-
1. Data: 2019-01-03 01:25:42
Temat: Sprawo-znawstwo
Od: Zmrogg <g...@g...com>
.....
.....Sprawo-znawstwo
.....---------------
.....
.....
.....Z biegiem czasu czlowiek poswieca coraz wiecej czasu aby oszczedzic sobie czas.
Traci bezsenne godziny na probach wyrwania sobie paru godzin snu. Zamartwia sie aby
uniknac zmartwien.
.....Dzieje sie tak z wielu powodow. Niektore z nich wynikaja z tego, ze wszyscy
wokol postepuja dokladnie tak samo.
.....
.....
.....
.....Jesli jakas sprawa ma miec szarszy zasiag, musi byc w niej ktos, kto ja w
calosci ogarnia i koordynuje. Nazwijmy go Architektem. Jesli spojzec na sprawe z boku
Architekt to czlowiek ktory ma do czynienia z trzema zupelnie niezaleznymi od siebie
grupami - zadnej nie moze uniknac i dla czesci z nich sam jest niestety nieunikniony.
.....Pierwsza i najwazniejsza z grup jest ta, ktora wprawia caly mechanizm w ruch.
Jej czlonkow zwykle okresla sie jako Klientow. Sa to ci, ktorzy pokrywaja rachunki.
.....Klient jako gatunek jest zasadniczo psychopata, co oznacza tylko tyle ze nie
jest on zdolny do wczucia sie w sytuacje kogokolwiek poza soba samym. Klient placi,
wiec wymaga i nie interesuje go nic poza tym, czego - jak sadzi - chce. Klient nigdy
jednak nie wie czego chce, zawsze za to dokladnie wie czego nie chce. Jest to
zdolnosc retroaktywna, dziala wylacznie w czasie przeszlym - Klient wie czego nie
chcial, ale nie wczesniej niz to na wlasne oczy zobaczy.
.....W wyniku dzialania tego fascynujacego mechanizmu projekt - jakiegokolwiek
rodzaju projekt - musi byc przez Architekta pracowicie stworzony, nim moze zostac
przez Klienta odrzucony. Aby wiec zaoszczedzic czas i energie Architekt traci znaczna
ilosc czasu i energii na tworzenie wariantow z gory przeznaczonych na uwalenie. Jest
to odpowiednik macania na oslep; probuje w ten sposob oszacowac ktora droga jest na
pewno zla, aby zawezic pole zgadywania drogi wlasciwej. Jest to sposob pokretny i
okrezny lecz jednoczesnie stanowi skrot i najwieksze z mozliwych uproszczen. Co
gorsza, nie ma mu konca bowiem Klient moze w kazdej chwili i w kazdej sprawie zmienic
zdanie.
.....Klient w ogole wladny jest w kazdym momencie podwazyc kazde wczesniejsze
uzgodnienie na gruncie finasowym. Moze wynalezc tysieczne powody by oszczedzic na tym
czy na tamtym. Moze w ogole wycofac sie z projektu, lub wprowadzic do niego kogos z
zewnatrz. Klient jest bostwem wszechmocnym i kaprysnym. Reprezentuje potencjal
pierwotnego chaosu na drodze do samoorganizacji. I - jako regula - wcale nie zdaje
sobie z tego wszystkiego sprawy.
......Z punktu widzenia Architekta Klient jest po prostu idiota. Jest to zalozenie,
ktore Architekt moze spokojnie przyjac juz na samym wstepie.
.....
.....Przeciwaga dla poczynan Klienta jest wobec Architekta Regulator. Regulatorzy sa
zasadniczo psychopatami ale na wyzszym poziomie, poniewaz nie sa osobami a bytami
abstrakcyjnymi. Ich interwencje materializuja sie w formie rozmaitych przepisow.
.....Przepisy moga byc liczne, niezrozumiale i wzajemnie - a nawet wewnetrznie -
sprzeczne. Moga sie tez zmieniac, ze zroznicowana czestotliwoscia byc lagodzone lub
zaostrzane i podlegac interpretacjom az to calkowitego odwrocenia znaczen wlacznie.
