eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieStudnia naprawdę głębinowa...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 29

  • 21. Data: 2009-07-21 20:45:30
    Temat: Re: Studnia naprawdę głębinowa...
    Od: "SJS" <s...@w...pl>

    Ponizej 30 m trzeba zezwolenie.
    Układ warstw powinni miec w Gminie.
    Tam moze być woda dobra głęboko, nawet ponizej 200m
    Samemu szkoda zachodu
    SJS


  • 22. Data: 2009-07-21 21:04:59
    Temat: Re: Studnia naprawdę głębinowa...
    Od: JanuszK <J...@m...o2.pl>

    Aleksander wrote:
    >
    >> To zrób tak za hydroforem zainstaluj fitr do wody,
    >> są z odżelazianiem także, a do picia w kuchni załóz stację
    >> z odwróconą osmozą.
    >> Będziesz miał znacznie niższe koszty niż budowa nowej studni tym
    >> bardziej że nie masz żadnej pewności czy będziesz miał wode i jaką.
    >> A wodę po stacji będziesz miał dużo lepszą niż teraz.
    >> A na resztę instalacji (mycie, WC) lekko podczyszczona i odżelaziona w
    >> zupełności wystarczy, acha możesz np do pralki kupić taki tani filtr
    >> ze zmiękczaczem na wąż(są na znanym portalu aukcyjnym) , pralka się
    >> nie będzie tak zakamieniać.
    >
    > To może nie jest głupi pomysł ! :)
    > Tylko trochę boję się tych filtrów, że będzie się mi tam coś zalęgać...
    > ... że jakieś bakterie... że częsta wymiana wkładów itd.
    To sobie policz wstępnie ile cie będą kosztować inne rozwiązania, potem
    podziel to przez cenę filtrów i będziesz miał wynik na jak długo ci
    wystrczy. Filtry zalecają wymianę np tego na żelazo co 3 miesiące ale
    sam zobaczysz w użyciu, w zależności od zużycia wody może wytrzymać
    nawet 6 mies. Poza tym można poszukać ich w internecie gdzie kupisz je
    taniej. Poza tym mozesz jak masz mozliwości rozdzielić obiegi i
    filtrować tylko wodę do mycia i picia, a do kibli nie.
    >
    > Ale może ten osmozowy faktycznie się sprawdzi...
    i wystarczy ci maly jak go będziesz uzywał tylko do picia a nie mycia
    garków. Najlepiej dać dodatkową wylewkę, na znanym portalu aukcyjnym są
    gotowe zestawy.
    >
    > Dzięki za podpowiedź !
    > Aleksander.
    Proszę.

    --
    -----
    Pozdr
    Janusz


  • 23. Data: 2009-07-21 21:05:40
    Temat: Re: Studnia naprawdę głębinowa...
    Od: JanuszK <J...@m...o2.pl>

    Papa Smerf wrote:
    > Órzytkownik "Aleksander" napisał:
    >> To może nie jest głupi pomysł ! :)
    >> Tylko trochę boję się tych filtrów, że będzie się mi tam coś zalęgać...
    >> ... że jakieś bakterie... że częsta wymiana wkładów itd.
    >
    > no to sobie najpierw policz, bo te filtry trzeba regularnie wymieniać i
    > tanie nie są:O(
    > a wracajac do studni, to nawet jak będzie tam sporo zelaza i czegoś tam,
    > to spokojnie ta woda sie nada do mycia, prania i sprzątania, tylko
    > właśnie do picia musiał byś ten filtrek dokupić:O)
    > jeszcze raz sobie przekalkuluj to wszystko, bo woda z wodociągów też
    > tania nie jest, trza co miesiąc abonament opłacać:O)
    I się okaże że fitry tańsze :)

    --
    -----
    Pozdr
    Janusz


  • 24. Data: 2009-07-22 09:47:42
    Temat: Re: Studnia naprawdęgłębinowa...
    Od: "Tornad" <t...@v...pl>


