eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniePrzebudowa pokoju na komorę normobaryczną
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 31

  • 11. Data: 2022-06-18 11:21:03
    Temat: Re: Przebudowa pokoju na komorę normobaryczną
    Od: Lisciasty <l...@p...pl>

    Dobra bo widzę że nie doprecyzowałem :> Ale żeby nie pisać kulawo tego
    co już ktoś napisał to wklejam link:

    https://longevitas.pl/hiperbaria-i-normobaria/

    Mam tego gościa akurat jakieś 20km od domu więc chyba pojadę i pomacam
    ten jego dom ;)

    L.


  • 12. Data: 2022-06-18 15:12:48
    Temat: Re: Przebudowa pokoju na komorę normobaryczną
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Lisciasty napisał:

    > Dobra bo widzę że nie doprecyzowałem :> Ale żeby nie pisać kulawo tego
    > co już ktoś napisał to wklejam link:
    >
    > https://longevitas.pl/hiperbaria-i-normobaria/
    >
    > Mam tego gościa akurat jakieś 20km od domu więc chyba pojadę i pomacam
    > ten jego dom ;)

    Przy takim stężeniu dwutlenku węgla, jak tu podają, wszystkie Liściaste
    Roślinki muszą rosnąć jak szalone! We wpółczesnych sklarniach przemysłowych
    też zmienia się skład atmosfety na bardziej "archaiczną", dozując dwutlenek
    węgla z cystern. Ale chyba powyżej jednego procenta się nie wychodzi.
    Te 3% brzmi groźnie (Wikipedia opisuje to w sposób bardzo subtelny: "stężenie
    2500 ppm niemal całkowicie pozbawia człowieka wyższych zdolności umysłowych").

    Jarek

    --
    Żył był w Biblii Hiob można się założyć
    dziesięć razy tyle co nam się uda pożyć
    Jak to pojąć ma mędrzec czy idiota
    że gdy konał Hiob był syt dni swego żywota


  • 13. Data: 2022-06-18 15:17:29
    Temat: Re: Przebudowa pokoju na komorę normobaryczną
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Lisciasty napisał:

    > Dobra bo widzę że nie doprecyzowałem :> Ale żeby nie pisać kulawo tego
    > co już ktoś napisał to wklejam link:
    >
    > https://longevitas.pl/hiperbaria-i-normobaria/
    >
    > Mam tego gościa akurat jakieś 20km od domu więc chyba pojadę i pomacam
    > ten jego dom ;)

    Przy takim stężeniu dwutlenku węgla, jak tu podają, wszystkie Liściaste
    Roślinki muszą rosnąć jak szalone! We wpółczesnych szklarniach przemysłowych
    też zmienia się skład atmosfety na bardziej "archaiczną", dozując dwutlenek
    węgla z cystern. Ale chyba powyżej jednego procenta się nie wychodzi.
    Te 3% brzmi groźnie (Wikipedia opisuje to w sposób bardzo subtelny: "stężenie
    2500 ppm niemal całkowicie pozbawia człowieka wyższych zdolności umysłowych").

    Jarek

    --
    Żył był w Biblii Hiob można się założyć
    dziesięć razy tyle co nam się uda pożyć
    Jak to pojąć ma mędrzec czy idiota
    że gdy konał Hiob był syt dni swego żywota


  • 14. Data: 2022-06-18 17:43:41
    Temat: Re: Przebudowa pokoju na komorę normobaryczną
    Od: Lisciasty <l...@p...pl>

    W dniu 2022-06-18 o 15:17, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Te 3% brzmi groźnie (Wikipedia opisuje to w sposób bardzo subtelny: "stężenie
    > 2500 ppm niemal całkowicie pozbawia człowieka wyższych zdolności umysłowych").

    Pewnie zależy od proporcji do tlenu. To nie jest jakiś nowy wynalazek,
    od lat tysiące ludzi leczą w tych komorach różne dolegliwości i jakoś
    sobie radzą :>

    L.


