-
51. Data: 2010-10-24 12:03:33
Temat: Re: Styropian na A�ciany - czy warto to robi��?
Od: "RadekNet (www.rejsy-czartery.com)" <r...@p...com.pl>
W dniu 24.10.2010 13:19, kogutek pisze:
> Trochę miałki argument na wydanie 300 tysięcy - żeby kot mógł łapać myszy. To ze
> akurat Ty nie musisz wychodzić z domu żeby pracować też nie może być argumentem.
> Bo to jednostkowy przypadek. Znam kilka osób które zrobiły rzut na taśmę i
> zbudowały dom. Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu narzekają. Niektórzy
> chcieli nawet sprzedać i przeprowadzić się do miasta. Ale okazało się to
> praktycznie niemożliwe bez straty sporej sumy pieniędzy. Tylko jedni są
> zadowoleni. Wyremontowali mały dom na wsi, ma nie więcej niż 80 metrów. Dom jest
> przy drodze idącej przez wieś. Ona nie pracuje on ma rentę, żyją z wynajmu dwóch
> mieszkań w mieście.
Albo jestes trolem albo masz bardzo dziwnych znajomych ;) Ze sposobu
argumentacji o mieszkaniu - stawiam na to pierwsze. Ale i tak sie fajnie
czyta bo czlowiek uswiadamia sobie co by stracil mieszkajac w bloku.
ps
Od 3 roku mieszkam w domkach...czasami na wsi czasami w miescie, ale w
domku.
--
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com
-
52. Data: 2010-10-24 12:43:14
Temat: Re: Styropian na A�ciany - czy warto to robi��?
Od: "kogutek" <k...@v...pl>
> Użytkownik kogutek napisał:
>
> > Trochę miałki argument na wydanie 300 tysięcy - żeby kot mógł łapać myszy.
>
> Widzę, że znacząco spłaszczasz zagadnienie, to cóż z Tobą dalej
> dyskutować...
> Nie tylko o myszach, a właściwie o myszach tu nie pisałem, tylko o masie
> innych, ważniejszych korzyści płynących z posiadania i użytkowania domu...
>
> To ze
> > akurat Ty nie musisz wychodzić z domu żeby pracować też nie może być argumentem.
> > Bo to jednostkowy przypadek. Znam kilka osób które zrobiły rzut na taśmę i
> > zbudowały dom. Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu narzekają.
>
> A czyja to wina, że obracasz się w środowisku 'narzekaczy'...?
> Każdy sobie towarzystwo dobiera... i to najczęściej wg sobie
> odpowiednich kryteriów.
>
> Niektórzy
> > chcieli nawet sprzedać i przeprowadzić się do miasta. Ale okazało się to
> > praktycznie niemożliwe bez straty sporej sumy pieniędzy. Tylko jedni są
> > zadowoleni. Wyremontowali mały dom na wsi, ma nie więcej niż 80 metrów. Dom jest
> > przy drodze idącej przez wieś. Ona nie pracuje on ma rentę, żyją z wynajmu dwóch
> > mieszkań w mieście.
> >
>
> No to siedź sobie w tym swoim mieście :-)))
> Nikt Ci nie każe budować domu, jednak przyjmij do wiadomości, że
> pomijasz milczeniem mnóstwo rzetelnych argumentów przemawiających za
> domem, po to, by rozpraszać się na nic nie znaczących pierdołach...
>
> Twoja sprawa...
W mieście mi dobrze. Innemu dobrze za miastem. Nikt z tego powodu nie jest
gorszy. Mogę bronić swojego zdania? według mnie tak. Piszesz o argumentach które
celowo pomijam. Jak dotąd nie padały żadne rzeczowe argumenty nie dające się
obalić jednym zdaniem. Argumentem dla mnie była by statystyka że ludzie
mieszkający we własnych domach poza miastem żyją w dobrej kondycji o 15 lat
dłużej. Nie jeden przypadek ze jakiś dziadek ma 90 lat. Bo w miastach tez takie
przypadki się zdarzają. Tylko w skali kraju jak to jest. Taras. Fajna rzecz. Dla
mnie najfajniejsza jak ktoś ma. Pojadę do niego w sobotę rano. Pogadamy, pod
wieczór grill wódeczka. Ile razy w roku wykorzystywany jest taras? Taras się
zwyczajnie nie opłaca. Porządny pewno kosztuje pewno tyle co bardzo dobre
wakacje dla dwóch osób. Że dzieci bezpieczne bo się bawią we własnym ogródku.
