-
11. Data: 2009-11-12 22:53:57
Temat: Re: Ostateczne rozwiązanie kwestii kreta
Od: "Koteczek" <n...@s...org>
> Polecam do każdej dziury włożyć po bryłce karbidu, jeśli uda Ci się go
> gdzieś zdobyć.
http://www.youtube.com/watch?v=Yu7vhBw9iS8
Niezła MOC, wali jakby z pancernika sawly poczworne szly :)
Nie tylko bron na kreta...
-
12. Data: 2009-11-13 09:17:54
Temat: Re: Ostateczne rozwiązanie kwestii kreta
Od: Jo'Asia <j...@h...pl>
Big Jack wystukał:
> W wiadomości
> news://news-archive.icm.edu.pl/hdh9lb$177o$1@news2.i
partners.pl
> *Marek Kutyla* napisał(-a):
>> Ja moge przetestowac nawet jakas trutke byleby pomoglo. Moj kret/y to
>> juz chyba przeszly przez wszystko i nic ich nie rusza :-(
> Polecam do każdej dziury włożyć po bryłce karbidu, jeśli uda Ci się go
> gdzieś zdobyć.
Tia, i może jeszcze zalać wodą, odczekać, podpalić?
Wedle opowieści rodzinnych dzięki temu spodobowi na krety sąsiadowi
dziadków truskawki zaczęły znienacka rosnąć do góry korzeniami :>
Jo'Asia
--
__.-=-. -< Joanna Słupek >----------------------< http://esensja.pl/ >-
--<()> -< joasia @ hell . pl >------< http://bujold.fantastyka.net/ >-
.__.'| -< Oh right, we'll just upload a virus into the mothership.
{Stargate SG-1, Daniel Jackson} >-
-
13. Data: 2009-11-13 15:54:34
Temat: Re: Ostateczne rozwiązanie kwestii kreta
Od: XL <i...@g...pl>
Dnia Fri, 13 Nov 2009 10:17:54 +0100, Jo'Asia napisał(a):
> Big Jack wystukał:
>
>> W wiadomości
>> news://news-archive.icm.edu.pl/hdh9lb$177o$1@news2.i
partners.pl
>> *Marek Kutyla* napisał(-a):
>
>>> Ja moge przetestowac nawet jakas trutke byleby pomoglo. Moj kret/y to
>>> juz chyba przeszly przez wszystko i nic ich nie rusza :-(
>
>> Polecam do każdej dziury włożyć po bryłce karbidu, jeśli uda Ci się go
>> gdzieś zdobyć.
>
> Tia, i może jeszcze zalać wodą, odczekać, podpalić?
>
> Wedle opowieści rodzinnych dzięki temu spodobowi na krety sąsiadowi
> dziadków truskawki zaczęły znienacka rosnąć do góry korzeniami :>
>
Według niedawnych doniesień w prasie jeden z uzytkowników tego typu
substancji wylądował w szpitalu.
--
Ikselka.
-
14. Data: 2009-11-13 15:55:52
Temat: Re: Ostateczne rozwiązanie kwestii kreta
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/rmlgint52mnh.dlg@dust
puppy.sloth.hell.pl
*Jo'Asia* napisał(-a):
> Tia, i może jeszcze zalać wodą, odczekać, podpalić?
To już jest Twoja rada
--
Big Jack
////// GG: 660675
( o o) Wiadomość niesprawdzona przez ESET NOD32 Antivirus
--ooO-( )-Ooo- ani żaden inny antywirus :P
-
15. Data: 2009-11-13 18:16:49
Temat: Re: Ostateczne rozwiązanie kwestii kreta
Od: "Filip J" <f...@o...pl>
Użytkownik "Marek Kutyla" <S...@j...pl> napisał w wiadomości
> Karbid to ja przerabialem 3 lata temu - strata pieniedzy.
E tam, bo to trzeba jeszcze odpalić ;)
Kopanie ogródka gratis.
Tylko uważaj, bo jakiś czas temu była tu dyskusja o wypadku śmiertelnym na
działce i było podejrzenie, że gość krety wypędzał...
Pozdrawiam
FJ
-
16. Data: 2009-11-15 17:08:27
Temat: Re: Ostateczne rozwiązanie kwestii kreta
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>
XL <i...@g...pl> wrote:
> Według niedawnych doniesień w prasie jeden z uzytkowników tego
> typu
> substancji wylądował w szpitalu.
A jak on to zrobił???
J.
-
17. Data: 2009-11-16 00:48:37
Temat: Re: Ostateczne rozwiązanie kwestii kreta
Od: XL <i...@g...pl>
Dnia Sun, 15 Nov 2009 18:08:27 +0100, Jarek P. napisał(a):
> XL <i...@g...pl> wrote:
>
>> Według niedawnych doniesień w prasie jeden z uzytkowników tego
>> typu
>> substancji wylądował w szpitalu.
>
> A jak on to zrobił???
>
> J.
Wyprodukował w krecich korytarzach mieszaninę acetylenu z tlenem i
podpalił :-)
--
Ikselka.
-
18. Data: 2009-11-16 06:55:38
Temat: Re: Ostateczne rozwiązanie kwestii kreta
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>
XL <i...@g...pl> wrote:
> Wyprodukował w krecich korytarzach mieszaninę acetylenu z tlenem
> i
> podpalił :-)
Ogólników się domyślam, jestem zresztą z pokolenia znającego karbid
z codziennych zab... y... no... z opowieści słyszanych w szkole od
pań nauczycielek na apelach, czym to się potrafią źli chłopcy
(oczywiście z innych szkół) bawić i czym my nigdy nawet nie będziemy
próbować. ;-)
Chodzi mi bardziej o to, jak on konkretnie to schrzanił, że w
szpitalu wylądował. Domyślam się, że podpalał nachylony i mu
wysokotemperaturowy płomień buźkę przespawał, ale może coś bardziej
widowiskowego odwalił, jakieś wysadzenie w powietrze kreciej sali
balowej wraz z kurnikiem i szopą sąsiada działkowca, czy cóś...
J.