-
161. Data: 2016-06-29 00:27:44
Temat: Re: No to znowu 30 tysięcy więcej kredytu...
Od: "Adam Sz." <a...@g...com>
W dniu środa, 29 czerwca 2016 00:02:22 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
> Bo patrzysz z innej perspektywy. Spojz od strony banku.
Ale ja jestem klientem, a nie bankiem. Patrze na to, co dostaje od banku.
I od strony klienta - zaden bank nikogo nie oszukal na zlamanego grosza :)
pozdr.
--
Adam Sz.
-
162. Data: 2016-06-29 00:31:11
Temat: Re: No to znowu 30 tysięcy więcej kredytu...
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2016-06-28 o 23:16, Pete pisze:
>>> Maksymalna kwota raty nie mogła przekraczać ok 40 - 50% wolnych środków
>>> kredytobiorcy, więc i tak margines na ew wahania kursu jest spory.
>>
>> OK, ale na zlotowki nie starczylo.
>
> No nie starczyło, bo %% w PLN większy.
Nadal zarabia tyle samo.
>>> Przy takich warunkach banki nie widziały problemów w udzielaniu
>>> kredytów.
>>> Co zresztą widać - nie ma wzrostu przeterminowanych kredytów w walucie.
>>
>> Ja to widze tak, ze banki naprawde malo przejmowaly sie ryzykiem kursu.
>
> Ryzyko kursu ponosił klient. Ale ma 50% szansy, że wyjdzie lepiej na tym
> niż na PLN
Jak przestanie placic to ponosi rowniez bank.
>> Przy obecnym prawie w ogole nie musza sie przejmowac. Jak nie starczy
>> domu to i tak odpowiada majatkiem.
>
> Wręcz przeciwnie. Banki nie są zainteresowane windykacją, ba w
> większości przypadków do interesu dołożą.
> One są zainteresowane tym, żeby klient płacił. Płakał i płacił.
A to jest racja, ale jednak inna sprawa.
>> Pytalem przewrotnie w innych postach,
>> ale nikt nie podjal. Gdyby pokusic sie o zlozenie tego troche do kupy to
>> wychodzi taki mniej wiecej obraz:
>> banki nie mialy pozyczonych francow (nie wszystkie, bo jednak umowy
>> miedzy bankami centralnymi na franka byly).
>
> Bank to nie hazardzista, tak samo jak bukmacher. Obie instytucje
> zapewniają sobie równomierne zabezpieczenie pozycji, żeby zarobić na
> marży. To jest najpewniejszy interes.
Gdyby nie mialy frankow to nie jest kredyt walutowy. Do tego sie odnosze.
>> Nie przejmowaly sie ryzykiem, bo i nie musialy.
>
> Trochę musiały. Zupełnym gołodupcom ani BIK-owym pomazańcom nie dawały
> kredytów (no, może poza DOM Bankiem)
Nie podejrzewam banku o kamikadze. Maja swoja polityke, swoje dane i
narzedzia, do tego wiedze, ze kredyty hipoteczne z duzym
prawdopodobienstwem beda splacane. Tym bardziej mozna lepiej doic.
>> Nie bylo czegos takiego jak LIBOR,
>
> hę? LIBOR był, jest i będzie.
Nie bylo franka, nie ma LIBOR.
>> wiec ew. spadki kursu bylby
>> kompensowane przez zawarty w umowie kredytowej LIBOR.
>> Ryzyko niewielkie, potencjalne zyski bardzo duze wiec banki zaczely
>> kreowac kredyty walutowe.
>
> Banki nie za bardzo musiały 'kreować' .
> Kredyty walutowe były brane chętniej, bo wychodziła większa zdolność. I
> tu się wyłączał zdrowy rozsądek kredytobiorcom, bo woleli większy kredyt
> od mniejszego.
Spojrz na to szerzej. Jeszcze kilka miesiecy przed akcja nikt tak domow
nie budowal. Raptem wszyscy zaczeli. Banki dawaly kredyty, matrialy
drozaly itp.
Pozdro.. TK
-
163. Data: 2016-06-29 00:33:28
Temat: Re: No to znowu 30 tysięcy więcej kredytu...
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2016-06-29 o 00:27, Adam Sz. pisze:
> W dniu środa, 29 czerwca 2016 00:02:22 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>
>> Bo patrzysz z innej perspektywy. Spojz od strony banku.
>
> Ale ja jestem klientem, a nie bankiem. Patrze na to, co dostaje od banku.