Dzieciństwo to specyficzny okres w życiu człowieka. Przez ciągły kontakt z
innymi dziećmi wytwarzają się więzi międzyludzkie. Procentuje to w przyszłości.
Ludzie którzy w dzieciństwie mięli kontakt z rówieśnikami mają łatwiej. Dlatego
są przedszkola. Przedszkole to trochę mało. Dzieci muszą się bawić w większych
grupach przez cały czas. Ile dzieciak sam wyrobi przy piaskownicy? Krótko. Jak
dorośnie będzie zamkniętym w sobie sobkiem. Fajnie jak jest bezpieczny, miej
fajnie bo od tego wariuje. Chyba że mi wciśniesz że tam gdzie mieszkasz jest
dużo dzieci i jak nie grają w piłkę to bawią się w wojnę, grają w trzy klasy,
bawią się w dom, szpital, ganianego, chowanego, grają w kapsle albo w noża.
Zamykanie dziecka w ogródku i dopuszczanie do niego w ograniczonej ilości
rówieśników to zwyczajne barbarzyństwo i powinno być karane.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
53. Data: 2010-10-24 13:23:10
Temat: Re: Styropian na A�ciany - czy warto to robi��?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
Użytkownik kogutek napisał:
>> Twoja sprawa...
> W mieście mi dobrze. Innemu dobrze za miastem. Nikt z tego powodu nie jest
> gorszy. Mogę bronić swojego zdania?
a proszę bardzo...
według mnie tak. Piszesz o argumentach które
> celowo pomijam. Jak dotąd nie padały żadne rzeczowe argumenty nie dające się
> obalić jednym zdaniem.
do każdego przemawia cos innego... :-))).
Argumentem dla mnie była by statystyka że ludzie
> mieszkający we własnych domach poza miastem żyją w dobrej kondycji o 15 lat
> dłużej. Nie jeden przypadek ze jakiś dziadek ma 90 lat. Bo w miastach tez takie
> przypadki się zdarzają. Tylko w skali kraju jak to jest.
Wiesz... statystyka, to ostatni argument, który może do mnie przemówić...
Ja po prostu nie jestem tzw 'wszyscy' :-))).
Zresztą statystyka to jedno z trzech największych kłamstw cywilizacji...
Taras. Fajna rzecz. Dla
> mnie najfajniejsza jak ktoś ma. Pojadę do niego w sobotę rano. Pogadamy, pod
> wieczór grill wódeczka. Ile razy w roku wykorzystywany jest taras? Taras się
> zwyczajnie nie opłaca. Porządny pewno kosztuje pewno tyle co bardzo dobre
> wakacje dla dwóch osób.
To jest właśnie postrzeganie wydatków - inwestycja vs konsumpcja :-)))
Że dzieci bezpieczne bo się bawią we własnym ogródku.
Nie włażą co chwilę w psie gówienka na osiedlu...
> Dzieciństwo to specyficzny okres w życiu człowieka. Przez ciągły kontakt z
> innymi dziećmi wytwarzają się więzi międzyludzkie. Procentuje to w przyszłości.
> Ludzie którzy w dzieciństwie mięli kontakt z rówieśnikami mają łatwiej. Dlatego
> są przedszkola. Przedszkole to trochę mało. Dzieci muszą się bawić w większych
> grupach przez cały czas. Ile dzieciak sam wyrobi przy piaskownicy? Krótko. Jak
> dorośnie będzie zamkniętym w sobie sobkiem. Fajnie jak jest bezpieczny, miej
> fajnie bo od tego wariuje. Chyba że mi wciśniesz że tam gdzie mieszkasz jest
> dużo dzieci i jak nie grają w piłkę to bawią się w wojnę, grają w trzy klasy,
> bawią się w dom, szpital, ganianego, chowanego, grają w kapsle albo w noża.
