eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieStyropian na ściany - czy warto to robić?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 68

  • 51. Data: 2010-10-24 12:03:33
    Temat: Re: Styropian na A�ciany - czy warto to robi��?
    Od: "RadekNet (www.rejsy-czartery.com)" <r...@p...com.pl>

    W dniu 24.10.2010 13:19, kogutek pisze:
    > Trochę miałki argument na wydanie 300 tysięcy - żeby kot mógł łapać myszy. To ze
    > akurat Ty nie musisz wychodzić z domu żeby pracować też nie może być argumentem.
    > Bo to jednostkowy przypadek. Znam kilka osób które zrobiły rzut na taśmę i
    > zbudowały dom. Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu narzekają. Niektórzy
    > chcieli nawet sprzedać i przeprowadzić się do miasta. Ale okazało się to
    > praktycznie niemożliwe bez straty sporej sumy pieniędzy. Tylko jedni są
    > zadowoleni. Wyremontowali mały dom na wsi, ma nie więcej niż 80 metrów. Dom jest
    > przy drodze idącej przez wieś. Ona nie pracuje on ma rentę, żyją z wynajmu dwóch
    > mieszkań w mieście.

    Albo jestes trolem albo masz bardzo dziwnych znajomych ;) Ze sposobu
    argumentacji o mieszkaniu - stawiam na to pierwsze. Ale i tak sie fajnie
    czyta bo czlowiek uswiadamia sobie co by stracil mieszkajac w bloku.

    ps
    Od 3 roku mieszkam w domkach...czasami na wsi czasami w miescie, ale w
    domku.

    --
    Radek Wrodarczyk
    www.rejsy-czartery.com


  • 52. Data: 2010-10-24 12:43:14
    Temat: Re: Styropian na A&#65533;ciany - czy warto to robiĂ&#65533;&#65533;?
    Od: "kogutek" <k...@v...pl>

    > Użytkownik kogutek napisał:
    >
    > > Trochę miałki argument na wydanie 300 tysięcy - żeby kot mógł łapać myszy.
    >
    > Widzę, że znacząco spłaszczasz zagadnienie, to cóż z Tobą dalej
    > dyskutować...
    > Nie tylko o myszach, a właściwie o myszach tu nie pisałem, tylko o masie
    > innych, ważniejszych korzyści płynących z posiadania i użytkowania domu...
    >
    >  To ze
    > > akurat Ty nie musisz wychodzić z domu żeby pracować też nie może być argumentem.
    > > Bo to jednostkowy przypadek. Znam kilka osób które zrobiły rzut na taśmę i
    > > zbudowały dom. Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu narzekają.
    >
    > A czyja to wina, że obracasz się w środowisku 'narzekaczy'...?
    > Każdy sobie towarzystwo dobiera... i to najczęściej wg sobie
    > odpowiednich kryteriów.
    >
    > Niektórzy
    > > chcieli nawet sprzedać i przeprowadzić się do miasta. Ale okazało się to
    > > praktycznie niemożliwe bez straty sporej sumy pieniędzy. Tylko jedni są
    > > zadowoleni. Wyremontowali mały dom na wsi, ma nie więcej niż 80 metrów. Dom jest
    > > przy drodze idącej przez wieś. Ona nie pracuje on ma rentę, żyją z wynajmu dwóch
    > > mieszkań w mieście.
    > >
    >
    > No to siedź sobie w tym swoim mieście :-)))
    > Nikt Ci nie każe budować domu, jednak przyjmij do wiadomości, że
    > pomijasz milczeniem mnóstwo rzetelnych argumentów przemawiających za
    > domem, po to, by rozpraszać się na nic nie znaczących pierdołach...
    >
    > Twoja sprawa...
    W mieście mi dobrze. Innemu dobrze za miastem. Nikt z tego powodu nie jest
    gorszy. Mogę bronić swojego zdania? według mnie tak. Piszesz o argumentach które
    celowo pomijam. Jak dotąd nie padały żadne rzeczowe argumenty nie dające się
    obalić jednym zdaniem. Argumentem dla mnie była by statystyka że ludzie
    mieszkający we własnych domach poza miastem żyją w dobrej kondycji o 15 lat
    dłużej. Nie jeden przypadek ze jakiś dziadek ma 90 lat. Bo w miastach tez takie
    przypadki się zdarzają. Tylko w skali kraju jak to jest. Taras. Fajna rzecz. Dla
    mnie najfajniejsza jak ktoś ma. Pojadę do niego w sobotę rano. Pogadamy, pod
    wieczór grill wódeczka. Ile razy w roku wykorzystywany jest taras? Taras się
    zwyczajnie nie opłaca. Porządny pewno kosztuje pewno tyle co bardzo dobre
    wakacje dla dwóch osób. Że dzieci bezpieczne bo się bawią we własnym ogródku.
    Dzieciństwo to specyficzny okres w życiu człowieka. Przez ciągły kontakt z
    innymi dziećmi wytwarzają się więzi międzyludzkie. Procentuje to w przyszłości.
    Ludzie którzy w dzieciństwie mięli kontakt z rówieśnikami mają łatwiej. Dlatego
    są przedszkola. Przedszkole to trochę mało. Dzieci muszą się bawić w większych
    grupach przez cały czas. Ile dzieciak sam wyrobi przy piaskownicy? Krótko. Jak
    dorośnie będzie zamkniętym w sobie sobkiem. Fajnie jak jest bezpieczny, miej
    fajnie bo od tego wariuje. Chyba że mi wciśniesz że tam gdzie mieszkasz jest
    dużo dzieci i jak nie grają w piłkę to bawią się w wojnę, grają w trzy klasy,
    bawią się w dom, szpital, ganianego, chowanego, grają w kapsle albo w noża.
    Zamykanie dziecka w ogródku i dopuszczanie do niego w ograniczonej ilości
    rówieśników to zwyczajne barbarzyństwo i powinno być karane.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 53. Data: 2010-10-24 13:23:10
    Temat: Re: Styropian na A&#65533;ciany - czy warto to robiĂ&#65533;&#65533;?
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik kogutek napisał:

