-
101. Data: 2010-07-10 06:54:13
Temat: Re: Kupic uzywany czy budowac?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
Kris pisze:
>> Teraz ciachają tynkarze.
>
> I to ostani "policalny" etap w sumie.Jazda się dopiero zaczyna
>
No zgoda... :-).
Tylko ja mam trochę specyficzną sytuację, bo...
Samochodem sam nie jeżdżę...
Mieszkam 280 km od miejsca budowy
Chcę się wprowadzić jak tylko się da do domu bez makijażu... :-) Jak już
będziemy tu wszyscy - rodzinka - wszystko będzie pod kontrolą.
Na razie - póki są grube prace - muszę być zdany na ekipy, a i tak nie
jest tak źle ;-)
Jak już zamieszkamy, to jeszcze do zrobienia będzie wykończeniówka -
płytki, terakoty, drewna, ogrodzenia itd... Inaczej się nie da, a wtedy
wszystko będzie 'pod ręką' i o ile teraz idzie kasa z kredytu, to potem
już będzie większy udział środków zarabianych na bieżąco i więcej
osobistego udziału przy robotach, bo będziemy na miejscu. Na razie tylko
doglądam budowy - czasem bardziej zdalnie, a ostatnio tu siedzę, bo już
jest coraz więcej rzeczy a drzwi jeszcze nie ma, bo tynkarze muszą skończyć.
I do Adama :-). Nie doczytałeś :-). Nie promuję tu poglądu, że mam
taniej, bo coś sam robię... właśnie nie robię sam - jestem
niepełnosprawny i pewne prace są poza zasięgiem moich możliwości, zatem
muszę zlecać :-). I zlecam. Tu ceny robocizny są bardzo umiarkowane i
nie powalają, stąd mieszczę się poniżej założonych przeze mnie budżetów,
a operaty bankowe i rzeczoznawcy to już w ogóle jakiś kosmiczny kosmos :-)))
Za pieniądze o jakich oni mówią, to można by tu wybudować chyba z
półtora domu, jak nie więcej...
pozdr.
robercik-us
-
102. Data: 2010-07-10 07:12:58
Temat: Re: Kupic uzywany czy budowac?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
robercik-us pisze:
> I do Adama :-). Nie doczytałeś :-). Nie promuję tu poglądu, że mam
> taniej, bo coś sam robię...
Źle... :-). To ja nie doczytałem...
Tak, czy siak, mnie się nie opłaca brać za robotę, bo jej cena mieści
się w różnicy vatu :-). Vat mi zwrócą, owszem, ale za ileś tam, a ja i
tak musiałbym przy kupnie zapłacić kwotę z vatem. Wiem, że instalator,
jak piszecie, może swoje upusty wliczyć we własne zyski i powiedzieć, że
robocizna kosztuje pięć kzł, a faktycznie na wszystkim zarobi np osiem...
Jednak w sytuacji, kiedy sam nie jeżdżę samochodem, muszę polegać na
tych, co mi przywiozą. A że buduję na... w pewnym sensie zadupiu :-D, to
koszty transportu są znaczące i wyboru jakiegoś większego nie ma, bo we
wsi jest jeden skład materiałów i chociaż daje on pewne rabaty dla
takich klientów jak ja - materiały na cały dom - to alternatywy nie ma.
Przeliczałem sobie grube materiały i okazało się, że owszem
zaoszczędziłbym na różnych rzeczach, gdybym je sprowadził skądś tam, ale
dodatkowo zapłaciłbym za transport - czasem całkiem dużo - i za
rozładunek. Poza tym... do mnie żadna dłużyca nie wjedzie, bo zakręt za
ciasny, zatem tiry odpadają.
Jeszcze nie sprawdzałem cen podzespołów, które mi zaproponował, ale
robił już u kilku znajomych i tam nie stosował techniki ukrytych zysków :-).
Takie rzeczy jak elektryka i hydraulika chcę mieć w domu zrobione dobrze
i w sposób przemyślany/optymalny. Może i miejscowi 'chydrałlicy'
zrobiliby mi też i byłoby..., ale jakoś nie wzbudza mojego zaufania, jak
ja komuś przedstawiam moją wizję, a ten ma mnóstwo zastrzeżeń w typie, a
poco to, a poco tamto, tak się tu nie robi..., a wymiennik...? Nieee,
nie trzeeeeba, a instalacja na alu-pexach... Nieee lepsza miedź itd :-D.
