-
71. Data: 2019-07-16 13:26:51
Temat: Re: "Ogrzewanie" wody w basenie
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2019 o 09:15 Mateusz Viste <m...@n...pamietam> pisze:
> W tym 4x4 o którym wspominał Tomasz to ranne pływanie może wyglądać
> komicznie. Dla sąsiadów wspaniały prezent, wszak śmiech to zdrowie.
Innego Tomasza w tym wątku nie ma - pewnie piszesz do mnie. Ja nigdzie nie
pisałem o wymiarach basenu, ale z doświadczenia wiem, że basen 8 x 4 x
1,2-2,2 nadaje się już do przydomowego pluskania. Można nawet w nim
popływać (jak ma odpowiednią głębokość). Aktualnie pluskam się w takim
10x5 - jak dla mnie idealny.
Te 4x4 wzieło Ci się pewnie z ceny którą podałem w pierwszym moim poście -
40k (40 000 zł), jak się przymierzałem kilka lat temu do budowy basenu to
miałem mniej więcej takie wyceny.
TG
-
72. Data: 2019-07-16 13:35:33
Temat: Re: "Ogrzewanie" wody w basenie
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2019 o 00:19 Jarosław" Sokołowski" <j...@l...waw.pl> pisze:
> Jeśli tak, to oni sami są wiocha -- skoro uważają, że wydanie na basen
> swoich trzy- albo czterotygodniowych dochodów to jest "za tanio".
> Ja bym dał na taką przyjemność najwyżej połowę tygodniowych zarobków,
> ale na szczęście mnie to nie kręci i nie muszę. Choć przecież starczy.
Niepotrzebnie mierzysz innych swoją miarą. Dla Ciebie ta przyjemność jest
warta połowę tygodniowych zarobków - dla innego sesnowne będzie wydanie
100k (trzymiesięczne zarobki) i też powie, że mało go to kosztowało.
>> Każdemu wg potrzeb i możliwości. Nic mi do tego.
>
> Czyli jak ktoś ma kasę i może, to trzeba złoić łosia? Z moich obserwacji
> wynika, że jeśli ktoś potrafi zarobić duże pieniądze (prowizji od targetu
> nie uważam za "zarabianie"), to nie lubi tak bez sensu tej kasy trwonić.
Ludzie są różni, mają różne potrzeby, charaktery, zachcianki - ilu znasz
Polaków z rocznymi dochodami 2 mln i więcej? - klikunastu? -
kilkudziesięciu? - to i tak żadna próbka.
> Stąd tak mało basenów przy polskich domach (no, chyba że jakiś fanatyk
> codziennego rannego pływania).
Na pewno nie tyle co w Hiszpanii
(https://www.google.pl/maps/place/Camposol,+30870+Ma
zarr%C3%B3n,+Murcia,+Hiszpania/@37.6629402,-1.370436
8,336m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0xd649787e217fde3:0xa
b86a81da4d19a78!8m2!3d37.6601411!4d-1.3658347)
- ale nawet w mojej wiosce w tym roku przybyło kilka ziemnych basenów.
Praktycznie co roku jakieś powstają. Wszytskie co powstały w ostatnich 5-7
latach są nadal uzywane.
TG
-
73. Data: 2019-07-16 14:14:57
Temat: Re: "Ogrzewanie" wody w basenie
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Tue, 16 Jul 2019 13:26:51 +0200, Tomasz Gorbaczuk wrote:
> Innego Tomasza w tym wątku nie ma - pewnie piszesz do mnie. Ja nigdzie
> nie pisałem o wymiarach basenu
Oj faktycznie - mój błąd! To kolega Budzik pisał o 16m?. Po czym (po
kilku wymianach) kolega Jarek wspomniał że ludzie lubią sobie nad ranem
popływać. Ta odnoga wątku cały czas krąży w zasadzie wokół jednego -
basen basenowi nierówny.
