eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieJak nakładać gładź
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 18

  • 11. Data: 2009-04-05 12:00:15
    Temat: Re: Jak nakładać gładź
    Od: scream <n...@p...pl>

    Dnia Sun, 5 Apr 2009 08:17:38 +0000 (UTC), Jacek_P napisał(a):

    > Pilnuj, aby ci woda nie odparowywala za szybko.
    > Zwykly zraszacz do kwiatkow z woda. Zraszaj tak,
    > aby na powierzchni masy byla caly czas drobna rosa.

    Nie można dodawać wody do już rozmieszanego gipsu, to przyspiesza wiązanie.

    --
    best regards,
    scream
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


  • 12. Data: 2009-04-05 15:00:45
    Temat: Re: Jak nak?adaae g?ad 1/4
    Od: tomas <t...@n...nospamm.pl>

    scream wrote:
    > Dnia Sat, 04 Apr 2009 23:37:29 +0200, tomas napisał(a):
    >
    >> Gladzia chyba tez gladkie powierzchnie sie szpachluje :)
    >
    > Można i krzywe :) Będzie gładko, a nie prosto :)
    >

    Oczywiscie Polscy fachowcy z gładzi zrobia wszystko


  • 13. Data: 2009-04-05 15:04:15
    Temat: Re: Jak nak?adaae g?ad 1/4
    Od: scream <n...@p...pl>

    Dnia Sun, 05 Apr 2009 17:00:45 +0200, tomas napisał(a):

    >> Można i krzywe :) Będzie gładko, a nie prosto :)
    > Oczywiscie Polscy fachowcy z gładzi zrobia wszystko

    A co maja do tego polscy fachowcy? Angielscy czy niemieccy zrobia dokladnie
    tak samo.

    --
    best regards,
    scream
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


  • 14. Data: 2009-04-05 18:18:05
    Temat: Re: Jak nakładać gładź
    Od: Arek <a...@g...pl>

    > > Można i krzywe :) Będzie gładko, a nie prosto :)
    >
    > Oczywiscie Polscy fachowcy z gładzi zrobia wszystko
    No chyba nie prostujesz ścian gładzią? ;-) Przecież to tylko do
    zrobienia ścian na gładko


  • 15. Data: 2009-04-05 20:41:31
    Temat: Re: Jak nakładać gładź
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    scream napisal:
    > Nie można dodawać wody do już rozmieszanego gipsu, to przyspiesza wiązanie.

    Nie pisalem o 'dolewaniu i mieszaniu', ale o 'delikatnym zraszaniu'.
    Chodzi o to, aby w upale nie dochodzilo do nadmiernego wysychania.
    Przecwiczone w praktyce :)
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 16. Data: 2009-04-07 06:07:06
    Temat: Re: Jak nakładaćgładź
    Od: "jangr" <j...@i...pl>

