eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieMiedziana rurka do gazu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 29

  • 21. Data: 2010-05-21 20:42:30
    Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
    Od: M <M...@w...pl>

    Jackare pisze:

    > Jacek, też o tym pisałem tu milion razy. Materiał kupuje się samemu
    > przede wszystkim po to by czas wykonania robót nie był zależny od
    > klienta i by nie wracać na poprawki z powodu materiałów kiepskiej
    > jakości. Dokładnie tak samo jak i Ty bardzo szybko przeszło mi
    > powierzanie zakupów inwestorowi bo ZAWSZE byłem z tego powodu do tyłu w
    > stosunku do zakładanego planu robót. Niestety mało realne jest

    Są ekipy (np. SSO), które nigdy nie robią z własnych materiałów. Z moich
    doświadczeń wynika, że w przypadku, gdy to inwestor załatwia materiał,
    to bardzo trudno jest wydębić od wykonawcy listę materiałów. Dlatego
    przy minimalnym zaufaniu do wykonawcy można się rozliczać wg faktur
    (mamy hurtownię, znamy ceny i wg tych cen wykonawca kupuje materiał i
    np. ustala się że koszt materiałów to cena NETTO/BRUTTO + jakiś procent
    za obsługę).

    M.


  • 22. Data: 2010-05-21 21:19:45
    Temat: Re: (OT) Miedziana rurka do gazu
    Od: "Maniek4" <s...@c...chrl>


    Użytkownik "Jackare" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:ht65vh$saf$1@node2.news.atman.pl...

    > a ja (odbiegajac od tematyki grupy) bardzo bym się ostatnio przejechał na
    > takim podejściu. Miałem do wymiany tylne amorki w jednym z samochodów. I
    > jakbym nie szukał i gdzie nie szukał, zakup takich amortyzatorów marki
    > delphi wychodził mnie wszędzie minimum 440 zł za komplet. A w specpunkcie
    > Decart gdzie się wymienia opony amrtryzatory i tłumiki wzięli za załą
    > usługę z amorkami delphi 450 zł.

    Po prostu trafiles na dobry zaklad. Wymiana amortyzatorow z tylu w np. busie
    to nie to samo co w osobowce, gdzie trzeba rozebrac pol bagaznika zeby
    dostac sie do gniazda na gorze. W samochodzie osobowym czy kombi za sama
    wymiane bierze sie co najmniej 100zl. Zapewniam Cie, ze w wiekszosci
    przypadkow nie ma takich marz. Zaklad w ktorym wymienili Ci amortyzatory
    prawdopodnie wzia za amortyzatory 440zl plus odkrecenie i przykrecenie
    czterech nakretek w cenie 10zl. Gdybam oczywiscie, ale scenariusz bardzo
    prawdopodony.

    Pozdro.. TK



  • 23. Data: 2010-05-21 21:35:01
    Temat: Re: (OT) Miedziana rurka do gazu
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
    news:ht6tdk$6o8$1@news.onet.pl...
    >

    >
    > Po prostu trafiles na dobry zaklad. Wymiana amortyzatorow z tylu w np.
    > busie to nie to samo co w osobowce, gdzie trzeba rozebrac pol bagaznika
    > zeby dostac sie do gniazda na gorze. W samochodzie osobowym czy kombi za
    > sama wymiane bierze sie co najmniej 100zl. Zapewniam Cie, ze w wiekszosci
    > przypadkow nie ma takich marz.
    Wymieniałem w osobowce. Hyundai Getz. Cały bagażnik w plastiku
    Ale rzeczywiscie sieć TOBGUM/Decart jest niezła jeżeli chodzi o ceny.
    Pamiętam, że nigdzie - w żadnym sklepie olej mobil 1 nie był tańszy niż tam.
    Oczywiście kupić samego oleju się nie dało - to była cena oleju przy jego
    wymianie
    --
    Jackare



  • 24. Data: 2010-05-21 22:25:55
    Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
    Od: "Maniek4" <s...@c...chrl>


    Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:ht61jc$j35$1@news.onet.pl...
    >
    > Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
    > news:ht4jb5$bhe$1@news.onet.pl...
    >
    >> Moze dla tego, ze wszelkiej masci uslugodawcy koniecznie chca zarobic na
    >> wszystkim nie uwzgledniajac tego w cenie robocizny?
    >
    > Wybacz, ale chyba ktoś, kto prowadzi firmę nie jest instytucją
    > charytatywną, żeby dokładać do interesu.
    > Zorganizowanie materiałów, przywiezienie na budowę, magazynowanie to są
    > wszystko koszty dla firmy, dokładnie takie same jak dla typowego sklepu,
    > który się zajmuje tylko i wyłącznie sprzedażą.

    Pewnie nawet wiekszy...

    > Oczywistym chyba jest, że firma instalatorska, która handluje tym
    > materiałem nie jest zobowiązana do dzielenia sięrabatami z hurtowni. Może,
    > ale nie musi.

    Nigdzie tego nie kwestionowalem a nawet o tym pisalem. Dla mnie to
    oczywiste, ale pozostawmy wybor klientowi bez dzielenia na ogolnie lepszych,
    bioracych usluge z towarem i gorszych, kombinatorow itd. chcacych kupowac
    samemu...

    > Niestety gość też nie wiedział jednego, że każdy kolejny wykonawca, który
    > wchodzi na niedokończoną budowę pyta co z poprzednim wykonawcą. Widząc
    > instalacje oraz roboty wykonane perfekt, do których nie ma się jak
    > doczepić po prostu myśl jest jedna: klient jest albo niewypłacalny, albo
    > też cwaniaczek, który oszukuje wykonawców na kasie.

    Nie podejmuje sie bronic kazdego klienta. Zarowno Ty jak i ja znajdziemy
    wiele przykladow na potwierdzenie wlasnych przekonan. Tak to juz jest, ze
    swiat nie jest ani bialy ani czarny. Ja tez miewam klientow wycieczkowiczow
    i szczerze mowiac wyczuwam ich z progu. Przychodza pytaja, ale wcale nie
    chca kupic, tzn. chca, ale najtaniej jak sie da przy okazji nieco sie
    doszkalajac. Gotowi zjezdzic cala okolice i kiedys tam powiedziec, ze kupili
    5zl taniej cos co kosztuje 50zl wypalajac przy tym kilka razy zaoszczedzona
    roznice, do tego kilometry od miejsca gdzie mieszka by pozniej wozic sie z
    reklamacjami. Prawde mowiac nie zawracam sobie nimi glowy, bo pewnie zawsze
    znajdzie cos tanszego nie koniecznie lepszego. Ich sprawa, chce to zalatwie,
    nie to nie.

    >> Bierzesz za to powiedzmy 40 tys. z materialem i jedziesz do domu.
    >> Tlumaczysz klientowi, ze za cala instalacje z materialem to tylko 40 tys.
    >> tyle widzisz i wydaje Ci sie, ze jak na budowe domu to nie tak duzo skoro
    >> dom bedzie wart wiecej. Moze to i tanio, ale przed Toba murarz tez wzial
    >> 40 tys. Dzialka jak podejzewam kosztowalaby ze stowke, a po Tobie przyjda
    >> kolejni po kolejne 40 tys. oby. Dziwi Cie, ze ludzie szukaja
    >> oszczednosci? Mnie wcale.
    >
    > To niech w ogóle nie budują.