> I od strony klienta - zaden bank nikogo nie oszukal na zlamanego grosza :)
Ja nie bronie frankowcow, tylko widze tamety do przemyslenia.
Slusznie ktos zauwazyl, ze gdyby popyt faktyczny na franki byl to
mozliwe jest, ze frank drozal by wczesniej.
Pozdro.. TK
-
164. Data: 2016-06-29 00:42:00
Temat: Re: No to znowu 30 tysięcy więcej kredytu...
Od: Pete <n...@n...com>
W dniu 2016-06-29 o 00:33, Maniek4 pisze:
> W dniu 2016-06-29 o 00:27, Adam Sz. pisze:
>> W dniu środa, 29 czerwca 2016 00:02:22 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>>
>>> Bo patrzysz z innej perspektywy. Spojz od strony banku.
>>
>> Ale ja jestem klientem, a nie bankiem. Patrze na to, co dostaje od banku.
>> I od strony klienta - zaden bank nikogo nie oszukal na zlamanego
>> grosza :)
>
> Ja nie bronie frankowcow, tylko widze tamety do przemyslenia.
> Slusznie ktos zauwazyl, ze gdyby popyt faktyczny na franki byl to
> mozliwe jest, ze frank drozal by wczesniej.
I ten biedny Narodowy Bank Szwajcarski przez kilka lat bronił kursu
franka przed polskimi kredytobiorcami?
Proszę Was. Wielkość polskiego popytu na franki to promil promila
ogólnej sumy operacji na CHF.
--
Pete
-
165. Data: 2016-06-29 00:53:44
Temat: Re: No to znowu 30 tysięcy więcej kredytu...
Od: Pete <n...@n...com>
W dniu 2016-06-29 o 00:31, Maniek4 pisze:
> W dniu 2016-06-28 o 23:16, Pete pisze:
>
>>>> Maksymalna kwota raty nie mogła przekraczać ok 40 - 50% wolnych środków
>>>> kredytobiorcy, więc i tak margines na ew wahania kursu jest spory.
>>>
>>> OK, ale na zlotowki nie starczylo.
>>
>> No nie starczyło, bo %% w PLN większy.
>
> Nadal zarabia tyle samo.
Poddaje się, je nie potrafię tego przekazać albo Ty nie
potrafisz/chcesz zrozumieć.
Poddaję się.
>
>>>> Przy takich warunkach banki nie widziały problemów w udzielaniu
>>>> kredytów.
>>>> Co zresztą widać - nie ma wzrostu przeterminowanych kredytów w walucie.
>>>
>>> Ja to widze tak, ze banki naprawde malo przejmowaly sie ryzykiem kursu.
>>
>> Ryzyko kursu ponosił klient. Ale ma 50% szansy, że wyjdzie lepiej na tym
>> niż na PLN
>
> Jak przestanie placic to ponosi rowniez bank.
Nie ma w tym interesu, żeby przestać płacić. Dużo więcej klient może
stracić.
>
>>> Przy obecnym prawie w ogole nie musza sie przejmowac. Jak nie starczy
>>> domu to i tak odpowiada majatkiem.
>>
>> Wręcz przeciwnie. Banki nie są zainteresowane windykacją, ba w
>> większości przypadków do interesu dołożą.
>> One są zainteresowane tym, żeby klient płacił. Płakał i płacił.
>
> A to jest racja, ale jednak inna sprawa.
>
>>> Pytalem przewrotnie w innych postach,
>>> ale nikt nie podjal. Gdyby pokusic sie o zlozenie tego troche do kupy to
>>> wychodzi taki mniej wiecej obraz:
>>> banki nie mialy pozyczonych francow (nie wszystkie, bo jednak umowy
>>> miedzy bankami centralnymi na franka byly).
>>
>> Bank to nie hazardzista, tak samo jak bukmacher. Obie instytucje
>> zapewniają sobie równomierne zabezpieczenie pozycji, żeby zarobić na
>> marży. To jest najpewniejszy interes.
>
> Gdyby nie mialy frankow to nie jest kredyt walutowy. Do tego sie odnosze.
Popatrz, na GPW też nie widzisz akcji na oczy a da się je kupować i
sprzedawać. Też chyba jakieś oszustwo.
>
>>> Nie przejmowaly sie ryzykiem, bo i nie musialy.
>>
>> Trochę musiały. Zupełnym gołodupcom ani BIK-owym pomazańcom nie dawały
>> kredytów (no, może poza DOM Bankiem)
>
> Nie podejrzewam banku o kamikadze. Maja swoja polityke, swoje dane i
> narzedzia, do tego wiedze, ze kredyty hipoteczne z duzym
> prawdopodobienstwem beda splacane. Tym bardziej mozna lepiej doic.