    >> Twoja sprawa...
    > W mieście mi dobrze. Innemu dobrze za miastem. Nikt z tego powodu nie jest
    > gorszy. Mogę bronić swojego zdania?

    a proszę bardzo...

    według mnie tak. Piszesz o argumentach które
    > celowo pomijam. Jak dotąd nie padały żadne rzeczowe argumenty nie dające się
    > obalić jednym zdaniem.

    do każdego przemawia cos innego... :-))).

    Argumentem dla mnie była by statystyka że ludzie
    > mieszkający we własnych domach poza miastem żyją w dobrej kondycji o 15 lat
    > dłużej. Nie jeden przypadek ze jakiś dziadek ma 90 lat. Bo w miastach tez takie
    > przypadki się zdarzają. Tylko w skali kraju jak to jest.

    Wiesz... statystyka, to ostatni argument, który może do mnie przemówić...
    Ja po prostu nie jestem tzw 'wszyscy' :-))).
    Zresztą statystyka to jedno z trzech największych kłamstw cywilizacji...

    Taras. Fajna rzecz. Dla
    > mnie najfajniejsza jak ktoś ma. Pojadę do niego w sobotę rano. Pogadamy, pod
    > wieczór grill wódeczka. Ile razy w roku wykorzystywany jest taras? Taras się
    > zwyczajnie nie opłaca. Porządny pewno kosztuje pewno tyle co bardzo dobre
    > wakacje dla dwóch osób.

    To jest właśnie postrzeganie wydatków - inwestycja vs konsumpcja :-)))

    Że dzieci bezpieczne bo się bawią we własnym ogródku.

    Nie włażą co chwilę w psie gówienka na osiedlu...

    > Dzieciństwo to specyficzny okres w życiu człowieka. Przez ciągły kontakt z
    > innymi dziećmi wytwarzają się więzi międzyludzkie. Procentuje to w przyszłości.
    > Ludzie którzy w dzieciństwie mięli kontakt z rówieśnikami mają łatwiej. Dlatego
    > są przedszkola. Przedszkole to trochę mało. Dzieci muszą się bawić w większych
    > grupach przez cały czas. Ile dzieciak sam wyrobi przy piaskownicy? Krótko. Jak
    > dorośnie będzie zamkniętym w sobie sobkiem. Fajnie jak jest bezpieczny, miej
    > fajnie bo od tego wariuje. Chyba że mi wciśniesz że tam gdzie mieszkasz jest
    > dużo dzieci i jak nie grają w piłkę to bawią się w wojnę, grają w trzy klasy,
    > bawią się w dom, szpital, ganianego, chowanego, grają w kapsle albo w noża.

