eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Kocioł olejowy.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 214

  • 201. Data: 2013-09-26 21:45:00
    Temat: Re: Kocioł olejowy.
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>

    Użytkownik "kiki" <s...@l...pl> napisał w wiadomości
    news:52437012$0$2228$65785112@news.neostrada.pl...

    >>Przede wszystkim tych danych jest za duzo zeby to wszystko trzymali.
    >>Google sobie moze na to pozwolic ale nasze krajowe sluzby? No way :-)
    >
    > Jeszcze...
    >
    > Widziałeś to:
    > https://zip.nfz.gov.pl/ap-portal/user/secure/open@de
    fault#login_demo
    >
    > Na dole jest link wersja demo.. wpisuje 999999 i jakieś hasło próbne.
    > Jak sobie założysz tam konto to zobaczysz na co się leczyłeś, jakie
    > recepty dostałeś i jest klawisz zgłoś nieprawidłowość :-)
    > Będą to trzymać do końca życia... aż kiedyś wycieknie cała baza.
    > Będzie co studiować :-)
    > Strach iść do lekarza pod własnym nazwiskiem w sprawie jakiejść
    > wstydliwej choroby. Nie wiadomo czy przy zatrudnieniu ktoś nie będzie
    > tego sprawdzał. Myślę, że za parę lat będzie.
    >
    > Choroby weneryczne są chyba dosyć popularne w Polsce, hemoroidy, czy
    > choroby narządów płcowych. Jak iść teraz do lekarza na NFZ w takiej
    > sprawie? Trzeba prywatnie.


    A jaki to kąsek dla ubezpieczycieli ....
    Panie Kowalski, Pana nie możemy ubezpieczyć.
    Z jakiego powodu?
    Bo jest Pan chory.


  • 202. Data: 2013-09-26 21:56:41
    Temat: Re: Kocioł olejowy.
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>

    Użytkownik "Adam" <a...@g...com> napisał w wiadomości
    news:24bb91f9-928d-425e-9377-4dbba69548e5@googlegrou
    ps.com...

    >> A co z osobą, która nie miała okazji poznać swoich dziadków, bo
    >> poumierali jeszcze przed urodzeniem tejże osoby?

    > Nie napisalem Twojej babci. Na targu jest ich duzo ;)

    "Na płocie był namis DUPA. Chciałem sobie pogłaskać, a teraz muszę
    drzazgi wyjmować".
    A propos "babci".
    Kiedyś chciałem sobie kupić coś do zjedzenia na śniadanie.
    Wszedłem do sklepu i do sprzedającej tam babci mówię: chciałbym coś
    dobrego na śniadanie.
    Babcia do mnie rzecze: "polecam panu przepyszną pieczeń, niech pan sobie
    weźmie".
    Jej córka do mnie: "niech pan nigdy nie wierzy kobiecie".
    Babcia do córki: "co ty się wtrącasz smarkulo".
    Nie zawierzyłem młodej dziewczynie i kupiłem pieczeń.
    Tego dnia na śniadanie jadłem suchy chleb.


  • 203. Data: 2013-09-27 00:06:01
    Temat: Re: Kocioł olejowy.
    Od: "kiki" <s...@l...pl>


    "uzytkownik" <a...@s...pl> wrote in message
    news:52448ecf$0$1223$65785112@news.neostrada.pl...

    >> Widziałeś to:
    >> https://zip.nfz.gov.pl/ap-portal/user/secure/open@de
    fault#login_demo
    >>
    >> Choroby weneryczne są chyba dosyć popularne w Polsce, hemoroidy, czy
    >> choroby narządów płcowych. Jak iść teraz do lekarza na NFZ w takiej
    >> sprawie? Trzeba prywatnie.
    >
    >
    > A jaki to kąsek dla ubezpieczycieli ....
    > Panie Kowalski, Pana nie możemy ubezpieczyć.
    > Z jakiego powodu?
    > Bo jest Pan chory.

