-
91. Data: 2010-02-06 15:27:27
Temat: Re: Pytanie do fachowców instalatorów - hydraulika
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Adam Płaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> napisał w
wiadomości news:1ovt89fitm1id.dlg@oldfield.org.pl...
>>>> Widziałeś kiedykolwiek pożar takiego kotła polegający na tym, że
>>>> zostaje
>>>> zasypana cała komora paleniskowa palącym się węglem ?
>>>
>>> Widziałeś kiedyś akcję gaśniczą w kopalni?
>>
>> Nie.
>>
>> Teraz odpowiedz na wczesniej zadane przeze mnie pytania.
>
> Widziałem. I wtedy pieprzyć piec, pieprzyć zalanie. Gasić natychmiast.
Ale kolejny raz nie odpowiedziałeś na moje pytania.
P.S.
Widziałem wiele akcji gaśniczych w hucie, także akcję gaśniczą wielkiej
hałdy węgla.
Uważam, że te pożary mają się nijak do gaszenia PALNIKA retortowego.
No to jak ? Odpowiesz w końcu na moje wcześniej zadane pytania ?
-
92. Data: 2010-02-06 20:56:54
Temat: Re: Pytanie do fachowców instalatorów - hydraulika
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Sat, 6 Feb 2010 16:27:27 +0100, Plumpi napisał(a):
> No to jak ? Odpowiesz w końcu na moje wcześniej zadane pytania ?
JUż nie odpowiem, gdyż uczyniłem to wczesniej.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
-
93. Data: 2010-02-06 22:28:24
Temat: Re: Pytanie do fachowców instalatorów - hydraulika
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Adam Płaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> napisał w
wiadomości news:1flx541te4bll$.dlg@oldfield.org.pl...
>> No to jak ? Odpowiesz w końcu na moje wcześniej zadane pytania ?
> JUż nie odpowiem, gdyż uczyniłem to wczesniej.
Przepraszam, myślałem, że była to wypowiedź odnosząca się do pożaru kopalni.
Rozumiem, ze ta odpowiedź dotyczy obydwu moich pytań ?
Widziałeś kiedykolwiek pracujacy kocioł z palnikiem retortowym ?
Widziałeś kiedykolwiek pożar takiego kotła polegający na tym, że zostaje
zasypana cała komora paleniskowa palącym się węglem ?
-
94. Data: 2010-02-07 00:06:29
Temat: Re: Pytanie do fachowców instalatorów - hydraulika
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Sat, 6 Feb 2010 23:28:24 +0100, Plumpi napisał(a):
Wybacz, nie będę sie powtarzał.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
-
95. Data: 2010-02-07 11:34:52
Temat: Re: Pytanie do fachowców instalatorów - hydraulika
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Adam Płaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> napisał w
wiadomości news:1gsxa7eb1k3lz$.dlg@oldfield.org.pl...
No i widzisz te pytania były z gatunku tych podchwytliwych i dałeś się
złapać w sidła, które świadczą, że nia miałeś nigdy do czynienia z takimi
kotłami i nie masz najmniejszego pojęcia o zasadzie pracy i działania
takiego kotła.
Piszesz "I wtedy pieprzyć piec, pieprzyć zalanie. Gasić natychmiast."
Nie ma nic bardziej błędnego niż taka reakcja.
Piszesz o gaszeniu - tylko gaszeniu czego ?
Palnika retortowego, który w trakcie pracy nie da się ot tak sobie zgasić
wodą, bo tylko "wypluje" tę wodę ?
To jest PALNIK, a nie swobodnie palący się węgiel.
Poza tym po co gasić palnik, który normalnie pracuje i jest kontrolowany
przez automatykę ?
Gaszenie palącego się węgla przesypanego do komory paleniskowej ?
Nie ma takiej potrzeby, bo węgiel ten pali się bardzo kiepsko ze względu na
brak dostępu powietrza.
Scenariusz, który opisywał Wiliam "Jest jeszcze jeden scenariusz. Sterownik
zawiesza się lub ulega sklejeniu przekaźnik podajnika. Kocioł zostaje
załadowany węglem, który pali się bez kontroli. Zadziałanie wyłącznika
termicznego już nic nie zmienia." jest kompletnie nierealny.
