-
11. Data: 2017-05-28 17:37:39
Temat: Re: Skuwanie nadlanego betonu
Od: KIKI <h...@u...dl>
On 27.05.2017 21:39, Jacek wrote:
> W dniu 27.05.2017 o 20:19, KIKI pisze:
>> Ja bym poczekał przepisowe 28 dni
> Wyjątkowo nietrafiona porada.
> Jak kuć, to im szybciej, tym łatwiej i lepiej i mniejszy wpływ na
> konstrukcję.
> Jacek
>
I łatwiej rozpierdolić konstrukcję.
-
12. Data: 2017-05-28 17:38:46
Temat: Re: Skuwanie nadlanego betonu
Od: KIKI <h...@u...dl>
On 28.05.2017 13:56, s...@g...com wrote:
> Bo te słupki sie nie beda kruszyć ani problematyzowac przez najbliższe 40 lat. A
potem to ci bedzie wszystko jedno...
>
Pozostanie jednak niesmak.
-
13. Data: 2017-05-28 18:50:26
Temat: Re: Skuwanie nadlanego betonu
Od: w...@a...com
W dniu niedziela, 28 maja 2017 13:16:33 UTC+2 użytkownik Adam Sz. napisał:
> W dniu niedziela, 28 maja 2017 07:33:20 UTC+2 użytkownik w...@a...com napisał:
> > Ja zapytałbym kierbuda o to gdzie on był jak ten beton "lali", nadlali i
> > przelali. Wzorem Kiki zmusiłbym pana kierownika do wyburzenia scian, tych
> > slupow, przynajmniej do polowy. A może do samej plyty. A może nawet nizej jak
> > ta plyta popeka.
>
> A co ma kierbud do wykonawcy? On ma stwierdzic czy wybudowano zgodnie ze
> sztuka i podpisac sie pod odbiorem. Mylisz kompletnie kompetencje kierbuda.
> Moze w juesej jest inaczej ale u nas kierbud nic nie buduje :)
Jest calkiem podobnie. Kierbud trzesie tylkiem aby ktoś z rusztowania nie spadl
czy by go nie przywalilo. Ale tez w jego obowiązkach sa prace np niwelacyjne.
Powinien przed zalaniem tych slupow sprawdzić, czy szalowanie jest zrobione
poprawnie w sensie uiemozliwienia przelania betonem tych slupow.
Ja w uesej miałem identyczny przypadek. Tyle, ze pelnilem role konsultanta
only, który po budowie się walesal i zauważone bledy zapodawal do wiadomości
inwestora przed a nie po wykonaniu. W jedenym przypadku miałem satysfakcje
zwrocic ser-majstrowi uwagę, ze jedna ze scian jest za dluga o jedna stope.
pomylili się w pomiarze dlugosci. I tez trzeba było ja kuc, na co się nie
zgodziłem tylko nakazałem równiutko obciac ja pila diamentowa.
W tym przypadku zainteresowałbym się czy te slupy będą polaczone jakims wieńcem
bo chyba tak luzem samotnie stać nie będą. Wtedy może wystarczy naciac pila
rowki w tych wyrośniętych ponad miare slupach, w które ulozy się zbrojenie
poziome wieńca i wtedy moze kuc slupow nie trzeba.
> On ma tylko stwierdzic, czy wybudowano zgodnie z projektem. Nie wazne w jaki
> sposob - czy nadlali, niedolali, skuli. Wazne, czy to co zastanie jest
> zrobione poprawnie i sie nie zawali :)
>
> > i naruszania struktur samego slupa i związanych z nim scian. A jak już cos tam
> > podkuć trzeba to rob to malym najwyżej 200 gramowym młoteczkiem i takimz
> > majzelkiem. Zadnych mlotow elektrycznych nie pisząc już o pneumatycznych, bym
> > nie stosowal.
>
> Nie przesadzaj - on tam ma slupy szerokie na 60-80cm na oko - tego nie
> uszkodzisz nawet 10kg mlotem :-)
>
Moja rade poparl Kiki, ktory tez radzi aby nacinać i delikatnie młoteczkiem
nacięcia obstukiwać i beton odlamywac a nie walic największym z mlotow z za
ucha.
> > Jest tak wiele niewiadomych, ze odpowiedz
> > na Twoje pytanie, jak sam widzisz nie jest taka prosta.
