-
11. Data: 2010-06-15 19:06:09
Temat: Re: Jakies robale...
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
mirzan pisze:
Po prosty nie trzeba deptać żmiji
> po ogonie.
Zastanawiam się czy Ty w ogóle wiesz o czym mówisz...
Wyobraź sobie, że żmija nie jest oznakowana - 'Tu sobie leżę i nie
deptaj mi czasem po ogonie, bo ukąszę'.
Człowieku zrozum, że to jest śmiertelnie niebezpieczny gad, który
objawia się w sytuacjach najmniej oczekiwanych, bo najczęściej
siedzi/leży sobie w miejscach, gdzie jej nie widać - między kamieniami,
pod liściem, w wysokiej trawie...
Idziesz i nagle czujesz w nodze ból, po czym puchniesz i jak nie udzielą
Ci pomocy, to w kilkanaście minut się zwijasz... Nie zapomnij o
testamencie... :-)
Jak taki mądry jesteś, to pochwal się ile u Ciebie żmij jest w promieniu
powiedzmy 50 m od Twojego domu...?
Jak masz chociaż jedną i włazi ona Ci czasem pod nogi, to możemy
rozmawiać, jak nie masz, to się może w ten sposób nie
wymądrzaj...dobrze? Bo ani to pouczające, ani... zabawne.
pozdr.
robercik-us
-
12. Data: 2010-06-15 19:10:46
Temat: Re: Jakies robale...
Od: Bbjk <b...@q...pl>
robercik-us pisze:
> I jeszcze jedno... wiem, że jestem teraz niepoprawny politycznie -
> ekologicznie, ale... cóż... bezpieczeństwo moje i moich dzieci jest
> ważniejsze niż czyjeś urojenia.
>
> Na moim obszarze występują żmije - te jadowite, zygzakowate. Nie trzeba
> nikomu przy zdrowych zmysłach tłumaczyć chyba jak dużo zamieszania taka
> żmijka może narobić jak ukąsi np. bawiące się dziecko... Nie mam nic
> przeciwko ich istnieniu, dopóki mnie nie zagrażają. W tym momencie
> jednak stanowią realne zagrożenie, bo ze względu na nieuprzątnięte
> sąsiednie parcele - nieużytki, żmije znajdują dogodne warunki do rozrodu
> i bytowania, a zdarza się im włazić na zakazany teren... No tu litości
> mieć nie będę i mimo, że są pod ochroną, nie mam zamiaru narażać życia
> swojego i swojej rodziny jeśli taki stwór znajdzie się na terenie mojej
> posesji...
>
> Czy wspomniane zarazki zabijają również żmije...? byłoby klawo :-)))
Żmija rzadko atakuje, najczęściej ucieka przed napastnikiem, a kąsa w
sytuacji, gdy jest osaczona. Najpierw jednak zazwyczaj głośno
ostrzegawczo syczy. Poczytaj:
http://www.terrarium.com.pl/zobacz/vipera-berus-zmij
a-zygzakowata-1568.html
Spotkałam wiele razy żmije, nieraz się przyglądałyśmy sobie. Nie stanowi
zagrożenia, o ile w nią nie wdepniesz.
Ps.
Jaką funkcję spełniają w Twojej wypowiedzi liczne wielokropki? Pytam
poznawczo.
--
Basia
-
13. Data: 2010-06-15 19:15:36
Temat: Re: Jakies robale...
Od: Bbjk <b...@q...pl>
robercik-us pisze:
> Wyobraź sobie, że żmija nie jest oznakowana - 'Tu sobie leżę i nie
> deptaj mi czasem po ogonie, bo ukąszę'.
Jest. Zygzakiem.
>
> Człowieku zrozum, że to jest śmiertelnie niebezpieczny gad,
Nie. Poczytaj, jeśli chcesz się dowiedzieć więcej o żmijach:
http://www.wsse.gda.pl/fileadmin/user_upload/najnows
ze_informacje/VII_Ukaszenia_przez_zmije.pdf
który
> objawia się w sytuacjach najmniej oczekiwanych, bo najczęściej
> siedzi/leży sobie w miejscach, gdzie jej nie widać - między kamieniami,
> pod liściem, w wysokiej trawie...
