eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieOcieplenie ścian kilka pytań
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 131

  • 81. Data: 2009-02-28 23:23:38
    Temat: Re: Ocieplenie ścian kilka pytań
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    > Postanowilem juz nie tlumaczyc przykladami, ale kazdemu, kto w to nie
    > wierzy
    > polecam zamiast koszuli bawelnianej, ubranie na siebie koszuli uszytej z
    > nieprzepuszczalnej dla pary folii. Recze, ze dluzej jak kilka godzin nikt
    > w
    > niej nie wytrzyma. Pod ta folia na ciele zbierze sie normalna, slona woda.
    > Chyba nie trzeba nikomu tego tlumaczyc.
    > Tak samo czuje sie mur oblepiony styropianem.


    Stawiasz bardzo błędne założenia, a do tego starasz się je potwierdzić
    przykładami, które się mają nijak to tego.

    Po pierwsze w izolowanym stryropianem domu następuje wymiana powietrza, a
    razem z nim następuje usuwanie wilgoci zarówno z powietrza jak i ze ścian.
    Po drugie izolacyjność termiczna cienkiej folii jest żadna, zatem
    powierzchnia tej folii będzie miała temperaturę niewiele wyższą niż
    otoczenie, wobec czego będzie dochodziło do skraplania pary wodnej na jej
    powierzchni, a dlaczego wytłumaczę później. Tłumacząc też czym jest pocenie
    się, łatwiej będzie zrozumieć dlaczego pod ubraniem ze sztucznych,
    nieprzepuszczalnych dla pary materiałów skrapla się para wodna.
    Po trzecie nie wiesz kiedy zachodzi wykraplanie się pary wodnej i co to jest
    "punkt rosy".
    Po czwarte nie rozumiesz czym jest pocenie się i czemu ono służy.

    Zacznijmy może od "punktu rosy". Punktem rosy w przypadku powierza i wody
    jest to taki stan zależności pomiędzy wilgotnością, a różnicą temperatur,
    który powoduje wystąpienie przesycenia się powietrza parą wodną, prowadzące
    do wykraplania się nadmiaru tej pary.
    Zatem, żeby wystapił punkt rosy musi istnieć różnica temperatur dwóch
    ośrodków, pomniędzy którymi następuje swobodna wymiana powietrza.
    Jeżeli różnic temperatur nie ma to nie ma także możliwości, aby wystąpił
    punkt rosy. Ponadto ilość rozpuszczonej wody jako para wodna w powietrzu
    zależy także i od temperatury tego powietrza. W powietrzu o wyższej
    temperaturze rozpuszcza się większa ilość wody niż w powietrzu o niższej
    temperaturze i to jest włąśnie cecha, która powoduje występowanie punktu
    rosy.
    Tłumacząc obrazowo, aby wystapił punkt rosy to musi zaistnieć sytuacja,
    kiedy w ośrodku o wyższej temperaturze rozpuści się w powietrzu określona
    ilość wody, a następnie to powietrze przemieści się do ośrodka o niższej
    temperaturze, w której to nastąpi przesycenie tego powietrza parą wodną. Nie
    wiemy jaka temperatura drugiego ośrodka powoduje powstawanie punktu rosy.
    Ona jest różna dla różnych wilgotności tego powietrza.

    Pocenie się jest reakcją obronną organizmu służącą także regulacji
    temperatury ciała.
    Kiedy organizm się przegrzewa to skóra zaczyna wydzielać pot. Pot
    odparowując powoduje obniżenie temperatury skóry. Niestety cłała rzecz
    polega na tym, że parowanie zachodzi tylko i wyłącznie wtedy, kiedy
    wilgotność względna powietrza jest mniejsza od 100%. Kiedy powietrze uzyska
    100% wilgotności, wtedy woda (także i pot) nie jest w stanie odparować.

    Temperatura skóry zazwyczaj jest większa niż temperatura otoczenia i dlatego
    przy samej skórze w powietrzu potrafi się rozpuścić większa ilość wody niż
    przy powierzchni tej folii. Ponieważ to wilgotne powietrze nie jest mieszane
    z tym znajdującym się poza folią to w przestrzeni pomiędzy skórą, a folią
    powietrze się nasyca parą wodną i jego względna wilgotność osiąga wartość
    100%
    Kiedy to powietrze dotrze do folii, zostaje ochłodzone. Skoro jego
    temperatura jest niższa przy folii niż przy skórze to także zmniejsza się
    jego zdolność do rozpuszczania wody, a tym samym następuje przesycenie
    powietrza parą wodną. Tu mamy wtedy zjawisko tworzenia się punktu rosy i
    wykraplania się pary wodnej na powierzchni tej folii.
    Teraz co dzieje się dalej ? Skoro powietrze pomiędzy skórą, a folią jest
    nasycone to pot przestaje dalej parować, a tym samym przestaje działać
    mechanizm obronny organizmu obniżający jego temperaturę. W skutek tego
    organizm zaczyna wydzielać jeszcze wiekszą ilość potu.