    Trzeba osobiście udać się do NFZ po login i hasło. Ale strona przednia nie ?
    :-) Działa od lipca czy sierpnia i już poność jest sprzeciw placówek
    medycznych :-) Boją się, że wyjdą dopisane lewe świadczenia i recepty :-)


  • 204. Data: 2013-09-27 01:01:02
    Temat: Re: Kocioł olejowy.
    Od: k...@g...com

    W dniu piątek, 27 września 2013 00:06:01 UTC+2 użytkownik kiki napisał:
    > "uzytkownik" <a...@s...pl> wrote in message
    >
    > news:52448ecf$0$1223$65785112@news.neostrada.pl...
    >
    >
    >
    > >> Widziałeś to:
    >
    > >> https://zip.nfz.gov.pl/ap-portal/user/secure/open@de
    fault#login_demo
    >
    > >>
    >
    > >> Choroby weneryczne są chyba dosyć popularne w Polsce, hemoroidy, czy
    >
    > >> choroby narządów płcowych. Jak iść teraz do lekarza na NFZ w takiej
    >
    > >> sprawie? Trzeba prywatnie.
    >
    > >
    >
    > >
    >
    > > A jaki to kąsek dla ubezpieczycieli ....
    >
    > > Panie Kowalski, Pana nie możemy ubezpieczyć.
    >
    > > Z jakiego powodu?
    >
    > > Bo jest Pan chory.
    >
    >
    >
    > Trzeba osobiście udać się do NFZ po login i hasło. Ale strona przednia nie ?
    >
    > :-) Działa od lipca czy sierpnia i już poność jest sprzeciw placówek
    >
    > medycznych :-) Boją się, że wyjdą dopisane lewe świadczenia i recepty :-)

    Bo wyjdą. W zasadzie już wychodzą. Kiedyś był taki system że jak ktoś był przewlekle
    chory. Na nadciśnienie na przykład. Wiadomo że wyleczyć się nie da a lekarstwa trzeba
    brać. To żeby dostać receptę nie trzeba było iść na wizytę. Wystarczyło w rejestracji
    powiedzieć że recepta potrzebna. I za dwa-try dni receptę można było odebrać. NFZ
    płaci za badanie i w historię choroby lekarze wpisywali że badanie było. I brali za
    nie kasę. NFZ płacił za badanie którego nie było. Jest w tym sporo winy NFZ. Wiadomo
    że są takie choroby przy których badanie nie jest za każdym wypisaniem recept
    potrzebne. I powinien ustalić stawkę za wypisanie recepty. jak znam życie to byli
    lekarze co zbyt często wykorzystywali system i dlatego NFZ zabronił praktyk z
    wypisywaniem recept bez badania. Dla mnie to bzdura bo badanie ciśnienia jest tak
    proste że mogę je sobie robić trzy razy dziennie. I iść do lekarza jak coś będzie nie
    tak. A nie zawracać dupę lekarzowi co dwa miesiące. takie wyrywkowe badanie co dwa
    miesiące przy nadciśnieniu praktycznie nic nie daje. U zdrowego mogą być skoki
    ciśnienia. U chorego tym bardziej. Wystarczy się nie wyszczać przed badaniem i wynik
    będzie zafałszowany, tak samo jak się wyszczać przed badaniem.


  • 205. Data: 2013-09-27 09:43:46
    Temat: Re: Kocioł olejowy.
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>

    Użytkownik <k...@g...com> napisał w wiadomości
    news:65da0107-b094-444a-b82a-e7ce535fdeea@googlegrou
    ps.com...

    > A nie zawracać dupę lekarzowi co dwa miesiące.
    > takie wyrywkowe badanie co dwa miesiące przy nadciśnieniu praktycznie
    > nic nie daje.

