-
1. Data: 2010-01-28 11:23:30
Temat: Pęknięta ściana
Od: " Tomek" <f...@W...gazeta.pl>
Witam
Deweloper uraczył mnie pękniętą ścianą:
http://img121.imageshack.us/img121/9434/11052008.jpg
Jest to zewnętrzna ściana, 1 piętro z 4 piętrowego budynku, jakieś pół metra -
metr od narożnika budynku.
Zdjęcie jest sprzed półtora roku - o tym że tego nie naprawili, dowiedziałem
się dopiero teraz, jak dodatkowo tynk zaczął pękać.
Oczywiście najpierw były propozycje zaślepienia pęknięcia tynku akrylem, ale
dzięki temu zdjęciu, odkuciu tynku i pokazaniu że dziura jet na wylot -
zaczęli przebąkiwać o jakiś kotwach.
Wydaje mi się, że to dosyć poważna sprawa - na ile więc waszym zdaniem mogę
polegać na kierowniku budowy / inspektorze nadzoru? Czy nie lepiej byłoby
zlecić ekspertyzę komuś z zewnątrz - nie powiązanemu finansowo z deweloperem ?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2010-01-28 14:10:00
Temat: Re: Pęknięta ściana
Od: "Przemek" <e...@v...pl>
Użytkownik " Tomek" <f...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:hjrs3i$fhf$1@inews.gazeta.pl...
> Witam
> Deweloper uraczył mnie pękniętą ścianą:
> http://img121.imageshack.us/img121/9434/11052008.jpg
>
> Jest to zewnętrzna ściana, 1 piętro z 4 piętrowego budynku, jakieś pół
> metra -
> metr od narożnika budynku.
> Zdjęcie jest sprzed półtora roku - o tym że tego nie naprawili,
> dowiedziałem
> się dopiero teraz, jak dodatkowo tynk zaczął pękać.
>
> Oczywiście najpierw były propozycje zaślepienia pęknięcia tynku akrylem,
> ale
> dzięki temu zdjęciu, odkuciu tynku i pokazaniu że dziura jet na wylot -
> zaczęli przebąkiwać o jakiś kotwach.
>
> Wydaje mi się, że to dosyć poważna sprawa - na ile więc waszym zdaniem
> mogę
> polegać na kierowniku budowy / inspektorze nadzoru? Czy nie lepiej byłoby
> zlecić ekspertyzę komuś z zewnątrz - nie powiązanemu finansowo z
> deweloperem ?
>
trzeba to naprawic, sa specjalne zaprawy i prety, robisz poziome bruzdy, i
wypelniasz je zaprawa, wklejasz pret
polecam brut saver, poszukaj w sieci
pozdr
przemek
-
3. Data: 2010-01-28 16:05:14
Temat: Re: Pęknięta ściana
Od: "William Bonawentura" <n...@m...nie.pl>
Użytkownik " Tomek" <f...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:hjrs3i$fhf$1@inews.gazeta.pl...
>
> Wydaje mi się, że to dosyć poważna sprawa - na ile więc waszym zdaniem mogę
> polegać na kierowniku budowy / inspektorze nadzoru? Czy nie lepiej byłoby
> zlecić ekspertyzę komuś z zewnątrz - nie powiązanemu finansowo z deweloperem ?
>
Pęknięcie ściany jest najmniejszym problemem bo jest w miarę łatwo naprawialne.
Istotniejsze jest to, jak wygląda fundment i wieńce. Bo na logikę, jeśli ściana pęka
to wieniec musi się "rozłazić". -
4. Data: 2010-01-28 21:27:18
Temat: Re: Pęknięta ściana
Od: Dy <d...@m...com.pl>
>> Istotniejsze jest to, jak wygląda fundment i wieńce. Bo na logikę, jeśli ściana
pęka to wieniec musi się "rozłazić". <<
Chyba przesadziles. To blok 4 pietrowy jesli mialoby pekac od
fundamentow az do wienca to nalezaloby ewakuowac wszystkich z tego
bloku.
