2023-01-14 o 19:13 +0100, Jarosław Sokołowski napisał:
> Uzupełniam luki w swojej wiedzy w ekspresowym tempie. Ledwie dzisiaj
> dowiedziałem się, że fundusz jest nieobowiązkowy. Już zdążyłem sobie
> wyrobić zdanie, że lepiej jest go nie tworzyć. Tymczasem ta informacja
> nauczyła mnie, że ma on jednak więcej zalet, niż wad.

Nie ma tu żadnej złotej zasady. To zależy od wielu rzeczy - kim są
pozostali właściciele, jaki budynek, jaka lokalizacja (społeczna), typ
zarządu itp... Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.

> Gwarantuje niezlicytowanie mieszkania, gdy życzliwi (być może nowi)
> sąsiedzi nagle postanowią na przykład wyremontować dach przy użyciu
> złotej blachy, by tanio zyskać dodatkową powierzchnię do życia.

Do takiej operacji projekt musiałby mieć co najmniej większość
głosów wspólnoty, jeśli nie wszystkie, w zależności od statutów.

Poza tym - nie, fundusz remontowy wbrew obiegowej opinii absolutnie
niczego nie gwarantuje.

Mateusz

do góry

Pan Mateusz Viste napisał:

>> Uzupełniam luki w swojej wiedzy w ekspresowym tempie. Ledwie dzisiaj
>> dowiedziałem się, że fundusz jest nieobowiązkowy. Już zdążyłem sobie
>> wyrobić zdanie, że lepiej jest go nie tworzyć. Tymczasem ta informacja
>> nauczyła mnie, że ma on jednak więcej zalet, niż wad.
>
> Nie ma tu żadnej złotej zasady. To zależy od wielu rzeczy - kim są
> pozostali właściciele, jaki budynek, jaka lokalizacja (społeczna),
> typ zarządu itp... Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.

Spodziewałem się jednak, że prawo znajdzie zabezpieczenie dla uczesników
"małych wspólnot". Takie małe wspólnoty znane są od dawna, a osobiste
obserwacje i literatura przedmiotu wskazują, że są źródłem nieustannych
kłopotów.

>> Gwarantuje niezlicytowanie mieszkania, gdy życzliwi (być może nowi)
>> sąsiedzi nagle postanowią na przykład wyremontować dach przy użyciu
>> złotej blachy, by tanio zyskać dodatkową powierzchnię do życia.
>
> Do takiej operacji projekt musiałby mieć co najmniej większość
> głosów wspólnoty, jeśli nie wszystkie, w zależności od statutów.

Czyli to jednak nieprawdą było, że można puścić z torbami kogoś, kto
akurat nie ma pieniędzy (albo ochoty) na remont, którego kosztorys
zjawił się w sposób zgoła nieprzewidziany?

> Poza tym - nie, fundusz remontowy wbrew obiegowej opinii absolutnie
> niczego nie gwarantuje.

Gwarantuje to, co powyżej. To dużo. Dalej mam opinię, że wspólnotowe
prowadzenie remontów przeważnie wychodzi drogo. Ale może warto płacić
składkę, traktując ją jako zabezpieczenie przed najdzikszymi pomysłami
patologicznych sąsiadów.

Jarek

--
Paweł i Gaweł w jednym stali domu,
Paweł na górze, a Gaweł na dole;
Paweł, spokojny, nie wadził nikomu,
Gaweł najdziksze wymyślał swawole.

do góry

Użytkownik Cavallino C...@k...pl ...

>> Całe zycie to kwestia wyboru.
>> Mozna mieszkac w bloku i zaoszczedzone pieniadze wydac na wakacje
>> 2 x w roku.
>
> Ale jesteś pewnie że na 100% zaoszczędzone?
> Bo ceny cieplika tak skoczyły w górę, że może się okazać, że
> zmyślnie przeprowadzona inwestycja w ogrzewanie w domu, spowoduje
> że koszty eksploatacji takowego będą niższe....
>
Takiego nowowczesnego domu o powierzchni 120m? Bardzo mozliwego.
Ale takiego jak moj to raczej nie.
Ale jebac to - włozyłem niecałe 100 koła i mam na jakies czas
teoretycznie swiety spokoj.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Siłą kobiet są słabostki mężczyzn" - Voltaire

do góry

Użytkownik Jarosław Sokołowski j...@l...waw.pl ...

