-
71. Data: 2021-07-20 22:34:30
Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>
2021-07-20 o 21:22 +0200, Kubuś Puchatek napisał:
> Możesz napisać dlaczego to robisz?
Lisy, jakkolwiek by nie były to piękne i mądre stworzenia, mają taki
feler, że na wiosnę rodzą lisiątka. Łapanie myszy polnych jest fajne,
ale ileż tych myszy trzeba nałapać żeby wykarmić 5 lisich mordek! Lisy
szybko dochodzą do wniosku, że bardziej opłacalna jest kradzież
jakiegoś większego, niezgrabnego zwierza. Np. dwukilogramowy noworodek
byłby w sam raz - wysiłek niewielki, da się go dyskretnie przeciągnąć
pod ogrodzeniem, a pożywienia dostarcza całej rodzinie na trzy dni. W
ten sposób znikają mi jagnięta, albo ledwo narodzone, albo nieco
większe, dwu- lub trzydniowe. Potem przez kilka dni dziewczyny latają w
panice po polu i rozpaczliwie szukają zgubionej pociechy.
Dlatego właśnie na wiosnę łapię lisy w sidła i uśmiercam. Posiadam do
tego odpowiednie zezwolenie i odbyłem stosowne szkolenia. Proceder ten
pozwala w znaczący sposób zmniejszyć straty jagniąt. Przy czym ani nie
sprawia mi to żadnej przyjemności, ani nie mam im tego za złe - ale oni
mają swoje problemy, a ja swoje. To samo dotyczy również borsuków. Te
są dużo silniejsze, potrafią porwać nawet tygodniowe jagnię, ale są za
to głupsze i dużo łatwiej wpadają w sidła.
W moim regionie lisy mają także tę przykrą przypadłość, że są
nosicielami śmiertelnej dla ludzi choroby - echinokokozy. Jest to
dodatkowy, mocny w mojej ocenie argument za ich likwidacją.
Mateusz
-
72. Data: 2021-07-20 22:35:18
Temat: Re: Nowe robale w domu
Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>
2021-07-20 o 21:34 +0200, FEniks napisał:
> To trochę zaskakujące. Hm, atakują Ci owce? Dobrze pamiętam, że masz
> stadko owiec?
Tak, i tak. Tutaj kilka fotek: http://soay.fr/?p=95
Mateusz
-
73. Data: 2021-07-20 23:23:02
Temat: Re: Nowe robale w domu
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Ewa napisała:
>>> Dochodzenie pokazuje, że to otiorhynchus ovatus, czyli opuchlak rudonóg.
>>> Odwiedzają mnie czasem znacznie więksi przedstawiciele, o identycznym
>>> wyglądzie, chyba kuzyni.
>> Ryjkowcowate kuzynostwo ma zwykle pocieszny wygląd. Największy jakiego
>> kojarzę, to rozpucz lepiężnikowiec.
>
> Wiki podaje, że ten osiąga długość 18mm. To nie aż taki znowu duży.
> Takiej wielkości się u mnie też zdarzają te opuchlaki. A na zewnątrz
> widuję podobne z kształtu, ale znacznie większe, nawet do 4cm (tak na
> oko, bo z suwmiarką nie chodzę).
4 cm to chyba kozioróg dębosz. Raz tylko do mie przylazł i robił wrażenie
na zgromadzonej publiczności. Opuchlaki to by musiały chyba być dodatkowo
opuchnięte -- według danych katalogowych wielkość mają umiarkowaną.
Rozpucz w swojej kategorii jest duży, bo ryjkowcowate posturę mają
nikczemną. A szkoda, bo taki pędruś długoryjek, wygląda świetnie. Szkoda,
że tylko przez lupę.
--
Jarek
-
74. Data: 2021-07-21 00:48:14
Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
Od: Kubuś Puchatek <k...@k...org>
W dniu 20.07.2021 o 22:34 Mateusz Viste <m...@x...invalid> pisze:
> 2021-07-20 o 21:22 +0200, Kubuś Puchatek napisał:
>> Możesz napisać dlaczego to robisz?