Scenariusz najprawdopodobniej wyglądał tak:
Mógł ulec uszkodzeniu sterownik, przez co podajniik pracował non-stop, ale
jednak obstaję za tym, że ktoś zapomniał zamknąć pokrywę zasobnika węgla lub
też uszczelka tej klapy była uszkodzona, bo to w 99% takich przypadków jest
przyczyną i spotykałem się z nimi wielokrotnie. Przez to żar podczas pracy
palnika zaczął się cofać z retorty w kierunku podajnika i zasobnika.
Zadziałało zabezpieczenie zapobiegające przedostaniu się ognia do podajnika
i zbiornika z węglem. Podajnik został uruchomiony wypychając żar oraz węgiel
do komory paleniskowej i popielnika. Kocioł nadal pracował normalnie
sterując wentylatorem i podając powietrze do spalania i utrzymywał normalne
spalanie tego przesypywanego węgla. Ponieważ ilość węgla zgromadzonego w
komorze była zbyt duża (tu musiało dochodzić do kilkukrotnego zadziałania
zabezpieczenia przed cofnięciem się żaru do zasobnika), a odbiór energii
ograniczony to doszło w koncu do zagotowania wody, które dopiero wtedy
spowodowało całkowite wyłączenie sterownika (podajnika i wentylatora) oraz
reakcję domowników. Kiedy domownicy zareagowali to węgiel po prostu był
mocno rozrzażony, bo jeszcze niedawno pracował normalnie wentylator
podtrzymując palenie, a po otwarciu drzwiczek i dostępie powietrza palił się
ładnym płomieniem. Stąd domysły, że węgiel się palił podtrzymywany niewielką
ilością powietrza przedostającego się przez wentylator. Praktycznie nie ma
takiej możliwości. Po prostu, kiedy wentylator się zatrzymuje, opada klapka
za wentylatorem zamykająca przepływ swobodny powietrza, a poza tym
pozostający w podajniku i retorcie węgiel utrudnia przedostawanie się
"lewego" powietrza do kotła.
W tym przypadku jeżeli pozostawili by ten kocioł samemu sobie to węgiel po
prostu by samoiczynnie wygasł lub ewentualnie się wypalił.
Jeżeli nawet dojdzie do zagotowania takiego kotła to zadziała zabezpieczenie
termiczne, które zablokuje dmuchawę oraz
podajnik wyłączając całkowicie zasilanie i możliwość dalszego palenia i
podawania węgla. To zabezpieczenie jedynie nie wyłącza pompy cyrkulacyjnej,
a w wielu sterownikach w przypadku zagotowania wody w kotle włącza wszelkie
możliwe obiegi w celu rozładowania energii. Przykładowo CO jest wyłaczone, a
kocioł grzeje tylko i wyłacznie CWU to sterownik w tym przypadku włącza CO
po to, zeby pozbyć się nadmiaru energii. Żar może się cofać w kierunku
zasobnika tylko wtedy, kiedy klapa zasobnika jest otwarta i jednocześnie
pracuje wentylator.
Tak więc, przesypany do komory węgiel po prostu spokojnie się wypali i
kocioł zgaśnie lub też zgaśnie z powodu braku dostępu powietrza.
Coś takiego jak "pożar węgla w komorze paleniskowej kotła retortowego" nie
istnieje, bo jego konstrukcja i automatyka skutecznie temu zapobiegają, a
sam kocvioł jest wytrzymały na przegrzania palącym się węglem. Tu po prostu
wziąłem Ciebie "pod pic", udowadniając, że nie masz najmniejszego pojęcia o
tym jak działa taki kocioł.
Zalewanie go w tym przypadku wodą może przynieść same szkody. Może
doprowadzić do pęknięcia retorty (wydatek przynajmniej 1 tys. zł) lub
pęknięcia kotła (wydatek 5-10 tysięcy zł), a co gorsza do poważnych poparzeń
domowników parą wodną, a w najgorszej sytuacji do wyrwania drzwiczek lub
czopucha i uszkodzenia komina, a nawet rozsadzenia kotła. Zalania palącego
się węgla wodą powoduje nagłe powstanie sporego ciśniena wewnątrz kotła,
które poprzez szczeliny wyrzuca na zewnatrz czad i co najgorsze trujący
siarkowodór.