    > Dzięki za info.
    > A to "żelazo" z wody, jest jakoś przyswajane przez organizm ?
    > Bo większość ludzi ma niedobory żelaza, więc może.... ;))
    > Jak to z tym jest ?
    >
    > Aleksander.
    >
    Dorzuce trzy centy.
    Z zelazem i manganem, a moze w tej wodzie sa i metale, nie ma zartow. To sa
    bardzo niebezpieczne dla zdrowia pierwiastki sladowe. A znam to z autopsji;
    moja mama potem dwoch dalszych kuzynow juz dawno nie zyja, bo ani oni ani ja
    wtedy, nie wiedzialem wielu rzeczy aby im na czas to wylozyc. Wiec w skrocie.
    Zelazo i mangan wystepuje w wodzie glownie w postaci tlenku zelaza FeO, jest
    to tzw. postac jonowa, niewidoczna w wodzie, woda moze byc idealnie
    przezroczysta, czysta ipozbawiona jakiegos charakterystycznego smaku poza tym,
    ze jest "twarda" wymaga duzo mydla do umycia sie. Tyle, ze jak ta woda postoi
    w wiadrze to ten tlenek reaguje z tlenem powietrza i przechodzi w postac
    trojltlenku Fe2O3 czylki rdze, ktora jak to rdza, ma kolor czerwonawy i ona w
    postaci agregatow osiada na sciankach i dnie naczynia. I to jest zjawisko
    korzystne. Ci dwaj kuzyni zyli sobie zdrowo przez kilkadziesiat lat dopoki sie
    nie wzbogacili na tyle, zeby sobie w studni wstawic pompe, w domu zaistalowac
    hydrofor i kurki. I te wode prosto z kurka pili; obydwaj zeszli na raka.
    Dopoki wode ze studni przynosili w wiadrze i ona w tym wiadrze stala jak to
    drzewiej na wsi bywalo, zyli sobie zdrowo. Podobnie jak moja matka. Z tym, ze
    w tej wodzie bylo tego zelaza w cholere, kazde naczynie, potem sroc, wanna,
    byly po kilku dniach normalnie czerwone.
    Odzelazianie nie jest proste, trzeba stosowac aeracje czyli natlenianie
    albo "solniczke" czyli wymieniacz jonowy, do ktorego trzeba dosypywac soli,
    ktora to zelazo jakos tam redukuje. Ale kazdy taki wymienicz eliminuje z wody
    rowniez substancje korzystne jak wapn, magnez i wiele innych. Zatem po
    solniczce trzeba stawiac ze dwa zbiorniki mineralizujace te wode, zawierajace
    chociazby wapn, i magnez, co jest bardzo upierdliwe bo te mineraly w postaci
    granulatow, powierzchniowo sie dezaktywuja i trzeba je wymieniac.
    Jako cielkawostke podaje, ze swego czasu widzialem tu w jakims lokalnym muzeum
    chyba w Wirginii, piekne kule marmurowe, o srednicy okolo 8-10 cm, ktore mozna
    bylo sobie kupic po 100 dolarow sztuka. Okazalo sie, ze byly to kule, uzywane
    przed laty przez "tubylcow" do uzdatniania wody. Poczatkowo ladowali do
    zbiornika kawalki marmuru ale po jakims czasie te kamienie pokrywaly sie
    jakims nie rozpuszczalnym w wodzie zwiazkiem i nalezalo je aktywowac co
    robiono w jakims mlynie czy urzadzeniu, ktore te kawalki obijaly, tak ze w
    koncu powstaly z nich idealne okraglutkie kule. Czego to ludzie nie wymysla...

