eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 48

  • 11. Data: 2010-12-22 21:03:54
    Temat: Re: Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
    Od: "kiki" <k...@k...net>


    "scream" <n...@p...pl> wrote in message
    news:1j0mjtdvz738r.1mebep62zeb77.dlg@40tude.net...
    > Drodzy Grupowicze,


    Z dozą 99% prawdopodobieństwa można powiedzieć, że każda robota jest
    partaczona, a wykonawcy nie znają się na robocie, którą wykonują i powinni
    dopłacić do pracy z zwrócić za materiały.


  • 12. Data: 2010-12-22 21:10:29
    Temat: Re: Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    kiki wrote:
    > "scream" <n...@p...pl> wrote in message
    > news:1j0mjtdvz738r.1mebep62zeb77.dlg@40tude.net...
    >> Drodzy Grupowicze,
    >
    >
    > Z dozą 99% prawdopodobieństwa można powiedzieć, że każda robota jest
    > partaczona, a wykonawcy nie znają się na robocie, którą wykonują i
    > powinni dopłacić do pracy z zwrócić za materiały.

    Czy zdajesz sobie sprawę że obrażasz w tej chwili spore grono uczciwych
    wykonawców którzy starają się wykonać swoją pracę jak najlepiej?

    A co powiesz o importerach chińskiego złomu? wg mnie to też są w 99%
    parszywi naciągacze wciskający odbiorcom bezwartościowy szajs często nawet
    niebezpieczny dla zdrowia i życia.


  • 13. Data: 2010-12-22 21:32:28
    Temat: Re: Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
    Od: "kiki" <k...@k...net>


    "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> wrote in message
    news:ietpg2$v96$1@news.onet.pl...

    > Czy zdajesz sobie sprawę że obrażasz w tej chwili spore grono uczciwych
    > wykonawców którzy starają się wykonać swoją pracę jak najlepiej?
    >

    Nie spotkałem takich :-) Nie mówię, że ich nie ma ale ja ich nie znam :-)

    Żadnemu z nich nie powinienem wydać narzędzi i jeszcze powinni mi teraz
    zrobić remont na własny koszt.


  • 14. Data: 2010-12-22 21:41:55
    Temat: Re: Jak legalnie nie dać się okraść cwaniaczkom.
    Od: Michał Gut <m...@w...pl>

    >> Ale po co babrać się w bagnie i narażać na problemy z prawem ?
    >> Wystarczy tylko każdą umowę prowadzić legalnie i z umowami na papierze, w
    >> których zawarte są szczegóły współpracy tzn. co, kto, kiedy i gdzie,
    >
    > Aleś Ty mądry :) Nasza umowa ma 10 stron licząc razem z aneksami, a
    > wyszczególnione są nawet takie pierdoły jak metry bieżące silikonu w
    > narożnikach. I co? I nic. A pomysł z podpaleniem domu cóż, raczej
    > chybiony.
    > To nie w moim stylu :]

    wspolczuje ci tego bagna szczerze.
    sam wychodze z zalozenia ze im wiecej papieru tym mniej krwi...a sam dalem
    sie troche zdymac przez instytucje publiczna a dokladniej szkole. stracilem
    przez nich kredyty kupieckie w hurtowniach... zaplacili w koncu, a nawet
    referencje wystawili. ale nasrane w historii kredytowej hurtowni mam rowno.
    Po 2 latach odzyskalem dopiero polowe zaufania (biorac pod uwage limit i
    termin platnosci) wzgledem poprzedniego. i co? i g..o moge im zrobic. a
    dlaczego? bo zaufalem,pomoglem (zrobilem cos w 2 tygodnie czego nikt nie
    podjalby sie w 2 miesiace, bo moglem na tym zarobic a im nie przepadlyby
    pieniadze), a nie zadbalem zeby wszystko (stan przed) bylo doskonale
    udokumentowane. Doszlo do tego ze probowali na mnie zrzucic wine za
    niedorobki instalacji ktore nic nie mialy wspolnego z moja praca!