>
> Lisy, jakkolwiek by nie były to piękne i mądre stworzenia, mają taki
Fakt, są piękne.
> feler, że na wiosnę rodzą lisiątka. Łapanie myszy polnych jest fajne,
> ale ileż tych myszy trzeba nałapać żeby wykarmić 5 lisich mordek! Lisy
> szybko dochodzą do wniosku, że bardziej opłacalna jest kradzież
> jakiegoś większego, niezgrabnego zwierza. Np. dwukilogramowy noworodek
I z powodu jakiegoś kaszojada tępić lisy????
> byłby w sam raz - wysiłek niewielki, da się go dyskretnie przeciągnąć
> pod ogrodzeniem, a pożywienia dostarcza całej rodzinie na trzy dni. W
> ten sposób znikają mi jagnięta, albo ledwo narodzone, albo nieco
... aaaa! to o młode jagnięta chodziło! Nie możesz postawić lepszego
ogrodzenia?
> większe, dwu- lub trzydniowe. Potem przez kilka dni dziewczyny latają w
> panice po polu i rozpaczliwie szukają zgubionej pociechy.
>
> Dlatego właśnie na wiosnę łapię lisy w sidła i uśmiercam. Posiadam do
> tego odpowiednie zezwolenie i odbyłem stosowne szkolenia. Proceder ten
> pozwala w znaczący sposób zmniejszyć straty jagniąt. Przy czym ani nie
> sprawia mi to żadnej przyjemności, ani nie mam im tego za złe - ale oni
> mają swoje problemy, a ja swoje. To samo dotyczy również borsuków. Te
> są dużo silniejsze, potrafią porwać nawet tygodniowe jagnię, ale są za
> to głupsze i dużo łatwiej wpadają w sidła.
>
> W moim regionie lisy mają także tę przykrą przypadłość, że są
> nosicielami śmiertelnej dla ludzi choroby - echinokokozy. Jest to
Bąblowicę przenosz też psy i koty.
> dodatkowy, mocny w mojej ocenie argument za ich likwidacją.
Polska wikipedia w sekcji pl.wikipedia.org/wiki/Bąblowica#Zapobieganie
podaje inne sposoby zapobiegania niż zabijanie lisów (ale ty chyba w
Polsce nie mieszkasz i twoje lokalne uwarunkowani mogą być inne).
>
Nie potrafiłbym zabić lisa. Za mientkie serce mam :(
> Mateusz
>
--
Pozdrawiam
Kamil
-
75. Data: 2021-07-21 09:19:36
Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>
2021-07-21 o 00:48 +0200, Kubuś Puchatek napisał:
> ... aaaa! to o młode jagnięta chodziło! Nie możesz postawić lepszego
> ogrodzenia?
Moje ogrodzenie wygląda tak:
http://soay.fr/i/5_20200322_130313c_low.jpg
Nastawiałem tego nieco ponad kilometr. W środku mam obecnie ok. 50
owiec. Ogrodzenie doskonale sprawdza się wobec psów, wilków (bywają w
okolicy), oraz dzików. Na lisa nie istnieje żadne rozsądne ogrodzenie
przy takich powierzchniach. Dlaczego tak jest, można się domyśleć po
obejrzeniu tego typu materiałów (nie moje): https://youtu.be/YzWjeiJyWd4
Lis, kiedy chce, zawsze znajdzie drogę - pod, nad czy przez ogrodzenie.
Ale co tam lis. Borsuk to jeszcze inna para kaloszy, żywa koparka.
Ostatni wykopał mi w ciągu kilku godzin krater pod ogrodzeniem:
https://imgpile.com/images/NcRfdo.jpg
> Bąblowicę przenosz też psy i koty.
Do psów nie mam żadnej tolerancji, ale już od dobrych kilku lat żadnego
błąkającego się nie widziałem - okoliczni mieszkańcy nauczyli się
skutecznie pilnować swoich podopiecznych. Kotów również brak, poza
ewentualnymi kotami leśnymi (żenetami), ale te są niezwykle dyskretne i
nie zbliżają się do pastwisk.