    Reasumując:
    Twój przykład jest w ogóle nieadekwatny do zjawiska zachodzącego w ścianie,
    choćby z prostej przyczyny, że powietrze w domu nigdy nie osiąga 100%
    wilgotności względnej.
    Jego wilgotność waha się w przeciągu roku od ok. 20-30% do maksymalnie
    80-90%
    Żeby było jeszcze ciekawiej to powietrze jest tym bardziej suche im jest
    niższa temperatura na zewnątrz.
    Wilgoć natomiast ma to do siebie, że zawsze stara się przenikać tam, gdzie
    jest jej mniej.
    Wobec tego w okresie największych mrozów wilgoć z murów wręcz ma tendencję
    do uciekania o ile zapewnia się ścianie takie warunki termiczne, zeby nie
    dochodziło do tworzenia się punktu rosy.

    > Dlatego napisalem, ze jesli juz
    > trzeba, to jednak lepic te plyty na placki i zapewnic od dolu, nawet przez
    > te
    > cienka warstwe tynku, doplyw swiezego powietrza i jego odplyw u gory,
    > wtedy
    > ten mur, laminarnie wznoszacym sie do gory w tej szczelinie powietrzem,
    > bedzie
    > powoli ale osuszany.

    Albo i nie będzie. Wymiana powietrza powoduje, że ciepłe wychodzi, a wchodzi
    zimne.
    To zimne powietrze wchodząc będzie wychładzać ścianę, a to już może
    doprowadzać do powstawania punktu rosym w ścianie.

    > Wiec jedzmy dalej. Pomyslalem, ze nic prostszego jak produkowac styropian
    > mikroporowaty. I nawet wymyslilem aby produkowac go z niewielkim dodatkiem
    > np.
    > zwyklej waty lub nawet odpadkow przemyslu wlokienniczego. Wtedy taki
    > stropian
    > nazywalby sie fibro-styropianem albo nicio-styropianem i mialby
    > wlasciwosci
    > idealnego materialu izolacyjnego.

    Właśnie siłą styropianu jest jego izolacyjność zarówno termiczna jak i
    przeciw wilgoci.
    Jak zrobisz go bardziej porowatym to pogorszysz jego izolacyjność także i
    termiczną.

    > Wiec znowu z pol dnia podumalem i wpadl mi do glowy znakomity pomysl,
    > ktory o
    > ile sam bede tym styropianem stara moja chalupe na wsi ocieplal, to sobie
    > go
    > zastosuje czyli wdroze. Sam spreparuje, ulepsze styropian tak, ze nawet
    > sam
    > wojt sie zadziwi. Otoz normalnie sobie go podziurawie. Na wylot. Powiedzmy
    > drutem ze starego parasola, a potem sobie technologie udoskonale,
    > skonstruuje
    > przyrzad, instalujac na desce kilka takich drutow, co by dziurawienie
    > szybciej
    > szlo.

    Nie piszesz tego poważnie co ? :)))

    > Jestem moze nie pewien, ale sa duze szanse, ze taki perforowany styropian,
    > mimo, ze tych dziurek w nim praktycznie widac nie bedzie, bedzie mial
    > jakies
    > tam, ale wlasciwosci przepuszczania pary wodnej.

    Nie będzie miał. Wręcz przeciwnie, doprowadzisz do jego zawilgacania.


  • 82. Data: 2009-02-28 23:39:45
    Temat: Re: Ocieplenie ścian kilka pytań
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    > Mi sie wydaje, ze blednie zakladasz kompletny brak izolacyjnosci materialu
    > z jakiego zrobiona jest sciana. Sciany jednowarstwowe znane sa przeciez od
    > lat. Sa takie, ktore nie wymagaja docieplenia, a ich parametry izolacyjne
    > w cale nie sa duzo gorsze. Nie sa zrobione z zamknietej prozni, a roznia
    > sie w zasadzie wieksza porowatoscia, wiekszym udzialem powietrza w
    > strukturze jako izolatora. Bledne wydaje mi sie zalozenie, ze im grubszy
    > mur, tym grubszej potrzebuje izolacji, bo jak sadze im grubszy mur, tym
    > bardziej termoizolacyjny.

    Jest tym bardziej termoizolacyjny, ale także i tym trudniej przenikalny dla
    powietrza i pary wodnej.
    Nietety poara wodna trudniej w niego wnika, ale także i trudniej z niego
    wychodzi, zwłaszcza, ze musi wyjść tą samą drogą, którą się dostała.

    > Mozna jak sadze uzyskac cieply mur z byle czego, kwestia tylko jego
    > grubosci.

    Tyle, ze jest jeszcze kwestia ekonomii.
    Zapewne taniej i łatwiej będzie postawić ścianę o grubości 30cm + 20cm
    styropianu niż z 5m betonu.