    tak wiec kolego wspolczuje ci jak juz powiedzialem i nie lam sie tylko
    zabezpieczaj. nie kazdy klient to zlamany chuj tak samo jak nie kazdy
    wykonawca. stan na nogi, kup spowrotem narzedzia albo moze wez prawnika zeby
    je odzyskal i pracuj dalej.

    sir


  • 15. Data: 2010-12-22 21:55:30
    Temat: Re: Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
    Od: "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl>

    "kiki" <k...@k...net> wrote:
    >> Czy zdajesz sobie sprawę że obrażasz w tej chwili spore grono uczciwych
    >> wykonawców którzy starają się wykonać swoją pracę jak najlepiej?
    >>
    >
    > Nie spotkałem takich :-) Nie mówię, że ich nie ma ale ja ich nie znam :-)
    >
    > Żadnemu z nich nie powinienem wydać narzędzi i jeszcze powinni mi teraz
    > zrobić remont na własny koszt.

    Kiki, Ty zawsze taki zerojedynkowy byłeś czy to budowa Cię wykończyła? :)
    Wykonawca naprawdę nie znaczy zły. U mnie na budowie było kilku facetów,
    których nie musialem pilnować, a wręcz gdy patrzyłem na ich robotę to mi się
    banan taki na gębie robił, że ciężko to było ukryć.
    Hydraulika też miałem świetnego, poleciłem go szwagrowi, któru również jest
    bardzo zadowolony. Poleciłem go więc wujkowi, który do zrobienia miał kilka
    szeregówek. Teraz wujek na nim psy wiesza, bo koleś telefonów nawet nie
    odbiera :) Budowlaniec czy jakikolwiek inny wykonawca to taki sam człowiek,
    może być złodziejem, może mieć kiepski dzień, może się pomylić... Może być
    też partaczem po prostu. I tak samo klient. Znam jednego dziada, któremu mój
    kolega elektrykę w domu robił, który po skończonej robocie po prostu
    powiedział, że pieniędzy nie da. Bo umowy nie było. I ch... Na szczęście
    kolega ma znajomych w energetyce, więc chłopaki żukiem za 15 minut
    przyjechali, BM-y powyciągali, a że na budowie w tym czasie trwały prace
    tynkarskie i agregat bez prądu działać nie będzie, to się pieniądze szybko
    znalazły.

    --
    Bartek



  • 16. Data: 2010-12-22 22:06:48
    Temat: Re: Jak legalnie nie dać się okraść cwaniaczkom.
    Od: "pl.rec.foto.cyfrowa" <z...@g...com>

    On Dec 22, 3:23 pm, "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> wrote:
    > Plumpi wrote:
    > > U ytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisa w wiadomo ci
    > >news:ieteli$nke$1@news.onet.pl...
    >
    > >> w sumie to wypadki chodz po ludziach, dom mo e sie zapali , mog go
    > >> bandyci okra , tyle z ego sie teraz w wiecie dzieje.
    >
    > > Ale po co babra si w bagnie i nara a na problemy z prawem ?
    > > Wystarczy tylko ka d umow prowadzi legalnie i z umowami na
    > > papierze, w kt rych zawarte s szczeg y wsp pracy tzn. co, kto,
    > > kiedy i gdzie, a do tego sprytny telefon, kt ry rejestruje ka d
    > > rozmow . Zgodnie z polskim prawem ka dy mo e nagrywa w asne rozmowy
    > > telefoniczne na w asny u ytek, a w razie potrzeby, nagrania te mog
    > > pos u y w s dzie jako dow d. Czasami te klienci pr buj wymusi
    > > warunki inne ni by y wcze niej uzgadniane, wmawiaj c, e by o
    > > inaczej. Wtedy wystarczy tylko przedstawi takiemu cwaniaczkowi
    > > nagranie i sprawa jest zamkni ta :)
    >
    > jak trafisz na skurwysyna maj cego uk ady to g wno w s dach zrobisz, nie
    > widzisz e z opowiastki wynika wprost e facet jest dobrze ustawiony i
    > miejscowe s dy i prokuratura ta cz tak jak on im gra?- Hide quoted text -
    >
    > - Show quoted text -

    gorzej jak trafi na uczciwego co to uwaza, ze...
    "w sumie to wypadki chodzą po ludziach, dom może sie zapalić, mogą go
    bandyci
    okraść, tyle złego sie teraz w świecie dzieje."

