-
51. Data: 2011-08-09 20:42:22
Temat: Re: Spór o miedzę inny wariant (cross post)
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Tue, 09 Aug 2011 08:05:15 +0200, Andrzej Ława napisał(a):
> Policja jako neutralny świadek.
Potrójny oksymoron :D
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
-
52. Data: 2011-08-10 06:00:41
Temat: Re: Spór o miedzę inny wariant (cross post)
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 09.08.2011 16:58, RadekNet pisze:
>> Policja jako neutralny świadek.
>
> Niechetny swiadek...
Też ;)
>> Swoją szosą służebność to inna sprawa - tutaj nic takiego nie było.
>
> Niszczenie cudzego mienia.
Zgoda, ale w niektórych przypadkach zniszczenie cudzego mienia jest jak
najbardziej dopuszczalne - jeśli np. zbudujesz mi mur przed moją w pełni
legalną bramą, to mogę wziąć młot i go rozwalić.
Abstrahuję od tego przypadku, bo nieco niedokładnie go opisałeś.
>> Jeśli uniemożliwiasz komuś korzystanie ze służebności, to on może sobie
>> pomóc.
>
> A widzisz... sad uwazal inaczej (my bylismy pozwani) - tak w sprawie
> zniszczenia ogrodzenia jak i samego faktu istnienia bramy. Oczywiscie
> klucz/pilot do bramy musisz udostepnic, ale to niepodlega dyskusji.
Wiesz, biorąc pod uwagę korupcję i niekompetencję polskich sądów, sądowy
wyrok, zwłaszcza jak nie widzę uzasadnienia, nie jest dla mnie
argumentem ;->
Co do zamykanej bramy na prywatnej drodze, to weź pod uwagę, że
służebność na przejazd i dojście do danej posesji obejmuje także np.
swobodny dojazd gości, dostawców pizzy, doręczycieli pocztowych,
kurierów itepe
Jak to sobie wyobrażasz taką drogę z zamkniętą u wlotu bramą?
Nieszczęsny posiadacz służebności musiałby cały czas warować przy bramie
żeby do niego choćby listy docierały!
-
53. Data: 2011-08-10 13:14:03
Temat: Re: Spór o miedzę inny wariant (cross post)
Od: RadekNet <r...@r...com>
W dniu 10.08.2011 08:00, Andrzej Ława pisze:
>>> Jeśli uniemożliwiasz komuś korzystanie ze służebności, to on może sobie
>>> pomóc.
>>
>> A widzisz... sad uwazal inaczej (my bylismy pozwani) - tak w sprawie
>> zniszczenia ogrodzenia jak i samego faktu istnienia bramy. Oczywiscie
>> klucz/pilot do bramy musisz udostepnic, ale to niepodlega dyskusji.
>
> Wiesz, biorąc pod uwagę korupcję i niekompetencję polskich sądów, sądowy
> wyrok, zwłaszcza jak nie widzę uzasadnienia, nie jest dla mnie
> argumentem ;->
Mam go w domu w Polsce... ale generalnie rzecz biorac sedzina nie
widziala nic zlego w bramie na poczatku sluzebnosci, pod warunkiem, ze
klucz do niej jest w posiadaniu zainteresowanych (w naszym przypadku
brama byla "zamykana" na petelke ze sznurka).
Nasz prawnik tez jakos nie przywiazywal wagi do naszej sprawy, bo mowi,
ze niemozliwe bylo by przegrac. Cos w tym musialo byc.
> Co do zamykanej bramy na prywatnej drodze, to weź pod uwagę, że
> służebność na przejazd i dojście do danej posesji obejmuje także np.
> swobodny dojazd gości, dostawców pizzy, doręczycieli pocztowych,
> kurierów itepe
Widze, ze mylisz pojecia. Sluzebnosc przejazdu i przechodu to nie droga,
nawet prywatna. I dotyczy tylko i az "kazdorazowego wlasciciela", a nie
dostawcy pizzy. Hmm pewnie zalezy to od zapisow w ksiegach
wieczystych...u nas nie ma rozszezenia o np. gosci ;)
> Jak to sobie wyobrażasz taką drogę z zamkniętą u wlotu bramą?
> Nieszczęsny posiadacz służebności musiałby cały czas warować przy bramie
> żeby do niego choćby listy docierały!
Takie zycie. Jest mobilizacja do rozmawiamia w Gminie o budowie drogi
"od tylu" (coraz wiecej dzialek powstaje w drugiej lini zabudowy).