Nie stanowia logicznego systemu wzajemnego wynikania z siebie. Nie maja
spersonifikowanych autorow, ktorych mozna by zapytac co wlasciwie mieli na mysli.
Stanowia twor osobnikow nie majacych z zasady pojecia o materii, w ktorej
rozstrzygaja, a co najmniej o jej stanie biezacym.
.....Regulatorzy operuja bowiem w rzeczywistosci teoretycznej, ktora z
rzeczywistoscia realna ma tylko luzny zwiazek. Jest to jednak zwiazek o charakterze
magicznym - zalezy od sily wiary tych, ktorzy w jego istnienie wierza, Regulatorzy
prezentuja zas w tym wzgledzie gleboki fundamentalizm. Od szamanow rozni ich tylko
to, ze sa w stanie swe postanowienia egzekwowac przy pomocy srodkow calkowicie
materialnych.
.....Cecha charakterystyczna wszelkich przepisow jest to, ze pozujac na niewzruszone
i niezmienne, sa w istocie plynne i - do pewnego stopnia - zyja wlasnym zyciem. Nie
stanowia twardego puntu oparcia, dla ronowagi jednak niekiedy oferuja tez pewien
margines do negocjacji. Czasami Architekt moze sie z nimi targowac, skladac im
niejako w jednym puncie ofiare wieksza od wymaganej, w zamian uzyskujac pewne
ustepstwo w punkcie innym, mniej w damej chwili namolnym.
......Regulatorzy reprezentuja moc zachowawcza. Sa masa bezwladnosciowa, ktorej celem
jest niedopuszczenie do jakichkolwiek dzialan. Wsrod Regulatorow panuje epidemia
frustracji spowodowana zawsze czesciowa tylko efektywnoscia ich poczynan. Dodatkowo,
korzystajac z parawanu anonimowosci, cierpia tez z powodu jego istnienia - pozostaja
szerzej nieznani nawet wtedy gdy odnosza sukcesy.
.....Architekt moze zupelnie bezpiecznie przyjac, ze Regulatorzy jako tacy sa
idiotami. Szanse, ze sie w tym pomyli sa bardzo niewielkie.
.....
.....Na koniec Architekt ma tez do czynienia z Wykonawca. Wykonawca, tego sie juz
mozemy domyslic, oczywisce rowniez jest idiota. Wynika to czesciowo z faktu, ze -
podobnie jak Regulator - takze posiada on niejakie cechy magiczne.
.....Rzecza Wykonawcy jest wprowadzic projekt w zycie a wiec dokonac nim mistycznego
przekroczenia granicy miedzy teoria a praktyka. Poniewaz w teorii granica ta zupelnie
nie istnieje, zas w praktyce jest dokladnie na odwrot, Wykonawca znajduje sie w
nierozwiazywalnym konflikcie z Regulatorem. Problem polega na tym, ze ci dwaj nigdy
sie nie spotykaja. Sformulowano nawet teorie, ze w swe wzajemne istnienie zupelnie
nie wierza. Wykonawcy sa wiec rowniez psychopatami, poniewaz wychodza ze slusznego
skadinad zalozenia ze nie nalezy sie przejmowac kims, kogo nie ma.
.....Wykonawca bedzie przy kazdej okazji scinac zakrety. Bedzie samowolnie zmieniac
to, co wyda mu sie zanadto skomplikowane i odwolywac sie do wlasnego uznania wszedzie
tam gdzie ogarnie go poczucie monotonii tego co mu polecono wykonac. Lub tez w czym
od pierwszego wejzenia nie dostrzeze jasnej celowosci. Wykonawca nie lubi byc jednak
objasniany zbyt szczegolowo poniewaz uwaza, ze podwaza to jego kwalifikacje. Poprzez
bycie wprowadzanym w arkana, ktorych nie byl wczesniej swiadomy Wykonawca czuje sie
ponizany. Jest zas niewzruszenie pewien swego doswiadczenia, oraz tego, ze praktyczne
doswiadczenie jest w kazdym przypadku wiecej warte niz cokolwiek innego. Wykonawca
zna swoja wartosc lecz jednoczesnie - w chwilach krytycznych - bolesnie w nia watpi.
