eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Jak tam, palicie juz?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 116

  • 101. Data: 2010-09-12 17:10:53
    Temat: Re: Jak tam, palicie juz?
    Od: Osadnik <o...@w...pl>

    W dniu 2010-09-06 22:36, Maniek4 pisze:
    > Użytkownik "Osadnik"<o...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:4c8441db$0$27045
    >
    >> 1. Sporadycznie
    >> 2. Okresowo
    >> 3. Wrzucam "na finisz" a jest to późnym wieczorem i ot nie sa żadne
    >> plastiki tylko żywność zepsuta (nie powiesz chyba ze mocno spieczone bułki
    >> śmierdzą lub przypalone mięso też)
    >> 4. najbliższy sąsiad ma dom 150m dalej poza jednym co m 7 metrów dalej -
    >> ale ten zatruwam mi życie węglem codziennie.
    >
    > Ty sobie tlumacz to na swoje tysiace sposobow. Ja napisalem Ci jak jest i
    > nie oczekuje, ze sie ze mna zgodzisz. Nastepnym razem jak sie zdazy to u
    > mnie na osiedlu zadzwonie po straz miejska bo nie pasuje mi rola osiedlowego
    ^^^^^^^

    Nie mieszkam na osiedlu, mogę sobie pozwolić, w sytuacji kiedy mieszkał
    bym na osiedlu tak samo bym oczekiwał od idioty to dzień w dzień kopci
    węglem 7m od okna - nie ważne czy to -10*C zima czy +30latem.

    Sam jestem za likwidacją opalania węglem i odpadami, ogrzewam domyślnie
    gazem a w okresie wiosenno/jesiennym drewnem i jeden kubełek obierek o
    północy nie robi na nikim wrażenia a w wietrzna noc. Wiem jak to jest
    uciążliwe i staram się nie być uciążliwym dla innych ale nie chciało mi
    się isc z obierkami do kompostownika.
    Czy jak w bloku chcesz zrobic impreze to choć jest to społecznie nie
    akcpetowalne to jeśli imprezę zrobić w normalnych godzinach, a goście
    nie będą specjalnie hałasować ani zataczać sie po klatce to czy nadal
    zrobiłeś coś złego? Ja rozumie ze sa różne upierdliwe dziadki którym
    przeszkadza chodzenie piętro wyżej ale bez przesady, wszystko ma jakieś
    granice oddziaływania. No, trzeba tez mieć dosc wysoki komin anie
    parterowy domek.

    > idioty w mniemaniu dwoch oswieconych wiedzacych lepiej co mi powinno albo
    > nie powinno przeszkadzac i to przy zamknietych z tego powodu oknach i
    > drzwiach. Skoro to takie fajne to komin wprowadz sobie przez okno do domu,
    > od zapachu pieczonego zgnilego miesa jeszcze nikt nie umarl.

    Cały rok w moje okno dmucha dym z węgla, i szczerze wola bym to mięso
    niż węgla (zapewne z domieszka plastiku i podobnych).

    Ale tak to jest, jedne spali przez cały rok wszystkie swoje odpady z
    plastikiem włącznie a drugi wrzuci obierki i ten co wrzuci obierki jest
    zły, niedobry i zatruwa życie innym.


  • 102. Data: 2010-09-12 20:02:27
    Temat: Re: Jak tam, palicie juz?
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl>


    Użytkownik "Osadnik" <o...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:4c8d099c$0$27046

    > Czy jak w bloku chcesz zrobic impreze to choć jest to społecznie nie
    > akcpetowalne to jeśli imprezę zrobić w normalnych godzinach, a goście nie
    > będą specjalnie hałasować ani zataczać sie po klatce to czy nadal zrobiłeś
    > coś złego? Ja rozumie ze sa różne upierdliwe dziadki którym przeszkadza
    > chodzenie piętro wyżej ale bez przesady, wszystko ma jakieś granice
    > oddziaływania. No, trzeba tez mieć dosc wysoki komin anie parterowy domek.