    Użytkownik "tornad" <t...@o...net> napisał w wiadomości
    news:1562.000001d1.49d8146d@newsgate.onet.pl...
    >> Witam.
    >> Nakładanie gładzi gipsowej. Musi w tym być jakaś tajemnica.
    >> Nie sądzę, aby profesjonaliści tak się męczyli, jak ja.
    >> Gładź chętniej klei się do narzędzi, niż do ściany. Cholernie trudno jest
    >> ją
    >> położyć w miarę gładko. Coś robię źle. Może daję ją za rzadką, może za
    >> gęstą?
    >> A może używam nie takich narzędzi. Żona kazała mi zapytać się fachowców i
    >> poprosić o poradę, co też niniejszym czynię.
    >> Kładzenie gładzi, to najgorsza czynność w całej robocie remontowej.
    >> Dziesięć
    >> razy poprawiam i dalej jest źle, tyle, że w innych miejscach. Gładź klei
    >> się
    >> do narzędzia i pozostawia "wżerę" na ścianie. I tak w kółko.
    >> Bardzo proszę o wskazówki.
    >> Pozdrawiam,
    >> jangr
    >>
    > Zapewne widziales juz filmik za ktory Tomasowi naleza sie duze brawa.
    > Z tego co piszesz, popelniasz kilka bledow.
    > Przede wszystkim ta taca - ona jest konieczna. I dziwie sie, ze do tej
    > pory
    > nikt jej w Polsce nie produkuje bo ten kto to zacznie robic, szybko sie
    > wzbogaci.
    > Taka tace mozesz wykonac sam. Potrzebny kwadratowy kawalek duraluminiowej
    > blachy grubosci okolo 4 mm. kwadrat o boku 30 cm nalezy przyciac nie
    > nozycami, lecz na gilotynie a w ostatecznosci od culagi, bardzo powoli na
    > cyrkularce. Chodzi o to by ona zachowala idealnie rowna, jak lusterko i
    > bez
    > wewnetrznych naprezen, plaszczyzne i miala idealnie proste krawedzie,
    > ktore
    > uzyskasz trac nimi o umocowany na plaskiej, rownej powierzchni
    > drobnoziarnisty
    > papier scierny. Krawedzie sa wazne gdyz sluza do czyszczenia pacy czy
    > szpachelki w czasie pracy.
    > W srodku nawiercasz zfazowany otwor do przykrecenia sruba ze stozkowym
    > lbem "trzymalki" - walka o srednicy okolo 5 cm. Aby taca w czasie pracy
    > nie
    > gniotla w kosci dloni, wokol tego uchwytu nalepiasz szeroki pierscien
    > wyciety
    > z mikrogumy. I to wszystko. Ta taca, na ktora nakladasz porcje zaprway,
    > nie
    > tylko kilkakrotnie przyspiesza prace lecz czyni ja znacznie lzejsza.
    > Teraz paca. Jesli chcesz pacom nalozyc zaprawe na sciane, prowadzisz ja
    > pod
    > bardzo malym katem, natomiast jesli chcesz zebrac ze sciany nadmiar
    > materialu,
    > prowadzisz ja pod katem okolo 45 stopni. Rozprowadzanie zaprawy wymaga
    > docisku; im wiekszy docisk tym lepsza wytrzymalosc potem ona bedzie miala.
    > I
    > to cala filozofia.
    > Zauwaz na filmie, ze facet, fachowiec z duzym stazem pracy, ma niejako
    > odruch czyszczenia pacy po kazdym wyrobieniu z niej zaprawy a nawet w
    > trakcie
    > zacierania. On kazdorazowo czysci ja pociagajac nia o te rowna krawedz
    > boczna
    > tacy pod katem prawie prostym.
    > Twoj podstawowy blad to jest uzywanie pacy "brudnej", na powierzchni
    > ktorej
    > zaprawa zaczela juz wiazac; taka paca nic nie zrobisz, musisz ja normalnie
    > umyc do czysta, co sie tez czesto robi.
    > I trzecia rzecz, na ktora nalezy zwrocic uwage to fakt, ze zaprawa ma swoj
    > czas poczatku wiazania. On jest ustalony dla przecietnego fachowca; dla
    > Ciebie
    > poczatkujacego, bedzie duzo za krotki. Zatem nalezy rozrabiac tylko tyle
    > zaprawy ile zuzyjesz jej w okreslonym przez firme czasie poczatku
    > wiazania. On
    > oczywiscie zalezy od temperatury i konsystencji, to musiz ocenic sam.
    > Zaprawa "stara", powiedzmy po pol godzinie od zamieszania, juz nie jest
    > jak
    > maslo czy majopnez, lecz powstaja w niej agregaty, one trzymaja sie
    > krawedzi i
    > powierzchni packi i w efekcie zamiast nakladac czy sciagac zaprawe,
    > powoduja
    > na scianie rozne rysy i rowki. Wiazaca zaprawa osiada na powierzchni packi
    > i
    > taka packa do roboty sie nie nadaje, musisz ja normalnie umyc i potem
    > pamietac
    > aby wyrobic sobie ten odruch jej kazdorazowego czyszczenia o krawedz tej
    > tacy.
    > Na dowod tego zauwaz, ze w pewnym momencie gosciu normalnie na tacy, sieka
    > zaprawe; on ja niejako reanimuje, potem jeszcze przewraca, aby nadal byla
    > plastyczna i dala sie jeszcze wyrobic.
    > To tyle moich uwag. Reszty robota Cie nauczy.
    > Powodzenia.
    > Tornad

    Dzięki za tak wyczerpującą odpowiedź.
    Biorąc te rady sądzę, że w końcu się nauczę.

    I jeszcze jedno. Nie wiem, czy otwierać nowy wątek:
    Jak zrobić z klapkami od puszek? Myślałem, że puszkę na równo z gładzią,
    a potem założyć wieczko. Ale to brzydko wyszło, bo wieczko na 1 mm wystaje.
    Można zakryć gładzią puszkę razem z wieczkiem? A czy później nie będzie
    problemu z jej otwarciem? Nie zniszczę ściany?
    Jak to prawidłowo powinno się robić?