    Dlatego moja "dochtórka" daje leki, które starczają raptem na tydzień.
    Widać dba o pacjenta :)


  • 206. Data: 2013-09-27 12:22:52
    Temat: Re: Kocioł olejowy.
    Od: k...@g...com

    W dniu piątek, 27 września 2013 09:43:46 UTC+2 użytkownik uzytkownik napisał:
    > Użytkownik <k...@g...com> napisał w wiadomości
    >
    > news:65da0107-b094-444a-b82a-e7ce535fdeea@googlegrou
    ps.com...
    >
    >
    >
    > > A nie zawracać dupę lekarzowi co dwa miesiące.
    >
    > > takie wyrywkowe badanie co dwa miesiące przy nadciśnieniu praktycznie
    >
    > > nic nie daje.
    >
    >
    >
    > Dlatego moja "dochtórka" daje leki, które starczają raptem na tydzień.
    >
    > Widać dba o pacjenta :)

    Jak na sraczkę albo inną anginę te leki to w tydzień mają zadziałać i wyleczyć. Ale
    jak na cukrzycę to bez sensu bo przy cukrzycy leki przestaje się brać na dwa dni
    przed zakopaniem.


  • 207. Data: 2013-10-21 11:59:59
    Temat: Re: Kocioł olejowy.
    Od: zbigi <z...@w...pl>

    Trochę późno - przepraszam - ale lepiej późno niż wcale ;)

    Piotr P. napisał(a):
    > *zbigi* <z...@w...pl> typed:
    >> Piotr P. napisał(a):
    >
    [...]
    >>> Jeszcze jedno pytanie, masz już takie "cacko" w domu, więc powiedz jaki
    >>> jest (wyniósl Cię) całkowity koszt ogrzania domu w sezonie zimowym.
    >>
    >> Nie mogę tego powiedzieć, bo będziecie się ze mnie śmiali.
    >
    > Zamknij oczy i pisz, nikt nie widzi ;-)

    No to piszę: Ponieważ mam 2ha ziemi leżącej odłogiem (dzika łąka), więć
    sprawiłem sobie kocioł na słomę, w którym palę sianem prasowanym w kostki.
    Koszt przygotowania opału to jakieś 200PLN na paliwo i materiały
    eksploatacyjne do kosiarki listwowej i przegrabiarki oraz ~400PLN dla
    gościa, który przyjeżdża z prasą do prasowania.
    Do tego jakaś stówka na dożynki dla ewentualnie pomagających w
    sianokosach (głównie chodzi o zwożenie i pakowanie do stodółki) czyli
    mieszczę się w 1000PLN.
    Oczywiście nie wliczam kosztów pracy własnej - na razie poświęcenie
    tygodnia (popołudniami po pracy + jeden weekend) jest dla mnie rozrywką
    a nie ciężkim obowiązkiem.
    Ponieważ korzystam z dopłat bezpośrednich więc zimą dostaję kwotę, którą
    traktuję jako refundację kosztów sianokosów, więc grzanie wynosi mnie
    0PLN. ;)
    --
    zbigi i stopka zastępcza


  • 208. Data: 2013-10-21 16:26:11
    Temat: Re: Kocioł olejowy.
    Od: Adam <a...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 21 października 2013 11:59:59 UTC+2 użytkownik zbigi napisał:

    > traktuję jako refundację kosztów sianokosów, więc grzanie wynosi mnie
    > 0PLN. ;)

    Dobre, dobre :) A nie liczyles czy nie oplaci sie bardziej posadzic wierzbe
    energetyczna, kupic troche sensowniejsza rozdrabniarke do galezi i tak
    pozyskiwac opal? Odpada koszt prasy, a na wierzbe chyba tez sa jakies
    dotacje / refundacje etc (nie znam sie na tym) ? :)
    pozdr.

    --
    Adam Sz.