> Nie potrafiłbym zabić lisa. Za mientkie serce mam :(
Dylemat wagonika. Pytanie czy lepiej poświęcić dwa lub trzy
drapieżniki, czy pogodzić się ze śmiercią 10 do 20 jagniąt. Średnio
schodzi u mnie rocznie jeden lis i dwa lub trzy borsuki. Lisy bardzo
szybko rozumieją przekaz i dają sobie spokój, borsuki natomiast są
uparte i wracają do skutku.
Mateusz
-
76. Data: 2021-07-21 10:06:29
Temat: Re: Nowe robale w domu
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 20.07.2021 o 23:23, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>>> Dochodzenie pokazuje, że to otiorhynchus ovatus, czyli opuchlak rudonóg.
>>>> Odwiedzają mnie czasem znacznie więksi przedstawiciele, o identycznym
>>>> wyglądzie, chyba kuzyni.
>>> Ryjkowcowate kuzynostwo ma zwykle pocieszny wygląd. Największy jakiego
>>> kojarzę, to rozpucz lepiężnikowiec.
>> Wiki podaje, że ten osiąga długość 18mm. To nie aż taki znowu duży.
>> Takiej wielkości się u mnie też zdarzają te opuchlaki. A na zewnątrz
>> widuję podobne z kształtu, ale znacznie większe, nawet do 4cm (tak na
>> oko, bo z suwmiarką nie chodzę).
> 4 cm to chyba kozioróg dębosz.
Nie. Osobnik o takim pokroju jak ten mój ze zdjęcia. Może przesadziłam z
tymi 4 cm, bo zazwyczaj robale robią na mnie większe wrażenie niż
powinny, ale ze 3cm to miewają na pewno. Widuję je zwykle rozdeptane
gdzieś na ulicy, rzadko chodzące. Jak zdarzy się okazja, to zrobię zdjęcie.
--
Ewa
-
77. Data: 2021-07-21 11:09:06
Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Mateusz Viste napisał:
>> Nie potrafiłbym zabić lisa. Za mientkie serce mam :(
>
> Dylemat wagonika. Pytanie czy lepiej poświęcić dwa lub trzy
> drapieżniki, czy pogodzić się ze śmiercią 10 do 20 jagniąt.
Nie oceniam wyboru, zwrócę tylko uwagę na to, że w dylemacie wagonika.
o co innego chodzi. Tam brana pod uwagę jest tylko *jedna* wartość
(życie ludzkie), ale reprezentowana kwantowo -- życie wielu jednostek,
które są dla nas (co ważnie) anonimowe.
Tu jest wybór między wartością ważną dla człowieka puszczy, a taką,
która zawsze musi tej pierwszej ustąpić. Może być uzasadniany bieżącymi
argumentami (na przykład, że dziewczyny płaczą), ale tak naprawdę sprawa
została przesądzona gdzieś na granicy paleolitu i neolitu.
> Średnio schodzi u mnie rocznie jeden lis i dwa lub trzy borsuki.
> Lisy bardzo szybko rozumieją przekaz i dają sobie spokój, borsuki
> natomiast są uparte i wracają do skutku.
Lis najwyraźniej potrafi sprawnie korzystć z mediów w celu
rozpowszechnienia przekazu.
Jarek
--
Raz do koguta z krzykiem przybiegły kurczaki:
-- Tata, lis porwał mamę i wlecze ją w krzaki!
Kogut tak się śmiać zaczął, że aż wpadł do ścieku:
-- Widać, że moja stara jest jeszcze na fleku!
-
78. Data: 2021-07-21 11:12:23
Temat: Re: Nowe robale w domu
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Ewa napisała:
>>>>> Dochodzenie pokazuje, że to otiorhynchus ovatus, czyli opuchlak rudonóg.
>>>>> Odwiedzają mnie czasem znacznie więksi przedstawiciele, o identycznym
>>>>> wyglądzie, chyba kuzyni.
>>>> Ryjkowcowate kuzynostwo ma zwykle pocieszny wygląd. Największy jakiego
>>>> kojarzę, to rozpucz lepiężnikowiec.