    A no widzisz. Dla czego? Bo instalator chce z towarem? Miara posiadania ma
    byc przyjeta niepisana jakas zasada, czy raczej checi wykonawcow? Wybacz,
    nie uzalezniam sie posiadaniem od czyjegos widzi mi sie. Stac mnie na
    najdrozsza firme to ja biore, nie stac mnie to szukam innej.

    > Co mnnie to obchodzi, że gość musiał zapłacić murarzowi czy innemu
    > wykonawcy. Mógł najpierw się dowiedzieć jakie są koszty budowy zanium się
    > porwał na budowę.

    Ale metod budowania jest wiele. Zgodzisz sie chyba, ze pracujac samemu tez
    mozna miec dom i cale szczescie. Nie chodzi o to czy kogos stac na budwe czy
    nie, chodzi o to jak stac i zrozumienie pewnego podejscia do zycia. Takie
    rzeczy jak domy nie sa zarezerwowane wylacznie dla bogatych ludzi. To nie
    Bentley, nie idziesz po dom do sklepu. Po prostu sprobuj to zrozumiec i
    tyle.

    > Ja prowadzę działalność, którą muszę skalkulować w określonych kosztach i
    > przedstawiam klientowi moją realną cenę. Albo dochodzimy do porozumienia i
    > działamy, albo niech sobie sam buduje.

    Wlasnie.

    >> To nie jest dobry przyklad.
    >> Ja pisalem nie o tanich materialach a o kupionych tanio, to nie to samo.
    >> Klient jedzie do hurtowni i kupi z duzym prawdopodobienstwem ten sam
    >> towar w tej samej cenie co Ty. Tyle ze Ty nie sprzedasz go za tyle ile
    >> zaplaciles.
    >
    > Chyba sobie żartujesz ?

    W zyciu.

    > Bardzo często klient dostaje towar taniej jak by sam kupował w hurtowni -
    > może nie wszystko, ale jest spora ilość takiego towaru.
    > Tyle, że klient jadąc do hurtowni myśli o podstawowych materiałach, a nie
    > liczy wszystkich dodatków, które i tak będzie musiał kupić, zeby wykonać
    > tę robotę.

    To fakt, ale powiemi Ci jeszcze cos. Czasy mamy durne. Przegladajac np.
    Allegro z moje branzy co zdarza mi sie wyjatkowo rzadko bo poziom zdziwienia
    juz dawno przekroczylem, widze towar za kilkaset zlotych, znam jego mozliwa
    cene zakupu, co widze na Allegro? Zarobek 5 - 15zl a zdarza sie tez po
    kosztach by wkurzyc konkurencje. To nie jest zart. Kto na tym korzysta?
    Oczywiscie klient, a przez durna polityke poziom paradoksu zostal
    przekroczony juz dawno. Kto wyzyje angazujac w towar 500zl i sprzedajac go
    15zl drozej w ilosci doslownie kilku sztuk w miesiacu? Durnota totalna i
    tyle. Dla tego nie uwzam a wiem, ze klient jest w stanie kupic towar w tej
    samej cenie co Ty. Tak sie sklada, ze mialem takie przypadki i z tego typu
    firmami nie wspolpracuje, bo najzwyczajniej sie nie da. Wola prowadzic sobie
    durny detal zarabiajac g. pieniadze ledwo wystarczajace na wyplaty dla
    prawonikow to ich sprawa. Gdzie kapital na rozwoj firmy? Calego rynku chocby
    nie wiem jak nie da sie opanowac a sa jeszcze firmy z zasadami rozmiejace
    podstawowe prawa rynku. Co do kompleksowych zakupow masz racje, z tym nie
    polemizuje.

    >> Wezmiesz za robote dokladnie tak jakbys tego towaru z zarobkiem wcale tam
    >> nie wstawial, a klienta prawo jest dokonywac wyboru komu zechce i za co
    >> placic. Ty masz wykonac usluge i tyle. Nie podobaja sie materialy
    >> proponowane przez klienta to nie robisz, albo mowisz jakie ma kupic.
    >> Wykonawca to nie sklep i nie po to ich sie zatrudnia.
    >
    > Cały czas myślisz WYKONAWCA = PAN HENIO, który nie ma prawa prowadzić
    > sprzedaży.

    Wykonawca nie rowna sie pan Henio i ma prawo prowadzic sprzedaz, dziwi mnie
    polityka wiazania klienta z wlasnym towarem i jakies twierdzenie, ze
    samozaopatrujacy sie klient to awansem jakis dziwak.

    > To jest bardzo błędne rozumowanie, bo obecnie wykonawca także prowadzi
    > sklep, w którym możesz normalnie kupić ten towar po normalnych,
    > wolnorynkowych cenach. Dzięki temu, ze wykonawca ma swój magazyn i swój
    > towar nie stoi z robotą.

    To oczywiscie nic nie znaczy, ale nie znam zadnego wykonawcy prowadzacego
    sklep. Prawde mowiac nie mam pojecia jak mialoby to byc zorganizowane. Sa
    oczywiscie duze firmy wykonawcze zaopatrujace sie po swojemu, ale dla nich
    klient detaliczny to intruz zawracajacy d..pe, a zwyklego smiertelnika
    zwykle na ich uslugi nie stac, albo nie chca takich wykonywac.

    > Widzisz i cały czas ta typowo polska podejrzliwość, że "chcą mnię okrać i
    > wydymać."

    Bo chca okrasc i wydymac. Pracujesz w branzy w ktorej jest to norma. Nie
    dziwie sie, ze to Ci nie pasuje, mi tez, ale to zycie Panie Jacek.

    > Po prostu chodzi o to, że firmy mają kontakty, dzięki którym sprawy
    > posuwają się o wiele szybciej.

    Bezsprzecznie.

    > Idąc do firmy, a nie do Pana Henia sprawę załatwisz w przeciągu 2-3 dni, a
    > jak trzeba to i w przeciągu 1 dnia.

    Zgadza sie, sprzet do naprawy moich klientow, przywieziony przeze mnie
    zalatwiany jest niemal od reki, bo mnie lubia, reszta jest przesuwana. :-)

    > Niczego nie składasz, za niczym nie biegasz, przyjeżdża elektryk, wykonuje
    > robotę, następnego dnia przyjeżdża gość z elektrowni aby zaplombować
    > licznik i zrobić odbiór, a do tego kosztuje Cię to połowę taniej, choć
    > firma za robotę wzięła więcej niż Pan Henio.

    Czasem tak, czasem nie. Ja akurat mialem oferte od firmy za przylacze
    gazowe, trzy razy wyzsza niz zalatwienie samemu. Dluzej? Pewnie tak, ale
    2000 na ulicy nie lezy, kanalizacja wyszla gratis. Koszty to kilka telefonow
    i trzy wizyty w PiNB.

    >> Tym bardziej nie rozumiem czemu z instalatora na sile starasz sie byc
    >> sprzedawca.
    >
    > Daj choć jeden powód dlaczego "nie" ?
    > Dlaczego "tak" już Ci wcześniej napisałem.

    Ja tez napisalem. Po prostu wiazanie klienta z wlasnym towarem dla mnie jest
    nieco dziwne. Wygodne dla wykonawcy to oczywiste, dajace profity a jakze,
    tyle ze ja akurat tak nie chce. Pomijam skretynialych klientow, o nich w
    ogole nie warto rozmawiac, bo w spozywczym juz sa problemy.

    >> Wybieraja to z czego latwiej sie robi, czy lepiej to kwestia otwarta.
    >
    > O ile płytki są elementem, którego wybór determinuje przede wszystkim
    > gust, o tyle wybór materiałów instalacyjnych determinuje jakość.
    > Co do stwierdzenia, że instalatorzy wiedzą wszystko na temat materiałów -
    > tak, masz rację, że wszystkiego nie wiedzą, ale mają o wiele większe
    > rozeznanie od inwestora z czym są problemy, a z czym nie będzie.

