-
61. Data: 2017-12-09 17:43:39
Temat: Re: Palenie płyt w piecu
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 8 Dec 2017 09:12:50 -0800 (PST), Budyń
>>> problem masz w jakims fałszywym wyobrażeniem dobrego wychowania.
>>> Wychowanie to nie jest ilość władowanej wiedzy w postaci zajęc
>>> dodatkowych. To o czym piszesz to wykształcenie, nie jest tozsame z
>>> wychowaniem.
>> Wykształcenie jest częścią wychowania.
> owszem - ale go nie zastępuje. Prosty rolnik gdy wychowa swoje dziecko
> na prostego, uczciwego rolnika nie jest w swoim procesie wychowawczym
> gorszy niż ty. Nawet jesli nie umie tego tak nazwac.
To ty "fałszywie" stwierdziłeś że zajęcia EDUKACYJNE to tylko
wykształcenie, a nie ja. Ja twierdzę, że zajęcia dodatkowe, patrz podane
za przykład zajęcia teatralne, ale także językowe w grupie rówieśników,
czy zwykłe sportowe, KSZTAŁTUJĄ dziecko, niekoniecznie tylko pakując
szeroko pojętą wiedzę.
> > Natomiast brak rodzeństwa to jest ograniczenie rozwoju dziecka.
> ty sie z żoną skonsultuj czy ta grupa zastępuje rodzeństwo.
Nie odwracaj kota ogonem. Stwierdziłeś, że moje dziecko, jako jedynak, jest
OGRANICZONE W ROZWOJU, bo nie ma komapana w postaci drugiego (lub więcej)
dziecka.
Pytam się zatem co moje dziecko robi np. na zajęciach teatralnych i czy
przypadkiem tobie się nie wydaje, że tam się spotyka z gołębiami,
gruchając do nich przez półtorej godziny kiwając się z objawami choroby
sierocej...
Ponownie, na zajęciach dodatkowych, poza nauczycielem, aktorem, są INNE
DZIECI, głównie raczej te z predyspozycjami w kierunku prowadzonych zajęć.
Te dzieci mają wspólny punkt zainteresowania, uczą się ról (zatem
rozwijają pamięć), uczą się grać, uczą się współpracy ze sobą jak i
interakcji z widzami (co wg mnie pomoże także później w życiu nawet jeśli
aktorami nie zostaną, podobnie jak gra na instrumencie muzycznym rozwija i
daje rezultaty także w innych dziedzinach, a nie tylko w przypadku
skończenia jako muzyk) -- i wg mojej bardzo skromnej "imbecylowskiej"
opinii, rozwijają się dzięki temu znacznie lepiej niż np. egzystując z
rodzeństwem (zazwyczaj w różnym wieku i często różnych zainteresowaniach).
Moje dziecko chciałoby jeszcze wiele innych rzeczy robić (np. nauczyć się
grać na gitarze czy poświęcić się pływaniu w takim stopniu jak tańcowi),
ale *MY* _NIE_ _JESTEŚMY_ _W_ _STANIE_ tego ogarnąć CZASOWO i
"zmęczeniowo".
>> Nie ma to jak produkować dzieci z myślą o swoim tyłku... :/
> jak oni ci pojechali imbecylem to myslalem ze przesadzają.
Dlatego z tutejszą trójką drombo już od ponad dwóch lat nie dyskutuję, bo
sobie bardzo lubią dorabiać co nie zostało napisane, a na temat czego nie
mają zielonego pojęcia prócz swoich wybujałych wyobrażeń. Ale jak chcesz
do nich dołączyć, to jest jeszcze miejsce.
> Koniecznie mnie tez chcesz do takiej opinii przekonac?
> Moze ty w ogóle nie rozumiesz koncepcji rodziny?
Póki co ty chcesz za wszelką cenę wykazać że mąż, żona i jedno dziecko
(oraz pies?) to nie rodzina. Może jeszcze dodasz że to rodzina
patologiczna i trzeba ich łamać kieratem, żeby sobie koniecznie kolejne
wyklepali i to niezwłocznie rok po roku...
Podajesz argument z tyłka, że mało dzieci to minus na starość (no i
oczywiście kolejny minus, bo mniej pracuje na emerytury), a ja się z tym
nie zgadzam -- bo jak już słusznie zauważono, nie ilość ale jakość się
liczy.
Niemniej jednak, powtarzam, wcale nie wykluczam posiadania kolejnego
dziecka -- przy czym nie będę tego realizować półśrodkami tylko dlatego,
że wszyscy inni tak robią. Albowiem żeby wyłapać zalety i zainteresowania
dziecka, trzeba "trochę" próbować i obserwować -- a na to jest potrzebny
CZAS.
