W dniu 2016-06-25 o 11:19, Zenek Kapelinder pisze:
> To nie moj problem a wszystkich. Jakies chuje kreuja rzeczywistosc. Czy w Anglii
przez noc zamknieto polowe fabryk, czy wszyscy fryzjerzy stracili prace? Oczywiscie
ze nie. A funt spadl. I te chuje ustalili ze ja mam nie wiedziec na kiedy cos
zaplanuja bo tylko im wolno zarabiac. Jak slysze ze z polskiej, niemieckie,
tajlandzkiej itd wyparowalo iles tam kasy. To ta kasa sie rozplynela w powietrzu czy
dalej jest tylko zmienila wlasciciela?

Oj Kogutek. Nic sie nie rozplynelo. Dla Brytyjczyka nic sie nie
zmienilo. Jak ktos zarabial 10 funtow to i tyle zarabia. A ze na rynku
walutowym zmienil sie popyt na ich walute? No coz. Tak to juz jest.
Skoczyl franc to i czesc z GB poplynelo do Szwajcarii. Tu sie nic nie
rozplywa tylko przeplywa. Na kurs walutowy musisz patrzec podobnie jak
na ceny innych dobr. Jest zapotrzebowanie to cena w gore a jak wyprzedaz
to cena w dol.
Mowie Ci kupuj funta.

Pozdro.. TK

do góry

W pewnym sensie masz racje. Tylko dalej nie wiadomo co sie stalo w Anglii ze akurat
tej nocy przybylo im funtow i dlatego funt stanial. Jakis wplyw na angola taka
sytuacja ma. Potencjalnie mozliwa jest podwyzka cen na importowane dobra i towary. Na
wakacje chca pojechac i wczasy zdrozaly. I to tylko dlatego za jakas oplacana rowniez
z ich pieniedzy agencja stwierdzila ze funt jest zly bo Anglia za kilka lat wyjdzie,
a moze nie wyjdzie, z chujni.

do góry

W dniu 2016-06-25 o 13:44, Zenek Kapelinder pisze:
> W pewnym sensie masz racje. Tylko dalej nie wiadomo co sie stalo w Anglii ze akurat
tej nocy przybylo im funtow i dlatego funt stanial. Jakis wplyw na angola taka
sytuacja ma. Potencjalnie mozliwa jest podwyzka cen na importowane dobra i towary. Na
wakacje chca pojechac i wczasy zdrozaly. I to tylko dlatego za jakas oplacana rowniez
z ich pieniedzy agencja stwierdzila ze funt jest zly bo Anglia za kilka lat wyjdzie,
a moze nie wyjdzie, z chujni.

Sprzedali funty, powstala w cudzyslowiu nadwyzka funta i waluta
staniala. Kapital przeniosl sie na inne rynki, kupujac ichnia walute i
tam zdrozalo. A dlaczego w Anglii? Bo nie ma pewnosci co tam bedzie dalej.

Pozdro.. TK

do góry

W dniu 2016-06-25 o 11:19, Zenek Kapelinder pisze:
> To nie moj problem a wszystkich. Jakies chuje kreuja rzeczywistosc. Czy w Anglii
przez noc zamknieto polowe fabryk, czy wszyscy fryzjerzy stracili prace? Oczywiscie
ze nie. A funt spadl. I te chuje ustalili ze ja mam nie wiedziec na kiedy cos
zaplanuja bo tylko im wolno zarabiac. Jak slysze ze z polskiej, niemieckie,
tajlandzkiej itd wyparowalo iles tam kasy. To ta kasa sie rozplynela w powietrzu czy
dalej jest tylko zmienila wlasciciela?
>

Ja tu widzę, że Ty jednak nie jesteś kapitalista i wolnorynkowiec, tylko
zwykły komuch. Gryzie Cię, że kogoś stać na spekulacje na rynkach
walutowych? Toż to przecież wolny rynek. Ktoś kupił walutę, teraz ją
sprzedaje. Czego Ty chcesz?

U mnie na wsi nawet rolnicy wiedzą, że jak ich się za dużo na targ
najedzie z ziemniakiem, to cena musi rypnąć. Tu ludzie zaczęli masowo
wyzbywać się funta, bo sytuacja była mało stabilna. To i potaniał. A że
pociągnął za sobą także inne waluty, równie mało stabilne, to normalne.
Jak świat światem, ludzie w momentach destabilizacji kupują stabilne
kruszce i waluty, czyli złoto, dolary, franki, teraz jeszcze doszło
euro. Na przeczekanie.