    > Wzrasta rzecz jasna bezwladnosc grubej i ciezkiej sciany, ale to nie
    > koniecznie wada. W kazdym razie pewne jest, ze sciana z jednej cegly
    > przemarznie szybciej niz sciana z trzech cegiel. Z tego co piszesz wynika,
    > ze punkt rosy w scianach nieocieplonych jest gdzies w srodku.

    Nie jest gdzieś w środku.
    To, gdzie on jest zależy od rozkładu temperatury oraz wilgotności.
    Raz może być gdzieś w środku, ale równie dobrz może się znaleźć bliżej
    jednej jak i drugiej powierzchni tej ściany.

    >Teoretycznie wszystko sie zgadza, a skoro tak, to czy takie sciany po paru
    >latach nie powinny sie rozpadac?

    ... i się rozsypują.
    Widziałeś kiedykolwiek domy 40, 50, 60 letnie i starsze ?

    > Zastanawiam sie czy na zewnatrz takich scian podczas sporych mrozow nie
    > powinna tworzyc sie warstwa lodu z zamarzajacej pary wodnej przedostajacej
    > sie od wewnatrz??

    Niby dlaczego ?
    Słyszałeś o takim zjawisku fizycznym jak sublimacja ?
    Poza tym wszystkie te zjawiska mają charakter mikroskopowy.

    > Nic takiego nie zachodzi. Z jakichs powodow namacalnie nie widac punktu
    > rosy w scianach jednowarstwowych teoretycznie wymagajacych docieplenia by
    > takiego punktu w ogole w nich nie bylo. A zatem para wodna jakby
    > przedostaje sie na zewnatrz bez kondensacji. Zamkniecie tego procesu
    > styropianem z czasem moze powodowac jego zawilgocenie i przy odpowiednio
    > dlugim czasie co najmniej pogorszenie jego parametrow izolacyjnych. Co o
    > tym myslicie panowie??

    Tak się stanie jak byś pokrył z zewnątrz tę ścianę lub bardzo cienką warstwą
    izolacji.
    To włąśnie cały czas próbuję wytłumaczyć.


  • 83. Data: 2009-02-28 23:52:55
    Temat: Re: Ocieplenie ścian kilka pytań
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    > Do wyeliminowania zjawiska o ktorym piszesz i dla zachowania
    > wiatroizolacyjnosci stosuje sie miedzy innymi takie wynalazki jak Gore
    > Tex, kultowy wrecz matrial. Ludzie gor i nie tylko wiedza o czym mowa. Nie
    > rzadko zdarza sie, ze wierzchnia strona kurtki pokrywa sie cienka warstwa
    > lodu, skad chyba wiadomo. Dla czego sciana sie nie pokrywa?

    Nie mieszajcie zjawiska pocewnia się z wnikaniem wilgoci w ściany.
    W pierwszym z nich mamy do czynienia ze zjawiskiem, które doprowadza do
    nasycania, a następnie do przesycania powietrza parą wodną, a w drugim mamy
    stałą ograniczoną wilgotność, która nigdy nie osiąga 100%, a do tego w ciągu
    roku spada do stosunkowo niskich poziomów. Zeby było ciekawiej to najniższe
    poziomy wilgotności występują w okresie największych mrozów, a największa
    wilgotność w okresie upalnego lata :)

    > Mozna by stosowac zamiast bawelny nitroceluloze. :-)
    > Nitrowana wata byla by w sam raz. W czasie ciecia wlokna waty niemal
    > detonacyjnie spalaly by sie w strukturze styropianu pozostawiajac cienkie
    > pory. Troche to niebezpieczny material, ale delikatne nitro nie powinno
    > powodowac detonacji.

    Kombinujecie "jak łyse konie pod górkę" :), a tu już mamy do dyspozycji
    jedne z najlepszych materiałow izolacyjnych jakie wymyślił człowiek. tj.
    styropian oraz wełna.

    > Daj po prostu welne i eksperymenty pozostaw innym. Szkoda zycia na
    > zbawianie swiata.

    "Świnto prowda" :)


  • 84. Data: 2009-03-01 00:48:30
    Temat: Re: Ocieplenie ścian kilka pytań
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl>


    Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:goch23$fvo$1@inews.gazeta.pl...

    > wiemy jaka temperatura drugiego ośrodka powoduje powstawanie punktu rosy.
    > Ona jest różna dla różnych wilgotności tego powietrza.

    Ja sobie mysle, ze to oczywiste i szkoda o tym gadac.

    > Reasumując:
    > Twój przykład jest w ogóle nieadekwatny do zjawiska zachodzącego w
    > ścianie, choćby z prostej przyczyny, że powietrze w domu nigdy nie osiąga
    > 100% wilgotności względnej.
    > Jego wilgotność waha się w przeciągu roku od ok. 20-30% do maksymalnie
    > 80-90%

    O ile wiem, para wodna czlowieka to nie tylko skora i pocenie sie, ale nie
    wazne bo to i tak nie na temat.

    > Wobec tego w okresie największych mrozów wilgoć z murów wręcz ma tendencję
    > do uciekania o ile zapewnia się ścianie takie warunki termiczne, zeby nie
    > dochodziło do tworzenia się punktu rosy.