>>> Wiki podaje, że ten osiąga długość 18mm. To nie aż taki znowu duży.
>>> Takiej wielkości się u mnie też zdarzają te opuchlaki. A na zewnątrz
>>> widuję podobne z kształtu, ale znacznie większe, nawet do 4cm (tak na
>>> oko, bo z suwmiarką nie chodzę).
>> 4 cm to chyba kozioróg dębosz.
>
> Nie. Osobnik o takim pokroju jak ten mój ze zdjęcia. Może przesadziłam
> z tymi 4 cm, bo zazwyczaj robale robią na mnie większe wrażenie niż
> powinny, ale ze 3cm to miewają na pewno. Widuję je zwykle rozdeptane
> gdzieś na ulicy, rzadko chodzące.
Może po rozdeptaniu wydają się większe (i bardziej płaskie)?
--
Jarek
-
79. Data: 2021-07-21 12:31:00
Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>
2021-07-21 o 11:09 +0200, Jarosław Sokołowski napisał:
> Nie oceniam wyboru, zwrócę tylko uwagę na to, że w dylemacie wagonika.
> o co innego chodzi. Tam brana pod uwagę jest tylko *jedna* wartość
Wybór dylematu był z mojej strony nieprzypadkowy - w ramach dobrej
woli, i choć nie jest to zgodne z moimi własnymi odczuciami, chciałem w
ten sposób wyrównać systemy wartości aby nikogo niepotrzebnie nie
rozjuszać. Przyjmując założenie równości życia owczego, lisiego i
borsuczego, moje działanie jest w najgorszym możliwym przypadku
neutralne. Staram się tu zachować jakiś takt, bo wiem, że bywają ludzie
którzy łatwo się oburzają w tym temacie. Co ciekawe, tych samych ludzi
z reguły w ogóle nie rusza masowa rzeź cielaków w ubojniach.
> życie wielu jednostek, które są dla nas (co ważnie) anonimowe.
I tutaj ma miejsce anonimowość. Zarówno lisa, jak i nowonarodzonych
jagniąt nie znam. Tych drugich nie mam czasu poznać, kiedy zostają
porwane 2 minuty po urodzeniu. Z tymi minutami nie zmyślam - zdarzyło
mi się przyłapać lisa w biały dzień, w okolicach godziny 13ej, kiedy to
czekał sobie cierpliwie przy drzewie, za którym miał właśnie miejsce
poród. Zaglądał dyskretnie co kilka sekund za drzewo, czy danie już
gotowe. Większość narodzin (i porwań) ma miejsce w nocy, ale
domniemywam, że mechanizm jest ten sam: mama leży wykończona, a jagnię
łapie pierwsze oddechy, jeszcze owinięte w błoniach. Idealna okazja
zebrać świeży, pachnący i ciepły posiłek na wynos.
> Tu jest wybór między wartością ważną dla człowieka puszczy, a taką,
> która zawsze musi tej pierwszej ustąpić.
Nie zgodzę się z określeniem "zawsze". Bywały lata, kiedy pobór jagniąt
wahał się w okolicach 5%. Na taką sytuację godziłem się. Przestałem się
godzić, gdy w kolejnych latach pobór zwiększył się do 30-50% - jak sądzę
za sprawą zdolności uczenia się tych zwierząt i zapamiętywania okresu
oraz miejsca łatwego łupu. Moja obecna postawa ma na celu odwrócenie
tych nawyków - i jest to najwyraźniej skuteczne, przynajmniej w
kontekście niektórych drapieżników.
> naprawdę sprawa została przesądzona gdzieś na granicy paleolitu i
> neolitu.
W nieco innym kontekście powiedzmy, gdyż w tej dawnej epoce utrzymanie
chowu było dla naszych przodków kwestią życia i śmierci. Ja takiej
presji nie mam.
> Lis najwyraźniej potrafi sprawnie korzystć z mediów w celu
> rozpowszechnienia przekazu.
Myślę, że potrafi skojarzyć pojawienie się zwłok współbrata na skraju
lasu z informacją "tam za górkę lepiej nie zaglądać". Jak wspominałem
wcześniej, borsuki zdają się nie posiadać tak rozwiniętej zdolności
dedukcji i potrzebują nieco większej ilości podpowiedzi.