  • 209. Data: 2013-10-23 19:58:30
    Temat: Re: Kocioł olejowy - a raczej na słomę czyli na siano ;) (dłuuugie!)
    Od: zbigi <z...@w...pl>

    Adam napisał(a):
    > W dniu poniedziałek, 21 października 2013 11:59:59 UTC+2 użytkownik zbigi napisał:
    >
    >>traktuję jako refundację kosztów sianokosów, więc grzanie wynosi mnie
    >>0PLN. ;)
    >
    > Dobre, dobre :) A nie liczyles czy nie oplaci sie bardziej posadzic wierzbe
    > energetyczna, kupic troche sensowniejsza rozdrabniarke do galezi i tak
    > pozyskiwac opal? Odpada koszt prasy, a na wierzbe chyba tez sa jakies
    > dotacje / refundacje etc (nie znam sie na tym) ? :)

    Prooooszeee Paaanaa!... :)
    Wierzba to był mój pierwszy pomysł po wyprowadzeniu się na wieś ~10 lat
    temu. Gwoli ścisłości, to już w latach 80 zeszłego wieku, gdym zaczął
    przejawiać w miarę podbudowaną naukowo ciekawość świata, szalenie
    interesowały mnie wszelkie rodzaje energii odnawialnej - wtedy zwanej
    niekonewncjonalną.
    Wracając do wierzby: Pierwszy pomysł to była właśnie wierzba - możliwość
    obsadzenia hektara i przerabiania jej na tani opał szalenie mnie
    podniecała. Oczywiście podjąłem pierwsze kroki - szukałem
    najoptymalniejszego rozwiązania dla zbioru i przerobu materiału, ze
    szczególnym uwzględnieniem rębaka i doboru kotła. Na tyle, że
    wycyganiłem od jednego dr inż. Politechniki Łódzkiej egzemplarz jego
    pracy naukowej na temat rębaków właśnie.
    Po liźnięciu od strony teoretycznej problemu zbioru i przeróbki
    materiału, doszedłem do sprawy zasadniczej czyli obsadzenia pola
    nieużytków. I tutaj sprawa cała rozbiła się o niechęć potencjalnych
    dostawców nasadzeń - na całe szczęście trafiłem na uczciwych ludzi,
    którzy postawili sprawę jasno:
    "Znam tereny, o których pan mówi - nawet nasza super odporna na okresowe
    braki wody wierzba w odmianie "piaskówka" nie będzie u pana rosła wcale.
    Więc nic pan ode mnie nie kupi"
    Ostatnie 2 lata potwierdziły ich opinię - zasadzona i pielęgnowana
    wierzba przy domu (regularnie podlewana+wyjątkowo korzystny wilgociowo
    maj i czerwiec) najzwyczajniej w świecie uschła. Na amen! :)
    Drugi etap, to pochylenie się nad tanim węglem brunatnym. W linii
    prostej mam 10km do krawędzi największej dziury w Europie ;) czyli KWB
    Bełchatów. obecnie tona tego "węgla" kosztuje ~120PLN. Transport na taką
    odległość, to również znikomy koszt. Dlaczegoby więc nie? :)
    Ano dlatego, że ~5 lat temu zacząłem pracować bezpośrednio przy
    przemysłowym wykorzystaniu tegoż węgla. I zacząłem wyobrażać sobie swój
    przyszły, pędzony tym paliwem kocioł... Skończyło się na (hipotetycznej)
    konstrukcji wysokości 3 metrów z zapotrzebowaniem na energię elektryczną
    (przygotowanie, transport, wentylator) rzędu 1,5kWh...
    Do tego koszmarne ilości popiołu (średnio około 40% masy suchego
    "węgla") i silne uzależnienie od warunków atmosferycznych podczas
    kupowania opału - ze względu na higroskopijność brunatniaka masa może
    zwiększyć się nawet dwukrotnie (i tak samo obniżyć wartość opałowa*).
    Następnie zainteresowałem się pompami ciepła. :)
    Szybko zrezygnowałem ze względu na dostępny grunt - suchy piasek w leju
    depresyjnym kopalni odkrywkowej nie ma najlepszych współczynników ;)
    No to może pompa powietrze-woda? Kurde... Mieszkam w kotlince (osobiście
    nazywam to zastoiną Morozowa) gdzie ostatnie przymrozki zdarzają się pod
    koniec czerwca, a pierwsze pod koniec września).
    Więc może jednak biomasa? Ale co? Miskant olbrzymi? Może topinambur? A
    może rosa multiflora? :)
    W międzyczasie stałem się hodowcą kóz - i bardzo mnie się spodobała ta
    profesja ;)
    Jedno z pierwszych zadań, to było rozpoczęcie koszenia łąk (no dobra -
    tych moich nieużytków). I okazało się, że lichego siana mam tyle, że
    kozy i tak tego nie przejedzą! (Lichego w sensie żywieniowym). Więc może
    można palić sianem zamiast słomą? Bo o kotłach na słomę, to słyszałem
    już dawno, tylko że uprawa zbóż na siano u mnie znów odpada.
    No i skończyło się tak, jak się skończyło :)
    Przy czym cały czas kombinuję, jakby to wzystko udoskonalić - koszty
    (finansowe) ogrzewania są co prawda zerowe ale ma to swoje minusy - przy
    temperaturach ujemnych jestem przywiązany do kotłowni ze względu na
    konieczność codziennego napalenia. Nooo... Jak pokombinuję, to mogę
    krótki weekend spędzić poza domem :)
    Sorki, że tak długo - przedstawiłem (w skrócie!) ewolucję i przebieg
    procesu decyzyjnego związanego z wybraniem _optymalnego_ źródła ciepła w
    moim przypadku.
    Gdzie ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałem ;)
    --
    zbigi (i stopka zastępcza)