To wolę wziąć kogoś, kto wie o co w tym chodzi i akceptuje moje
przemyślenia, doradzi i zrobi tak jak ja chcę, a będzie fachowo i z
gwarancją, serwisem pogwarancyjnym itd... a gość sprawdzony i solidny :-)
pozdr
robercik-us
-
103. Data: 2010-07-10 07:26:51
Temat: Re: Kupic uzywany czy budowac?
Od: M <M...@o...pl>
robercik-us pisze:
> Tak, czy siak, mnie się nie opłaca brać za robotę, bo jej cena mieści
> się w różnicy vatu :-). Vat mi zwrócą, owszem, ale za ileś tam, a ja i
> tak musiałbym przy kupnie zapłacić kwotę z vatem. Wiem, że instalator,
> jak piszecie, może swoje upusty wliczyć we własne zyski i powiedzieć, że
> robocizna kosztuje pięć kzł, a faktycznie na wszystkim zarobi np osiem...
Osobiście nie widzę nic zdrożnego w tym, że wykonawca zarabia. Nie ma
znaczenia na czym - byle przestrzegał standardów i nie naciągał na
drogie materiały. Miałem przypadek gościa, który umiał malować tylko
jedną farbą dostępną na rynku (raczej tą z górnej półki). Nie ma
znaczenia w takiej sytuacji, kto kupuje materiał.
Przy materiałach wykonawcy zmienia się zakres nadzoru. Przy naszym
materiale trzeba pilnować, by nie marnowali, przy ich materiale, by nie
oszczędzali na czymś, co potem się może odbić czkawką.
W przypadku hydrauliki też wziąłem z materiałem, przy czym ceny
orientacyjnie zostały ustalone przed (tzn. mogłem zobaczyć cennik). Był
też uzgodniony rabat (z góry było wiadomo ile wyniesie). Sytuacja była
przejrzysta, ja nie musiałem się przejmować materiałem, wykonawca brał z
hurtowni więcej i robił z części zwroty. Zapewne mogłem urwać kilka
procent szukając samemu i jeżdżąc po okolicznych hurtowniach. Nie wiem
jednak, czy warto, bo jednocześnie jest tyle innych rzeczy, których
trzeba przypilnować, że można to wrzucić w koszty. Jest to oczywiście
także kwestia zaufania do wykonawcy a w przypadku osoby zupełnie
nieznanej bym się 2 razy zastanowił.
M.
-
104. Data: 2010-07-10 10:30:41
Temat: Re: Kupic uzywany czy budowac?
Od: ptoki <s...@g...com>
> >Nie siej propagandy. Jak lubisz kolumienki to nie bronie zbuduj sobie
> >dworek. Ale nie twierdz ze jak ktos chce miec duze mieszkanie pod
> >swoim dachem to sobie robi krzywde bo to nie prawda.
>
> Caly czas o ile potrafie to staram sie pisac konstruktywnie. Remont moze
> wiele poprawic, ale nie zawsze w ogole jest mozliwy na tyle, by domy
> "starodawne" chocby zblizyc do dzisiejszych z wydzielonymi strefami czy
> bardziej przestrzenne. Takie remonty o ile mozliwe sa dosc kosztowne. Pisze
> wylacznie o tym a nie o moich gustach i nie krytykuje czyjegos mieszkania
> pod dachem. Kolumienek i dworkow nie lubie, nie mam zadnego slupka w domu
> ani przy domu, zadnego lukowego nadproza. Osobiscie nie lubie cudowania i
> kogucikow na dachu, ale co mi tam.
>
Widze ze z grubsza rozumiesz o co mi chodzi. To ze jak sie kupuje
uzywane to trzeba sie naglowic czy bedzie dobre jest prawie tym samym
co projektowanie czy adaptowanie projektu, tez trzeba sie nadumac czy
bedzie wygodnie.
No i w obu przypadkach mozna wtopic i miec potworka z salonem od
polnocy :).
> >A co do przestronnosci to sam sie przekonasz jak fajnie miec open
> >space jak dookola biega 2 dzieci, zona w otwartej kuchni gada przez
> >fona a ty nie slyszysz telewizora.
>
> Troche prawda, wiec ja nie mam typowego open space a taki open close space
> bo tak po prostu chcialem. Budowanie od poczatku zaczynajac od projektu daje
> wlasnie taka mozliwosc, zrobienia tego co sie chce. Nie lubie open space i
> kuchni w salonie, czy salonu w kuchni, ale jak ktos lubi to co mnie to...
>
Gusta sa rozne. Moim celem bylo zwrocenie uwagi ze remont jest
zazwyczaj tanszy niz budowanie ale tez trzeba pomyslec czy jest
celowy. Trzeba usiasc i policzyc a potem policzyc ile kosztuje budowa
nowego. I jesli w gre wchodzi kredyt to policzyc ile te 200kzl
zgrubnie w procenty bankowe i to porownac z kosztem remontu.