Pozdrawiam
Dy
-
5. Data: 2010-01-31 16:04:13
Temat: Re: Pęknięta ściana
Od: Kudlaty <p...@g...com>
On Jan 28, 12:23 pm, " Tomek" <f...@W...gazeta.pl> wrote:
> Witam
> Deweloper uraczył mnie pękniętą
ścianą:http://img121.imageshack.us/img121/9434/11052
008.jpg
>
> Jest to zewnętrzna ściana, 1 piętro z 4 piętrowego budynku, jakieś pół metra -
> metr od narożnika budynku.
> Zdjęcie jest sprzed półtora roku - o tym że tego nie naprawili, dowiedziałem
> się dopiero teraz, jak dodatkowo tynk zaczął pękać.
>
> Oczywiście najpierw były propozycje zaślepienia pęknięcia tynku akrylem, ale
> dzięki temu zdjęciu, odkuciu tynku i pokazaniu że dziura jet na wylot -
> zaczęli przebąkiwać o jakiś kotwach.
>
> Wydaje mi się, że to dosyć poważna sprawa - na ile więc waszym zdaniem mogę
> polegać na kierowniku budowy / inspektorze nadzoru? Czy nie lepiej byłoby
> zlecić ekspertyzę komuś z zewnątrz - nie powiązanemu finansowo z deweloperem ?
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->http://www.gazeta.pl/usenet/
inspektor nadzoru bedzie ratowal dupe kierownika budowy - reka reke
myje - on pomoze koledze a kolega pomoze jemu.
Popatrz na fundament oraz na wieniec jesli pekaja to jest dupa i nic
nie pomoze. Nosnosc gruntu slaba miedzy naroznikiem a reszta sciany.
Jedynie co mozna zrobic to ukryc temat,
Szczeline zalepic piana montazowa. A nato plyta g-k i nie bedzie
widac. Z zewnatrz i tak przyjdzie styro.
Kierownik bud musi sie podpisac pod protokolem ze wie ze taka
szczalina taka powstala. Inspektor musi podpisac ze dopuszca budynek
do ekploatacji.
-
6. Data: 2010-01-31 17:37:05
Temat: Re: Pęknięta ściana
Od: "kiki" <k...@k...net>
" Tomek" <f...@W...gazeta.pl> wrote in message
news:hjrs3i$fhf$1@inews.gazeta.pl...
> Witam
Fundamenty źle zrobione albo zbrojenie twojego stropu..
Nic nie wygrasz chyba, że wspólnota wystąpi o oszustwo. Musicie dostac
projekt budowlany do łapy. W PINB maja kopię na pewno.
-
7. Data: 2010-01-31 17:38:56
Temat: Re: Pęknięta ściana
Od: "kiki" <k...@k...net>
"Dy" <d...@m...com.pl> wrote in message
news:ddc321af-af22-4df7-8ac9-006b4edf0f74@g29g2000yq
e.googlegroups.com...
>> Istotniejsze jest to, jak wygląda fundment i wieńce. Bo na logikę, jeśli
>> ściana pęka to wieniec musi się "rozłazić". <<
I za kilka lat do tego dojdzie. Były niedawno jakies ruchy tektoniczne w
Polsce. Ten budynek poleci pierwszy. Tam zapewne jest fuszerka na fuszerce.
Taka ściana nie ma prawa pękać
-
8. Data: 2010-01-31 18:38:36
Temat: Re: Pękniętaściana
Od: "Tornad" <t...@h...com>
> Witam
> Deweloper uraczył mnie pękniętą ścianą:
> http://img121.imageshack.us/img121/9434/11052008.jpg
>
> Jest to zewnętrzna ściana, 1 piętro z 4 piętrowego budynku, jakieś pół
metra -
> metr od narożnika budynku.