  • 210. Data: 2013-10-23 20:34:58
    Temat: Re: Kocioł olejowy - a raczej na słomę czyli na siano ;) (dłuuugie!)
    Od: k...@g...com

    W dniu środa, 23 października 2013 19:58:30 UTC+2 użytkownik zbigi napisał:
    > Adam napisał(a):
    >
    > > W dniu poniedziałek, 21 października 2013 11:59:59 UTC+2 użytkownik zbigi
    napisał:
    >
    > >
    >
    > >>traktuję jako refundację kosztów sianokosów, więc grzanie wynosi mnie
    >
    > >>0PLN. ;)
    >
    > >
    >
    > > Dobre, dobre :) A nie liczyles czy nie oplaci sie bardziej posadzic wierzbe
    >
    > > energetyczna, kupic troche sensowniejsza rozdrabniarke do galezi i tak
    >
    > > pozyskiwac opal? Odpada koszt prasy, a na wierzbe chyba tez sa jakies
    >
    > > dotacje / refundacje etc (nie znam sie na tym) ? :)
    >
    >
    >
    > Prooooszeee Paaanaa!... :)
    >
    > Wierzba to był mój pierwszy pomysł po wyprowadzeniu się na wieś ~10 lat
    >
    > temu. Gwoli ścisłości, to już w latach 80 zeszłego wieku, gdym zaczął
    >
    > przejawiać w miarę podbudowaną naukowo ciekawość świata, szalenie
    >
    > interesowały mnie wszelkie rodzaje energii odnawialnej - wtedy zwanej
    >
    > niekonewncjonalną.
    >
    > Wracając do wierzby: Pierwszy pomysł to była właśnie wierzba - możliwość
    >
    > obsadzenia hektara i przerabiania jej na tani opał szalenie mnie
    >
    > podniecała. Oczywiście podjąłem pierwsze kroki - szukałem
    >
    > najoptymalniejszego rozwiązania dla zbioru i przerobu materiału, ze
    >
    > szczególnym uwzględnieniem rębaka i doboru kotła. Na tyle, że
    >
    > wycyganiłem od jednego dr inż. Politechniki Łódzkiej egzemplarz jego
    >
    > pracy naukowej na temat rębaków właśnie.
    >
    > Po liźnięciu od strony teoretycznej problemu zbioru i przeróbki
    >
    > materiału, doszedłem do sprawy zasadniczej czyli obsadzenia pola
    >
    > nieużytków. I tutaj sprawa cała rozbiła się o niechęć potencjalnych
    >
    > dostawców nasadzeń - na całe szczęście trafiłem na uczciwych ludzi,
    >
    > którzy postawili sprawę jasno:
    >
    > "Znam tereny, o których pan mówi - nawet nasza super odporna na okresowe
    >
    > braki wody wierzba w odmianie "piaskówka" nie będzie u pana rosła wcale.
    >
    > Więc nic pan ode mnie nie kupi"
    >
    > Ostatnie 2 lata potwierdziły ich opinię - zasadzona i pielęgnowana
    >
    > wierzba przy domu (regularnie podlewana+wyjątkowo korzystny wilgociowo
    >
    > maj i czerwiec) najzwyczajniej w świecie uschła. Na amen! :)
    >
    > Drugi etap, to pochylenie się nad tanim węglem brunatnym. W linii
    >
    > prostej mam 10km do krawędzi największej dziury w Europie ;) czyli KWB
    >
    > Bełchatów. obecnie tona tego "węgla" kosztuje ~120PLN. Transport na taką
    >