Nie waha sie szukac a nawet wymagac porady Architekta gdy z tych czy innych powodow
sprawy pojda zle, ale nigdy nie zastosuje sie do takiej porady nim do katastrofy
dojdzie. Na mocy milczacej zgody, ktorej jest jednostronnym sygnatariuszem, Wykonawca
oczekuje od Architekta gotowego planu B, C i D do kazdej czynnosci, ktora uda mu sie,
na ktorymkolwiek etapie, gruntownie spierdolic.
.....I Architekt, wiedzac o tym nawet jesli sie z tym nie zgadzajac, musi te plany
miec. Marnuje wiec czas i energie, przygotowujac je na wypadek nawalki, aby moc wtedy
zaoszczedzic czas i energie, ktore jednak tym samym zostana nieuchronnie stracone
jezeli jakims trafem nawalka nie nastapi. Klient, rzecz prosta, nie dostrzega
koniecznosci placenia Architektowi za te dodatkowe zadania, choc oczywiscie znajdzie
sposob obciazenia go odpowiedzialnoscia gdyby nie zostaly wykonane, a przypadkiem
Wykonawca doprowadzil do tego, ze stalyby sie nagle potrzebne. Co sie wiec tyczy
Klienta to na jego punkcie tak Architekt jak i Wykonawca sa wyjatkowo zgodni -
uwazaja ze im mniej wie, tym lepiej.
.....Klient, mimo ze idiota, przewaznie domysla sie tego, obu zatem - i Architekta i
Wykonawce - traktuje jak przyjaciol, czyli innymi slowy jak wrogow ktorzy jeszcze go
nie zdradzili. Architekt i Wykonawca, rowniez bedac powyzszego doskonale swiadomi,
poczynaja sobie z Klientem jak skazancy ze swym klawiszem. Cala trojka zas szczerze i
otwarcie nienawidzi Regulatora, bez ktorego regulacji byc moze nigdy nie musieliby
miec ze soba nawzajem do czynienia. Regulator, naturalnie ze swej strony wiedzac o
tym, nie przepusci zadnej okazji by dac im odczuc swa, z obowiazku pobieznie
maskowana, niechec.
.....Wspomniana magicznosc Wykonawcy ma w pewnym sensie forme czystsza nawet niz ta
Regulatora. Podczas bowiem gdy Regulator wierzy w swa moc nad innymi ludzmi,
Wykonawca jest przekonany o swej mocy nad przedmiotami. Wykonawca wierzy na przyklad
ze stary klej bedzie trzymac, ze za cienki beton nie peknie, ze instrukcja z
literowkami zadziala, ze zuzyte polaczenie nie zawiedzie i ze blednie dobrane
rozwiazanie okaze sie wlasciwe. Ze - krotko mowiac - stanie sie cud i czasoprzestrzen
da sie jakos ocyganic.
.....Zaobserwowano - i niech to bedzie przestroga dla wszystkich ktorzy uwazaja, ze
juz wyrobili sobie poglad na te sprawe - zaobserwowano wiec, ze jezeli wystarczajaca
liczba Wykonawcow wystarczajaco zarliwie wierzy w jakis cud, staje sie on obiektywnym
faktem. Oblicza sie, ze okolo szescdziesieciu osmiu procent calego Wszechswiata
trzyma sie kupy wylacznie dzieki pokladom starego kleju, cienkiego betonu, wadliwych
instrukcji i zardzewialych srubek.
.....
.....Architekt, jak widac z powyzszego, otoczony jest przez trzy niezalezne od siebie
grupy idiotow i psychopatow, ktorych interesy wykluczaja sie nawzajem, a ktorych
jednoczesne usatysfakcjonowanie jest warunkiem koniecznym do wypelnienia jego,
Architekta, roli - i otrzymania za swa prace zaplaty.
.....Z kazda z tych grup i ze wszystkimi na raz Architekt toczy gre, ktorej
najblizsza analogia wydaje sie karciane rozdanie w chuja. Ze wzgledu na pule, ktora
niekiedy bywa calkiem spora, gra tez zwykle idzie na ostro; karty nie tylko sa lewe i
znaczone, ale okazjonalnie takze o krawedziach ostrych jak zletki.