--
Pozdor
Myjk
-
62. Data: 2017-12-09 19:47:03
Temat: Re: Palenie płyt w piecu
Od: Budyń <b...@g...com>
W dniu sobota, 9 grudnia 2017 17:43:37 UTC+1 użytkownik Myjk napisał:
> Fri, 8 Dec 2017 09:12:50 -0800 (PST), Budyń
>
> >>> problem masz w jakims fałszywym wyobrażeniem dobrego wychowania.
> >>> Wychowanie to nie jest ilość władowanej wiedzy w postaci zajęc
> >>> dodatkowych. To o czym piszesz to wykształcenie, nie jest tozsame z
> >>> wychowaniem.
> >> Wykształcenie jest częścią wychowania.
> > owszem - ale go nie zastępuje. Prosty rolnik gdy wychowa swoje dziecko
> > na prostego, uczciwego rolnika nie jest w swoim procesie wychowawczym
> > gorszy niż ty. Nawet jesli nie umie tego tak nazwac.
>
> To ty "fałszywie" stwierdziłeś że zajęcia EDUKACYJNE to tylko
> wykształcenie, a nie ja.
pozwolisz ze cie zacytuję:
> wywołanej biedą, sobie sama (niby) nie radzi. Wiesz dlaczego ja mam jedno
> dziecko? Nie dlatego że mnie nie stać na więcej. Drugiego na obecnym
> poziomie (ilość zajęć edukacyjnych) bym nie miał czasu wychować i nie wiem
> jak wychowują się dzieci w ilości >2/3+, jeszcze z jednym rodzicem.
> Podejrzewam że się nie wychowują.
nie chcesz drugiego, bo nie masz czasu na dodatkowa ilość zajęć edukacyjnych - to
jest chore.
ale i tak to jest jeszcze lepsze, znów cie zacytuję:
>Nie ma to jak produkować dzieci z myślą o swoim tyłku... :/
No to mi wyjaśnij w jakim CELU zdecydowałeś sie na pierwsze dziecko?
> > > Natomiast brak rodzeństwa to jest ograniczenie rozwoju dziecka.
> > ty sie z żoną skonsultuj czy ta grupa zastępuje rodzeństwo.
>
> Nie odwracaj kota ogonem. Stwierdziłeś, że moje dziecko, jako jedynak, jest
> OGRANICZONE W ROZWOJU, bo nie ma komapana w postaci drugiego (lub więcej)
> dziecka.
Nie napisałem ze nie ma kompana. Napisałem ze nie ma rodzeństwa. Co w efekcie je
ogranicza w rozwoju. Relacje miedzy rodzeństwem są innego rodzaju niż te towarzyskie.
> Póki co ty chcesz za wszelką cenę wykazać że mąż, żona i jedno dziecko
> (oraz pies?) to nie rodzina. Może jeszcze dodasz że to rodzina
> patologiczna
Owszem, rodzina, czemu nie. Ale faktycznie patologiczna jesli brak czasu na zajęcia
dodatkowe powoduje ze nie moze zdecydować sie na kolejne dziecko.
> Podajesz argument z tyłka, że mało dzieci to minus na starość (no i
> oczywiście kolejny minus, bo mniej pracuje na emerytury), a ja się z tym
> nie zgadzam -- bo jak już słusznie zauważono, nie ilość ale jakość się
> liczy.
Twoja "jakosc" super wykształcona sie zabierze za granicę w celu lepszej
samorealizacji (w koncu tak ją wychowałeś) a wy zostaniecie na starosc sami.
Jesli ty uwazasz ze potrafisz sie zabezpieczyc srodkami materialnymi przed
samotnoscią to informuję cie ze słaba to nadzieja.
Moze i bedzie cie stac na opiekunkę która ci pieluchę wymieni, ale nie stac cie
bedzie na wsparcie osoby która cie bedzie kochała.
> Niemniej jednak, powtarzam, wcale nie wykluczam posiadania kolejnego
> dziecka -- przy czym nie będę tego realizować półśrodkami tylko dlatego,
> że wszyscy inni tak robią.
Dziecku masz ofiarować miłość. Nie wykształcenie, nie zajęcia dodatkowe i 5 języków.
To sa własnie półśrodki.
A na miłość stać cie nawet przy siódemce dzieci.
b.
-
63. Data: 2017-12-09 20:28:39
Temat: Re: Palenie płyt w piecu
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu sobota, 9 grudnia 2017 17:14:55 UTC+1 użytkownik Myjk napisał:
> Taniec i "aktorstwo" to wybór dziecka -- my przed kastingami, kiedy wszyscy
> wokół twierdzili iż powiniśmy wykorzystać fotogeniczność dziecka,
> broniliśmy się od 5 roku życia (a może i wcześniej), tj. min. 4 lata -- aż
> dziecko samo wyartykułowało, że tego CHCE.