Ty chyba nie masz teraz dzieci, które mają takie potrzeby co...? :-)))
> Zamykanie dziecka w ogródku i dopuszczanie do niego w ograniczonej ilości
> rówieśników to zwyczajne barbarzyństwo i powinno być karane.
>
Karane jak karane...
Nie powiedziałem, że mam zamiar zamykać dzieci w ogródku... po prostu
własny plac, który nie jest przestrzenią publiczną i można sobie
zagospodarować wg zachcianek nie jest do przecenienia.
Dla mnie jest więcej wart, niż dziesięć wypaśnych wycieczek...
pozdr
robercik-us
-
54. Data: 2010-10-24 13:53:32
Temat: Re: Styropian na A�ciany - czy warto to robi��?
Od: "kogutek" <k...@v...pl>
> Użytkownik kogutek napisał:
>
> >> Twoja sprawa...
> > W mieście mi dobrze. Innemu dobrze za miastem. Nikt z tego powodu nie jest
> > gorszy. Mogę bronić swojego zdania?
>
> a proszę bardzo...
>
> według mnie tak. Piszesz o argumentach które
> > celowo pomijam. Jak dotąd nie padały żadne rzeczowe argumenty nie dające się
> > obalić jednym zdaniem.
>
> do każdego przemawia cos innego... :-))).
>
> Argumentem dla mnie była by statystyka że ludzie
> > mieszkający we własnych domach poza miastem żyją w dobrej kondycji o 15 lat
> > dłużej. Nie jeden przypadek ze jakiś dziadek ma 90 lat. Bo w miastach tez takie
> > przypadki się zdarzają. Tylko w skali kraju jak to jest.
>
> Wiesz... statystyka, to ostatni argument, który może do mnie przemówić...
> Ja po prostu nie jestem tzw 'wszyscy' :-))).
> Zresztą statystyka to jedno z trzech największych kłamstw cywilizacji...
>
> Taras. Fajna rzecz. Dla
> > mnie najfajniejsza jak ktoś ma. Pojadę do niego w sobotę rano. Pogadamy, pod
> > wieczór grill wódeczka. Ile razy w roku wykorzystywany jest taras? Taras się
> > zwyczajnie nie opłaca. Porządny pewno kosztuje pewno tyle co bardzo dobre
> > wakacje dla dwóch osób.
>
> To jest właśnie postrzeganie wydatków - inwestycja vs konsumpcja :-)))
>
> Że dzieci bezpieczne bo się bawią we własnym ogródku.
>
> Nie włażą co chwilę w psie gówienka na osiedlu...
>
> > Dzieciństwo to specyficzny okres w życiu człowieka. Przez ciągły kontakt z
> > innymi dziećmi wytwarzają się więzi międzyludzkie. Procentuje to w przyszłości.
> > Ludzie którzy w dzieciństwie mięli kontakt z rówieśnikami mają łatwiej. Dlatego
> > są przedszkola. Przedszkole to trochę mało. Dzieci muszą się bawić w większych
> > grupach przez cały czas. Ile dzieciak sam wyrobi przy piaskownicy? Krótko. Jak
> > dorośnie będzie zamkniętym w sobie sobkiem. Fajnie jak jest bezpieczny, miej
> > fajnie bo od tego wariuje. Chyba że mi wciśniesz że tam gdzie mieszkasz jest
> > dużo dzieci i jak nie grają w piłkę to bawią się w wojnę, grają w trzy klasy,
> > bawią się w dom, szpital, ganianego, chowanego, grają w kapsle albo w noża.
>
> Ty chyba nie masz teraz dzieci, które mają takie potrzeby co...? :-)))
>
> > Zamykanie dziecka w ogródku i dopuszczanie do niego w ograniczonej ilości
> > rówieśników to zwyczajne barbarzyństwo i powinno być karane.
> >
> Karane jak karane...
> Nie powiedziałem, że mam zamiar zamykać dzieci w ogródku... po prostu
> własny plac, który nie jest przestrzenią publiczną i można sobie
> zagospodarować wg zachcianek nie jest do przecenienia.
>
> Dla mnie jest więcej wart, niż dziesięć wypaśnych wycieczek...