.....Wedle innego porownania, gra jest salonowcem z trzema pijanymi szympansami.
Uczeni w pismie nie wypowiadaja sie jednoznacznie na temat ich plci, statystyka
podsuwa jednak, ze Regulator jest zwykle wydra po klimakterium, Klient samcem alfa z
malym penisem, a Wykonawca - samym malpim penisem.
.....
.....Przyjzyjmy sie teraz dla odmiany sytuacji Inzyniera. Inzynier, w przeciwienstwie
do Architekta, zajmuje sie tym, co istnieje naprawde.
.....Domena izyniera jest tarcie, naprezenie, sila, cisnienie, wytrzymalosc,
napiecie, natezenie, opor, propagacja oraz entropia - krotko mowiac prawa fizyki a
wiec sama zasada tego, z czego zbudowane jest nasze kontinuum. Prawa fizyki nie
podlegaja niczyjemu osadowi, nie mozna ich przeglosowac ani uniewaznic, nie daja sie
oszukac, ani odlozyc do pozniejszego rozpatrzenia. Nie zmienieja sie pomiedzy
przedwczoraj a pojutrze. Nie dobierze sie do nich zadne lobby, nie pomanipuluje przy
nich zadne wybieralne czy mianowane cialo zlozone z niczyich kuzynow ani
protegowanych. Z prawami fizyki nie trzeba sie zgadzac ani nawet w nie wierzyc.
.....Kazdy, kogo istnienie grawitacji swedzi w swiatopoglad, moze po prostu wyskoczyc
przez okno. Jest duza szansa, ze bez najmniejszej szkody dla reszty ludzkosci bedzie
mogl pozostac przy swoim az do konca zycia.
.....Inzynier, wiedzac doskonale, ze tak Klient jak i Wykonawca - nie mowiac juz
nawet o Regulatorze - sa psychopatycznymi idiotami, moze do sprawy podejsc po
stoicku. Nie musi ich do niczego przekonywac, gdyz jako niezastepowalny fachura od
waskiej ale nieuniknionej spacjalizacji, i tak zrobi swoje jak sam uzna. Bedzie jak
egipski kaplan oswiadczajacy ludowi: "Zacmienie jutro od szesnastej dwanascie. Komus
nie pasuje? Chcecie sie klocic? Kloccie sie. Mnie to rura." I spokojnie odddali sie w
strone najblizszej, jeszcze nie molestowanej mumii.
.....Inzynier, w przeciwienstwie do Architekta, toczy bowiem gre duzo bardziej
szlachetna i z duzo wyzej postawionym partnerem. Inzynier siedzi przy szachach a po
przeciwnej stronie stolika ma Wszechmocnego we wlasnej osobie.
.....Ktos moglby pomyslec ze jest to dla niego, Inzyniera, okolicznosc cokolwiek
ograniczajaca. W istocie jest dokladnie na odwrot. Inzynier dosc czesto te partie
wygrywa. Wlasciwie mozna nawet powiedziec ze wygrywa ja za kazdym razem, o ile tylko
czegos w jej trakcie nie spierdoli. Ale poniewaz reguly sa jasne i niezmienne,
wystarczy mu tylko dobrze obryc sie ze wzorow.
.....Gdyby Architekt mogl sobie poczynac podobnie na swiecie byloby o szescdziesiat
osiem procent mniej idiotow i psychopatow.
....."Ale co tam marzyc o tem!"
.....
.....
.....------
.....Zmrogg
.....
-
2. Data: 2019-01-03 02:41:37
Temat: Sprawo-znawstwo
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Napisz w trzech zdaniach. Dam sobie kutasa w talarki pociac ze nikomu, tak jak mnie,
nie bedzie sie chcialo czytac co napisales.