    No wlasnie, gdzie ten punkt rosy w scianie?
    Jak kraj dlugi, nie zauwazylem rozwarstwiajacych sie scian budowli majacych
    kilkaset lat, a do dzis mieszkaja w nich ludzie i do dzis nie sa ocieplone.
    Jezeli wykrapla sie w nich woda, to dla czego tam nie zamarza powodujac
    powolne rozsadzanie struktury? Punktu rosy nie widac nawet w dzisiejszych
    scianach jednowarstwowych w miejscu stykania sie okna ze sciana, gdzie
    izolacyjnosc jest najmniejsza. Wilgoc wcale sie tam nie pojawia, a warunki
    ma jak by doskonale. Jezeli okaze sie, ze w takich scianach w ogole nie ma
    punktu rosy, to cala ta dyskusja nie ma sensu, bo styropian co najwyzej moze
    pogorszyc parametry wilgotnosci sciany a nie polepszyc. Termicznie owszem,
    tylko na jak dlugo? Jak dotad nikt nie udowodnil w dyskusji istnienia punktu
    rosy w dzisiejszej scianie jednowarstwowej, a jezeli takowy istnieje to jako
    uzytkownik takiej sciany chcialbym o tym wiedziec.
    Owszem w starych domach nieocieplonych pojawiaja sie zawilgocenia scian, ale
    wewnatrz i glownie w rogach. Sciany z zewnatrz nie wygladaja na wilgotne w
    miejscach ewidentnej wilgoci wewnatrz. To raczej skutek nie do konca
    sprawnej wentylacji i przede wszystkim niedostatecznych parametrow
    termicznych samej sciany na dzien dobry, ale tez sama temperatura sciany
    daleka jest od tego, zeby powiedziec o niej zimna.
    Byc moze wystarczylo by jej niewielkie docieplenie by podniesc nieznacznie
    temperature samej sciany, bo jakby podstawowy problem pojawia sie na
    wewnetrznej jej czesci. Moze glowny problem to jednak brak dostatecznej
    wentylacji, chociaz pewnie korelacji jednego i dtugiego, a moze po prostu
    Jacek ma calkowita racje? Tylko czemu nawet te zagrzybione wewnatrz stare
    sciany stoja i za skarby nie chca zamarzac z zewnatrz?
    Tak sobie teraz mysle, ze sciana byc moze ma cos w rodzaju okreslonej
    pojemnosci wilgoci, zdolnosci przyjecia pary wodnej, po przekroczeniu ktorej
    "przyjmowanie" pary zanika. Woda kondensuje sie na nieocieplonych scianach
    wewnatrz w jakiejs tam ilosci, ale do wewnatrz przenika tylko jakas jej
    czesc. Ta odprowadzana jest na zewnatrz. Wiecej pary sciana nie przyjmie i
    moze co najwyzej zamakac skondensowana woda, ale udzial pary wewnatrz bedzie
    nadal staly. Jezeli sciana bedzie wystarczajaco ciepla, to kondensacji na
    wewnetrznej czesci nie bedzie, a ilosc odprowadzanej pary bedzie nadal w
    miare stala, reszta musi uciec wentylacja. Jezeli teraz sciane okleimy
    styropianem to w sumie pod styropianem nic sie nie musi dziac, bo sciana i
    tak przyjmie stala porcje wilgoci z pary wodnej, a wiecej juz nie. Tyle ze z
    czasem przeniknie ona i do styropianu pogarszajac jego w sumie jedyne
    zadanie.

    >> ten mur, laminarnie wznoszacym sie do gory w tej szczelinie powietrzem,
    >> bedzie
    >> powoli ale osuszany.
    >
    > Albo i nie będzie. Wymiana powietrza powoduje, że ciepłe wychodzi, a
    > wchodzi zimne.
    > To zimne powietrze wchodząc będzie wychładzać ścianę, a to już może
    > doprowadzać do powstawania punktu rosym w ścianie.

    Jest pewna szerokosc szczeliny w ktorej ruch powietrza prawie nie zachodzi.
    Nie bedzie efektu wychladzania, jezeli szczelina bedzie odpowiednio mala.
    Konkretnych wartosci niestety nie pamietam. Jest to jedna z metod
    starodawnego ocieplania scian dwuwarstwowych ze szczelina w srodku.


    >> nazywalby sie fibro-styropianem albo nicio-styropianem i mialby
    >> wlasciwosci
    >> idealnego materialu izolacyjnego.
    >
    > Właśnie siłą styropianu jest jego izolacyjność zarówno termiczna jak i
    > przeciw wilgoci.
    > Jak zrobisz go bardziej porowatym to pogorszysz jego izolacyjność także i
    > termiczną.