    W sumie powstaje droga i skomplikowana armatura, owszem to wszystko jest
    zautomatyzowane, filtry maja plukania wsteczne, uruchamiajace sie
    automatycznie noca, ale to wsystko kosztuje. Efekt jest taki, ze czesto o
    wymianie tych mineralow sie zapomina a wymiana laczy sie z okresowym
    demontazem tego ustrojstwa czyli dosc klopotliwym rowniez, serwisem. Znam sie
    na tym troche bo taki system mam i niestety na podstawie wlasnych doswiadczen
    wiem, ze sa z nim problemy.
    Teraz ta "reverse osmosis" czyli odwrocona osmoza. Urzadzonko kosztuje
    stosunkowo nie drogo, tu w Usa okolo 200 dolarow, montuje sie to pod zlewem i
    dziala tak dwa, trzy miesiace, potem trzeba wymienic w sumie chyba cztery
    filtry, ktore kosztuje niewiele mniej od nowego urzadzenia. A wymieniac je
    trzeba bo normalnie sie zabijaja i woda przestaje ciurkac.
    To jedna strona a druga to ta, ze ta woda w tej osmozy wychodzi prawie jak
    destylowana. Dziala to na takiej zasadzie, ze woda omywa powierzchnie tego
    glownego filtra, ktory ma mikroskopijej srednicy pory, tak male, ze tylko
    czasteczki wody sa zdolne sie przez nie przecisnac a te wszystkie znajdujace
    sie w niej agregaty, nie.
    No i wszystko byloby cacy gdyby nie fakt, ze woda destylowana dla organizmu
    zywego jest szkodliwa. Ona nie tylko nie dostarcza organizmowi zadnych
    substancji sladowych, niezbednych mineralow, lecz je z organizmu wyplukuje,
    zabiera. Ja to odczuwalem w postaci "cos bym zjadl" glodny nie jestem ale cos
    by sie napil innego niz wody. Radzimy sobie z tym w ten sposob, ze kupujemy
    wode mineralna aby ten niedostatek jakos uzupelniac. A woda mineralna jest tez
    drogawa... Co ciekawe, moje dwa koty tez nie za bardzo w tej wodzie
    osmotycznej gustuja, wola juz te surowa. A ostatnio zlokalizowaly wylot
    drenazu opaskowego wokol domu i bardzo lubia pic te wode ciurkajaca z rury.
    Reasumujac sprawa jest dosc zlozona, wymaga czasu aby to jakos bezstronnie
    ogarnac, bo kazda sroka swoj ogon chwali; kazdy producent danego filtru czy
    urzadzenia kreuje sie na zbawce ludzkosci, udowadnie, ze tylko jego firma ma
    najlepsze i najtansze podczas gdy fizyki i biologii oszukac sie nie za bardzo
    daje i trzeba to poznac od podszewki by postepowac racjonalnie.
    Woda wodociagowa zas ma tego chloru czasami o rzad wartosci za duzo, tak, ze
    tez moze byc szkodliwa... Tyle, ze ktos tam chyba tego pilnuje i
    prawdopodobienstwo jej niezdatnosci do picia jet o wiele mniejsze.
    Pzdr.
    Tornad


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 25. Data: 2009-07-22 09:58:47
    Temat: Re: Studnia naprawdęgłębinowa...
    Od: "Aleksander" <f...@f...fake>


    "Tornad" wrote:
    > Dorzuce trzy centy.
    > [...]

    Ok - dzięki za info.
    Ale nadal nie wiem co mam robić ;)

    Na razie kupuję wode do picia w bańkach.

    Może będę faktycznie odstawiał wodę na kilka dni, żeby się utleniały
    szkodliwe związki... zawsze to jakiś pomysł !

    Dzięki ! :)
    A.


  • 26. Data: 2009-07-22 18:58:41
    Temat: Re: Studnia naprawdę głębinowa...
    Od: "Papa Smerf" <P...@z...zalasami.trala.la>

    Órzytkownik "JanuszK" napisał
    >> jeszcze raz sobie przekalkuluj to wszystko, bo woda z wodociągów też
    >> tania nie jest, trza co miesiąc abonament opłacać:O)
    > I się okaże że fitry tańsze :)

    w najgorszym przypadku (kiedy okaże sie ze woda ze studni ma spore dawki
    jakichś pierwiastków) filtr wody do picia musi zastosować i przy studni i
    przy wodociągu, wiec pozostaje kwestia co tańsze, studnia czy wodociąg (ja
    byk stawiał że studnia tańsza), a jak będzie maił szczęście i woda ze studni
    będzie ok, to będzie spoooro tańsza:O)


  • 27. Data: 2009-07-22 19:05:48
    Temat: Re: Studnia naprawdęgłębinowa...
    Od: "Papa Smerf" <P...@z...zalasami.trala.la>

    Órzytkownik "Tornad" napisał
    > Teraz ta "reverse osmosis" czyli odwrocona osmoza. Urzadzonko kosztuje
    > stosunkowo nie drogo, tu w Usa okolo 200 dolarow, montuje sie to pod
    > zlewem i
    > dziala tak dwa, trzy miesiace, potem trzeba wymienic w sumie chyba cztery
    > filtry, ktore kosztuje niewiele mniej od nowego urzadzenia. A wymieniac je
    > trzeba bo normalnie sie zabijaja i woda przestaje ciurkac.
    > To jedna strona a druga to ta, ze ta woda w tej osmozy wychodzi prawie jak
    > destylowana.

    w dobrych filtrach z odwróconą osmozą są zarówno filtry oczyszczajace z
    jednej strony, jak i wkładku mineralizujące wodę po drógiej stronie, wiec
    wchodzi brudna i wychodzi mineralna a nie destylowana, no ale zarówno te
    filtry jak i wkładki trzeba wymieniać:O(


  • 28. Data: 2009-07-23 19:50:22
    Temat: Re: Studnia naprawdęgłębinowa...
    Od: "Maciej S." <m...@c...pl>

    >>
    > Dorzuce trzy centy.