> Cavallino napisał:
>
>>> Wiadomo, że w domach zwykle przypada więcej metrów na osobę. A i
>>> tak, jeśli weźmie się do porównań mieszkanie, w którym może
>>> mieszkać cała rodzina, to czynsz wypada duuużo wyższy, niż
>>> średniomiesięczne wydatki na utrzymanie domu.
>>
>> A konkretniej?
>> Bo nie znam aż tak drogich mieszkań - chyba że to jakiś tbs?
>
> Tak pod tysiąc złotych chyba podchodzi. Miesięcznie, nie rocznie.
> I to bez mediów, bez energii. Nie wiem, czy Warszawa bardzo
> odstaje w górę od Wielkopolski. Mam wrażenie, że im nowszy
> budynek, tym drożej. Nie mam zbyt wielu znajonych z "frankowego"
> budownictwa, ale ktoś by się znalazł. Jak trzeba, to popytam.
>
Mam mieszkanie 50 metrowe.
Płace około 500zł miesiecznie, w tym jest ciepła i zimna woda,
ogrzewanie, smieci za 1 osobe i jakies dodatkowe rzeczy do spoldzielni
typu odczyt podzielników ciepła, fundusz remontowy etc.
Ciekawe czy w tym roku ceny, zwłaszcza za ogrzewanie pojda w gore.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czas to pieniądz, pieniądz to kobiety, kobiety to strata czasu"

do góry

Budzik napisał:

> Mam mieszkanie 50 metrowe.
> Płace około 500zł miesiecznie, w tym jest ciepła i zimna woda,
> ogrzewanie, smieci za 1 osobe i jakies dodatkowe rzeczy do spoldzielni
> typu odczyt podzielników ciepła, fundusz remontowy etc.
> Ciekawe czy w tym roku ceny, zwłaszcza za ogrzewanie pojda w gore.

Mam dom circa stumetrowy.
Płacę około 1000zł miesięcznie, w tym jest ciepła i zimna woda,
ogrzewanie, śmieci za dowolna liczbę osób i jakieś dodatkowe rzeczy,
typu "fundusz remontowy" etc.
Ciekawe, czy jeśli zamienię dom na analogiczne mieszkanie, to zostanie
mi na "wakacje 2 x w roku". Bo taka była teza. Chyba by to musiała być
jakaś samarytańska wspólnota, co darmo mieszkać pozwala. Albo wakacje
"last minute", gdzie dopłacają, jeśli ktoś zdecyduje się przyjechać.

Jarek

--
-- Szwejku, Jezus Maria, Himmelherrgott, ja was zastrzelę, bydlę jedno,
ośle, kretynie, gówniarzu jeden! Czy można być takim bałwanem?
-- Posłusznie melduję, panie oberlejtnant, że można.

do góry

2023-01-14 o 22:53 +0100, Jarosław Sokołowski napisał:
> Spodziewałem się jednak, że prawo znajdzie zabezpieczenie dla
> uczesników "małych wspólnot". Takie małe wspólnoty znane są od dawna,
> a osobiste obserwacje i literatura przedmiotu wskazują, że są źródłem
> nieustannych kłopotów.

Regulacji i odgórnych kodeksów mamy nadmiar, nie ma potrzeby produkować
kolejnych.

Wspólnotę regulują ustawy statutowe, podobnie jest zresztą w każdej
innej spółce i to jest bardzo dobre rozwiązanie. Nie ma przymusu
przystępować do źle działającej lub źle zorganizowanej wspólnoty czy
spółki.

> Czyli to jednak nieprawdą było, że można puścić z torbami kogoś, kto
> akurat nie ma pieniędzy (albo ochoty) na remont, którego kosztorys
> zjawił się w sposób zgoła nieprzewidziany?

Było prawdą, ale nie wystarczą do tego "nowi sąsiedzi". Po szczegóły
odsyłam do statutu.

> > Poza tym - nie, fundusz remontowy wbrew obiegowej opinii absolutnie
> > niczego nie gwarantuje.
>
> Gwarantuje to, co powyżej. To dużo. Dalej mam opinię, że wspólnotowe
> prowadzenie remontów przeważnie wychodzi drogo. Ale może warto płacić
> składkę, traktując ją jako zabezpieczenie przed najdzikszymi pomysłami
> patologicznych sąsiadów.

Opinia to rzecz istotna, gorzej kiedy jest oparta na błędnych
przeświadczeniach. Przy czym nikt nikomu nie zakazuje płacić takich lub
innych składek, jeśli może to poprawić samopoczucie płacącego.

Mateusz

do góry

W dniu 14-01-2023 o 23:15, Jarosław Sokołowski pisze:
> Budzik napisał:
>
>> Mam mieszkanie 50 metrowe.
>> Płace około 500zł miesiecznie, w tym jest ciepła i zimna woda,
>> ogrzewanie, smieci za 1 osobe i jakies dodatkowe rzeczy do spoldzielni
>> typu odczyt podzielników ciepła, fundusz remontowy etc.
>> Ciekawe czy w tym roku ceny, zwłaszcza za ogrzewanie pojda w gore.
>
> Mam dom circa stumetrowy.
> Płacę około 1000zł miesięcznie, w tym jest ciepła i zimna woda,
> ogrzewanie, śmieci za dowolna liczbę osób i jakieś dodatkowe rzeczy,
> typu "fundusz remontowy" etc.