> Idziesz i nagle czujesz w nodze ból, po czym puchniesz i jak nie udzielą
> Ci pomocy, to w kilkanaście minut się zwijasz... Nie zapomnij o
> testamencie... :-)
Skąd takie rewelacje? Jakieś źródełko na poparcie?
> Jak taki mądry jesteś, to pochwal się ile u Ciebie żmij jest w promieniu
> powiedzmy 50 m od Twojego domu...?
>
> Jak masz chociaż jedną i włazi ona Ci czasem pod nogi, to możemy
> rozmawiać, jak nie masz, to się może w ten sposób nie
> wymądrzaj...dobrze? Bo ani to pouczające, ani... zabawne.
Te wielokropki sprawiają, ze się Ciebie czyta, jakby się słuchało kogoś,
kto się zacina. Ale to na marginesie, bez związku ze żmijami :)
--
Basia
-
14. Data: 2010-06-15 19:34:01
Temat: Re: Jakies robale...
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
Bbjk pisze:
> Żmija rzadko atakuje, najczęściej ucieka przed napastnikiem, a kąsa w
> sytuacji, gdy jest osaczona. Najpierw jednak zazwyczaj głośno
> ostrzegawczo syczy. Poczytaj:
> http://www.terrarium.com.pl/zobacz/vipera-berus-zmij
a-zygzakowata-1568.html
>
No i stoi tam jasno, że kąsa właśnie kiedy jest przypadkowo nadepnięta,
a o to przecież mi najbardziej chodzi.
Jestem osobą słabowidzącą, a w dodatku mam dzieci - dla dzieci, tu
również z podanego przez Ciebie tekstu wiem, żmija jest szczególnie
niebezpieczna, ukąszenie może być śmiertelne.
> Spotkałam wiele razy żmije, nieraz się przyglądałyśmy sobie. Nie stanowi
> zagrożenia, o ile w nią nie wdepniesz.
>
Zakładam, że jesteś osobą rozważną i... doskonale widzącą.
Nie sądzę jednak, że chciałabyś, żeby u Ciebie po podwórku wędrowały
sobie żmijki :-). Mylę się?
> Ps.
> Jaką funkcję spełniają w Twojej wypowiedzi liczne wielokropki? Pytam
> poznawczo.
Taką, jaką powinny spełniać :-). Zrobienie przerwy w wypowiedzi - kiedy
mówisz, zawieszasz głos, kiedy piszesz... możesz postawić wielokropek.
pozdr.
robercik-us
-
15. Data: 2010-06-15 19:48:50
Temat: Re: Jakies robale...
Od: Bbjk <b...@q...pl>
robercik-us pisze:
>> Żmija rzadko atakuje, najczęściej ucieka przed napastnikiem, a kąsa w
>> sytuacji, gdy jest osaczona. Najpierw jednak zazwyczaj głośno
>> ostrzegawczo syczy. Poczytaj:
>> http://www.terrarium.com.pl/zobacz/vipera-berus-zmij
a-zygzakowata-1568.html
>>
>>
> No i stoi tam jasno, że kąsa właśnie kiedy jest przypadkowo nadepnięta,
> a o to przecież mi najbardziej chodzi.
> Jestem osobą słabowidzącą,
To faktycznie zmienia sytuację.
Ale do zabijania zwierząt, w dodatku chronionych nie posuwałabym się.
Nie sądzę, by u Ciebie na podwórzu kłębiły się roje tych gadów, a jeśli,
można na pomoc wezwać - kogo? Przy inwazji szerszeni wołaliśmy strażaków.
>a w dodatku mam dzieci - dla dzieci, tu
> również z podanego przez Ciebie tekstu wiem, żmija jest szczególnie
> niebezpieczna, ukąszenie może być śmiertelne.