    Imprezy o ile nie co dzien nie przeszkadzaja mi w ogole. Kazdy ma prawo sie
    pobawic nawet po ciszy nocnej i noc niewygody raz na jakis czas moze nikomu
    nie zaszkodzi. Sam tez nie raz bywalem upierdliwy przy roznych imprezach
    wiec nie ma co sie czepiac normalnych ludzi.

    > Cały rok w moje okno dmucha dym z węgla, i szczerze wola bym to mięso niż
    > węgla (zapewne z domieszka plastiku i podobnych).

    Ja tez mam sasiada palacego drzewem i weglem zima, no ale to zima i ten
    wegiel to po prostu zlo konieczne. Nikomu nie pasuje, ale tak to juz jest.

    > Ale tak to jest, jedne spali przez cały rok wszystkie swoje odpady z
    > plastikiem włącznie a drugi wrzuci obierki i ten co wrzuci obierki jest
    > zły, niedobry i zatruwa życie innym.

    Nie chodzi o obierki. Nie raz czuc palony plastik w letni upalny wieczor
    kiedy smrod pieknie sciele sie po zimii. Czasem jednak mam wrazenie, ze ten
    plastik to jak zbawienie w porownaniu z tym co nie raz daje sie poczuc. Jak
    zamykam okna i drzwi i czuje smrod w srodku powodujacy odruch wymiotny to
    czy mam byc szczesliwym posiadaczem domu jednorodzinnego na obrzezach
    miasta? Palacz moze i sobie nie zdaje sprawy ze smrodu jaki produkuje no ale
    sorry, jak nie mam gdzie sie przed tym schowac to co mam myslec? Mam wrecz
    wrazenie, ze zbiera sie odpadki przez cale lato by na poczatku sezonu
    oszczedzic i na weglu przy czym plastik to pikus.

    Pozdro.. TK



  • 103. Data: 2010-09-14 08:30:52
    Temat: Re: Jak tam, palicie juz?
    Od: Osadnik <o...@w...pl>

    W dniu 2010-09-12 22:02, Maniek4 pisze:
    > Użytkownik "Osadnik"<o...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:4c8d099c$0$27046
    >
    >> Czy jak w bloku chcesz zrobic impreze to choć jest to społecznie nie
    >> akcpetowalne to jeśli imprezę zrobić w normalnych godzinach, a goście nie
    >> będą specjalnie hałasować ani zataczać sie po klatce to czy nadal zrobiłeś
    >> coś złego? Ja rozumie ze sa różne upierdliwe dziadki którym przeszkadza
    >> chodzenie piętro wyżej ale bez przesady, wszystko ma jakieś granice
    >> oddziaływania. No, trzeba tez mieć dosc wysoki komin anie parterowy domek.
    >
    > Imprezy o ile nie co dzien nie przeszkadzaja mi w ogole. Kazdy ma prawo sie
    > pobawic nawet po ciszy nocnej i noc niewygody raz na jakis czas moze nikomu
    > nie zaszkodzi. Sam tez nie raz bywalem upierdliwy przy roznych imprezach
    > wiec nie ma co sie czepiac normalnych ludzi.

    Wiec wszystko zależy od innych i cech osobniczych ;) Mnie by
    cotygodniowe imprezy obok doprowadziły do szału. Wystarczy mi sobotnie
    celebrowanie trawy, wszyscy jednocześnie wyjeżdżają kosiarkam a co
    gorsza podkaszarkami, i od 8 rano do 19 słychać jazgot. Wtey uciekam do
    miasta - tam jest ciszej.
    >
    >> Cały rok w moje okno dmucha dym z węgla, i szczerze wola bym to mięso niż
    >> węgla (zapewne z domieszka plastiku i podobnych).
    >
    > Ja tez mam sasiada palacego drzewem i weglem zima, no ale to zima i ten
    > wegiel to po prostu zlo konieczne. Nikomu nie pasuje, ale tak to juz jest.