Ile tego funduszu remontowego?
Bo obstawiam, że 1000 zł miesięcznie o którym wcześniej pisałeś, to była
bardziej prawidłowa kwota niż np. 100 zł, jeśli jeszcze mają wejść w tą
kwotę wszystkie inne rzeczy....

do góry

W dniu 14-01-2023 o 17:44, Mateusz Viste pisze:
> 2023-01-14 o 14:53 +0100, Cavallino napisał:
>> W dniu 14-01-2023 o 12:27, Mateusz Viste pisze:
>>
>>> To zależy od postanowień wspólnoty mieszkaniowej. Fundusz remontowy
>>> jest niekorzystny dla właścicieli, więc w małych wspólnotach często
>>> go nie ma. W takiej sytuacji, razie przecieku wszyscy właściciele
>>> robią zrzutkę na naprawę.
>>
>> A jak ktoś powie że kasy nie ma, to co się dzieje?
>
> To samo, co się dzieje jak ktoś nie płaci składek FR. Albo czynszu.

Czyli?
Dachu się nie zrobi, bo kasy braknie, czy inni się muszą zrzucić?

Bo jednak IMO łatwiej wymusić na kimś płacenie kilku stówek
comiesięcznie, niż np. kilkanaście tysięcy naraz.

do góry

W dniu 14-01-2023 o 16:03, Jarosław Sokołowski pisze:
> Cavallino napisał:
>
>> Czyli de facto w domu masz drożej, tylko się lepiej czujesz, jak sobie
>> ma metry przeliczysz? ;-)
>
> Spółdzielnie za wszystko biorą od metra, więc jak inaczej porównywać?

Kwotowo.
np. 500 zł w typowym mieszkaniu, 999 w małym domu.
Jak dla mnie to nie jest "taniej".

> Jeśli wziąć wszystkie pieniądze wydane w dłuższym okresie na dom,
> podzielić na miesiące i poszukać mieszkania z czynszem tej wysokości,
> to na pewno będzie miało ono mniejszy metraż.

Dokładnie.
Ale też odpada dużo zbędnego metrażu na części nieużytkowe, które w
bloku są faktycznie wspólne i w metraż się nie liczą.

> Jaka reszta? Wziąłem pod uwagę ogrzewanie, które u mnie jest głównym
> składnikiem.

I to jedyne co może być tańsze w domu.

>Za prąd każdy płaci tak samo.

Teoretycznie.
W mniejszym mieszkaniu o połowę mniej zazwyczaj.
Ale niech będzie.

> Jakbym. Tymczasem kolega wziął się za remont domku letniskowego.
> Za gierka stawiany. Ja w tym uczestniczę koncepcyjnie, co nam obu
> sprawia wiele radości. Kolega zupełnie niezależnie stwierdził to
> samo, co ja: wreszczie można się wyżyć. Jesteśmy skuteczni, jak
> dotąd. Gdy ja za Jaruzela kupiłem dom, on robił adaptację strychu
> jednej z warszawskich kamienic.

No tak - jak ktoś sam robi, to może tak mu wychodzi.
Ale jak się bierze kogoś do wszystkiego, tak jak ja, to musi mieć inną
optykę i przeciwne doświadczenia.

> Ja bym zrobił projekt całościowego pokrycia blachą, zrealizował do końca
> całą cieknącą połać, a na tej z fotowoltaiką zostawił wyspę na panele
> z nietkiętym gontem pod spodem.

Problem w tym, że one są właśnie bardzo blisko kalenicy.
Ale obstawiam, że da się wypuścić spod blaszanego gąsiora kilkanaście cm
jakiejś blaszanej obróbki, tak jak zwykle kończy się blachy na dole....

> U sąsiada robili, bardzo mi się podobało jak robią. Więc zapytałem.

Czyli miałeś fuksa.

> Okazało się, że wujek żony z ekipą (sąsiad bardzo młody, wuj niestary).
> Najlepszy majster, z jakim miałem do czynienia. Zawsze konsultował każdy
> trudny moment, nie udawał, że zna się na wszystkim,

Gdybym miał sposób na znalezienie takich majstrów, to pewnie byłoby łatwiej.

Mam nawet dekarza w rodzinie, ale on nie ma ani sensownego rusztowania,
ani długiej drabiny, która na stromym dachu by się nadawała, o wymianie
okien też nie chciał gadać....

>> Okna dachowe do wymiany to już ze dwie ekipy tego typu oglądały,
>> ale potem przestały telefony odbierać, zamiast wycenę przygotować.
>> Totalnie nie rozumiem o co ludziom chodzi...
>
> Ja rozumiem. Wymiana okien w dachu pokrytym dwudziestoletnim gontem
> bitumicznym jest w zasadzie awykonalne. Trzeba to robić wraz z wymianą
> całego pokrycia.

No teraz taki jest plan na tą połać właśnie.
Rozumiem, że w takim przypadku powinno być łatwiej znaleźć?
Jakbyś szukał?

do góry

10 Jan 2023 17:59:53 GMT, Budzik

> Czyli co zamontowałes?

APIC, ale z tego co widziałem większość
polskich firm leci właśnie na Compit.

Nawet coraz częściej jak ludzie przerabiają
klimatyzatory na na pompę powietrze-woda
to stosują te aparaty i sterownik.

--
Pozdor
Myjk

do góry