    Oczywiscie zakladasz uczciwego wykonawce.

    > To, że wybierają materiały pod względem wygody - no cóż tu możemy mówić
    > tylko o systemach, w których jednym robi się łatwiej, a innym trudniej.
    > Mnie tam jest wszystko jedno, bo ja nie podaję klientowi ceny za punkt, do
    > której podawania często mnie zmuszaja klienci bardzo często się obrażając,
    > ze nie chcę podać takowej, lecz za konkretną robotę, konkretnymi
    > materiałami, bo różne są ilości czasu i pracy, które trzeba włożyć w
    > montaż różnymi materiałami i inne są też dodatkowe nakłady.

    Wszystkie instalacje w domu robilem bardziej lub mniej sam. Wiem ile to jest
    pracy i nie kwestionuje zadnej ceny. Systemy wybieralem sam majac swiadomosc
    ich zalet i wad. Czemu nie chcialem zdac sie na fachowcow? Miedzy innymi dla
    tego, ze na grupie jest sporo pytan o rozne problemy glownie hydrauliczne po
    wykoniu instalacji przez zatrudnione ekipy. Nie brak cytowanych zdjec
    jawnych fuszerek, a podzialu na dylatacje w ogrzewaniu podlogowym nie
    znalazlem chyba na zadnym chwalacym sie zdjeciu przez firmy wykonawcze
    rowniez na Allegro. Zatrudnialem tez rozne ekipy rozmawiajac z nimi na
    bardziej zawile tematy z ich branzy. Obraz raczej jak po wojnie mozgu tj.
    wyniszczony jak na froncie. Skoro sam mam sie przekonac, ze do zrobienia
    czego kolwiek zatrudnilem idiotow to wole to zrobic sam wczesniej sie
    doszkalajac.
    Oczywiscie wiem, ze trzeba zatrudniac prawdziwych fachowco, tylko jak ich
    wybrac z gaszczu skretynialych idiotow?

    Pozdro.. TK



  • 25. Data: 2010-05-22 16:50:30
    Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
    news:ht719m$gc7$1@news.onet.pl...

    > Nigdzie tego nie kwestionowalem a nawet o tym pisalem. Dla mnie to
    > oczywiste, ale pozostawmy wybor klientowi bez dzielenia na ogolnie
    > lepszych, bioracych usluge z towarem i gorszych, kombinatorow itd.
    > chcacych kupowac samemu...

    Ale nie uogólniajmy, że jak firma instalatorska to jest drożej.
    Wyjaśniłem skąd biorą się różnice cenowe:
    1. Firmy instalatorskie ponoszą duże ryzyko i wielką odpowiedzialność przed
    klientem za jakość materiałów, dlatego starają się sprzedawać materiały
    firmowe, sprawdzone i z atestami. Stąd też ich cena rynkowa/katalogowa jest
    wyższa od cen materiałów niewiadomego pochodzenia i jest to chyba rzeczą
    oczywistą. Towary te i tak sprzedaje się po cenach zbliżonych do hurtowych,
    czyli i tak taniej niż cena katalogowa, za którą klient musiałby zapłacić w
    detalu.
    2. Klient kupujący w hurtowni kupuje tylko to o co pyta, zaś firma
    instalatorska w ofercie uwzględnia wszelkie materiały, które są niezbędne do
    zamontowania tych materiałów. Stąd też łaczny koszt materiałów jest wyższy w
    firmie instalatorskiej, ponieważ w takiej firmie patrzy się na całą usługę,
    a nie na same podstawowe materiały.

    > A no widzisz. Dla czego? Bo instalator chce z towarem?

    Nie. Dlatego, że ich po prostu nie stać finansowo na to budowanie.
    Ci klienci i tak wydadzą te same pieniądze, a nierzadko większe tyle, że to
    będzie na zasadzie kupowania rozłożonego w dłuższym czasie. Dziś kupi
    podstawowe materiały, jutro się dowie, że nie dokupił uchwytów, pojutrze
    pojedzie po zaprawę, za tydzień się okaże, ze potrzebne są jeszcze inne
    materiały i dodatki. Suma-sumarum wyda te same pieniądze, nabiega się jak
    głupi, a instalator będzie się wkurwiał, że nie ma całego towaru na czas.
    Ja natomiast jak robię ofertę klientowi to robię ją taką, żeby nie dopłacał,
    a żeby jeszcze się okazało, że wyszło mniej niż w ofercie. Po prostu
    uwzględniam wszelkie możliwe materiały, które wiem, że będą potrzebne, a
    których nie uwzględnia klient kupując samemu.

    Zapewne zapytasz dlaczego nie przygotowuję szczegółowej oferty klientowi z
    dokładnym wykazem potrzebnych materiałów.
    Przygotowuję i każdy mój klient może dostać taką ofertę szczegółową ode mnie
    do ręki pod warunkiem, że mi za nią zapłaci.
    Niestety wielokrotnie już się na tym przewiozłem dając klientowi taką ofertę
    i pozwalając mu samemu kupować materiały.
    Klient taki obleci kilka hurtowni, gdzie w końcu znajdzie desperatów, którzy
    dadzą mu większy rabat tylko po to, zeby zatrzymać u siebie tego klienta i
    do tego polecą współpracującą z nimi ekipę instalatorską, która za robotę
    weźmie choćby 100zł mnie i klienta w ten sposób kupią.
    Instalatorzy mogą sobie pozwolić na obniżenie ceny usługi, bo mają już
    wszystko podane i gotowe "na półmisku". Ktoś inny wykonał obmiar, ktoś inny
    spędził wiele godzin przygotowując tę ofertę, a zazwyczaj i tak później pod
    koniec robotry będzie gadka "proszę pana będzie drożej, bo w tym wykazie to
    się pan pomylił i nie było 200m rur do położenia, ale było 250m.
    Niestety to są bardzo częste praktyki. Tyle, że klient do końca nie będzie
    wiedział, że został w ten sposób "wykolegowany".

    > Miara posiadania ma byc przyjeta niepisana jakas zasada, czy raczej checi
    > wykonawcow? Wybacz, nie uzalezniam sie posiadaniem od czyjegos widzi mi
    > sie. Stac mnie na najdrozsza firme to ja biore, nie stac mnie to szukam
    > innej.

    To przecież nie o to chodzi. Rzecz w tym, ze inwestorzy nie potrafią
    oszacować kosztów i zazwyczaj porywają się "z motyką na słońce, a później
    jest lament i wielka obraza, że firma chce aż tyle.
    Ja zawsze w rozmowie z ludźmi na temat budowania mówię: to co wyliczysz
    sobie sam, pomnóż razy 2 to być może zmieścisz się w realnych kosztach.
    Prawie zawsze słyszę "pierd....sz, dowiedziałem się w hurtowni, ze to będzie
    tyle kosztować, a za robociznę mi powiedzieli tyle ...".
    O dziwo efekt końcowy zawsze jest bliższy moim oszacowaniom.

    > Ale metod budowania jest wiele. Zgodzisz sie chyba, ze pracujac samemu tez
    > mozna miec dom i cale szczescie. Nie chodzi o to czy kogos stac na budwe
    > czy nie, chodzi o to jak stac i zrozumienie pewnego podejscia do zycia.
    > Takie rzeczy jak domy nie sa zarezerwowane wylacznie dla bogatych ludzi.
    > To nie Bentley, nie idziesz po dom do sklepu. Po prostu sprobuj to
    > zrozumiec i tyle.