    Ty chyba nie masz teraz dzieci, które mają takie potrzeby co...? :-)))

    > Zamykanie dziecka w ogródku i dopuszczanie do niego w ograniczonej ilości
    > rówieśników to zwyczajne barbarzyństwo i powinno być karane.
    >
    Karane jak karane...
    Nie powiedziałem, że mam zamiar zamykać dzieci w ogródku... po prostu
    własny plac, który nie jest przestrzenią publiczną i można sobie
    zagospodarować wg zachcianek nie jest do przecenienia.

    Dla mnie jest więcej wart, niż dziesięć wypaśnych wycieczek...

    pozdr
    robercik-us


  • 54. Data: 2010-10-24 13:53:32
    Temat: Re: Styropian na A&#65533;ciany - czy warto to robiĂ&#65533;&#65533;?
    Od: "kogutek" <k...@v...pl>

    > Użytkownik kogutek napisał:
    >
    > >> Twoja sprawa...
    > > W mieście mi dobrze. Innemu dobrze za miastem. Nikt z tego powodu nie jest
    > > gorszy. Mogę bronić swojego zdania?
    >
    > a proszę bardzo...
    >
    > według mnie tak. Piszesz o argumentach które
    > > celowo pomijam. Jak dotąd nie padały żadne rzeczowe argumenty nie dające się
    > > obalić jednym zdaniem.
    >
    > do każdego przemawia cos innego... :-))).
    >
    > Argumentem dla mnie była by statystyka że ludzie
    > > mieszkający we własnych domach  poza miastem żyją w dobrej kondycji o 15 lat
    > > dłużej. Nie jeden przypadek ze jakiś dziadek ma 90 lat. Bo w miastach tez takie
    > > przypadki się zdarzają. Tylko w skali kraju jak to jest.
    >
    > Wiesz... statystyka, to ostatni argument, który może do mnie przemówić...
    > Ja po prostu nie jestem tzw 'wszyscy' :-))).
    > Zresztą statystyka to jedno z trzech największych kłamstw cywilizacji...
    >
    > Taras. Fajna rzecz. Dla
    > > mnie najfajniejsza jak ktoś ma. Pojadę do niego w sobotę rano. Pogadamy, pod
    > > wieczór grill wódeczka. Ile razy w roku wykorzystywany jest taras? Taras się
    > > zwyczajnie nie opłaca. Porządny pewno kosztuje pewno tyle co bardzo dobre
    > > wakacje dla dwóch osób.
    >
    > To jest właśnie postrzeganie wydatków - inwestycja vs konsumpcja :-)))
    >
    > Że dzieci bezpieczne bo się bawią we własnym ogródku.
    >
    > Nie włażą co chwilę w psie gówienka na osiedlu...
    >
    > > Dzieciństwo to specyficzny okres w życiu człowieka. Przez ciągły kontakt z
    > > innymi dziećmi wytwarzają się więzi międzyludzkie. Procentuje to w przyszłości.
    > > Ludzie którzy w dzieciństwie mięli kontakt z rówieśnikami mają łatwiej. Dlatego
    > > są przedszkola. Przedszkole to trochę mało. Dzieci muszą się bawić w większych
    > > grupach przez cały czas. Ile dzieciak sam wyrobi przy piaskownicy? Krótko. Jak
    > > dorośnie będzie zamkniętym w sobie sobkiem. Fajnie jak jest bezpieczny, miej
    > > fajnie bo od tego wariuje. Chyba że mi wciśniesz że tam gdzie mieszkasz jest
    > > dużo dzieci i jak nie grają w piłkę to bawią się w wojnę, grają w trzy klasy,
    > > bawią się w dom, szpital, ganianego, chowanego, grają w kapsle albo w noża.
    >
    > Ty chyba nie masz teraz dzieci, które mają takie potrzeby co...? :-)))
    >
    > > Zamykanie dziecka w ogródku i dopuszczanie do niego w ograniczonej ilości
    > > rówieśników to zwyczajne barbarzyństwo i powinno być karane.
    > >
    > Karane jak karane...
    > Nie powiedziałem, że mam zamiar zamykać dzieci w ogródku... po prostu
    > własny plac, który nie jest przestrzenią publiczną i można sobie
    > zagospodarować wg zachcianek nie jest do przecenienia.
    >
    > Dla mnie jest więcej wart, niż dziesięć wypaśnych wycieczek...
    >
    > pozdr
    > robercik-us
    Taras nie jest inwestycją tylko wydatkiem. Inwestycja to jak z czasem nabierze
    wartości. Obecnie budowane domy nie nabiorą wartości w czasie. Ktoś pisał ze ma
    dom na dużej działce w mieście. Dom jest zbędnym dodatkiem do tej działki. Chyba
    że jest bardzo nowoczesny. Ten ktoś nawet jak nie ma pieniędzy to jest bardzo
    bogaty. Jak działka ma dobrą lokalizację to nie zdąży strzelić palcami a ją
    sprzeda. I potencjalni nabywcy będą się licytowali kto da więcej. Jemu bez
    budowania tarasu rośnie wartość działki. Moje dzieci są już dorosłe. Wiem jakie
    miały potrzeby. Skróconą listę zabaw w których brałem udział już napisałem. Moje
    dzieci jak były małe bawiły się podobnie. Jednym z większych problemów było
    spowodowanie żeby przyszły do domu. Akurat tak się złożyło że na podwórku było
    dużo ich rówieśników. Tobie się wydaje że wiesz czego potrzebuje Twoje dziecko.
    I że jego jedynym marzeniem jest kawałek własnego placyku na którym nie może
    robić tego co by chciało bo nie ma z kim.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 55. Data: 2010-10-24 14:19:28
    Temat: Re: Styropian na A&#65533;ciany - czy warto to robiĂ&#65533;&#65533;?
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik kogutek napisał:
    Tobie się wydaje że wiesz czego potrzebuje Twoje dziecko.