Jeżeli już ktoś się upiera, aby zgasić ten węgiel to tylko poprzez wyjęcie
go z popielnika i delikatne wrzucenie do wiadra z wodą, a nigdy poprzez
polewanie wodą, bo wtedy wytwarza się w dużych ilościach trujący
siarkowodór, czad i ogromna ilość pary wodnej.
Nie porównuj tego do pożarów w kopalniach czy jakichkolwiek innych pożarów -
to są sytuacje ekstremalne, a strażacy dysponują aparatami tlenowymi hełmami
osłaniającymi twarz i ubiorami zabezpieczającymi przed temperaturą.
W najgorszym scenariuszu pozostawienie palącego się węgla w kotle może
doprowadzić do wygotowania wody i uszkodzenia przewodów i czujników -
wydatek góra 200-300zł. Nawet jak ulegnie całkowitemu uszkodzeniu sterownik
to kosztuje on góra 500-600zł.
To co tutaj napisałem nie jest efektem domysłów tak jak w Twoim przypadku,
lecz moim doświadczeniem przy serwisie. Bywało, że uruchamiałem po 5-6
takich kotłów w ciągu dnia, które później serwisowałem i wiem z jakimi
problemami stykają się jego użytkownicy.
Jedyny przypadek spalenia kotła retortowego z jakim się spotkałem polegał na
tym, że użytkownik wyjął przez przypadek obydwa czujniki (tj. czujnik
temperatury oraz zabezpieczenie termiczne wyłaczające zasilanie w przypadku
zagotowania kotła) z pochwy znajdującej się w kotle. Obydwa czujniki
pozostawił na wierzchu obudowy kotła. Przez to sterownik cały czas mierzył
temperaturę otoczenia, anie temperaturę wody i próbował dogrzać kocioł
palnikiem. Palnik pracował non-stop. Kiedy woda została wygotowana, wtedy
kocioł i jego obudowa rozgrzały się na tyle mocno, że uległa stopieniu
izolacja przewodów powodując zwarcie i wyłączneie sterownika. Kocioł
samoczynnie się wyłączył i wygasł. Kiedy domownicy wrócili do domu było już
po wszystkim, a kocioł był już wygaszony. Po mojej naprawie kocioł nadal
działa i funkcjonuje przez kolejne lata. Scenariusz ten raczej jest
niemożliwy, bo prawie wszyscy producenci kotłów obecnie chowają czujniki pod
obudową tak, ze nie ma mozliwości ich wyjęcia bez rozkręcenia zewnętrzych
blach.
-
96. Data: 2010-02-07 16:46:12
Temat: Re: Pytanie do fachowców instalatorów - hydraulika
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Sun, 7 Feb 2010 12:34:52 +0100, Plumpi napisał(a):
[ciach]
Widać, że nie widziałeś zgliszcz po pożarze domu, zapoczątkowanym awaria
zasypanego pieca.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
-
97. Data: 2010-02-07 16:56:04
Temat: Re: Pytanie do fachowców instalatorów - hydraulika
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Adam Płaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> napisał w
wiadomości news:1hnk5mf6pjvqh.dlg@oldfield.org.pl...
> Widać, że nie widziałeś zgliszcz po pożarze domu, zapoczątkowanym awaria
> zasypanego pieca.
Kocioł z podajnikiem retortowym nie jest piecem.
Wobec tego jakiego pieca ? Bo to jest bardzo ważne o jakim piecu piszesz.
Poza tym skoro widziałeś takie zgliszcza to skąd wiesz co było bezpośrednią
przyczyną zapalenia ?
-
98. Data: 2010-02-07 20:11:36
Temat: Re: Pytanie do fachowców instalatorów - hydraulika
Od: "William Bonawentura" <n...@m...nie.pl>
Użytkownik "Plumpi" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hkm8gu$otj$1@news.onet.pl...