    Jak ktoś potrafi to niech pracuje u siebie na budowie. Powiem Ci, że czasami
    się dogaduję z klientami, którzy chcą przyoszczędzić, że jadę robię im
    projekt instalacji, robię wykaz co ma być kupione wraz z moją ofertą cenową
    na te materiały i dostają czas na zorientowanie się czy uda im się kupić
    taniej, później oni we włąsnym zakresie przygotowują robotę (może to być np.
    wykucie bruzd, zrobienie przewiertów, wykopów itp. , a nawet jak widzę, że
    klient kumaty to i sam sobie rozłoży instalację). Później ja przyjeżdżam
    łączę instalację (spawam, lutuję, zaciskam pexy, montuję kolektory,
    skrzynkie elektryczne, skrzynki z alarmami itp), wykonuję biały montaż jak
    klient chce, a nierzadko ludzie biały montaż robią sami i tylko się ze mna
    konsultują co jak i z czym.
    Klienci zazwyczaj po objeżdżeniu kilku hurtowni wracają do mnie, a całą
    usługę mają taniej.
    Wszystko jest kwestią dogadania.

    > Wykonawca nie rowna sie pan Henio i ma prawo prowadzic sprzedaz, dziwi
    > mnie polityka wiazania klienta z wlasnym towarem i jakies twierdzenie, ze
    > samozaopatrujacy sie klient to awansem jakis dziwak.

    Bo tak jest wygodniej dla mnie i dla klienta.
    Dziwi mnie natomiast taka opinia, że jak sprzedaje instalator to jest 2 razy
    drożej, co już stało się "sloganem" grupowym :)

    > Czasem tak, czasem nie. Ja akurat mialem oferte od firmy za przylacze
    > gazowe, trzy razy wyzsza niz zalatwienie samemu. Dluzej? Pewnie tak, ale
    > 2000 na ulicy nie lezy, kanalizacja wyszla gratis. Koszty to kilka
    > telefonow i trzy wizyty w PiNB.

    No coż, widać słabo szukałeś :)
    Poza tym skoro dla Ciebie byłyo istotne zaoszczędzenie tych 2 tys. zł i
    robiąc samemu z powodu zaniedbywania własnego interesu straciłeś mniej to Ci
    się opłacało.

    > Ja tez napisalem. Po prostu wiazanie klienta z wlasnym towarem dla mnie
    > jest nieco dziwne. Wygodne dla wykonawcy to oczywiste, dajace profity a
    > jakze, tyle ze ja akurat tak nie chce. Pomijam skretynialych klientow, o
    > nich w ogole nie warto rozmawiac, bo w spozywczym juz sa problemy.

    Wygodne także dla klienta.
    Piszesz wiązanie klienta z własnym towarem - no przeciez jezeli klientowi
    nie pasuje taki układ to niech sobie idzie dalej i szuka wykonawcy, któy się
    podejmie wykonania na materiałach powierzonych. Przecież mamy wolny kraj,
    wolny rynek, a klient jest wolnym człowiekiem.
    Tylko do jasnej ch..... niech nie wymusza na mnie zmianę zasad. Sam z resztą
    piszesz, ze klient powinien mieć prawo samemu kupić towar, a ja powinienem
    mieć obowiązek mu to zainstalować. Nie, nie mam takiego obowiązku. Mogę się
    dogadać i zgodzić na taki układ, ale nie jestem zobligowany dać mu tych
    samych warunków cenowych jak w sytuacji, kiedy towar jest mój.

    > Oczywiscie zakladasz uczciwego wykonawce.

    Nie wiem jaka jest konkurencja w mojej branży, ale z tymi, z którymi mam
    styczność na zasadzie współpracy zarówno w mojej branży jak i innych branż
    raczej nie spotkałem się z nieuczciwością.
    Samemu także postępuję uczciwie i nie wyobrażam sobie, że można inaczej.

    > Oczywiscie wiem, ze trzeba zatrudniac prawdziwych fachowco, tylko jak ich
    > wybrac z gaszczu skretynialych idiotow?

    Unikać Panów Heniów, którzy zaczynają rozmowę od zdań: "proszę pana
    absolutnie bez rachunku" i "dogadamy się".


  • 26. Data: 2010-05-22 20:57:01
    Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
    Od: The_EaGle <t...@p...onet.pl>

    Plumpi pisze:
    > Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
    > news:ht719m$gc7$1@news.onet.pl...
    >
    >> Nigdzie tego nie kwestionowalem a nawet o tym pisalem. Dla mnie to
    >> oczywiste, ale pozostawmy wybor klientowi bez dzielenia na ogolnie
    >> lepszych, bioracych usluge z towarem i gorszych, kombinatorow itd.
    >> chcacych kupowac samemu...
    >
    > Ale nie uogólniajmy, że jak firma instalatorska to jest drożej.
    > Wyjaśniłem skąd biorą się różnice cenowe:
    > 1. Firmy instalatorskie ponoszą duże ryzyko i wielką odpowiedzialność
    > przed klientem za jakość materiałów, dlatego starają się sprzedawać
    > materiały firmowe, sprawdzone i z atestami.

    Nie rozśmieszaj mnie.
    Załóżmy że zakładasz mi ogrzewanie podłogowe i po pół roku w zimę pęka
    mi rurka i zalewa całe mieszkanie. Jak rozumiem masz wliczone koszty
    które stracę w związku z tą awarią?

    Inny przykład. Elektryk montujący zabezpieczenia różnicowowo-prądowe
    pomylił 0.01 A z 0.1A i w związku z tym ktoś został porażony prądem w
    łazience. Jak rozumiem mogę w związku z tym zwrócić się do Ciebie z
    odszkodowaniem i wypłatą renty ?

    Skoro tak, to faktycznie wiem za co płacę ale jak nie to twoja praca
    niczym nie różni się od pana Henia po za tym że jak mniemam masz większe
    doświadczenie i lepszą JAKOŚĆ prac a wiec materiały nie mają nic do
    tej gwarancji.

    Sytuacja jest dokładnie taka sama jak w serwisie. Klocki hamulcowe
    Motorcraft kupuje za w serwisie za 170zł komplet plus montaż 40zł
    podczas gdy kupie te same klocki przez internet plus olej plus np tarcze
    zapłace z przesyłką za nie 140zł i wtedy serwis zarobi na mnie 40zł za
    robociznę a nie jeszcze 30zł marży za klocki. Jak nie mam czasu się
    bawić to jadę i wymieniam ale jak mam to po co mam dofinansowywać serwis?

    > Stąd też ich cena
    > rynkowa/katalogowa jest wyższa od cen materiałów niewiadomego
    > pochodzenia i jest to chyba rzeczą oczywistą. Towary te i tak sprzedaje
    > się po cenach zbliżonych do hurtowych, czyli i tak taniej niż cena
    > katalogowa, za którą klient musiałby zapłacić w detalu.

    Problem w tym że od czasu jak istnieje internet to klient nie musi
    kupować w pobliskich hurtowniach które z racji np drogiej okolicy mogą
    mieć ceny o 30% wyższe niż w innym regionie kraju. Skoro klient
    dysponuje czasem i własnym transportem i jeszcze wie gdzie kupić taniej
    to UCZCIWOŚĆ nakazuje aby taki czy inny instalator sporządził listę
    materiałów które są potrzebne do instalacji. A jeżeli zabraknie kołka fi
    8 to nie stał aż inwestor kupi ale sam dodał ten kołek do ceny za
    robociznę i tyle.