    No tu już przegiąłeś...
    Nie wiesz i nie możesz wiedzieć co mi się wydaje... niestety :-))

    > I że jego jedynym marzeniem jest kawałek własnego placyku

    Ja dom buduję dla siebie, a nie - jak Tobie się z kolei wydaje - dla
    moich dzieci.
    Sam dobrze zauważyłeś, że dzieciństwo jest specyficznym, ale krótkim
    okresem w życiu człowieka - tak nasze własne, jak i naszych dzieci -
    zatem nie ma co pod dzieciństwo ustawiać całego życia. Jednak tego już
    nie zauważyłeś, że to był tylko jeden z wielu argumentów przemawiających
    za domem...

    na którym nie może
    > robić tego co by chciało bo nie ma z kim.
    >
    Nie wiesz i nie możesz tego wiedzieć, jakie są moje relacje z własnymi
    dziećmi, zatem tego rodzaju stwierdzenia uważam za nadużycie...

    Zresztą ta dyskusja staje się coraz bardziej jałowa i nie chce mi się
    już jej dalej prowadzić :-).

    Pozostań zatem przy swoim twierdzeniu, że mieszkanie w mieście jest the
    best, wydawanie pieniędzy na luksusowe życie i wycieczki jest
    najpiękniejszym sposobem na życie, ale powstrzymaj się od stwierdzeń,
    które są bezpodstawne jak na przykład to, że mi się wydaje, ze coś wiem...

    Bo to ja odnoszę wrażenie, że Tobie się więcej wydaje i wg tych swoich
    wyobrażeń chcesz ustawić całe otoczenie - to w internecie też. Daj
    spokój :-)

    pozdr
    robercik-us


  • 56. Data: 2010-10-24 14:28:41
    Temat: Re: Styropian na Ĺ&#65533;ciany - czy warto to robiÄ&#65533;?
    Od: "amir" <a...@g...pl>

    Ja lubię miasto bo miastowy
    > jestem od kilku pokoleń ktoś inny wiochę bo z wiochy pochodzi. Nad gustami
    > się
    > nie dyskutuje.

    a od kiedy to domow w miescie nie mozna budowac
    bo 3 lata temu dawali pozwolenia :) ?



  • 57. Data: 2010-10-24 14:49:12
    Temat: Re: Styropian na A&#65533;ciany - czy warto to robiĂ&#65533;&#65533;?
    Od: "amir" <a...@g...pl>

    > No to siedź sobie w tym swoim mieście :-)))
    > Nikt Ci nie każe budować domu, jednak przyjmij do wiadomości, że pomijasz
    > milczeniem mnóstwo rzetelnych argumentów przemawiających za domem, po to,
    > by rozpraszać się na nic nie znaczących pierdołach...