Gdybym sam miał kiedyś stawiać przydomowy basen (kiedy klimat się jeszcze
nieco ociepli), to rozważałbym wyłącznie model poniższego typu, i zasilał
go górskim źródłem. Aczkolwiek musiałbym taki wynalazek najpierw zobaczyć
na własne oczy, bo jednak ciężko mi uwierzyć w jego "nisko-obsługowość".
https://www.naturalswimmingpools.com/natural-swimmin
g-ponds/
Mateusz
-
74. Data: 2019-07-16 14:41:44
Temat: Re: "Ogrzewanie" wody w basenie
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2019 o 14:14 Mateusz Viste <m...@n...pamietam> pisze:
> Gdybym sam miał kiedyś stawiać przydomowy basen (kiedy klimat się jeszcze
> nieco ociepli), to rozważałbym wyłącznie model poniższego typu, i zasilał
> go górskim źródłem. Aczkolwiek musiałbym taki wynalazek najpierw zobaczyć
> na własne oczy, bo jednak ciężko mi uwierzyć w jego "nisko-obsługowość".
>
> https://www.naturalswimmingpools.com/natural-swimmin
g-ponds/
Ładne, ale tylko do popatrzenia. Na "basen" się nie nadaje. Jak nie
będziesz miał w tym ryb to będą komary i inne wodne stworzenia. Jak będą
ryby to "niska-bezobsługowość" słaba.
Staw to staw, basen to basen - inne przenaczenie, obsługa, koszty.
TG
-
75. Data: 2019-07-16 14:44:42
Temat: Re: "Ogrzewanie" wody w basenie
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2019 o 14:41 Tomasz Gorbaczuk <g...@a...pl> pisze:
> Ładne, ale tylko do popatrzenia. Na "basen" się nie nadaje. Jak nie
> będziesz miał w tym ryb to będą komary i inne wodne stworzenia. Jak będą
> ryby to "niska-bezobsługowość" słaba.
> Staw to staw, basen to basen - inne przenaczenie, obsługa, koszty.
"Surround the pool with lilies, reeds, rushes and iris, water mint and
forget-me-not; watch hovering dragonflies and dipping swallows - and, if
you are lucky, the occasional streak of a blue kingfisher" - mnie to
absolutnie nie zachęca do kąpieli...Co innego posiedzieć na brzegu i
popatrzeć w ciszy.
TG
-
76. Data: 2019-07-16 15:01:23
Temat: Re: "Ogrzewanie" wody w basenie
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Tue, 16 Jul 2019 14:41:44 +0200, Tomasz Gorbaczuk wrote:
>> https://www.naturalswimmingpools.com/natural-swimmin
g-ponds/
>
> Ładne, ale tylko do popatrzenia. Na "basen" się nie nadaje. Jak nie
> będziesz miał w tym ryb to będą komary i inne wodne stworzenia.
Czy faktycznie ryby są niezbędne? Komar potrzebuje wody stojącej do
rozwoju, a te eko-cuda są zdaje się non-stop pompowane.
Przed domem mam malutką sadzawkę, do której wpada strumyk, a nadmiar wody
wylatuje drugą stroną w kierunku doliny. Komarów (oraz innych larw) brak
- a ryby tam nie ma żadnej (za to pijawek na dnie jest od zatrzęsienia,
sam nie wiem jakim cudem się tam znalazły).
> Staw to staw, basen to basen - inne przenaczenie, obsługa, koszty.
I ja podchodzę do tego sceptycznie (dlatego pisałem, że musiałbym
zobaczyć, aby uwierzyć), ale będąc kilkunastoletnim chłopcem jeździłem
rowerem nad różne stawy i jeziora aby popływać. Niejednokrotnie miejsca
bezludne i zarośnięte trzcinami, w Kaszubskich lasach. Nikt tych jezior i
stawów nie filtrował, nie chlorował ani nie czyścił - a woda była
krystaliczna. Nie wiem, czy rzeczywiście da się to odtworzyć na małą
skalę, tak jak twierdzą producenci tych "eko basenów", niemniej koncepcja
wydaje się prawdopodobna.