Suma sumarum - wlasciciel dzialki wladnacej ma pilota do nowej bramy i
wciaz furtke bez domofonu. O pozwolenie powieszenia na ogrodzeniu
skrzynki pocztowej jakos nie prosi, wiec widac z listami sobie jakos radzi.
Zeby nie bylo - staram sie nie utrudniac zycia, ale jesli juz komus
musze to, nienaruszajac prawa, wole utrudnic nie swoje.
Pozdr.
--
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com
-
54. Data: 2011-08-11 10:16:01
Temat: Re: Spór o miedzę inny wariant (cross post)
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 10.08.2011 15:14, RadekNet pisze:
> Mam go w domu w Polsce... ale generalnie rzecz biorac sedzina nie
> widziala nic zlego w bramie na poczatku sluzebnosci, pod warunkiem, ze
> klucz do niej jest w posiadaniu zainteresowanych (w naszym przypadku
> brama byla "zamykana" na petelke ze sznurka).
No to nie ma o czym mówić - dostawca czy doręczyciel może się dostać.
> Nasz prawnik tez jakos nie przywiazywal wagi do naszej sprawy, bo mowi,
> ze niemozliwe bylo by przegrac. Cos w tym musialo byc.
Układ. W polskich sądach można przegrać najbardziej prostą i oczywistą
sprawę, jeśli druga strona ma adwokata z lepszym wejściem.
Ba! Słyszałem o sprawie, w której jakaś firma zagraniczna rzekomo
wisiała pewnej firmie polskiej sporo kasy (z tym że to też było mocno
sporne) i ta polska firma pozwała _pracownika_ tej zagranicznej firmy w
sądzie cywilnym (nie gospodarczym) i w pierwszej instancji (mimo że
zdaje się rejonowy sąd we Wrocławiu nie jest odpowiedni do pozywania
obywatela zagranicznego) zapadł wyrok niekorzystny dla pozwanego.
Notabene w pozwie były sformułowania analogiczne do "wiem, ale nie
powiem" (tj. pisali o tym, że mają jakieś dodatkowe dokumenty, ale na
razie ich nie pokażą).
Teraz poluję na przechwycenie i przeczytanie uzasadnienia.
>> Co do zamykanej bramy na prywatnej drodze, to weź pod uwagę, że
>> służebność na przejazd i dojście do danej posesji obejmuje także np.
>> swobodny dojazd gości, dostawców pizzy, doręczycieli pocztowych,
>> kurierów itepe
>
> Widze, ze mylisz pojecia. Sluzebnosc przejazdu i przechodu to nie droga,
> nawet prywatna. I dotyczy tylko i az "kazdorazowego wlasciciela", a nie
> dostawcy pizzy. Hmm pewnie zalezy to od zapisow w ksiegach
> wieczystych...u nas nie ma rozszezenia o np. gosci ;)
Przepraszam bardzo, ale jakim cudem masz wydzieloną nieruchomość bez
docierających do niej dróg z dojazdem do dróg publicznych?
Coś takiego już na etapie podziału geodezyjnego powinny być zablokowane
- musi być wytyczona droga i kropka! I służebność jest na drogę.
>> Jak to sobie wyobrażasz taką drogę z zamkniętą u wlotu bramą?
>> Nieszczęsny posiadacz służebności musiałby cały czas warować przy bramie
>> żeby do niego choćby listy docierały!
>
> Takie zycie. Jest mobilizacja do rozmawiamia w Gminie o budowie drogi
> "od tylu" (coraz wiecej dzialek powstaje w drugiej lini zabudowy).
> Suma sumarum - wlasciciel dzialki wladnacej ma pilota do nowej bramy i
> wciaz furtke bez domofonu. O pozwolenie powieszenia na ogrodzeniu
> skrzynki pocztowej jakos nie prosi, wiec widac z listami sobie jakos radzi.
> Zeby nie bylo - staram sie nie utrudniac zycia, ale jesli juz komus
> musze to, nienaruszajac prawa, wole utrudnic nie swoje.
To może opisz dokładniej tę sytuację, bo z poprzedniego opisu
wnioskowałem, że przez tę działkę ze służebnością wiedzie jedyna droga,
którą sobie zastawiłeś zamykaną bramą...
-
55. Data: 2011-08-11 14:35:12
Temat: Re: Spór o miedzę inny wariant (cross post)
Od: RadekNet <r...@r...com>
W dniu 11.08.2011 12:16, Andrzej Ława pisze:
>> Mam go w domu w Polsce... ale generalnie rzecz biorac sedzina nie
>> widziala nic zlego w bramie na poczatku sluzebnosci, pod warunkiem, ze
>> klucz do niej jest w posiadaniu zainteresowanych (w naszym przypadku
>> brama byla "zamykana" na petelke ze sznurka).