Czyli nie każdemu dawały. Czyli jednak zarządzanie ryzykiem jakieś było.
>
>>> Nie bylo czegos takiego jak LIBOR,
>>
>> hę? LIBOR był, jest i będzie.
>
> Nie bylo franka, nie ma LIBOR.
Co maja w umowach wszyscy frankowicze. LIBOR czy WIBOR?
>
>>> wiec ew. spadki kursu bylby
>>> kompensowane przez zawarty w umowie kredytowej LIBOR.
>>> Ryzyko niewielkie, potencjalne zyski bardzo duze wiec banki zaczely
>>> kreowac kredyty walutowe.
>>
>> Banki nie za bardzo musiały 'kreować' .
>> Kredyty walutowe były brane chętniej, bo wychodziła większa zdolność. I
>> tu się wyłączał zdrowy rozsądek kredytobiorcom, bo woleli większy kredyt
>> od mniejszego.
>
> Spojrz na to szerzej. Jeszcze kilka miesiecy przed akcja nikt tak domow
> nie budowal. Raptem wszyscy zaczeli. Banki dawaly kredyty, matrialy
> drozaly itp.
I to ma być usprawiedliwienie?
--
Pete
-
166. Data: 2016-06-29 10:05:43
Temat: Re: No to znowu 30 tysięcy więcej kredytu...
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2016-06-29 o 00:42, Pete pisze:
>> Ja nie bronie frankowcow, tylko widze tamety do przemyslenia.
>> Slusznie ktos zauwazyl, ze gdyby popyt faktyczny na franki byl to
>> mozliwe jest, ze frank drozal by wczesniej.
>
> I ten biedny Narodowy Bank Szwajcarski przez kilka lat bronił kursu
> franka przed polskimi kredytobiorcami?
Nie bronil, tylko nic nie wiedzial, bo nie bylo operacji na franku.
> Proszę Was. Wielkość polskiego popytu na franki to promil promila
> ogólnej sumy operacji na CHF.
To nie jest argument.
Sikorski placil za osmiorniczki u Sowy bodaj 1500. W skali budzetu kraju
to pikus. Tylko kiedy byles na osmiorniczkach za 1500?
Pozdro.. TK
-
167. Data: 2016-06-29 11:00:03
Temat: Re: No to znowu 30 tysięcy więcej kredytu...
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2016-06-29 o 00:53, Pete pisze:
> W dniu 2016-06-29 o 00:31, Maniek4 pisze:
>> W dniu 2016-06-28 o 23:16, Pete pisze:
>>
>>>>> Maksymalna kwota raty nie mogła przekraczać ok 40 - 50% wolnych
>>>>> środków
>>>>> kredytobiorcy, więc i tak margines na ew wahania kursu jest spory.
>>>>
>>>> OK, ale na zlotowki nie starczylo.
>>>
>>> No nie starczyło, bo %% w PLN większy.
>>
>> Nadal zarabia tyle samo.
>
> Poddaje się, je nie potrafię tego przekazać albo Ty nie potrafisz/chcesz
> zrozumieć.
> Poddaję się.
Ja to doskonale rozumiem, ze rata w kredycie frankowym w dniu kredytu
byla nominalnie nizsza. To pieknie wyglada na papierze. Co tamta rata ma
wspolnego z dzisiejsza? Zarobki kredytobiorcy proporcjonalnie wzrosly?
Dzis miescil by sie w minimach?
>>>>> Przy takich warunkach banki nie widziały problemów w udzielaniu
>>>>> kredytów.
>>>>> Co zresztą widać - nie ma wzrostu przeterminowanych kredytów w
>>>>> walucie.
>>>>
>>>> Ja to widze tak, ze banki naprawde malo przejmowaly sie ryzykiem kursu.
>>>
>>> Ryzyko kursu ponosił klient. Ale ma 50% szansy, że wyjdzie lepiej na tym
>>> niż na PLN
>>
>> Jak przestanie placic to ponosi rowniez bank.
>
> Nie ma w tym interesu, żeby przestać płacić. Dużo więcej klient może
> stracić.
O to w tym caly czas chodzi. Bank nie za bardzo przejmuje sie ryzykiem
wyzszej raty w przyszlosci, bo klient bedzie plakal i placil. W innej
sytuacji bank nie daje tak chetnie kredytow na ladne oczy.