  • 15. Data: 2022-06-18 18:10:27
    Temat: Re: Przebudowa pokoju na komorę normobaryczną
    Od: a a <m...@g...com>

    On Saturday, 18 June 2022 at 17:43:50 UTC+2, Lisciasty wrote:
    > W dniu 2022-06-18 o 15:17, Jarosław Sokołowski pisze:
    > > Te 3% brzmi groźnie (Wikipedia opisuje to w sposób bardzo subtelny: "stężenie
    > > 2500 ppm niemal całkowicie pozbawia człowieka wyższych zdolności umysłowych").
    > Pewnie zależy od proporcji do tlenu. To nie jest jakiś nowy wynalazek,
    > od lat tysiące ludzi leczą w tych komorach różne dolegliwości i jakoś
    > sobie radzą :>
    >
    > L.
    Nikt nikogo nie leczy.
    To jest bełkot.

    To , że na kuracjach stosują fizykoterapię dla milionów, to nie znaczy, że
    kogokolwiek leczą.

    Funkcja tych zabiegów jest bardziej relaksacyjna niż terapeutyczna,
    na zasadzie, skoro mocno nie szkodzi, to niech kuracjusz zostanie potorturowany
    nieco.

    Jest pełno syfów, które do niczego nie służą, poza wyrywaniem kasy.

    Terapia tlenem, beztlenem
    terapia dwutlenkiem, wodorem, azotem
    ciśnieniowa, bezcisnieniowa
    to sa wszystko bezwartosciowe syfy, rozpinające przestrzeń zdarzeń i stymulacji, na
    zasadzie, a czemu nie.


    Tak powstała pseudonauka zwaną homeopatia.
    Ani to medycyna, ani terapia, ale kasa wyrwana i o to chodzi cyrulikom maści
    wszelakiej.

    Przykładem jest zaraza covidowa.

    W Polsce się natychmiast skonczyla gdy wjechalo 5 milionow z Ukrainy
    bo się nie dalo ich kontrolować, ani szczepić, ani kwarantannować.

    Czyli ministerstwo zlikwidowalo testy i wszyscy są zdrowi
    a w innych krajach nadal zdrowych testują i wykrywają niewirusy
    i mają roboty do końca świata i kasa leci za nic.
    i Bolki płacą
    a Zenki kasują za byle co.

    I szkoda sobie pseudonaukami i pseudoterapiami zawracać doopę
    i lepiej zabrać się do uczciwej roboty, bo kasy się na tym żadnej nie zarobi.


  • 16. Data: 2022-06-18 19:26:54
    Temat: Re: Przebudowa pokoju na komorę normobaryczną
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Lisciasty napisał:

    >> Te 3% brzmi groźnie (Wikipedia opisuje to w sposób bardzo subtelny:
    >> "stężenie 2500 ppm niemal całkowicie pozbawia człowieka wyższych
    >> zdolności umysłowych").
    >
    > Pewnie zależy od proporcji do tlenu. To nie jest jakiś nowy wynalazek,
    > od lat tysiące ludzi leczą w tych komorach różne dolegliwości i jakoś
    > sobie radzą :>

    Nie jest nowy, zwie się "tlenoterapią hiperbaryczną" i ma ugruntowane
    naukowo podstawy działania. Skuteczność też udowodniona, choćby przy
    gojeniu rozległych oparzeń. Ale tu chodzi teraz nie o tlen, tylko
    o dwutlenk węgla. Wzrost stężenia tego gazu we wdychanym powietrzu może
    występować dość często, gdy się okien nie otwiera. Pierwszy objaw tego
    wzrostu, znany medycynie i opisany przez literaturę przedmiotu, jest
    taki, że człowiekowi łeb napiernicza. Być może, jeśli równolegle rośnie
    parcjalne ciśnienie tlenu, próg negatywnego działania CO2 też rośnie.
    Ale żeby było jakieś działanie pozytywne? Pierwsze słyszę. W ogóle
    teoria, że jesteśmy kosmitami, którzy nieszczęśliwie trafili na planetę,
    której atmosfera ma zbyt mało dwutlenku węgla i zbyt niskie ciśnienie,
    wygląda mi na niezłą szajbę.