    Ale to porowatosc styropianu powoduje, ze jest on w ogole izolacyjny.
    Surowiec styropianu to male twarde kuleczki polistyrenu tak samo
    izolacyjnego jak gruba folia. W pomysle Tornada zdaje sie, ze wystarczy zeby
    nie byl przewiewny. Wazne aby te pory byly odpowiednio male, aby wlasnie
    ruch izolacyjnego powietrza w tych porach nie zachodzil. Z tego samego
    powodu pustka w scianie moze byc izolatorem. Zreszta dzieki tym
    wlasciwosciom mozliwe jest dzis budowanie cieplych scian jednowarstwowych.
    Przypominam bez pionowych spoin (dziurawych z przeszkodami na wskros).

    Pozdro.. TK



  • 85. Data: 2009-03-01 01:35:16
    Temat: Re: Ocieplenie ścian kilka pytań
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl>


    Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:goci0a$jic$1@inews.gazeta.pl...

    > Tyle, ze jest jeszcze kwestia ekonomii.
    > Zapewne taniej i łatwiej będzie postawić ścianę o grubości 30cm + 20cm
    > styropianu niż z 5m betonu.

    Rozwazania teoretyczne dla potrzeb przykladu. Nikt przeciez twierdzy stawiac
    nie bedzie. :-)

    > Nie jest gdzieś w środku.
    > To, gdzie on jest zależy od rozkładu temperatury oraz wilgotności.
    > Raz może być gdzieś w środku, ale równie dobrz może się znaleźć bliżej
    > jednej jak i drugiej powierzchni tej ściany.

    To jest jasne, dla tego napisalem gdzies w srodku.

    >>Teoretycznie wszystko sie zgadza, a skoro tak, to czy takie sciany po paru
    >>latach nie powinny sie rozpadac?
    >
    > ... i się rozsypują.
    > Widziałeś kiedykolwiek domy 40, 50, 60 letnie i starsze ?

    Taki jeden widze co dzien rowniez od srodka, malo tego mieszkam w nim i
    zapewniam Cie maja sie dobrze. Widzialem tez w zyciu nie jedna starowke i
    tez maja sie dobrze.

    >> Zastanawiam sie czy na zewnatrz takich scian podczas sporych mrozow nie
    >> powinna tworzyc sie warstwa lodu z zamarzajacej pary wodnej
    >> przedostajacej sie od wewnatrz??
    >
    > Niby dlaczego ?
    > Słyszałeś o takim zjawisku fizycznym jak sublimacja ?

    W szkole podstawowej.

    > Poza tym wszystkie te zjawiska mają charakter mikroskopowy.

    Niech bedzie, lodu na zewnatrz moze nie byc, pojawi sie w srodku a pozniej
    przez sublimacje sobie odfrunie. Jednak mogl by pojawic sie przy zmianie
    pogody, lub mroznym wieczorem po slonecznym mroznym dniu. Nigdy nic takiego
    nie zauwazylem, a jak wspominalem mieszkam w takim domu. Ale niech bedzie,
    ze wzgledu na stosunkowo niewielka ilosc pary mozemy przyjac, ze zjawisko
    takie nie koniecznie musi dac sie zauwazyc, z lekka nutka niepewnosci. :-)


    >> styropianem z czasem moze powodowac jego zawilgocenie i przy odpowiednio
    >> dlugim czasie co najmniej pogorszenie jego parametrow izolacyjnych. Co o
    >> tym myslicie panowie??
    >
    > Tak się stanie jak byś pokrył z zewnątrz tę ścianę lub bardzo cienką
    > warstwą izolacji.
    > To włąśnie cały czas próbuję wytłumaczyć.

    Ja pamietam czasy, kiedy ocieplanie 6cm bylo standardem, a 8cm uznawane bylo
    przez wszystkie fachowe pisma za w zupelnosci wystarczajace, a grubsze nie
    uzasadnione ekonomicznie. Ani slowa o punktach rosy, tylko termoizolacja.
    Dzis klei sie 15 nawet 20cm, jutro pewnie metr, szkoda ze bez okien. :-)
    Strasznie szybki postep fizyki w dziedzinie budownictwa.
    Nie zaleznie od grubosci styropianu, ten i tak bedzie wilgotnial, kwestia
    czasu. Ale jest moze sens grubszego klejenia, bo grubsza warstwa wolniej
    zawilgotnieje i pozniej zacznie tracic parametry termiczne. Tylko co do
    obliczen moze lepiej zamiast 20 przyjac 15cm, zeby te pompy ciepla zdazyly
    napompowac.

    Pozdro.. TK



  • 86. Data: 2009-03-01 07:23:51
    Temat: Re: Ocieplenie ścian kilka pytań
    Od: Krzemo <p...@g...com>

    On 1 Mar, 02:35, "Maniek4" <b...@w...pl> wrote:

    Uff... przeczytałem wreszcie te ostatnie wątki i podzielę się swoją
    opinią o zawartości.