>
> Jest prosta - moze to skuc dowolnym mlotem i nic sie nie stanie. To beton
> z betoniarni, nie tafla szkla ;)
W sumie wszystko jest proste, jakichś garnkow tu swieci nie lepia. Tyle, ze
jak taki slup mlotem potraktujesz to na pewniaka będzie on, potem stukany dawal
odgłos peknietego garka zamiast "gadac" jak dzwon. Ta pewnie, ze w ciągu
najbliższych kilku lat nic zlego się nie stanie, ale sama swiadomosc tego, ze
te slupy sa kute i zapewne spekane, raczej przyjemna nie jest.
Jak by się ktoś uparl to sa rozne betonoskopy, które za pomocą ultradzwiekow
mogą stan spekania okreslic. Ale czy potem ktoś na tej podstawie oceni ich
wieloletnia trwalosc, to watpie.
> > a jakichś rad popartych doswiadczeniami czy przykladami, tu nie uświadczysz.
> Nie wiem czemu tak myslisz - prawie kazdy tu dom postawil lub mial/ma
> wiele wspolnego z remontami i budowaniem :)
Oczywiscie ale ja zadałem konkretne pytanie. Czy w Twojej niewatpliwie bogatej
praktyce inżyniersko - budowlanej miałeś taki przypadek? Na pewno nie. Z tego
co mi się widzi, do takiego zapewene widocznego golym okiem bledu bys nie
dopuscil.
Bardzo sobie szanuje Twoja wiedze ala ja zapytałbym o to, co w tym konkretnym
przypadku zrobić, starszego majstra, który na budowach zeby zjadł i na pewno
potrafi ocenic te wade czy zaniedbanie budowlane w aspekcie jego wpływu na stan
techniczny budynku.
I to jest chyba wlasciwa rada dla 'kucia', który dopiero się uczy. Szkoda, ze
na swojej budowie. Wiadomo, ze pierwszy dom buduje się dla nieprzyjaciela,
drugi dla klienta a dopiero trzeci dla siebie:) Jakos tak, o ile nie
pokrecilem, ta zasada brzmi.
Zostal jeszcze inspektor nadzoru. Ci z kolei odbierają budowę nie zagladajac
w szczegoly. Mogą się potem latwo wytlumaczyc, ze były to prace zanikajace, po
zakończeniu budowy nie możliwe do zauważenia. Każdy swiety ma swoje wykrety.
Pzdr
Tornad.
-
14. Data: 2017-05-28 19:37:14
Temat: Re: Skuwanie nadlanego betonu
Od: KIKI <h...@u...dl>
On 28.05.2017 18:50, w...@a...com wrote:
> Moja rade poparl Kiki, ktory tez radzi aby nacinać i delikatnie młoteczkiem
> nacięcia obstukiwać i beton odlamywac a nie walic największym z mlotow z za
> ucha.
No bo tak jest.
Delikatnie naciąć piłą i rozkruszyć, a nie walić młotem, bo wszystko
rozwalą.
Te słupu nie mają prętów poprzecznych więc słupu sobie stoją sobie, a
mur sobie. Zaczną walić to się wszystko rozsypie.
-
15. Data: 2017-05-28 21:11:09
Temat: Re: Skuwanie nadlanego betonu
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu niedziela, 28 maja 2017 19:37:16 UTC+2 użytkownik KIKI napisał:
> On 28.05.2017 18:50, w...@a...com wrote:
>
> > Moja rade poparl Kiki, ktory tez radzi aby nacinać i delikatnie młoteczkiem
> > nacięcia obstukiwać i beton odlamywac a nie walic największym z mlotow z za
> > ucha.
>
> No bo tak jest.
> Delikatnie naciąć piłą i rozkruszyć, a nie walić młotem, bo wszystko
> rozwalą.
> Te słupu nie mają prętów poprzecznych więc słupu sobie stoją sobie, a
> mur sobie. Zaczną walić to się wszystko rozsypie.
Czasami jak takiego typu wpisy czy podobne bzdury czytam to się zastanawiam czy wy
doradzacie schrony przeciwlotniczne budować czy domek jednorodzinny.
Bo taki standardowy domek to nawet jakby z suporeksu czy innego poroszajsu ułożyć bez
żadnej zaprawy, otynkować itd to też budującego przetrzyma. A tu tragedia bo
zbrojenie elkami nie złapał, słupa pretem ze ścianą nie przewiązał czy młotem w słup
walnie. To nie most nad Wisłą tylko zwykła chatka którą z gliny by można ulepić i
też będzie stała.