    Jarek

    --
    Taki kocioł, takie nerwy,
    W kotle wrzenie nie przemija
    I ta szajba wciąż bez przerwy
    Jak Pokrywka ci odbija.


  • 17. Data: 2022-06-18 20:47:26
    Temat: Re: Przebudowa pokoju na komorę normobaryczną
    Od: Lisciasty <l...@p...pl>

    W dniu 2022-06-18 o 19:26, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pierwszy objaw tego
    > wzrostu, znany medycynie i opisany przez literaturę przedmiotu, jest
    > taki, że człowiekowi łeb napiernicza. Być może, jeśli równolegle rośnie
    > parcjalne ciśnienie tlenu, próg negatywnego działania CO2 też rośnie.
    > Ale żeby było jakieś działanie pozytywne? Pierwsze słyszę.

    Ociec mój rodzony parędziesiąt godzin przesiedział w tych komorach i
    żadnych negatywnych efektów nie odczuł, wręcz przeciwnie.

    > W ogóle
    > teoria, że jesteśmy kosmitami, którzy nieszczęśliwie trafili na planetę,
    > której atmosfera ma zbyt mało dwutlenku węgla i zbyt niskie ciśnienie,
    > wygląda mi na niezłą szajbę.

    A on tam pisze o kosmitach? Chyba nie.
    Nie wiem czy jak ludzie rzucali kamieniami w dinozaury to skład
    atmosfery nie był inny? Za mało do szkół chadzałem...

    L.


  • 18. Data: 2022-06-19 00:38:25
    Temat: Re: Przebudowa pokoju na komorę normobaryczną
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Lisciasty napisał:

    >> Pierwszy objaw tego wzrostu, znany medycynie i opisany przez literaturę
    >> przedmiotu, jest taki, że człowiekowi łeb napiernicza. Być może, jeśli
    >> równolegle rośnie parcjalne ciśnienie tlenu, próg negatywnego działania
    >> CO2 też rośnie. Ale żeby było jakieś działanie pozytywne? Pierwsze słyszę.
    >
    > Ociec mój rodzony parędziesiąt godzin przesiedział w tych komorach i
    > żadnych negatywnych efektów nie odczuł, wręcz przeciwnie.

    Jakie mu tam stężenie ceodwa zrobili? Bo w linkowanym wcześniej tekscie
    raz piszą, że normalnie jest "50 razy za mało", a w innym, że powinno
    być "3%, a więc kilkanaście razy więcej". Za normalne stężenie możemy
    uznać 300-400 ppm, więc "kilkanaście razy więcej" to będzie kilka, ale
    nie procent, lecz promili. Jeśli ktoś nie odróżna procentów od promili,
    to nie należy liczyć na to, że z trudniejszymi rzeczami pójdzie mu lepiej.
    Jak choćby ze zrozumieniem efektu Bohra (na czym innym polega, niż tam
    napisano). Te kilka promili jest do osiągnięcia w niewietrzonej sali
    wykładowej -- umrzeć się od tego nie umrze, ale bardzo fajne nie jest.

    Może P.T. ojca też terapeutyzowali tym, co sobie wydmuchał? Rozumiem,
    że te parędziesiąt godzin nie było jednym cięgiem. Marynarze z "Kurska"
    brali udział w takim maratonie terapeutycznym, już im się poprawiało,
    już mieli wyzdroweć ze wszystkich chorób swoich, ale...

    >> W ogóle teoria, że jesteśmy kosmitami, którzy nieszczęśliwie trafili
    >> na planetę, której atmosfera ma zbyt mało dwutlenku węgla i zbyt
    >> niskie ciśnienie, wygląda mi na niezłą szajbę.
    >
    > A on tam pisze o kosmitach? Chyba nie.

    Chyba tak. Uważa, że skoro (choć trochę) podobne do nas stwory pojawiły
    się na Ziemi w epoce karbońskiej, to tamtejsza atmosfera powinna być dla
    nas najlepsza. A to przecież całkiem inna planeta była. On w ogóle uznaje
    istnienie czegoś takiego jak ewolucja?