    IMHO Jacek Plumpi ma w 90% całkowitą słuszność (chyba że czegoś nie
    doczytałem/ nie zrozumiałem - więc przepraszam jeśli to było 100% ;-).
    Jest dokładnie tak jak mówi, poza przypadkiem muru o słabej
    izolacyjności cieplnej. Tam rzeczywiście może nie występować punkt
    rosy w ścianie, gdy wystarczająco wydajny jest system grzewczy. To
    dlatego że zewnętrzna powierzchnia ściany jest dużo cieplejsza od
    otoczenia, a w ekstremalnych przypadkach prawie taka sama jak we
    wnętrzu (i mocno dogrzewamy atmosferę). Przy kiepsko ogrzewanych
    domach ten punkt rosy znajduje się w ścianie i często taka ściana się
    z tego powodu rozpada.

    Jeżeli jest to nawet dobrze ogrzewany dom, to w wyniku termo-
    modernizacji obniżamy też moc grzewczą i może się okazać że punkt rosy
    (przy małej grubości ocieplenia) znajdzie się w ścianie (tak jak pisze
    Jacek). Też podzielam zdanie Jacka o tym że ściany projektuje się tak
    aby, w najbardziej niekorzystnych warunkach, punkt rosy wypadł w
    warstwie ocieplenia (tak piszą w tych mądrych książkach). Z tym
    punktem rosy to też skomplikowana sprawa, bo okazuje się że w
    niektórych materiałach, pomimo wystąpienia punktu rosy, wykraplanie
    się wody nie następuje (bo jest dość miejsca żeby się mogła para
    przemieszczać, ale za mało żeby cząsteczki utworzyły ciecz). Para jest
    więc tam trzymana jako para przechłodzona. Nie wiem czy takim
    materiałem nie jest przypadkiem styropian.

    Teraz o "wynalazku" t...@v...pl (myślę że to "tornad" na podstawie
    stylu wypowiadania się i jego grafomańskich mętnych wywodów). Taki
    "podziurawiony" styropian już dawno wymyślili i produkują go na skalę
    przemysłową. Wymyślono go dla takich co uwierzyli w propagandę
    konkurencji o "oddychaniu ścian". Za kilka stówek więcej można sobie
    już kupić spokój sumienia (że dom nie zdechnie).
    ;-)

    Klejenie "na placki" to chory pomysł (propagowany usilnie przez
    wykonawców). Zgadzam się z Jackiem że zrobienie wentylacji styropianu
    mija się zupełnie z celem jakim jest termo-modernizacja. Łatwo można
    sobie wyobrazić jaki efekt da postawienie 10 metrów styropianu, ale
    10 metrów od domu...
    ;-)
    To przejaskrawienie ma tylko unaocznić bezsens takiego rozwiązania.
    Jest jeszcze aspekt mechaniczny... Taki styropian źle "pracuje". Jest
    przytwierdzony niejako pośrodku i jego brzegi cały czas "pracują".
    Zarówno na wietrze jak i termicznie. Po kilku latach widać na ścianie
    jak są ułożone poszczególne płyty....
    ;-)
    Dlatego producenci zarówno klejów jak i styropianu starają się walczyć
    z takimi domorosłymi wynalazcami, co chcą kleić tylko na placki.
    Niestety to jak walka z wiatrakami. Przecież chodzi głównie o to by
    się nie narobić a dużo zarobić.

    Teraz kwestia "pustki" powietrznej. Wartość takiej izolacji to tylko
    (albo aż) tyle co ochrona przed wiatrem. Gdyby to coś więcej dawało,
    to zwiększano by tą pustkę. Przy 30cm pustki byłby już dom pasywny ...
    ;-)

    No a jak już jesteśmy przy "pustce" to jeszcze można się przyjrzeć
    ścianom 3warstwowym... Tam pustkę daje się za warstwą ocieplenia (a
    nie od strony ściany). Wentyluje ona głównie ścianę osłonową (od
    strony wewnętrznej przegrody) oraz wełnę (ale z "zewnątrz").

    Pozdrawiam,
    Krzemo.


  • 87. Data: 2009-03-01 07:29:15
    Temat: Re: Ocieplenie ścian kilka pytań
    Od: Krzemo <p...@g...com>

    On 28 Lut, 22:29, "Maniek4" <b...@w...pl> wrote:

    > > A moze ktos tez "a priori" moj pomysl zastosuje? W tym przypadku udzielam
    > > pozwolenia, rowniez a priori, za powiedzmy zgrzewke browara. Bedzie super
    > > i
    > > rowniez nie drogo.
    >
    > Daj po prostu welne i eksperymenty pozostaw innym. Szkoda zycia na zbawianie
    > swiata.

    Albo niech po prostu taki dziurkowany styropian kupi. Szkoda życia na
    wymyślanie "koła" na nowo.
    ;-)



  • 88. Data: 2009-03-01 10:04:45
    Temat: Re: Ocieplenie ścian kilka pytań
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    > Ja pamietam czasy, kiedy ocieplanie 6cm bylo standardem, a 8cm uznawane
    > bylo przez wszystkie fachowe pisma za w zupelnosci wystarczajace, a
    > grubsze nie uzasadnione ekonomicznie. Ani slowa o punktach rosy, tylko
    > termoizolacja.