    > odległość, to również znikomy koszt. Dlaczegoby więc nie? :)
    >
    > Ano dlatego, że ~5 lat temu zacząłem pracować bezpośrednio przy
    >
    > przemysłowym wykorzystaniu tegoż węgla. I zacząłem wyobrażać sobie swój
    >
    > przyszły, pędzony tym paliwem kocioł... Skończyło się na (hipotetycznej)
    >
    > konstrukcji wysokości 3 metrów z zapotrzebowaniem na energię elektryczną
    >
    > (przygotowanie, transport, wentylator) rzędu 1,5kWh...
    >
    > Do tego koszmarne ilości popiołu (średnio około 40% masy suchego
    >
    > "węgla") i silne uzależnienie od warunków atmosferycznych podczas
    >
    > kupowania opału - ze względu na higroskopijność brunatniaka masa może
    >
    > zwiększyć się nawet dwukrotnie (i tak samo obniżyć wartość opałowa*).
    >
    > Następnie zainteresowałem się pompami ciepła. :)
    >
    > Szybko zrezygnowałem ze względu na dostępny grunt - suchy piasek w leju
    >
    > depresyjnym kopalni odkrywkowej nie ma najlepszych współczynników ;)
    >
    > No to może pompa powietrze-woda? Kurde... Mieszkam w kotlince (osobiście
    >
    > nazywam to zastoiną Morozowa) gdzie ostatnie przymrozki zdarzają się pod
    >
    > koniec czerwca, a pierwsze pod koniec września).
    >
    > Więc może jednak biomasa? Ale co? Miskant olbrzymi? Może topinambur? A
    >
    > może rosa multiflora? :)
    >
    > W międzyczasie stałem się hodowcą kóz - i bardzo mnie się spodobała ta
    >
    > profesja ;)
    >
    > Jedno z pierwszych zadań, to było rozpoczęcie koszenia łąk (no dobra -
    >
    > tych moich nieużytków). I okazało się, że lichego siana mam tyle, że
    >
    > kozy i tak tego nie przejedzą! (Lichego w sensie żywieniowym). Więc może
    >
    > można palić sianem zamiast słomą? Bo o kotłach na słomę, to słyszałem
    >
    > już dawno, tylko że uprawa zbóż na siano u mnie znów odpada.
    >
    > No i skończyło się tak, jak się skończyło :)
    >
    > Przy czym cały czas kombinuję, jakby to wzystko udoskonalić - koszty
    >
    > (finansowe) ogrzewania są co prawda zerowe ale ma to swoje minusy - przy
    >
    > temperaturach ujemnych jestem przywiązany do kotłowni ze względu na
    >
    > konieczność codziennego napalenia. Nooo... Jak pokombinuję, to mogę
    >
    > krótki weekend spędzić poza domem :)
    >
    > Sorki, że tak długo - przedstawiłem (w skrócie!) ewolucję i przebieg
    >
    > procesu decyzyjnego związanego z wybraniem _optymalnego_ źródła ciepła w
    >
    > moim przypadku.
    >
    > Gdzie ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałem ;)
    >
    > --
    >
    > zbigi (i stopka zastępcza)

    Gumofilce kup. Słyszałem że jak wstawić w takie gumofilce tylne łapy kozy to nie
    ucieka przy rypaniu.

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1