    Ja też


    > Odzelazianie nie jest proste, trzeba stosowac aeracje czyli natlenianie
    > albo "solniczke" czyli wymieniacz jonowy, do ktorego trzeba dosypywac
    > soli,
    > ktora to zelazo jakos tam redukuje. Ale kazdy taki wymienicz eliminuje z
    > wody
    > rowniez substancje korzystne jak wapn, magnez i wiele innych. Zatem po
    > solniczce trzeba stawiac ze dwa zbiorniki mineralizujace te wode,
    > zawierajace
    > chociazby wapn, i magnez, co jest bardzo upierdliwe bo te mineraly w
    > postaci
    > granulatow, powierzchniowo sie dezaktywuja i trzeba je wymieniac.

    jedna wizyta na stronie sprzedającej odżelaziacze i widać że wiesz że dzwoni
    ale nie za bardzo wiesz gdzie.
    Odżelaziacze albo mają złoże wymagające aeracji i odkładają się na złoży
    które czyszczą się przeciwprądem (zużywają tylko wodę).
    Albo majązłoże z wymiennikiem regenerowanym nadmanganianem potasu (nie z
    soli), i w tym procesie nie traci się wapnia i magnezu - pomyliłeś z
    automatycznymi zmiękczaczami.

    >
    > W sumie powstaje droga i skomplikowana armatura, owszem to wszystko jest
    > zautomatyzowane, filtry maja plukania wsteczne, uruchamiajace sie
    > automatycznie noca, ale to wsystko kosztuje.


    Tak, to się zgadza.

    MS


  • 29. Data: 2009-07-24 12:29:08
    Temat: Re: Studnia naprawdęgłębinowa...
    Od: mal <m...@g...com>

    On 22 Lip, 11:47, "Tornad" <t...@v...pl> wrote:
    > > Dzięki za info.
    > > A to "żelazo" z wody, jest jakoś przyswajane przez organizm ?
    > > Bo większość ludzi ma niedobory żelaza, więc może.... ;))
    > > Jak to z tym jest ?
    >
    > > Aleksander.
    >
    > Dorzuce trzy centy.
    >  Z zelazem i manganem, a moze w tej wodzie sa i metale, nie ma zartow. To sa
    > bardzo niebezpieczne dla zdrowia pierwiastki sladowe.

    Żelazo w wodzie występuje w wartościowościach II i III, choć
    najczęściej jako dwuwartościowe kationy będące w równowadze z anionami
    wodorowęglanowymi lub siarczanowymi. W płytkich wodach zaskórnych
    żelazo jest zwykle pochodzenia organicznego (bakterie żelaziste) i
    często towarzyszą im bakterie manganowe powodujące nadmierną zawartość
    w wodzie jonów manganu.

    Polska norma dopuszcza zawartość w wodzie (żelaza ogólnego) do 0,2 mg/
    dm3 Fe oraz manganu do 0,05 mg/dm3 Mn.

    Filtrowanie wody zawierającej te związki polega na napowietrzaniu i
    (często) dodatkowo filtrowaniu na złożu żwirowym szczepionym
    nadmanganianem potasu.
    Kosztowne to i kłopotliwe w warunkach domu jednorodzinnego, bo do tego
    należy dodać jeszcze koszty okresowego badania wody.

    Studnia głębinowa rozwiązuje wiele problemów z jakością
    bakteriologiczną wody, ale nigdy nie gwarantuje idealnego składu
    chemicznego.
    Posiadasz płytką studnię ujmującą wody zaskórne i obawiasz się szamba.
    Tu się zgadzam i taką studnię używałabym tylko do podlewania działki.
    Wodę do picia najlepiej mieć z sieci wodociągowej, a jeśli sieć stara
    i paskudztwa w niej różne odłożone - negocjować warunki przyłącza WRAZ
    Z GWARANCJĄ JAKOŚCI. Można to zapisać w umowie jako okresowe badanie
    jakości wody na końcówce w Twoim domu. Wtedy obie strony mają równe
    szanse :-)

    pzdr

    mal

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1