>
> No to nie ma o czym mówić - dostawca czy doręczyciel może się dostać.
Tak, ale rownie dobrze mogla by byc zamykana na klucz.
>> Nasz prawnik tez jakos nie przywiazywal wagi do naszej sprawy, bo mowi,
>> ze niemozliwe bylo by przegrac. Cos w tym musialo byc.
>
> Układ. W polskich sądach można przegrać najbardziej prostą i oczywistą
> sprawę, jeśli druga strona ma adwokata z lepszym wejściem.
Eeee nie wierze, ze tani, przypadkowy prawnik ma dojscia. Musielibysmy
miec wyjatkowego farta.
>>> Co do zamykanej bramy na prywatnej drodze, to weź pod uwagę, że
>>> służebność na przejazd i dojście do danej posesji obejmuje także np.
>>> swobodny dojazd gości, dostawców pizzy, doręczycieli pocztowych,
>>> kurierów itepe
>>
>> Widze, ze mylisz pojecia. Sluzebnosc przejazdu i przechodu to nie droga,
>> nawet prywatna. I dotyczy tylko i az "kazdorazowego wlasciciela", a nie
>> dostawcy pizzy. Hmm pewnie zalezy to od zapisow w ksiegach
>> wieczystych...u nas nie ma rozszezenia o np. gosci ;)
>
> Przepraszam bardzo, ale jakim cudem masz wydzieloną nieruchomość bez
> docierających do niej dróg z dojazdem do dróg publicznych?
Sluzebnosc to nie droga. Dostep do drogi publicznej tamta dzialka ma
przez sluzebnosc.
> Coś takiego już na etapie podziału geodezyjnego powinny być zablokowane
> - musi być wytyczona droga i kropka! I służebność jest na drogę.
Tam nawet nie ma prawa byc drogi z uwagi na odleglosci.
>>> Jak to sobie wyobrażasz taką drogę z zamkniętą u wlotu bramą?
>>> Nieszczęsny posiadacz służebności musiałby cały czas warować przy bramie
>>> żeby do niego choćby listy docierały!
>>
>> Takie zycie. Jest mobilizacja do rozmawiamia w Gminie o budowie drogi
>> "od tylu" (coraz wiecej dzialek powstaje w drugiej lini zabudowy).
>> Suma sumarum - wlasciciel dzialki wladnacej ma pilota do nowej bramy i
>> wciaz furtke bez domofonu. O pozwolenie powieszenia na ogrodzeniu
>> skrzynki pocztowej jakos nie prosi, wiec widac z listami sobie jakos radzi.
>> Zeby nie bylo - staram sie nie utrudniac zycia, ale jesli juz komus
>> musze to, nienaruszajac prawa, wole utrudnic nie swoje.
>
> To może opisz dokładniej tę sytuację, bo z poprzedniego opisu
> wnioskowałem, że przez tę działkę ze służebnością wiedzie jedyna droga,
> którą sobie zastawiłeś zamykaną bramą...
Tak, przez dzialke ze sluzebnoscia wiedzie jedyny dojazd na ta druga
dzialke. Ale z tylu sa pola i laki i pewnie _kiedys_ powstanie tam droga.
Pozdr.
--
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com
-
56. Data: 2011-08-12 06:03:31
Temat: Re: Spór o miedzę inny wariant (cross post)
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 11.08.2011 16:35, RadekNet pisze:
>> No to nie ma o czym mówić - dostawca czy doręczyciel może się dostać.
>
> Tak, ale rownie dobrze mogla by byc zamykana na klucz.
Tak, jedzie karetka i czeka na otwarcie bramy przez umierającego, którą
ją wezwał i teraz nie może się do niej doczłapać?
>>> Nasz prawnik tez jakos nie przywiazywal wagi do naszej sprawy, bo mowi,
>>> ze niemozliwe bylo by przegrac. Cos w tym musialo byc.
>>
>> Układ. W polskich sądach można przegrać najbardziej prostą i oczywistą
>> sprawę, jeśli druga strona ma adwokata z lepszym wejściem.
>
> Eeee nie wierze, ze tani, przypadkowy prawnik ma dojscia. Musielibysmy
> miec wyjatkowego farta.
Albo sędzia-idiota. Skoro wyroki w Polsce wydają szczyle bez
doświadczenia i wiedzy...
[ciach]
>> Przepraszam bardzo, ale jakim cudem masz wydzieloną nieruchomość bez
>> docierających do niej dróg z dojazdem do dróg publicznych?