Proste. Zadne czary.
Porownac sprawy sprowadzone do jak najblizszego mianownika. Nie trudne
ale nie trywialne.
--
Lukasz Sczygiel
-
105. Data: 2010-07-10 10:35:27
Temat: Re: Kupic uzywany czy budowac?
Od: ptoki <s...@g...com>
On 8 Lip, 16:39, robercik-us <r...@p...onet.pl> wrote:
> ptoki pisze:
>
> > Ale remont nie musi oznaczac wymiany wszystkiego i robienia podlogowki
> > tam gdzie jej nie bylo.
> > Wlasnie to klaruje tutaj ze remont oznacza ze nie wszystko sie
> > wymienia.
> > Jesli dom wymaga wymiany wszystkiego to i tak moze wyjsc taniej niz
> > budowanie od podstaw ale mamy stary nie koniecznie optymalnie
> > rozplanowany szkielet.
>
> Może wyjść taniej, ale i może wyjść drożej :-).
>
> Wiesz co... no nie będę się tu upierał, bo sam nie robię za wiele na
> swojej budowie, po prostu biorę fachowców i oni mi wszystko robią, a ja
> tylko trzepię kieszenią, ale...
>
> Skoro bierzesz pod uwagę własną robociznę przy remontowaniu, to też weź
> pod uwagę własną robociznę przy budowaniu. Skoro bierzesz pod uwagę
> zostawianie w starym domu części instalacji, bo... się jeszcze nadają do
> użytku to, żeby było sprawiedliwie, weź pod uwagę instalacje w nowym na
> średnim tylko poziomie - słabe podzespoły, mało optymalny rozkład i
> układ wszystkiego, mało ekonomiczny dom - kiepsko docieplony, z mało
> sprawnym ogrzewaniem itd itp.
>
Bardzo rozsadny glos. Dokladnie tak nalezy robic. Rozpisac sobie co i
ile moze kosztowac i policzyc. Wliczyc koszty kredytu, porownac
powierzchnie oszacowac na oko ile bedzie kosztowal dodatkowy luksus
dajmy na to openspace-ow i wyjdzie sensowne porownanie ze nowy to tyle
kzl a remont jakiegos konkretnego tyle kzl.
> Zapewniam Cię, że mnie - blisko dwustumetrowy dom wyjdzie jakieś 320 tys
> nie licząc działki. Będzie nowy, wybudowany tak, jak chcę i solidnie.
> Dodaj do tego pięćdziesiąt na działkę i masz 370 kzł.
>
A jak jest w kredycie trzeba doliczyc drugie tyle co kredyt. Ale to
tak nawiasem. Zeby byla jasnosc.
> Jak jesteś w stanie kupić stary dom - o porównywalnej powierzchni,
> układzie i standardzie kultury technicznej - i go wyremontować w tej
> cenie i w standardzie - mówię o konstrukcji i instalacjach, nie o
> detalach wykończenia - to masz u mnie ksinkę piwa :-D.
>
Eee dla piwa tyle sie meczyc? :)
> Zdaję sobie sprawę, że jakbym chciał, to mógłbym jeszcze zejść z kosztów
> budowy, ale nie buduję na sprzedaż, tylko dla siebie :-))).
--
Lukasz Sczygiel
-
106. Data: 2010-07-10 10:57:53
Temat: Re: Kupic uzywany czy budowac?
Od: ptoki <s...@g...com>
On 8 Lip, 22:27, "Maniek4" <s...@c...chrl> wrote:
> Użytkownik "ptoki" <s...@g...com> napisał w wiadomości
> news:5adcdf85-d7e1-43f1-b7aa-
>
> >Maniek, ja w tej lazience rwalem tynki i podloge na glebokosc 0,5m.
> >Wszystkie rury i kraniki, dywaniki mam nowe. No sory, CO i bojler mam
> >stary i przeplywowy tez.Robie dodatkowy kibel. Wszystko miesci sie
> >ponizej tych 4kzl.
> >ile razy mam ci to jeszcze pisac? Wlasnie remont jest poprawianiem
> >tego co trzeba a nie wszystkiego. Wtedy sie to by nazywalo "wymiana".
>
> Ja Ci wierze i nie o wiare tu chodzi. Chodzi o to, ze jesli chcialbys
> uzyskac poziom dzisiejszych standardow (kontrowersyjny zwrot) to wymiana
> pomniejszych rzeczy nie wystarczy. To, ze wszystko lub prawie wszystko
> dziala i da sie z tym zyc jest oczywiste.
