W dniu 2016-07-13 o 18:06, Adam Sz. pisze:
> W dniu środa, 13 lipca 2016 14:54:19 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>
>>> Owszem. Ale spokoj jakos mi nie idzie w parze z przygoda :) To dobre dla
dziadkow,
>>> dziadku Manku :D
>>
>> A wniosek skad?
>
> Tak po prostu uwazam :) Przygoda to dla mnie emocje, a w gruncie rzeczy
> najwiecej emocji dostarcza mi sama organizacja no i podroz do miejsca
> docelowego. Jak nie biore samochodu jak np. w Gruzji - to juz sam dojazd
> marszrutkami do celu i kontakt z tubylcami daje mnostwo emocji.
> Samo zobaczenie naszego glownego celu w Gruzji czyli swiatyni Cminda Sameba
> to juz tylko wisienka na torcie. Jakby mnie tam ktos mial zawiezc autobusem,
> kazac wysiasc i powiedzial - to jest wizytowka Gruzji - masz godzine na
> zwiedzanie i wracac do busa to bym w morde strzelil :D
>
> Samo trzymanie sie sztywnego planu na tego typu wycieczkach byloby dla mnie
> koszmarem. Nie lubie tego. Nie lubie jak ktos mi cos nakazuje - ja wole
> wszystko sam i na wlasnych zasadach :-) Dlatego mam dzialalnosc, a nie pracuje
> na etacie, dlatego wybudowalem dom w wiekszosci "tymi recami" i tak dalej -
> taki jestem i byc moze na starosc mi sie to zmieni - narazie jednak
> uwazam takie wycieczki po prostu za straszliwie nudne. Jak to leci - nie o
> to chodzi zeby zlapac kroliczka, tylko zeby go gonic :-)
>
> 10 lat temu latalem ze znajomymi na all inclusivy - jak na prawdziwych januszy
> podrozowania przystalo siedzielismy zamknieci w hotelach (turcja, egipt,
> kreta etc), byczylismy sie na basenie i zapijalismy sie "darmowym" alkoholem
> do upadlego (w Turcji zona mi do dzisiaj wypomina ze bylismy 7 razy, a
> ja sie 14 razy najebalem :) Wtedy mialem 25 lat wiec troche inaczej postrzegalem
> swiat. Dzisiaj mam 35 i wole zwiedzac na wlasna reke. Nie wiem, co bedzie za
> kolejnych 10 lat - zobaczymy ;)

All inclusiv to zupelnie nie moje klimaty. Mowimy chyba o czyms innym.
Mozna sobie pojechac gdzies tam i stamtad pojechac do miejsca gdzie ktos
Cie przeprowadzi, zadba i opowie. To nie ma nic wspolnego z byczeniem
sie na basenie przez tydzien, czy ciagle lazenie za przewodnikiem. Sa po
prostu miejsca gdzie warto byc profesjonalnie. Dojazd pociagiem i
lazenie z mapa po Pompejach to jednak nie to samo co bycie np. w terenie
wymagajacym wiedzy innej niz przewodniki pisane. Druga sprawa to
zwiedzenie ciekawych miejsc z przewodnikiem jest zwyczajnie prostsze i
wygodniejsze. W przewodnikach wszystkiego nie ma. No i mamy taki zestaw,
ze byles w Watykanie troche. Bo bycie u Piotra to taki troche Watykan. A
Historia to wlasnie te malowidla na scianach i sufitach. Jak spojrzysz
na pierwsze strony podrecznikow o sztuce to znajdziesz tam freski Giotta
w Asyzu czy Padwie. No ale tego nie widziales, bo po kosciolach nie lazisz.
Z przewodnikiem w telefonie mozna probowac zwiedzic jakas puszcze, ale
nie recze, ze sie uda. Zawsze mozna przejsc sie droga przy lesie i
powiedziec, ze sie bylo. To tez sposob. :-)

Pozdro.. TK

do góry

W dniu 2016-07-13 o 20:32, Adam Sz. pisze:
> W dniu środa, 13 lipca 2016 20:29:10 UTC+2 użytkownik Ghost napisał:
>
>> O! To mam propozycję dla samodzielnego podróżnika lubiącego przygody:
>> Izrael, oczywiście Jerozolima i autonomia, rzecz jasna autobusami z
>> Palestyńczykami, nie jakimś wypożyczonym autem, dasz radę?
>
> Tez mam dla ciebie propozycje - pierdolnij sie w leb pieciokilowym mlotkiem.
> Dasz rade?

Kiedy wlasnie ma racje. Nie ma co sie obrazac.

Pozdro.. TK

do góry

W dniu środa, 13 lipca 2016 23:22:27 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:

> Druga sprawa to
> zwiedzenie ciekawych miejsc z przewodnikiem jest zwyczajnie prostsze i
> wygodniejsze.

I tu wlasnie sie roznimy - jak pisalem wczesniej - prosto i wygodnie przekresla
"przygode". Rownie dobrze moglbys obejrzec to w TV na kanapie - byloby
jeszcze prosciej i wygodniej :)
OK konczmy - kazdy lubi inaczej i niech tak zostanie :-)
pozdr.

--
Adam Sz.

do góry

Użytkownik "Adam Sz." napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:26ac4ef0-01ca-4f70-8443-d5bb93826d28@go
oglegroups.com...

>"przygode".