    > 2. Klient kupujący w hurtowni kupuje tylko to o co pyta, zaś firma
    > instalatorska w ofercie uwzględnia wszelkie materiały, które są
    > niezbędne do zamontowania tych materiałów. Stąd też łaczny koszt
    > materiałów jest wyższy w firmie instalatorskiej, ponieważ w takiej
    > firmie patrzy się na całą usługę, a nie na same podstawowe materiały.

    I co z tego? Jeżeli robimy np elektrykę to inwestor może kupić np 500 m
    kabla elektrycznego o podanych przez ciebie parametrach, gniazdka i
    wyłączniki o wzorze który podoba się klientowi. Natomiast kołki, rurki,
    i bezpieczniki możesz kupić TY i nic sie złego nie stanie. Później do
    ceny umówionej wcześniej roboty dodasz 100 kołków po 20gr czy 30
    bezpieczników itp po takiej a takiej cenie. Naturalnie wcześniej
    informując o tym inwestora.


    >> A no widzisz. Dla czego? Bo instalator chce z towarem?
    >
    > Nie. Dlatego, że ich po prostu nie stać finansowo na to budowanie.

    Opowiadasz banialuki. Nie stać mnie na ferrari tzn że mam nie jeździć
    samochodem?

    > Ci klienci i tak wydadzą te same pieniądze, a nierzadko większe tyle, że
    > to będzie na zasadzie kupowania rozłożonego w dłuższym czasie.

    Ale czemu ty się tak bulwersujesz skoro faktycznie u Ciebie kosztuje
    tyle samo to wystarczy abyś klientowi to wytłumaczył i rozpisał a jak
    nie kosztuje tyle samo to powiedział za co faktycznie płaci więcej.

    Jak jadę do ASO to wiem że zapłacę więcej ale mam gwarancję 2 lata na tą
    naprawę i ona faktycznie działa. A jak jadę do pana Henia to mam tanio
    ale gwarancja jest do bramy.


    Dziś kupi
    > podstawowe materiały, jutro się dowie, że nie dokupił uchwytów, pojutrze
    > pojedzie po zaprawę, za tydzień się okaże, ze potrzebne są jeszcze inne
    > materiały i dodatki. Suma-sumarum wyda te same pieniądze, nabiega się
    > jak głupi, a instalator będzie się wkurwiał, że nie ma całego towaru na
    > czas.

    Bajki opowiadać to przy piwie najlepiej. Cena materiałów wszystkich do
    cen uchwytów i zaprawy to jakiś mały procent. Profesjonalna firma
    powinna albo sporządzić listę potrzebnych rzeczy i wtedy klient niech
    kupuje albo jeżeli zabraknie przedłużacza to nie czekać aż inwestor
    wróci z pracy żeby ruszyli z robotą ale samemu coś zorganizować.

    > Ja natomiast jak robię ofertę klientowi to robię ją taką, żeby nie
    > dopłacał, a żeby jeszcze się okazało, że wyszło mniej niż w ofercie. Po
    > prostu uwzględniam wszelkie możliwe materiały, które wiem, że będą
    > potrzebne, a których nie uwzględnia klient kupując samemu.

    Skoro tak to czemu tej listy materiałów nie dasz klientowi , najlepiej z
    twoimi cenami i wtedy jeżeli np 80% kupi taniej to OK a resztę
    dostarczysz Ty?

    >
    > Zapewne zapytasz dlaczego nie przygotowuję szczegółowej oferty klientowi
    > z dokładnym wykazem potrzebnych materiałów.
    > Przygotowuję i każdy mój klient może dostać taką ofertę szczegółową ode
    > mnie do ręki pod warunkiem, że mi za nią zapłaci.

    ROTFL, wiesz nie chciałbym Ciebie na mojej budowie. Jak okaże sie że
    zabraknie drabiny to pojedziesz do domu jak mniemam...

    > Niestety wielokrotnie już się na tym przewiozłem dając klientowi taką
    > ofertę i pozwalając mu samemu kupować materiały.

    No i ciekawe co się stało?

    > Klient taki obleci kilka hurtowni, gdzie w końcu znajdzie desperatów,
    > którzy dadzą mu większy rabat tylko po to, zeby zatrzymać u siebie tego
    > klienta i do tego polecą współpracującą z nimi ekipę instalatorską,
    > która za robotę weźmie choćby 100zł mnie i klienta w ten sposób kupią.

    Nie chce mi się w to wierzyć. Jeżeli wybieram ekipę to jest to
    najczęściej poprzedzone długą listą ZA i PRZECIW a nie zmieniam decyzji
    jak chorągiewka...

    > Instalatorzy mogą sobie pozwolić na obniżenie ceny usługi, bo mają już
    > wszystko podane i gotowe "na półmisku". Ktoś inny wykonał obmiar, ktoś
    > inny spędził wiele godzin przygotowując tę ofertę, a zazwyczaj i tak
    > później pod koniec robotry będzie gadka "proszę pana będzie drożej, bo w
    > tym wykazie to się pan pomylił i nie było 200m rur do położenia, ale
    > było 250m.
    > Niestety to są bardzo częste praktyki. Tyle, że klient do końca nie
    > będzie wiedział, że został w ten sposób "wykolegowany".

    Jak będzie miał umowę? Czy mówisz o instalatorach co od umów raczej
    stronią?

    >> Miara posiadania ma byc przyjeta niepisana jakas zasada, czy raczej
    >> checi wykonawcow? Wybacz, nie uzalezniam sie posiadaniem od czyjegos
    >> widzi mi sie. Stac mnie na najdrozsza firme to ja biore, nie stac mnie
    >> to szukam innej.
    >
    > To przecież nie o to chodzi. Rzecz w tym, ze inwestorzy nie potrafią
    > oszacować kosztów i zazwyczaj porywają się "z motyką na słońce, a
    > później jest lament i wielka obraza, że firma chce aż tyle.

    Jaka obraza? Jak jesteś za drogi to wybieram tańszych. Jak mnie nie stać
    na nowego merca S klasy to kupuje mondeo ... mam się z tego powodu
    obrażać na mercedesa??? :)))

    > Ja zawsze w rozmowie z ludźmi na temat budowania mówię: to co wyliczysz
    > sobie sam, pomnóż razy 2 to być może zmieścisz się w realnych kosztach.
    > Prawie zawsze słyszę "pierd....sz, dowiedziałem się w hurtowni, ze to
    > będzie tyle kosztować, a za robociznę mi powiedzieli tyle ...".
    > O dziwo efekt końcowy zawsze jest bliższy moim oszacowaniom.

    Ludzie zawsze będą chcieli budować za najmniej za ile mogą to normalne.
    Twoim zadaniem jako przedsiębiorcy jest uświadomienie mnie jako
    klientowi że biorąc ciebie JA coś zyskuje. Znów analogia motoryzacyjna
    jeżeli szarpnę się na zakup merca to chcę wiedzieć że ten merc jest
    lepszy niż np VW a jak nie jestem tego pewien to nie kupie merca.
    Ponieważ zarówno VW jak i Merc dowiozą mnie z A do B. Wiec najważniejsza
    moja potrzeba zostanie spełniona.
    Tymczasem z Twoich wywodów wynika że masz pretensje do klientów że
    wybierają tańszych, tymczasem tańsi zawsze będą bo w ostateczności to
    inwestor może masę prac zrobić sobie sam.