>
Zgadza sie. Tylko troche jednak te postawione mury jednak oszczedzaja.
To zawsze odpadnie. Nawet jakby odrapac calosc, zerwac dach i robic od
szkieletu, to mury i fundamenty no i czasem strop juz jest. A to dobre
pare kzl do przodu.
No, mozna sie przyczepic ze sciany sa w zlych miejscach :).
> >Jeszcze raz mam napisac ze rwalem podloge pol metra?
> >Tak sie sklada ze piec mam wymieniony 3 lata temu, za 3,5kzl. Rur nie
> >wymieniam bo po co. Tylko pompke mi dolozyli ale zazwyczaj jest nie
> >wlaczona.
>
> No dobrze, ile fachowcy wzieli za rwanie podlogi i przywrocenie stanu?
> Kociol ma jakas automatyke? Zapewni co najmniej jednodniowy komfort
> niezagladania?
>
No drogo, wyszlo bo sam wszystko zrobilem :) Ja tani nie jestem, licze
ze wzialem za t jakies 25kzl. Wydam je calkowicie na siebie :)
Kociol jest prosty. Ale akurat mozna w nim palic tak ze caly dzien
jest cieplo i zaglada sie tylko dwa razy wieczorem. Czasem raz w
okolicy poludnia. No chyba ze mroz przycisnie to ze 4 razy dziennie
trzeba isc i nasypac wegla.
>>>>>Dzisiejsze domy projektuje sie w oparciu o wymagania a nie ograniczenia.
>>>>-------------
> >> Wymaganiem jest lazienka gdzie sie chce, pompa to tylko komfort, zawsze
> >> mozesz spuszczac swoje 5l wody, bedzie taniej.
>
> >Nie wymaganiem, tylko zachcianka. Masz taka to plac. Nie bronie. Ale
> >nie udawaj ze to mus.
>
> Nigdzie nie pisalem ze to mus, na dobra sprawe w ogole mozna zrezygnowac z
> rozprowadzenia cieplej wody.
>
Najpierw pisales ze to wymaganie.
Zdecyduj sie. Powyzej dokleilem cytat twojej wypowiedzi.
> >> Pozniej zakrecasz kran i 5l sobie stygnie w rurze i nastepne 5 trzeba
> >> bedzie
> >> nagrzac. 10l cieplej wody psu w d..e.
>
> >Tak, ale mimo to nie jest to tragiczne. I potrwa jakies 3 miesiace...
> >Bedzie mnie to kosztowalo jakies 50zl. Jestem tego swiadom. A widze ze
> >Ty nie chcesz policzyc ile cie kosztuja zachcianki.
>
> E tam. Podalem pi razy oko koszt samych materialow koniecznych do zrobienia
> instalacji od podstaw. Twoja przerobka moze w materiale bedzie Cie
> kosztowala 50zl, ale dalej bedziesz spuszczal wode. Ja jak zechce to tez
> wylacze pompe i tez wode sobie po spuszczam, tylko co w tym tanszego i
> lepszego? Woda kosztuje, kanalizacja tez, gdzie tu przewaga?
>
To ze ja pompki i rurek nie musialem kupic. No i placic zeby ktos to
montowal.
Wiesz, u mnie nagrzewana pradem woda w okresie marzec-pazdziernik
kosztuje jakies 400zl za te pol roku. Ile lat bym musial spuszczac po
te 5L zeby koszt tych strat byl porownywalny do inwestycji w ocieplone
rurki, czy relokacje lazienki?
Troche pogmatwalem ale chyba rozumiesz o co mi chodzi.
> >> Czylli do Twojego remontu trzeba doliczyc 4,50 za kolejne 1,5m rury
> >> ktorej
> >> wczesniej nie traktowales jak remont. Po malu wymienis bojler i do 20 000
> >> zrobi sie blizej.
>
> >Juz jest. Czeka. Zaplacilem i jest w tych 4kzl. Naprawde chcesz
> >znalezc dziure w calym?
>
> Nie bardzo rozumiem co chcesz udowdnic? To, ze zdecydowales sie na prosta
> instalacje a tym samym tansza? Ja nie mam powodow zeby Ci nie wierzyc, ale
> kij ma dwa konce.
>
Tak, dotychczas mialem to co bylo i bylo dobre.
Teraz poprawilem co nieco (bo jednak zawsze cos poprawic mozna)
korzystajac z remontu i dodajac do jego kosztu jakies waciki (typu
kibel za 400-600zl) mam wyzszy standard. Prosta instlacja jest dobra
bo jest mniejsza sansa ze sie zepsuje a jesli udowodnila ze dziala to
po co robic inna?