>
> pozdr
> robercik-us
Taras nie jest inwestycją tylko wydatkiem. Inwestycja to jak z czasem nabierze
wartości. Obecnie budowane domy nie nabiorą wartości w czasie. Ktoś pisał ze ma
dom na dużej działce w mieście. Dom jest zbędnym dodatkiem do tej działki. Chyba
że jest bardzo nowoczesny. Ten ktoś nawet jak nie ma pieniędzy to jest bardzo
bogaty. Jak działka ma dobrą lokalizację to nie zdąży strzelić palcami a ją
sprzeda. I potencjalni nabywcy będą się licytowali kto da więcej. Jemu bez
budowania tarasu rośnie wartość działki. Moje dzieci są już dorosłe. Wiem jakie
miały potrzeby. Skróconą listę zabaw w których brałem udział już napisałem. Moje
dzieci jak były małe bawiły się podobnie. Jednym z większych problemów było
spowodowanie żeby przyszły do domu. Akurat tak się złożyło że na podwórku było
dużo ich rówieśników. Tobie się wydaje że wiesz czego potrzebuje Twoje dziecko.
I że jego jedynym marzeniem jest kawałek własnego placyku na którym nie może
robić tego co by chciało bo nie ma z kim.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
55. Data: 2010-10-24 14:19:28
Temat: Re: Styropian na A�ciany - czy warto to robi��?
Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>
Użytkownik kogutek napisał:
Tobie się wydaje że wiesz czego potrzebuje Twoje dziecko.
No tu już przegiąłeś...
Nie wiesz i nie możesz wiedzieć co mi się wydaje... niestety :-))
> I że jego jedynym marzeniem jest kawałek własnego placyku
Ja dom buduję dla siebie, a nie - jak Tobie się z kolei wydaje - dla
moich dzieci.
Sam dobrze zauważyłeś, że dzieciństwo jest specyficznym, ale krótkim
okresem w życiu człowieka - tak nasze własne, jak i naszych dzieci -
zatem nie ma co pod dzieciństwo ustawiać całego życia. Jednak tego już
nie zauważyłeś, że to był tylko jeden z wielu argumentów przemawiających
za domem...
na którym nie może
> robić tego co by chciało bo nie ma z kim.
>
Nie wiesz i nie możesz tego wiedzieć, jakie są moje relacje z własnymi
dziećmi, zatem tego rodzaju stwierdzenia uważam za nadużycie...
Zresztą ta dyskusja staje się coraz bardziej jałowa i nie chce mi się
już jej dalej prowadzić :-).
Pozostań zatem przy swoim twierdzeniu, że mieszkanie w mieście jest the
best, wydawanie pieniędzy na luksusowe życie i wycieczki jest
najpiękniejszym sposobem na życie, ale powstrzymaj się od stwierdzeń,
które są bezpodstawne jak na przykład to, że mi się wydaje, ze coś wiem...
Bo to ja odnoszę wrażenie, że Tobie się więcej wydaje i wg tych swoich
wyobrażeń chcesz ustawić całe otoczenie - to w internecie też. Daj
spokój :-)
pozdr
robercik-us
-
56. Data: 2010-10-24 14:28:41
Temat: Re: Styropian na �ciany - czy warto to robi�?
Od: "amir" <a...@g...pl>
Ja lubię miasto bo miastowy
> jestem od kilku pokoleń ktoś inny wiochę bo z wiochy pochodzi. Nad gustami
> się
> nie dyskutuje.
a od kiedy to domow w miescie nie mozna budowac
bo 3 lata temu dawali pozwolenia :) ?
-
57. Data: 2010-10-24 14:49:12
Temat: Re: Styropian na A�ciany - czy warto to robi��?
Od: "amir" <a...@g...pl>
> No to siedź sobie w tym swoim mieście :-)))
> Nikt Ci nie każe budować domu, jednak przyjmij do wiadomości, że pomijasz
> milczeniem mnóstwo rzetelnych argumentów przemawiających za domem, po to,
> by rozpraszać się na nic nie znaczących pierdołach...