Klka dni temu dałem fotki wieńca w parterówce: wieniec zbrojony dwoma belkami z
4x12mm prętów(razem 12 prętów) i wysoki na 70 cm. Rozum kierbudowi, czy inwestorowi
odjeło? Czy może Kiki im doradzał?
Domek parterówka, bez piwnicy z 12x12metrów warunki gruntowe praktycznie idealne.
Na wymurowanych na chyba 5bloczków fundamentach też wieniec robili jakby co;)
-
16. Data: 2017-05-28 21:36:52
Temat: Re: Skuwanie nadlanego betonu
Od: Borys Pogoreło <b...@p...edu.leszno>
Dnia Sun, 28 May 2017 12:11:09 -0700 (PDT), Kris napisał(a):
> Bo taki standardowy domek to nawet jakby z suporeksu czy innego
> poroszajsu ułożyć bez żadnej zaprawy, otynkować itd to też budującego
> przetrzyma. A tu tragedia bo zbrojenie elkami nie złapał, słupa pretem
> ze ścianą nie przewiązał czy młotem w słup walnie. To nie most nad Wisłą
> tylko zwykła chatka którą z gliny by można ulepić i też będzie stała.
Będzie stała, ale czy nie będzie pękać tego nikt nie zagwarantuje. Od
czegoś są te obliczenia konstrukcji. A później ludziom sie wydaje, że tak
ma być, że tynk się rysuje.
> Klka dni temu dałem fotki wieńca w parterówce: wieniec zbrojony dwoma
> belkami z 4x12mm prętów(razem 12 prętów) i wysoki na 70 cm. Rozum
> kierbudowi, czy inwestorowi odjeło? Czy może Kiki im doradzał?
A do czego ten wieniec służył? Bo taki jak opisujesz to mógłby być nad
pięciometrową bramą garażową lub jakimś większym salonem i to nie byłaby
żadna przesada.
--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl
-
17. Data: 2017-05-28 22:03:30
Temat: Re: Skuwanie nadlanego betonu
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu niedziela, 28 maja 2017 21:36:59 UTC+2 użytkownik Borys Pogoreło napisał:
> Dnia Sun, 28 May 2017 12:11:09 -0700 (PDT), Kris napisał(a):
> Będzie stała, ale czy nie będzie pękać tego nikt nie zagwarantuje. Od
> czegoś są te obliczenia konstrukcji. A później ludziom sie wydaje, że tak
> ma być, że tynk się rysuje.
>
W wiosce w której się urodziłem i dziecinstwo przemieszkałem stoi kilkadziesiąt(jak
nie kilkaset) poniemieckich budynków. Mieszkalne, stodoły, warsztaty itp. Murowane z
cegły do zaprawy podobnież zamiast wapna białko z jaj kurzych dawali. &0cm wieńca nad
żadnym z nich nie ma. Ba zaryzykuje że wcale tam wieńcow nie ma.
A co do obliczeń o których piszesz- najczęściej to dupochrony architektów a właściwie
studentów architektury którzy te domki projektują. Kupiłem działkę z pozwoleniem i
projektem. Na etapie dachu wykonawca mówi że projekt więźby na mój dom jakiś idiota
robił bo przekroje jak na wieżą kościelną. Poprosiłem mojego kierbuda żeby to
zweryfikował i "przeliczył" Całe 15 minut mu zajęło kreślenie i wpisywanie realnych
przekrojów więźby
Tak mniej więcej o połowę więźbę odchudził. Majster który setki dachów w życiu zrobił
zerknął i powiedział "teraz ok", Dokładnie nie pamietam ale chyba z 5 tys na drewnie
dzięki temu przyoszczędziłem.
> A do czego ten wieniec służył?
Wieniec jak to wieniec. Dom z 12 x 12m od razu ściany działowe pobudowane i nad każdą
ścianą wieniec o wymiarach jak piszę, Żadnej bramy garazowej tam nie ma bo dom bez
garażu. Fotki kilka dni temu wrzuciłem, Nie dość że po obrysie to i nad każdą ścianą
połączone jest tym wieńcem.
Nie wiem jakie uzasadnienie ma wieniec zbrojny 8szt pretów fi12mm nad każdą(nie tylko
po obrysie) ścianą domu 12x12metrów
>Bo taki jak opisujesz to mógłby być nad
> pięciometrową bramą garażową lub jakimś większym salonem i to nie byłaby
> żadna przesada.