    Jarek

    PS
    W tym całym bełkocie widzę też dobre strony. "Trzeba ograniczać wietrzenie,
    regulując w ten sposób zawartość dwutlenku węgla w powietrzu" -- to może
    wnieść, hm... powiew świeżości do ugruntowanych na grupie postaw dotyczących
    wentylacji i rekuperacji mechanicznej oraz konieczności wymiany całego
    powierza w chacie co kwadrans.

    --
    Pokojów nigdy
    się nie przewietrza,
    wszyscy wołają:
    -- Powietrza nie trza!


  • 19. Data: 2022-06-19 12:01:06
    Temat: Re: Przebudowa pokoju na komorę normobaryczną
    Od: Lisciasty <l...@p...pl>

    W dniu 2022-06-19 o 00:38, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Jakie mu tam stężenie ceodwa zrobili?

    Czort wie, zakładam że nie interesował się ppmami tylko siedział w
    fotelu. Ale spytam :P

    > Bo w linkowanym wcześniej tekscie
    > raz piszą, że normalnie jest "50 razy za mało", a w innym, że powinno
    > być "3%, a więc kilkanaście razy więcej". Za normalne stężenie możemy
    > uznać 300-400 ppm, więc "kilkanaście razy więcej" to będzie kilka, ale
    > nie procent, lecz promili. Jeśli ktoś nie odróżna procentów od promili,
    > to nie należy liczyć na to, że z trudniejszymi rzeczami pójdzie mu lepiej.
    > Jak choćby ze zrozumieniem efektu Bohra (na czym innym polega, niż tam
    > napisano). Te kilka promili jest do osiągnięcia w niewietrzonej sali
    > wykładowej -- umrzeć się od tego nie umrze, ale bardzo fajne nie jest.

    Nie wiem, aż tak w to nie wnikałem, trzeba sobie policzyć, może im
    chodzi o proporcje objętościowe a nie ppmy?
    A zaduch w sali wykładowej to przecież nie jest nadmiar CO2 tylko
    wilgotność, duchota i wyziewy cielsk :]

    > Może P.T. ojca też terapeutyzowali tym, co sobie wydmuchał? Rozumiem,
    > że te parędziesiąt godzin nie było jednym cięgiem. Marynarze z "Kurska"
    > brali udział w takim maratonie terapeutycznym, już im się poprawiało,
    > już mieli wyzdroweć ze wszystkich chorób swoich, ale...

    Jednym cięgiem nie, sesje dwugodzinne chyba. No ale ten doktorek co ma
    dom przerobiony to zakładam że śpi w tej atmosferze, więc kilka godzin
    na dobę mu wyjdzie i to codziennie. A wygląda całkiem dobrze jak na swój
    wiek.

    > Chyba tak. Uważa, że skoro (choć trochę) podobne do nas stwory pojawiły
    > się na Ziemi w epoce karbońskiej, to tamtejsza atmosfera powinna być dla
    > nas najlepsza. A to przecież całkiem inna planeta była. On w ogóle uznaje
    > istnienie czegoś takiego jak ewolucja?

    Może podjadę i spytam :P

    > W tym całym bełkocie widzę też dobre strony. "Trzeba ograniczać wietrzenie,
    > regulując w ten sposób zawartość dwutlenku węgla w powietrzu" -- to może
    > wnieść, hm... powiew świeżości do ugruntowanych na grupie postaw dotyczących
    > wentylacji i rekuperacji mechanicznej oraz konieczności wymiany całego
    > powierza w chacie co kwadrans.

    No właśnie, dawno nie było o rekuperacji, trzeba by jakoś zagaić.

    L.


  • 20. Data: 2022-06-19 13:39:43
    Temat: Re: Przebudowa pokoju na komorę normobaryczną
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Lisciasty napisał:

    >> Jakie mu tam stężenie ceodwa zrobili?
    >
    > Czort wie, zakładam że nie interesował się ppmami tylko siedział
    > w fotelu. Ale spytam :P

    Nie dziwi, że mało kto ogarnia całość współczesnej medycyny i nie pyta
    o szczegóły lekarza. Ale w przypadku korzystania ze znachorów, warto
    się zainteresować jeszcze przed zajęciem miejsca w fotelu. Jest wiele
    takich zabiegów, którym nie udało się naukowo udowodnić skuteczności.
    Ale szkodliwości też nie. Zawsze powstrzymuję się z krytyką w stosunku
    do entuzjastów tych metod. Ale jest wiele zabiegów ewidentnie szkodliwych
    i ryzykownych -- tu należy zachować więcej niż "szczególną ostrożność".