    Boze chron nas przed skurwysynami uczciwymi o twoich pogladach - ze
    skurwysynami nieuczciwymi latwiej jednak zyc.

    veri


  • 17. Data: 2010-12-22 22:13:46
    Temat: Re: Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "kiki" <k...@k...net> napisał w wiadomości
    news:ietqp8$v26$1@opal.futuro.pl...

    >> Czy zdajesz sobie sprawę że obrażasz w tej chwili spore grono uczciwych
    >> wykonawców którzy starają się wykonać swoją pracę jak najlepiej?
    >>
    >
    > Nie spotkałem takich :-) Nie mówię, że ich nie ma ale ja ich nie znam :-)
    >
    > Żadnemu z nich nie powinienem wydać narzędzi i jeszcze powinni mi teraz
    > zrobić remont na własny koszt.

    Bo nigdy nie korzystałeś z usług wykonawców, lecz typowych Panów Heńków -
    partaczy co to podejmują się roboty za każde pieniądze, byle tylko zarobić
    parę groszy bez podatku.


  • 18. Data: 2010-12-22 23:17:44
    Temat: Re: Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
    Od: Borys Pogoreło <b...@p...edu.leszno>

    Dnia Wed, 22 Dec 2010 17:33:33 +0100, scream napisał(a):

    > (...)
    > wszystkim, którzy to robią. Może jeszcze coś kiedyś napiszę, jak znajdę
    > wolną chwilę, bo różnych tego typu historyjek - swoich i nie swoich - znam
    > kilka.

    Dobrze pamiętam, że to jakiś polityk?

    Napuść na niego opozycyjne media, niech go zjedzą. Nawet najbardziej
    arogancki polityczny dupek zmięknie, jeśli będzie musiał się zacząć
    publicznie tłumaczyć z czegoś takiego.

    --
    Borys Pogoreło
    borys(#)leszno,edu,pl


  • 19. Data: 2010-12-23 00:44:29
    Temat: Re: Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
    Od: "kiki" <k...@k...net>


    "Borys Pogoreło" <b...@p...edu.leszno> wrote in message
    news:1s8u936j5zw8q$.1renlyhfjw248$.dlg@40tude.net...
    > Dnia Wed, 22 Dec 2010 17:33:33 +0100, scream napisał(a):

    > Napuść na niego opozycyjne media, niech go zjedzą. Nawet najbardziej
    > arogancki polityczny dupek zmięknie, jeśli będzie musiał się zacząć
    > publicznie tłumaczyć z czegoś takiego.

    Ale zmarłemu Wasermanowi wierzyłem w jego perypetie z wanną i instalacją :-)


  • 20. Data: 2010-12-23 07:05:17
    Temat: Re: Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
    Od: "Przemek" <e...@v...pl>

    Tnij cytaty!!!