Tia. Tam gdzie trzęsienia ziemi co tydzień to może i tak
Na latarni morskiej wybudowanej na początku 20 wieku bywam często
Ze 40 metrów wysokości ma. Tam Niemce delikatniejsze fundamenty itp zaprojektowali,
wybudowali i stoi
Kurcze przecież teoretycznie domek jednorodzinny na niewysadzinowych gruntach można
bez fundamentów postawić i ze dwa pokolenia wytrzyma
-
18. Data: 2017-05-29 00:19:21
Temat: Re: Skuwanie nadlanego betonu
Od: Borys Pogoreło <b...@p...edu.leszno>
Dnia Sun, 28 May 2017 13:03:30 -0700 (PDT), Kris napisał(a):
> A co do obliczeń o których piszesz- najczęściej to dupochrony architektów
> a właściwie studentów architektury którzy te domki projektują.
Architekci tylko wymyślają różne cuda, a później to konstruktorzy się
głowią jak to poskładać do kupy, by się nie rozpadło.
> Kupiłem działkę z pozwoleniem i projektem. Na etapie dachu wykonawca mówi
> że projekt więźby na mój dom jakiś idiota robił bo przekroje jak na
> wieżą kościelną. Poprosiłem mojego kierbuda żeby to zweryfikował i
> "przeliczył" Całe 15 minut mu zajęło kreślenie i wpisywanie realnych
> przekrojów więźby
Po coś to wszystko się liczy, z reguły na najgorszy scenariusz. I owszem, z
dużym marginesem bezpieczeństwa. A u nas niestety znamienne jest, że
wykonawca wie lepiej, ale się pod tym nie podpisuje.
Skoro kierbud bierze to na siebie - jego prawo, może tak zrobić. Ale inny
powie, że od projektowania jest ktoś inny, a on ma dopilnować wykonania
zgodnie z projektem. I też będzie mieć rację.
> Wieniec jak to wieniec. Dom z 12 x 12m od razu ściany działowe
> pobudowane i nad każdą ścianą wieniec o wymiarach jak piszę, Żadnej
> bramy garazowej tam nie ma bo dom bez garażu. Fotki kilka dni temu
> wrzuciłem, Nie dość że po obrysie to i nad każdą ścianą połączone jest
> tym wieńcem.
No to faktycznie ktoś odleciał.
>>Bo taki jak opisujesz to mógłby być nad
>> pięciometrową bramą garażową lub jakimś większym salonem i to nie byłaby
>> żadna przesada.
>
> Tia. Tam gdzie trzęsienia ziemi co tydzień to może i tak
Nie chodzi o odporność na trzęsienia, tylko o ugięcie.
> Na latarni morskiej wybudowanej na początku 20 wieku bywam często
> Ze 40 metrów wysokości ma. Tam Niemce delikatniejsze fundamenty itp zaprojektowali,
wybudowali i stoi
Latarnie z reguły stawia się na skałach, także tam nie trzeba cudów.
> Kurcze przecież teoretycznie domek jednorodzinny na niewysadzinowych
> gruntach można bez fundamentów postawić i ze dwa pokolenia wytrzyma
A jak trochę popęka, bo grunt osiądzie z jednej strony, to się zaszpachluje
;)
--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl
-
19. Data: 2017-05-29 00:39:07
Temat: Re: Skuwanie nadlanego betonu
Od: w...@a...com
> > Dnia Sun, 28 May 2017 12:11:09 -0700 (PDT), Kris napisał(a):
>
> > Będzie stała, ale czy nie będzie pękać tego nikt nie zagwarantuje. Od
> > czegoś są te obliczenia konstrukcji. A później ludziom sie wydaje, że tak
> > ma być, że tynk się rysuje.
> >
> W wiosce w której się urodziłem i dziecinstwo przemieszkałem stoi kilkadziesiąt(jak
nie kilkaset) poniemieckich budynków. Mieszkalne, stodoły, warsztaty itp. Murowane z
cegły do zaprawy podobnież zamiast wapna białko z jaj kurzych dawali. &0cm wieńca nad
żadnym z nich nie ma. Ba zaryzykuje że wcale tam wieńcow nie ma.
To wszystko co piszesz to prawda. Ale. Niemcy budowali w tych czasach domy z cegly.