> >> No tak, plus 3m tj. 9zl za rure, ale to nie remont.
>
> >A dlaczego mam to wliczac w remont skoro nie wiem czy to zrobie?
>
> Bo pisales, ze jak zechcesz to zrobisz. Gdybys budowal od podstaw to bys
> wiedzial i zrobil albo nie.
>
Eeee nie. Wlasnie sek w tym ze dzis nie przewidzisz czy bedziesz mial
za pol roku piecioraczki w drodze, ani czy nie zaczniesz robic biznesu
u siebie albo odwrotnie nie zaczniesz pracowac na etacie. A to
wszystko wplywa na potrzeby. Dzis nie potrzebuje miec pietra
uzywanego. Ale jesli kosztuje mnie 10zl albo wrecz wcale, naszykowanie
calosci tak aby zrobienie pietra bylo latwe i tanie to tak wlasnie
planuje.
> >> Przynajmniej odkrecam wode i po sekundzie leci ciepla.
>
> >I za to i za inne fikusniki placisz te dodatkowe 10-15kzl. Ja ci nie
> >bronie.
>
> Bez przesacy, pompa CWU kosztuje dwiesciepare zlotych, dodatkowa rura z duza
> gorka niech bedzie nastepne dwiescie. Z tego nie ma takich kwot.
>
Ja pisalem ogolnie. Te 15kzl to za ciepla wode w kranie natychmiast,
podswietlone ledami schody, gniazdka w liczbie pizdyliona na osobnych
bezpiecznikach itp.
Za te 200zkl masz dom. Za 240kzl masz wygodny dom. Za 265kzl masz
wygodny dom z fikusnikami. Mniej wiecej o to mi chodzi.
> >> Wszystko sie daje, mozna i 20L cieplej wody spuszczac jak komus to nie
> >> przeszkadza.
>
> >I niedlugo tak bede robil. Wlasnie solar z kaloryfera sie spawa.
> >Koszt: 500zl za 3m2 i 120l zbiornik.
>
> I tu masz racje, tylko kanaliza jeszcze kosztuje. Mi pomysl kaloryfera
> bardzo sie podoba, tylko zima malo sie sprawdzi.
>
Licze ze juz z polowa wrzesnia wody cieplej stamtad nie bedzie.
Ale coz test w ogrodzie z beczka przebiegl pomyslnie:
http://www.youtube.com/watch?v=MLnwW6WAaqk
wiec licze ze w lato jeszcze troche pokorzystam.
Beczka 120l nagrzana do 50-60stopni od temperatury studziennej w jeden
dzien.
PS.
Fabryczne solary sie jeszcze nie oplacaja, niestety. Kibicuje tym
formom energii ale sa narazie za drogie.
--
Lukasz Sczygiel
-
107. Data: 2010-07-10 11:04:14
Temat: Re: Kupic uzywany czy budowac?
Od: ptoki <s...@g...com>
On 9 Lip, 01:21, "Maniek4" <s...@c...chrl> wrote:
> Uzytkownik "ptoki" <s...@g...com> napisal w wiadomosci
> news:01847d8a-3982-4daa-8bce-
>
> > Miszczu, zrobienie tego samemu jest proste jak drut. Jak nie ma tynkow
> > to wystarczy fuge miedzy ceglami obkruszyc i tam wcisnac kabel.
>
> A tak sie spytam, gdzie sa pionowe fugi pokrywajace sie?
>
A czemu pionowe? ;)
Teraz zrobilem poziomo. Na wysokosci okolo 1,1m. Jeden gruby kabel
3,5mm na 12 gniazdek. Drugi na drugiej scianie. Wyszlo naprawde
ladnie. I tak mam male bezpieczniki (i takie zostana) wiec ryzyko
idioty podpinajacego 12 grzejnikow 2kW nie jest problematyczne. A na
tej wysokosci zazwyczaj sie nic nie wierci. No i szukanie kabla jest
trywialne, jest miedzy grupami gniazdek...
Wiem, niestandardowo :)
> > Otwory
> > na puszki robi sie dlutem w minute.
>
> W cegle?
>
No. Dobra, dobrze jeszcze powiercic czasem dziurek pare w cegle ale to
nie klopot bo mam te zestawy po 4 puszki i one akurat pasuja miedzy
cegly jak sie jedna cegle skuje calkiem na te 3-4 cm.
> > Polaczenia dzis sa (tfunie lubie
> > takich) wsuwane wiec nie trzeba skrecac. Majster, te 30 gniazdek
> > robilem jeden dzien.
>
> Pewnie na jednym obwodzie.