    Bo wtedy materiał izolacyjny był okropnie drogi, dlatego trzeba było jakoś
    zmotywować klienta, żeby go kupił.
    Poza tym weź także pod uwagę, że bilans strat energetycznych był inaczej
    rozłożony. Przede wszystkim największe straty ciepła odbywały się poprzez
    okna, drzwi oraz wentylację niż poprzez ściany. Większa też była wymiana
    powietrza, a ogrzewanie miało większą moc.
    Obecnie montuje się okna niskoemisyjne i szczelne, a wentylacja oraz
    ogrzewanie są robione "na styk".
    Ponadto

    > Dzis klei sie 15 nawet 20cm, jutro pewnie metr, szkoda ze bez okien. :-)

    A kto Ci powiedział, że bez okien ?
    Łażąc po budowach dość często widzę domy wykonane np z Porothermu lub innego
    materiału, w których otwory okienne obłożone są materiałem termoizolacyjnym
    np. bloczki Ytong lub bardzo twardy styropian, albo pianka podobna do
    styrofleksu.


  • 89. Data: 2009-03-01 10:10:43
    Temat: Re: Ocieplenie ścian kilka pytań
    Od: "Kris" <k...@w...pl>


    Użytkownik "Krzemo" <p...@g...com> napisał w wiadomości
    news:e0a1dddf-86fe-4b8b-97c2-4a1da9881a01@t7g2000yqa
    .googlegroups.com...
    On 1 Mar, 02:35, "Maniek4" <b...@w...pl> wrote:

    >wnętrzu (i mocno dogrzewamy atmosferę). Przy kiepsko ogrzewanych
    >domach ten punkt rosy znajduje się w ścianie i często taka ściana się
    >z tego powodu rozpada.

    Sporo starych domów widziałem ale nie widziałem jeszcze chałupy gdzie sciany
    by sie rozwastwiała/rozpadała przez punkt rosy.
    No i to założenie że im grubsza ściana tym więcej styro aby przesunąć punkt
    rosy w warstwe ocieplenia jest też jakies mało logiczne.


    --
    Pozdrawiam

    Kris


  • 90. Data: 2009-03-01 11:07:15
    Temat: Re: Ocieplenie ścian kilka pytań
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    > No wlasnie, gdzie ten punkt rosy w scianie?
    > Jak kraj dlugi, nie zauwazylem rozwarstwiajacych sie scian budowli
    > majacych kilkaset lat, a do dzis mieszkaja w nich ludzie i do dzis nie sa
    > ocieplone. Jezeli wykrapla sie w nich woda, to dla czego tam nie zamarza
    > powodujac powolne rozsadzanie struktury? Punktu rosy nie widac nawet w
    > dzisiejszych scianach jednowarstwowych w miejscu stykania sie okna ze
    > sciana, gdzie izolacyjnosc jest najmniejsza.

    A bakterie i wirusy widziałeś ?
    Zapewne powiesz, ze w ogóle nie istnieją ? :))))

    > Wilgoc wcale sie tam nie pojawia, a warunki ma jak by doskonale. Jezeli
    > okaze sie, ze w takich scianach w ogole nie ma punktu rosy, to cala ta
    > dyskusja nie ma sensu, bo styropian co najwyzej moze pogorszyc parametry
    > wilgotnosci sciany a nie polepszyc. Termicznie owszem, tylko na jak dlugo?
    > Jak dotad nikt nie udowodnil w dyskusji istnienia punktu rosy w
    > dzisiejszej scianie jednowarstwowej, a jezeli takowy istnieje to jako
    > uzytkownik takiej sciany chcialbym o tym wiedziec.
    > Owszem w starych domach nieocieplonych pojawiaja sie zawilgocenia scian,
    > ale wewnatrz i glownie w rogach. Sciany z zewnatrz nie wygladaja na
    > wilgotne w miejscach ewidentnej wilgoci wewnatrz. To raczej skutek nie do
    > konca sprawnej wentylacji i przede wszystkim niedostatecznych parametrow
    > termicznych samej sciany na dzien dobry, ale tez sama temperatura sciany
    > daleka jest od tego, zeby powiedziec o niej zimna.

