Pan Janusz napisał:

> To raz a dwa papieru nie da się w nieskończoność przerabiać, tylko
> do 7 razy potem tylko do palenia się nadaje.

Makulatura to nie tylko surowiec do produkcji papieru. Żeby być blisko
tematyki grupy, można wspomnieć choćby ekofiber (or compatible), robiony
z rozwółknionej makulatury. Bardzo ciekawy materiał izolacyjny dla
budownictwa.

--
Jarek

do góry

W dniu 22.07.2020 o 10:40, Tomasz Gorbaczuk pisze:
> U mnie od sierpnia z 20PLN/miesiąc/osoba na 33PLN/miesiąc/osoba...
> Jak u Was?
>
> TG
>
>

13 zł/osoba/mies - kompostownik
20 zł - brak kompostownika
brak segregacji - 40/os

Odbierają:
zmieszane co ~2 tyg
bio - ? chyba raz na mies(!) (nie korzystam)
szkło/papier - 1 raz

Ale podejrzewam że niedługo podskoczy

do góry

Thu, 23 Jul 2020 06:57:54 -0700 (PDT), WS

> Zdaje się taki cel im przyświcał, chodziło o to, żeby m.in. śmieci nie
> lądowały w lasach... Teraz nie ma to ekonomicznego sensu (dla osób
> prywatnych), bo firmy dalej kombinuja... BTW wygląda, że zadziałało, bo
> ilość zebranych surowcó przekracza możliwości przetworzenia, kiedyś
> wrzucałem link do artykułu o załamaniu rynku... teraz podobno makulaturę
> papiernie z łaski biorą w cenie zero (jak jest posortowana,
> sprasowana...)

Taki wniosek z tego właśnie płynie. Nagle wysypiska zaczynają pękać w
szwach bo śmieci nie idą z dymem. Jednocześnie mam też wrażenie że ludzie
przestali oszczędzać na śmieciach (znaczy nie ograniczają ich generowania)
no bo skoro płacą takie pieniądze, a mniej śmieci nie oznacza mniejszych
opłat, to po co się ograniczać. I w zasadzie nie da się tego rozwiązać w
sensowny sposób, bo jak się wprowadzi opłaty od masy, to znowu śmieci
zaczną lądować w lasach albo w piecach. Na to ostatnie jest rozwiązanie,
zakaz używania pieców/kotłów na paliwa stałe. Na to pierwsze nie ma
rozwiązania, przytoczone jako przykład pojemniki publiczne to żadne
rozwiązanie, bo zaraz by pękły w szwach -- zresztą ktoś by musiał za nie
zapłącić i znowu bylibyśmy to my.

--
Pozdor
Myjk

do góry

W dniu 23.07.2020 o 17:05, Wymuszona Zmiana pisze:
>
>> I co później z tymi posegragowanymi frakcjami? Plastik w Polsce nie podlega
>> recyklingowi. W warszawskich śmieciach chodzi o wydzielenie frakcji palnej
>> (papier i tworzywa sztuczne), bo te po przetworzeniu na RFD (Refuse Derived
>> Fuel) jadą do cementowni w Chełmie, gdzie są spalane. I żeby nie było --
>> palenie śmieciami w cementowni to żadna zbrodnia. To bardzo ekologiczny
>> proceder.
>
> Jest coś takiego jak spalanie w wysokiej temperaturze i piroliza. Tak powinny być
spalane odpady niebezpieczne np. medyczne. Problem w tym, że spalarnie, które niby są
spalarniami o takim przeznaczeniu, nie do końca spełniają wszystkie normy. Kiedyś
zajmowałem się tym tematem, bo chcieli postawić taką spalarnię w okolicy
miejscowości, gdzie mam działkę. Spalarnia, która trafiła do Polski z Austrii była
niby nie używana i w ramach darowizny od członka Unii tylko problem w tym, że nie
mogła zostać użyta nigdzie na zachodzie bo nie spełniała norm. Osobiście to
sprawdzałem u dostawcy. do póki nie wiedział, że wypytuję bo będę temu przeciwny to
opowiadał mi wszystko jak na spowiedzi. Potem temu zaprzeczał ale ja już miałem
informacje, które potrzebowałem. Walka toczyła się między mieszkańcami a firmą, która
chciała to zainstalować. Właśnie wtedy okazało się, że te urządzenia w warunkach
polskich są zupełnie nieopłacalne. Reżim jaki muszą spełniać urządzenia powoduje tak
wysokie koszty, że na pewno nie jest to działalność dochodowa.
> Nie wiem jak jest teraz bo to było ok 13 może 15 lat tremu.

Teraz mamy np. w Poznaniu spalarnię zbudowaną kilka lat temu. Jest i
działa. Normy chyba jakieś tam spełnia, bo faktycznie nigdy żadnych
smrodów, dymów itp. nie było, a pracuję w pobliżu.