>
> Sluzebnosc to nie droga. Dostep do drogi publicznej tamta dzialka ma
> przez sluzebnosc.
Właśnie sęk w tym, że MUSI być wytyczona droga! Patrz: "droga konieczna".
>> Coś takiego już na etapie podziału geodezyjnego powinny być zablokowane
>> - musi być wytyczona droga i kropka! I służebność jest na drogę.
>
> Tam nawet nie ma prawa byc drogi z uwagi na odleglosci.
MUSI być droga. Bez wytyczenia drogi geodezja nie powinna w ogóle
przyjąć takiego podziału!
[ciach]
>> To może opisz dokładniej tę sytuację, bo z poprzedniego opisu
>> wnioskowałem, że przez tę działkę ze służebnością wiedzie jedyna droga,
>> którą sobie zastawiłeś zamykaną bramą...
>
> Tak, przez dzialke ze sluzebnoscia wiedzie jedyny dojazd na ta druga
> dzialke. Ale z tylu sa pola i laki i pewnie _kiedys_ powstanie tam droga.
Jest droga na mapce geodezyjnej, czy nie ma? Jak nie ma, to działają
zapisy o drodze koniecznej. To nie może być jakieś pole z ogólną
służebnością prawa przejścia i przejazdu - musi być tam wytyczona droga
i nie może ona być zamykana.
Ktoś coś cholernie spartaczył.
-
57. Data: 2011-08-12 09:34:15
Temat: Re: Spór o miedzę inny wariant (cross post)
Od: RadekNet <r...@r...com>
W dniu 12.08.2011 08:03, Andrzej Ława pisze:
>>> No to nie ma o czym mówić - dostawca czy doręczyciel może się dostać.
>>
>> Tak, ale rownie dobrze mogla by byc zamykana na klucz.
>
> Tak, jedzie karetka i czeka na otwarcie bramy przez umierającego, którą
> ją wezwał i teraz nie może się do niej doczłapać?
Pewnie, ze jest takie zagrozenie. Ale nie demonizowal bym, bo wiele osob
(czy to ze sluzebnoscia czy nie) zamyka swoje ogrodzenia na klucz na
noc. Albo maja bramy na pilota i domofon w furtce.
>>>> Nasz prawnik tez jakos nie przywiazywal wagi do naszej sprawy, bo mowi,
>>>> ze niemozliwe bylo by przegrac. Cos w tym musialo byc.
>>>
>>> Układ. W polskich sądach można przegrać najbardziej prostą i oczywistą
>>> sprawę, jeśli druga strona ma adwokata z lepszym wejściem.
>>
>> Eeee nie wierze, ze tani, przypadkowy prawnik ma dojscia. Musielibysmy
>> miec wyjatkowego farta.
>
> Albo sędzia-idiota. Skoro wyroki w Polsce wydają szczyle bez
> doświadczenia i wiedzy...
Trudno mi z tym dyskutowac, bo nie jestem prawnikiem, ale w trakcie
procesu uwaznie studiowalismy internet i wyszlo po naszemu. Widac wiele
takich szczyli w Polsce ;)
>>> Przepraszam bardzo, ale jakim cudem masz wydzieloną nieruchomość bez
>>> docierających do niej dróg z dojazdem do dróg publicznych?
>>
>> Sluzebnosc to nie droga. Dostep do drogi publicznej tamta dzialka ma
>> przez sluzebnosc.
>
> Właśnie sęk w tym, że MUSI być wytyczona droga! Patrz: "droga konieczna".
Nie mam dokumentow pod reka, ale na 99% jestem pewny, ze jest zapis o
sluzebnosc bez zwortu "droga konieczna". I jak widze myslisz "droge
konieczna" z "droga".
>>> Coś takiego już na etapie podziału geodezyjnego powinny być zablokowane
>>> - musi być wytyczona droga i kropka! I służebność jest na drogę.
>>
>> Tam nawet nie ma prawa byc drogi z uwagi na odleglosci.
>
> MUSI być droga. Bez wytyczenia drogi geodezja nie powinna w ogóle
> przyjąć takiego podziału!
No wlasnie nie :) Widzisz, caly nasz problem zaczal sie od tego, ze nasi
wladnacy mysleli podobnie jak Ty i wydawalo im sie, ze skoro maja
zapisana "sluzebnosc czyli droge" to trzeba wyburzyc brame (stojaca tam
od 40 lat), my mamy droge utwardzic, odsniezac itp itd. A to nie tak. My
mamy tylo nie blokowac przejazdu/przejscia (dostepna dla nich brama nie
jest blokada, stojacy na przejezdzie samochod odsuwany na zadanie nie
jest blokada..).