"Kiedy wszyscy wokół twierdzili"- to wszystko wyjaśnia
Otoczony jesteś podobnymi sobie.
Niestety
Ty i Twoi znajomi tego nie zauważacie
A MOPSy i inne instytucje które powinny pomóc Wam i Waszym dzieciom nie reagują
niestety.
Duża zdolność kredytowa to nie wszystko
-
64. Data: 2017-12-09 20:54:49
Temat: Re: Palenie płyt w piecu
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Sat, 09 Dec 2017 17:14:49 +0100, Myjk wrote:
> Taniec i "aktorstwo" to wybór dziecka
Wybór, tzn. zachcianka.
> kiedy wszyscy wokół twierdzili iż powiniśmy wykorzystać fotogeniczność
> dziecka (...)
Każde dziecko jest fotogeniczne... bo jest dzieckiem. To taki trik
ewolucyjny, cobyśmy nie porzucali potomstwa w lesie przy pierwszej
możliwej okazji. A to że rodzina i znajomi twierdzą że to dziecko jest
wyjątkowe itp itd... no cóż, od tego są żeby tak mówić.
> Moje dziecko chciałoby jeszcze wiele innych rzeczy robić (np. nauczyć
> się grać na gitarze czy poświęcić się pływaniu w takim stopniu jak
> tańcowi)
Po prostu nudzi mu się, czyli nie potrafi zająć się sobą.
Dziecko ma ganiać na dworze, bawić się patykami, po deszczu zbierać
dżdżownice i w stawie łapać żaby. W taki sposób kreuje wyobraźnię i uczy
się podstaw życia.
Nie mówię że te nowobogackie "zajęcia" są czymś koniecznie złym, jeśli w
bardzo umiarkowanej ilości i z zachowaniem zdrowego rozsądku, czemu nie.
Ale twierdzenie iż przekłada się to jakkolwiek na wyższą "jakość
wychowania" jest po prostu smutne.
Przy czym specyficzne pasje są jak najbardziej słuszne, zdrowe i pożądane
- ale to dziecko ma do nich dążyć i je w sobie rozwijać, a nie rodzic.
Nauka gry na gitarze? Spoko, niech dostanie jakąś gitarę z niższej półki
na gwiazdkę oraz abecadło młodego muzyka, siądzie w kącie i przez rok
niech ćwiczy i kombinuje. Natychmiastowe wysyłanie pociechy na wszelkie
"zajęcia" jest, *według mnie*, poważnym błędem wychowawczym. Zamiast
uczyć się wytrwałości, konsekwencji i samozaparcia, dziecko uczy się że
wszystko w życiu przychodzi samo, bo przecież należy mu się.
> Nie ma sensu. Warunki teraz są inne, opiekę można zapewnić sobie samemu
> bez angażowania w to dzieci. Tylko trzeba pomyśleć.
Mówimy tu o procesie który ma miejsce od setek tysięcy lat. Wbrew temu co
może ci się złudnie wydawać, nic się od przedwczoraj nie zmieniło.
Mateusz
-
65. Data: 2017-12-09 21:46:26
Temat: Re: Palenie płyt w piecu
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu sobota, 9 grudnia 2017 20:54:50 UTC+1 użytkownik Mateusz Viste napisał:
> Przy czym specyficzne pasje są jak najbardziej słuszne, zdrowe i pożądane
> - ale to dziecko ma do nich dążyć i je w sobie rozwijać, a nie rodzic.
A skąd dzieciak ma wiedzieć że coś go kręci, skoro nie wie że coś takiego
w ogóle istnieje? Jak stary go nie zaprowadzi i nie pokaże to nic z tego
nie będzie, nawet jakby miał jakieś ukryte talenta.
> Nauka gry na gitarze? Spoko, niech dostanie jakąś gitarę z niższej półki
> na gwiazdkę oraz abecadło młodego muzyka, siądzie w kącie i przez rok
> niech ćwiczy i kombinuje.
Mały dzieciak? To tak nie działa.
Czy Ty w ogóle masz dzieci? ;)
L.
-
66. Data: 2017-12-09 21:54:49
Temat: Re: Palenie p?yt w piecu
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu sobota, 9 grudnia 2017 21:41:04 UTC+1 użytkownik Maniek4 napisał:
> Myjk <m...@n...op.pl> Wrote in message:
> > Fri, 8 Dec 2017 22:21:48 +0100, Roman Tyczka
> >
> >> Gra w serialu TV marzeniem? S?abo.
> >
> > Wyst?p przed kamer? by? marzeniem. ?e wypad?o na serial, có?, nie ka?dy ma
> > szcz??cie i dostaje si? w wieku 9 lat do kinowej wersji "W pustyni i w
> > puszczy".