> Zdjęcie jest sprzed półtora roku - o tym że tego nie naprawili, dowiedziałem
> się dopiero teraz, jak dodatkowo tynk zaczął pękać.
>
> Oczywiście najpierw były propozycje zaślepienia pęknięcia tynku akrylem, ale
> dzięki temu zdjęciu, odkuciu tynku i pokazaniu że dziura jet na wylot -
> zaczęli przebąkiwać o jakiś kotwach.
>
> Wydaje mi się, że to dosyć poważna sprawa - na ile więc waszym zdaniem mogę
> polegać na kierowniku budowy / inspektorze nadzoru? Czy nie lepiej byłoby
> zlecić ekspertyzę komuś z zewnątrz - nie powiązanemu finansowo z
deweloperem ?
>
Tego co napisze ponizej nie jestem pewien gdyz trzebaby to po swojemu
obejrzec. Zdjecie pokazuje teksture samego pekniecia a najwazniejszy przy tego
typu sprawach jest kierunek pekniecia.
Wiec kilka zalozen.
To u gory z prawej, co sie swieci to chyba jest okno, zapewne szerokie.
Material sciany jest porowaty, nowy, zatem nie znam jego parametrow
reologicznych, z ktorych najwazniejszy jest skurcz zachodzacy w czasie.
Na nizszej kondygnacji (parter) zapewne tez jest okno w tym samym miejscu a
ono zapewne ma nadproze a nad nim strop. Wienca jako takiego, jak jest strop
chyba sie nie robi, chociaz nie jestem tego pewoemn no bo nie znam projektu.
Teraz troche teorio-praktyki.
Ktos pisze, ze wieniec puscil czy sie naruszyl. To wykluczam gdyz jest to
blok i tych wiencow-stropow jest kilka, one trzymaja blok w kupie.
Osiadanie fundamentow wykluczam z dwu powodow. Po pierwsze ono juz zaszlo,
praktycznie z ukonczeniem budowy. I jesliby to bylo spowodowane osiadaniem
fundamentow, to trzeba wiedziec, ze najbardziej osiadaja narozniki budynku.
Gdyby to bylo spowodowane osiadaniem naroznika (na zdjeciu jest naroznik z
lewej strony) to ta rysa mialaby inny kierunek; bylaby skosna w prawo a nie
pionowo i w lewo jak to na zdjeciu widac.
I inne drobniejsze sprawy sugeruja, ze to pekniecie pojawilo sie z powodow
skurczowo- obciazenioqwych.
Nastapil skurcz samych bloczkow i odksztalcenie, ugiecie sie nadproza okna, i
stropu nad pierwsza kondygnacja czyli parterem.
Te teze uzasadnia kierunek pekniecia, ogolnie w lewo; naroznik pozostal na
swojej wysokosci a wskutek ugiecia sie srodka, ta sciana na prawo od pekniecia
poszla nieco w dol i tak musialo to peknac.
Jeszcze nalezaloby zainteresowac sie, czy identyczne pekniecie nie nastapilo
nad ta kondygnacja czyli na drugim pietrze; jest to bardzo prawdopodobne.
W sumie nie jest to jakos zagrazajace statecznosci budynku ale nalezy to jakos
ustabilizowac, gdzy taka naruszona sciana, peknieta na wylot, zawsze, wskutek
zmian termicznych bedzie pracowac i zawsze tynk bedzie sie rysowal.
Jak temu zaradzic.
Jesli moja hipoteza jest prawdziwa, to postapilbym nastepujaco.
To okno obciazylbym obciazeniem rzedu kilkuset kg, przez ulozenie w jego
swietle kilkunastu workow z piaskiem. I wtedy ta rysa powinna sie powiekszyc.
I w tym stanie, pod tym obciazeniem nalezy ja jakos zespoic.