    Acha, też prowadzę DG i kiedyś miałem do czynienia z klientami
    indywidualnymi i też mnie krew zalewała nie raz. Jednak pretensji o ceny
    nigdy do nich nie miałem. Jak nie chciał skorzystać z mojej oferty
    pomimo naświetlenia różnic to trudno i tyle.


    Pozdrawiam
    Rafał


  • 27. Data: 2010-05-22 22:27:45
    Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "The_EaGle" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ht9gf1$qn2$1@news.onet.pl...

    > Nie rozśmieszaj mnie.
    > Załóżmy że zakładasz mi ogrzewanie podłogowe i po pół roku w zimę pęka mi
    > rurka i zalewa całe mieszkanie. Jak rozumiem masz wliczone koszty które
    > stracę w związku z tą awarią?

    Tak.

    > Inny przykład. Elektryk montujący zabezpieczenia różnicowowo-prądowe
    > pomylił 0.01 A z 0.1A i w związku z tym ktoś został porażony prądem w
    > łazience. Jak rozumiem mogę w związku z tym zwrócić się do Ciebie z
    > odszkodowaniem i wypłatą renty ?

    Tak.

    > Skoro tak, to faktycznie wiem za co płacę ale jak nie to twoja praca
    > niczym nie różni się od pana Henia po za tym że jak mniemam masz większe
    > doświadczenie i lepszą JAKOŚĆ prac a wiec materiały nie mają nic do tej
    > gwarancji.

    No widzisz, firmy wykupują OC za szkody spowodowane w związku z wykonywaną
    działalnością.
    W razie sytuacji takich jak opisałeś, jeżeli oczywiście Twoje roszczenie
    jest zasadne to zostaje Ci wypłacone odszkodowanie z tego OC.

    > Sytuacja jest dokładnie taka sama jak w serwisie. Klocki hamulcowe
    > Motorcraft kupuje za w serwisie za 170zł komplet plus montaż 40zł podczas
    > gdy kupie te same klocki przez internet plus olej plus np tarcze zapłace z
    > przesyłką za nie 140zł i wtedy serwis zarobi na mnie 40zł za robociznę a
    > nie jeszcze 30zł marży za klocki. Jak nie mam czasu się bawić to jadę i
    > wymieniam ale jak mam to po co mam dofinansowywać serwis?

    Nie musisz dofinansowywać serwisu, dokładnie tak samo jak serwis nie musi
    brać żadnej odpowiedzialności za klocki, które sam kupiłeś, a usługę taką
    policzyć drożej.

    > Problem w tym że od czasu jak istnieje internet to klient nie musi kupować
    > w pobliskich hurtowniach które z racji np drogiej okolicy mogą mieć ceny o
    > 30% wyższe niż w innym regionie kraju. Skoro klient dysponuje czasem i
    > własnym transportem i jeszcze wie gdzie kupić taniej to UCZCIWOŚĆ nakazuje
    > aby taki czy inny instalator sporządził listę materiałów które są
    > potrzebne do instalacji. A jeżeli zabraknie kołka fi 8 to nie stał aż
    > inwestor kupi ale sam dodał ten kołek do ceny za robociznę i tyle.

    Klient nic nie musi. Nie musi w ogóle kupować, ani też nie musi się budować.
    Mamy wolny kraj, wolny rynek i wolnych obywateli.
    Chcesz zawrzeć ze mną umowę ? Proszę bardzo. Ty stawiasz swoje warunki. Ja
    stawiam swoje. Pasuje nam to się dogadujemy i zawieramy umowę. Nie pasuje
    któremuś z nas to dalej szukamy - Ty kolejnej firmy, a ja kolejnego klienta.
    Nie ma takiej siły na swiecie, któa zmusiłaby nas do zawarcia umowy wbrew
    naszej chęci.

    > I co z tego? Jeżeli robimy np elektrykę to inwestor może kupić np 500 m
    > kabla elektrycznego o podanych przez ciebie parametrach, gniazdka i
    > wyłączniki o wzorze który podoba się klientowi. Natomiast kołki, rurki, i
    > bezpieczniki możesz kupić TY i nic sie złego nie stanie. Później do ceny
    > umówionej wcześniej roboty dodasz 100 kołków po 20gr czy 30 bezpieczników
    > itp po takiej a takiej cenie. Naturalnie wcześniej informując o tym
    > inwestora.

    Oczywiście, że możemy zawrzeć taką umowę. Ale równie dobrze możemy sobie
    wzajemnie odmówić zawarcia takiej umowy.

    > Opowiadasz banialuki. Nie stać mnie na ferrari tzn że mam nie jeździć
    > samochodem?

    Mozesz jeździć samochodem, ale nie możesz mnie zmuszać abym to ja Tobie
    sprzedał Ferrari w cenie strucla, na którego jest Cię tylko stać, bo do tego
    zmierzają wypowiedzi niektórych grupowiczów.

    > Ale czemu ty się tak bulwersujesz skoro faktycznie u Ciebie kosztuje tyle
    > samo to wystarczy abyś klientowi to wytłumaczył i rozpisał a jak nie
    > kosztuje tyle samo to powiedział za co faktycznie płaci więcej.

    Myślisz, że ukrywam to w wielkiej tajemnicy, żeby czasami kilient się nie
    dowiedział za co płaci ? :D

    > Jak jadę do ASO to wiem że zapłacę więcej ale mam gwarancję 2 lata na tą
    > naprawę i ona faktycznie działa. A jak jadę do pana Henia to mam tanio ale
    > gwarancja jest do bramy.

    Nie każdy inwestor tak myśli.

    > Bajki opowiadać to przy piwie najlepiej. Cena materiałów wszystkich do cen
    > uchwytów i zaprawy to jakiś mały procent.

    Widać, że nie masz pojęcia. Bardzo często dodatki i duperele są droższe od
    głównego materiału.
    Porównaj sobie np. cenę rury pex oraz cenę złączek potrzebnych do jej
    podłączenia. Dodaj do tego koszt rozdzielaczy, mieszaczy, odpowietrzników i
    okaże się, że przewyższą one ceną 2-3 krotnie cenę rury.

    > Profesjonalna firma powinna albo sporządzić listę potrzebnych rzeczy i
    > wtedy klient niech kupuje

    I tak się robi, ale to kosztuje, a inwestrzy krzywo na to patrzą.
    Wybacz, ale sporządzenie takiej szczegółowej listy zajmuje sporo czasu, a
    klienci potrafią wziąć taką listę do innej firmy, gdzie na 100% uzyskają
    lepszą ofertę, bo firma da mu 100zł mniej na całości i go kupi. Mogą sobioe
    na to pozowlić, bo część roboty już jest odwalone i idą na gotowe, a w razie
    czego pod koniec roboty i tak powiedzą, że usługa będzie droższa, bo
    inwestor się pomylił w wyliczeniach.
    Aby sporządzić taka listę trzeba jechać do klienta, zrobić obmiar, zrobić
    przeliczenia, zrobić projekt, dobrać urządzenia, dobrać materiały, zrobić
    listę.

    > Skoro tak to czemu tej listy materiałów nie dasz klientowi , najlepiej z
    > twoimi cenami i wtedy jeżeli np 80% kupi taniej to OK a resztę dostarczysz
    > Ty?