Pozdrawiam,
MW

do góry

Racja ze jak za duzo kartofli dzisiaj na rynku to jest mozliwosc ze tansze beda. Ale
to nie dotyczy ceny kartofli ze zbiorow za piec lat.

do góry

Użytkownik "wolim" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:576f4da6$0$12551$6...@n...neostrad
a.pl...

W dniu 2016-06-25 o 11:19, Zenek Kapelinder pisze:
>> To nie moj problem a wszystkich. Jakies chuje kreuja rzeczywistosc. Czy w
>> Anglii przez noc zamknieto polowe fabryk, czy wszyscy fryzjerzy stracili
>> prace? Oczywiscie ze nie. A funt spadl. I te chuje ustalili ze ja mam nie
>> wiedziec na kiedy cos zaplanuja bo tylko im wolno zarabiac. Jak slysze ze
>> z polskiej, niemieckie, tajlandzkiej itd wyparowalo iles tam kasy. To ta
>> kasa sie rozplynela w powietrzu czy dalej jest tylko zmienila
>> wlasciciela?
>>

>Ja tu widzę, że Ty jednak nie jesteś kapitalista i wolnorynkowiec, tylko
>zwykły komuch. Gryzie Cię, że kogoś stać na spekulacje na rynkach
>walutowych? Toż to przecież wolny rynek.

Rynek papierów wartościowych też jest - uważasz, że ci którzy żądali
(żądają) ukarania winnych kryzysu 2007 to też komuchy?

do góry

W dniu 26-06-16 o 05:36, wolim pisze:
>
> Jak świat światem, ludzie w momentach destabilizacji kupują stabilne
> kruszce i waluty, czyli złoto, dolary, franki, teraz jeszcze doszło
> euro. Na przeczekanie.
>
> Pozdrawiam,
> MW
Fakt.Dolary,franki i "teraz euro" są cholernie stabilne.prawie jak rubel
radziecki.
A w ogóle panie to wolny rynek...

Bulba

do góry

W dniu sobota, 25 czerwca 2016 09:22:09 UTC+2 użytkownik Kris napisał:

> Doradcy doradzali to za co ich wtedy najbardziej premiowano czyli kredyty walutowe.
> A taka osoba kredytu potrzebująca na finansach znać się nie musiała- mogł to być
fizyk kwantowy czy inny piekarz czy operator cnc.

Kazda reklama jaka widzisz / slyszysz dziala dokladnie w ten sam sposob.
Zakazac reklam? :-)
pozdr.

--
Adam Sz.

do góry

W dniu 2016-06-27 o 09:49, Adam Sz. pisze:
> W dniu sobota, 25 czerwca 2016 09:22:09 UTC+2 użytkownik Kris napisał:
>
>> Doradcy doradzali to za co ich wtedy najbardziej premiowano czyli kredyty
walutowe.
>> A taka osoba kredytu potrzebująca na finansach znać się nie musiała- mogł to być
fizyk kwantowy czy inny piekarz czy operator cnc.
>
> Kazda reklama jaka widzisz / slyszysz dziala dokladnie w ten sam sposob.
> Zakazac reklam? :-)

Bank to instytucja zaufania publicznego.

Pozdro.. TK

do góry

W dniu poniedziałek, 27 czerwca 2016 09:49:45 UTC+2 użytkownik Adam Sz. napisał:

> Kazda reklama jaka widzisz / slyszysz dziala dokladnie w ten sam sposob.
> Zakazac reklam? :-)
Bank to niby instytucja zaufania...
Ale mniejsza o to.
Jak do sklepu motoryzacyjnego wchodzisz po czujnik oleju do BMW to oczekujesz od
sprzedawcy że sprzeda Tobie czujnik od BMW właśnie a nie od multipli.
Taki jeden z drugim w 2007/2008 do banku poszli po kredyt to uwierzyli "doradcy" że
doradził im najlepsza opcje.
Ślepi w karty grać nie powinni niby ale w życiu jak to w życiu.

do góry