Pzdr

--
/__/_* /
/ ) /_(//)()
/

do góry

W dniu 2020-07-24 o 10:33, Myjk pisze:
> Thu, 23 Jul 2020 06:57:54 -0700 (PDT), WS
>
>> Zdaje się taki cel im przyświcał, chodziło o to, żeby m.in. śmieci nie
>> lądowały w lasach... Teraz nie ma to ekonomicznego sensu (dla osób
>> prywatnych), bo firmy dalej kombinuja... BTW wygląda, że zadziałało, bo
>> ilość zebranych surowcó przekracza możliwości przetworzenia, kiedyś
>> wrzucałem link do artykułu o załamaniu rynku... teraz podobno makulaturę
>> papiernie z łaski biorą w cenie zero (jak jest posortowana,
>> sprasowana...)
>
> Taki wniosek z tego właśnie płynie. Nagle wysypiska zaczynają pękać w
> szwach bo śmieci nie idą z dymem. Jednocześnie mam też wrażenie że ludzie
> przestali oszczędzać na śmieciach (znaczy nie ograniczają ich generowania)
> no bo skoro płacą takie pieniądze, a mniej śmieci nie oznacza mniejszych
> opłat, to po co się ograniczać. I w zasadzie nie da się tego rozwiązać w
> sensowny sposób,
Jedynie pozostaje wymuszanie na marketach czy producentach aby używali
mniej plastiku a np: więcej papieru, wiem że w częściowo koszt tego
przerzucą na nas
ale innego wyjścia nie bardzo widzę.



--
Janusz

do góry

Pan Kżyho napisał:

>> Jest coś takiego jak spalanie w wysokiej temperaturze i piroliza.
>> Tak powinny być spalane odpady niebezpieczne np. medyczne. Problem
>> w tym, że spalarnie, które niby są spalarniami o takim przeznaczeniu,
>> nie do końca spełniają wszystkie normy.
[...]
> Teraz mamy np. w Poznaniu spalarnię zbudowaną kilka lat temu. Jest
> i działa. Normy chyba jakieś tam spełnia, bo faktycznie nigdy żadnych
> smrodów, dymów itp. nie było, a pracuję w pobliżu.

W Poznaniu macie gościa, który zaprojektował (i potrafi powielić prototyp)
kompaktową minispalarnię odpadów o uciążliwości dowolnej. W zależności od
tego, co hajcujemy, będzie z tego mniej lub więcej energii cieplnej, para
wodna, dwutlenek węgla i wszystkie syfy w rodzaju metali ciężkich zebrane
w stężony koncentrat. To taki budyneczek o powierzchni dobrych kilkuset
metrów, w środku lśni od instalacji z nierdzewki wśród białych kafelków.
Bardziej to na fabrykę farmaceutyczną wygląda.

--
Jarek

do góry

> działa. Normy chyba jakieś tam spełnia, bo faktycznie nigdy żadnych
> smrodów, dymów itp. nie było, a pracuję w pobliżu.

problem przy spalarniach ze smrodem lub dymem ale z toksynami. Właśnie spalanie
odpadów tzw. niebezpiecznych czyli np. medycznych jeśli nie jest prowadzone w
wysokiej temperaturze to powstają toksyny, które roznoszą się na całe kilometry.
K.

do góry

> Bardziej to na fabrykę farmaceutyczną wygląda.
> Jarek

Weź ty jaśniej to ujmij, stary jestem i wolno myślę. To znaczy zanieczyszcza czy
dobrze robi.
K.

do góry

Wymuszona Zmiana pisze:

>> Bardziej to na fabrykę farmaceutyczną wygląda.
>
> Weź ty jaśniej to ujmij, stary jestem i wolno myślę.
> To znaczy zanieczyszcza czy dobrze robi.

Wygląda. Człowiek po spalarni odpadów spodziewa się jakiegoś syfu,
a tam w środku czyściutko i lśniąco, przebieg procesu utylizacji
widać tylko na wielkich monitorach, jak w centrum kontroli lotów
kosmicznych. Śmieciory ładowane są z zewnątrz budynu, kitra się je
do jakiegoś leja. A robi oczywiście dobrze -- o tym było wcześniej.

--
Jarek

do góry

Wymuszona Zmiana pisze:

>> Normy chyba jakieś tam spełnia, bo faktycznie nigdy żadnych smrodów,
>> dymów itp. nie było, a pracuję w pobliżu.
>
> problem przy spalarniach ze smrodem lub dymem ale z toksynami.
> Właśnie spalanie odpadów tzw. niebezpiecznych czyli np. medycznych
> jeśli nie jest prowadzone w wysokiej temperaturze to powstają
> toksyny, które roznoszą się na całe kilometry.

Nie tyle "powstają", co nie rozkładają się. Różne paskudne związki
pierścieniowe już są w spalanym materiale, a podczas tego procesu
uwalniają się do atmosfery. Długotrwałe trzymanie dioksyn czy innego
dziadostwa w temperaturze rzędu tysiąca stopni powoduje, że one się
rozpadają na całkiem proste związki, jak woda i dwutlenek węgla.
Tak się dzieje na przykład w cementownianym piecu obrotowym, dlatego
może on spalać stare opony, plastiki i inne takie.

Osobną sprawą są te tak zwane "odpady niebezpieczne", które obok
podstawowych cegiełek w postaci atomów wodoru, węgla, tlenu oraz
pewnej ilości innych niegroźnych, mają w sobie na przykład metale
ciężkie. Te trzeba na koniec wypłukać ze spalin w kolumnie z płuczką
i doprowadzić do postaci soli.

Jarek

--
Jeden jest rytm, jeden rytm, jeden jest węgiel i tlen
Zwykłą losu koleją -- praca, posiłek i sen
Jeden przypada na dzień, świt jeden i jeden zmrok
Pierwsi odchodzą w cień, a drudzy równają krok

do góry