    pozdr
    p.
    Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ieteli$nke$1@news.onet.pl...
    > scream wrote:
    >> Drodzy Grupowicze,
    >>
    >> Jeżeli Wasz wykonawca...
    >> - to totalny partacz i zniszczył Wam materiał,
    >> lub
    >> - przestała Wam się podobać jego praca,
    >> lub
    >> - facet chce dodatkowych pieniędzy w trakcie/po pracy,
    >> lub
    >> - po prostu przestała Wam się podobać jego gęba albo macie go dość,
    >> lub, w ostateczności,
    >> - jeżeli nie macie ochoty mu płacić, a zalazł Wam za skórę i jeszcze
    >> chcielibyście mu dopiec:
    >>
    >> ... TO Podaję sprawdzony i, jak się okazuje, zgodny z prawem sposób
    >> jak możecie to zrobić. Będzie to wymagało trochę zachodu, ale
    >> napsujecie mu krwi i w dodatku osiągniecie jakieś, mniejsze lub
    >> większe, korzyści finansowe. Niestety, życie napisało tę historię na
    >> moim przykładzie.
    >>
    >> Kiedyś już tu chyba pisałem, że mam (miałem!) klienta, który przez
    >> ponad pół roku współpracy nie mógł wybrać armatury i ceramiki do
    >> łazienek, dzięki czemu wykończenie domu przeciągnęło się w czasie z
    >> planowanych 3 miesięcy do prawie 9, a tym samym facet doprowadził do
    >> etapu kiedy nie było już kompletnie co robić i trzeba było szukać
    >> sobie innej roboty. Otóż aby moja recepta na legalną w świetle prawa
    >> grabież zadziałała, musi być spełnionych kilka warunków.
    >>
    >> Po pierwsze, spowoduj, aby wykonawca przywiózł na miejsce pracy
    >> (czyli do Twojego domu) swoje narzędzia. Najlepiej jesli będą to
    >> narzędzia glazurnicze i inne pomocne w wykonywaniu łazienek i zabudów
    >> w nich, bowiem rozmaite gilotyny, wkrętarki, piły i otwornice
    >> diamentowe są niemało warte.
    >>
    >> Po drugie, w trakcie tych prac musisz spowodować przestój w pracy,
    >> ale na tyle krótki, aby wykonawcy nie chciało/nie opłacało się
    >> zabierać swoich narzędzi (bo po co, skoro zaraz ma wrócić?). W moim
    >> przypadku było to tak, że już lada-chwila mieliśmy dokańczać, ale
    >> pechowo popękały ściany i sufity w budynku, więc musieliśmy opuścić
    >> budowę; miała wejść ekipa, która budowała dom i poprawiać. Raptem
    >> tydzień wolnego, a akurat była robota w innym miejscu, przy czymś
    >> innym, więc graty glazurnicze zostały.
    >>
    >> Po trzecie, co trzeba zrobić? Ano trzeba zmienić kod wejściowy do
    >> alarmu i z odpowiednią dozą perfidii poinformować o tym wykonawcę.
    >> Wszak macie na niego złość, więc warto spowodować u niego chwilowy
    >> wzrost ciśnienia. Pamiętajcie, że on jeszcze nie do konca wie co się
    >> święci i nie przeczuwa kłopotów.
    >>
    >> Po czwarte, z planowanego tygodnia przerwy trzeba zrobić 2,5 miesiąca
    >> przerwy.
    >>
    >> I na tym etapie (w końcu) współpraca się kończy, bo dalsza w takim
    >> kształcie nie jest możliwa. Jeść coś trzeba, pracownikom płacić też,
    >> więc wykonawca szuka sobie innej pracy. Ale, ale... Wykonawca zapewne
    >> będzie chciał odzyskać swoje narzędzia. I tu go mamy! Na początku
    >> zasłaniajcie się brakiem czasu na spotkanie (ktoś go musi wpuścić,
    >> wszak zmienił się kod alarmu; w bardziej złośliwej opcji trzeba też
    >> zmienić zamki), wyjazdami zagranicznymi, niezrozumieniem uzgodnień
    >> czynionych 9-10 miesięcy temu (!), bólem głowy czy nawałem obowiązków
    >> w pracy.
    >>
    >> Napiszcie też, że oddacie mu narzędzia, jeżeli zapłaci Wam pewną sumę
    >> pieniędzy. W moim przypadku ta suma opiewała na ponad 3/4 całej kwoty
    >> wszystkich robót w domu. Oczywiście nie musicie podawać żadnych