>>> To może opisz dokładniej tę sytuację, bo z poprzedniego opisu
>>> wnioskowałem, że przez tę działkę ze służebnością wiedzie jedyna droga,
>>> którą sobie zastawiłeś zamykaną bramą...
>>
>> Tak, przez dzialke ze sluzebnoscia wiedzie jedyny dojazd na ta druga
>> dzialke. Ale z tylu sa pola i laki i pewnie _kiedys_ powstanie tam droga.
>
> Jest droga na mapce geodezyjnej, czy nie ma? Jak nie ma, to działają
> zapisy o drodze koniecznej. To nie może być jakieś pole z ogólną
> służebnością prawa przejścia i przejazdu - musi być tam wytyczona droga
> i nie może ona być zamykana.
Przecies mowie, ze nia ma zadnej drogi. Jeslt sluzebnosc przejazdu i
przechodu. Ale masz racje - nie jest to jakies pole, bo jest wyznaczona
szerokosc tej sluzebnosci.
> Ktoś coś cholernie spartaczył.
Z tego co pisze w sieci,a przyklepal to w naszym przypadku notariusz,
prawnik i sedzia - wszystko jest ok.
Popatrz na to obiektywnie - jedni maja nielimitowany przejazd przez
cudza dzialke (co jest uciazliwoscia dla drugich), drudzy nie maja
ingerencji w swoja wlasnosc (ogrodzenie) co w zasadzie nie jest
uciazliwoscia dla pierwszych (pilot do bramy, furtka _ewentualnie_ na
kluczyk, brak sprzeciwu na zalozenie domofonu).
Pozdr.
--
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com
-
58. Data: 2011-08-12 10:05:26
Temat: Re: Spór o miedzę inny wariant (cross post)
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 12.08.2011 11:34, RadekNet pisze:
> Pewnie, ze jest takie zagrozenie. Ale nie demonizowal bym, bo wiele osob
> (czy to ze sluzebnoscia czy nie) zamyka swoje ogrodzenia na klucz na
> noc. Albo maja bramy na pilota i domofon w furtce.
Ale to jest już wybór ten konkretnej osoby. I łatwiej przebić się przez
jedną zamkniętą bramę, niż kilka.
[ciach]
>> Właśnie sęk w tym, że MUSI być wytyczona droga! Patrz: "droga konieczna".
>
> Nie mam dokumentow pod reka, ale na 99% jestem pewny, ze jest zapis o
> sluzebnosc bez zwortu "droga konieczna". I jak widze myslisz "droge
> konieczna" z "droga".
Nie chodzi o określenie w akcie "droga konieczna", tylko musi być
wytyczona ta droga i służebność tylko na ten kawałek nieruchomości.
>>>> Coś takiego już na etapie podziału geodezyjnego powinny być zablokowane
>>>> - musi być wytyczona droga i kropka! I służebność jest na drogę.
>>>
>>> Tam nawet nie ma prawa byc drogi z uwagi na odleglosci.
>>
>> MUSI być droga. Bez wytyczenia drogi geodezja nie powinna w ogóle
>> przyjąć takiego podziału!
>
> No wlasnie nie :) Widzisz, caly nasz problem zaczal sie od tego, ze nasi
> wladnacy mysleli podobnie jak Ty i wydawalo im sie, ze skoro maja
> zapisana "sluzebnosc czyli droge" to trzeba wyburzyc brame (stojaca tam
> od 40 lat),
Musi być wytyczona droga. Jeśli po drodze jest jakiś mur, to trzeba
wytyczyć dookoła albo zburzyć.
> my mamy droge utwardzic, odsniezac itp itd.
Poniekąd to raczej oni ;)
> A to nie tak. My
> mamy tylo nie blokowac przejazdu/przejscia (dostepna dla nich brama nie
> jest blokada, stojacy na przejezdzie samochod odsuwany na zadanie nie
> jest blokada..).
Takie parkowanie pojazdu też nie jest prawidłowe. Nie wolno parkować w
sposób utrudniający wyjazd z posesji tudzież blokujący drogę. I nie
tłumacz się, że "na żądanie".
Jadę do roboty, czekam kwadrans aż łaskawie się obudzisz i ruszysz
tyłek, żeby swój samochód przestawić, a szef obcina premię... Formalnie
rzecz biorąc powinieneś wtedy jeszcze płacić za ten utracony dochód.