Zaprawe stosowali wapienna. A bialka z jaj lub krew zwierzeca dodawali dla
wzmocnienia tej zaprawy. I to była tradycja budowlana czyli metoda sprawdzona i
powszechnie stosowana.
Wiencow tez w by udowie domow się nie stosowalo. Stosowalo się za to powszechnie
tzw. ankry. Były to stalowe cięgna zakończone często ozdobnymi tarczami lub esami
widocznymi na zawnarz. I te ankry spinaly sciany zewnętrzne wzdłuż i w poprzek. One
skutecznie zabezpieczaly domy przed nierównomiernym osiadaniem fundamentow, czego Ty
jak młody dzieciak już nie zauwazyles. Jak tam kiedyś pojedziesz, to ogladnij te
sciany od zewnątrz i te ankry zauważysz.
Poza tym zapodaje, ze mur z cegiel na zaprawie wapiennej zachowuje się jak
pol-elestyczna konstrukcja, która nie peka lecz swoiście dopasowuje się do gruntu.
Sam widziałem długie, często na kilkadziesiąt metrow sciany wymurowane z cegiel, na
których nie było sladow jakichś pekniec mimo, ze sciana na oko nie była idealnie
rowna od sznurka jak była wymurowana. Dzieje się do dzięki temu, ze zaprawa wapienna
w czasie, rekrystalizuje. Jak w murze pojawia się duże naprezenia to one same się
likwidują bo ta zaprawa już zwiazana, bardzo powoli ale "plynie". To ma zwiazek z
wlasciwosciami fizykochemicznymi wapna, które może krystalizować i rekrystalizowac na
6 roznych sposobow.
Dlatego porównanie i uzasadnianie, ze te mury bez wiencow stoja, nie jest poprawne.
tu należy rozwazyc wiele zjawisk, które długo nie były znane a dzialaly na korzyść.
Nowoczesne zaprawy projektuje się tak aby tez były elastyczne. Natomiast beton a
scislej cement tych wlasciwosci nie ma. A wlasnie glownie zaprawy cementowe się
stosuje.
Ja tez byłem ciekawym swiata mlodziencem i jak dziadek z babka pomarli a ich dzieci w
tym mój ojciec pobudowali swoje domy, to dom dziadkow opustoszal.
Pare lat później akurat tamtędy przejezdzalem i bardzo się zdziwiłem widzac dom,
którego cztery sciany rozlozyly się na cztery strony swiata. A na nich nawet dość
równo lezal dach.
Wyjasniam dlaczego. Otoz jak dom był zamieszkaly to był tak czy inaczej ale
ogrzewany. I fundamenty nie przemarzaly na tyle aby wywolac katastrofe budowlana.
Była surowa zima, general mroz spowodowal, ze ziemia przemarzla do glebokosci około
80 cm czyli większej od glebokosci na jakiej posadowione były lawy fundamentowe. I
je normalnie podniosl do gory a sciany się rozlozyly jak domek z kart i pozostala po
domu ruina.
To nie byl i nie jest wyjątek. W moim rodzinnym domu mroz wysadzil ganek Piekny,
wymurowany z cegiel przeszklony, stanowiący ozdobe domu. Zapraszam na wizje lokalna.
Zreszta zerobie mu zdjecie i zapodam. I to samo; dopóki dom był ogrzewany ziama
fundamenty posadowione na glebokosci "az" 60 cm jakos wysadzaniu się opieraly. Jak
ludzie, lacznie ze mna się z niego wyprowadzili, rodzice pomarli do ten ganek tez
skonczyl swój zywot. Dom zbudowany z bali się ostal. No ale drewniany ma swoje
zalety i na nierównomierne osiadanie i podnoszenie się fundamentow zima, jest
odporny.
Najnowsze normy gruntowe zaostrzyly wymagania dot. minimalnej glebokosci psadowienia
do około 0.9 do 1.3 m zaleznie od rejonu.
> A co do obliczeń o których piszesz- najczęściej to dupochrony architektów a
właściwie studentów architektury którzy te domki projektują. Kupiłem działkę z
pozwoleniem i projektem. Na etapie dachu wykonawca mówi że projekt więźby na mój dom
jakiś idiota robił bo przekroje jak na wieżą kościelną. Poprosiłem mojego kierbuda
żeby to zweryfikował i "przeliczył" Całe 15 minut mu zajęło kreślenie i wpisywanie
realnych przekrojów więźby
> Tak mniej więcej o połowę więźbę odchudził. Majster który setki dachów w życiu
zrobił zerknął i powiedział "teraz ok", Dokładnie nie pamietam ale chyba z 5 tys na
drewnie dzięki temu przyoszczędziłem.