Podobno sa zywice do tego celu produkowane, zywice typu epidian lecz z
dodatkami tiksotropowymi. Taka zywice nalezy w te szczeline napuscic, musi to
zrobic fachowiec czujacy material. Ona musi sie wlac w szczeline i tam
zwiazac. Wlasciwosci tiksotropowe polegaja na tym, ze ona wplywa w szczeline
ale juz sie nie wylewa dalej gdyz po pewnym, krotkim czasie ta ciecz zamienia
sie w zel, galarete, ktora nie wyplywa nizej ze szczeliny. A potem przez
nastepnych kilkanascie godzin ona sobie wiaze.
I to bedzie super mocne, mocniejsze od wytrzymalosci samego materialu
bloczkow.
Powierzchowne zapackanie zaprawa nigdy nie bedzie skuteczne.
W braku takiej zywicy i fachowca, mozna probowac zabezpieczyc to
mechanicznie; w kazdym bloczku lub fudze naciac gleboka szczeline, w niej
umiescic cienki stalowy drut, fi 2 mm, np. odciety z siatki zbrojeniowej i te
druty starannie zatrzec w scianie rzadka ale mocna zaprawa na bazie cementu
portlandzkiego.
Oczywiscie, jesli to mozliwe nalezy zrobic to samo od strony zewnetrznej.
Ja tak kiedys naprawialem peknieta sciane ceglana. Stosowalem dlugie na metr
druty aby rozlozyc naprezenia na wieksza powierzchnie. Ona stoi juz ponad 10
lat i nie ma sladu pekniec. Stosowanie gwozdzi jak to podobno chlopcy w Autrii
robili nie wystarczy.
Po zwiazaniu zaprawy obciazenie okna powoli, w ciagu trzech dni mozna usunac,
sciane otynkowac i powinien byc spokoj...
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
9. Data: 2010-02-01 12:00:06
Temat: Re: Pękniętaściana
Od: " Tomek" <f...@g...pl>
Dzięki wielkie, przynajmniej wiem na czym stoję.
W sobotę miałem wizytę kierownika i inspektora.
Co prawda na brut savera szansy nie ma, ale po lekturze poradników jego
producenta przynajmniej wymogłem na nich zrobienie dłuższych klamer (bo
proponowali 20 cm).
Przy okazji okazało się, że ta ściana to tak na prawdę w powietrzu wisi (tzn.
opiera się tylko na stropie sąsiada). Fundament przebiega jakieś od pół- do
metra od tej ściany , a ściana pięknym łukiem poza fundament wystaje.
A ponieważ parter jest równo z gruntem - z zewnątrz tego nie widać.
Grunt raczej się nie obsuwa - pod całym terenem jest parking podziemny i tam
też pęknięć nie widać. Na szczęście u sąsiadów pęknięć nie widać, więc może to
tylko mój kawałek ściany spieprzyli.
W każdym bądź razie - obfotografuję wszystko co się da i mam nadzieję, że jak
w przyszłości coś się będzie działo, to nie okaże się że deweloper dawno już
zbankrutował.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
10. Data: 2010-02-01 17:47:28
Temat: Re: Pękniętaściana
Od: "kiki" <k...@k...net>
" Tomek" <f...@g...pl> wrote in message
news:hk6fo6$lhc$1@inews.gazeta.pl...
> Dzięki wielkie, przynajmniej wiem na czym stoję.
>
> W sobotę miałem wizytę kierownika i inspektora.
> Co prawda na brut savera szansy nie ma, ale po lekturze poradników jego
> producenta przynajmniej wymogłem na nich zrobienie dłuższych klamer (bo
> proponowali 20 cm).
>
> Przy okazji okazało się, że ta ściana to tak na prawdę w powietrzu wisi
> (tzn.
> opiera się tylko na stropie sąsiada). Fundament przebiega jakieś od pół-
> do
> metra od tej ściany , a ściana pięknym łukiem poza fundament wystaje.
O rany..... zbrojenie źle zrobione. Haków nie dali, nie wygięli stali jak
trzeba o rany
Za 3 lata może być tak, że rękę tam włozysz