>
Na 4. Jest ok. Jak widzialem te tony kabli w jakims muratorze to sie
za glowe zlapalem. Ale nie wnikam czy to dobre bo sie kolejny flame
rozwinie :)
--
Lukasz Sczygiel
-
108. Data: 2010-07-10 11:27:37
Temat: Re: Kupic uzywany czy budowac?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
ptoki pisze:
>> Dodaj do tego pięćdziesiąt na działkę i masz 370 kzł.
>>
> A jak jest w kredycie trzeba doliczyc drugie tyle co kredyt. Ale to
> tak nawiasem. Zeby byla jasnosc.
Jasne. Tylko, że ja biorę pod uwagę sytuację, gdzie startujemy w obydwu
przypadkach z tego samego punktu... Jeśli bierzesz kredyt na nowy dom,
to i na kupno starego też bierzesz, bo z nieba Ci nie spadnie. :-) Zatem
ta kwestia jest identyczna w obydwu przypadkach.
Inna sprawa to fakt, że jak budujesz, wszystko tak sobie skrajasz, jak
Ci pasuje, jak chcesz zrobić ze starego nowe, to musisz oprócz założenia
nowych elementów, zdemontować stare - roboty więcej, koszty większe :-).
Jak masz tynki do remontu, to najpierw zbijasz stare w miejscach gdzie
są do wymiany, potem kładziesz nowe - podwójna robota w tych miejscach -
podwójne koszty. W miejscach gdzie nie zbijasz, już je masz..., ale w
momencie zakupu domu hipotetycznie za nie zapłaciłeś, zatem znowu
porównanie wychodzi na równi - nowy zbudowałeś i wydałeś kasę, stary
kupiłeś i też wydałeś kasę.
W starym za zrobienie/przerobienie tego, co jest do wymiany płacisz
podwójnie, bo robocizna dotyczy nie tylko instalacji nowego ale i
demontażu starego - wychodzi drożej, a i tak masz stary :-)))
pozdr.
robercik-us
-
109. Data: 2010-07-10 14:42:40
Temat: Re: Kupic uzywany czy budowac?
Od: "Maniek4" <s...@c...chrl>
Użytkownik "ptoki" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:62801918-4f29-4af2-b33d-
>Zgadza sie. Tylko troche jednak te postawione mury jednak oszczedzaja.
>To zawsze odpadnie. Nawet jakby odrapac calosc, zerwac dach i robic od
>szkieletu, to mury i fundamenty no i czasem strop juz jest. A to dobre
>pare kzl do przodu.
Nie bardzo do przodu, bo przeciez kupujac za nie trzeba bylo zaplacic.
>> No dobrze, ile fachowcy wzieli za rwanie podlogi i przywrocenie stanu?
>> Kociol ma jakas automatyke? Zapewni co najmniej jednodniowy komfort
>> niezagladania?
>
>No drogo, wyszlo bo sam wszystko zrobilem :) Ja tani nie jestem, licze
>ze wzialem za t jakies 25kzl. Wydam je calkowicie na siebie :)
I chcesz to porownywac do nowej instalacji? Ja robilem sam cala instalacje
(mniej wiecej) i robocizna mnie nie kosztowala nic, teoretycznie. Gdybym
towar komus zap..il to w ogole mialbym darmo. :-) A gdybym ukradl na caly
dom to juz hoho, gdzie calej grupie do mnie.
Nie mozna porownywac kosztow instalacji nowego domu do wylacznie kosztow
materialow remontowanego domu, bo co stoi na przeszkodzie zrobic instalacje
samemu w nowym domu? Odpade kucie posadzek i innych dupereli i wlasnie na
tym jestes do przodu o kolejny etap, nie ma etapu upierdliwego rozbierania.
>Kociol jest prosty. Ale akurat mozna w nim palic tak ze caly dzien
>jest cieplo i zaglada sie tylko dwa razy wieczorem. Czasem raz w
>okolicy poludnia. No chyba ze mroz przycisnie to ze 4 razy dziennie
>trzeba isc i nasypac wegla.
Mam tak do dzis, ale w domu mam zupelnie inaczej. Na tym wlasnie polega
roznica nowe i stare. W starym gdybys chcial uzyskac podobny standard to
musisz wywalic to co jest i kupic to samo co mam ja i tak samo zainstalowac.
Ja tylko instalowalem. Oczywiscie mozesz nie robic nic i cieszyc sie stanem
obecnym, ale prawdopodobnie w nowym domu tak bys nie zrobil.
>>>>>>Dzisiejsze domy projektuje sie w oparciu o wymagania a nie
>>>>>>ograniczenia.
>>>>-------------
> >> Wymaganiem jest lazienka gdzie sie chce, pompa to tylko komfort, zawsze
> >> mozesz spuszczac swoje 5l wody, bedzie taniej.
>>
>>>Nie wymaganiem, tylko zachcianka. Masz taka to plac. Nie bronie. Ale
>>>nie udawaj ze to mus.
>
>>Nigdzie nie pisalem ze to mus, na dobra sprawe w ogole mozna zrezygnowac z
>> rozprowadzenia cieplej wody.
>
>Najpierw pisales ze to wymaganie.
>Zdecyduj sie. Powyzej dokleilem cytat twojej wypowiedzi.
Wymaganie w sensie oczekiwan, wymagan klienta nie technologii. Klient wymaga
aby lazienka byla tam gdzie szanowny pan sobie zyczy a nie tam gdzie wisi
bojler.
>> E tam. Podalem pi razy oko koszt samych materialow koniecznych do
>> zrobienia
>> instalacji od podstaw. Twoja przerobka moze w materiale bedzie Cie
>> kosztowala 50zl, ale dalej bedziesz spuszczal wode. Ja jak zechce to tez
>> wylacze pompe i tez wode sobie po spuszczam, tylko co w tym tanszego i
>> lepszego? Woda kosztuje, kanalizacja tez, gdzie tu przewaga?
>
>To ze ja pompki i rurek nie musialem kupic. No i placic zeby ktos to
>montowal.
Przeciez ja tez nie musialem tylko chcialem. Jak masz spuszczac piec litrow
wody czekajac na ciepla to ja bez pompy mam podobnie na wiekszej odleglosci
biorac pod uwage srednice dzisiaj stosowanych rurek. Nie lubie przed
sikaniem odkrecac wody zeby zdazyla doplynac kiedy bede myl rece, wiec
zrobilem cyrkulacje. Koncze potrzebe, odkrecam wode i leci ciepla bez
cudowania.
>Wiesz, u mnie nagrzewana pradem woda w okresie marzec-pazdziernik
>kosztuje jakies 400zl za te pol roku. Ile lat bym musial spuszczac po
>te 5L zeby koszt tych strat byl porownywalny do inwestycji w ocieplone
>rurki, czy relokacje lazienki?
>Troche pogmatwalem ale chyba rozumiesz o co mi chodzi.
Poslugujac sie cena nienajtansza rurka do tego celu pexal po ok. 3zl/m.
Przyjmimy, ze dlugosc dodatkowego odcinka to 20m = 60zl, dodajmy do tego
40zl na mufki i 300zl na pompke cyrkulacyjna. Razem 400zl z otulina
konieczna w sumie miejscowo o ile rurki kladzie sie w warstwie ocieplenia.
Teraz przelicz Ty ile wody cieplej zuzywasz uwzgledniajac kanalizacje i sam
sie zastanow czy to powalajacy koszt. Poza tym takie rzeczy robi sie dla
komfortu a nie z wymogu. Woda ciepla poleci i bez pompki tak samo jak u
Ciebie.
>> Nie bardzo rozumiem co chcesz udowdnic? To, ze zdecydowales sie na prosta
>> instalacje a tym samym tansza? Ja nie mam powodow zeby Ci nie wierzyc,
>> ale
>> kij ma dwa konce.
>
>Tak, dotychczas mialem to co bylo i bylo dobre.
>Teraz poprawilem co nieco (bo jednak zawsze cos poprawic mozna)
>korzystajac z remontu i dodajac do jego kosztu jakies waciki (typu
>kibel za 400-600zl) mam wyzszy standard. Prosta instlacja jest dobra
>bo jest mniejsza sansa ze sie zepsuje a jesli udowodnila ze dziala to
>po co robic inna?
Ja tak mam do dzis i tez zyje, ale w domu juz tak nie chce. Teraz kapiel
zaczynam od odkrecenia cieplej wody i dalej rozbierania sie by woda
spokojnie sobie doleciala, w domu zaczynam od rozbierania sie, bo wiem, ze
jak wejde pod prysznic to ciepla woda bedzie po odkreceniu baterii.
>> >A dlaczego mam to wliczac w remont skoro nie wiem czy to zrobie?
>
>> Bo pisales, ze jak zechcesz to zrobisz. Gdybys budowal od podstaw to bys
>> wiedzial i zrobil albo nie.
>
>Eeee nie. Wlasnie sek w tym ze dzis nie przewidzisz czy bedziesz mial
>za pol roku piecioraczki w drodze, ani czy nie zaczniesz robic biznesu
>u siebie albo odwrotnie nie zaczniesz pracowac na etacie. A to
>wszystko wplywa na potrzeby. Dzis nie potrzebuje miec pietra
>uzywanego. Ale jesli kosztuje mnie 10zl albo wrecz wcale, naszykowanie
>calosci tak aby zrobienie pietra bylo latwe i tanie to tak wlasnie
>planuje.