    Ależ to jest właśnie punkt rosy i dowód na jego istnienie :)
    Po prostu przy kiepskiej wentylacji gromadzi się wewnątrz domu spora ilość
    pary wodnej, która powstaje na skutek procesów życiowych takich jak pocenie,
    oddychanie, ale także i na skutek gotowania itp.
    Izolacyjność ścian starego typu (pełna cegła, kamień, żużlobeton) była
    kiepska. Ogrzewanie typu piec kaflowy, czy też "koza" powodowało, ze na
    skutek szybkiego wygasania w takim piecu oraz wahań mocy grzewczej, średnia
    dobowa temperatura ścian utrzymywała się na niższym poziomie niż w obecnie
    budowanych domach, gdzie temperatura jest stabilizowana, a moc grzewcza
    utrzymuje się na stałym poziomie.
    Stąd też w starym budownictwie występowało wykraplania pary wodnej wewnątrz
    ścian po ich wewnętrznej stronie.
    Weź także pod uwagę, że dawniejsze ściany były także bardziej przenikalne
    dla wilgoci. To za sprawą tynków cementowo-wapiennych, których struktura
    jest bardzo porowata oraz malowania ścian farbami kredowymi, które także o
    wiele lepiej przepuszczały niż farby akrylowe.
    Obecnie tynki nierzadko robi się gipsowe, a jak już się robi tynki
    cementowo-wapienne to się gipsuje. Gips uszczelnia pory i jest prawie
    nieprzenikalny dla pary wodnej. Do tego ściany malowane akrylem lub farbami
    z dodatkiem lateksu jeszcze bardziej uszczelniają te ściany.

    Z tego powodu nie przesadzajmy z tym wnikaniem pary wodnej w ściany, bo jest
    ono na wiele niższym poziomie niż 50 lat temu.

    > Jest pewna szerokosc szczeliny w ktorej ruch powietrza prawie nie
    > zachodzi. Nie bedzie efektu wychladzania, jezeli szczelina bedzie
    > odpowiednio mala. Konkretnych wartosci niestety nie pamietam. Jest to
    > jedna z metod starodawnego ocieplania scian dwuwarstwowych ze szczelina w
    > srodku.

    Tylko po co tak kombinować ?
    Dajesz odpowiedniej grubości ocieplenie, wewnątrz warstwa gipsu + akryl,
    które utrudniają wnikanie pary wodnej i zapominasz o problemach na kilka
    pokoleń :)
    Masz zrobione tanio, oszczędzasz na ogrzewaniu, wymuszona wentylacja z
    rekuperacją usuwa wilgoć i dba o Twoją kieszeń.
    Dobrze ocieplony i wykonany dom zapewnia duże oszczędności na ogrzewaniu.
    Przy wykonaniu dobrego ocieplenia domu, zamontowaniu okien niskoemisyjnych
    oraz zamontowaniu rekuperatora można zejść z zapotrzebowaniem mocy grzewczej
    do kilku kW. Część z tej mocy pochodzi z pracujących urządzeń elektrycznych
    (komputery, TV, oświetlenie itp.) oraz z wydzielania ciepła przez organizmy.
    Tu dochodzimy do konstrukcji nazywanej domem pasywnym, czyli domem, który
    nie potrzebuje dodatkowego ciepła na ogrzewanie lub potrzebuje go niewiele.

    > Ale to porowatosc styropianu powoduje, ze jest on w ogole izolacyjny.

    Poczęści tak, ale jest to czynnik marginalny.
    Chodzi tu raczej o to, żeby ograniczyć wymianę powietrza, a zatem jego ruch.

    > Surowiec styropianu to male twarde kuleczki polistyrenu tak samo
    > izolacyjnego jak gruba folia. W pomysle Tornada zdaje sie, ze wystarczy
    > zeby nie byl przewiewny. Wazne aby te pory byly odpowiednio male, aby
    > wlasnie ruch izolacyjnego powietrza w tych porach nie zachodzil. Z tego
    > samego powodu pustka w scianie moze byc izolatorem. Zreszta dzieki tym
    > wlasciwosciom mozliwe jest dzis budowanie cieplych scian jednowarstwowych.
    > Przypominam bez pionowych spoin (dziurawych z przeszkodami na wskros).

    Cała sztuka polega na tym, aby utworzyć jak najmniejsze zamknięte pęcherze
    powietrza. Im mniejsze i z cieńszymi ściankami tym lepsze.
    Duże przestrzenie powietrzne takie jak w cegłach typu pustak powodują
    pogorszenie izolacyjności, ponieważ w tym przypadku następuje przekazywanie
    ciepła na skutek konwekcji. Oczywiście konwekcja także się odbywa w tych
    maleńkich pęcherzykach, ale jest ona ograniczona na skutek innych zjawisk
    fizycznych np. takich jak lepkość. Poza tym przekazywanie energii jest o
    wiele łatwiejsze w przypadku pojedynczej komory powietrznej niż w przypadku
    10, 100, czy setek tysięcy takich komór.
    Tak więc najlepszy materiał izolacyjny to taki, który zbudowany jest z
    samego, suchego powietrza, a przy tym tworzy jak najmniejsze zamknięte
    komórki ograniczające konwekcję.

    Wyobraźmy sobie taki materiał:
    1. Niewiele cięższy od powietrza
    2. Niepalny
    3. Wytrzymały mechanicznie tak, aby można z niego było budować ściany
    4. Posiadający baaaaaardzo dużą izolacyjność termiczną.

    Tylko nie mówcie "Panie tak to tylko w E....", bo takie materiały już
    isnieją i już stosuje się je także w budownictwie - budownictwie pasywnym.
    Tyle, że są jeszcze okropnie drogie. Nazywają się aerożelami.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Aero%C5%BCel

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 14


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1