    Już to wcześniej w tym wątku wytłumaczyłem i powtórzyłem to w tej odpowiedzi
    wcześniej.
    Po prostu dlatego, że na rynku jest niezdrowa konkurencja, a klienci są
    niesłowni.
    Dlatego też możesz ode mnie dostać taką listę, ale biorę za to pieniądze, bo
    jest to kawał mojej pracy, która zostanie wykorzystana przez konkurencję po
    to żeby mi odebrać tego klienta, a mając taką listę jest to bajecznie proste
    do wykonania, bo wystarczy dać rabat na materiały o 1 czy 2 grosze większy,
    robociznę o 50zł tańszą i już jest kwota, przy której klient zostaje
    kupiony.
    Koszt przygotowania takiej listy szczegółowej to jest 400-500zł i w
    przypadku, kiedy klient zrezygnuje z mojej usługi te pieniądze zostają u
    mnie. Natomiast, kiedy klient wraca do mnie w celu wykonania tej usługi, ta
    kwota odliczana jest od kwoty końcowej całej usługi. Wybacz, czy zgodził byś
    się na wykonanie pracy, która zajmie Ci nawet kilka dni za friko ?
    Nie porównuj tego z kupowaniem telewizora czy lodówki, bo w tym przypadku
    klient wie czego szuka lub zajmuje czas sprzedawcy 10-15min, no może czasami
    pół godziny. Tutaj trzeba jechać do klienta, wkonać projekt, obliczenia
    parametrów, dobrać materiały itd. Jest przy tym czasami sporo roboty,
    żwłaszcza jak oczekiwania klienta nie są standardowe.

    > ROTFL, wiesz nie chciałbym Ciebie na mojej budowie. Jak okaże sie że
    > zabraknie drabiny to pojedziesz do domu jak mniemam...

    Wiesz, ale zaczynasz "pier...ć jak potłuczony".
    Nigdy na żadnej budowie nie prosiłem się o narzędzia czy jakiekolwiek inne
    rzeczy, poza dostępem do wody, prądu i kibla.
    Wszystko co jest mi potrzebne do wykonania usługi mam swoje.

    > Nie chce mi się w to wierzyć. Jeżeli wybieram ekipę to jest to najczęściej
    > poprzedzone długą listą ZA i PRZECIW a nie zmieniam decyzji jak
    > chorągiewka...

    No widzisz, a ja niestety już się z tym spotkałem.
    Spotkałem się też wielokrotnie, ze klient oblieciał kilka firm. Wrócił do
    mnie. Podpisał umowę. Rozpocząłem roboty, a on znów kombinował, ze chce
    zlecić wykonanie pewnych robót innej firmie, bo mają tańsze materiały, ale
    dali mu warunek, że sami montują. Z resztą już opisywałem to tu w tym wątku.


    >> Instalatorzy mogą sobie pozwolić na obniżenie ceny usługi, bo mają już
    >> wszystko podane i gotowe "na półmisku". Ktoś inny wykonał obmiar, ktoś
    >> inny spędził wiele godzin przygotowując tę ofertę, a zazwyczaj i tak
    >> później pod koniec robotry będzie gadka "proszę pana będzie drożej, bo w
    >> tym wykazie to się pan pomylił i nie było 200m rur do położenia, ale było
    >> 250m.
    >> Niestety to są bardzo częste praktyki. Tyle, że klient do końca nie
    >> będzie wiedział, że został w ten sposób "wykolegowany".
    >
    > Jak będzie miał umowę? Czy mówisz o instalatorach co od umów raczej
    > stronią?

    Nie bardzo rozumiem pytanie.

    >> To przecież nie o to chodzi. Rzecz w tym, ze inwestorzy nie potrafią
    >> oszacować kosztów i zazwyczaj porywają się "z motyką na słońce, a później
    >> jest lament i wielka obraza, że firma chce aż tyle.
    >
    > Jaka obraza? Jak jesteś za drogi to wybieram tańszych. Jak mnie nie stać
    > na nowego merca S klasy to kupuje mondeo ... mam się z tego powodu obrażać
    > na mercedesa??? :)))

    Już wcześniej o tym napisałem, ze "Mozesz jeździć samochodem, ale nie możesz
    mnie zmuszać abym to ja Tobie sprzedał Ferrari w cenie strucla, na którego
    jest Cię tylko stać".
    Wypowiedzi grupowiczów są właśnie w takim tonie.
    Piszę, że moja polityka jest taka, a taka, a tu kilka głosó się odzywa, że
    jestem "be", bo powinienem im dać wykaz wszystkich materiałów, żeby mogli
    sobie sami je kupić.
    Skoro moja usługa jest zbyt droga to droga wolna.

    >> Ja zawsze w rozmowie z ludźmi na temat budowania mówię: to co wyliczysz
    >> sobie sam, pomnóż razy 2 to być może zmieścisz się w realnych kosztach.
    >> Prawie zawsze słyszę "pierd....sz, dowiedziałem się w hurtowni, ze to
    >> będzie tyle kosztować, a za robociznę mi powiedzieli tyle ...".
    >> O dziwo efekt końcowy zawsze jest bliższy moim oszacowaniom.
    >
    > Ludzie zawsze będą chcieli budować za najmniej za ile mogą to normalne.
    > Twoim zadaniem jako przedsiębiorcy jest uświadomienie mnie jako klientowi
    > że biorąc ciebie JA coś zyskuje.

    > Znów analogia motoryzacyjna jeżeli szarpnę się na zakup merca to chcę
    > wiedzieć że ten merc jest lepszy niż np VW a jak nie jestem tego pewien to
    > nie kupie merca. Ponieważ zarówno VW jak i Merc dowiozą mnie z A do B.
    > Wiec najważniejsza moja potrzeba zostanie spełniona.
    > Tymczasem z Twoich wywodów wynika że masz pretensje do klientów że
    > wybierają tańszych, tymczasem tańsi zawsze będą bo w ostateczności to
    > inwestor może masę prac zrobić sobie sam.

    Skończ z tymi dywagacjami nie na temat. Dyskutujemy o budownictwie i tego
    się trzymajmy.
    Odnoszenie się do rynku motoryzacyjnego jest tu nie na miejscu, gdyż jest
    całkiem odmienna specyfika sprzedaży samochody, telewizora czy pralki od
    specyfiki sprzedaży usługi instalatorskiej czy też jakiejkolwiek budowlanej.

    > Acha, też prowadzę DG i kiedyś miałem do czynienia z klientami
    > indywidualnymi i też mnie krew zalewała nie raz. Jednak pretensji o ceny
    > nigdy do nich nie miałem. Jak nie chciał skorzystać z mojej oferty pomimo
    > naświetlenia różnic to trudno i tyle.

    I dokładnie tak samo do tego podchodzę. Jedyne co mnie wkur.... to zarzuty o
    nieuczciwości, bo zarabiam na upustach, które dostaję w hurtowni oraz to, że
    narzucam klientom swoje towary.


  • 28. Data: 2010-05-22 22:43:26
    Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
    Od: "Maniek4" <s...@c...chrl>


    Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:ht920t$9a1$1@news.onet.pl...

    > Ale nie uogólniajmy, że jak firma instalatorska to jest drożej.

    A gdzie ja to pisalem? Napisalem o duzych firmach nie zawracajacych sobie
    d..py detalem. Na te pewnie malo kogo byloby stac, no chyba ze nie maja w
    ogole roboty.

    > Wyjaśniłem skąd biorą się różnice cenowe:
    > 1. Firmy instalatorskie ponoszą duże ryzyko i wielką odpowiedzialność
    > przed klientem za jakość materiałów, dlatego starają się sprzedawać
    > materiały firmowe, sprawdzone i z atestami. Stąd też ich cena
    > rynkowa/katalogowa jest wyższa od cen materiałów niewiadomego pochodzenia

    O materialach niewiadomego pochodzenia w ogole nie rozmawiamy. Zakladam
    analogiczne, inaczej dyskusja nie ma sensu.