Mateusz
-
77. Data: 2019-07-16 15:10:55
Temat: Re: "Ogrzewanie" wody w basenie
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Tue, 16 Jul 2019 14:44:42 +0200, Tomasz Gorbaczuk wrote:
> "Surround the pool with lilies, reeds, rushes and iris, water mint and
> forget-me-not; watch hovering dragonflies and dipping swallows - and, if
> you are lucky, the occasional streak of a blue kingfisher" - mnie to
> absolutnie nie zachęca do kąpieli...Co innego posiedzieć na brzegu i
> popatrzeć w ciszy.
No ale... w jeziorze nigdy się nie kąpałeś? Mnie dużo bardziej razi
niebieska, odkażona i wychlorowana woda w tych "nowoczesnych" basenach.
Z moich niezliczonych kąpieli w środowisku naturalnym na przestrzeni lat
mam wyłącznie dobre wspomnienia. Fakt, parę razy zdarzyło się, że
przyczepiła się jakaś pijawka, raz niechcący ugryzł mnie węgorz (a może
to był szczupak? nie zdążyłem się przyjrzeć), a podczas pływania często
smyrały mnie po brzuchu wodorosty, no ale na tym przecież polega natura.
Jak do lasu idę to też zdarza mi się przytargać kilka kleszczy albo
wdepnąć w żmiję... Życie.
Mateusz
-
78. Data: 2019-07-16 15:25:30
Temat: Re: "Ogrzewanie" wody w basenie
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2019 o 15:10 Mateusz Viste <m...@n...pamietam> pisze:
> No ale... w jeziorze nigdy się nie kąpałeś?
Całe dziciństwo i młodość spędziłem nad jeziorem :-)
> Mnie dużo bardziej razi
> niebieska, odkażona i wychlorowana woda w tych "nowoczesnych" basenach.
Ja lubię widzieć dno, woda w basenie nie musi być chlorowana aby była
odkażona.
>
> Z moich niezliczonych kąpieli w środowisku naturalnym na przestrzeni lat
> mam wyłącznie dobre wspomnienia. Fakt, parę razy zdarzyło się, że
> przyczepiła się jakaś pijawka, raz niechcący ugryzł mnie węgorz (a może
> to był szczupak? nie zdążyłem się przyjrzeć), a podczas pływania często
> smyrały mnie po brzuchu wodorosty,
tego właśnie nie cierpię, nie lubię pływać wśród zielska, parę razy się za
gówniaka w takim zielsku zaplątałem. Nie lubię jak mnie ryby szczypią, nie
lubię stąpać w czarnym mule, pełnym martwych roślin i zwierząt.
> no ale na tym przecież polega natura.
bardzo chętnie ją podziwiam i obserwuję z kajaka, pontonu. Niekoniecznie
muszę wszytsko odczuwać na własnej skórze
> Jak do lasu idę to też zdarza mi się przytargać kilka kleszczy albo
> wdepnąć w żmiję... Życie.
Tu gdzie teraz jestem - pływam sobie w ciepłym morzu z maską z decatlonu,
pode mną 4-10m wody i widzę kolczatki na dnie, zakopujące się płaszczki,
stada kolorowych rybek. Po powrocie do domu wskakuję do basenu i pluskam
się jak dziecko przez kilka godzin. Jedno nie wyklucza drugiego.
TG
--
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/
-
79. Data: 2019-07-16 15:34:35
Temat: Re: "Ogrzewanie" wody w basenie
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Tomasz Gorbaczuk napisał:
>> Jeśli tak, to oni sami są wiocha -- skoro uważają, że wydanie na basen
>> swoich trzy- albo czterotygodniowych dochodów to jest "za tanio".
>> Ja bym dał na taką przyjemność najwyżej połowę tygodniowych zarobków,
>> ale na szczęście mnie to nie kręci i nie muszę. Choć przecież starczy.
>
> Niepotrzebnie mierzysz innych swoją miarą. Dla Ciebie ta przyjemność jest
> warta połowę tygodniowych zarobków - dla innego sesnowne będzie wydanie
> 100k (trzymiesięczne zarobki) i też powie, że mało go to kosztowało.
W jakim sensie "swoją miarą"? Jeśli chodzi o to, że ktoś coś nazywa wiochą,
bo było tanie -- to tak, wedle mojej miary sam jest wiochą. Zupełnie co
innego niż zwykła opinia, że kosztowało mało lub dużo.