    >> argumentów skąd się taka suma wzięła ani dlaczego to wykonawca ma wam
    >> płacić a nie odwrotnie, ani tym bardziej jakie macie prawo żądać od
    >> niego pieniędzy za oddanie mu jego własnych narzędzi.
    >>
    >> I teraz tak - jeżeli wykonawca wam zapłaci, powiedzmy, 20 tysięcy, to
    >> oddajecie mu jego graty i po sprawie. Jesteście wygrani i do tego na
    >> plusie. Jeżeli zaś nie zapłaci, to też jesteście wygrani, ale trochę
    >> mniej. Macie jego narzędzia, które możecie np. spieniężyć na Allegro,
    >> podarować szwagrowi lubiącemu majsterkować, w ostateczności wywieźć
    >> na wysypisko i napawać się ich widokiem na śmietniku mając w myślach
    >> obraz wykonawcy rwącego sobie włosy z głowy.
    >>
    >> Ale na tym historia się nie kończy. Możecie trafić na krnąbrnego
    >> wykonawcę, który nie dość, że nie zapłaci wam haraczu za odzyskanie
    >> swojej własności, to jeszcze poleci - głupi - na policję, i zgłosi,
    >> że chcecie wymusić na nim jakieś pieniądze i przetrzymujecie jego
    >> własność. Policja sprawę przyjmie i prześle do jednostki właściwej
    >> miejscowo dla konkretnego wydarzenia.
    >>
    >> Jednakże nie lękajcie się, włos Wam z głowy nie spadnie. W/w jednostka
    >> sprawę umorzy, a pod wszystkim podpisze się jakiś asesorzyna.
    >> Wykonawca napisze odwołanie, ale sąd utrzyma w mocy decyzję
    >> prokuratury, a od decyzji sądu jak wiadomo nie ma już odwołania,
    >> nawet do Strasburga. Cytując mniej więcej z uzasadnienia, sąd
    >> stwierdza, że do żadnego przestępstwa nie doszło, gdyż państwo A. nie
    >> działali w zamiarze bezpośrednim zwiększenia swojego stanu
    >> posiadania. Nie ma więc mowy ani o przywłaszczeniu, ani o wyłudzeniu,
    >> ani o jakimkolwiek innym przestępstwie. Narzędzia zabrali z czystej
    >> złośliwości a nie z chęci zysku, więc nie podlegają karze; zaś
    >> pieniędzy co prawda żądali, ale nie po to, aby się wzbogacić (pewnie
    >> chcieli oddać na fundację TVN).
    >>
    >> I to już koniec tej przydługiej historii. Jeszcze mała uwaga. Polska
    >> to nie Ameryka i tu prawo nie opiera się na precedensach, wobec czego
    >> takie zachowanie może wam jednak narobić brudu w papierach jeżeli
    >> ktoś w prokuraturze będzie bardziej rozgarnięty niz kupka siana. Ale
    >> warto zaryzykować, zawsze to lepsza zabawa niż płacenie paragonami.
    >> No i można osiągnąć lepszy skutek - wszak nie ma co porównywać
    >> niewypłacenia paru stów z pozbawieniem człowieka narzędzi pracy.
    >> Pewnie niejeden wykonawca pozbawiony swoich narzędzi gotów jest nawet
    >> zapłacić te kilka tysięcy i odzyskać swoją własność, dzięki której
    >> utrzymuje rodzinę. Tu kolejna uwaga - załatwiajcie wszystko
    >> listownie, pismami, na papierze, bo raz, że to znakomicie przedłuża
    >> całą sprawę i wzmaga desperację w drugiej stronie sporu, a dwa, że
    >> jeżeli wystosujecie takie żądania w rozmowie face-to-face, to obawiam
    >> się, że możecie jednak oberwać w łeb jeśli komuś puszczą nerwy.
    >>
    >> A tak po prawdzie, z perspektywy czasu, to jednak cieszę się, że mój
    >> romans z wykończeniówką dobiegł końca. Nie mam ochoty nigdy więcej
    >> babrać się w tym syfie i patrząc z odpowiednim dystansem do sprawy,
    >> szczerze współczuję wszystkim, którzy to robią. Może jeszcze coś
    >> kiedyś napiszę, jak znajdę wolną chwilę, bo różnych tego typu
    >> historyjek - swoich i nie swoich - znam kilka.
    >
    > w sumie to wypadki chodzą po ludziach, dom może sie zapalić, mogą go
    > bandyci okraść, tyle złego sie teraz w świecie dzieje.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1