Jeśli dzieci mają dobry wzrok, a nauczycie je, by uważać i nie zaczepiać
zwierząt, będą bezpieczne.
>> Spotkałam wiele razy żmije, nieraz się przyglądałyśmy sobie. Nie
>> stanowi zagrożenia, o ile w nią nie wdepniesz.
>>
> Zakładam, że jesteś osobą rozważną i... doskonale widzącą.
Masz rację.
> Nie sądzę jednak, że chciałabyś, żeby u Ciebie po podwórku wędrowały
> sobie żmijki :-). Mylę się?
Mamy na podwórku zaskrońce, padalce i zwinki, może przywędrują i żmije :)
>> Jaką funkcję spełniają w Twojej wypowiedzi liczne wielokropki? Pytam
>> poznawczo.
>
> Taką, jaką powinny spełniać :-). Zrobienie przerwy w wypowiedzi - kiedy
> mówisz, zawieszasz głos, kiedy piszesz... możesz postawić wielokropek.
Przesada jest męcząca, w tym też. Ale nie szkodzi.
--
Basia
-
16. Data: 2010-06-15 20:06:34
Temat: Re: Jakies robale...
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
Bbjk pisze:
> Ale do zabijania zwierząt, w dodatku chronionych nie posuwałabym się.
> Nie sądzę, by u Ciebie na podwórzu kłębiły się roje tych gadów, a jeśli,
> można na pomoc wezwać - kogo? Przy inwazji szerszeni wołaliśmy strażaków.
>
Na wsi zabitej dechami... bierze się po prostu łopatę...
Bezpieczeństwo człowieka w jego własnym domu/obejściu uważam i będę
uważał za priorytet.
Nie przekonują mnie gadki o ochronie zwierząt. Pisałem już - nie mam nic
przeciw ich istnieniu, ale nie w moim bezpośrednim sąsiedztwie. Akurat
zamierzam... :-) zamieszkać na obszarze całkiem słabo zaludnionym, zatem
jakoś tę przestrzeń trzeba sobie w sposób racjonalny zagospodarować i na
pewno ekologicznej tragedii nie będzie, jeśli na kawałku tych...
powiedzmy 2 tys. metrów kwadratowych nie będzie pewnych gatunków tylko i
wyłącznie ze względów bezpieczeństwa. To jest chyba jasne i poza wszelką
dyskusją.
Pewnie, że tępienie żmij dla zasady mądre nie jest, ale teren wokół
siebie oczyścić należy. Inną sprawą jest fakt, że lepiej nie stwarzać im
warunków rozrodu i bytowania. Stąd też chcę oczyścić sąsiednie -
przylegające do moich - tereny ze zbędnych zarośli i wysokich dzikich
traw tak, by w odległości kilku/kilkunastu metrów od moich granic nie
było warunków dla rozwoju tego rodzaju populacji :-). Nie zmienia to
jednak faktu, że jak spotkam u siebie, to... mimo ewentualnych kar,
jakie mogłyby mnie spotkać za to... ZABIJĘ BEZ LITOŚCI. Niech sobie żyją
z dala ode mnie.
>
> Jeśli dzieci mają dobry wzrok, a nauczycie je, by uważać i nie zaczepiać
> zwierząt, będą bezpieczne.
Można mieć dobry wzrok, a wdepnąć w żmijowisko pod liściem... na
przykład. :-( Ostatnio właśnie tak było i tylko dlatego, że synek miał
gumowce, żmija ukąsiła go właśnie w gumowca. Skończyło się tylko małą
sensacją, ale wystarczyłoby, że szedłby w klapkach...
>
> Mamy na podwórku zaskrońce, padalce i zwinki, może przywędrują i żmije :)
>
Tylko, że są one chyba niejadowite...? No nie? :-)
>
> Przesada jest męcząca, w tym też. Ale nie szkodzi.