Mateusz
-
80. Data: 2021-07-21 15:32:43
Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Mateusz Viste napisał:
>> Nie oceniam wyboru, zwrócę tylko uwagę na to, że w dylemacie wagonika.
>> o co innego chodzi. Tam brana pod uwagę jest tylko *jedna* wartość
>
> Wybór dylematu był z mojej strony nieprzypadkowy - w ramach dobrej
> woli, i choć nie jest to zgodne z moimi własnymi odczuciami, chciałem
> w ten sposób wyrównać systemy wartości aby nikogo niepotrzebnie nie
> rozjuszać. Przyjmując założenie równości życia owczego, lisiego i
> borsuczego, moje działanie jest w najgorszym możliwym przypadku
> neutralne.
Wybierając przykłady należy się upewnić, że wszyscy rozumieją je tak
samo. Mnie pozostaje tylko powtórzyć: w dylemacie wagonika o co innego
chodzi. Założenia równości wymienionych żyć domyśliłem się wcześniej,
ale ono ma znikomą wartośc jako model -- akceptowanym powszechnie
systemom etycznym takie założenie jest obce.
> Staram się tu zachować jakiś takt, bo wiem, że bywają ludzie którzy
> łatwo się oburzają w tym temacie. Co ciekawe, tych samych ludzi
> z reguły w ogóle nie rusza masowa rzeź cielaków w ubojniach.
Ciekawe też, że ja z kolei nie spotykam ludzi, których nie rusza
masowa rzeź cielaków.
>> życie wielu jednostek, które są dla nas (co ważnie) anonimowe.
> I tutaj ma miejsce anonimowość. Zarówno lisa, jak i nowonarodzonych
> jagniąt nie znam.
Nie jest tak. Nowonarodzone jagnię jest najbliższą rodziną dobrze
znanej i oswojonej dziewczyny. A więc też znane, choć niepoznane.
To i tylko to zapewnia mu szczególne traktowanie.
>> Tu jest wybór między wartością ważną dla człowieka puszczy, a taką,
>> która zawsze musi tej pierwszej ustąpić.
> Nie zgodzę się z określeniem "zawsze". Bywały lata, kiedy pobór
> jagniąt wahał się w okolicach 5%. Na taką sytuację godziłem się.
> Przestałem się godzić, gdy w kolejnych latach pobór zwiększył
> się do 30-50%
To przecież tylko kwestia ekonomii. 5% w tym stadzie to dwa jagnięta,
dla czegoś takiego nie warto wszczynać awantury. Ale gdyby dziewczyn
było ledwie kilka, a lis by zeżarł dziecię choćby jednej -- to też
by się doigrał.
>> sprawa została przesądzona gdzieś na granicy paleolitu i neolitu.
> W nieco innym kontekście powiedzmy, gdyż w tej dawnej epoce utrzymanie
> chowu było dla naszych przodków kwestią życia i śmierci. Ja takiej
> presji nie mam.
Wtedy pojawił się podział na zwierzęta "pożyteczne" i "wrogie". Dziś
już żadnej presji nie potrzeba, by to utrzymać. Dla tych pierwszych
ich pan ogrodził kilometrowym płotem kawał wycyrhlonego lasu, gdzie
będą mogły leżeć na zielonym pastwisku, a niczego im nie zabraknie.
Lisa wrogiego pan teraz zgładzi, choć w tym samym miejcu jego praszczur
mógł swobodnie polować w trawie na pramyszy. Psa biegającego luzem po
okalającym pastwisko lesie pan wyżeni, gdyż pożytku z tego zwierzęcia
nie ma żadnego. Tak samo z kotem.
Jarek
--
-- Chodź pobawić się ze mną -- zaproponował Mały Książę. Jestem taki smutny...
-- Nie mogę bawić się z tobą -- odparł lis. -- Nie jestem oswojony.
-- Ach, przepraszam -- powiedział Mały Książę. Lecz po namyśle dorzucił:
-- Co znaczy "oswojony"?