aby zabrac sie za budowe domu
trzeba byc zaradną osobą, twardo stąpającą po ziemi
i byc cierpliwym
mozna tez byc bardzo zamożnym i zlecic wszystko pod klucz :)
nie każdego emocjonalnie, niekoniecznie finansowo stac na budowę domu
wielu moich znajomych po prostu poszlo na latwizne
i kupili mieszkania w miescie, teraz mozna domyslec sie jak patrza na mnie
jak dom prawie gotowy
a mogli miec domy, wiekszosc posiadaczy mieszkan bedzie chwalila je sobie
nie znam nikogo, kto by zalowal zmiany mieszkania na dom
10lat mieszkam w blokach roznych wszedzie problem
z glosnymi sąsiadami, nocnymi imprezami
problem z parkingami - tragedia jak dla mnie
a pomieszkiwalem od slamsow poprzez eXluzywne osiedla
z parkinagami wykupionymi, ktorych zawsze malo
-
58. Data: 2010-10-24 14:50:25
Temat: Re: Styropian na A�ciany - czy warto to robi��?
Od: Adam Szendzielorz <a...@g...com>
On 24 Paź, 15:53, "kogutek" <k...@v...pl> wrote:
> budowania tarasu rośnie wartość działki. Moje dzieci są już dorosłe. Wiem jakie
Wiec wychowywaly sie jeszcze w normalnych czasach.
> miały potrzeby. Skróconą listę zabaw w których brałem udział już napisałem. Moje
> dzieci jak były małe bawiły się podobnie. Jednym z większych problemów było
> spowodowanie żeby przyszły do domu. Akurat tak się złożyło że na podwórku było
> dużo ich rówieśników. Tobie się wydaje że wiesz czego potrzebuje Twoje dziecko.
A Ty chyba nie na tym swiecie zyjesz, skoro nie widzisz co wyprawia na
osiedlach gowniarzeria. Bawi sie w kapsle, wojne, czy chowanego?
ROTFL :) Ci normalni zwykle nie wychodza wogole z domow i zamykaja sie
siedzac przed komputerami, a "elyta" biega po osiedlu nabuzowana
dopalaczami i szuka zaczepki zeby tylko komus zeby wybic. Ja akurat
mieszkam w domu z duza dzialka bardzo blisko centrum miasta, a jeszcze
blizej dwoch najwiekszych osiedli w miescie (nie wiem ile mieszkancow
- pare tysiecy na pewno). I ja sie bardzo ciesze, ze mam ten swoj
ogrodzony i zamkniety teren bo jak widze ta biegajaca cholote to mnie
szlak trafia. Jeden ma juz u mnie sprawe w sadzie za kradzieze, a z
reszta jego bandy jeszcze przyjdzie czas sie policzyc. Chyba bedzie
trzeba silowo, bo policja i straz miejska nie daje rady - nie maja
zadnych praw, jedyne co moga zrobic to odwiezc gowniarza do mamusi, bo
ten ma dopiero 14 lat!! Chodza w grupach po 20 osob i mysla, ze sa
panami. I ja mialbym bezpiecznie puscic swoje dziecko na osiedle zeby
sie bawilo ? HA HA :) A to jest normalne osiedle - zadne socjale, czy
lumpy. Nawet bym powiedzial, ze zamozne, bo sa tam i mieszkania np. po
100m2 z dwoma balkonami. Poprostu gowniarzom w dobie internetu niezle
bije szajba :) Masz tu argument przeciw mieszkaniu w bloku. Teraz go
sprobuj sensownie podwazyc, tylko nie pisz, ze jestes w stanie
upilnowac swojego dzieciaka, bo nie jestes. Nie pisz, ze to jakis
jednostkowy przypadek, bo tak nie jest. Moja zona jest nauczycielka i
zna ten element doskonale - jest coraz gorzej, dzieci maja wiecej praw
od doroslych i wszystko im wolno. A dorosli coraz mniej czasu dla
dzieci.. Moznaby tak dyskutowac i dyskutowac ale fakt jest taki, ze
puszczajac dzieciaka samopas na takim osiedlu narazasz go na kontakt z
ta cala cholota, czyli jak to ladnie nazwales - kontakt z
rowniesnikami :-) Pewnie, ze w przyszlosci bedzie mial przez to
latwiej!.. kupic dzialke amfy na osiedlu :P
pozdr.
--
Adam Sz.
-
59. Data: 2010-10-24 19:05:14
Temat: Re: Styropian na A�ciany - czy warto to robi�?