> >
> > ?e tak zapytam, twoje dziecko jakie w podobnym wieku ma/mia?o marzenia dla
> > odmiany, z tych przyziemnych mo?liwych do realizacji -- przejecha? si?
> > ?mieciark??
>
> ..........................
>
> Imbecyl i nad?ty bufon.
Teraz pewnie przed 40tką jest, duża zdolnoć kredytowa, sąsiad minister gwiazdy na
wyciągnięcie ręki.
Ze ćwierć wieku dzieciak mu podziekuje za "wychowanie" w ten sposób ze jakis
eksluzywny "Dom Seniora" mu wynajdzie i na urodzinki poczta kwiatową kwiaty wysle. I
to za seniora kasę jak starczy. Jak nie starczy kasy. A jak nie tarczy to...
-
67. Data: 2017-12-09 22:07:43
Temat: Re: Palenie płyt w piecu
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu sobota, 9 grudnia 2017 21:46:28 UTC+1 użytkownik Lisciasty napisał:
> Mały dzieciak? To tak nie działa.
Ale dokładnie tak to działa
Przerabiałem teatrzyki, taniec, gitara itp
na szczęście wszystko to lokalny MDK miał w ofercie więc córa sama łaziła, nie
musiałem wozić i odwozić.
Na dzisiaj została gitara(zrobiłem dokładnie tak jak Mateusz pisze i zatrybiło) i
wolontariat oraz akcje typu WOŚP, szlachetna paczka itp- tam się udziela bardzo
intensywnie. Ale sama to organizuje z koleżankami- my nie zmuszamy.
-
68. Data: 2017-12-09 22:44:26
Temat: Re: Palenie płyt w piecu
Od: Roman Tyczka <n...@b...no>
On Sat, 9 Dec 2017 17:14:49 +0100, Myjk wrote:
>> Gra w serialu TV marzeniem? Słabo.
>
> Występ przed kamerą był marzeniem. Że wypadło na serial, cóż, nie każdy ma
> szczęście i dostaje się w wieku 9 lat do kinowej wersji "W pustyni i w
> puszczy".
>
> Że tak zapytam, twoje dziecko jakie w podobnym wieku ma/miało marzenia dla
> odmiany, z tych przyziemnych możliwych do realizacji -- przejechać się
> śmieciarką?
Bo przecież ludzie którzy jeżdżą śmieciarkami są gorsi, a Ci co w TV są
fajniusi. Gratuluję jasnych zasad, przekazuj je dalej.
Nie mam więcej pytań, dobranoc.
--
pozdrawiam
Roman Tyczka
-
69. Data: 2017-12-09 22:56:33
Temat: Re: Palenie płyt w piecu
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
W jednym obozwiazujacym caly czas dokumencie jest tak napisane cytuje Wszystkich,
którzy dla dobra Trzeciej Rzeczypospolitej tę Konstytucję będą stosowali,
wzywamy, aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka,
jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi,
a poszanowanie tych zasad mieli za niewzruszoną podstawę Rzeczypospolitej Polskiej."
Kluczowa jest w tym o czym piszesz solidarnosc. Mamy tak stworzony powszechny system
emerytalny ze wyplaty dla emerytow robione sa z pieniedzy pracujacych. Ludzie nie
majacy teraz dzieci albo jedno dziecko w przyszlosci beda korzystali z pracy cudzych
dzieci i wnukow. W zwiazku z tym dzisiaj musza sie dorzucic do zapewnienia godnego
zycia cudzych dzieci.
-
70. Data: 2017-12-10 00:41:03
Temat: Re: Palenie płyt w piecu
Od: ddddddddddddd <d...@f...pl>
W dniu 07.12.2017 o 13:13, Zenek Kapelinder pisze:
> Nie jestem w fanklubie pisu ale jakos nie widze ze jest gorzej niz za po. PO tylko
zabieralo i dokladalo.
(...)
Oczywiscie jest i inny punkt widzenia. To punkt widzenia tych co za po
okradali swoje panstwo.
nóż się w kieszeni otwiera jak się czyta takie pierdolenie. Ja z
przerażeniem patrzę na to jak telewizja wciska kit pelikanom, że jest
coraz lepiej bo się tępi złodziei, a pelikany to łykają.
A te pieniądze z vat to m.in. z mojej kieszeni wyciągnęli. Uczciwie
zarobione pieniądze, bo zawsze się uczciwie ze wszystkich zobowiązań
rozliczałem. Ściągalność vat zwiększyła się m.in. kosztem
dziesiątek/setek? tysięcy uczciwych przedsiębiorców.
--
Pozdrawiam
Łukasz