i przede wszystkim wiedziec czego sie chce od poczatku do konca.
To o czym piszesz to utopia. Każdy człowiek pracuje bo musi i naprawdę mało
jest takich, którzy to co robią, robią z zamiłowania. Niewielu zaś jest
wychowanych na perfekcjonistę ( Z resztą to też nie jest zbyt dobra cecha
:), dlatego też idalnych wykonawców nie ma i nie będzie. Poza tym każdy
wykonawca liczy pieniądze i odchodzi mu ochota, kiedy ten interes przestaje
mu się opłacać.
-
100. Data: 2010-05-31 18:55:53
Temat: Re: I jeszcze jedno.
Od: M <M...@o...pl>
Maniek4 pisze:
> Wam wykonawcom wcale nie zazdroszcze. Przekroj spoleczenstwa mam wsrod moich
> klientow i wiem, ze nie jest latwo. Ale niech kazdy wymaga najpierw od
Akurat tutaj nie jest tak źle. Jak powiedział któryś z wykonawców -
indywidualni płacą (narzekają i płacą). W domyśle - deweloperzy
podpuszczają a potem wyrzucają z budowy pod byle pretekstem i nawet za
materiały nie płacą (nie mówiąc o robociźnie).
M.