>> Jest droga na mapce geodezyjnej, czy nie ma? Jak nie ma, to działają
>> zapisy o drodze koniecznej. To nie może być jakieś pole z ogólną
>> służebnością prawa przejścia i przejazdu - musi być tam wytyczona droga
>> i nie może ona być zamykana.
>
> Przecies mowie, ze nia ma zadnej drogi. Jeslt sluzebnosc przejazdu i
> przechodu. Ale masz racje - nie jest to jakies pole, bo jest wyznaczona
> szerokosc tej sluzebnosci.
Czyli tam jest DROGA. Musi być swobodnie dostępna i nieblokowana.
>> Ktoś coś cholernie spartaczył.
>
> Z tego co pisze w sieci,a przyklepal to w naszym przypadku notariusz,
> prawnik i sedzia - wszystko jest ok.
Ręce opadają na taką niekompetencję... W moim rejonie wydział geodezji
nie pozwala na wyodrębnienie działek bez wytyczenia dróg jako osobnych
działek. I niechby któryś kułak ;-> próbował stawiać bramy na takiej
drodze...
> Popatrz na to obiektywnie - jedni maja nielimitowany przejazd przez
> cudza dzialke (co jest uciazliwoscia dla drugich), drudzy nie maja
A kto kazał (tobie lub twojemu przodkowi) sprzedawać działkę, do której
nie ma dojazdu inaczej jak przed twoją? Trzeba było nie sprzedawać i
tyle. Ta "uciążliwość" została ci wynagrodzona zyskiem ze sprzedaży działki.
Jeśli zaś to ktoś inny tę działkę wyodrębnił i sprzedał, to droga
konieczna powinna prowadzić przez jego nieruchomość.
> ingerencji w swoja wlasnosc (ogrodzenie) co w zasadzie nie jest
> uciazliwoscia dla pierwszych (pilot do bramy, furtka _ewentualnie_ na
> kluczyk, brak sprzeciwu na zalozenie domofonu).
OK, będę ci parkował przed bramą, blokując wyjazd. I może jak akurat nie
będę zajęty, to jak zadzwonisz to może przestawię. Albo możesz sobie
wyjść i delikatnie próbować przepchnąć pojazd na bok.
Będziesz zadowolony?
-
59. Data: 2011-08-12 11:29:55
Temat: Re: Spór o miedzę inny wariant (cross post)
Od: RadekNet <r...@r...com>
W dniu 12.08.2011 12:05, Andrzej Ława pisze:
>> Pewnie, ze jest takie zagrozenie. Ale nie demonizowal bym, bo wiele osob
>> (czy to ze sluzebnoscia czy nie) zamyka swoje ogrodzenia na klucz na
>> noc. Albo maja bramy na pilota i domofon w furtce.
>
> Ale to jest już wybór ten konkretnej osoby. I łatwiej przebić się przez
> jedną zamkniętą bramę, niż kilka.
Masz racje. Ale nikt nikogo nie zmusza do budowania sie w takiej sytuacji.
>>> Właśnie sęk w tym, że MUSI być wytyczona droga! Patrz: "droga konieczna".
>>
>> Nie mam dokumentow pod reka, ale na 99% jestem pewny, ze jest zapis o
>> sluzebnosc bez zwortu "droga konieczna". I jak widze myslisz "droge
>> konieczna" z "droga".
>
> Nie chodzi o określenie w akcie "droga konieczna", tylko musi być
> wytyczona ta droga i służebność tylko na ten kawałek nieruchomości.
Jakby musiala byc to by byla - podzial robiony byl pod dyktando tych z
tylu. A nie jest, czyli nie bylo takiej mozliwosci prawnej. Ten pas
przejazdu nie spelnia warunkow do wytyczenia drogi.
>>>>> Coś takiego już na etapie podziału geodezyjnego powinny być zablokowane
>>>>> - musi być wytyczona droga i kropka! I służebność jest na drogę.
>>>>
>>>> Tam nawet nie ma prawa byc drogi z uwagi na odleglosci.
>>>
>>> MUSI być droga. Bez wytyczenia drogi geodezja nie powinna w ogóle
>>> przyjąć takiego podziału!
>>
>> No wlasnie nie :) Widzisz, caly nasz problem zaczal sie od tego, ze nasi
>> wladnacy mysleli podobnie jak Ty i wydawalo im sie, ze skoro maja
>> zapisana "sluzebnosc czyli droge" to trzeba wyburzyc brame (stojaca tam
>> od 40 lat),
>
> Musi być wytyczona droga. Jeśli po drodze jest jakiś mur, to trzeba
> wytyczyć dookoła albo zburzyć.
Kiedy nie jest wytyczona. Tylko jest okreslona szerokosc tegoz przejazdu.
>> my mamy droge utwardzic, odsniezac itp itd.
>
> Poniekąd to raczej oni ;)
Dokladnie. Ale co zrobisz jak ktos wszem i wobec rozpowiada, ze mu
_drogi_ nie odsniezasz? ;)
>> A to nie tak. My
>> mamy tylo nie blokowac przejazdu/przejscia (dostepna dla nich brama nie
>> jest blokada, stojacy na przejezdzie samochod odsuwany na zadanie nie
>> jest blokada..).
>
> Takie parkowanie pojazdu też nie jest prawidłowe. Nie wolno parkować w
> sposób utrudniający wyjazd z posesji tudzież blokujący drogę. I nie
> tłumacz się, że "na żądanie".
Wiesz.. ja jestm u siebie. Stawiam tam auto tylko wtedy kiedy jestem w
zasiegu kilku krokow. Nie moge sobie utrudniac zycia (mala dzialka, wiec
sluzebnosci nie wytne od tak). Zchodzimy teraz na uklady
sasiedzkie...chyba istotniejsze czasm niz prawo.
> Jadę do roboty, czekam kwadrans aż łaskawie się obudzisz i ruszysz
> tyłek, żeby swój samochód przestawić, a szef obcina premię... Formalnie
> rzecz biorąc powinieneś wtedy jeszcze płacić za ten utracony dochód.
Zalozmy w naszej dyskusji, ze nikt nikomu nie blokuje przejazdu
zlosliwie lub, jak w Twoim przykladzie, bezsensownie uciazliwie, ok?
Zeby nie bylo, ze jest zle to napisze, ze w czasie niedawnej budowy albo
oni widzac, ze cos sie dzieje, zostawiali auto przy ulicy, albo mysmy
pisali kilka dni wczesniej informacje o tym, zeby auto nie bylo
zablokowane.
>>> Jest droga na mapce geodezyjnej, czy nie ma? Jak nie ma, to działają
>>> zapisy o drodze koniecznej. To nie może być jakieś pole z ogólną
>>> służebnością prawa przejścia i przejazdu - musi być tam wytyczona droga
>>> i nie może ona być zamykana.
>>
>> Przecies mowie, ze nia ma zadnej drogi. Jeslt sluzebnosc przejazdu i
>> przechodu. Ale masz racje - nie jest to jakies pole, bo jest wyznaczona
>> szerokosc tej sluzebnosci.
>
> Czyli tam jest DROGA. Musi być swobodnie dostępna i nieblokowana.
Ehhhh... nie chce mi sie teraz siegac do przepisow, bo to juz bylo kilka
lat temu, ale ... nie ma drogi. Jest sluzebnosc przejscia i przejazdu.
>>> Ktoś coś cholernie spartaczył.
>>
>> Z tego co pisze w sieci,a przyklepal to w naszym przypadku notariusz,
>> prawnik i sedzia - wszystko jest ok.
>
> Ręce opadają na taką niekompetencję... W moim rejonie wydział geodezji
> nie pozwala na wyodrębnienie działek bez wytyczenia dróg jako osobnych
> działek. I niechby któryś kułak ;-> próbował stawiać bramy na takiej
> drodze...
Pomiajac fakt, ze brama tam byla przed podzialem, nie ma prawa
zakazujacego niegrodzenia swojej posesji jesli jest na niej sluzebnosc i
ze nie ma prawnej mozliwosci wytyczenia tam drogi - masz racje :)
>> Popatrz na to obiektywnie - jedni maja nielimitowany przejazd przez
>> cudza dzialke (co jest uciazliwoscia dla drugich), drudzy nie maja
>
> A kto kazał (tobie lub twojemu przodkowi) sprzedawać działkę, do której
> nie ma dojazdu inaczej jak przed twoją? Trzeba było nie sprzedawać i
> tyle. Ta "uciążliwość" została ci wynagrodzona zyskiem ze sprzedaży działki.
Podzial byl na troche innych zasadach, ale nie o to chodzi. Obie strony
wiedzialy na co sie pisza, ale tuz po podziale wladnacy chcieli jednak
uzyskac wiecej niz mieli - zburzyli brame i oddali sprawe do sadu, ktora
przegrali.
>> ingerencji w swoja wlasnosc (ogrodzenie) co w zasadzie nie jest
>> uciazliwoscia dla pierwszych (pilot do bramy, furtka _ewentualnie_ na
>> kluczyk, brak sprzeciwu na zalozenie domofonu).
>
> OK, będę ci parkował przed bramą, blokując wyjazd. I może jak akurat nie
> będę zajęty, to jak zadzwonisz to może przestawię. Albo możesz sobie
> wyjść i delikatnie próbować przepchnąć pojazd na bok.
>
> Będziesz zadowolony?
To juz tez przerabialismy (teoretycznie). Wtedy policja i laweta.
Pozdr.
--
Radek Wrodarczyk
-
60. Data: 2011-08-12 12:04:08
Temat: Re: Spór o miedzę inny wariant (cross post)
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 12.08.2011 13:29, RadekNet pisze:
>> Ale to jest już wybór ten konkretnej osoby. I łatwiej przebić się przez
>> jedną zamkniętą bramę, niż kilka.
>
> Masz racje. Ale nikt nikogo nie zmusza do budowania sie w takiej sytuacji.
Nikt też nie zmusza do sprzedawania odciętej od świata parceli.
[ciach]
>> Nie chodzi o określenie w akcie "droga konieczna", tylko musi być
>> wytyczona ta droga i służebność tylko na ten kawałek nieruchomości.
>
> Jakby musiala byc to by byla - podzial robiony byl pod dyktando tych z
> tylu. A nie jest, czyli nie bylo takiej mozliwosci prawnej. Ten pas
> przejazdu nie spelnia warunkow do wytyczenia drogi.
To coś zostało poważnie spartolone na etapie dzielenia gruntu.
Nie mówię, że to niemożliwie - osobiście widziałem dom pobudowany tak,
że dach był jakiś metr pod przewodami średniego napięcia.
Już na etapie pozwolenia na budowę powinno to zostać zablokowane.
[ciach]
>> Musi być wytyczona droga. Jeśli po drodze jest jakiś mur, to trzeba
>> wytyczyć dookoła albo zburzyć.
>
> Kiedy nie jest wytyczona. Tylko jest okreslona szerokosc tegoz przejazdu.
No i zasadniczo to jest ta droga - pas o takiej szerokości musisz
zostawić bez dodatkowych przeszkód.
>>> my mamy droge utwardzic, odsniezac itp itd.
>>
>> Poniekąd to raczej oni ;)
>
> Dokladnie. Ale co zrobisz jak ktos wszem i wobec rozpowiada, ze mu
> _drogi_ nie odsniezasz? ;)
Odpowiadam, że mi za to nie zapłacił ;->
[ciach]
> Wiesz.. ja jestm u siebie. Stawiam tam auto tylko wtedy kiedy jestem w
> zasiegu kilku krokow. Nie moge sobie utrudniac zycia (mala dzialka, wiec
> sluzebnosci nie wytne od tak). Zchodzimy teraz na uklady
> sasiedzkie...chyba istotniejsze czasm niz prawo.
Owszem, ale w ramach dbałości o te układy czasem warto dopilnować
procedur i formalności, włącznie z takimi drobiazgami jak wytyczenie
drogi do sprzedawanej działki.
[ciach]
>> Ręce opadają na taką niekompetencję... W moim rejonie wydział geodezji
>> nie pozwala na wyodrębnienie działek bez wytyczenia dróg jako osobnych
>> działek. I niechby któryś kułak ;-> próbował stawiać bramy na takiej
>> drodze...
>
> Pomiajac fakt, ze brama tam byla przed podzialem,
No to co? Jak lokalny gospodarz dzielił działki, to na całym terenie był
sad. Ale jak się wytyczyło drogi ze służebnościami, to drzewa na drodze
poszły do likwidacji.
> nie ma prawa
> zakazujacego niegrodzenia swojej posesji jesli jest na niej sluzebnosc i
> ze nie ma prawnej mozliwosci wytyczenia tam drogi - masz racje :)
Ale jest służebność, która nakłada pewne ograniczenia - jak pisałeś pas
o określonej szerokości powinieneś pozostawić wolny od przeszkód. Brama
czy mur to jak najbardziej przeszkoda.
>>> Popatrz na to obiektywnie - jedni maja nielimitowany przejazd przez
>>> cudza dzialke (co jest uciazliwoscia dla drugich), drudzy nie maja
>>
>> A kto kazał (tobie lub twojemu przodkowi) sprzedawać działkę, do której
>> nie ma dojazdu inaczej jak przed twoją? Trzeba było nie sprzedawać i
>> tyle. Ta "uciążliwość" została ci wynagrodzona zyskiem ze sprzedaży
>> działki.
>
> Podzial byl na troche innych zasadach, ale nie o to chodzi. Obie strony
A jakich? I właśnie chodzi, bo może tu jest ten "myk" i droga powinna
iść inną... drogą ;)