Z dachami u nas w Polsce to jest rzeczywiście usiasc i plakac. Cala Ameryka ma dachy
chyba ze trzy rzy lżejsze a wcale nie słabsze.
U nas tradycyjnie stosuje się beli ociosywane często o przekroju kwadratowy. A
Ameryce stosuje się krokwie o przekroju około 4cm x 20cm lub więcej. I te krokwie
układa się co 60 cm. A u nas 4 razy cięższe średnio co metr.
W Ameryce stosuje się pozioma deche szczytowa do której 8 gwoździami przybija się
krokwie na styk a u nas stosuje skomplikowane zacięcia i polaczenia krokwi parami.
System amerykański bardzo trudno się u nas przyjmuje ale w końcu chyba ekonomia
zwycięży. Dlatego chwale Twojego majstra, ktory ci wiezbe dachowa odchudzil.
> > A do czego ten wieniec służył?
>
> Wieniec jak to wieniec. Dom z 12 x 12m od razu ściany działowe pobudowane i nad
każdą ścianą wieniec o wymiarach jak piszę, Żadnej bramy garazowej tam nie ma bo dom
bez garażu. Fotki kilka dni temu wrzuciłem, Nie dość że po obrysie to i nad każdą
ścianą połączone jest tym wieńcem.
> Nie wiem jakie uzasadnienie ma wieniec zbrojny 8szt pretów fi12mm nad każdą(nie
tylko po obrysie) ścianą domu 12x12metrów
>
Pisalem już kilkakrotnie po co stosuje się wience. Zamiat tych ankier. Wieniec ma na
celu spiecia scian przeciwległych i usztywnienie wewnętrznych. To jest konieczne ze
wzgledow fizycznych. Nie będę tu wyglaszal całej teorii ale fizyka jest taka, ze
narożniki każdej budowli osiadają nieco więcej od srodkow scian. Nawet budynki na
plycie tez maja tendencje do rozchylania się scian zewnętrznych na zewnątrz. I trzeba
je przed tym odchyaniem się zabezpieczyć. I te role spelnia wieniec.
Przed ankrami stosowalo się przypory. Naroza miały o wiele większe powierzchnie
fundamentow od srodkow scian. Metoda była bardzo nieekonomiczna. Dopiero z początkiem
XX wieku naukowcy glownie amerykańscy wyczaili teoretyczny rozkład naprzezen w
gruncie i od tej pory wiele rzeczy które robilo się tradycyjnie w ciemno, buduje się
wg tej nowej teorii, która okazala się poprawna. Czyli nic nie poradzimy na to, ze
naroza budynku osiadają więcej od ich srodkow. Oczywoscie przy jednorodnym gruncie.
Jeszcze jedna sprawa. Mylisz zjawiska wysadzinowosci gruntow z jego przemarzaniem.
Grunt wysadzinowy to taki, który gdy się go mrozi od gory to on do strefy
przemarzania podciąga od dolu wode. Kapilarnie a scislej elektroosmotycznie. W
gruncie takim narazonym na powiedzmy kilkutygodniowy mroz tworzy się normalna pozioma
tafla lodowa czeto o grubości do kilku centymetrow. Potem na wiosne taki grunt
rozmarza i na gkebokosci powiedzmy pol metra pod powierzchnia, tworzy się plynne
bloto. To zjawisko jest groźne dla drog. Jazda po takim gruncie na wiosne powoduje
powstawania tzw. przelomow drogowych i dewastacje traktu.
Proces przemarzania gruntu na który projektuje się glebokosc posadowienia
fundamentow, ma inny charakter. Tam nie ma podciągania wody od dolu. Jest tylko
normalne zamarzanie wody w porach gruntu. A woda zamarzając powieksza o 10 proc.
swoja objetosc i ten proces może wysadzic do gory płyto posadowiona lawe
fundamentowa. A sila tego wypierania jest potwornie duza, tak ze żadne obciążenie,
tej sily nie zrownowazy. Zatem nie należy zalowac betonu na głębsze posadowienia,
przy czym szerokosc lawy może być mala ale glebokosc jak najwieksza.
> >Bo taki jak opisujesz to mógłby być nad
> > pięciometrową bramą garażową lub jakimś większym salonem i to nie byłaby
> > żadna przesada.