    Terapia hiperbaryczna jest znaną i uznaną metodą. Ta "normobaryczna"
    jest jej odmianą, zmodyfikowaną i dostosowaną do ideologii. Jeśli te
    modyfikacje są niewielkie i nieszkodliwe, nie ma sprawy. Ale czujność
    trzeba zachować.

    >> Jeśli ktoś nie odróżna procentów od promili, to nie należy liczyć
    >> na to, że z trudniejszymi rzeczami pójdzie mu lepiej. Jak choćby
    >> ze zrozumieniem efektu Bohra (na czym innym polega, niż tam napisano).
    >> Te kilka promili jest do osiągnięcia w niewietrzonej sali wykładowej
    >> -- umrzeć się od tego nie umrze, ale bardzo fajne nie jest.
    >
    > Nie wiem, aż tak w to nie wnikałem, trzeba sobie policzyć, może im
    > chodzi o proporcje objętościowe a nie ppmy?

    A ja wniknąłem. Masy cząsteczkowe gazów są zbliżone, nie jest aż tak
    bardzo istotne, czy mierzymy wagowo, czy objętościowo. Ale we wszystkich
    znalezionych tekstach (sporo ich w internecie) są te same sformułowania
    i te same dane liczbowe. Nie dziwota, w takich środowiskach jeden rżnie
    mądrości od drugiego aż miło. No więc jak ktoś sobie zorganizuje komorę
    normobaryczną w cysternie odkupionej od mleczarni i siedząc w środku
    odkręci butle spawalniczego CO2 dla osiągnięcia "miłego" stężenia 10%,
    to może być nieszczęście.

    > A zaduch w sali wykładowej to przecież nie jest nadmiar CO2 tylko
    > wilgotność, duchota i wyziewy cielsk :]

    Właśnie "duchota". Nie jest ona niczym innym, jak podniesionym stężeniem
    dwutlenku węgla. Na brak tlenu organizm w ogóle nie reaguje "zmysłowo".
    Ponadto radzi sobie z całkiem sporym niedoborem ciśnienia parcjalnego
    (w górach). Ale przekroczenie stężeń CO2 jest jak najbardziej zauważalne.

    > No ale ten doktorek co ma dom przerobiony to zakładam że śpi w tej
    > atmosferze, więc kilka godzin na dobę mu wyjdzie i to codziennie.
    > A wygląda całkiem dobrze jak na swój wiek.

    Ciekawe czy w ogóle czasem wychodzi z tego swojego bunkra na świat.
    Jakby mał co dzień gnać na szychtę, to takie częste dekompresje nie
    są obojęttne dla organizmu. Jest nawet jednostka o nazwie "choroba
    kesonowa" wpisana na listę chorób zawodowych. Skądinąd ciekawe, że
    u robotników przez całe życie betonujących filary mostów pod dnem
    rzek nie stwierdzono tych wszystkich dobroczynnych skutków ciśnienia.

    >> "Trzeba ograniczać wietrzenie, regulując w ten sposób zawartość
    >> dwutlenku węgla w powietrzu" -- to może wnieść, hm... powiew
    >> świeżości do ugruntowanych na grupie postaw dotyczących wentylacji
    >> i rekuperacji mechanicznej oraz konieczności wymiany całego powierza
    >> w chacie co kwadrans.
    >
    > No właśnie, dawno nie było o rekuperacji, trzeba by jakoś zagaić.

    Utrzymanie stałego składu atmosfery można uznać za uogólnienie rekuperacji.
    Tymczasem doktorek w ogóle nie wspomina, jak osiągnął swoje początkowe
    40% tlenu. I jak to to potem utrzymuje na niezmiennym poziomie.

    --
    Jarek

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1