    >> A no widzisz. Dla czego? Bo instalator chce z towarem?
    >
    > Nie. Dlatego, że ich po prostu nie stać finansowo na to budowanie.

    Daj ze spokoj. Nie stac, bo nie stac na instalatorow i gladziownikow?
    Wszystkie te rzeczy to czysta praca, co za roznica kto ja zrobi? Stac na
    materialy to stac na budowe o ile ma sie wiedze i mozliwosci wykonania
    pewnych rzeczy samemu. Uwazasz, ze budujacych z kredytu bardziej stac, bo
    maja nieswoja gotowke w kieszeni i moga zatrudnic instalatora od reki? Nie
    ma dobrej miary stac czy nie stac.

    > Ci klienci i tak wydadzą te same pieniądze, a nierzadko większe tyle, że
    > to będzie na zasadzie kupowania rozłożonego w dłuższym czasie.

    I to tez cos, bo w miedzy czasie mozna na to zarobic konczac rozpoczete
    prace. To nic innego jak zakup na raty tylko w czystej formie bez odsetek.
    Oczywiscie niemozliwe we wspolpracy z instalatorem, ale samemu jedna z
    mozliwosci na "stac".

    > Dziś kupi podstawowe materiały, jutro się dowie, że nie dokupił uchwytów,
    > pojutrze pojedzie po zaprawę, za tydzień się okaże, ze potrzebne są
    > jeszcze inne materiały i dodatki. Suma-sumarum wyda te same pieniądze,
    > nabiega się jak głupi, a instalator będzie się wkurwiał, że nie ma całego
    > towaru na czas.

    Czemu instalator?
    Dyskusja zaczela sie od kupowania materialu samemu, Ty zaproponowales firme.
    Na swoim przykladzie opisalem, ze w tym konkretnym przypadku tj. gazu mozna
    wydac trzy razy mniej angazujac sie nie wiele. Moze mnie stac na budowe, bo
    nie zajmuje sie sponsorigiem ludzi ktorzy zajmuja sie nie tym czym powinni?

    > Ja natomiast jak robię ofertę klientowi to robię ją taką, żeby nie
    > dopłacał, a żeby jeszcze się okazało, że wyszło mniej niż w ofercie. Po
    > prostu uwzględniam wszelkie możliwe materiały, które wiem, że będą
    > potrzebne, a których nie uwzględnia klient kupując samemu.

    Jak ktos ma ochote skorzystania z Twoich uslug to jego wola, ale to nie jest
    w zadnym wypadku miara tego kogo na co stac.

    > Zapewne zapytasz dlaczego nie przygotowuję szczegółowej oferty klientowi z
    > dokładnym wykazem potrzebnych materiałów.
    > Przygotowuję i każdy mój klient może dostać taką ofertę szczegółową ode
    > mnie do ręki pod warunkiem, że mi za nią zapłaci.

    To jest oczywiste...

    > Jak ktoś potrafi to niech pracuje u siebie na budowie. Powiem Ci, że
    > czasami się dogaduję z klientami, którzy chcą przyoszczędzić, że jadę
    > robię im projekt instalacji, robię wykaz co ma być kupione wraz z moją
    > ofertą cenową na te materiały i dostają czas na zorientowanie się czy uda
    > im się kupić taniej, później oni we włąsnym zakresie przygotowują robotę
    > (może to być np. wykucie bruzd, zrobienie przewiertów, wykopów itp. , a
    > nawet jak widzę, że klient kumaty to i sam sobie rozłoży instalację).
    > Później ja przyjeżdżam łączę instalację (spawam, lutuję, zaciskam pexy,
    > montuję kolektory, skrzynkie elektryczne, skrzynki z alarmami itp),
    > wykonuję biały montaż jak klient chce, a nierzadko ludzie biały montaż
    > robią sami i tylko się ze mna konsultują co jak i z czym.
    > Klienci zazwyczaj po objeżdżeniu kilku hurtowni wracają do mnie, a całą
    > usługę mają taniej.
    > Wszystko jest kwestią dogadania.

    No widzisz i o czym my tu dyskutujemy? :-)
    Da sie i wszyscy moga byc zadowoleni, dokladnie o to mi chodzilo. :-)

    > Dziwi mnie natomiast taka opinia, że jak sprzedaje instalator to jest 2
    > razy drożej, co już stało się "sloganem" grupowym :)

    Te slogany nie biora sie z nikad, ze tak powiem ogolnie: sami na to
    zapracowaliscie. :-)

    > No coż, widać słabo szukałeś :)

    To tez jest mozliwe, ale szukanie tez kosztuje. :-)

    > Poza tym skoro dla Ciebie byłyo istotne zaoszczędzenie tych 2 tys. zł i
    > robiąc samemu z powodu zaniedbywania własnego interesu straciłeś mniej to
    > Ci się opłacało.

    Ja nie robilem sam. Mialem kierownika, wykonawce, row wykopalem i zasypalem
    sam, zalatwilem formalnosci jezdzac po projekt i konsultujac go ze dwa razy,
    bo jakis kretyn narysowal mi skrzynke na gazomierz na kablu przylaczeniowym.
    I tak bez mojej interwencji by sie nie obylo. Przy okazji nie zaniedbalem
    wlasnego interesu, bo wiele rzeczy mozna zalatwic na telefon czy wieczorem,
    a 2 tys. na ulicy sie nie spotyka, ja nie spotykam.

    > mieć obowiązek mu to zainstalować. Nie, nie mam takiego obowiązku. Mogę
    > się dogadać i zgodzić na taki układ, ale nie jestem zobligowany dać mu
    > tych samych warunków cenowych jak w sytuacji, kiedy towar jest mój.

    Pewnie ze tak.
    Jakis czas krotki temu zamawialem meble do kuchni. Facet powiedzial, ze bez
    zaliczki 40% ma zasade, ze w ogole nie zacznie robic. Ja to szanuje, to jego
    prawo, w ogole szanuje ludzi z zasadami, ale pozostale 60% to moja miara
    wykonanej uslugi i on to szanuje. Uklad na dzis wydaje mi sie uczciwy. Tobie
    wolno zarabiac na towarze, ale w kolo pelno jest prostakow montujacych
    Diamonda w cenach katalogowych Kana niestety, a biedny inwestor o tym
    dowiaduje sie jak jest juz po zawodach.

    >> Oczywiscie zakladasz uczciwego wykonawce.
    >
    > Nie wiem jaka jest konkurencja w mojej branży, ale z tymi, z którymi mam
    > styczność na zasadzie współpracy zarówno w mojej branży jak i innych branż
    > raczej nie spotkałem się z nieuczciwością.

    Czyzbys za rzadko czytal grupe? :-)

    Pozdro.. TK



  • 29. Data: 2010-05-22 23:21:51
    Temat: Re: Miedziana rurka do gazu
    Od: M <M...@w...pl>

    Plumpi pisze:

    > No widzisz, firmy wykupują OC za szkody spowodowane w związku z
    > wykonywaną działalnością.
    > W razie sytuacji takich jak opisałeś, jeżeli oczywiście Twoje roszczenie
    > jest zasadne to zostaje Ci wypłacone odszkodowanie z tego OC.

    Tak powinno być. Jednak jak zapytałem firmę od SSO o ubezpieczenie, to
    zostałem zabity śmiechem :-)

    M.

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1