>>> Bank to nie hazardzista, tak samo jak bukmacher. Obie instytucje
>>> zapewniają sobie równomierne zabezpieczenie pozycji, żeby zarobić na
>>> marży. To jest najpewniejszy interes.
>>
>> Gdyby nie mialy frankow to nie jest kredyt walutowy. Do tego sie odnosze.
>
> Popatrz, na GPW też nie widzisz akcji na oczy a da się je kupować i
> sprzedawać. Też chyba jakieś oszustwo.
Co mam Ci powiedziec? Czy widzisz prad w gniazdku?
Sprawa jest oczywista. Bank pozycza france na rymku miedzybankowym od
banku w Szwajcarii. Placi za to prowizje iles tam procent powyzej kursu.
Te same france pozycza w kraju i nalicza swoja marze. Mamy zatem kurs i
dwie marze. Jak wyplaci swoje zlotowki a nie pozyczone france to
wczesniejszych trzech skladowych nie ma. Pyanie: dlaczego bank chce raty
po kursie jak one na jego koszt nie wplywaja?
>>>> Nie przejmowaly sie ryzykiem, bo i nie musialy.
>>>
>>> Trochę musiały. Zupełnym gołodupcom ani BIK-owym pomazańcom nie dawały
>>> kredytów (no, może poza DOM Bankiem)
>>
>> Nie podejrzewam banku o kamikadze. Maja swoja polityke, swoje dane i
>> narzedzia, do tego wiedze, ze kredyty hipoteczne z duzym
>> prawdopodobienstwem beda splacane. Tym bardziej mozna lepiej doic.
>
> Czyli nie każdemu dawały. Czyli jednak zarządzanie ryzykiem jakieś było.
To jest chyba oczywiste?
>>>> Nie bylo czegos takiego jak LIBOR,
>>>
>>> hę? LIBOR był, jest i będzie.
>>
>> Nie bylo franka, nie ma LIBOR.
>
> Co maja w umowach wszyscy frankowicze. LIBOR czy WIBOR?
Strzelam, ze londynski jak kredyt walutowy.
>>>> wiec ew. spadki kursu bylby
>>>> kompensowane przez zawarty w umowie kredytowej LIBOR.
>>>> Ryzyko niewielkie, potencjalne zyski bardzo duze wiec banki zaczely
>>>> kreowac kredyty walutowe.
>>>
>>> Banki nie za bardzo musiały 'kreować' .
>>> Kredyty walutowe były brane chętniej, bo wychodziła większa zdolność. I
>>> tu się wyłączał zdrowy rozsądek kredytobiorcom, bo woleli większy kredyt
>>> od mniejszego.
>>
>> Spojrz na to szerzej. Jeszcze kilka miesiecy przed akcja nikt tak domow
>> nie budowal. Raptem wszyscy zaczeli. Banki dawaly kredyty, matrialy
>> drozaly itp.
>
> I to ma być usprawiedliwienie?
Usprawiedliwinie czego?
Pozdro.. TK
-
168. Data: 2016-06-29 11:11:11
Temat: Re: No to znowu 30 tysięcy więcej kredytu...
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2016-06-29 o 00:26, Adam Sz. pisze:
> W dniu wtorek, 28 czerwca 2016 23:55:03 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>
>> Kwestia wypracowanych procedur i stosowanych narzedzi nie sprawia, ze to
>> klient ma sie martwic o splate kredytu.
>
> Ty tak na powaznie? ;)
> A kto ma sie martwic, jak nie klient? Bankowi to wisi, bo ma zabezpieczenie.
Nie sprawia, ze wylacznie klient ma sie martwic o rate. A zabezpieczenie
banku? No badz powazny. Bank to sklep z polkami na ktorych leza
nieruchomosci? Czesto nie zapewniajace pokrycia zobowiazania, tak przy
okazji.
>>> j/w - nawet jak bedziesz mial w BIK kilka poprawnie splaconych kredytow,
>>> to jak jestes w jakiejs danej grupie podwyzszonego ryzyka - punktacje i tak
>>> bedziesz mial slaba ;-)
>>
>> No moment. To nie ma znaczenia juz ile zarabiaja?
>
> Znowu mieszasz te dwa pojecia. Oczywiscie ze ma - to ile zarabia i jaka
> ma zdolnosc to jest podstawa do dalszych rozmow. Jak masz zdolnosc to
> bank oceni ryzyko na podstawie BIKu. Jezeli BIK powie, ze jestes fajny to
> dostajesz kredyt praktycznie bez dalszego wglebiania sie w szczegoly.