Od: "Maniek4" <r...@l...pl>
Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
news:173a.00000266.4cc33f5f@newsgate.onet.pl...
> Oczywiście ze na poważnie. Budowanie domu za miastem tylko dlatego zebu
> móc za
> ogrodzeniem chodzić bez gaci, bo tylko takie argumenty padły, to wyrzucone
> pieniądze. Zwyczajnie zmarnowane. Dzisiaj na kolację zjedliśmy placki
> ziemniaczane. Z rok ich nie jadłem. Jak ktoś buduje sobie dom to ma dużą
> szansę
> jeść takie placki do użygu.
To masz strasznego pecha, bo ja takich plackow nie jadlem juz pare lat mimo,
ze ciagle jestem w wykonczeniowce. Oszczedzam na czynszu to na kure nie
brakuje.
> Trzy razy w tygodniu. Trochę wysoka cena za łażenie
> bez gaci. I bezsensowny kontrargument ze menele na klatkach sikają.
U mnie tez nie sikali, ale czasem stoja, czasem laza, a latem ciagle
wycieczki po monopol do sklepu, a ze sklep calonocny to wycieczki nasilaly
sie w miare zapadania zmroku.
> Tam gdzie
> mieszkam nie sikają. Może w końcu padną jakieś rzeczowe argumenty dlaczego
> warto
> mieszkać we własnym domu 25 kilometrów od miasta w którym się pracuje.
Ja co prawda mieszkam zaledwie pare kilometrow od centrum miasta, ale prawde
mowiac nie mam jakichs wyszukanych argumentow swiadczacych o wyzszosci domu
nad mieszkaniem. Skoro nie przekonuje Cie, ze za plotem jest wylacznie Twoje
i tylko od Ciebie zalezy co tam sie robi to tak naprawde trudno z Toba
polemizowac. Nie rozumiesz za wiele w tym temacie albo masz jakos odwrotnie
proporcjonalne oczekiwania niz wiekszosc swiata w sumie Twoja sprawa. Ja mam
dokladnie to co mialem w mieszkaniu plus wszystko to o czym tesknilem bedac
w mieszkaniu. Nawet moge robic iprezy do trzeciego zygania z dwudziestoma
osobami w srodku i nie przyjdzie do mnie zaden sasiad z dolu, gory czy boku.
Latem siedziny na dzialce, przyjezdzaja znajomi i pijemy tak przy grillu do
bialego rana. W mieszkaniu glosno pije sie do 22 z grillem na balkonie o ile
sasiedzi nie zadzwonia po straz miejska. Do najblizszego sklepu mam 800m i
jakos daje sie zyc, dobra meczyc sie na 200m^2 powierzchni, jakos daje sie
rade.
Pozdro.. TK
-
60. Data: 2010-10-24 19:20:37
Temat: Re: Styropian na A�ciany - czy warto to robi��?
Od: "Maniek4" <r...@l...pl>
Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
news:173a.00000292.4cc429e2@newsgate.onet.pl...
> Zamykanie dziecka w ogródku i dopuszczanie do niego w ograniczonej ilości
> rówieśników to zwyczajne barbarzyństwo i powinno być karane.
Wiesz co, z racji niegdys wykonywanego zawodu jezdzilem po tzw. slamsach,
gdzie ludzie mieszkaja nie z wlasnej bezposredniej woli ale dla tego, ze
wszedzie gdzie byli to ich wyrzucili i nie ma dla nich innego lokum. Tam
zwykle jest sporo dzieci. Biegaja, bawia sie w trzy klasu, graja w pilke,
pompuja zaby, podpalaja koty i bawia sie w wojne, ciagle bawia sie w wojne.
Moze tam prowadzaj swoje dzieci kupe wartosciowych rzeczy sie naucza wsrod
wielu rowniesnikow. Z czasem w poprawczaku beda mialy kontakt z jeszcze
wieksza iloscia rowiesnikow i kariera jak w banku.
Czy to czasem nie Ty pisales kiedys, ze dzieci to wlasnosc rodzicow i jak
dorosna to powinny robic na rodzicow, cos jak lokata kapitalu? Bo jak tak to
zaluje, ze w ogole zabralem glos.
Pozdro.. TK