W mojej chłodziarko-zamrażarce Ariston ERF 280 X EU po przekręceniu
pokrętła temperatury z kropki na jakąś cyfrę następuje włączenie kompresora
(chyba tak się to nazywa) i słychać go przez okres około 30 minut, z tym,
że w okresie tym występują kolejno jakby fazy około 5 minutowe, w czasie
których jest albo zwykły dźwięk działającego kompresora, albo na jego tle
odgłos jakby trzepotania. Przyznam się, że nie zwracałam uwagi czy tak
samo było wtedy gdy lodówka była sprawna. Następnie przez parę minut
występuje bardzo ciche bulgotanie, a potem już kompletna cisza.

To wszystko dzieje się tylko po ręcznym przekręceniu pokrętła z kropki
na jakąś cyfrę. Potem już lodówka sama się nie przełącza w stan działania
kompresora.

W efekcie w komorze chłodziarki temperatura się nie obniża, natomiast
w zamrażarce temperatura się obniża i pojawia się szron.

Czy ktoś miał podobne objawy i mógłby napisać jaka była przyczyna?
Nie wiem czy warto wzywać fachowca, bo lodówka ma prawie 9 lat
i kosztowna naprawa byłaby już nieopłacalna.

Pozdrawiam

do góry

Albo masz coś z termostatem, ale też jest szansa, że masz układ chłodzący
zatkany. Posłuchaj jak długo pracuje agregat i zmierz temperaturę jaka jest
w chłodziarce na dolnej półce, termometr do szklanki z wodą.
Jednak postawiłbym na termostat.

do góry

> Albo masz coś z termostatem, ale też jest szansa, że masz układ chłodzący zatkany.
Posłuchaj jak długo pracuje agregat i zmierz
> temperaturę jaka jest w chłodziarce na dolnej półce, termometr do szklanki z wodą.
> Jednak postawiłbym na termostat.

Jak już pisałam agregat pracuje (hałasuje) trochę ponad 30 minut, ale tylko
gdy ręcznie przełączę pokrętło temperatury z kropki na jakąś cyfrę.
Niestety nie mam termometru, który by się do tego nadawał. Ale wkładając
rękę do chłodziarki nie zauważam zmiany temperatury po działaniu agregatu.
Nawet po pierwszym włączeniu po myciu też wydawało mi się, że temperatura
w chłodziarce się nie zmieniła.

Pozdrawiam

do góry