> Mógł ulec uszkodzeniu sterownik, przez co podajniik pracował non-stop, ale
> jednak obstaję za tym, że ktoś zapomniał zamknąć pokrywę zasobnika węgla lub
Uszkodzeniu uległ jednak sterownik. Po włączeniu uruchamia wszystko - dmuchawę,
podajnik, wyświetlacz pokazuje 88 itd.
> takiej możliwości. Po prostu, kiedy wentylator się zatrzymuje, opada klapka
> za wentylatorem zamykająca przepływ swobodny powietrza, a poza tym
> pozostający w podajniku i retorcie węgiel utrudnia przedostawanie się
> "lewego" powietrza do kotła.
Klapka ta bez problemu podnosi się pod wpływem "cugu".
> Coś takiego jak "pożar węgla w komorze paleniskowej kotła retortowego" nie
> istnieje, bo jego konstrukcja i automatyka skutecznie temu zapobiegają, a
W realnym świecie jakoś zaistaniał :)
> Zalewanie go w tym przypadku wodą może przynieść same szkody. Może
> doprowadzić do pęknięcia retorty (wydatek przynajmniej 1 tys. zł) lub
> pęknięcia kotła (wydatek 5-10 tysięcy zł), a co gorsza do poważnych poparzeń
> domowników parą wodną, a w najgorszej sytuacji do wyrwania drzwiczek lub
> czopucha i uszkodzenia komina, a nawet rozsadzenia kotła. Zalania palącego
> się węgla wodą powoduje nagłe powstanie sporego ciśniena wewnątrz kotła,
> które poprzez szczeliny wyrzuca na zewnatrz czad i co najgorsze trujący
> siarkowodór.
Tu właściciel zareagował przytomnie i zasypał palenisko piaskiem. Każdy "kotłowiec"
powinien po budowie trzymać kilka wiaderek piasku w kotłowni oraz na strychu. -
99. Data: 2010-02-07 20:36:13
Temat: Re: Pytanie do fachowców instalatorów - hydraulika
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "William Bonawentura" <n...@m...nie.pl> napisał w wiadomości
news:hkn6q0$2otj$1@news2.ipartners.pl...
> Uszkodzeniu uległ jednak sterownik. Po włączeniu uruchamia wszystko -
> dmuchawę, podajnik, wyświetlacz pokazuje 88 itd.
Ale w takiej sytuacji termik wyłącza zasilanie.
>> takiej możliwości. Po prostu, kiedy wentylator się zatrzymuje, opada
>> klapka
>> za wentylatorem zamykająca przepływ swobodny powietrza, a poza tym
>> pozostający w podajniku i retorcie węgiel utrudnia przedostawanie się
>> "lewego" powietrza do kotła.
>
> Klapka ta bez problemu podnosi się pod wpływem "cugu".
No to dziwna sprawa. Klapki są tak skonstruowane, że posiadają odpowiednio
dużą masę, która uniemożliwia podniesienie.
Jeżeli jest zbyt lekka to na zewnątrz lub wewnątrz tunelu zamontowany jest
dodatkowy ciężarek. Skoro się podnosi to albo jest to jakiś wybrak, albo też
samoróba lub najtańsza chińszczyzna zakupiona na .........
>> Coś takiego jak "pożar węgla w komorze paleniskowej kotła retortowego"
>> nie
>> istnieje, bo jego konstrukcja i automatyka skutecznie temu zapobiegają, a
>
> W realnym świecie jakoś zaistaniał :)
Jaki był efekt tego pożaru ?
> Tu właściciel zareagował przytomnie i zasypał palenisko piaskiem. Każdy
> "kotłowiec"
> powinien po budowie trzymać kilka wiaderek piasku w kotłowni oraz na
> strychu.
Bardzo rozsądne. Niestety ludzie raczej tego piasku nie trzymają, tak samo z
resztą jak i gaśnic np. śniegowych, które w tym przypadku zdały by egzamin
idealnie. Woda natomiast prawie zawsze się znajdzie.
-
100. Data: 2010-02-07 22:13:34
Temat: Re: Pytanie do fachowców instalatorów - hydraulika
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Sun, 7 Feb 2010 17:56:04 +0100, Plumpi napisał(a):
> Kocioł z podajnikiem retortowym nie jest piecem.
A Ziemia jest płaska.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/