    Ja mam takiego palącego LATEM. I to nie jednego ale 3 wokół, i też
    wącham ich węgiel całe lato, prania nie sposób wywiesić bo jest ryzyko
    że bedzie trzeba ponownie robić. Nie ma nic gorszego niż +35*C i chmura
    dymu na podwórku. I weź teraz wytrzymaj, zamknij okna i siedź w zaduchu
    albo duś się w dymie.
    >
    >> Ale tak to jest, jedne spali przez cały rok wszystkie swoje odpady z
    >> plastikiem włącznie a drugi wrzuci obierki i ten co wrzuci obierki jest
    >> zły, niedobry i zatruwa życie innym.
    >
    > Nie chodzi o obierki. Nie raz czuc palony plastik w letni upalny wieczor
    > kiedy smrod pieknie sciele sie po zimii. Czasem jednak mam wrazenie, ze ten
    > plastik to jak zbawienie w porownaniu z tym co nie raz daje sie poczuc. Jak
    > zamykam okna i drzwi i czuje smrod w srodku powodujacy odruch wymiotny to
    > czy mam byc szczesliwym posiadaczem domu jednorodzinnego na obrzezach
    > miasta? Palacz moze i sobie nie zdaje sprawy ze smrodu jaki produkuje no ale
    > sorry, jak nie mam gdzie sie przed tym schowac to co mam myslec? Mam wrecz
    > wrazenie, ze zbiera sie odpadki przez cale lato by na poczatku sezonu
    > oszczedzic i na weglu przy czym plastik to pikus.

    No to nieźle ci daje w kość, ja ma tylko 3 palaczy węglem z czego 2
    palaczy pali węglem + czymś. Wiesz, jestem na tyle głupi że jako jedyny
    na ulicy mam gaz i z niego korzystam. Teraz jak ja a początku sezonu
    grzewczego pale DREWNEM (prawie jak w kominku) to podniosło sie larum w
    okolicy że smrodzę. A argumenty sąsiad - przcięz masz gaz to czemu
    palisz w piecu? Ręce opadają.



  • 104. Data: 2010-09-14 08:44:05
    Temat: Re: Jak tam, palicie juz?
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik Osadnik napisał:

    A argumenty sąsiad - przcięz masz gaz to czemu
    > palisz w piecu? Ręce opadają.
    >
    >
    Chyba receptą na Wasze problemy jest przeniesienie się w mało zaludnioną
    okolicę, gdzie odstępy między domami są >100m i wtedy każdy sobie
    smrodzi czym tam chce, ale zagęszczenie tego dymu jest na tyle małe, że
    nie przeszkadza :-).

    U mnie jedynie na co można by się uskarżać, to to, że w odległości
    jakichś 300 m mam stadninę koni i jak co wieczór robią sprzątanie
    stajni, to unosi się specyficzny koński smród - kiedyś rozmawiałem z
    kolesiem, tubylkcem :-) i mówił, że to jest dla niego po prostu
    zapach... :-D. No niech będzie.

    W każdym razie lepsze to, niż jakieś tam dymy z komina, czy grilla zza
    płoty od sąsiadów oddalonych o 15 m.

    pozdr
    robercik-us


  • 105. Data: 2010-09-14 09:23:37
    Temat: Re: Jak tam, palicie juz?
    Od: Osadnik <o...@w...pl>

    W dniu 2010-09-14 10:44, robercik-us pisze:
    > Użytkownik Osadnik napisał:
    >
    > A argumenty sąsiad - przcięz masz gaz to czemu
    >> palisz w piecu? Ręce opadają.
    >>
    >>
    > Chyba receptą na Wasze problemy jest przeniesienie się w mało zaludnioną
    > okolicę, gdzie odstępy między domami są >100m i wtedy każdy sobie
    > smrodzi czym tam chce, ale zagęszczenie tego dymu jest na tyle małe, że
    > nie przeszkadza :-).
    >
    > U mnie jedynie na co można by się uskarżać, to to, że w odległości
    > jakichś 300 m mam stadninę koni i jak co wieczór robią sprzątanie
    > stajni, to unosi się specyficzny koński smród - kiedyś rozmawiałem z
    > kolesiem, tubylkcem :-) i mówił, że to jest dla niego po prostu
    > zapach... :-D. No niech będzie.
    >
    > W każdym razie lepsze to, niż jakieś tam dymy z komina, czy grilla zza
    > płoty od sąsiadów oddalonych o 15 m.