    aby zabrac sie za budowe domu
    trzeba byc zaradną osobą, twardo stąpającą po ziemi
    i byc cierpliwym

    mozna tez byc bardzo zamożnym i zlecic wszystko pod klucz :)


    nie każdego emocjonalnie, niekoniecznie finansowo stac na budowę domu

    wielu moich znajomych po prostu poszlo na latwizne
    i kupili mieszkania w miescie, teraz mozna domyslec sie jak patrza na mnie
    jak dom prawie gotowy

    a mogli miec domy, wiekszosc posiadaczy mieszkan bedzie chwalila je sobie

    nie znam nikogo, kto by zalowal zmiany mieszkania na dom

    10lat mieszkam w blokach roznych wszedzie problem
    z glosnymi sąsiadami, nocnymi imprezami
    problem z parkingami - tragedia jak dla mnie



    a pomieszkiwalem od slamsow poprzez eXluzywne osiedla
    z parkinagami wykupionymi, ktorych zawsze malo





  • 58. Data: 2010-10-24 14:50:25
    Temat: Re: Styropian na A&#65533;ciany - czy warto to robiĂ&#65533;&#65533;?
    Od: Adam Szendzielorz <a...@g...com>

    On 24 Paź, 15:53, "kogutek" <k...@v...pl> wrote:

    > budowania tarasu rośnie wartość działki. Moje dzieci są już dorosłe. Wiem jakie

    Wiec wychowywaly sie jeszcze w normalnych czasach.

    > miały potrzeby. Skróconą listę zabaw w których brałem udział już napisałem. Moje
    > dzieci jak były małe bawiły się podobnie. Jednym z większych problemów było
    > spowodowanie żeby przyszły do domu. Akurat tak się złożyło że na podwórku było
    > dużo ich rówieśników. Tobie się wydaje że wiesz czego potrzebuje Twoje dziecko.

    A Ty chyba nie na tym swiecie zyjesz, skoro nie widzisz co wyprawia na
    osiedlach gowniarzeria. Bawi sie w kapsle, wojne, czy chowanego?
    ROTFL :) Ci normalni zwykle nie wychodza wogole z domow i zamykaja sie
    siedzac przed komputerami, a "elyta" biega po osiedlu nabuzowana
    dopalaczami i szuka zaczepki zeby tylko komus zeby wybic. Ja akurat
    mieszkam w domu z duza dzialka bardzo blisko centrum miasta, a jeszcze
    blizej dwoch najwiekszych osiedli w miescie (nie wiem ile mieszkancow
    - pare tysiecy na pewno). I ja sie bardzo ciesze, ze mam ten swoj
    ogrodzony i zamkniety teren bo jak widze ta biegajaca cholote to mnie
    szlak trafia. Jeden ma juz u mnie sprawe w sadzie za kradzieze, a z
    reszta jego bandy jeszcze przyjdzie czas sie policzyc. Chyba bedzie
    trzeba silowo, bo policja i straz miejska nie daje rady - nie maja
    zadnych praw, jedyne co moga zrobic to odwiezc gowniarza do mamusi, bo
    ten ma dopiero 14 lat!! Chodza w grupach po 20 osob i mysla, ze sa
    panami. I ja mialbym bezpiecznie puscic swoje dziecko na osiedle zeby
    sie bawilo ? HA HA :) A to jest normalne osiedle - zadne socjale, czy
    lumpy. Nawet bym powiedzial, ze zamozne, bo sa tam i mieszkania np. po
    100m2 z dwoma balkonami. Poprostu gowniarzom w dobie internetu niezle
    bije szajba :) Masz tu argument przeciw mieszkaniu w bloku. Teraz go
    sprobuj sensownie podwazyc, tylko nie pisz, ze jestes w stanie
    upilnowac swojego dzieciaka, bo nie jestes. Nie pisz, ze to jakis
    jednostkowy przypadek, bo tak nie jest. Moja zona jest nauczycielka i
    zna ten element doskonale - jest coraz gorzej, dzieci maja wiecej praw
    od doroslych i wszystko im wolno. A dorosli coraz mniej czasu dla
    dzieci.. Moznaby tak dyskutowac i dyskutowac ale fakt jest taki, ze
    puszczajac dzieciaka samopas na takim osiedlu narazasz go na kontakt z
    ta cala cholota, czyli jak to ladnie nazwales - kontakt z
    rowniesnikami :-) Pewnie, ze w przyszlosci bedzie mial przez to
    latwiej!.. kupic dzialke amfy na osiedlu :P
    pozdr.

    --
    Adam Sz.