Czyli kupiles pietro ktore byc moze nie bedzie Ci potrzebne?
>> Bez przesacy, pompa CWU kosztuje dwiesciepare zlotych, dodatkowa rura z
>> duza
>> gorka niech bedzie nastepne dwiescie. Z tego nie ma takich kwot.
>
>Ja pisalem ogolnie. Te 15kzl to za ciepla wode w kranie natychmiast,
>podswietlone ledami schody, gniazdka w liczbie pizdyliona na osobnych
>bezpiecznikach itp.
Dwadziescia tysiecy trzeba na kompletna instalacje miec nie ma cudow. Mozna
z czegos zrezygnowac, zamontowac zwykly kociol bez zadnego sterowania,
grzejniki najtansze z glowicami albo i bez i tez bedzie grzac. Tylko
podlogowki tak zasilic np. sie nie da i sprawy sie komplikuja. Instalacja
instalacji nie rowna, koszty tez. To sprawy wyboru komfortu ale takze
kosztow pozniejszej eksploatacji. Zeby mozna bylo grzac taniej trzeba
najpierw wlozyc wiecej.
>Za te 200zkl masz dom. Za 240kzl masz wygodny dom. Za 265kzl masz
>wygodny dom z fikusnikami. Mniej wiecej o to mi chodzi.
Tak mniej wiecej bedzie, choc nie tylko o fikusy chodzi.
>Licze ze juz z polowa wrzesnia wody cieplej stamtad nie bedzie.
>Ale coz test w ogrodzie z beczka przebiegl pomyslnie:
>http://www.youtube.com/watch?v=MLnwW6WAaqk
>wiec licze ze w lato jeszcze troche pokorzystam.
>Beczka 120l nagrzana do 50-60stopni od temperatury studziennej w jeden
>dzien.
Calkiem przyzwoity rezultat, tylko slonca sporo trzeba i ciepla na dworzu.
>PS.
>Fabryczne solary sie jeszcze nie oplacaja, niestety. Kibicuje tym
>formom energii ale sa narazie za drogie.
Robiac instalacje od podstaw odpada koszt zasobnika i koszty relatywnie
maleja. Wszystko zalezy od tego ile wody sie zuzywa. Ja mam teraz non stop
300 litrow wody pow. 50C wylacznie ze slonca. Same kolektory Hewalexa nie sa
juz takie drogie, koszt jednego to ok. 1200zl. Na 200 litrow starczy 2
sztuki i zima tez mozna cos uzyskac. Dochodzi niestety sterowanie, zestaw
pompowy i nie liczylbym, ze ceny drastycznie spadna. Chinczycy tez zaczynaja
juz drozej robic, bo pracownicy zaczynaja sie buntowac na tak niskie pensje.
Pozdro.. TK
-
110. Data: 2010-07-10 14:46:24
Temat: Re: Kupic uzywany czy budowac?
Od: "Maniek4" <s...@c...chrl>
Uzytkownik "ptoki" <s...@g...com> napisal w wiadomosci
news:fce1089e-7bbe-44fb-a036-
>> > Miszczu, zrobienie tego samemu jest proste jak drut. Jak nie ma tynkow
>> > to wystarczy fuge miedzy ceglami obkruszyc i tam wcisnac kabel.
>>
>> A tak sie spytam, gdzie sa pionowe fugi pokrywajace sie?
>>
> A czemu pionowe? ;)
Wyobrazilem sobie zejscie do gniazdek gdzies spod sufitu do posadzki
pionowym kablem. :-)
>> > Otwory
>> > na puszki robi sie dlutem w minute.
>>
>> W cegle?
>>
> No. Dobra, dobrze jeszcze powiercic czasem dziurek pare w cegle ale to
> nie klopot bo mam te zestawy po 4 puszki i one akurat pasuja miedzy
> cegly jak sie jedna cegle skuje calkiem na te 3-4 cm.
> Na 4. Jest ok. Jak widzialem te tony kabli w jakims muratorze to sie
> za glowe zlapalem. Ale nie wnikam czy to dobre bo sie kolejny flame
> rozwinie :)
Nie wiem czy zmiescilem sie w poltora kilometra kabla, ale instalacja taka
moze calkiem prosta nie jest. Przede wszystkim dom malo przystepny do
robienia instalacji. W ogole wszystkiego mi duzo idzie.
Pozdro.. TK