:-DDDDDD

do góry

W dniu 2016-07-13 o 20:17, Ghost pisze:
>
>
> Użytkownik "Adam Sz." napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:c735971b-3aef-4372-a663-71f4f5ed1104@go
oglegroups.com...
>
> W dniu środa, 13 lipca 2016 13:56:11 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>
>>> Z biurem placisz za swiety spokoj i wiedze.
>
>> Owszem. Ale spokoj jakos mi nie idzie w parze z przygoda :)
>
> Buahahahahhaa, już cie widze jak wchodzisz na elbrus, ech misiu, misiu
> fantasto... :-)

Możesz wyjaśnić? Czy już na Elbrus trzeba z biurem, czy może nie da się
wleźć?


--
Pete

do góry

Użytkownik "Pete" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nm7lsc$d5n$...@n...news.atman.pl...

W dniu 2016-07-13 o 20:17, Ghost pisze:
>
>
> Użytkownik "Adam Sz." napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:c735971b-3aef-4372-a663-71f4f5ed1104@go
oglegroups.com...
>
> W dniu środa, 13 lipca 2016 13:56:11 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>
>>>> Z biurem placisz za swiety spokoj i wiedze.
>
>>> Owszem. Ale spokoj jakos mi nie idzie w parze z przygoda :)
>
>> Buahahahahhaa, już cie widze jak wchodzisz na elbrus, ech misiu, misiu
>> fantasto... :-)

>Możesz wyjaśnić?

To skomplikowane....

do góry

W dniu 2016-07-14 o 09:49, Adam Sz. pisze:
> W dniu środa, 13 lipca 2016 23:22:27 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>
>> Druga sprawa to
>> zwiedzenie ciekawych miejsc z przewodnikiem jest zwyczajnie prostsze i
>> wygodniejsze.
>
> I tu wlasnie sie roznimy - jak pisalem wczesniej - prosto i wygodnie przekresla
> "przygode". Rownie dobrze moglbys obejrzec to w TV na kanapie - byloby
> jeszcze prosciej i wygodniej :)

No ale jaka to przygoda przejscie np. ruchliwymi ulicami Rzymu i nie
widziec sedna?

> OK konczmy - kazdy lubi inaczej i niech tak zostanie :-)

Zupelnie nie o to chodzi. Zycie jest pelne kompromisow. Jak chcesz
wygodnie wiedziec wiecej to idziesz z przewodnikiem. Jak chcesz sie
byczyc na plazy to lecisz samolotem na plaze. Jak chcesz przygody to
jedziesz do Gruzji, albo idziesz na szczyt wysokiej gory. Tylko panie
bez przewodnika to sie nie bardzo da, wiec nie idziesz. :-)
A roznimy sie tym, ze ja nie wykluczam awansem bo dziadki czy cos w tym
stylu. Przewodnik to czasem wrecz obowiazkowy ekwipunek.

Pozdro.. TK

do góry

W dniu 2016-07-14 o 11:26, Pete pisze:
> W dniu 2016-07-13 o 20:17, Ghost pisze:
>>
>>
>> Użytkownik "Adam Sz." napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:c735971b-3aef-4372-a663-71f4f5ed1104@go
oglegroups.com...
>>
>> W dniu środa, 13 lipca 2016 13:56:11 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>>
>>>> Z biurem placisz za swiety spokoj i wiedze.
>>
>>> Owszem. Ale spokoj jakos mi nie idzie w parze z przygoda :)
>>
>> Buahahahahhaa, już cie widze jak wchodzisz na elbrus, ech misiu, misiu
>> fantasto... :-)
>
> Możesz wyjaśnić? Czy już na Elbrus trzeba z biurem, czy może nie da się
> wleźć?

Sa gory gdzie przewodnik jest obowiazkowy, wyjscie wymaga wiedzy a jej
brak jest zwyczjnie niebezpieczny. Podobnie jest w rejonach aktywnych
sejsmicznie, czy objetych konfliktami.
Elbrus to ponad 5600m. Choroba wysokosciowa to granica powyzej 3000m.
Pomijajac pogode zaryzykujesz wyjscie z marszu?

Pozdro.. TK

do góry

W dniu 2016-07-14 o 22:31, Maniek4 pisze:
> W dniu 2016-07-14 o 11:26, Pete pisze:
>> W dniu 2016-07-13 o 20:17, Ghost pisze:
>>>
>>>
>>> Użytkownik "Adam Sz." napisał w wiadomości grup
>>> dyskusyjnych:c735971b-3aef-4372-a663-71f4f5ed1104@go
oglegroups.com...
>>>
>>> W dniu środa, 13 lipca 2016 13:56:11 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>>>
>>>>> Z biurem placisz za swiety spokoj i wiedze.
>>>
>>>> Owszem. Ale spokoj jakos mi nie idzie w parze z przygoda :)
>>>
>>> Buahahahahhaa, już cie widze jak wchodzisz na elbrus, ech misiu, misiu
>>> fantasto... :-)
>>
>> Możesz wyjaśnić? Czy już na Elbrus trzeba z biurem, czy może nie da się
>> wleźć?
>
> Sa gory gdzie przewodnik jest obowiazkowy, wyjscie wymaga wiedzy a jej
> brak jest zwyczjnie niebezpieczny. Podobnie jest w rejonach aktywnych
> sejsmicznie, czy objetych konfliktami.
> Elbrus to ponad 5600m. Choroba wysokosciowa to granica powyzej 3000m.
> Pomijajac pogode zaryzykujesz wyjscie z marszu?

Kumple z roku wleźli w przerwie semestralnej. Jakoś się specjalnie nie
przygotowywali.
Ja tam nie byłem, ale podobno łatwy jak Mount Blanc.

--
Pete

do góry

Użytkownik "Pete" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nmaav4$4je$...@n...news.atman.pl...

>Ja tam nie byłem, ale podobno łatwy jak Mount Blanc.

No skoro mowisz, ze Blanc jest latwy...

do góry