Każdy ma swój styl... :-DDD
pozdr.
robercik-us
-
17. Data: 2010-06-15 20:38:04
Temat: Re: Jakies robale...
Od: "mirzan" <l...@o...pl>
> Jak taki mądry jesteś, to pochwal się ile u Ciebie żmij jest w promieniu
> powiedzmy 50 m od Twojego domu...?
Jedna,w dodatu czarna,nieoznakowana.Nie panikuj,bo od świrowania trudno
odróżnić.Jak nie wdepniesz,to nie ruszy,a jak chcesz wdepnąć,to przeważnie
ucieknie.A jak już jesteś całkowicie przerażony,obejrzyj film z Siemionem,
jak ugryzionego przez żmiję turystę do miasta wiózł.
morzan
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
18. Data: 2010-06-15 20:57:30
Temat: Re: Jakies robale...
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
mirzan pisze:
> Nie panikuj,bo od świrowania trudno
> odróżnić.
A może to Ty przestań świrować i mi dyktować co mam robić na swoim
własnym podwórku z tym, co uważam za zagrożenie... co :-)?
-
19. Data: 2010-06-15 21:23:45
Temat: Re: Jakies robale...
Od: "Dirko" <j...@w...pl>
Użytkownik "robercik-us" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:hv8mgg$ie0$1@news.onet.pl...
>
> Na wsi zabitej dechami... bierze się po prostu łopatę...
> Bezpieczeństwo człowieka w jego własnym domu/obejściu uważam i będę uważał
> za priorytet.
> Nie przekonują mnie gadki o ochronie zwierząt. Pisałem już - nie mam nic
> przeciw ich istnieniu, ale nie w moim bezpośrednim sąsiedztwie. Akurat
> zamierzam... :-) zamieszkać na obszarze całkiem słabo zaludnionym, zatem
> jakoś tę przestrzeń trzeba sobie w sposób racjonalny zagospodarować i na
> pewno ekologicznej tragedii nie będzie, jeśli na kawałku tych... powiedzmy
> 2 tys. metrów kwadratowych nie będzie pewnych gatunków tylko i wyłącznie
> ze względów bezpieczeństwa. To jest chyba jasne i poza wszelką dyskusją.
> Pewnie, że tępienie żmij dla zasady mądre nie jest, ale teren wokół siebie
> oczyścić należy. Inną sprawą jest fakt, że lepiej nie stwarzać im warunków
> rozrodu i bytowania. Stąd też chcę oczyścić sąsiednie - przylegające do
> moich - tereny ze zbędnych zarośli i wysokich dzikich traw tak, by w
> odległości kilku/kilkunastu metrów od moich granic nie było warunków dla
> rozwoju tego rodzaju populacji :-). Nie zmienia to jednak faktu, że jak
> spotkam u siebie, to... mimo ewentualnych kar, jakie mogłyby mnie spotkać
> za to... ZABIJĘ BEZ LITOŚCI. Niech sobie żyją z dala ode mnie.
>>
Hejka. Dobry Indianin to martwy Indianin. :-(
Pozdrawiam kolonizatorsko Ja...cki
-
20. Data: 2010-06-15 21:48:09
Temat: Re: Jakies robale...
Od: "mirzan" <l...@o...pl>
> mirzan pisze:
>
> > Nie panikuj,bo od świrowania trudno
> > odróżnić.
>
> A może to Ty przestań świrować i mi dyktować co mam robić na swoim
> własnym podwórku z tym, co uważam za zagrożenie... co :-)?
Wytłuczesz wszystko so łazi po ziemi,a przekręcić się możesz
od wypitej w piwsku osy.Albo od kleszcza.Albo od meszki.Albo od kolca róży.
Twoje żmije guzik mnie obchodzą,ale praca wykonana bezsensownie,bardzo mi się
nie podoba,a z takimi pomysłami to nawet ministrem możesz zostać...no nie?
I dopiero szkody narobisz...a co?
mirzan
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl