-
51. Data: 2016-09-27 23:31:38
Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
Od: "Ghost" <n...@d...pl>
Użytkownik "Lisciasty" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5c0cd317-8f14-4a4c-a283-9eb32317f7aa@go
oglegroups.com...
W dniu wtorek, 27 września 2016 09:01:38 UTC+2 użytkownik Ghost napisał:
>> Dla pracujących przy biurku :-)
>No tak, żeby nie było jak z listonoszem, któremu łapiduch zalecił
>długie spacery dla zdrowia :P Choć teraz to i listonosze za bardzo
>dupy nie ruszają, samochodami jeżdżą
A weź, jak patrzę na listonoszy (w mieście) to zwyczajnie mi ich żal.
-
52. Data: 2016-09-28 00:28:02
Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2016-09-27 o 20:29, Lisciasty pisze:
> W dniu wtorek, 27 września 2016 17:41:54 UTC+2 użytkownik Zenek Kapelinder napisał:
>> Bylo nie fantazjowac.
>
> Wskaż to moje fantazjowanie bo jakoś nie wiem o co biega.
Mieczaki i tyle.
W sierpniu jako, ze pogoda idealna bylem w gorach. Jako czlowiek z nizin
dziennie zwykle robie (zmierzone z ciekawosci) 3-5 tys. krokow, czyli
lipa. Wlasciwie siedzenia na doopie. W gorach 30 tys. Najpierw
Bieszczady, potem Tatry. Wieczorem bardzo w nogach czuc, ale tez bez
tragedii. Rano na poczatku zakwasy, ale jeszcze w granicy lasu nie ma po
nich sladu. Wycieczki do poznego wieczora. Schodzenie z grani czuc, nie
powiem, ale nie ma co sie piescic i nastepnego dnia znow na gran. Co
trzeba robic w zyciu zeby nastepnego dnia prosic o dobicie po kilofie to
nie wiem. Ta dzisiejsza mlodziez i ludzie z Lodzi... Nie przezyl bym
odciskow na palcach od pilota TV caly rok. I nie biegam, bo nie lubie.
Patrze na takich ludzi i nie pojmuje jak to moze byc przyjemne? Ale zeby
dopuscic sie stanu dobicia nastepnego dnia to chyba juz lepsze bieganie,
albo rabanie drewna do kominka nawet nieekonomicznego.
Pozdro.. TK
-
53. Data: 2016-09-28 01:29:41
Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Zgadnij kto to napisal "jak człowiek co dnia
dupę wozi blachosmrodem i rusza się tylko wtedy, kiedy musi".
-
54. Data: 2016-09-28 06:43:49
Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu środa, 28 września 2016 01:29:42 UTC+2 użytkownik Zenek Kapelinder napisał:
> Zgadnij kto to napisal "jak człowiek co dnia
> dupę wozi blachosmrodem i rusza się tylko wtedy, kiedy musi".
No bo to prawda de facto. Pracuję na dupie (80% czasu), reszta roboty też
nie jest fizyczna, czasem może faktycznie jak raz na rok trzeba potargać
kable 240mm2. Samochodem jeżdżę dużo (bywa że 100-200km dziennie).
Praca, dzieci, budowa i inne atrakcje, czyli czasu dla siebie mam prawie nic.
Oczywiście staram się ruszać choć mi się nie chce, bo wiem że muszę się
ruszać żeby za 10-20 lat nie skończyć jako tucznik z cukrzycą.
Przypadek jakich tysiące, nic specjalnego. Ale gdzie tu fantazja? Raczej ni ma :/
L.
-
55. Data: 2016-09-28 08:32:02
Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu środa, 28 września 2016 00:28:01 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
> odciskow na palcach od pilota TV caly rok. I nie biegam, bo nie lubie.
> Patrze na takich ludzi i nie pojmuje jak to moze byc przyjemne?
Jak nie spróbujesz to się pewnie nie przekonasz ;)
Ja nienawidziłem biegania, w szkole zawsze byłem ostatni i ledwo
żyłem. Jakoś po 30 wpadłem na absurdalny pomysł biegania i w sumie
po początkowym okresie męczarni poszło nieźle. A co jest przyjemnego
w bieganiu? Luz i spokój, szybkie postępy i przyrost formy, samopoczucie
porównywalne z tym podczas łażenia po górach. No i browar doskonale smakuje
po biegu ;)
> Ale zeby
> dopuscic sie stanu dobicia nastepnego dnia to chyba juz lepsze bieganie,
> albo rabanie drewna do kominka nawet nieekonomicznego.
Jak napitalałem drewno cały dzień to byłem zmęczony, jednak trzeba
walić mocniej niż kilofem i to czuć. Ale i to jest do przeżycia.
L.
-
56. Data: 2016-09-28 09:31:26
Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
Od: Kżyho <k...@c...pl>
W dniu 2016-09-28 o 08:32, Lisciasty pisze:
> W dniu środa, 28 września 2016 00:28:01 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>> odciskow na palcach od pilota TV caly rok. I nie biegam, bo nie lubie.
>> Patrze na takich ludzi i nie pojmuje jak to moze byc przyjemne?
>
> Jak nie spróbujesz to się pewnie nie przekonasz ;)
> Ja nienawidziłem biegania, w szkole zawsze byłem ostatni i ledwo
> żyłem. Jakoś po 30 wpadłem na absurdalny pomysł biegania i w sumie
> po początkowym okresie męczarni poszło nieźle. A co jest przyjemnego
> w bieganiu? Luz i spokój, szybkie postępy i przyrost formy, samopoczucie
> porównywalne z tym podczas łażenia po górach.
To jest nuuuuuudne. Tak bardzo nuuudne, że też nigdy nie pojmę
"fajności" biegania dla biegania. Grać w piłkę, siatkę, kosza - jak
najbardziej! Ale biec bez sensu przed siebie - nie do przejścia dla
mnie. Podobnie zresztą mam np. z pływaniem. Co z tego, że nawet będę w
stanie przepłynąć jakąś tam konkretną ilość basenów, jak po 5. umieram z
nudów i każda minuta zaczyna trwać godzinę...
> No i browar doskonale smakuje po biegu ;)
LOL :D To normalnie bilans energetyczny świetny masz tego biegania :P
Pzdr
--
/__/_* /
/ ) /_(//)()
/
-
57. Data: 2016-09-28 10:25:14
Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu środa, 28 września 2016 09:31:27 UTC+2 użytkownik Kżyho napisał:
> To jest nuuuuuudne. Tak bardzo nuuudne, że też nigdy nie pojmę
> "fajności" biegania dla biegania. Grać w piłkę, siatkę, kosza - jak
> najbardziej! Ale biec bez sensu przed siebie - nie do przejścia dla
> mnie.
Kwestia nastawienia, oczekiwań i trasy, jak biegasz w jakimś ciulastym
otoczeniu i w kółko po tej samej trasie to się zgodzę. Ale jak polecisz
w jakieś miłe okoliczności przyrody, to jest w tym to coś :P
> Podobnie zresztą mam np. z pływaniem. Co z tego, że nawet będę w
> stanie przepłynąć jakąś tam konkretną ilość basenów, jak po 5. umieram z
> nudów i każda minuta zaczyna trwać godzinę...
Pływanie odmóżdża, to fakt.
> LOL :D To normalnie bilans energetyczny świetny masz tego biegania :P
Ostatnio mam limit na browary, przysługuje 1 butelka na 10km przebiegnięte,
więc te kalorie są mniej więcej kontrolowane ;P
L.
-
58. Data: 2016-09-28 11:07:40
Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2016-09-28 o 08:32, Lisciasty pisze:
> Jak nie spróbujesz to się pewnie nie przekonasz ;)
> Ja nienawidziłem biegania, w szkole zawsze byłem ostatni i ledwo
> żyłem. Jakoś po 30 wpadłem na absurdalny pomysł biegania i w sumie
> po początkowym okresie męczarni poszło nieźle. A co jest przyjemnego
> w bieganiu? Luz i spokój, szybkie postępy i przyrost formy, samopoczucie
> porównywalne z tym podczas łażenia po górach. No i browar doskonale smakuje
> po biegu ;)
Kiedys biegalem. Trenowalem rozne glupoty, jezdzilem na zawody, ale
podstawowa rzecza do poprawy byla kondycja. No i biegalem wieczorami na
stadionie 10-20 kolek, kiedy juz ludziska w domach siedzieli. Biegalem,
biegalem, biegalem, ale tylko do momentu kiedy moglem przestac, czyli
poprawy kondycji. Nie widzialem w tym zadnej przyjemnosci. I nie chodzi
o to, ze ciezko czy cos. Po prostu nuda. Jak powiedzial klasyk: nuda
panie. Nic sie nie dzieje. Codzienne bieganie dosc szybko wyczerpuje
dostepne krajobrazy i na dluzsza mete zostaje gapienie wie w asfalt. A w
jednym miejscu to tylko jezdzenie na nartach nie robi mi roznicy. Wtedy
rzeczywiscie tlo ma mniejsze znaczenie, a przyjemnosc to tylko jazda.
Jak tak jest z bieganiem to szczerze zazdroszcze tak prostej pasji
dajacej tyle przyjemnosci niezaleznie od pory roku. Ja od kwietnia
czekam niecierpliwie na gotowe stoki. :-(
>> Ale zeby
>> dopuscic sie stanu dobicia nastepnego dnia to chyba juz lepsze bieganie,
>> albo rabanie drewna do kominka nawet nieekonomicznego.
>
> Jak napitalałem drewno cały dzień to byłem zmęczony, jednak trzeba
> walić mocniej niż kilofem i to czuć. Ale i to jest do przeżycia.
Bywa, ze ramie od siekiery pare tygodni czuc. No ale to nieodzowny
element zycia, ze czasem cos boli. Mozna siedziec, narzekac, ze sie nie
chce, albo cos robic i sie nie starzec zbyt szybko.
Pozdro.. TK
-
59. Data: 2016-09-28 12:39:53
Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
Od: Kżyho <k...@c...pl>
W dniu 2016-09-28 o 11:07, Maniek4 pisze:
> Kiedys biegalem. Trenowalem rozne glupoty, jezdzilem na zawody, ale
> podstawowa rzecza do poprawy byla kondycja. No i biegalem wieczorami na
> stadionie 10-20 kolek, kiedy juz ludziska w domach siedzieli. Biegalem,
> biegalem, biegalem, ale tylko do momentu kiedy moglem przestac, czyli
> poprawy kondycji. Nie widzialem w tym zadnej przyjemnosci. I nie chodzi
> o to, ze ciezko czy cos. Po prostu nuda. Jak powiedzial klasyk: nuda
> panie. Nic sie nie dzieje. Codzienne bieganie dosc szybko wyczerpuje
> dostepne krajobrazy i na dluzsza mete zostaje gapienie wie w asfalt. A w
O! Kolejny przykład na to, że nie tylko ja tak mam. Takie sporty jak
bieganie jest nudne i nikt mnie nie przekona niestety :]
Pzdr
--
/__/_* /
/ ) /_(//)()
/
-
60. Data: 2016-09-28 13:59:11
Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu środa, 28 września 2016 12:39:54 UTC+2 użytkownik Kżyho napisał:
> O! Kolejny przykład na to, że nie tylko ja tak mam. Takie sporty jak
> bieganie jest nudne i nikt mnie nie przekona niestety :]
Wszystko robione długo i często się nudzi, nic nowego.
A co do przekonywania to też nie jest potrzebne, jeden lubi hale,
inny lubi owce, byle czasami napisali coś z sensem i jest git ;)
L.