  • 17. Data: 2009-04-07 13:14:35
    Temat: Re: Jak nakładaćgładź
    Od: scream <n...@p...pl>

    Dnia Tue, 7 Apr 2009 08:07:06 +0200, jangr napisał(a):

    > Jak zrobić z klapkami od puszek? Myślałem, że puszkę na równo z gładzią,
    > a potem założyć wieczko. Ale to brzydko wyszło, bo wieczko na 1 mm wystaje.
    > Można zakryć gładzią puszkę razem z wieczkiem? A czy później nie będzie
    > problemu z jej otwarciem? Nie zniszczę ściany?

    Nie zniszczysz, będzie ok. Na dekielku od puszki będzie niewielka ilość
    gładzi, więc puszka nie będzie się tak rzucać w oczy, a w razie czego bez
    problemu ją otworzysz.

    --
    best regards,
    scream
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


  • 18. Data: 2009-04-07 14:54:06
    Temat: Re: Jak nakładaćgładź
    Od: "tornad" <t...@o...net>

    > > plastyczna i dala sie jeszcze wyrobic.
    > > To tyle moich uwag. Reszty robota Cie nauczy.
    > > Powodzenia.
    > > Tornad
    >
    > Dzięki za tak wyczerpującą odpowiedź.
    > Biorąc te rady sądzę, że w końcu się nauczę.
    >
    > I jeszcze jedno. Nie wiem, czy otwierać nowy wątek:
    > Jak zrobić z klapkami od puszek? Myślałem, że puszkę na równo z gładzią,
    > a potem założyć wieczko. Ale to brzydko wyszło, bo wieczko na 1 mm wystaje.
    > Można zakryć gładzią puszkę razem z wieczkiem? A czy później nie będzie
    > problemu z jej otwarciem? Nie zniszczę ściany?
    > Jak to prawidłowo powinno się robić?
    >
    Dzieki za "Dzieki" co sie tu rzadko zdarza.
    W koncu nie swieci garnki lepia. Ja, troche sie chwalac, mam dosc dobre
    przygotowanie teoretyczne i podpatrujac czesto naprawde dobrych fachowcow
    latwo wylapuje arkana ich sztuki. Jeden taki, ktorego poprosilem o
    wytlumaczenie dlaczego trzyma szpachelke w ten sposob, ze zawsze palec
    srodkowy i wskazujacy trzyma na szpachelce a nie trzyma jej cala garscia,
    odrzekl, ze tego to mnie nauczy dopiero po trzech latach pracy w zawodzie... I
    jeszcze jak wypijemy (na moj koszt ooczywiscie) pare galonow piwa, ktore on
    pil jak smok twierdzac, ze jak malarz nie wypije piwa, to mu sie drabina
    kiwa...
    Bardzo sie zdziwil gdy mu niejako z biegu wyjasnilem o co chodzi.
    Otoz akurat obrabial tez puszke, tyle, ze od wylacznika, bo tu zakrytych
    blaszka puszek jako takich, sie nie stosuje; druty prowadzi sie na ogol prosto
    z "baksy" czyli skrzynki bezpiecznikowej, bez laczen przewodow w puszkach pod
    sufitem.
    Krawedz tej jego puszki nieco wystawala ponad plaszczyzne sciany i on ta
    szpachelka tworzyl na scianie wokol niej, niewidoczny "stozek" o srednicy
    okolo pol metra i wysokosci rzedu 2 mm.
    I dlatego ta dosc szeroka szpachla, po nalozeniu zaprawy w malym nadmiarze,
    sciagal ja okreznie, ale pod niewidocznie malym katem, do czego potrzebny byly
    te palce na szpachelce. Po prostu naciskajac jednym mocniej a drugim slabiej,
    prowadzil krawedz szpachelki pod minimalnym katem tworzac wokolo tej puszki
    ten stozek, ktorego wierzcholek zrownal w krawedzia tej puszki.
    W Twoim przypadku zatem nie przejmowalbym sie tymi puszkami, zreszta w czasie
    roboty nie ma za bardzo na to czasu.
    Napisal Ci to wczesniej juz Scream, zatem lepiej jak te puszke zakryjesz i do
    tej pokrywki wyprowadzisz powierzchnie sciany. W przypadku koniecznosci
    otworzenia, owszem, pojawia sie brzydkie pekniecia na obwodzie, ale one sa
    latwe do zalatania przed malowaniem zwykla szpachla malarska.
    Ponaddto jak bedziesz obrabial puszke otwarta to napewno napcha Ci sie do
    niej zaprawy, ktora potem trzeba wydlubywac.
    Pzdr.
    Tornad

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1