    Wszystko zależy od zwykłego samo zachowania, ja gdybym mieszkał w
    osiedlu "chata obok chaty" to nie palił bym w piecu w ogóle, nie robił
    bym rzeczy które w sposób celowy utrudniają życie innym i minimalizował
    bym ta uciążliwość na tyle na ile mogę - czyli np nie kosić trawy
    podkaszarką spalinową tylko cicha kosiarką elektryczną.

    To samo w mieszkaniu w bloku, żadnych imprez, żadnych koletów co
    niedzielę bo wiem ze to może przeszkadzać innym - ale nie wszyscy
    rozumieją zasady mieszkania w bliskim sąsiedztwie.


  • 106. Data: 2010-09-14 10:22:07
    Temat: Re: Jak tam, palicie juz?
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik Osadnik napisał:

    - ale nie wszyscy
    > rozumieją zasady mieszkania w bliskim sąsiedztwie.

    Jasne..
    Kultura osobista i tyle. :-)


  • 107. Data: 2010-09-14 10:41:51
    Temat: Re: Jak tam, palicie juz?
    Od: Adam Szendzielorz <a...@g...com>

    On 14 Wrz, 12:22, robercik-us <r...@p...onet.pl> wrote:
    > Użytkownik Osadnik napisał:
    >
    >   - ale nie wszyscy
    >
    > > rozumieją zasady mieszkania w bliskim sąsiedztwie.
    >
    > Jasne..
    > Kultura osobista i tyle. :-)

    Znaczy kulturalny jest ten co nie je co niedziele kotleta ? ;) A co
    druga niedziele mozna? :-)
    pozdr.

    --
    Adam Sz.


  • 108. Data: 2010-09-14 11:37:49
    Temat: Re: Jak tam, palicie juz?
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik Adam Szendzielorz napisał:

    > Znaczy kulturalny jest ten co nie je co niedziele kotleta ? ;) A co
    > druga niedziele mozna? :-)
    > pozdr.
    >
    NieEEE :-PPP

    Nie o to mi chodzilo, nie badz taki sarkastyczny !!! :-)))

    Wiadomo, ze tluczenie kotletow jest wpisane w ten krag kulturowy i nie
    zmieni sie tego przez nawolywania o nie stukaniu w niedziele :-)

    Wg mnie mozna sobie stukac, ale trzeba myslec jak sie to robi.

    Jak sie stuka na stole ustawionym na srodku kuchni w bioku, to wiadomo,
    ze przez trzy klatki bedzie sie ten stukot niosl i moze kogos faktycznie
    doprowadzic do rozstroju nerwow, kiedy to w niedzielne przedpoludnie
    ludzie chca troche sie odprezyc w domowym zaciszu, a tu z trzech stron
    dobiegaja jednoczesnie odglosy tluczenia kotletow.

    Kiedys opracowalem calkiem prosty sposob na to, by halas sie nie
    roznosil po okolicy, a kotlety odpowiedni utluczone. Kladziesz na
    parapecie scierke - pod warunkiem, ze okno jest osadzone w solidnej
    betonowej scianie i parapet tez - na ta scierke deske, okno troche
    oslaniasz, zeby sie nie obryzgalo i jazda :-).