-
3. Data: 2019-01-03 09:16:20
Temat: Re: Sprawo-znawstwo
Od: Budyń <b...@g...com>
W dniu czwartek, 3 stycznia 2019 02:41:39 UTC+1 użytkownik Zenek Kapelinder napisał:
> Napisz w trzech zdaniach. Dam sobie kutasa w talarki pociac ze nikomu, tak jak
mnie, nie bedzie sie chcialo czytac co napisales.
on kiedys na motocyklowej tak pisał o ile pamiec mnie nie myli. Na razie talarków nie
ma, tez nie przeczytalem :)
Ale ty masz tu wrogow, przeczyta taki i co - talarki? :P
b.
-
4. Data: 2019-01-03 23:04:18
Temat: Re: Sprawo-znawstwo
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2019-01-03 o 09:16, Budyń pisze:
> W dniu czwartek, 3 stycznia 2019 02:41:39 UTC+1 użytkownik Zenek Kapelinder
napisał:
>> Napisz w trzech zdaniach. Dam sobie kutasa w talarki pociac ze nikomu, tak jak
mnie, nie bedzie sie chcialo czytac co napisales.
> on kiedys na motocyklowej tak pisał o ile pamiec mnie nie myli. Na razie talarków
nie ma, tez nie przeczytalem :)
> Ale ty masz tu wrogow, przeczyta taki i co - talarki? :P
>
> b.
Zbieram się i jadę z tasakiem do Łodzi :)
Przeczytałem całość i muszę przyznać, że jest w tym dużo prawdy, a
Zmrogg fajnie to ujął.
Niestety zapomniał o jeszcze jednej grupie, którą można spotkać w
szczególności w internecie to: Trolle.
Trolle to takie bezimienne twory, które udają przyjaciół Klienta.
Uważają się za wszechwiedzących, nieomylnych i lepiej obeznanych od
Architektów, Inżynierów, Regulatorów, Wykonawców i Klientów razem
wziętych. Ale każda ich działalność ma na celu zaszkodzić wszystkim ww
grupom, a w szczególności Klientowi. Ich szczególną cechą jest nocne
czatowanie w celu pouczania i wytykania błędów innym.
-
5. Data: 2019-01-04 00:01:31
Temat: Re: Sprawo-znawstwo
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
A skad mam wiedziec ze nie klamiesz jak z wodnym chlebem? Poza tym wielu a moze nawet
wszyscy, raptem to kilka osob ale fajnie brzmi, przeczytalo poczatek i wiecej nie
otwieralo tematu. Mozliwosc bolesnego przerobienia mnie na dziewczynke jest tutaj tak
kuszaca ze po chinsku by niektorzy przeczytali i to dwa razy. Proporcjonalnie co
najwyzej kawalek napletka mozesz mi przyciac. Dla kawalka mojego napletka nie warto
wstac z fotela zeby tasak z szuflady wyjac. Ze wzgledu na calkowty brak
zainteresowania moja propozycja zamykam watek z odrzucona propozycja nie do
odrzucenia.
-
6. Data: 2019-01-04 01:09:00
Temat: Re: Sprawo-znawstwo
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2019-01-04 o 00:01, Zenek Kapelinder pisze:
> A skad mam wiedziec ze nie klamiesz jak z wodnym chlebem? Poza tym wielu a moze
nawet wszyscy, raptem to kilka osob ale fajnie brzmi, przeczytalo poczatek i wiecej
nie otwieralo tematu. Mozliwosc bolesnego przerobienia mnie na dziewczynke jest tutaj
tak kuszaca ze po chinsku by niektorzy przeczytali i to dwa razy. Proporcjonalnie co
najwyzej kawalek napletka mozesz mi przyciac. Dla kawalka mojego napletka nie warto
wstac z fotela zeby tasak z szuflady wyjac. Ze wzgledu na calkowty brak
zainteresowania moja propozycja zamykam watek z odrzucona propozycja nie do
odrzucenia.
Masz rację, że nawet nie opłaca się wstawać z fotela, bo Twoje
deklaracje to tylko czcze obietnice, a ponadto w Twoim przypadku
napletek to i tak byłaby całość.
-
7. Data: 2019-01-04 01:21:04
Temat: Re: Sprawo-znawstwo
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Chciales sobie potrzymac i poruszac ale sie nie udalo.