  • 59. Data: 2010-10-24 19:05:14
    Temat: Re: Styropian na A&#65533;ciany - czy warto to robiÄ&#65533;?
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl>


    Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:173a.00000266.4cc33f5f@newsgate.onet.pl...

    > Oczywiście ze na poważnie. Budowanie domu za miastem tylko dlatego zebu
    > móc za
    > ogrodzeniem chodzić bez gaci, bo tylko takie argumenty padły, to wyrzucone
    > pieniądze. Zwyczajnie zmarnowane. Dzisiaj na kolację zjedliśmy placki
    > ziemniaczane. Z rok ich nie jadłem. Jak ktoś buduje sobie dom to ma dużą
    > szansę
    > jeść takie placki do użygu.

    To masz strasznego pecha, bo ja takich plackow nie jadlem juz pare lat mimo,
    ze ciagle jestem w wykonczeniowce. Oszczedzam na czynszu to na kure nie
    brakuje.

    > Trzy razy w tygodniu. Trochę wysoka cena za łażenie
    > bez gaci. I bezsensowny kontrargument ze menele na klatkach sikają.

    U mnie tez nie sikali, ale czasem stoja, czasem laza, a latem ciagle
    wycieczki po monopol do sklepu, a ze sklep calonocny to wycieczki nasilaly
    sie w miare zapadania zmroku.

    > Tam gdzie
    > mieszkam nie sikają. Może w końcu padną jakieś rzeczowe argumenty dlaczego
    > warto
    > mieszkać we własnym domu 25 kilometrów od miasta w którym się pracuje.

    Ja co prawda mieszkam zaledwie pare kilometrow od centrum miasta, ale prawde
    mowiac nie mam jakichs wyszukanych argumentow swiadczacych o wyzszosci domu
    nad mieszkaniem. Skoro nie przekonuje Cie, ze za plotem jest wylacznie Twoje
    i tylko od Ciebie zalezy co tam sie robi to tak naprawde trudno z Toba
    polemizowac. Nie rozumiesz za wiele w tym temacie albo masz jakos odwrotnie
    proporcjonalne oczekiwania niz wiekszosc swiata w sumie Twoja sprawa. Ja mam
    dokladnie to co mialem w mieszkaniu plus wszystko to o czym tesknilem bedac
    w mieszkaniu. Nawet moge robic iprezy do trzeciego zygania z dwudziestoma
    osobami w srodku i nie przyjdzie do mnie zaden sasiad z dolu, gory czy boku.
    Latem siedziny na dzialce, przyjezdzaja znajomi i pijemy tak przy grillu do
    bialego rana. W mieszkaniu glosno pije sie do 22 z grillem na balkonie o ile
    sasiedzi nie zadzwonia po straz miejska. Do najblizszego sklepu mam 800m i
    jakos daje sie zyc, dobra meczyc sie na 200m^2 powierzchni, jakos daje sie
    rade.

    Pozdro.. TK



  • 60. Data: 2010-10-24 19:20:37
    Temat: Re: Styropian na A&#65533;ciany - czy warto to robiĂ&#65533;&#65533;?
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl>


    Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:173a.00000292.4cc429e2@newsgate.onet.pl...

    > Zamykanie dziecka w ogródku i dopuszczanie do niego w ograniczonej ilości
    > rówieśników to zwyczajne barbarzyństwo i powinno być karane.

    Wiesz co, z racji niegdys wykonywanego zawodu jezdzilem po tzw. slamsach,
    gdzie ludzie mieszkaja nie z wlasnej bezposredniej woli ale dla tego, ze
    wszedzie gdzie byli to ich wyrzucili i nie ma dla nich innego lokum. Tam
    zwykle jest sporo dzieci. Biegaja, bawia sie w trzy klasu, graja w pilke,
    pompuja zaby, podpalaja koty i bawia sie w wojne, ciagle bawia sie w wojne.
    Moze tam prowadzaj swoje dzieci kupe wartosciowych rzeczy sie naucza wsrod
    wielu rowniesnikow. Z czasem w poprawczaku beda mialy kontakt z jeszcze
    wieksza iloscia rowiesnikow i kariera jak w banku.

    Czy to czasem nie Ty pisales kiedys, ze dzieci to wlasnosc rodzicow i jak
    dorosna to powinny robic na rodzicow, cos jak lokata kapitalu? Bo jak tak to
    zaluje, ze w ogole zabralem glos.

    Pozdro.. TK


strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1