> Tia. Tam gdzie trzęsienia ziemi co tydzień to może i tak
Oczywiście, ze przesada. Jak napisałem wieniec pracuje jako cięgno. Do tego
wystarcza jeden pret fi 12 czy lina o podobnym przekroju. Bledem jest projektowanie
wieńca jako wysokiej belki. Owszem ten wieniec spelnia druga role, która jest
zakotwienie wiezby dachowej i polaczenie jej z konstrukcja budynku. Na wypadek
tornada na przykład. Czy jakiegos orkana. Wieniec wypasiony nie jest szkodliwy ale
bez przesady. On nigdy nie zapewni idealne sztywności budynku, które nie jest
potrzebna. A potem go ocieplić to sztuka jaka.
Podobnie jst z plyta fundamentowa ostatnio modna a w rzeczywistisci dajaca
deweloperom duze oszczednosci. Plyta tez nigdy sztywna nie jest. Aby ona była sztywna
w stopniu likwidującym te fizyke czyli większe osiadanie naroznikow budynku,
musiałaby mieć grubość bliżej metra. I zbrojona gora o dolem tonami zelaztwa.
Proces osiadania praktycznie konczy się z ukończeniem budowy ale w pewnych warunkach
gruntowych może trwac lata cale.
> Na latarni morskiej wybudowanej na początku 20 wieku bywam często
> Ze 40 metrów wysokości ma. Tam Niemce delikatniejsze fundamenty itp zaprojektowali,
wybudowali i stoi
Zgadza się latarnie po pierwsze nie maja naroznikow. Po drugie poadowione sa w
większości na plytach, dzięki czemu naprezenia na grunt nie sa jakies wygorowane. Ale
niestety glebokosc ich posadowienia musi być odpowiednio duza. Ja bałbym się
zaprojektować fundament latarni płyciej od 3 m. Ale to tez psrawa gruntu. Wize
telewizyjna w Moskwie majac wysokość kilkuset metrow( dokładnie nie pamiętam)
posadowiona jest na fundamencie kolowym o srednicy okoo 40 m na glebokosci "az" 2.0
m. Bo glebiej grunt zamiast mocniejszy to okazal się słabszy. I ona stoi tez już ze
40 lat bedzie.
> Kurcze przecież teoretycznie domek jednorodzinny na niewysadzinowych gruntach można
bez fundamentów postawić i ze dwa pokolenia wytrzyma
Zostaw te wysadzinowosc w spokoju. Albo przy okazji na ten temat cos poczytaj.
Wysadzinowosc gruntow nie ma nic wspólnego z mozliwoscia ograniczania glebokosci
posadownienia. Nawet zagęszczony naturalnie piasek czy zwir, może podnieść fundamenty
gdy ten piach będzie nawodniony a mroz siarczysty. Na szczescie ale i nieszczęście
takie mrozy, ze przymarza cap do kozy, zdarzają się rzadko, ale bywaja. Dlatego
uczulam na nieoszczędzanie i jaknajglebsze fundowania law fundamentowych. Można na
nich oszczedzic przez mniejsze lub brak odsadzek ale nigdy nie fundowac tak jak to
robil mój SP ojciec, który powiadal, ze 50, gora 60 cm wystarcza do peku.
Rzeczywiscie po latach okazało się ze te sciany pekly...
W Ameryce wymagają jeszcze by sciany fundamentowe bylu gladkie czyli wylewane w
szalunkach a potem od strony zewnetrzanej malowane dwukrotnie bitumem. Ten ostani
oprócz izolacji wodnej ma na celu umożliwienie poślizgu zamarzającego obok fundamentu
gruntu. Czyli grunt może wysadzic fundamenty nie tylko od dolu ale tez niejako lapiac
sciane po bokach. I ta smola te sciane jakos tam zabezpiecza. A sciana fundamentowa
odlana bez szalowania czyli bezpośrednio w wykopie ma bardzo nierowna powierzchnie i
często temu mrozowi nie ma jak się oprzec.
Pzdr
Tornad
-
20. Data: 2017-05-29 07:26:05
Temat: Re: Skuwanie nadlanego betonu
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu poniedziałek, 29 maja 2017 00:19:12 UTC+2 użytkownik Borys Pogoreło napisał:
> Latarnie z reguły stawia się na skałach, także tam nie trzeba cudów.
Akurat ta stoi na piachu;)