>>> Każdemu wg potrzeb i możliwości. Nic mi do tego.
>> Czyli jak ktoś ma kasę i może, to trzeba złoić łosia? Z moich obserwacji
>> wynika, że jeśli ktoś potrafi zarobić duże pieniądze (prowizji od targetu
>> nie uważam za "zarabianie"), to nie lubi tak bez sensu tej kasy trwonić.
>
> Ludzie są różni, mają różne potrzeby, charaktery, zachcianki - ilu znasz
> Polaków z rocznymi dochodami 2 mln i więcej? - klikunastu? -
> kilkudziesięciu? - to i tak żadna próbka.
Jakie to ma znaczenie ilu? A swoją drogą ciekawe by było takie zestawienie
statystyczne: współczynniku ubasenowienia wśród ludności o dochodach 1-2 mln
w porównaniu z dochodami 100-200 tys (nie zdziwię się, jeśli w tej drugiej
próbce jest znacząco wyższa).
>> Stąd tak mało basenów przy polskich domach (no, chyba że jakiś fanatyk
>> codziennego rannego pływania).
>
> Na pewno nie tyle co w Hiszpanii
>
> (https://www.google.pl/maps/place/Camposol,+30870+Ma
zarr%C3%B3n,+Murcia,+Hiszpania/@37.6629402,-1.370436
8,336m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0xd649787e217fde3:0xa
b86a81da4d19a78!8m2!3d37.6601411!4d-1.3658347)
Tu z kolei można zbadać, czy liczba dupobasenogodzin przypadających na
tysiąc mieszkańców wyższa jest w Murcji, czy w Polsce. Zupełnie inaczej
jest, gdy basen (czy cokolwiek innego) jest czymś naturalnym, tanim, nie
sprawiającym kłopotów, powszechnym, a czym innym gdy wymaga nadludzkiego
wysiłku przy budowie i utrzymaniu. Nie mówiąc już o poświęceniu przy
korzystaniu w zimnym klimacie.
> - ale nawet w mojej wiosce w tym roku przybyło kilka ziemnych basenów.
> Praktycznie co roku jakieś powstają. Wszytskie co powstały w ostatnich
> 5-7 latach są nadal uzywane.
Ludzie z rocznymi dochodami 2 mln i więcej, czy jednak znacząco mniej?
--
Jarek
-
80. Data: 2019-07-16 15:36:25
Temat: Re: "Ogrzewanie" wody w basenie
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2019 o 15:01 Mateusz Viste <m...@n...pamietam> pisze:
> Czy faktycznie ryby są niezbędne? Komar potrzebuje wody stojącej do
> rozwoju, a te eko-cuda są zdaje się non-stop pompowane.
Komar wykluje się w zagłębieniu liścia lili - nie musi mieć metra wody pod
sobą.
> Przed domem mam malutką sadzawkę, do której wpada strumyk, a nadmiar wody
> wylatuje drugą stroną w kierunku doliny. Komarów (oraz innych larw) brak
> - a ryby tam nie ma żadnej (za to pijawek na dnie jest od zatrzęsienia,
> sam nie wiem jakim cudem się tam znalazły).
Kwestia czasu - u Ciebie pojawiły się pijawki, pojawią się inne stworzenia
wodne przyniesione z deszczem, przez wiatr, ptaki.
> I ja podchodzę do tego sceptycznie (dlatego pisałem, że musiałbym
> zobaczyć, aby uwierzyć), ale będąc kilkunastoletnim chłopcem jeździłem
> rowerem nad różne stawy i jeziora aby popływać. Niejednokrotnie miejsca
> bezludne i zarośnięte trzcinami, w Kaszubskich lasach. Nikt tych jezior i
> stawów nie filtrował, nie chlorował ani nie czyścił - a woda była
> krystaliczna. Nie wiem, czy rzeczywiście da się to odtworzyć na małą
> skalę,
aby taki stawik miał rónowagę biologiczną nie musi mieć wcale powierzchni
kilku hektarów.
I ja znam pełno takich mini stawów z krystalicznie czystą wodą - ale są
pełne życia i do kąpieli się dla mnie nie nadają.
TG