> Jezeli powie, ze jestes kretaczem to bank moze zarzadac dodatkowej formy
> zabezpieczenia (zyrant etc) albo Cie spusci na drzewo.
A wie, ze jestm kretaczem po szufladce?
>>>> Przeterminowane kredyty kosztuja bank razy dwa. Czesto z klienta nie ma
>>>> czego sciagnac. To wydaje mi sie takie oczywiste, ale jak widze nie jest.
>>>
>>> j/w.
>>
>> Wyzej przywolales narzedzie analityczne z baza danych.
>
> Wyzej napisalem, ze kredyty sa splacane dobrze, a odsetek splacanych zle jest
> niewielki.
Ciagle pisze, ze o to chodzi....
>>> Bez znaczenia - przy pierwszym kontakcie rowniez statystycznie klient
>>> jest odrazu zaszufladkowany :)
>>
>> Czyli bedac w grupie wystarczy ustnie zlozyc wniosek. :-)
>
> No nie, jeszcze musisz udowodnic swoja zdolnosc.
Czyli np. stabilna prace? Innymi slowy dochody w przyszlosci? :-)
> Ale bardzo czesto przy malych pozyczkach / kredytach jest tak jak piszesz.
To jest zupelnie inna sprawa.
Pozdro.. TK
-
169. Data: 2016-06-29 11:42:07
Temat: Re: No to znowu 30 tysięcy więcej kredytu...
Od: "Adam Sz." <a...@g...com>
W dniu środa, 29 czerwca 2016 11:11:02 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
> Nie sprawia, ze wylacznie klient ma sie martwic o rate. A zabezpieczenie
> banku? No badz powazny. Bank to sklep z polkami na ktorych leza
> nieruchomosci? Czesto nie zapewniajace pokrycia zobowiazania, tak przy
> okazji.
Prawie zawsze pokrywa zobowiazania bo takie sa warunki umowy. A jak nie pokrywa
to brakujaca kwota jest ubezpieczona.
> A wie, ze jestm kretaczem po szufladce?
Na tyle na ile pozwala statystyka ;)
Jezeli pracujesz od 10 lat w jednej firmie na dobrym stanowisku, masz zone,
dwojke dzieci, a podobni do Ciebie splacaja kredyty OK to masz wysoka punktacje.
Jak jestes singlem w wieku 40 lat i miales w przeszlosci problemy ze splata,
to punktacja w dol.
> > No nie, jeszcze musisz udowodnic swoja zdolnosc.
>
> Czyli np. stabilna prace? Innymi slowy dochody w przyszlosci? :-)
Dochody na moment brania kredytu. To, co bedzie w przyszlosci oceniane jest
na podstawie BIKu. Czyli, czy podobny do Ciebie gosc splacal przez ostatnie
XX lat poprawnie kredyt, czy nie. Jezeli tak to bank ocenia z duzym
prawdopodobienstwem, ze u Ciebie bedzie podobnie. No przeciez nikt nie jest
w stanie ocenic co bedzie za 10, 20, 30 lat. Dobry moze sie stac zlym, a zly
dobrym :)
pozdr.
--
Adam Sz.
-
170. Data: 2016-06-29 11:43:11
Temat: Re: No to znowu 30 tysięcy więcej kredytu...
Od: Pete <n...@n...com>
W dniu 2016-06-29 o 10:05, Maniek4 pisze:
> W dniu 2016-06-29 o 00:42, Pete pisze:
>
>>> Ja nie bronie frankowcow, tylko widze tamety do przemyslenia.
>>> Slusznie ktos zauwazyl, ze gdyby popyt faktyczny na franki byl to
>>> mozliwe jest, ze frank drozal by wczesniej.
>>
>> I ten biedny Narodowy Bank Szwajcarski przez kilka lat bronił kursu
>> franka przed polskimi kredytobiorcami?
>
> Nie bronil, tylko nic nie wiedzial, bo nie bylo operacji na franku.
Rili???
http://www.pb.pl/3984402,28245,bank-szwajcarii-przes
taje-bronic-franka
>
>> Proszę Was. Wielkość polskiego popytu na franki to promil promila
>> ogólnej sumy operacji na CHF.
>
> To nie jest argument.
> Sikorski placil za osmiorniczki u Sowy bodaj 1500. W skali budzetu kraju
> to pikus. Tylko kiedy byles na osmiorniczkach za 1500?
Możesz szerzej? Jaki wpływ kolacja Radka miała na cenę owoców morza na
rynku światowym?
--
Pete