    Nie chodzi tu o wdawanie sie w szczegoly jak co robic, tylko o sama
    swiadomosc, ze jak wykonuje sie okreslone czynnosci, to niejednokrotne
    generuje sie pewne efekty towarzyszace - halas, smrod, tarasowanie
    drogi/przejscia... itd. Wystarczy miec tego swiadomosc i brac pod uwage
    ze wzgledu na mieszkajacych nie opodal innych ludzi, ktorzy nie maja
    ochoty w danym momencie na znoszenie tego typu niedogodnosci - ich prawo :-)

    O tego rodzaju kulture mi chodzilo, nie o wydawanie zakazow :-)

    pozdr
    robercik-us


  • 109. Data: 2010-09-14 15:10:28
    Temat: Re: Jak tam, palicie juz?
    Od: Osadnik <o...@w...pl>

    W dniu 2010-09-14 13:37, robercik-us pisze:

    >
    > O tego rodzaju kulture mi chodzilo, nie o wydawanie zakazow :-)

    Problem w tym że 99%Polaków pewne rzeczy nie przyjmuje jako alternatywę
    a zakaz.
    Powiesz komuś że "mi przeszkadza tłuczenie kotletów" to automatycznie
    masz odpowiedź - "zakażesz mi robić koltety?". Nie maja pierwszej
    reakcji ani nawet nie reagują na to "nie, możesz robić kotlety trochę
    ciszej i inaczej? tłucznie ich na drewnianym stołku na środku kuchni nie
    zmieni ich właściwości i walorów smakowych". Efekt - nie podziała na
    takiego osobnika, ty mu się wpierniczysz w życie i rzekomo rozkazujesz
    mu robić kotlety na desce przełożoną ścierką przez co ograniczasz jego
    jakże wielka wolność.


  • 110. Data: 2010-09-14 21:48:06
    Temat: Re: Jak tam, palicie juz?
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl>


    Użytkownik "Osadnik" <o...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:4c8f32b8$0$20997

    > Wiec wszystko zależy od innych i cech osobniczych ;) Mnie by cotygodniowe
    > imprezy obok doprowadziły do szału.

    Nie co tydzien. :-) Napisalem raz na jakis czas. :-))

    > Wystarczy mi sobotnie celebrowanie trawy, wszyscy jednocześnie wyjeżdżają
    > kosiarkam a co gorsza podkaszarkami, i od 8 rano do 19 słychać jazgot.
    > Wtey uciekam do miasta - tam jest ciszej.

    No ale gdy zmrok zapada to robi sie ciszej. :-))

    > Ja mam takiego palącego LATEM. I to nie jednego ale 3 wokół, i też wącham
    > ich węgiel całe lato, prania nie sposób wywiesić bo jest ryzyko że bedzie
    > trzeba ponownie robić. Nie ma nic gorszego niż +35*C i chmura dymu na
    > podwórku. I weź teraz wytrzymaj, zamknij okna i siedź w zaduchu albo duś
    > się w dymie.

    I trudno na to cos poradzic. Przeciez moze palic weglem.
    Dwa lata temu moj sasiad zakupil na probe mialu, po ktoryms odpaleniu
    siedzac wtedy jeszcze na budowie bez szczegolnego uszczelnienia dachu itp.
    myslalem, ze sie udusze. Na szczescie mial sie nie udal bo polowa w komin
    polowa do domu i pomysl umarl smiercia naturalna. Teraz pali drzewem i to mi
    w ogole nie przeszkadza.

    > No to nieźle ci daje w kość, ja ma tylko 3 palaczy węglem z czego 2
    > palaczy pali węglem + czymś. Wiesz, jestem na tyle głupi że jako jedyny na
    > ulicy mam gaz i z niego korzystam. Teraz jak ja a początku sezonu
    > grzewczego pale DREWNEM (prawie jak w kominku) to podniosło sie larum w
    > okolicy że smrodzę. A argumenty sąsiad - przcięz masz gaz to czemu palisz
    > w piecu? Ręce opadają.

    Ludzie i parapety... Na takie argumenty po prostu mowe odbiera.

    Pozdro.. TK


strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1